R2912-364 Redaktor wykładał kościelnictwu

Zmień język

::R2912 : strona 364::

Redaktor wykładał kościelnictwu

Bardzo znamienne jak redaktor światowej gazety pojął religijne stanowisko i lepiej jak wielu religijnych ministrów i redaktorów religijnych pism. Może być z tego powodu, że znajdują się oni w lepszym położeniu, by widzieć rzeczy w prawdziwym świetle; nie są związani religijnymi wierzeniami, ani dla „posady”, aby mieli się wstrzymywać od wypowiedzenia rzeczy o prawdziwym ich stanie.

Jako dowód podajemy poniżej artykuł redaktorski gazety Cleveland Press.

„Miłujcie jedni drugich”

„Że uczestnicy kościołów potrzebują bardzo odnowienia ducha i reformy jest wszystkim wiadomo. Kościoły dozwoliły, aby polityka, handel i różne spekulacyjne myśli owładnęły i przemogły wpływ duchowy, i zasady etyczne. Nowoczesne reformy mające za zadanie polepszenie losu człowieka głównie pochodzą z głoszonego chrześcijaństwa, chociaż w rzeczywistości jak się odnoszą do nich kościoły to bardzo obojętnie i prawie bez uczucia.”

„Kościoły na tyle czują się szczęśliwymi, na ile stosunkowo mają w sobie prawdziwych chrześcijan (tak z mężczyzn jak i niewiast), którzy swoimi ofiarami, modlitwami i niesamolubną czynnością, chronią świat od ruiny. Ci stanowią kościół. Lecz ci ludzie nie są zadowoleni, czują oni wielką potrzebę odnowienia i ożywienia ducha u wierzących. Zadowolonymi są jedynie na pół martwi, małoznaczni i obojętni. Nowocześni nauczeni w piśmie i faryzeusze, hipokryci, którzy z wierzchu oczyszczają naczynia, groby pobielane zwodzący siebie, porównujący siebie ze sobą, znajdują się w niebezpieczeństwie ukrzyżowania swojego Pana na nowo i wystawiania Go na hańbę – ci czują się zadowolonymi.”

„Potrzebujemy odnowienia religii i miłości, która jest osią chrześcijaństwa. Miłując tych, którzy was miłują (rodzinę, przyjaciół itd.), jakiej zasługi za to możecie się spodziewać? Czy poganie nie czynią to samo? Wydając ucztę zapraszacie osoby wam miłe, dla własnej, i dla ich przyjemności. To nie jest grzechem, ale też i nic osobliwego, bo poganie czynią to samo. Wydawanie uczty przez chrześcijan jest dla biednych, bezdomnych, bez przyjaciół. Miłość chrześcijańska rozszerza się na nieprzyjaciół. Usługa chrześcijańska jest skierowaną ku słabym, nieprzyjemnym, nieczystym i złośliwym. Obowiązek chrześcijanina jest względem całego świata, lecz chrześcijanie żyją i rządzą się prawami i zasadami, które są raczej wcielonym samolubstwem. W handlu nie masz miłości, ani w wojnie, ani w nowoczesnych przyjemnościach.”

„Nieczułe i samolubne żony skracają religijne życie swych mężów; światowi i żyjący bez Boga mężowie wielce utrudniają swym żonom żyć po chrześcijańsku; rodzice bywają obrażeniem dla dorosłych dzieci; przyznający się do chrześcijaństwa zapamiętali w swej żądzy bogactw i władzy, milczą i są obojętnymi wobec złego, jakie się dzieje w społeczeństwie, bez współczucia dla mas, ubiegający się o stanowiska, oddani próżności, zazdrośni, przebiegli w obłudzie i samolubstwie, w codziennym życiu zapierający się słowem i czynem, mocy pobożności. Zaiste, że tacy potrzebują reformy i odnowienia życia.”

„Jak mało jest takich chrześcijan, którzy mogliby zbłąkaną duszę przyprowadzić do znajomości Jezusa! Są oni bez wymówki. Mówić, że ktoś tego nie może uczynić, było by udawać się do kłamstwa. Nie ma takiej gospodyni, która by nie mogła nauczyć służącej jak gotować, sprzątać i szyć; nie ma matki, która by nie umiała uczyć swych dzieci, zasad i obyczajów; rzemieślnika, któryby nie umiał przedstawić swego rzemiosła, lub fachu; uczonego, co nie mógłby zdać sprawy o swej umiejętności, lub polityka, co nie wiedziałby jak przedstawić zasady swej partii; adwokata, któryby nie był gotów stanąć i argumentować, w jakiej sprawie za, lub przeciw; albo doktora, by nie mógł wykazać przyczynę choroby, na którą przepisał receptę; takiego handlowca, co nie mógłby przyuczyć innych swego interesu. Jednak wielu z powyżej wspomnianych mówi, że nie zdolni są do rozmowy z innymi na temat religijny.”

„Dla wielu pracodawców gdyby im przyszło rozmawiać ze swymi robotnikami o miłości Jezusowej, to zdawałoby się im, że przez to uchodziliby przed nimi za hipokrytów. Tacy zaś, którzy nie wyznają Jezusa swoimi ustami, mniemają, że ich przykładne życie jest dostatecznym, tacy za często pokazują przykład z wyjątkiem chrześcijaństwa. Lecz słowa Jezusa dowodzą, że każdy ma pewną odpowiedzialność względem swych bliźnich, bez względu jak on się czuje względem tej odpowiedzialności, lub na ile unika jej.”

„Duchowa działalność nowoczesnych kościołów jest paraliżowana i sprowadza obojętność z powodu wyraźnej przeciwności między tym, co członkowie kościołów mówią, a tym, co czynią.”

„Chrześcijanin organizujący wielkie przedsiębiorstwo finansowe, a przyprowadza rząd do korupcji, przekupuje opinię publiczną, obchodząc przy tym prawa krajowe, taki chrześcijanin znalazłby się w kłopocie, gdyby mu przyszło przyprowadzić drugiego do Zbawiciela. Taki jednak (chcąc uchodzić za dobrego chrześcijanina) wynajmuje ewangelistę, twierdząc, że religia, jest religią, a interes, interesem.”

„Zdaje się, że następne wielkie odnowienie ducha i reforma nie będzie na zewnątrz, ale wewnątrz samego kościoła. Stanowić ono będzie polepszenie członków raczej, niż zwiększanie liczby członków kościoła. Odwróci od organizacji, od mechanicznego i sztucznego sprawowania dzieła kościoła, a zależeć więcej będzie na poprawianiu jednostek i ich charakteru. Będzie to bezpośrednie działanie między człowiekiem, a człowiekiem. Stanie się to potrzebą życia każdego, jak czas postępuje naprzód w prostocie i w szczerości.”

„Świadek na tyle jest użytecznym na ile posiada wiadomości o danej sprawie, świadek nie może świadczyć o tym, co on słyszał od innych, lub co on sobie wyobraża, lub jak się jemu zdaje, albo, jaką on ma nadzieję. Jedyną wartość, jakie może mieć jego zeznanie, jest to, co widział i co on wie. Do jakiego stopnia i co przeciętny chrześcijanin może dziś świadczyć? Człowiek ubiegający się o bogactwa i dobra tego świata, lub człowiek, jakiego zgromadzenia, prowadzący różne intrygi, upodlając się dla jakiegoś stanowiska, lub podobnych rzeczy, co tacy mogą świadczyć, lub głosić? Co może świadczyć taki, co będąc ociężałym i leniwym umysłowo, przysłuchuje się umysłowej gimnastyce swojego mówcy, czy kaznodziei? Jak i co wreszcie może znaczyć fałszywie nazwana służba Boża, w formie zimnych i obojętnych modlitw na zebraniach, które czuć grobowym i wstrętnym zaduchem?”

„KOŚCIÓŁ OCZEKIWANY”

„Największa chwała nowego ruchu, jaka świta, powstaje z nadziei, szeroko rozpowszechnionej wiadomości o mającym nastąpić religijnej reformie. W ostatnich kilku latach nastąpiła wielka zmiana, światowość ogarnęła chrześcijan wszędzie, która spowodowała śmiertelny chłód,

::R2913 : strona 365::

bezczynność i osłabienie duchowego zapału, światowością odznaczają się ci, co mają pretensje, że są wybrańcami i obywatelami niebios.”

„Gorliwi rodzice chrześcijańscy wszędzie są w zakłopotaniu i zasmuceni z powodu, że należenie do kościoła i uczęszczanie na zebrania bardzo mało pomaga dzieciom, by mogły być nieskalanymi od świata. Pieniądze, jak miłość pokrywają mnóstwo grzechów, a brak możności pozyskania pieniędzy jest jedynym piekłem, którego się boją.”

„Sprzeczność w tym, co chrześcijanie mówią, a to, co czynią, grozi upadkiem wszystkich kościołów. Teraz pospolite, jeżeli nie ogólne mniemanie jest, że jeżeli który kościół, lub zgromadzenie posiada pieniądze, to jest dowodem niezbitym, że jemu się dobrze powodzi (że mu Pan Bóg błogosławi).”

„Kazanie Jezusa na Górze Oliwnej było tym ideałem moralnym i zasadą, które najlepiej wyrażają dążenia i pragnienia mas ludzi. Zwracając się do kościoła masy spodziewają się, że w nim znajdą silnego i sympatycznego sprzymierzeńca, ponieważ kościół zdaje opierać swoje życie na nauce Jezusa. Lecz będąc odurzony światowością, pod ciosami świeckich rozumowań, kościół nie może zadowolić wymagań ludu. Wzajemne sprzeciwianie się, nieporozumienia, podejrzenia ze strony ludzi pracy, stawały się często wynikiem nienawiści. Kościół głosił i przyznawał się, że wierzy w moralne ideały, stanowiące jedyną nadzieję dla mas ludu, lecz w rzeczywistości mówcy nie praktykują tego, co głoszą. Kościół obstawał przy religii, masom chodziło o moralność, a obie strony były w błędzie, bo połowa prawdy nie jest prawdą. Teraz te dwie obce sobie siły łączą się. Religia doszła tak daleko, że może się obejść bez dostatecznej moralności, a społeczne przepisy o moralności mogą się obejść bez religii.”

„Pierwsze zarysy, reformy kościołów, okażą się w objaśnieniu nauk Jezusa. W prowadzeniu interesów, lub polityce, albo w stosunkach społecznych, chrześcijanie, mężczyźni czy kobiety, starać się będą, by przedstawić Jezusa za przykład. Nowa reforma silnie oddziała na życie chrześcijan. Okaże się różnica między chrześcijaninem, jak on pracuje i bawi się, a człowiekiem nawróconym, który czyni te same rzeczy. Będzie to znakiem powrotu do moralności złotego wieku.”

* * *

Zdaje się, że w powyższym opisie „Kościoła oczekiwanego”, autor opisuje, czego się on spodziewa raczej, niż czego widzi dowody, że się zbliża. Taki „Kościół Boga żywego, którego imiona zapisane są w niebie”, już istnieje (a niektórzy z jego członków bardzo możebne, że znajdują się w różnych denominacjach), lecz ci prawie zawsze są biednymi w dobrach tego świata, i nie są zbyt poważani między ludźmi, i często dla ich wierności źle o nich mówią.

Ktokolwiek spodziewa się, że nominalni chrześcijanie się zreformują i staną się domownikami świętych, ten dozna wielkiego zwodu. Pismo Święte jasno dowodzi, że wszelkie denominacje są, i coraz więcej będą klubami moralności „mający kształt pobożności, ale się skutku zaparli” – którzy do Boga przybliżają się i czczą Go wargami swoimi, lecz serca ich są dalekimi od Niego.

Lecz niech przyjdzie, co ma przyjść; jest to część dzieła „żniwa”, które ma odłączyć „kąkol” od „pszenicy”. Duch formy i światowości ogarnia coraz więcej wszystkie sekty, aby przewiał i odłączył tych, którzy według ocenienia Bożego są prawdziwym Kościołem. Ci muszą zrozumieć swój nędzny stan i duchowy głód, i że Babilon nie może dać pożywiającego i odżywiającego pokarmu – jedynie może karmić plewami formalistycznej pobożności. Muszą także pojąć i wiedzieć, że symboliczny stół, który zastawia Babilon a na nim różne potrawy (nauki) są spleśniałe i nie smaczne, sprawiające nudności – tj. „przykazania ludzkie” (Iz. 28:8), zanim będą mogli się dopatrzeć niewoli sekciarskiej, wynieść się ponad ogrodzenia wierzeń i przeskoczyć przez te zapory i ucztować na dobrych i tłustych rzeczach wystawionych przez obecnego naszego dobrego Pasterza.

====================

— 15 listopada 1901 r. —