R5676-131 „Końce wieków” – podobne warunki

Zmień język 

::R5676 : strona 131::

„Końce wieków” – podobne warunki

„Jeżeli świat was nienawidzi wiedzcie, że mnie pierwej, niżeli was, miał w nienawiści” – Jana 15:18

PRZEZ wyraz „świat” Pan Jezus nie miał na myśli Pogan; w przeciwnym razie powiedziałby: Poganie. Gdyby powiedział Poganie oznaczałoby to wszystkich ludzi będących poza przymierzem z Bogiem. Lecz kiedy Pan użył wyrazu „świat” wygląda na to że, określił obecny porządek rzeczy, a zatem ludzi obecnego porządku, ponieważ nie byłoby obecnego porządku gdyby nie ludzie. Pan miał na myśli tych, którzy mieli religijny autorytet – przedstawicieli ludu.

Jednak szczególny porządek tego czasu tworzyli nauczeni w Piśmie, Saduceusze, Faryzeusze, arcykapłani, Doktorzy Prawa – ci, którzy tłumaczyli Zakon. Reprezentowali Zakon, a więc reprezentowali lud i mieli szczególnie do czynienia z tym porządkiem. Wiemy, że tacy nienawidzili Pana. W innym miejscu Pan powiedział, że nienawidzili oni światłości. Nienawidzili Go nie dlatego, że rzeczywiście wyrządził im jaką krzywdę, ale dlatego, że Jego nauki i światło jakie świeciło z Jego życia i nauk było sprzeczne z ich własnymi, z ich planami, systemami i zarządzeniami. Jeśli słowa Pana były prawdziwe, wszystkie zamiary, które poczynili przez te wszystkie lata powinny zostać pokazane jako bezcelowe. Proporcjonalnie do tego, jak pokładali oni ufność we własnych zamiarach, nasz Pan i Jego naśladowcy zdawali się być głupcami, starając się zrobić rzeczy niewykonalne.

Główna opozycja wobec naszego Pana pochodziła więc od przywódców religijnych, nauczycieli i żydowskich polityków. Były tam partia Saduceuszy i partia Faryzeuszy. Saduceusze nie wierzyli w nic, poza tym co mogli zobaczyć. Byli agnostykami (niewierzącymi). Faryzeusze byli bardzo rygorystyczną sektą religijną, najświętobliwszymi ludźmi z Żydów. Byli bardzo skrupulatni w odniesieniu do zewnętrznych form i ceremonii, ale jako klasa byli bardzo dumni, obłudni i niesprawiedliwi. Ktokolwiek zgadzał się z nauką Jezusa nie interesował się szczególnie żadną z tych sekt ani ich naukami – zwłaszcza nie szanował ich i nie uważał ich za wielkie jednostki w narodzie. Chociaż bardzo różnili się między sobą, ci religijni władcy byli zjednoczeni w swej opozycji względem Jezusa.

To właśnie te sekty razem z nauczonymi w Piśmie i Doktorami Prawa podżegały lud by ukrzyżować Jezusa. Nie przypuszczamy, że ci uczeni ludzie, znakomicie wyedukowani i inteligentni wyszli na ulice razem z ludem i radośnie wiwatowali Barabaszowi, a krzyczeli przeciw Jezusowi, lecz raczej, że podżegali lud, a sami przyjęli bardziej godną linię postępowania. W każdym razie ich postępowanie doprowadziło do śmierci Pana. Oni nie tylko nienawidzili Pana, ale nienawidzili go z taką gorzkością i złością do tego stopnia, że pragnęli Go zniszczyć. Planowali Pańską śmierć kilka razy, lecz nie mogli Go pojmać, dopóki Jego godzina nie nadeszła. Faryzeusze uznali, że wielki cud został dokonany we wskrzeszeniu Łazarza, jednak zdecydowali, że Jezus powinien zostać zniszczony z uwagi na ten wielki cud, ponieważ to mogłoby mieć wpływ na ludzi, a ludzie w dużym stopniu zaczęliby się od nich odłączać.

Najwyższy kapłan Kajfasz powiedział: „Nam jest pożyteczne, aby jeden człowiek umarł za lud a nie wszystek naród zginął” (Jana 11:49-53). Przywódcy narodu obawiali się, wszyscy ludzie będą tak bardzo pod wpływem nauki Jezusa, że oni sami z tego nie skorzystają oraz, że: „przyjdą Rzymianie i wezmą ich miejsce i naród”. Mówili: „My jesteśmy opiekunami tego narodu. Rząd w Rzymie nie zwróci uwagi na tutejsze pospólstwo. Jeżeli zawiedziemy, to Boże dzieło upadnie. Dlatego wskazane jest, żebyśmy zgładzili tego człowieka”. Trudność polegała na tym, że mieli oni w zły pogląd o Boskim Dziele oraz o swoim narodzie. Przestali oni mieć wzgląd na Boga. Myśleli, że sami muszą tego wszystkiego dokonać. Zapomnieli oni, że Bóg jest Wszechmogący, i że On wszystkim kieruje.

ŚWIECENIE PRAWDY UJAWNIA BŁĄD

W odniesieniu do prawdziwego ludu Bożego, Mistrz powiedział jak jest to zapisane w naszym tekście: „Jeśli was świat nienawidzi, wiedzcie, że mię pierwej niżeli was miał w nienawiści”. Widzimy, że Pański lud jako naśladowcy Pana Jezusa jest nienawidzony i prześladowany proporcjonalnie do swojej wierności. We wczesnym okresie rozwoju Kościoła czas prześladowań był długi – najpierw za panowania Nerona, potem Dioklecjana i innych cesarzy rzymskich. Następnie nastąpił ogólny rozwój Antychrysta, którego punktem kulminacyjnym było ustanowienie w roku 539 wielkiego kłamstwa – fałszu dotyczącego Królestwa Bożego. Członkowie klasy Antychrysta także nienawidzili Prawdziwego Kościoła i mieli jego członków w pogardzie. Prawdziwy lud Boży był dla członków Antychrysta nierzeczywisty myśleli o nich, że byli oni biednymi myślicielami, że zbyt literalnie przyjmowali słowa Jezusa, za dużo myśleli o przyszłym Królestwie, zamiast myśleć o obecnym. Potem nastąpiła długa noc krwawych prześladowań, w ciągu całego

::R5676 : strona 132::

papieskiego Tysiąclecia (od roku 799 do roku 1799.) Prawdziwi naśladowcy Jezusa nie byli liczni i byli głównie ubogimi z tego świata – niewielu wielkich, niewielu uczonych – ale bogaci w wierze. „Niewiele mądrych według ciała, niewiele możnych, niewiele zacnego rodu jest powołanych”; „Azaż Bóg nie obrał ubogich na tym świecie, aby byli bogatymi w wierze i dziedzicami królestwa, które obiecał tym, którzy Go miłują?” – 1 Kor. 1:26; Jak. 2:5.

W naszych czasach, proporcjonalnie do tego jak lud Boży podąża krokami Pana, będzie pragnął, aby ich światło świeciło na innych. Zatem w stosunku do tego na ile pozwolą oni świecić temu światłu, wykaże ono przesądy i błędy obecnego porządku rzeczy na świecie. W naszych czasach, tak jak za dni Jezusa, Prawda rozświetla drogę i karci błąd a ci, którzy głoszą Prawdę są bardziej lub mniej przez to znienawidzeni. Dzisiaj, tak jak za dni Pierwszego Przyjścia Pana istnieje system religijny, który jest mniej lub bardziej zmieszany z polityką. Jego zwolennicy planują wszelkiego rodzaju reformy. Mówią: „Gdybyśmy mogli zniszczyć handel białymi niewolnikami i handel alkoholem, sprowadzilibyśmy już prawie Tysiąclecie. Wybieranie mądrych rządzących pomoże wprowadzić nowy porządek rzeczy”. Lecz choć sympatyzujemy z dobrymi wysiłkami dostrzegamy, że wszystkie te plany nie są Boskim Planem w odniesieniu do przyszłego Królestwa. Obecne instytucje nie mają być naprawione, ale zamienione na warunki: „Nowego nieba i nowej ziemi”.

Nie wolno nam jednak doszukiwać się szczególnych błędów w reformatorach oraz z w ich wysiłkach wyprowadzania poprawek na starej odzieży. Mamy sympatyzować ze wszystkim, co jest robione dla dobra, dla sprawiedliwości. Mamy zostawić świat by czynił co może najlepszego, a my mamy zwracać naszą uwagę na Boski Plan i na wielkie Reformy, które Bóg ma wprowadzić. Zaleceniem dla nas jest, abyśmy przygotowali się do zajęcia miejsca w Królestwie i pomagali innym dzieciom Bożym, aby oni również mogli uczynić swoje powołanie i wybór pewnym i być gotowi do Królestwa. To Królestwo, które jest już bardzo blisko będzie Boskim Sposobem na zniszczenie grzechu i wywyższenie sprawiedliwości.

PRZEDSTAWIANIE CIEMNOŚCI ZA ŚWIATŁOŚĆ

Wszystko to dla świata wydaje się być głupimi baśniami, ponieważ to oznaczałoby klęskę ich planów. Pokrzyżowałoby to plany Kościelnictwa. Gdyby ludzie myśleli tak jak my oznaczałoby to wielką klęskę dla wszystkich denominacji. Ludzie nie byliby tak bardzo zainteresowani w budowaniu tych systemów lub w gromadzeniu coraz większych sum pieniędzy, gdyby starali się pracę Pana na świecie. Gdyby nasze poglądy pokazałyby prawdę i zdobyłyby zaufanie ludzi, w takim stopniu wszystkie ludzkie systemy zaczęłyby się stawać niepopularnymi. W porównaniu z prawdą musiałyby się wszystkie zawstydzić. Z tego powodu ich promotorzy myślą, że ukrycie ich ciemności i nazwanie tego światłem jest konieczne dla ich powodzenia. Myślą, że jest dla nich konieczne by palić nasze książki, aby trzymać nasze kazania z dala od gazet itp. rzucanie oszczerstw itp. Wszystko to zdaje się być dla nich mądrym postępowaniem. Dostrzegają, że oni oraz ich systemy całkowicie upadną, jeśli nasze nauki zostaną powszechnie przyjęte przez ludzi.

„WIELKIE, NABRZMIAŁE SŁOWA”

Te systemy kościelne twierdzą, że świadczyły o Królestwie Chrystusa przez tysiąc osiemset lat. Rzymsko Katolicy mówią: „Stworzyliśmy wielką instytucję! Popatrzcie na miliony, jakie zainwestowaliśmy! Zwróćcie uwagę na to, jak różne rządy się za nami opowiadają i mamy nadzieję, że wkrótce przejmiemy kontrolę nad wszystkimi rządami, a wtedy zdobędziemy świat!”. Tak samo mówią Metodyści, Baptyści i wszyscy inni. „Musimy podbić świat, to jest sposób, dzięki któremu Królestwo musi zostać ustanowione”.

W taki sposób doprowadzają do ustanowienia ich własnych planów. Kiedy studiują Słowo Boże, studiują z sekciarskimi okularami na swoich oczach, i myślą, że „Kościół” jest obecnie w stanie wkrótce skłonić każde kolano by się zgięło i każdy język by wyznał. Mówią: „Jeżeli ci Badacze będą chodzić i mówić, że jest tylko „maluczkie stadko” w prawdziwym Kościele, ludzie przypomną sobie, że chwaliliśmy się naszym wielkim stadem. Co ty na to rzymsko-katolickie stadko? Co ty na to luterańskie stadko? stadko metodystów? stadko baptystów? stadko prezbiterian? itp. Czy nie twierdzimy, że jest czterysta milionów Chrześcijan na świecie? Czy mamy pozwolić jakimś mało ważnym ludziom bez władzy chodzić i mówić, że w Kościele jest tylko garstka, a cała reszta nas to oszuści. Jest to sugestia, że nasze

::R5677 : strona 132::

wielkie instytucje są błędne. Jeżeli ci ludzie zamierzają wywrócić świat do góry nogami i sprowadzić na nas złą reputację, musimy więc ich stłumić zanim będzie za późno! Coś na pewno trzeba zrobić!”

NASZ WÓZ OGNISTY

Widzimy więc, że jest tu nienawiść. Lud Boży dąży do znakomitego ideału, dążąc do osiągnięcia podobieństwa swojego Pana jako reprezentanci naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jednak to nie to, czego wyznaniowi chrześcijanie tak bardzo nienawidzą. Jest to niepokojenie ich instytucji, czyli potrząsanie i kołysanie ich łodzią. Oni się bardzo obawiają, że zostaną wywróceni na morzu. Jest to duch światowy w nich, którzy nienawidzi wiernych ambasadorów Pana. Niektórzy ze szlachetnych tego świata widzą teraz nieco z Prawdy. Jest to bardziej drażniące dla ludzi kościoła, którzy nie są w pełnej harmonii z Panem.

Do czego to ostatecznie doprowadzi nie wiemy. Są jednak teksty Pisma Świętego, które zdają się wskazywać, że zakończenie biegu prawdziwego Kościoła będzie związane z prześladowaniem. Rozumiemy, że Eliasz był typem Kościoła. Jego ostatnim doświadczeniem było zabranie go na wozie ognistym, było to działanie, przez, które został zabrany z tego świata. Tak więc przy końcu tego świata (Wieku) Pan może zabierze Swój Lud w ognistych trudach, ten wóz zabierze ich jednak do Domu, do chwały, czci i nieśmiertelności by uczestniczyli z Jezusem w Boskiej Naturze. „Nie bój się o maluczkie stadko, albowiem upodobało się Ojcu dać wam Królestwo”; „Jeżeli z Nim cierpimy, z Nim też królować będziemy” – Rzym. 2:7; Rzym. 8:17; Łuk. 12:32; 2 Tym. 2:12.

====================

— 1 maja 1915 r. —