::R5670 : strona 120::
„Lekki ucisk” teraz – „chwała w przyszłości”
„Gdy zewsząd uciśnieni bywamy, ale nie bywamy potłoczeni; powątpiewamy, ale nie zwątpimy. Prześladowanie cierpimy, ale nie bywamy opuszczeni; bywamy porzuceni, ale nie giniemy. Zawsze umartwienie Pana Jezusowe na ciele nosimy, aby i żywot Jezusowy na ciele naszem był objawiony” – 2 Kor. 4:8-10.
APOSTOŁ Paweł zwraca się tutaj do Kościoła w Koryncie, a w szerszym znaczeniu do całego Kościoła Wieku Ewangelii. Najwyraźniej opisuje tu w pewnym stopniu doświadczenia swoje własne, jak i tych, którzy razem z nim uczestniczyli w pracy misyjnej. On podróżował z miejsca na miejsce, lecz nie tak, jak obecnie czynią to nasi bracia pielgrzymi; czasem spędzał cały rok, niekiedy dłużej niż rok, w jednym mieście. Mimo to był on podróżnikiem udającym się tam, dokąd inni misjonarze Pańscy nie szli, zwracając się do Żydów i do wszystkich, którzy mogli udowodnić, że posiadają uszy ku słuchaniu. W te podróże zabierał pomocników. Musimy zatem wziąć pod uwagę, że jego słowa tutaj odnosiły się nie tylko do Apostołów (ponieważ był jedynym Apostołem w tym gronie), lecz także do tych, którzy z nimi byli; a ten List, tak jak wszystkie natchnione pisma, został przygotowany przez Pana, aby był instrukcją i korzyścią dla wszystkich świętych podczas Chrześcijańskiej Dyspensacji.
Pomocnicy Apostoła byli zazwyczaj generalnymi sługami Pańskimi, tak jak wszystkie dzieci Boże proporcjonalnie do wykonywanej przez nich pracy posługiwania. Jego słowa wydają się więc być skierowane do wszystkich, którzy są zaangażowani w służbie Pańskiej. W tym liście wykazuje on, iż są pewne różnice w wyświadczanych usługach – „Kto skąpo sieje, skąpo też żąć będzie; a kto obficie sieje, obficie też żąć będzie” – a także różnice w doświadczeniach różnych członków Ciała Chrystusowego. Mówi on, że niektórzy z nich byli przedmiotem prześladowań, a inni mieli udział w tych prześladowaniach przez cierpienie z tymi, których prześladowano. W ten sposób wskazuje, że Pan uznaje i docenia współcierpienie z tymi, którzy przeżywają cierpienia.
Myśl ta jest wykazana także w Liście Św. Pawła do Żydów (Żyd. 10:32-34). Jeśli ci, którzy nie są tak aktywnie zaangażowani w służbie, wiernie wykonują wszystko, co tylko znajdą ich ręce do wykonania, to Pan tak samo ceni ich, jak tych którzy z powodu większych zdolności, fizycznej siły lub sposobności są w stanie osiągnąć więcej – czyniąc wszystko do granic swoich swoich możliwości w pracy Pańskiej.
Apostoł powiedział o sobie i o swoich towarzyszach oraz o wszystkich pracujących wiernie w służbie Mistrza: „zewsząd uciśnieni, bywamy”. Jest wiele form ucisku, które są powszechnym udziałem całego rodzaju ludzkiego – brak zatrudnienia, choroby, śmierć, ubóstwo, itp. Jest wiele nieszczęść, które przychodzą na świat; i oczywiście Apostoł i jego towarzysze również poddawani tym trudnościom tak jak inni ludzie. Dla wielu te próby życiowe przynoszą nieszczęście. Jednak kiedy Św. Paweł i ci, którzy z nim byli, mieli swoje utrapienia i trudności, swoje prześladowania i próby, to mieli także znajomość Prawdy i wspierającą ich łaskę Pańską; i zostali powołani do w armii Króla Królów. Nie byli zrozpaczeni uciskiem, ale ufali w drogocenne obietnice Pańskie, że wszystko współdziała ku dobremu.
„JAKIM ON BYŁ, TAKIMI I MY JESTEŚMY NA TYM ŚWIECIE”
I dlatego nie możemy pozwolić, aby trudności życia martwiły nas tak jak martwią innych ludzi. Mamy coś, czego inni nie posiadają – Pańskie zapewnienie, że wszystko w naszym życiu przyniesie nam błogosławieństwo jeśli będziemy wierni. To pozwala nam radować się podczas ucisku, jeżeli tylko prawdziwie wierzymy w obietnice Słowa naszego Ojca. Są jeszcze innego rodzaju formy ucisku, które przychodzą na lud Boży, lecz nie przychodzą na świat. Świat jest mniej lub bardziej w opozycji do tych, którzy są zaangażowani w publiczne głoszenie Prawdy i tym, którzy mają z nimi
::R5671 : strona 120::
społeczność. Trwa walka pomiędzy dobrem a złem, między światłem a ciemnością. Świat, przywiązany do swej ciemności, odczuwa wrogość wobec światłości i nienawidzi jej; często jest skłonny do szczególnego prześladowania tych, którzy są reprezentantami Pańskimi w szczególności.
Czasami spotykamy osoby światowe, które mają dobre serca i życzliwe intencje i którzy pragną pomagać w dobrej pracy; ale są to wyjątki. Najsilniejsza opozycja w stosunku do nas pochodzi jednak zwykle, tak jak w przypadku Mistrza, ze strony tych, którzy są naszymi braćmi, choć wielu z nich jest nimi tylko nominalnie. Wówczas mamy Przeciwnika działającego szczególnie przeciwko nam. Jest prawdą, iż cały świat spotyka się z opozycją Nieprzyjaciela, lecz jest on szczególnie czynny przeciwko tym, którzy są zaangażowani w publicznej służbie Pańskiej. Szatan przywodzi na nich szczególne pokusy i nie jest to zaskakujące, że są oni szczególnymi obiektami jego złości i podstępów. Jednak ci, którzy są w ten sposób zaangażowani w Boską służbę, otrzymują specjalne błogosławieństwo z Jego ręki i szczególną ochronę. Tak więc, choć możemy być pewni, że ci zaangażowani w publicznej służbie są bardziej uciskani przez Nieprzyjaciela, to otrzymują również więcej łaski, aby mogli sobie z nimi poradzić.
NASZA ŚMIERĆ BRAMĄ DO ŻYCIA
„Powątpiewamy, ale nie zwątpimy” – mówi Św. Paweł. Apostoł i jego towarzysze nie byli jedynymi, którym brakowało pewności co właściwie należy czynić. Cały świat był w powątpiewaniu, i nadal taki jest szczególnie w dzisiejszych czasach. Wydaje się, że ta powszechna niepewność i niepokój obecnych dni wynika w dużej mierze z uciążliwych dla nerwów doświadczeń naszych czasów. Gdyby ludzie wiedzieli jak właściwie mają postępować w swoich interesach, w swych domach i w ogóle we wszelkich sprawach, to nie byliby tak pełni obaw i niepewności. Lecz nikt nie jest dosyć mądry, aby dać sobie radę z problemami, a obecne warunki na świecie powodują wiele utrapień oraz niepokojących przeczuć dotyczących bliskiej przyszłości. Ci, którzy angażują się w pracę Pańską mają pewne rozterki, lecz niepokój lub niepewność Pańskiego ludu nie powinny nigdy prowadzić do rozpaczy. Niektórzy z ludzi światowych, tracą pracę i znajdując się w licznych trudnościach, popadają w rozpacz. Często słyszymy o samobójstwach. Rzeczy wyglądają bardzo mrocznie dla ludzi, którzy odbierają sobie życie.
Może się jeszcze zdarzyć, że warunki dla ludu Bożego
::R5671 : strona 121::
będą wyglądać bardzo ponuro; ale oni nie są w rozpaczy i nie będą w rozpaczy, cokolwiek by mogło przyjść; bo Pan powiedział, że On nigdy nas nie zaniecha i nie opuści. Ta łaskawa obietnica powinna dać nam pewną i niezłomną nadzieję. Nasza kotwica nadziei powinna wytrzymać. Dlatego nasze położenie różni się od tego, w jakim znajduje się świat, który nie ma tej szczególnej nadziei. Świat nie posiada solidnej kotwicy, żadnych cennych obietnic, których można by się mocno uchwycić. My wiemy, że jeśli dochodzi do najgorszego, choć byśmy nawet musieli umrzeć z głodu, to nasza nadzieja leży poza Zasłoną, poza śmiercią. Dlatego święci Boży obecnego czasu patrzą na śmierć jako na bramę prowadzącą do zupełności żywota, do urzeczywistnienia się wszystkich naszych nadziei i radości. Jeżeli więc pojawi się rozpacz, to dowodzi, że nasza kotwica została odcięta. Ktokolwiek odkryłby, że jest w rozpaczy, ten odkryłby, że traci wiarę i powinien natychmiast szukać rady w Słowie Bożym i u innych braci silnych w wierze oraz udawać się do Pana w częstej i gorącej modlitwie, z tym przekonaniem, że gdy wiara zostanie przywrócona, zwątpienie odejdzie.
„NIE ZANIECHAM CIĘ”
„Prześladowanie cierpimy, ale nie bywamy opuszczeni”. Pewnego rodzaju prześladowania przychodzą i na tych, którzy są w świecie. Czasem ich sąsiedzi żywią do nich urazę i z tego powodu są oni mniej lub bardziej prześladowani. Ale nie mają skutecznych sposobów radzenia sobie z taką sytuacją i nie mają także niczego, co by ich pocieszało. Czasami odpłacają się w ten sam sposób. Jednak w wypadku każdego z Pańskich dzieci jest zupełnie inaczej. Gdy czujemy, iż sprawiedliwość wymaga odwetu, powinniśmy pamiętać, że nie naszą rzeczą jest go dokonywać i oddawać złem za złe. Pan powiedział, że wszystkie sprawy odnoszące się do sprawiedliwości mamy pozostawić w Jego rękach. „Mnie pomsta, ja oddam, mówi Pan”. On powiedział, że mamy uciekać przed prześladowaniem, dlatego nie powinniśmy potępiać tych, którzy tak czynią, jakby robili coś złego. Mistrz powiedział nam: „A gdy was prześladować będą w tem mieście, uciekajcie do drugiego”. Więc jeżeli dziecko Boże jest prześladowane w jednej okolicy, a może przenieść się do innej, to lepiej będzie tak uczynić.
Chociaż lud Boży jest prześladowany dla sprawiedliwości, to jednak nie bywa opuszczony. Świat i posiadający ducha światowego, mogą ich nękać i zadawać ciosy, lecz Pan ich nie opuści. Jednak, gdy spotykają nas prześladowania to powinniśmy postawić sobie pytanie: „Czy te przeciwności i prześladowania przychodzą na mnie z powodu mojej wierności Panu, czy też jest coś w mojej postawie, co je powoduje?” Jeżeli to drugie jest prawdą, to powinniśmy pilnie starać się o naprawienie naszej winy. Jeśli z drugiej strony, po pilnym badaniu samych siebie i naszego postępowania, odkrywamy, że robiliśmy wszystko, co mogliśmy najlepszego, a prześladowania przychodzą właśnie z tego powodu, to wtedy mamy się radować z tych prześladowań.
„Bywamy porzuceni, ale nie giniemy”. To wyrażenie pokazuje, że chociaż Apostoł i jego towarzysze nie doświadczali rozpaczy, nie czuli opuszczenia, to jednak czasem odczuwali ciężkość ducha. Ta ciężkość ducha, uczucie osamotnienia i depresja jest rzeczą zupełnie naturalną dla całej ludzkości w niekorzystnych warunkach obecnie panujących na świecie. Ciężar tego porzucenia może być w pewnym stopniu zwiększony z powodu fizycznego stanu zdrowia. Ludzie, którzy są słabi lub odczuwają ból fizyczny, są skłonni odczuwać każdą psychiczną presję lub problemy. To wszystko powinno być zwalczane w Chrześcijaństwie, ponieważ wiemy, że nasze utrapienia i słabości pochodzą z zewnątrz, a nie od Pana, z wyjątkiem tego, że On dozwala na nie dla naszego rozwoju potrzebnego do przyszłej pracy w Królestwie. Musimy zatem być odważni. Jeżeli Pan dozwala byśmy cierpieli ucisk, to mamy ćwiczyć męstwo, cierpliwie znosić i nie pozwolić, aby zniszczyło to naszą wiarę, czy naszą radość, czy naszą duchową lojalność względem Tego, któremu ślubowaliśmy wierność.
Mamy znosić wszystko na cokolwiek dozwala nasz Ojciec w słodkim usposobieniu i powiedzieć sobie: „To może być dla mnie dobrą lekcją. Możliwe, iż to uczucie porzucenia i rozpaczy może dopomóc mi abym w większym stopniu współczuł z innymi”. Poeta słusznie powiedział:
„W każdym życiu musi trochę popadać,
Niektóre dni muszą być ciemne i ponure”.
Starajmy się więc nie dopuścić, by uczucie depresji miało nas zwyciężyć i zniszczyć naszą wiarę oraz energię; ale raczej spoglądajmy na Pana aby uzyskać pomoc i utrzymując Jego drogocenne obietnice wznieść się ponad wszelkie trudności i przeć odważnie naprzód.
NASZE „PRZYMIERZE PRZY OFIERZE”
„Zawsze umartwienie Pana Jezusowe na ciele nosimy”. Apostoł oświadcza w ten sposób, że lud Pański w miarę, na ile jest wierny w Jego służbie, na tyle posiada podobieństwo Pana w swojej służbie i śmierci. Doświadczeniem Naszego Pana na wąskiej drodze było trzy i pół roku umierania. On codziennie kładł Swoje życie – oddając Swoje życie. Był wzorem dla nas jak powinniśmy oddawać nasze życie. On nie kładł Swojego życia w służbie dla świata, lecz dla ludu wyznającego Pana. Chociaż zasługa Jego ofiarowanego życia miała zostać użyta przez Pana do przywrócenie życia światu, to jednak On złożył je w bezpośredniej służbie dla Swoich Żydowskich braci.
Naród Żydowski był ludem Bożym. Nasz Pan spędził Swoje życie zwłaszcza z tymi, którzy prawdziwie pragnęli podobać się Bogu i poznać Jego wolę, czy to wśród bogatych i wpływowych, czy wśród ubogich i uniżonych. Jezus przyjmował celników oraz grzeszników i oddał za nich Swoje życie. On wiedział, że wśród tej pokornej klasy znajdzie większą część prawdziwej pszenicy. On kładł Swoje życie przez całe trzy i pół roku Swej ziemskiej służby, a jedynie zakończenie tego dzieła było na Kalwarii.
Podobnie jest z całym prawdziwym ludem Pańskim. Oni uczynili „przymierze przy ofierze”. Poświęcili i ofiarowali swoje życie Panu i Jego służbie; tak jak Jezus, ich Mistrz położył Swe życie w czynieniu dobra i głoszeniu Prawdy na czasie, tak i oni mają kłaść swoje życie w taki sam sposób, bez względu na to, czy czas ich służby trwałby trzy i pół roku, dwadzieścia lat czy też przez inny okres – aż nie nadejdzie właściwy, zamierzony przez Ojca czas na ich wyzwolenie. Oni będą w zupełnej harmonii z Panem i z radością wezmą udział w cierpieniach ich wielkiej Głowy – i jest to właściwe, ponieważ są oni przyszłymi członkami Jego Ciała. Tym sposobem wszyscy ci członkowie zawsze noszą na swoim ciele umartwienie swojego Pana. Tak jak On, umierają każdodziennie „kładąc swoje życie”.
„WYSŁAWIAJCIEż tedy BOGA W CIELE WASZYM”
To wszystko jest dziełem Nowego Stworzenia. Stare stworzenie jest jedynie zmuszone do postępowania drogą Nowego Stworzenia, a odsuwanie cielesnej woli jest podstawowym elementem naszego umierania. Kiedy nasze umieranie zostanie zakończone, a nasze życie będzie wiernie oddane, doprowadzi nas to do momentu, w którym usłyszymy od Mistrza „dobrze, sługo dobry i wierny!”.
Św. Paweł powiedział też, że „żywot Jezusowy” ma być „objawiony w ciele naszym”. Rozumiemy, że odnosi się tu do ludzkiego ciała. Nowe Stworzenie
::R5672 : strona 122::
jest jego właścicielem. Ludzie światowi nie mają dwóch osobowości, lecz są tylko jednym stworzeniem. Ta dwoistość osobowości odnosi się tylko do tych, którzy zostali spłodzeni z Ducha Świętego. Stare ciało cierpi, ale Nowe Stworzenie raduje się, ciesząc się, że jest na służbie – dziękując Bogu dzień po dniu i docenia wszelkie utrapienia, wiedząc, że sprawują one „nader zacnej chwały wieczną wagę”.
W ten sposób żywot Jezusa jest objawiony przez nas światu i braciom. Świat nie może tego zrozumieć. Oni mówią: „gdybym był na twoim miejscu, na takiej próbie, to byłbym nieszczęśliwy, a ty się radujesz!”. Tak więc oni nie mogą tego zrozumieć. My jednak posiadamy nowość żywota, której świat nie potrafi docenić. Wszyscy, którzy mogą to docenić, powinni codziennie wzrastać w łasce i wiedzy. Powinniśmy pokazywać coraz więcej życia naszego Pana w naszych charakterach i ciałach. W ten sposób objawimy więcej i coraz więcej Ducha Pańskiego, wykonując więcej pracy Pańskiej i stając się bardziej podobnymi Jezusowi – wszystko to przygotuje nas do przyszłej chwały, gdy Nowe Stworzenie zostanie skompletowane, a cała doskonałość i chwała nowej natury będzie nasza.
====================
-– 15 kwietnia 1915 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: