::R5451 : strona 136::
Kto popełnia grzech na śmierć? – część 2
POZA dwoma zbawionymi klasami, które są spłodzone z Ducha Świętego, istnieje jeszcze jedna klasa – stanowią ją ci, którzy idą na Wtórą Śmierć. „Grzech na śmierć” nie jest jedynie brakiem czynienia dobrze, ale wyraźnym dopuszczaniem się zła. Wielka Kompania nie miała powrócić do tarzania się w błocie grzechu, ale klasa, o której jest mowa, to spłodzeni z Ducha Świętego, którzy stopniowo odstępują od uczynionego Przymierza, aż w końcu czynią to całkowicie. Łamią oni Przymierze, w którym zobowiązali się kłaść swoje życie, a powracają do grzechu i beznadziejnej ciemności. Takie postępowanie jest grzechem przeciwko jasnemu światłu i znajomości, a zatem jest grzechem na śmierć.
Kim jest ten, który popełnia grzech na śmierć? „Wszelki, co się narodził [został spłodzony] z Boga, grzechu nie czyni [dobrowolnie], iż nasienie Jego w nim zostaje, i nie może grzeszyć”. Spłodzony z Ducha jest nowy umysł i wola. Osoba, która posiada nową wolę i pragnie być w harmonii z Bogiem, nie może dopuścić się grzechu na śmierć, dopóki posiada nowy umysł, tj. Ducha Bożego. Tak długo, jak tylko jego wola jest w harmonii z Bogiem, nie może ona mieć upodobania w grzechu, a przez to dopuszczać się go dobrowolnie i świadomie. Nowy umysł nigdy nie zezwoli na grzech, a gdyby jednak było inaczej, to oznaczałoby to, że stary umysł przejął kontrolę.
Być może lepiej zrozumiemy tę sprawę, jeżeli zastanowimy się przez chwilę nad działaniem Kongresu. Przypuśćmy, że Republikanie reprezentują zwykłego człowieka, a ich partia Republikańska dominowała przez długi czas. Nastąpiła jednak zmiana. Pojawił się nowy sposób myślenia, nowy umysł, nowe aspiracje. Do władzy doszła inna partia, a przez to większość Kongresu stała się Demokratyczna. Co spowodowało takie zmiany w działalności Kongresu? Nowe głosowanie. Większość głosujących zgodziła się na demokratyczną formę rządów, która będzie kontrolować Ciało Prawodawcze. Jeżeli, jednak Kongres zagłosowałby jeszcze raz, to rząd demokratyczny przestałby istnieć.
Podobnie, Nowe Stworzenie obejmuje władzę nad naszym śmiertelnym ciałem. Jeżeli jednak nastąpiłaby kolejna zmiana,
::R5452 : strona 136::
w wyniku której ciało przejęłoby kontrolę, to Nowe Stworzenie musiałoby ustąpić miejsca starej naturze. To nie ono tarza się w grzechu, ale nowa wola. To właśnie ona dopuszcza się grzechu na śmierć. NOWE STWORZENIE UMIERA!
UTRATA PIERWORODZTWA PRZEZ EZAWA JEST PRZESTROGĄ DLA KOŚCIOŁA
Ilustracja, użyta przez Apostoła Pawła, dotycząca Ezawa, który ze łzami starał się odzyskać utracone pierworodztwo, jest dla nas wielką nauką. W pewnym względzie, odnosi się to do narodu żydowskiego, który utracił wielki przywilej i sposobność stania się Duchowym Izraelem Bożym. Nie mogli oni, jako naród, go odzyskać, chociaż pojedynczym jednostkom, które pokutowały nie było zabronione stanie się członkami klasy Kościoła.
Jednak słowa Apostoła (Żyd. 12:16,17) zdają się szczególnie odnosić do Kościoła i niebezpieczeństwa utraty pierworodztwa jako Nowe Stworzenie. „Ezaw, który za potrawę jedną sprzedał pierworodztwo swoje”, wyobraża tych chrześcijan, którzy zamieniają przyszłe dziedzictwo Boskiej natury oraz Królestwo Chrystusowe na uciechę szybko przemijających przyjemności doczesnego życia – „potrawę z soczewicy”.
KTO POPEŁNIA GRZECH, KTÓRY NIE MOŻE BYĆ DAROWANY
Jak już to przedstawialiśmy w WYKŁADACH PISMA ŚWIĘTEGO, ogólnie mówiąc, grzech, który nie może być darowany, to ten popełniany ze świadomością. Jedynymi jednostkami, które mogły dopuścić się całkowicie nieprzebaczalnego grzechu, to te, które stały się członkami klasy Kościoła – uczyniły przymierze z Bogiem, poświęciły swoje życie i zostały spłodzone z Ducha Świętego. Jeżeli odpadli, to nie ma już dla nich ratunku.
Zanim jednostka przyszła do Chrystusa i otrzymała Ducha Świętego oraz stała się ciałem Chrystusowym, mogła popełniać pewnego rodzaju przestępstwa, ale nie ponosiła za nie takiej odpowiedzialności, jak ci, którzy byli poświęconymi chrześcijanami. W chwili wejścia do rodziny Bożej, jednostka taka otrzymywała większe światło oraz znajomość, a co za tym idzie, wzrastała też jej odpowiedzialność. Pan Jezus powiedział, że ktokolwiek czyni zło, nie znając woli Bożej, poniesie karę, ale ten, kto poznał Jego wolę, ale jej nie czynił, otrzyma tę karę we wzmożonej sile. Wiele dzieci Bożych dopuszczało się mniej lub bardziej dobrowolnych grzechów i otrzymywało za to odpowiednio srogą karę.
Pismo Święte mówi o stopniu dobrowolnego grzechu, który sprowadza śmierć, a określony jest jako grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Rozumiemy, że jest on wystąpieniem przeciwko świadomości, czyli pojmowaniu zła oraz dobrowolnym i świadomym przestąpieniem Bożego prawa. Żydzi, którzy ukrzyżowali Jezusa, zgrzeszyli przeciwko światłu i ponoszą za to wielką odpowiedzialność. Jednak Apostoł mówi: „Ale teraz bracia! Wiem, żeście to z nieświadomości uczynili, jako i książęta wasi” (Dz. Ap. 3:17). Oni nie zdawali sobie sprawy z tego, że ukrzyżowali Pana chwały. Jednak, gdyby ktoś ze spłodzonych z Ducha Świętego brał udział w podobnej zbrodni, to stanowiłoby to już zupełnie inną sprawę. Karą, jaką musieliby ponieść za takie przestępstwo duchowo oświeceni, nie byłoby nic innego, jak wtóra śmierć.
Apostoł Paweł wskazuje dlaczego Kościół może dopuszczać się grzechu na śmierć. Mówi on, że jeżeli grzeszymy dobrowolnie po tym, jak otrzymaliśmy znajomość Prawdy, skosztowaliśmy dobrego Słowa Bożego oraz staliśmy się uczestnikami Ducha Świętego i w tym czasie odpadliśmy (nie potknęliśmy się, ale całkowicie odpadliśmy i powróciliśmy do grzechu), to jesteśmy podobni do umytej świni, która powróciła do tarzania się w błocie. W takim wypadku, przestępstwo byłoby całkowite.
CZY ADAM ZGRZESZYŁ PRZECIWKO DUCHOWI ŚWIĘTEMU?
Aby właściwie odpowiedzieć na to pytanie, musimy mieć jasne pojęcie czym jest Duch Święty. Pismo Święte mówi, że jest nim duch synostwa, znajdujący się w inteligentnej istocie, stworzonej na wyobrażenie Boże. Niższe stworzenia nie były stworzone na podobieństwo Stwórcy, dlatego też nie posiadają tego Ducha. Anioły, natomiast, są nim obdarzone. Adam został stworzony na wyobrażenie swojego Stwórcy – syn Boga. Dlatego też powinniśmy rozumieć, że miał Ducha Ojcowskiego, Ducha synostwa.
Gdy Adam okazał się nieposłuszny, utracił Ducha synostwa oraz został odrzucony od wszelkiej łączności z Ojcem. Razem z nim, łączność tą utracił cały rodzaj ludzki. Jednak Bóg przewidział plan, dzięki któremu Adam oraz wszyscy jego potomkowie, jeżeli tylko zechcą, będą mogli do Niego powrócić. Proces podniesienia i przyprowadzenia rodzaju ludzkiego do doskonałości jest nazywany przez Biblię wylaniem Ducha Świętego.
W stosunku do świata obietnica ta jeszcze się nie wypełniła, ale jeśli chodzi o Kościół, to została już urzeczywistniona. Klasa ta została, na specjalnych warunkach Wieku Ewangelii, spłodzona z Ducha Świętego, ducha przysposobienia synowskiego, do nowej natury. Przyjęcie Kościoła za synów w teraźniejszym czasie i wylanie błogosławieństw na świat w późniejszym okresie, zostało przepowiedziane w proroctwie Joela. Prorok
::R5452 : strona 137::
mówi, że w „owe dni” Pan Bóg wyleje swojego Ducha na sługi i służebnice oraz że później wyleje Ducha na wszelkie ciało, aby wszyscy mogli powrócić do społeczności z Bogiem i synostwa – Joel 2:28-32; Dz. Ap. 2:16-18.
Adam posiadał Ducha Bożego. Otrzymał go w naturalny sposób i gdyby nie upadł, pozostałby w tym stanie, podobnie jak aniołowie. Te istoty duchowe, nie utraciwszy społeczności z Bogiem, nie potrzebują szczególnego udzielania im Ducha Świętego.
CZY ADAM MÓGŁ POKUTOWAĆ?
Czy byłoby możliwe, aby Adam pokutował za popełniony dobrowolnie grzech? Wyraz pokuta może być użyty w dwóch znaczeniach. Często używamy tego wyrazu na określenie skruchy lub żalu za popełnione przestępstwo itp. Jednak to zastosowanie nie oddaje w pełni jego prawdziwego znaczenia, którym jest powrócenie do pierwotnego stanu, bądź odwrócenie się z błędnej drogi i udanie się w przeciwną stronę. Adam mógł pokutować w sensie bycia skruszonym, ale nie w sensie powrotu do miejsca, w którym się znajdował zanim nastąpił grzech. Aby to nastąpiło, sprawiedliwość Boża wymagała zapłaty za popełniony grzech, a dokonać tego miała inna osoba. Apostoł Paweł mówi o Ezawie, że był „sprośnym” i że „potem, gdy chciał odziedziczyć błogosławieństwo, był odrzucony; bo nie znalazł miejsca pokuty, choć jej z płaczem szukał” (Żyd. 12:17). Ezaw miał wiele okazji do płaczu oraz żałowania, ale przy tym żadnej sposobności otrzymania tego, co utracił. Podobnie było z Adamem.
Brak możliwości pokuty, o której jest mowa, różni się od tej, którą Apostoł Paweł ma na myśli, mówiąc o Kościele: „Albowiem jeżelibyśmy dobrowolnie grzeszyli po wzięciu znajomości prawdy, nie zostawałaby już ofiara za grzechy, ale straszliwie niejakie oczekiwanie sądu i zapalenie ognia, który pożreć ma przeciwników” (Żyd. 10:26,27). Dla takich nie może być mowy o pokucie. Ich serca stają się tak zatwardziałe, że nie mogą się ku niej odnowić (Żyd. 6:4-8). Pan Bóg postanowił, że Chrystus będzie musiał skosztować śmierci za grzech Adama. Jednak teraz Chrystus już nie umiera, a ktokolwiek skorzystał z ofiary Chrystusa i jej nadużył, podpada pod Wtórą Śmierć, z której nie ma żadnego wybawienia.
BEZPODSTAWNA OBAWA NIEKTÓRYCH
Większość z tych, którzy myślą, że popełnili grzech na śmierć, jest dręczonych przez strach, a w większości przypadków potrzebują jedynie większej wiedzy dotyczącej Boga, Jego charakteru i planu. Zdarzało się, że przychodziły do nas jednostki, które znajdowały się w wielkim strachu i niepokoju ducha, myśląc, że popełniły grzech na śmierć i że nie ma już dla nich żadnej nadziei na pojednanie się z Bogiem. Niekiedy oni wspominali nam jedynie o swoim strachu, co nas intrygowało, a ich żal za grzech oraz skrucha były dobrym znakiem. W pewnym przypadkach, jeśli opowiedzieliby nam o szczegółach sprawy, moglibyśmy w ciągu kilku minut przynieść im ulgę i wykazać, że źle rozumieją tę sprawę, co przyniosłoby im pokój. Pewna osoba opowiadała nam, że jej zmartwienie trwało osiemnaście lat. Od czasu właściwego zrozumienia sprawy, osoba ta raduje się w Panu, służąc Mu gorliwie.
Właściwą myślą jest, że ktokolwiek dobrowolnie grzeszy i zapiera się Boga, nie może powrócić do harmonii z Nim. Pan poszukuje tych, którzy są Mu posłuszni i wierni, a jeśli ktoś dobrowolnie i rozmyślnie okazuje Panu swoje nieposłuszeństwo, ten w ogóle nie zasługuje na życie. Jeżeli jednak daje się zauważyć u kogoś żal i pokutę, to możemy być pełni nadziei.
NIEPRZEBACZALNY GRZECH PRZECIWKO DUCHOWI ŚWIĘTEMU
Powinniśmy wiedzieć, że pomiędzy grzechem przeciwko Duchowi Świętemu a tym na śmierć, jest pewna różnica. Inaczej mówiąc, grzech przeciwko Duchowi Świętemu może występować w oczach Boga w różnym stopniu swojej obrzydliwości. Może on być wielki lub mały. W każdym razie, grzech ten nie może być darowany. Niektóre z jego rodzajów mogą być karane cierpieniami, inne zaś śmiercią.
Faryzeusze, do których Jezus kierował swoje słowa, nie posiadali ducha synostwa. Mieli oni jednak wiedzę na temat Ducha Świętego, działającego w Nim. Duch Święty ujawniał się w Nim w nadzwyczajnym stopniu. Żydzi ponosili odpowiedzialność w takim stopniu, w jakim ich oczy wyrozumienia były otwarte. Jednostki, które otrzymały niewiele światła, a później je odrzuciły, ponoszą mniejszą odpowiedzialność od tych, którzy posiadali większą znajomość i przeciwko niej wystąpili. I
::R5453 : strona 137::
ci, którzy mówili o Nim fałszywie, nie grzeszyli tak bardzo przeciwko Niemu, jak przeciwko Świętemu Duchowi w Nim.
Nasz Pan powiedział, że wszelki grzech i bluźnierstwo będzie ludziom darowane, ale grzech przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie nigdy odpuszczony. Faryzeusze, chociaż nie należeli do rodziny Bożej, posiadali jednak wiele światła i proporcjonalnie do tego ponosili odpowiedzialność. Mając tak wiele światła, użyli go w zły sposób, świadomie zaprzeczając temu, o czym byli przekonani, dlatego też popełnili grzech przeciwko Duchowi Świętemu i z tego powodu, jak Jezus powiedział, poniosą odpowiednią karę. Można przypuszczać, że w tamtych czasach niewielu było takich, którzy mieli doskonałą znajomość, stąd też niewielu mogło ponieść zupełną karę.
GRZECH JUDASZA
Grzech na śmierć jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, grzechem przeciwko zupełnej znajomości i posiadanemu światłu, grzechem dobrowolnym i świadomym. Do czasu błogosławieństwa Pięćdziesiątnicy i przed zmartwychwstaniem naszego Pana, był tylko jeden człowiek, który posiadając zupełną świadomość oraz światło, przeciwko nim grzeszył. Był nim Judasz. Posiadanie przez niego światła, nie polegało jedynie na tym, że widział on Jezusa, był świadkiem Jego cudów oraz widział Jego szlachetny charakter, ale również na tym, że otrzymał od Niego Ducha Świętego, aby leczyć chorych, wyganiać demony itp.
Jezus powiedział o nim: „Biada człowiekowi temu, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany! Dobrze by mu było, by się był ten człowiek nie narodził” (Mar. 14:21). Judasz miał dostateczną ilość światła, aby jego występek zasługiwał nie tylko na karę, ale potępił go tak bardzo, że pozbawiło by go to jakiekolwiek możliwości poprawy i nadziei. Zgrzeszył on przeciwko wielkiemu światłu. Poza Judaszem, nie znamy nikogo, kto dopuściłby się grzechu na śmierć, z wyjątkiem tych, którzy okazali się niewiernymi po spłodzeniu z Ducha Świętego, jako Nowe Stworzenia i otrzymali nowy umysł Boży, Ducha Świętego.
LECZENIE DUCHOWEJ CHOROBY
Pismo Święte zaznacza, że jeżeli ktoś duchowo osłabł, to może zostać uleczony przy pomocy wiernych z Królewskiego Kapłaństwa. Święty Jakub mówi o tych, którzy „chorują” i zachęca, aby wezwać starszych zboru, którzy po przybyciu, modliliby się, ponieważ ich modlitwa może sprawić, że chory będzie mógł powrócić do społeczności z Bogiem. Potem dodaje on: „Kto by odwrócił grzesznika od błędnej drogi jego, zachowa duszę od śmierci” (Jak. 5:20). Zdaje się, że taka dusza znajduje się w boleści śmierci, lecz jeżeli okaże dostateczną wiarę i zawoła któregoś z prawdziwie wiernych braci oraz wyzna swój grzech i poprosi, by się za nim modlić, to taki krok pozwoliłby na wyrobienie łaski u Pana, który może dać mu sposobność poprawienia się i może poddać go próbie.
::R5453 : strona 138::
Uważamy, że w zwyczajnych wypadkach, nikt nie musi wyznawać przed kimkolwiek swoich przewinień, chyba że przed osobą, przeciwko której zgrzeszył i którą prosi o przebaczenie. Nasze grzechy powinny być wyznawane jedynie przed Panem, chyba że w nadzwyczajnych wypadkach, osoba taka straciła społeczność z Nim i czuje się od Niego oddalona. W takim wypadku, radzimy, aby brat poprosił Starszych w Kościele o przybycie i wyznał wszystko przed nimi, aby jego grzech przeciwko Duchowi Świętemu mógł być zmazany.
KŁAMANIE DUCHOWI ŚWIĘTEMU
Ktoś może zapytać: Czy grzech Ananiasza i Safiry mógł być przebaczony? Odpowiadamy, że był on nieprzebaczalny, ponieważ Ananiasz i Safira nadal są umarli. Możliwe, że w przyszłości będzie jeszcze dla nich jakaś szansa, lecz nie możemy wydawać wyroku w jakim stopniu ich przestępstwo było świadome. Tylko Bóg to wie i jedynie On może decydować w takich sprawach. Możliwe, że zostali oni pozbawieni doczesnego życia i otrzymają szansę zdobycia żywota w przyszłości. Jeżeli byli rzeczywiście spłodzeni z Ducha, to nie mogłoby to nastąpić, ponieważ wszyscy, którzy będą należeli do Maluczkiego Stadka lub Wielkiego Grona, otrzymają doświadczenia, próby i kary w obecnym czasie, i nikt z nich nie będzie mógł tego doświadczyć w przyszłym życiu. Apostoł Paweł mówi, że Kościół nie będzie potępiony razem ze światem. My otrzymujemy nasze próby do życia lub na wieczną śmierć w obecnym czasie.
Za czasów Apostołów, kiedy był zaprowadzony pomiędzy wierzącymi częściowy komunizm, ci, którzy mieli jakąś posiadłość, sprzedawali ją i wspomagali ogólny fundusz. Chociaż nikt nikogo nie zmuszał, aby to czynić, to jednak ci, którzy tak postępowali, mieli w zgromadzeniu większe poważanie, a to stawało się sidłem dla tych, którzy pragnęli uznania i pochwały od braci.
PRZERAŻAJĄCE SKUTKI ROZMYŚLNEGO OSZUKIWANIA
Ananiasz i Safira byli z tej klasy ludzi, która pragnęła uznania i pochwały Kościoła, lecz brakowało im ducha samoofiary. Mieli oni posiadłość, którą zdecydowali się sprzedać, aby uchodzić między wierzącymi za zacniejszych. Udali oni, ze wszystkie pieniądze, jakie otrzymali ze sprzedaży roli, oddali Apostołom. Jednak potajemnie mieli oni mniej hojne nastawienie i umówili się, że pewną część zatrzymają na wypadek problemów w przyszłości, ale nadal chcieli uchodzić za ofiarodawców całej sumy.
Ich złe postępowanie zostało objawione. Apostoł Piotr oświadczył, że była to ich własność, dlatego też po sprzedaniu jej, mogli postąpić jak tylko chcieli, ale jednocześnie powinni to zrobić uczciwie. Gdyby chcieli oddać jedną dziesiątą, połowę lub całą sumę, to byłaby to ich osobista sprawa i nikt nie miałby prawa krytykować ich postępowania. Złem, jakie z tego wynikło, było to, że zaplanowali oni oszustwo. Pragnęli zdobyć uznanie i pochwałę Zgromadzenia, dzięki ofierze, która była tylko częściową, a nie zupełną, chociaż za taką właśnie miała uchodzić. Apostoł zaznaczył, że nie skłamali oni człowiekowi, ale Duchowi Świętemu. Na tym polegał ich grzech, za który zostali ukarani śmiercią.
Pismo Święte mówi, ze „przypadł wielki strach na wszystek zbór” – cześć dla Boga i Apostołów, jako Jego przedstawicieli. Wydarzenie to pozwoliło również dostrzec ważność poświęcenia, jako będącego dalekim od nic nie znaczących form. Oznaczało to, nie tylko dla tych, którzy byli już poślubieni Panu, ale również dla tych, którzy mieli przyłączyć się w przyszłości do Kościoła, że jeżeli nie są szczerzy, to nie powinni rościć sobie pretensji do bycia uczniami Chrystusa. Całkiem możliwe, że wpływ tej lekcji trwał jeszcze przez jakiś czas – czas życia Apostołów
Wydarzenie to było nauką w przeszłości, ale również może być nią obecnie dla Pańskiego poświęconego ludu. Mówi ona o tym, że Pan żąda szczerości serca, otwartości, prawdziwości i uczciwości, a kto nie posiada tych przymiotów, ten nie może się podobać Bogu, a tym samym nie może mieć udziału w chwale przeznaczonej dla Wybranej klasy Wieku Ewangelii – Ps. 51:6.
Kiedy przyglądamy się sobie, zaczynamy rozumieć jak niedoskonali są członkowie upadłego rodzaju ludzkiego, a kiedy zastanawiamy się nad doskonałością Bożą, to dostrzegamy, że tylko jeden przymiot, jaki upadła jednostka posiada, może być uznany przez Pana Boga. Przymiotem tym jest uczciwość. Prawdziwy chrześcijanin powinien szczerze wyznać przed Bogiem swoje niedociągnięcia i niedoskonałości. Powinien przyznać, że to, co posiada, jest od Boga, przez Chrystusa, a nie z jego własnej mocy. Powinien też uczciwie dążyć do wzorca wystawionego przed nim w Wieku Ewangelii. Taka osoba musi również otwarcie przyznać, że nie może czynić tego, co by chciała, ale czyni to, czego nie chce. Musi szczerze i w pełni przyjąć sprawiedliwość Bożą w Chrystusie Jezusie, jako szatę przykrywającą jego wady. Jesteśmy skłonni wierzyć, że największym grzechem, popełnianym przez klasę Kościoła, czyli poświęconych wierzących, jest grzech nieuczciwości, którego Boska sprawiedliwość nie poparła, a co jest pokazane w przykładzie Ananiasza i Safiry.
Jak było za czasów apostolskich, tak i obecnie, omawiana kwestia jest indywidualną sprawą każdej jednostki. Wszyscy wierni Pańscy osobiście odpowiadają przez Bogiem za siebie i swoje postępowanie. Ci, którzy chcą się podobać Panu, powinni starać się, by nie ulec panującej powszechnie obłudzie, ale raczej starać się postępować i odnosić się do Boga w czystości i szczerości serca. Muszą oni dopilnować, aby to, co raz poświęcili Bogu na służbę, całkowicie Mu oddać, nie zatrzymując nic dla siebie, oraz żeby czas, wpływ i samo życie było poświęcone Bogu i używane jako Jego własność w sposób, w jaki On sobie tego życzy i tak jak przystoi wiernym szafarzom.
====================
— 1 maja 1914 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: