::R5142 : strona 378::
Sugestie dla klas berEańskich
DROGI BRACIE RUSSELL:
Przesyłając aktualny raport do Betel, czuję się w obowiązku wyrażenia mojej szczerej chrześcijańskiej miłości do Ciebie, gdyż dostrzegam rosnącą aktywność naszych przeciwników w ich wysiłkach zniszczenia wykonywanej przez Ciebie pracy. Zapewniamy Cię o naszych modlitwach, jak i naszej sympatii w obliczu prób związanych z różnymi atakami na Ciebie w powszechnej prasie. Jestem pewny, że ta sama łaska, która podtrzymywała Cię w przeszłości, okaże się wystarczająca aż do końca.
Większość zgromadzeń zdaje się czynić skokowy postęp w sprawach duchowych, próbując też rekompensować miniony zastój.
Zauważyłem, że kilka zgromadzeń popełnia błąd, sądząc, iż dla ustrzeżenia się od popadnięcia w rutynę zasadnicze znaczenie mają ciągłe zmiany. I tak, w jednym zborze Pan wyraźnie dostrzegł, że potrzebny jest bardziej kompetentny prowadzący, i posłał brata mającego odpowiednie kwalifikacje, aby tam pracował. Po upływie dwóch sześciomiesięcznych okresów służby ów duch zmian spowodował, że nie został wybrany, lub raczej skłonił go do myślenia, że nie powinien być wybrany ponownie. Obecny starszy jest dobrym bratem, ale oni dwaj razem jako starsi byliby w stanie dokonać o wiele więcej – Kazn. 4:9-12
Ta sama idea sprawia, że w zborze tym zmienia się w kółko miejsce spotkań, nawet nabożeństw niedzielnych, tak że niektórzy z nieregularnych uczestników są zniechęceni i nie chcą przychodzić z obawy, że gdy pójdą do jednego domu, to okaże się, że zebrania tam nie ma. Jest to jedna z przyczyn, dla których nigdy nie staną się regularnymi uczestnikami.
Inna sprawa – niektóre zbory potrzebują dorady w związku z prowadzeniem badań bereańskich, gdyż w kilku miejscach, gdzie uważa się, że odbywają się zgromadzenia bereańskie, w rzeczywistości ma miejsce wygłaszanie wykładów. Starszy stawia pytanie, jedna lub dwie osoby udzielają krótkich odpowiedzi, a potem starszy wygłasza 10- czy 15-minutowe kazanie; to samo powtarza się przy następnym pytaniu, i tak aż do końca.
Są pewne bardzo małe i słabe zgromadzenia, w których, jak sądzę, jest to dopuszczalne, ale w każdym przypadku, gdzie, jak się przekonałem, jest to metodą, nie ma dla niej, zdaje się, usprawiedliwienia.
Mieliśmy bardzo przyjemną społeczność z braterstwem w Illinois i ogromnie się radujemy z przywileju usługi tam, gdzie celem jest chwała Boża.
Pozostający w wielkiej dla Ciebie miłości chrześcijańskiej,
Twój w Jego drogim imieniu BENJAMIN H. BARTON
ODPOWIEDŹ REDAKTORA
Korzystam z okazji, by potwierdzić powyższą opinię brata Bartona. Powinniśmy zachować większe wyważenie. To, że zbory zachowują pełną kontrolę nad swoimi własnymi sprawami, nie oznacza, że powinny kiedykolwiek mówić lub myśleć lekceważąco o tych, których wybrali w oparciu o to, iż wierzą, że to dzięki Bożemu kierownictwu osoby te są ich starszymi czy przewodnikami. Pamiętajmy o słowach Apostoła: „Bądźcie posłuszni wodzom waszym i bądźcie im poddani; albowiem oni czują nad duszami waszymi, jako ci, którzy liczbę oddać mają” (Żyd. 13:17).
Wierny przywódca, który nie usiłuje odebrać kontroli z rąk zgromadzenia, może i powinien posiadać wielkie zaufanie. Jest on pracownikiem z miłości, a nie dla niegodziwego zysku; i cały zbór powinien mu odpłacać obfitą miłością jako wynagrodzeniem za jego wierność w służbie. Nie znaczy to, że kontrola powinna pozostawać w rękach starszego, ani też nie powinien się on czuć urażony, jeśli inni zostaną postawieni na czele, nawet jeśli to on jest najbardziej kompetentny. Jako starsi, bracia przewodniczący powinni upatrywać możliwości pomocy, wsparcia i pouczania wszystkich młodszych braterstwa i przygotowywać ich do pracy diakonów, a następnie starszych.
Niektórzy spośród drogiego Pańskiego ludu zdają się być nieco skłonni do skrajności. Silne charaktery są zawsze w niebezpieczeństwie posunięcia się za daleko. Apostoł nawołuje: „Skromność wasza niech będzie wiadoma wszystkim ludziom” (Filip. 4:5). Uporządkowane i przyzwoite kierowanie naszymi sprawami nie jest w żadnym złym sensie babilońskie. Czy możemy sobie wyobrazić niebiosa bez zasad, reguł i porządku? Czy nie widzimy, że porządek jest pierwszą zasadą w niebiosach? Czy Apostoł nie oznajmia, że Pan umieścił członków w Ciele tak, jak Mu się upodobało? Czy może być dla nas złe współdziałanie z Bogiem poprzez uznawanie Jego woli i jej realizowanie? Z pewnością nie! Jest to złe, a nawet bardzo złe, gdy mniejszość tyranizuje większość, tak samo, jak to, że rozsądna większość tyranizuje mniejszość. Duch miłości każe nam pamiętać o Złotej Regule i o tym, by być tak wielkodusznymi dla innych, jak byśmy chcieli, żeby oni byli dla nas.
Całkowicie zgadzam się z sugestiami brata Bartona odnośnie zbyt wielkiego pragnienia zmian. Niedawno dowiedzieliśmy się o pewnym zborze, że zmieniają swoich prowadzących co tydzień. Nie byłoby to oczywiście złe w przypadku modlitwy czy zebrania świadectw, jakkolwiek i wtedy dla każdego przewodniczącego byłoby lepiej zmieniać się co miesiąc czy co kwartał. Jednak w przypadku badań bereańskich zmiana tygodniowa wydaje się bardzo szkodliwa zarówno dla prowadzącego, jak i dla zboru. Bardzo pożądana jest kontynuacja, powiązanie z poprzednimi lekcjami. Zalecamy prowadzącym przynajmniej trzymiesięczny okres sprawowania usługi przy badaniu bereańskim.
ODNOŚNIE BADAŃ BEREAŃSKICH
Sugestia brata Bartona jest dobra, czyli że powodzenie ma ten nauczyciel, który czerpie pytania od zgromadzenia. Jest przy tym bardzo znamienne, że badania bereańskie stanowią dla Pańskiego ludu coraz większą pomoc. Dalej, prawdą jest, że niektóre osoby, które mają talent do mówienia czy głoszenia, mają niewystarczające zdolności, by nauczać – by wyciągać pytania od zgromadzenia. W takim przypadku byłoby może dobrze dać różnym starszym sposobność pokazania, czy posiadają talent do nauczania, co w myśl objaśnień Apostoła jest jedną z kwalifikacji starszego.
Wielu przewodniczących zborów donosi, że jest dla nich niemożliwe namówienie przyjaciół, by wcześniej badali lekcję. Szkoda, że tak jest, ale nie byłoby mądrze zrażać kogokolwiek lub utrudniać komuś uczestnictwo w zebraniach, ganiąc za niedostatki w badaniu lekcji. Doradzamy inne postępowanie: Niech na początku każdego badania ktoś, kto czyta wyraźnie, dobitnie i głośno, przeczyta strony z „Wykładów Pisma Świętego”, dotyczące danej lekcji; a następnie książki należałoby zamknąć i omawiać temat według pytań. Bardzo pomocnym sposobem dla prowadzącego jest zebranie kilku fragmentów odpowiedzi i połączenie ich w całość. Będzie to zachętą dla odpowiadających na kolejny raz i podkreśli wartość udzielonych odpowiedzi. Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy pewni, że badania bereańskie są bardzo skuteczną formą gruntowania i umacniania w prawdzie.
Nakłaniamy drogich braterstwa, którzy regularnie czytają „Wykłady Pisma Świętego”, aby czytali 10 do 12 stron dziennie, nie licząc lekcji bereańskich. To, co zostanie przeczytane, będzie znaczną pomocą w związku z badanymi lekcjami.
====================
— 1 grudnia 1912 —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: