::R5124 : strona 337::
Dobrotliwość, pokora i cierpliwość miłości
„Bóg jest miłością” – 1 Jana 4:8
W Piśmie Świętym słowo miłość jest używane do wyrażenia kompletnej całości wielkich i chwalebnych przymiotów, które składają się na doskonałość Jehowy. Bóg jest uosobieniem miłości. W jakim stopniu dana osoba posiada przymiot miłości, w takim też stopniu jej charakter jest podobny do Boskiego. O kimś, kto jest zupełnym wyobrażeniem Boga można powiedzieć, że jest miłością. Miłość jest wspaniałą zasadą, która najlepiej przedstawia Boski charakter.
„Bóg jest miłością”, nasz Pan Jezus jest miłością, a kiedy Kościół stanie się doskonały, wtedy każdy członek Ciała również będzie miłością. Ta wielka zasada, jaką jest miłość, będzie miała nieograniczoną kontrolę nad wszystkim, co będziemy robić oraz mówić. Nawet teraz, pomimo słabości ciała, które uniemożliwiają jej wyrażenie w całej pełni, kieruje ona sercami ludu Pańskiego. Kiedy ustanie niedoskonałość ci, którzy dostąpią nagrody chwalebnego wysokiego powołania, będą obrazem Boga i Pana Jezusa. Nadzieja osiągnięcia podobieństwa Boskiego charakteru jest wielkim celem pobudzającym nas do wierności w naszych wszystkich wysiłkach.
Nawiasem mówiąc, można zauważyć, że wiara, nadzieja i miłość są owocami Ducha Świętego. Chociaż każdy dobry i doskonały dar pochodzi od Ojca (Jak. 1:17), to jednak zachodzi różnica pomiędzy darem a owocem. Dar można otrzymać momentalnie, ale owoc potrzebuje czasu, aby dojrzeć. Ta sama zasada dotyczy owoców Ducha Świętego.
Dostrzegamy w tym wszystkim mądrość Bożą. Rozwój jest dziełem stopniowym. Dla tych, którzy mają szczere pragnienie i zdecydowany zapał do rozwoju sprawiedliwości jakiej Bóg pragnie, aby osiągnęli, każde słowo i każde postępowanie przyczyniają się do rozwoju przymiotu miłości. Nasz Niebiański Ojciec nie wymaga od nas, abyśmy w naszych ciałach osiągnęli doskonałość miłości, ponieważ słabości i niedoskonałości tego ciała nam na to nie pozwolą. Jednak po tych, którzy mają się stać członkami Ciała Chrystusowego, Bóg spodziewa się tak gorliwego ducha i wiernych wysiłków, które dowiodą, że gdyby mieli doskonałe ciała, zawsze okazywaliby miłość.
Aby osiągnąć taki stopień rozwoju charakteru, nie możemy żyć według ciała i starego stworzenia, ale musimy ćwiczyć nasz umysł, aby pragnął jedynie tych rzeczy, które są prawdziwe, czyste, pełne miłości i dobre. W tym znaczeniu musimy być kopiami naszego Pana Jezusa Chrystusa.
DOBROĆ NIE ZAWSZE JEST MIŁOŚCIĄ
Naśladowcy Chrystusa poświęcili swoją wolę Bogu i zostali spłodzeni z Ducha Świętego, który jest Duchem miłości, ponieważ jest Duchem Bożym, a Bóg jest miłością. Zatem uczucia okazywane drugim muszą być miłością. Być może dzieci Boże nie zawsze wiedzą w jaki sposób mogą okazywać swoją miłość i dobroć. Czasami ich upadła natura może pobudzić ich do myślenia, że jakiś szczególny sposób postępowania będzie pełen miłości, podczas gdy jest zupełnie przeciwnie- jest złym postępowaniem. Stąd też musimy czuwać i sprawdzać, do jakiego stopnia kierujemy się duchem zdrowego zmysłu w naszym zachowaniu i postępowaniu z innymi.
Człowiek może niekiedy okazywać dobroć w słowie i uczynku, nie będąc kierowany wcale dobrymi uczuciami. Zdarza się, że dobroć jest pobudzana przez motywy inne niż miłość. Czasem dzieje się tak z pobudek samolubnych lub w celu usidlenia kogoś, działając w ten sposób na jego niekorzyść. Ta forma oszustwa stała się tak powszechna, że nie wywołuje już szczególniejszej krytyki.
Doświadczenie chrześcijanina jest stale poddawane szkoleniu. Z każdym dniem coraz więcej uczymy się o samych sobie, o mądrości i sprawiedliwości Bożej. Ucząc się codziennie tych lekcji, dowiadujemy się coraz więcej o tym jak poprawiać i udoskonalać samych siebie. Odkrywając swoje własne niedoskonałości, powinniśmy się uczyć – co powinno być rzeczą oczywistą- aby nie spodziewać się doskonałości w drugich. Powinniśmy również okazywać im uznanie za ich wysiłki w dążeniu do najwyższych ideałów, odnoszących się do jedności i doskonałości wymaganych od członków Ciała Chrystusowego.
Miłość jest zawsze dobra. Nikomu dobrowolnie nie może szkodzić. Rodzic, który miłuje swoje dziecko nie zrobi mu choćby najmniejszej krzywdy. Czasami może popełnić błąd i ukarać niesłusznie swoje dziecko, ale motywy działania rodzica są zawsze dobre i szczere.
Miłość może niekiedy być uznana za niedobrą, ponieważ zasady rządzące postępowaniem danej osoby mogą być źle zrozumiane. Kiedy nasz Niebiański Ojciec zakazał Adamowi i Ewie spożywania owocu z drzewa poznania dobra i zła, to miał ku temu mądry powód. Bez wątpienia, ostatecznie pozwoliłby im na spożywanie tego owocu. Jednak dobroć Boża kazała trzymać ich, pod tym względem, w nieświadomości. Myśląc, że Bóg był niedobry i nie dosyć łaskawy względem nich, Ewa postanowiła sama uzyskać swoje prawa. Podobnie jest z nami. Jeżeli dobroć naszego Niebiańskiego Ojca nie zawsze jest zrozumiała, to nie powinniśmy się dziwić jeśli przechodzimy podobne doświadczenia. Chociaż nasz duch i nasze motywy mogą być jak najlepsze, to jednak nie zawsze możemy mieć zdolności, żeby je właściwie okazać. Musimy zatem to uwzględnić, kiedy inni nas źle zrozumieją.
POTĘGA PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI
Człowiek został stworzony na obraz Boga (1 Moj. 1:26,27). Jednak z powodu upadku Adama, jego równowaga umysłu została zburzona. Ci, którzy mają umysł lub wolę Chrystusową potrafią przezwyciężać niektóre złe skłonności ich naturalnego usposobienia, jak również myśleć trzeźwo o swojej własnej znajomości, jak i jej braku oraz właściwie rozmyślać o drugich. Ta umiejętność ocenienia właściwego stanu rzeczy jest sekretem wielu naszych błogosławieństw w Panu.
Kiedy widzimy innych, którzy mają mniejsze od nas uznanie sprawiedliwości i robią rzeczy przeciwne jej zasadom, to radujemy się, że mamy więcej wiedzy i postępujemy lepiej niż oni. Duch zdrowego zmysłu pokazuje nam, że w niektórych sprawach mamy więcej umiejętności niż inni, a na innym polu niektórzy są zdolniejsi niż my. Z powodu upadku człowieka wszyscy jesteśmy słabi pod jednym lub drugim względem. Znajomość niedoskonałego stanu ludzkości powinna nas raczej czynić pokornymi niż nadymać.
Pokora umysłu przychodzi dopiero po osiągnięciu znacznej wiedzy o Chrystusie. Znajomość nadyma człowieka z powodu jego samolubstwa serca, ponieważ każdemu się wydaje, że posiada więcej dobrych przymiotów niż inni. Stąd ci, którzy urodzili się z mniejszą dozą samolubstwa mniej musza z nim walczyć, a ci, w których od urodzenia jest więcej tej cechy, mają więcej do zwalczenia. W miarę jak otrzymujemy Ducha Chrystusa, możemy łatwiej pokonywać skłonność do chlubienia się tą odrobiną wiedzy, jaką posiadamy. Prawdziwa miłość ma moc, aby budować i wzmocnić charakter oraz przeciwdziałać złym wpływom upadłej ludzkiej natury.
WŁAŚCIWE I NIEWŁAŚCIWE POWODY DO OBURZEŃ
Cały świat ma skłonności do rozpoznania zasady sprawiedliwości. Nawet ci, których postępowanie względem drugich jest dalekie od właściwego, wydają się pragnąć walczyć z niesprawiedliwością, pod warunkiem, że nie jest to sprawa, z którą się utożsamiają. Ta skłonność często objawia się w aktach przemocy, jak wtedy, kiedy tłum daje upust swojej złości robiąc krzywdę biednemu grzesznikowi, który zrobił coś, co wywołało ich gniew. Ci najmniej złośliwi spośród nich być może również uczynili wiele złego, a mimo to korzystają ze sposobności okazania swojego oburzenia wobec wykroczenia, jakiego się dopuszczono oraz wydają się rozkoszować w wymierzaniu kary przestępcy.
Lud Boży nie powinien posiadać ducha nietolerancji. Powinniśmy odznaczać się cierpliwością, sympatią i wytrzymałością, kiedy sprawy nie idą, tak jakbyśmy chcieli oraz powinniśmy z należytą tolerancją podchodzić do tych, którzy są grzesznikami. Im więcej posiadamy ducha cierpliwości, tym więcej będzie w nas ducha wyrozumiałości i tym trudniej będzie nas pobudzić do złości. Wszędzie gdzie przeważa duch miłości, tam trudniej jego posiadacza pobudzić do czynienia bądź mówienia czegokolwiek niemiłego i niesprawiedliwego. Miłość czyni nas bardzo cierpliwymi względem tych, z którymi mamy łączność. Miłość jest zawsze gotowa rzucić zasłonę miłosierdzia na wszystko, co wydaje się być złem.
Miłość każde nam pamiętać, że kiedy ktoś popełni jakiś błąd, to niekoniecznie oznacza to, że jest winny. Możliwe, że nie zrozumiał on właściwie sprawy albo z powodu odziedziczonych słabości, jego osąd nie jest wystarczająco dobry, co nie jest od niego zależne. Zanim potępimy kogokolwiek, powinniśmy upewnić się, że dana osoba jest winna. Sprawiedliwość wymaga, aby sprawę przynajmniej zbadać zanim kogokolwiek potępimy. Miłość każe nam, na ile to możliwe, być w danej sprawie miłosiernymi.
Bóg jest prawdziwym uosobieniem miłości, a jednak Pismo Święte mówi nam, że w niektórych przypadkach został pobudzony do gniewu. Kiedy synowie izraelscy podróżowali po pustyni, kilkukrotnie rozdrażnili Pana (Ps. 78:40,56; 95:7-11). Bałwochwalcze skłonności tego narodu sprowadziły na nich Boży gniew i zawiodły go do niewoli babilońskiej (Jer. 7:17-20). Ostatecznie, odrzucenie i ukrzyżowanie naszego Pana Jezusa Chrystusa ściągnęły na nich „gniew aż do końca” oraz przyczyniły się do ich rozproszenia na wszystkie strony świata.
SPRAWIEDLIWE OBURZENIE WŁAŚCIWYM UCZUCIEM
Członkowie ludu Bożego nie mają być jak niewzruszone głazy, które nie potrafią się oburzyć z powodu popełnianej niesprawiedliwości. Brak umiejętności sprawiedliwego oburzenia się sugeruje brak moralności i harmonii z Bogiem. Napisane jest o naszym Panu Jezusie, że kiedy zauważył niesprawiedliwe postępowanie przywódców ludu izraelskiego oraz dostrzegł ich niegodziwy stan, „spojrzał po nich z gniewem i zasmucił się nad zatwardzeniem serc ich” (Mar. 3:5). Powinniśmy tak jak On, nie sympatyzować w żadnym stopniu z tym, co nie jest w harmonii z Bogiem.
Jesteśmy zobowiązani miłować sprawiedliwość i nienawidzić nieprawość. Słowo niesprawiedliwość oznacza rzecz przeciwną miłości i jest mocnym wyrażeniem. Osoba obojętna na sprawy dobre i złe jest obojętna na Boży charakter, który jest przeciwny wszelkiej niesprawiedliwości. Pismo Święte mówi o naszym Panu: „Umiłowałeś sprawiedliwość, a nienawidziłeś nieprawości; przetoż pomazał Cię o Boże! Bóg Twój olejkiem wesela nad uczestników Twoich” (Ps. 45:8). Wszyscy, którzy wyrabiają w sobie charakter przyjemy Bogu i starają się być dokładnymi kopiami Jego drogiego Syna, powinni odrzucić wszelką nieczystość i wszystko, co nie jest sprawiedliwe. Nowy umysł powinien zawsze sprzeciwiać się wszystkiemu, co złe.
Z drugiej strony, jeśli posiadamy taką samą miłość, jaką miał nasz Pan, to będziemy nienawidzić zło, ale nie osobę, która je popełnia. W miarę jak miłość kontroluje nasz umysł i nasze serce, powinniśmy odczuwać sympatię wobec grzeszników pamiętając, że rodzaj ludzki odpadł od swojej pierwotnej doskonałości. Powinniśmy myśleć, że czynienie zła nie jest ich intencją ani wolą, ale że cierpią na chorobę nieprawości. Miłość jest cierpliwa i stara się znaleźć łagodzące warunki i okoliczności. Stara się pomagać czyniącym zło oraz nie jest porywcza do gniewu.
Jednak być porywczym oznacza zostać do czegoś pobudzonym. W innym miejscu apostoł mówi: „Przypatrujmy się jedni drugim ku pobudzaniu się do miłości i do dobrych uczynków” (Żyd. 10:24). Miłość powinna mówić i czynić te rzeczy, które będą raczej pobudzać do miłujących słów niż do goryczy, która prowadzi do gniewu, zapalczywości, złośliwości, wrzasku i bluźnierstwa (Efez. 4:31,32). Krótko mówiąc, o wiele lepiej jest czynić pokój niż sprowadzać niezgodę. Nie oznacza to jednak, że mamy mieć pokój za wszelką cenę. Raczej powinniśmy mieć pokój, jeśli to możliwe tam, gdzie zasada ta nie jest przestrzegana. Powinniśmy wzniecać niesnaski jedynie wtedy, gdy jesteśmy pewni, że wyniknie z tego pewne dobro.
Stopień i siła miłości mogą być rozpoznane dzięki łatwości, z jaką może ona być pobudzona do sprzeciwu lub zniecierpliwienia i gniewu. Widzieliśmy już, że mogą zajść okoliczności, kiedy cierpliwość byłaby szkodliwa, a Pan podjąłby pewne kroki w celu poprawienia tego, co zdawałoby się oczywistym złem. Jednak musimy pamiętać, że z natury brakuje nam równowagi umysłu i właściwego osądu. Doskonałość decyzji jest przymiotem należącym jedynie do naszego Niebiańskiego Ojca i naszego Pana Jezusa Chrystusa.
„Cierpliwość niech ma doskonały uczynek” (Jak. 1:4). Ojciec Niebiański nie zostanie pobudzony do gniewu z powodu jakiejś błahostki. Jednak w naszym przypadku, nasza równowaga osądu jest tak słaba, że ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy zbyt porywczy do gniewu. Mało kto z nas bierze pod uwagę wszystkie okoliczności, w jakich się sami znajdujemy oraz w jakich znajdują się ci, z którymi mamy do czynienia. Zatem wzrost w łasce i znajomości będzie w dużym stopniu uzależniony od stopnia miłości, jaką okazujemy jedni drugim.
WYRABIANIE WSPANIAŁOMYŚLNOŚCI I WSPÓŁCZUCIA
Znajdujemy się w szkole Chrystusa, Wielkiego Nauczyciela. W Piśmie Świętym mamy zapisane słowa naszego Niebiańskiego Ojca, naszego Pana Jezusa Chrystusa i Apostołów. Zatem powinniśmy znać różnicę pomiędzy dobrem a złem. Z drugiej jednak strony, widzimy, że na świecie panuje grzech. Ludzkość jest niedoskonała umysłowo i moralnie. Ten stan jest dziedziczny- jest wynikiem przestępstwa, które Adam popełnił ponad sześć tysięcy lat temu. Pomimo większej znajomości, jaką posiadamy, nie możemy czynić tego, co byśmy chcieli (Gal. 5:17), więc czujemy pewną miarę współczucia wobec samych siebie i taką samą miarą powinniśmy obdarzać drugich. W rzeczywistości powinniśmy być bardziej krytyczni w stosunku do samych siebie niż do drugich, chociaż Pismo Święte mówi, że nie powinniśmy osądzać ani siebie ani ich. Nie możemy czytać serc osób, które nas otaczają, a w ten sposób nie jesteśmy zdolni decydować jakie są motywy ich działania ani jaka kara powinna być im wymierzona.
Niemniej jednak, musimy obserwować złe oraz dobre postępowanie naszych bliźnich. Możemy rozumieć, że mogą być, mówiąc figuralnie, złym drzewem przynoszącym zły owoc. Powinniśmy zastanowić się dlaczego są tymi złymi drzewami. Być może urodzili się w gorszych warunkach niż my. Możliwe, że nigdy nie byli w szkole Chrystusa i nigdy nie słyszeli Wielkiego Nauczyciela i Apostołów. Jeśli tak, to powinniśmy okazywać im nasze współczucie oraz nie oburzać się z powodu ich potknięć. Powinniśmy raczej okazywać wobec nich naszą wspaniałomyślność.
Osiągnięcie takiego współczucia i wspaniałomyślności jest częścią naszej nauki w szkole Chrystusowej. Jednak nie nauczymy się tego wszystkiego w ciągu jednego dnia lub tygodnia. Uczymy się „trochę tu trochę ówdzie” (Iz. 28:10) i jeśli będziemy w tej kwestii czynić postępy, to nasza umysłowa orientacja będzie się stawać coraz jaśniejsza, a nasz umysł będzie coraz bardziej rozwijał współczucie wobec drugich. W ten sposób staniemy się coraz bardziej podobni do naszego Ojca w niebie, ponieważ On jest dobrym dla niewdzięcznych i sprawiedliwy dla niesprawiedliwych, jak to wykazał nasz Pan – Mat. 5:44-48.
PYCHA PRZYCZYNĄ WIELU IRYTACJI
Bez wątpienia, przyczyny irytacji i oburzenia są u każdej osoby inne. U jednych występują one z powodu zaburzeń nerwowych, które utrudniają możliwość panowania nad sobą według wzorców, jakie osoby te uznają. U drugich powodem oburzenia jest pycha. Faktycznie pycha jest połączona z prawie wszystkim, co szkodzi ludowi Bożemu. Osoba przepełniona pychą jest podatna na wszelkie złe wpływy.
Pycha ujawnia się na różne sposoby. Czasami objawia się jako poczucie własnej godności, pobudzając jego posiadacza do zbyt wysokiego mniemania o sobie, a za niskiego o innych – czasem aż do takiego stopnia, że dana osoba wyobraża sobie, że jest ponad wszystkich. U innych pycha objawia się uczuciem związanym z poszukiwaniem akceptacji i czci: wszystko, co stoi w sprzeczności z pragnieniem, żeby uchodzić przed drugimi za wzór przyzwoitości drażni najczulsze ich punkty.
Nie możemy być obojętni na te rzeczy. Jeżeli posiadamy w swoim sercu pychę lub chcemy, aby inni nas akceptowali i czcili, to musimy je kontrolować za pomocą ducha miłości i sympatii wobec drugich, zamiast pozwolić, aby zły duch miał nad nami przewagę. Najlepszym na to sposobem jest praktykowanie wspaniałomyślności oraz pobudzanie innych do miłości i dobrych uczynków zamiast do gniewu. Pamiętajmy, że pokora jest jedną z najważniejszych lekcji, jakich musimy się nauczyć w szkole Chrystusa. Posłuszeństwo poleceniom Nauczyciela w tym względzie ma wiele do czynienia z naszym dostaniem się do Królestwa.
Najlepszą pomocą do nauczenia się tej ważnej lekcji jest wyrobienie w sobie zdolności do rozsądzania samego siebie – szczegółowego badania naszych własnych motywów. Jeśli zauważymy, że postąpiliśmy niesprawiedliwie w stosunku do drugich, powinniśmy iść i na tyle, na ile nas stać, dokonać zadośćuczynienia. Powinniśmy starannie biczować swój własny umysł i starać się naprawić daną sprawę z tym, kogo skrzywdziliśmy. Osobie pysznej, która jest wrażliwa na opinię drugich, trudno jest przepraszać. Jednak najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić, jest naprawić daną sprawę najszybciej jak tylko się da, przepraszając nawet kilkukrotnie, jeśli zachodzi taka potrzeba. W ten sposób możemy pomóc sobie tam, gdzie najwięcej tej pomocy potrzebujemy, przezwyciężając naszą pychę i próżność.
Wszyscy członkowie Ciała Chrystusowego są kopiami drogiego Syna Bożego. Nie oznacza to, że drogi lud Boży będzie w stanie zawsze doskonale kontrolować swój wygląd, postępowanie i słowa, ale że serca muszą uznać ten wzór oraz dążyć do jego osiągnięcia. Za każdym razem, kiedy osoba mająca pewną słabość dotyczącą pychy lub próżności przeprosi za zły uczynek, pokaże dzięki temu Bogu i drugiemu człowiekowi, że jego serce uznaje tę dobrą zasadę. Za to ścisłe stosowanie się do Bożego Słowa spłynie na niego błogosławieństwo. W ten sposób stopniowo będzie przezwyciężać swoje słabości oraz umacniać swój charakter.
================
— 1 listopada 1912 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: