::R5058 : strona 216::
Legion demonów
— MAR. 4:35; mar. 5:20 — 11 SIERPNIA —
„Bóg jest ucieczką i siłą naszą, ratunkiem we wszelkim ucisku najpewniejszym. Przetoż się bać nie będziemy, choćby się poruszyła ziemia, choćby się przeniosły góry w pośród morza” – Ps. 46:2,3
Pierwszą część naszego dzisiejszego rozważania stanowi opis bardzo gwałtownej burzy na Morzu Galilejskim. Jezus, zmęczony nauczaniem i uzdrawianiem, w trakcie którego – gdy sam sprawiał ulgę innym ludziom – opuszczały Go siły witalne, wszedł do łodzi wcześniej używanej przez Jego uczniów do połowów i nadal do nich należącej. Ich celem było przedostanie się na drugą stronę morza po to, by odpocząć i nabrać sił. Mistrz ułożył się w tylnej części łodzi na posłaniu i szybko zasnął. Nagle zerwała się straszna burza, która wywarła wrażenie nawet na tych, którzy byli przyzwyczajeni do takich sytuacji. Dął wiatr, fale rozbijały się o burty. Sytuacja była niebezpieczna. Nie nadążali z opróżnianiem łodzi z wody. Dziwili się, że Mistrz podczas tego wszystkiego śpi. Podeszli więc do Niego i rzekli: „Nauczycielu, nie dbasz, że giniemy?”. Jezus się zbudził, „zgromił wiatr, i rzekł morzu: Umilknij, a uśmierz się”. Natychmiast też „stało się wielkie uciszenie”.
Owo przeżycie stanowiło wartościową lekcję dla apostołów, ukazując im potężną moc Bożą działającą przez ich Mistrza. Taką samą lekcję odbieramy i my dzisiaj. Zdarzają się burze życia, które czasami zalewają nas, naszych braci i całe otoczenie, zagrażając nam i zdając się pogrążać nas w rozpaczy. Mamy wtedy okazję ćwiczyć nasze zaufanie do Tego, który mówi: „Nie zaniecham cię, ani cię opuszczę” (Żyd. 13:5). W takich sytuacjach mamy możliwość przypomnieć sobie słowa Mistrza: „Dosyć masz na łasce mojej; albowiem moc moja wykonywa się w słabości” (2 Kor. 12:9). Komu uda się w tym doświadczeniu wiary uchwycić się Pana, ten znajdzie wielki pokój, wspaniałe uciszenie, które spłynie na jego serce oraz na wszystkie jego sprawy. Wtedy przypomni sobie obietnicę Mistrza, że „tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są” (Rzym. 8:28).
Werset przytoczony w nagłówku niniejszego rozważania zwraca naszą uwagę także na inną burzę. Opisuje on wielką burzę ucisku, która przy końcu obecnego Wieku rozszaleje się nad całym ludzkim światem i w której „Wielki Babilon, matka wszetecznic” (Obj. 17:5, NB), będzie wrzucony w morze jak wielki kamień młyński (Obj. 18:21). Ten sam „czas ucisku” porównywany jest w niektórych miejscach Pisma Świętego do trąby powietrznej powstającej na skutek uwolnienia „czterech wiatrów niebieskich”, które będą aż do pewnego czasu powstrzymywane (Jer. 25:32; Obj. 7:1).
Innym razem ów ucisk przedstawiany jest jako „ogień”, który spali nie tylko ziemię (symbolizującą zorganizowane społeczeństwo), ale także i niebiosa (wyobrażające kościelnictwo). Ten symboliczny ogień, ów anarchistyczny pożar, przemieni obecne instytucje w popiół. Na ruinach, popiołach, strawionych nadziejach i ambicjach społecznych, politycznych, naukowych i religijnych powstanie chwalebne Królestwo Mesjasza, by błogosławić świat. Stanie się to, co zostało przepowiedziane w proroctwach: „Przyjdą do Pożądanego od wszystkich narodów” (Agg. 2:8). Tego naprawdę pożądają narody, choć nie zdają sobie sprawy, w jaki sposób ich nadzieje się ziszczą za sprawą Boskiej interwencji przez Królestwo Mesjasza.
Nasz werset ukazuje ów nadchodzący „czas ucisku” jako wielką burzę, która całkowicie usunie, czyli zmieni, ziemię – obecną strukturę społeczną, i przeniesie „góry” teraźniejszych królestw w „morze” anarchii. Lud Boży zostanie do pewnego stopnia dotknięty tym uciśnieniem, ale nie powinniśmy się obawiać, gdyż wiemy, że Bóg trzyma ster w swych rękach. „Gdy nas otoczy nocy cień, krew Pańska wnet ochroni nas”. Choć wraz z innymi wezmą oni udział w tej wielkiej katastrofie, ucisk nie dotknie ich serc. Będzie w nich bowiem mieszkać wiara w Boga oraz chwalebne obietnice Jego Słowa, które zachowają ich w pokoju.
„I POZWOLIŁ IM”
W tytule powiązaliśmy nasze rozważanie z demonami, ponieważ Pismo Święte sugeruje, że demony będą miały znaczny udział we wzniecaniu owego wielkiego ucisku i niezadowolenia, którym zakończy się obecny Wiek i rozpocznie Królestwo Mesjasza.
Gdy przybili do drugiego brzegu jeziora, wybiegł im naprzeciw pewien człowiek, który ujrzał ich z daleka. Był opętany. Oznacza to, że demony, czyli upadłe anioły wspomniane przez św. Judę (Judy 1:6) oraz św. Piotra (2 Piotra 2:4), uzyskały do niego dostęp i przejęły nad nim kontrolę. To one rozpoznały Jezusa i przemówiły ustami owego człowieka: „Cóż mam z tobą Jezusie, Synu Boga najwyższego? Poprzysięgam cię przez Boga, abyś mię nie trapił” (Mar. 5:7). Była to reakcja na polecenie Jezusa, by upadłe duchy opuściły tego człowieka. Z opisu wynika, że nie tylko jeden demon uzyskał do niego dostęp, lecz wiele demonów, legion.
Demony zdawały sobie sprawę z tego, że podlegają rozkazom Jezusa, i poprosiły, by pozwolił im wstąpić w świnie, aby mogły je opętać. Nie mamy tutaj miejsca na rozważanie biblijnego wyjaśnienia kwestii, w jaki sposób aniołowie utracili pierwotną doskonałość i harmonię z Bogiem, dlaczego starali się przejąć kontrolę nad ludzkością i komunikować się z nią za pośrednictwem osób służących jako media, dlaczego utożsamiają się z umarłymi. Ponieważ jednak jest obecnie wiele osób, które są mniej lub bardziej pod wpływem demonizmu – spirytyzmu, chętnie prześlemy na żądanie oddzielne materiały na ten temat.
Jezus zezwolił demonom na to, czego się domagały, pozwolił im przejść z człowieka na świnie, których było tam około dwóch tysięcy. Świnie, podobnie jak wcześniej człowiek, oszalały wskutek dziwnego zewnętrznego wpływu, który przejął kontrolę nad ich mózgami. Rzuciły się gwałtownie z urwiska do morza i utonęły. Tymczasem człowiek, uwolniony z opętania, odzyskał zmysły i wielbił Boga za swe wybawienie. Pragnął chodzić za Jezusem i zostać Jego uczniem. Chciał opowiadać ludziom o wielkim wybawieniu, którego doświadczył, a także dostarczać im innych dowodów, że Jezus jest Mesjaszem. Nie było to jednak zgodne z Pańskim zrozumieniem woli Jego Ojca, tak że Jezus odmówił mu towarzystwa, pouczając go, by udał się do własnego domu i opowiedział przyjaciołom o tym wspaniałym uczynku, który Pan mu wyświadczył.
Tak też zrobił, a ludzie z całej tej okolicy, którzy wiedzieli o jego szaleństwie i opętaniu, byli zdumieni jego powrotem do zdrowia i dowiadywali się, że to Jezus go uzdrowił. Osoby zaznajomione z tymi zagadnieniami twierdzą, że prawdopodobnie połowa wszystkich pensjonariuszy naszych przytułków dla umysłowo chorych to ludzie opętani przez złe duchy, demony, gdyż ich umysły nie wykazują żadnych organicznych zmian chorobowych. A niestety zauważamy dowody na to, że ze wszystkich stron owe złe duchy przygotowują sobie drogę do wielkiego szturmu na ludzkość.
Pod hasłem „zjawiska psychiczne” często kryje się spirytyzm, który jest badany przez niektórych wybitnych profesorów naszych dzisiejszych uczelni. Podobnie jak wielu innych spirytystów, są oni zwiedzeni, uznając, że zjawiska, które obserwują, pochodzą od ich zmarłych ludzkich przyjaciół. Jedynie Biblia potrafi doskonale objaśnić tę sprawę. Informuje nas ona, że umarli nie mają możliwości takiego porozumiewania się i że wszystkie te zjawiska pochodzą od demonów, które nie ważą się oznajmić, kim są, gdyż gdyby to uczyniły, ludzkość by się ich wystrzegała. Dlatego też, chcąc wejść w bliski kontakt z ludźmi, podają się za różnych umarłych.
Hipnotyzm, mesmeryzm (od nazwiska Franza Mesmera, który głosił teorię magnetyzmu), moce cudownego słyszenia i jasnowidzenia są częścią tego samego wielkiego oszustwa.
====================
— 1 lipca 1912 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: