::R5037 : strona 181::
Grzechy nie do wybaczenia
— 7 LIPCA — Mar. 3:20-35 —
„Tenci jest sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światłość; bo były złe uczynki ich” – Jana 3:19
Jan Chrzciciel oświadczył o Jezusie: „On musi rość a mnie musi ubywać” i tak też się stało. Po uwięzieniu Jana przez Heroda służba naszego Pana nabierała coraz szerszego rozgłosu, szczególnie przez liczne cuda przez Niego dokonywane. Coraz większe rzesze chodziły za Jezusem, Wielkim Nauczycielem, a przyjaciele Jego zaczęli się nawet troszczyć i obawiać o Niego myśląc, że „odszedł od rozumu” – tak szybko praca Jego z prywatnej stała się publiczną i głośną.
Nauczeni w piśmie i Faryzeuszowie uznawani byli za przedstawicieli prawowitej religii żydowskiej i że tylko oni mogli decydować o prawdziwej teologii. Toteż publiczność czekała na ich opinię, pytając: „Izali który z nauczonych w piśmie i Faryzeuszów uwierzył w Niego”?. Jezus oświadczył, że ci przedstawiciele spraw Bożych byli podwójnie odpowiedzialni; albowiem sami nie stawali się Jego uczniami, aby stać się kandydatami Królestwa, o którym Jezus głosił i wszelkimi sposobami starali się drugim w tym przeszkadzać.
Jezus znajdował się wówczas w Galilei, w okolicach Kapernaum. Niektórzy skrybowie (umiejący pisać, nazywani w Biblii: „Nauczonymi w piśmie”), pochodzący z Jerozolimy czuli się w obowiązku ostrzegać ludność, aby za dużo nie interesowali się tym Człowiekiem i Jego naukami, bo to czyniąc odchylaliby się od ustalonych teorii podtrzymywanych przez nich i przez Faryzeuszy.
Że Jezus dokonał wielu cudów tego oni nie mogli zaprzeczyć jak i nie mogli zaprzeczyć, że przy wielu okazjach wyganiał złe duchy. Starali się jednak tłumaczyć jakoby Jezus współdziałał z Belzebubem (Szatanem), że mocą onego księcia ciemności wyganiał demonów. Jezus odparł, że gdyby to było prawdą, iż szatan zacząłby szatana wyganiać znaczyłoby iż rozpoczął burzyć własne królestwo i że ono musiałoby wkrótce upaść.
Fakt, że i w czasach obecnych wiele religijnych systemów propaguje różne leczenia przez wiarę itp., uważany jest przez wielu za dowód, że systemy te mają Boskie uznanie zgodnie ze słowami Chrystusa Pana. Sprzeciwiamy się temu, ponieważ sprawdzamy, że systemy, które roszczą pretensje do mocy Chrystusowej, często zaprzeczają prawdom zawartym w Ewangelii Chrystusowej. Niektóre z nich zaprzeczają, że człowiek jest grzesznym twierdzą, że takie coś jak grzech wcale nie istnieje. Prawie wszyscy zaprzeczają okupowej wartości w śmierci Chrystusowej; zaprzeczają również, że On miał przyjść po raz wtóry i ustanowić Swoje Królestwo, w celu błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi, naprawienia wszystkiego, co było stracone w Raju a odkupione na Kalwarii – Dz. Ap. 3:19-21.
Jedną tylko odpowiedź można dać, aby wykazać, że te twierdzenia o leczeniu wiarą nie opierają się na prawdziwej nauce, a odpowiedzią tą jest to, co powiedział Jezus w naszej lekcji. Jeżeli to leczenie wiarą nie jest z Boga to ono musi być mocą onego przeciwnika; a jeżeli tak rzecz się ma, to on czyni to, aby podtrzymać fałszywe nauki i dom jego jest rozdzielony i bliski upadku. Taki pogląd zdaje się być najwłaściwszy w świetle faktów i Pisma Świętego.
BLUŹNIENIE PRZECIWKO DUCHOWI ŚWIĘTEMU
Zwracając się do Faryzeuszów, którzy zarzucali Jemu, że był głównym pomocnikiem i przewodem Szatana, Jezus oświadczył, że wszelki grzech i bluźnierstwo popełnione przez ludzi może być odpuszczone oprócz jednego, które nigdy nie będzie odpuszczone – a tym jest bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu. Nie znaczy to, że skrybowie i Faryzeusze mówili przeciwko Świętemu Duchowi Bożemu abstrakcyjnie (w pojęciu oderwanym, w roztargnieniu itp.) lecz oni wiedzieli, że nauki naszego Pana były czyste, święte, pomocne ku zbudowaniu słuchaczy i ku chwale Bogu; przyznawali, że żaden z ludzi tak nie mówił jak ten człowiek, a jednak pomimo tylu dowodów Jego świętości i społeczności z Bogiem, oni nazywali Go sprzymierzeńcem i przedstawicielem Szatana.
Jezus nie powiedział, że skrybowie i Faryzeusze popełnili grzech bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu. Niektórzy mogli tak grzeszyć, lecz inni mogli być w częściowej nieświadomości tego, co mówili i czynili; a grzech przeciwko Duchowi Świętemu nie mógł być popełniony w nieświadomości. Byłoby to świadomym, rozmyślnym przypisaniem rzeczy świętych mocom lub źródłom nie świętym, złym. Jezus nie sądził ani nie potępiał skrybów; albowiem powiedział, że nie przyszedł, aby sądzić lub potępić świat, ale aby świat odkupić i zbawić i to kosztem własnego życia.
Pan przestrzegał jednak, że ci, co widzieli i rozumieli, iż Jego nauki i czyny uwielbiały Boga a mimo to przypisywali to Szatanowi, musieli być w znacznym stopniu przewrotnymi w swych sercach a jeżeli tak, to znajdowali się w niebezpieczeństwie wiecznego potępienia; że mogą stać się „jako bydło bezrozumne”, idące na zginienie (2 Piotra 2:12; Dz. Ap. 3:23). Jezus uczynił to oświadczenie, ponieważ oni zarzucali Jemu, że duch, który Nim powodował był duchem nieczystym – że powodował się duchem upadłego anioła a nie Duchem Bożym.
NIE MA ODPUSZCZENIA
Pismo Święte uczy, że karą za grzech Adamowy była śmierć – odcięcie od życia – ale pod Boską opatrznością, dzieło Chrystusa Jezusa uwolni całą ludzkość od wyroku śmierci i da wszystkim sposobność powrotu do społeczności z Bogiem przez lepsze poznanie Prawdy. Niektórzy dochodzą do tej znajomości obecnie, wraz z przywilejem członkostwa w Klasie Oblubienicy i współdziedziców z Jezusem. Dla tych, którzy przywilej ten przyjmują i dostępują spłodzenia z Ducha, rozpoczyna się próba wiecznego żywota lub wiecznej śmierci.
Nie tak jednak sprawa się ma z resztą rodzaju ludzkiego. Dla nich wiek przyszły, okres Królestwa Chrystusowego, będzie czasem próby i sposobnością dojścia do ludzkiej doskonałości. Którzy do stanu tego nie dojdą, umrą śmiercią wtórą. W międzyczasie światło, jakie napotkają może być im pomocą albo też szkodą, zależnie od tego jak oni to światło będą używać. Jeżeli dozwolą, aby to światło poprawiło ich postępowanie, osiągną pewną korzyść, gdy nastaną próby i ćwiczenia w Królestwie, czyli, że tacy potrzebować będą wtedy mniej ćwiczeń i chłost.
Ci zaś, którzy gwałcą swoje sumienie ignorują światło i grzeszą przeciwko niemu, będą więcej zdegradowanymi, gdy znajdą się pod zarządzaniami i próbami w Królestwie. Skrybowie, o których mówi nasza lekcja, nadużyli swych przywilejów i wyszkolenia do takiego stopnia, że w Królestwie mogą okazać się tak zdegradowanymi, że nawet ówczesne wpływy i korzyści nie zdołają ich podnieść do stanu godnego wiecznego żywota.
BRACIA, SIOSTRY I MATKA
Lekcja zamyka się Pańskim wyjaśnieniem klasy, której On przyznaje Swoje pokrewieństwo. Rzesze pociągane cudami Pańskimi i słuchające Tego, który mówił tak jak żaden inny nie mówił, składały się przeważnie z biedaków, z celników i grzeszników z takich, którzy nie byli wielkimi ani religijnymi według pojęć ówczesnych. Ich upadły stan i zrozumienie, że byli grzesznymi czyniły im Pańską naukę bardzo powabną; albowiem nauka ta wystawiała im nadzieję, jakiej nikt inny im nie dawał. Inni nauczyciele mówili, że Bóg nie ma dla nich żadnego miłosierdzia. Ówcześni przywódcy religijni gromili Jezusa za Jego przychylność wobec sfer niższych, z których żaden nie był tak niskim i zdegradowanym, aby On nie podał mu pomocnej dłoni, jeżeli okazał pragnienie powrotu do domu Ojca. Jezus był prawdziwym przyjacielem dla tych, którzy chcieli przybliżyć się do Ojca przez Niego.
Sposobność okazania rzeszom, na czym opierała się Jego sympatia, nasunęła się wtedy, gdy matka i bracia Pańscy wyrazili życzenie zobaczenia się z Nim. Piękną i bardzo rozległą zasadę równości i miłości wszystkich klas wyraził Pan, gdy powiedział: „Któż jest matka moja i bracia moi”? Po czym, spojrzawszy na tych, którzy około Niego siedzieli i słuchali Jego nauk, dodał: „Oto matka moja i bracia moi! Albowiem ktobykolwiek czynił wolę Bożą, ten jest brat mój i siostra moja, i matka moja” – Mat. 12:46-50.
====================
— 1 czerwca 1912 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: