::R5016 : strona 143::
Dlaczego Chrystus powstał z umarłych
„Jeżeli Chrystus nie jest wzbudzony, tedyć daremne kazanie nasze, daremna też wiara wasza; i bylibyśmy też znalezieni fałszywymi świadkami Bożymi … Zatem i ci poginęli, którzy zasnęli w Chrystusie” – 1 Kor. 15:14,15,18
Wiara co do zmartwychwstania, podana raz świętym przez Jezusa i Apostołów, została nieomal zupełnie stracona. Ci co mienią się być chrześcijanami, rzekomo wierzą w zmartwychwstanie, ponieważ znajdują, że Biblia mówi o tym, jednakże trudno im zrozumieć tę biblijną naukę o zmartwychwstaniu, z powodu różnych nie biblijnych teorii przyjętych przez kościół i włączonych do artykułów wiary w średniowieczu.
Św. Paweł ostrzegał Kościół przed tą filozofią ludzką, nazywając ją „fałszywą umiejętnością”, która przekręca Słowo Boże. Te błędy przyczyniły się do podzielenia wiary ludu Bożego na sześć set denominacji, z tyleż różnymi wyznaniami. Gdyby wierni mogli wszyscy powrócić do tej prostoty biblijnych nauk co do zmartwychwstania, to te wszystkie różnice prędko by zniknęły. Słowo Boże byłoby rozpoznane w jego piękności i harmonii, i zadowoliłoby umysły i serca wiernych, tak jak żadne sekciarskie artykuły wiary nie są w stanie zadowolić.
W rzeczywistości nauka o zmartwychwstaniu została odrzucona przez nieomal wszystkie denominacje; nie rozmyślnie ani dobrowolnie ale jakoby z przymusu. Pewna teoria przeciwna, przyjęta i zakorzeniona w umysłach, nie pozostawia miejsca na biblijną naukę o zmartwychwstaniu. W rezultacie tego, nauka o zmartwychwstaniu została spaczona i określana jest tymi słowy: „Wierzę w ciała zmartwychwstanie.”
Nawet i ten opaczny pogląd o zmartwychwstaniu, nie zadawala tych co się go trzymają. Nauka ta jest im tak zawiłą, że woleliby aby jej wcale nie było. Na przykład, jak nielogicznym jest to, że mówią: „wierzę w ciała zmartwychwstanie,” gdy jednocześnie mówią, że śmierć jest właściwie pójściem do domu, pozbyciem się śmiertelnego ciała i jego wszystkich ograniczeń. Jeżeli więc rozumieją że umarcie jest błogosławieństwem i uwolnieniem od cielesnych ograniczeń, to jakimż błogosławieństwem byłoby ponowne otrzymanie ciała i konieczność zatrzymania go na wieki? Taką jednak byłaby nielogiczność zmartwychwstania, według tych ludzkich artykułów wiary.
BIBLIJNE ZMARTWYCHWSTANIE ROZUMNE
Nie ma żadnej niedorzeczności w tym co Biblia mówi o zmartwychwstaniu. Myśl o zmartwychwstaniu ciała nie pochodzi z Biblii ale z ludzi. Biblia mówi zawsze o zmartwychwstaniu duszy; albowiem dusz jest tą co umiera; jako czytamy: „Dusza, która grzeszy, ta umrze”. Adam był stworzony duszą żyjącą, lecz dusza ta znalazła się pod wyrokiem śmierci, z powodu nieposłuszeństwa Bogu. Dusza Adamowa była wykupiona od śmierci, a nie jego ciało. „Który wybawia od śmierci żywot twój” (Ps. 103:4).
Aby wybawienia tego dokonać, czytamy, że Jezus „położył ofiarą za grzech duszę Swoją”. Co więcej; powiedziane mamy wyraźnie, że dusza Jezusowa powstała z martwych: „Nie zostawisz duszy Mojej w grobie”. Św. Piotr zacytował ten tekst z Psalmu jako proroctwo o zmartwychwstaniu Jezusa, że dusza Jego nie była pozostawiona w piekle, z czego wynika, że grób i piekło (hebr. „sheol” i grec. „hades”) jest jedno i to samo; i zgodnie z proroctwem, Bóg wzbudził Jezusa od umarłych dnia trzeciego.
W jakich ciałach umarli powstaną, jest zupełnie inną kwestią. Niektóre zmarłe dusze powstaną w ciałach duchowych, gdy zaś inne w ciałach ludzkich – jest nauką Pisma Św. Najgłówniejszą jednak częścią jest to, że dusza jest tą, która powstanie, a nie ciało. Jeżeli dusza umiera, jak mówi to wyraźnie Pismo Św., to jawnym jest, że dusza powinna zmartwychwstać – powstać ze stanu martwoty. Trudnością naszą w przeszłości było, że „burzyliśmy Słowo Boże” naszymi „tradycjami”. Od greckich filozofów przyjęliśmy tradycję wysuniętą przez Sokratesa i Platona, że gdy człowiek umiera to w rzeczywistości nie umiera. Mówi się, że dusza nie może umrzeć, ale kiedykolwiek dusza opuszcza ciało, to w momencie tym ciało umiera. Dziwnym jest naprawdę, że my, istoty rozumne i myślące, przyjęliśmy tę pogańską filozofię, pomimo tego, że w Biblii nie ma ani słowa na jej poparcie, a setki Pism ją zbija!
Do pewnego stopnia możemy usprawiedliwić pogańskich filozofów za wytworzenie tej teorii, ponieważ pragnęli oni wierzyć w przyszłe życie, a Boskiego objawienia pod tym względem nie mieli. Przeto najlepiej jak mogli starali się przekonać samych siebie i drugich, że człowiek w rzeczywistości nie umiera – że umrzeć nie może. Jednakowoż biblijna teoria jest przeciwna temu; ona mówi wyraźnie, że człowiek umiera; że jest duszą, czyli istotą myślącą i obdarzoną czuciem. Nie jest on bez ciała, zaiste, bez ciała człowiek nie byłby istotą. Ciało człowieka może podlegać zmianom i nauka dowodzi, że ono stopniowo zmienia się codziennie, tak że w siedmiu latach ulega kompletnej zmianie.
W taki więc sposób człowiek, dusza, istota obdarzona czuciem, może, że tak powiemy, stopniowo wylinieć, w pięćdziesięciu latach życia, dosyć materii, czyli różnych elementów, na siedem ciał. Lecz skoro ten proces linienia zamierającej materii i zastępowania jej żywą materią ustaje, następuje śmierć; a skoro ciało umiera, umiera też dusza, czyli dana istota przestaje egzystować. Nie ma myślenia bez mózgu, oddychania bez płuc ani jakiegokolwiek istnienia świadomej istoty bez ciała.
Śmierć byłaby zupełnym zniszczeniem duszy, gdyby Bóg nie przygotował wybawienia z tego zniszczenia przez okupowe dzieło, które dokonał Jezus, gdy złożył duszę Swoją ofiarą za grzech człowieka, umożliwiając przez to jego zmartwychwstanie.
Z racji tego Boskiego zarządzenia w Chrystusie, Pismo Św. mówi o śmierci człowieka jako o zaśnięciu i czekaniu za nowym ciałem przy zmartwychwstaniu; a nie że śmierć jest zupełnym zniszczeniem jego egzystencji, tak jak to sprawa się ma z bezrozumnym zwierzęciem. Słowa: zasnął, śpi itp. wyrażają myśli, że w Boskim planie, przyszłe życie jest zamierzone i ostatecznie będzie ono dane.
„LECZ TERAZ CHRYSTUS Z MARTWYCH WZBUDZONY JEST”
Św. Paweł nie pozostawia sprawy Pańskiego zmartwychwstania nierozstrzygniętej. Stanowczo zapewnia, że Chrystus był wzbudzony z martwych i że będąc wzbudzonym, On „stał się pierwiastkiem tych, którzy zasnęli”; z czego wynika, że w czasie gdy On był wzbudzony, ci inni jeszcze trwali w swym śnie. Jezus spał części
trzech dni, od chwili gdy umarł na krzyżu, aż został przez Ojca wzbudzonym od umarłych, z hades, z sheol, czyli z grobu, dnia trzeciego. On, jako pierwiastek tych, którzy zasnęli, jest wzorem i gwarancją na wypełnienie Boskiej obietnicy, że „będzie zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych”.
Przystoi nam więc zająć zdecydowane stanowisko bądź po stronie greckich filozof, i ich teorii, lub też po stronie Pisma Św. Te dwie nauki są przeciwne jedna drugiej i ktokolwiek próbuje trzymać się obu, wchodzi w zamieszanie. Jeżeli umarli nie są umarłymi, to żadna istota ludzka nie jest martwą; a jeżeli ktoś nie jest martwym to jak może zmartwychwstać ?
Niedorzeczna teoria o zmartwychwstaniu ciała rozbudziła zupełnie rozumną i słuszną krytykę. Sceptyk zapytuje: „Jak ciało mogłoby zmartwychwstać, jeżeli zamieniło się w proch i proch ten został rozwiany na cztery strony świata?” Mówionym jest, że w pewnej miejscowości odnaleziono grób pod jabłonią, której korzenie przeniknęły trumnę i po prostu strawiły pochowane tam ciało, produkując tysiące jabłek, które z kolei rozesłane zostały do różnych części świata, a pośledniejsze dane były świniom, których mięso znowu zjedzone zostało przez ludzi i stało się cząstkami w ich ciałach. Tak więc owe ciało ludzkie, pochowane pod jabłonią, stało się cząstkami ciał innych ludzi w różnych częściach świata; pytanie teraz: „Jak te wszystkie ciała mogłyby zmartwychwstać?” Jest to pytanie właściwe, lecz nie może być odpowiedziane z punktu zapatrywania naszego dawniejszego, błędnego wierzenia i nieudolnej próby pogodzenia ludzkich filozofii z Boskim objawieniem.
Pytanie takie nie wprowadza w zakłopotanie tego, który zdrowo rozbiera Słowo Boże i jego się trzyma. Pismo Św. nigdzie nie mówi o zmartwychwstaniu ciała lub ciał. Ono mówi o zmartwychwstaniu duszy i że Bóg da jej (duszy) ciało jakie On sam zechce.
Rozumnym jest wnosić, że ludzie tego świata wskrzeszeni zostaną w tym samym mniej więcej stanie w jakim poszli do grobu. Gdy okażą się posłuszni doznawać będą stopniowego zmartwychwstania, czyli podnoszenia do obrazu i podobieństwa ojca Adama, w jego pierwotnej doskonałości. Niektórzy zmartwychwstaną w ciałach duchowych, podobnych do anielskich; a będą i tacy, którzy powstaną w ciałach podobnych chwalebnemu ciału Chrystusowemu, jakie On otrzymał przy Swym zmartwychwstaniu. Saul z Tarsu widział Chrystusa w tym ciele – „jaśniejszym nad słońce w południe.”
Obietnica zmartwychwstania w ciałach duchowych jest dla Kościoła – dla nielicznych świętych, kroczących śladami Jezusa. Spłodzenie duchem świętym jakie ci doznają, przemieni ich z natury ziemskiej, ludzkiej do duchowej. Jeżeli tacy zostaną wiernymi ich przymierzu aż do śmierci, to w swoim czasie zmartwychwstaną w chwale, czci i nieśmiertelności, jak to wyjaśnia Św. Paweł, gdy mówi: „Bywa wsiane w niesławie, a będzie wzbudzone w sławie; bywa wsiane w słabości, a będzie wzbudzone w mocy; bywa wsiane ciało cielesne, a będzie wzbudzone ciało duchowne”.
Jest to opis zmartwychwstania, jakie Bóg obiecał członkom ciała Chrystusowego, którym jest Kościół. Św. Paweł oświadcza, że członkowie tegoż ciała Chrystusowego zasypiają, aby byli rozbudzeni w poranku nowej dyspensacji; dodaje jednak, że „nie wszyscy zaśniemy” – niektórzy mieli być żywymi w czasie drugiego przyjścia Pana. Ci nie mieli doznać pierwszeństwa nad tych co zasnęli; albowiem „pomarli w Chrystusie powstaną najpierwej; zatem my żywi, którzy pozostaniemy, wespół z nimi zachwyceni”, czyli przemienieni będziemy „w okamgnieniu”; ponieważ „ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą”. Jak śmierć naszego Pana była konieczna na pojednanie grzesznej ludzkości z Bogiem, tak koniecznym też było aby On zmartwychwstał – aby nie pozostawał w śmierci na wieki ale aby był uwielbiony, by w słusznym czasie powrócił, dokonał wzbudzenia Swego Kościoła, a następnie także wzbudzenia i podniesienia wszystkich rodzajów ziemi.
Zauważmy specjalną obietnicę daną Kościołowi: „Błogosławiony i święty, który ma część w pierwszym zmartwychwstaniu; albowiem nad tymi wtóra śmierć mocy nie ma; ale będą kapłanami Bożymi i Chrystusowymi i będą z Nim królować tysiąc lat” (Obj. 20:6). Zauważmy również obietnicę o zmartwychwstaniu ludności tego świata: „Będzie zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Dz. Ap. 24:15). I znowu: „Ci, którzy źle czynili powstaną na sąd” – na ćwiczenia i chłosty, które rozwiną w nich lepszy charakter; a chwała jakiej w końcu dostąpią, będzie ludzka doskonałość – podniesienie do tego wszystkiego, co posiadał ojciec Adam na początku, lecz przez grzech stracił, a Chrystus to odkupił Swoja krwią (Jana 5:28,29).
„STAŁ SIĘ PIERWIASTKIEM”
Każda niedziela jest pamiątką zmartwychwstania Chrystusa Pana i gdyby właściwe pojęcie było w umysłach ludzkich o zmartwychwstaniu Pańskim to nie mielibyśmy żadnego sprzeciwu co do wyrażenia „Niedziela Wielkanocna.” Lecz angielska nazwa („Easter Sunday”) pochodzi z pogańskich filozofii i bałwochwalstwa, które tak dużo przyczyniły się do spaczenia Słowa Bożego; więc należy zauważyć, że „Easter,” lub „Estera” było nazwą greckiej bogini. Duch kompromisu pobudził niektórych w rychłym Kościele do przyjęcia pogańskich filozofii i zmieszania ich z naukami Pisma Świętego; lecz obecnie wznoszone jest głośne wołanie do prawdziwych chrześcijan, aby wyzbyli się tych filozofii i „fałszywych umiejętności,” i powrócili do biblijnej prostoty Boskiego Objawienia.
O tymże Objawieniu Apostołowie oświadczają, że ono „mogą uczynić mądrym ku zbawieniu przez wiarę” i „dać wam dziedzictwo między wszystkimi poświęconymi”. Mówią również, że Słowo Boże jest dostateczne, „aby człowiek Boży był doskonały, ku wszelkiej sprawie dobrej dostatecznie wyćwiczony”. Radujmy się więc w Tym, który umarł za grzechy nasze i powstał dnia trzeciego, dla naszego usprawiedliwienia.
Wyrzućmy z naszych umysłów to niedorzeczne mniemanie, że Jezus w rzeczywistości nie umarł a tylko udawał umarłego – że gdy rzymscy żołnierze ukrzyżowali Pana, On w rzeczywistości tylko wyszedł z ciała i jakoby śmiejąc się z nich, rzekł: „Ja wcale nie jestem umarłym i nie mogłem umrzeć. Wy, ani żadna siła na świecie, nie jesteście w stanie mnie zabić.” Pamiętajmy raczej na to, co Słowo Boże mówi w tym względzie: „Chrystus umarł za grzechy nasze”; „Wylał na śmierć duszę Swoję”; „Położywszy ofiarą za grzech duszę Swoją”. Zauważmy też zapewnienie Pisma Św., że ostatecznie Jezus, „z pracy [z agonii] duszy Swej ujrzy owoc, którym nasycon będzie”. Radujmy się z tego zapewnienia, że dusza naszego Pana nie pozostała w hades, w sheol, czyli w śmierci, ale Bóg wzbudził ją dnia trzeciego.
ZAUWAŻMY INNE DOWODY
Gdyby Chrystus nie umarł, to kara śmierci, nałożona na Adama i jego rodzaj, nie byłaby wyrównana. Ci co twierdzą, że Jezus nie umarł, że tylko Jego ciało umarło, są nielogiczni; albowiem takie twierdzenie sprzeciwia się ich wierzeniu, że On odkupił nas, że umarł, „Sprawiedliwy za niesprawiedliwych”. Jeżeli zaś Chrystus, Odkupiciel, „wylał na śmierć duszę Swoję” i jeżeli Jego zmartwychwstanie było przywróceniem z martwych Jego duszy, czyli istoty, to gdzież byłaby logika w twierdzeniu, że nie tak będzie z Kościołem i z ludnością całego świata? Jeżeli Jezus po śmierci nie poszedł do nieba – a raczej poszedł do hades, do grobu, do sheol, czyli do stanu śmierci, to któż ma śmiałość twierdzić, że inni, zaraz po śmierci, idą do nieba, lub do piekła, albo do czyśćca? Bądźmy logiczni! Zapłatą, czyli karą za grzech nie jest czyściec ani piekielne męki, w jakimś oddalonym miejscu. Przeciwnie, „zapłatą za grzech jest śmierć”. Odkupiciel umarł i zmartwychwstał; co jest dla nas zapewnieniem, że i ten, który wzbudził Jezusa z martwych, wzbudzi i nas, przez Jezusa, Swoim duchem i nieograniczoną potęgą; a nie tylko nas, ale i całą ludzkość tego świata, wszystkich włączonych w wyrok śmierci, wydany na pierwszego człowieka.
Przeto ludzkość całego świata jest włączona w ową zapłatę śmierci, dokonaną przez Wielkiego Odkupiciela, aby „Bo ponieważ przez człowieka śmierć, przez człowieka też powstanie umarłych;. Albowiem jako w Adamie wszyscy umierają, tak i w Chrystusie wszyscy ożywieni będą”. Apostoł dodaje, że chociaż wszyscy w Chrystusie będą ożywieni to jednak „każdy w swoim rzędzie”. Chrystusowe grono będzie najpierwsze – jako „kościół pierworodnych, których imiona spisane są w niebie.” Następnymi będą ci, którzy staną się Jego owocami w czasie Jego obecności – podczas Jego tysiącletniego królestwa. W tym Tysiącleciu każdy będzie miał sposobność i przywilej dojścia do społeczności z Odkupicielem, Królem i Emanuelem. Ktokolwiek przyjmie tę sposobność, dostąpi błogosławieństwa i włączony zostanie do Pańskiej rodziny. Apostoł powiedział, że staną się ludem Pańskim. Pod Jego kierownictwem, błogosławieństwem i odradzającym wpływem, wszyscy tacy będą mogli ponownie osiągnąć wyobrażenie Boże, stracone w Raju a odkupione na Kalwarii.
====================
— 1 maja 1912 —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: