::R5003 : strona 113::
Pałac błogosławieństw
— 28 KWIETNIA — Mat. 5:1-12 —
Tekst: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają” – w. 8
O onym wielkim Nauczycielu czytamy, że On, „mówił tak jak żaden inny nie mówił”. Był to człowiek Chrystus Jezus, lecz On nie był upadłym człowiekiem, nie był grzesznikiem. Życie Jego było przemienione z niebiańskiego do ziemskiego stanu; stąd, jako człowiek, był On „świętym, niewinnym, niepokalanym i odłączonym od grzeszników” (Żyd. 7:26). Więcej nawet: w czasie Swego poświęcenia, On wszedł w przymierze ofiary z Bogiem i dostąpił pomazania Duchem Świętym – mocą z wysokości. Nie potrzebujemy więc dziwić się, gdy czytamy, że On uczył jako moc mający – jako znający i rozumiejący wyraźnie, co On przedstawiał i jakie dzieło wykonywał.
Osiem błogosławieństw mogą dobrze ilustrować różnicę pomiędzy naukami Jezusa, a wszystkimi innymi, skądkolwiek one pochodzą. Jezus miał nowy pogląd na wszystko, co przedstawiał. Poselstwo Jego różni się od wszystkich poselstw, aż do dnia dzisiejszego. Inni nauczyciele pouczali ludzi, aby trzymali swe głowy wysoko, pamiętali na swoich zacnych przodków itd., a przez to będą błogosławieni; Jezus zaś nauczał, że ubodzy w duchu, czyli skromni, pokorni będą błogosławieni.
Podczas gdy inni nauczyciele wystawiali bogatych, wielkich, uczonych, możnych i wpływowych pomiędzy ludźmi, jako wzory godne naśladowania, Jezus wystawiał za wzór charakterystyki wręcz przeciwne. Jego przepisy do osiągnięcia szczęścia, miały bardzo mało zwolenników, i tylko ci mogli ocenić ich wartość i dostępowali obiecanych błogosławieństw, już w życiu doczesnym, a jeszcze więcej dostąpią w przyszłym.
Kontrast pomiędzy przykazaniami Zakonu Mojżeszowego a błogosławieństwami określonymi przez Jezusa na górze Oliwnej, w znacznym stopniu ilustruje różnicę pomiędzy dyspensacją Zakonu a dyspensacją łaski. Zakon nakazywał „domowi sług”, co mają czynić, a czego czynić nie powinni. „Był ci Mojżesz wierny we wszystkim domu jego, jako sługa” (Żyd. 3:5,6). On podał „domowi sług” – figuralnemu Izraelowi – Boski Zakon, przez zachowanie którego Izraelici mogli dostąpić Boskiego błogosławieństwa i być użyci w służbie Bożej.
Poselstwo Ewangelii jest wyższe. Ono nie ignoruje Zakonu danego „domowi sług”. Przeciwnie, uznaje tenże Zakon za sprawiedliwy, święty i dobry; a że przez Zakon Izraelici nie osiągnęli tego co pragnęli, to dlatego, że z powodu odziedziczonych słabości, nie byli w stanie zachować ducha owego doskonałego Boskiego Zakonu. Nowa dyspensacja, którą Bóg ustanowił przez Chrystusa, przysposobiła okupową ofiarę za wszystkich grzeszników i ostatecznie proponuje błogosławić i podnieść z tych odziedziczonych słabości, nie tylko Izraela, ale cały rodzaj Adamowy. Przepisy Zakonu pozostaną, lecz łaska i miłosierdzie też będą działać, udzielając pomocy do zachowania Zakonu. Zanim jednak rozpocznie się era błogosławienia świata Boskie zarządzenie proponuje wybrać z pomiędzy ludzi pewną specjalną klasę, której członkowie muszą być przypodobani obrazowi miłego Syna Bożego (Rzym. 8:29). Ci mają być Jego współdziedzicami – tak w cierpieniach, w zaparciu samych siebie, w ponoszeniu prześladowań i w ofiarach, w życiu obecnym jak i w nieśmiertelności przyszłego żywota.
WEZWANIE ABY STALI SIĘ WYBRANYMI
Misja i nauki naszego Pana, przy Jego pierwszym przyjściu nie były dla świata, ale dla pewnej specjalnej klasy: „Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha” (Mat. 11:15) mawiał często Jezus. Poselstwo dla świata miało być ogłoszone przy Jego wtórej obecności, i dodane jest zapewnienie, że wtedy wszystkie zaćmione oczy i zatulone uszy będą otworzone i znajomością chwały Bożej napełniona zostanie cała ziemia.
W lekcji niniejszej Jezus przemawiał do Żydów mających słuchające uszy, czyli do takich, którzy byli przychylni Jego poselstwu. Mówił on do tych samych, którym innej okazji powiedział „Kto chce być uczniem moim”; „kto chce za mną iść, niech zaprze samego siebie, a niech bierze krzyż swój na każdy dzień”; „a gdziem ja jest tam i sługa Mój będzie”. Do takiej klasy wypowiedziane były owe błogosławieństwa i to nie z grzmotem, takim jak na górze Synaj, ani z groźbami pomsty i śmierci, gdyby podanych lekcji nie słuchano.
Pan przemawiał do takich, którzy już w Niego uwierzyli, do tych, za którymi miał wnet okazać się przed oblicznością Bożą, po dokonaniu Swego dzieła ofiary, aby przypisać im Swoje zasługi, na przykrycie ich zmaz i niedoskonałości, a przez to uczynić ich ofiarę świętą i przyjemną Bogu (Rzym. 12:1). Takich Jezus pouczał, w jaki sposób mogliby najlepiej uczynić swoje powołanie i wybranie pewnym, i dostąpić wystawionej nagrody. Inni mogą wyciągnąć korzystne lekcje z tych ośmiu błogosławieństw, ale tylko spłodzeni z Ducha Świętego mogą je zrozumieć i ocenić w zupełności.
PAŁAC BŁOGOSŁAWIEŃSTW
Gruntem, czyli fundamentem Pałacu Błogosławieństw jest pokora. Żaden nie może spodziewać się działu w królestwie Chrystusowym, jeżeli nie posiada, lub nie wyrobi w sobie uniżonego i pokornego ducha. „Błogosławieni ubodzy w duchu; albowiem ich jest królestwo niebieskie”. Tacy, i tylko tacy dostąpią tego błogosławieństwa. Bóg nigdy nie przyjmie do klasy królestwa takiego, który odznacza się duchem pychy i samolubnej ambicji. W szatanie mamy ilustrację tego, co pycha może spowodować. Bóg postanowił, aby pokora była najpierwszą i najgłówniejszą próbą dla tych, którzy mają stanowić klasę oblubienicy Barankowej.
Pokojem powitalnym tego Pałacu, zbudowanego na fundamencie pokory, jest pokój smutku współczucie z cierpiącymi. Tylko ci, co przejęci są współczuciem dla ludzkich dolegliwości, mogą być członkami Królewskiego Kapłaństwa, które w przyszłości, wszystkim co zechcą, ma dopomagać do podniesienia się z upadku i grzechu, do doskonałości i społeczności z Bogiem. Ponadto, ten powitalny pokój smutku potrzebny jest także nam, dla naszego odłączenia się od rzeczy tego świata, ciała i diabła. Mało było takich świętych, którzy by nie przeszli przez pewnego rodzaju smutne i bolesne doświadczenia. Pamiętamy słowa naszego Pana: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpocznienie”. Zaiste, powitalny pokój smutku jest nam potrzebny, zanim możemy przyswoić sobie pociechę, jaką Bóg przygotował dla tej wyjątkowej klasy – dla „Jego wybranych” – „Błogosławieni, którzy się smęcą; albowiem pocieszeni będą”.
Następnym pokojem tego Pałacu Błogosławieństw, który można by przyrównać do pałacowej czytelni, byłby pokój cichości. Żaden nie może być dobrym uczniem Pana i rozkoszować się w tym Pałacu Błogosławieństw, bez tej zalety cichości i gotowości do uczenia się. Do tej to czytelni, uczeń Pański musi udawać się często, aby uczyć się potrzebnych lekcji, bez których nie mógłby czynić odpowiedniego postępu w budowaniu się w wierze i w charakterze. „Błogosławieni cisi; albowiem oni odziedziczą ziemię”. Jako członkowie Mesjasza, jako dziedzice Boży i współdziedzice z Jezusem, ich Panem, ci osiągną zupełną posiadłość i władzę nad ziemią. Władzę tę zatrzymają przez tysiąc lat, w którym to czasie ludzkość będzie nauczana i podnoszona z grzechu, degradacji i śmierci, do doskonałego człowieczeństwa, straconego przez Adama a odkupionego przez Jezusa. Dopiero przy końcu Tysiąclecia, gdy już królestwo Chrystusowe dokona swego dzieła, ta klasa cichych odda to swoje dziedzictwo, czyli ziemię, rodzajowi ludzkiemu. Wtedy ci, co osiągną władzę nad ziemią, czyli ludzkość, będą również wyćwiczeni w cichości.
W symbolicznym tym pałacu jest też jadalnia, do której wchodzą ci, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. Chcący być współdziedzicami z Chrystusem, miłują sprawiedliwość a nienawidzą nieprawości, bo takim był ich Odkupiciel. Jest więc rzeczą ważną abyśmy w naszym Pałacu Błogosławieństw mieli obszerny i dobrze rozłożony pokój jadalny, gdzie nasze łaknienie i pragnienie sprawiedliwości mogłoby się zaostrzać a jednocześnie być zaspokajane. „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”. Dostąpią nasycenia w ich własnym udoskonaleniu, przy pierwszym zmartwychwstaniu i ustanawianiu sprawiedliwości na ziemi, podczas tysiącletniego królestwa Chrystusowego.
Drzwiami do tego Pałacu jest miłosierdzie. Jedną z ważnych lekcji dla Nowego Stworzenia jest miłość, wspaniałomyślność, miłosierdzie. W Boskim zarządzeniu, przez drzwi te musimy ustawicznie wchodzić i wychodzić. Nasze niedoskonałości wymagają ustawicznego Boskiego miłosierdzia wobec nas i powinny również nieustannie uczyć nas miłosierdzia wobec wszystkich, z którymi mamy do czynienia. W taki tylko sposób będziemy nadawać się na członków Królewskiego Kapłaństwa, które by mogło wiernie i miłosiernie obchodzić się z całą ludzkością w przyszłym wieku. „Błogosławieni miłosierni; albowiem oni miłosierdzia dostąpią”, „A jeśli nie odpuścicie ludziom upadków ich, i Ojciec wasz nie odpuści wam upadków waszych”; „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.
Oknami tego Pałacu, przez które możemy oglądać Boga, jest czystość serca. Dokąd jesteśmy w ciele, nie zdołamy osiągnąć zupełnej czystości w myślach, słowach i uczynkach, lecz możemy i powinniśmy posiadać czystość serca – czystość intencji i zamiarów. Tylko posiadający takie serce, mogą mieć nadzieję osiągnięcia zaszczytów królestwa i ujrzenia Tego, którego żaden z ludzi nie widział ani widzieć może. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają”.
Salą dla gości w naszym Pałacu, byłaby charakterystyka czynienia pokoju. To zawiera w sobie pewien stopień opanowania i zwycięstwa w swych własnych sprawach, co uzdalnia nas i daje nam sposobność pomagania drugim. „Błogosławieni pokój czyniący; albowiem oni synami Bożymi nazwani będą”
Kuchnią naszego Pałacu Błogosławieństw mogłyby być doświadczenia i trudności potrzebne do wyćwiczenia naszego charakteru jako całość. W pewnym znaczeniu można powiedzieć, że one są dla nas duchowym pokarmem i rozwojem. „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości; albowiem ich jest królestwo niebieskie Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości; albowiem ich jest królestwo niebieskie”.
====================
— 1 kwietnia 1912 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: