R4969-50 Studium biblijne: Pędzony na pustynię

Zmień język 

::R4969 : strona 50::

Pędzony na pustynię

— 25 LUTEGO — Mar. 1:9-11; Mat. 4:1-11 —

„Albowiem, że Sam cierpiał będąc kuszony, może tych, którzy są w pokusach ratować” – Żyd. 2:18

Dzisiejsze rozważania są bardzo interesujące. One odnoszą się do czasu, kiedy Jezus doszedłszy do trzydziestego roku życia, poświęcił Samego Siebie Bogu, jako ofiara za grzechy świata. Św. Paweł stosuje do naszego Pana słowa Proroka: „Oto idę, abym czynił wolę Twoją, o Boże”, jako zapisane jest w księgach o Mnie. Oto stawiam Samego Siebie jako Antytyp, wypełnienie wszelkiego proroctwa, które Boska mądrość spowodowała, aby było napisane i jako pozafigura wszelkich zarysów Zakonu do Mnie się odnoszących.

W chwili Swego poświęcenia się, Jezus stał się pozafiguralnym Barankiem Wielkanocnym, i pozafiguralnym cielcem, składanym na ofiarę za grzech w dniu Pojednania. Tam On poświęcił Samego Siebie na czynienie woli Bożej; tam on umarł jako człowiek Jezus; tam był On zabity jako pozafiguralny cielec; tam został spłodzony z Ducha Świętego i stał się pozafiguralnym Kapłanem – Ofiarującym. Przez następne trzy i pół roku Swej misji Jezus sprawował Swoje poświęcenie i dokonał je na Kalwarii, kiedy zawołał „Wykonało się!”

PROWADZONY PRZEZ DUCHA – W POKUSZENIE

Duch spłodzenia, którego Jezus otrzymał przy chrzcie był spłodzeniem do Boskiej natury, wraz z którym przyszło wielkie rozjaśnienie Jego umysłu, co jest określone słowami: „A oto się Mu otworzyły niebiosa”. Odtąd Jezus mógł zrozumieć Boskie zarządzenia i cele odnoszące się do Niego, o wiele lepiej aniżeli przed swoim poświęceniem. Podobnie rzecz się ma z tymi, którzy postępują Jego śladami. Głębokie rzeczy Boże są im objawiane stopniowo, w miarę jak mogą je przyjmować, lecz nie prędzej aż złożą śluby poświęcenia Panu. Jak było z Panem tak jest i z Jego naśladowcami, próby, pokusy i doświadczenia, co do ich wierności, przychodzą częściej po poświęceniu aniżeli przed. Stąd to ważne napomnienie Jezusowe, że należy „pierwej usiadłszy obrachować się” – Łuk. 14:28-33.

Tak jak było z Jezusem  tak jest i z nami, że Ojciec obdarza nie tylko lepszym zrozumieniem naszych prób i odpowiedzialności, ale także jaśniejszym widokiem chwały, której mają dostąpić wierni w przyszłości. W wypadku Jezusa, to otworzenie niebios, oświecenie Jego umysłu pod względem zrozumienia planu Bożego, było rzeczą o wiele cudowniejszą, aniżeli jest to z nami, ponieważ przy Jego doskonałym umyśle i sercu Jezus mógł momentalnie zrozumieć długość, szerokość, wysokość i głębokość Swego przedsięwzięcia, podczas gdy my dochodzimy do tego tylko w pewnej części i to dopiero po latach postępu i badania. Jezus od razu zrozumiał głębokie znaczenie ofiar Dnia Pojednania,  zabicie Baranka Wielkanocnego i proroctw mówiących o Nim jako o Baranku wiedzionym na rzeź oraz typ figury wskazującej na Niego jako na Antytyp miedzianego węża podniesionego dla uleczenia grzechu Adamowego i całej ludzkości.

Gdy te myśli zaczęły się napływać do umysły naszego Pana, On najpierw  poczuł nacisk ducha (Jego własnego ducha umysłu), aby udać się na odosobnienie i na nowo przestudiować istotne znaczenie Zakonu i proroctw oraz Swych obowiązków, pod względem przymierza, które właśnie uczynił. Przez czterdzieści dni i nocy Jego głęboka żarliwość spowodowała, że niemal nie zważał na nic innego. Być może, że przez te czterdzieści dni i nocy, Jezus nic nie jadł ani nie spał, więc też „potem łaknął” – poczuł wielki głód. Wtedy to przystąpił do Niego on nieprzyjaciel jako kusiciel – gdy nasz Pan był osłabionym z powodu postu – gdy dusza Jego była zachwycona zrozumieniem, jak ważną była ta ugoda, którą zawarł i jak wiele ma Go to kosztować. Była to najcięższa próba, jaką sobie można wyobrazić. Tu zachodziło pytanie, czy Odkupiciel okaże się wiernym Bogu i Jego woli – czy będzie wiernym swemu przymierzu ofiary aż do śmierci? Czy też będzie Mu się zdawać, że kielich nalany Mu przez Ojca jest za gorzki – że Bóg uczynił próbę wierności i posłuszeństwa za surową – że nie było rzeczą słuszną ani sprawiedliwą pozwolić Jemu na zawarcie takiego przymierza?

Jak możemy się radować z Jego lojalności, która zwyciężyła każdą pokusę! Wraz z Aniołami oświadczamy: „Godzien jest Baranek, który był zabity!” Nie tylko w tym znaczeniu, że poświęcił Swoją wolę, ale i w tym, że okazał zupełne poddanie się i uśmiercenie cielesnych pragnień, także zupełne posłuszeństwo aż do śmierci krzyżowej na Kalwarii. Jemu niech będzie „chwała i cześć i panowanie na wieki wieków”.

KUSZONY NA PODOBIEŃSTWO NAS

Jezus nie był kuszony nałogiem pijaństwa, ani słabościami rozpusty, czyli rozwiązłości i nie takie są pokusy przychodzące na Jego naśladowców. Należy pamiętać, że Pismo Święte czyni wyraźną różnicę pomiędzy naśladowcami Pana, a światem. „Nie są z świata, jako i Ja nie jestem z świata”. „Skuszonego we wszystkiem na podobieństwo nas”, znaczy, że pokusy i próby, jakie Bóg dopuszcza na Swój poświęcony lud, są podobne do tych, jakie były dopuszczone na naszego Odkupiciela.

Jest więc rzeczą ważną, abyśmy zauważyli charakter naszej próby. Bóg nie próbuje nas, aby zobaczyć czy nasze ciało jest doskonałe lub nie, ponieważ On wie, że pomiędzy wszystkimi ludźmi niema doskonałego ani jednego. Próby, jakie Ojciec dopuszcza na tych, których przyjmuje za synów, są to próby wierności Jemu, wierności do zasad sprawiedliwości i do prawdy. Są to także próby, co do naszego posłuszeństwa Boskim metodom – czy zechcemy wyzbyć się naszej własnej drogi, czy też będziemy zabiegać o własną chwałę i wygodę kosztem prawdy i Boskich rzeczy.

TRZY POKUSY JEZUSA

Gdy po Swoim czterdziestodniowym badaniu Pism i poszczeniu Jezus był znacznie osłabiony, przystąpił do Niego kusiciel – nie jako wróg, nie jako diabeł ciemności, ale jako przyjaciel, jako „anioł światłości” (2 Kor. 11:13-15). Wyznawając współczucie dla Zbawiciela i zainteresowanie w Jego pracy, kusiciel rzekł: Człowieku, Ty jesteś głodny i to wcale niepotrzebnie! Czy Ty nie wiesz, że ta święta moc, która zstąpiła na Cię czterdzieści dni temu to więcej niż może zaspokoić wszystkie Twoje potrzeby? Czy nie wiesz, że teraz możesz rozkazać tym kamieniom, aby stały się chlebem, po co więc masz cierpieć głód? Proszę więc uczyń to natychmiast zanim porozmawiamy, ponieważ ja mam w Tobie wielkie zainteresowanie. Ja pamiętam Cię dobrze z owych dawnych czasów, kiedyśmy byli w społeczności, przed moim zboczeniem z drogi.

Jezus jednak odparł: Ta święta moc, którą otrzymałem niema być używana na służenie ciału. Otrzymałem ją właśnie dlatego, że poświęciłem Swoje ciało na śmierć. Boska moc, którą posiadam mogę używać na chwałę Mego Ojca, lecz nie na Swoje potrzeby, bez względu jak słuszne one by były. Zresztą Moje wieczne życie nie zależy od chleba ani od podtrzymywania tego ziemskiego ciała. Nadzieja Moja jest w Bogu i w Jego obietnicy, że gdy okaże się wiernym w używaniu tej świętej mocy Mi powierzonej – wiernym w Moim poświęceniu na śmierć – Ojciec da Mi koronę żywota- chwałę, cześć i nieśmiertelność.

Gdy pierwsza pokusa zawiodła, szatan spróbował drugiej. Przypuszczamy, że on przeniósł Pana w myśli do Jeruzalemu i do Świątyni, nasuwając Mu takie myśli: Gdybyś Ty wstąpił na szczyt Świątyni i stamtąd skoczył na dół, to od razu dowiódłbyś ludowi, że jesteś Synem Bożym. Byłby to najprędszy sposób przekonania ludu o Twoim posłannictwie, pozyskałbyś ich szacunek i wierność i prędko przeprowadziłbyś Twoją misję. Mogę ci zacytować proroctwo na dowód, że takim jest Boski zamiar względem Ciebie. „Aniołom Swoim przykazał o Tobie, aby Cię strzegli na wszystkich drogach Twoich. Na rękach nosić Cię będą, byś snać nie obraził o kamień nogi Twojej” (Ps. 91:11,12). Jezus odparł także i tę pokusę.

Gdyby Jezus był zrzucony z wierzchołka Świątyni rękami rozszalałego tłumu zanim Jego czas nadszedł, to z pewnością, że moc Boża zareagowałaby tak, że nie poniósłby obrażenia, lecz rozmyślnie przekraczać prawa natury i żądać, aby Go Bóg zachował od naturalnych skutków Jego własnego nierozważnego kroku, byłoby kuszeniem Boga. Tego Jezus uczynić nie chciał.

Trzecia pokusa była także umysłową prezentacją. Wysoka góra  w znaczeniu symbolicznym przedstawia wysokie królestwo. Z żadnej góry na ziemi nie można by zobaczyć wszystkich królestw świata, ponieważ ziemia jest okrągłą. Rozumiemy więc, że uwaga Jezusa była skierowana na królestwo Szatana. Szatan powiedział: Ty wiesz, że ja jestem księciem i bogiem tego świata, że ja mam odpowiednią kontrolę nad ludźmi, przez ignorancję i przesądy mas. Chcę Ci więc przedstawić pewną propozycję. Przyznam Ci się, że jestem znużony panowaniem grzechu i śmierci, jakie trwa na świecie pod moimi rządami. Ja wolałbym podzielić swą władzę z drugim i podźwignąć świat z grzechu i śmierci. Innymi słowy, proponuje Ci spółkę, że razem powinniśmy zjednoczyć się w podniesieniu ludzkości z tego stanu grzechu i śmierci. Co Ty na to powiesz? Ja na poziomie duchowym, a Ty na ziemskim, będziemy panami sytuacji, bo, jak Ci wiadomo, że posiadam wielką władzę i mogę łatwo skierować wszystkie rzeczy na Twoją korzyść i błogosławieństwo może spłynąć na świat bardzo prędko. Takim sposobem osiągniesz chwalebne ukoronowanie Twoich nadziei i to bez okropnych prób, cierpień, doświadczeń, itd., na które się narazisz, jeśli pójdziesz za Boskim zarządzeniem wskazanym w proroctwach. Pójdź, połączmy się i rozpocznijmy nasze współdziałanie. Ja wnet pokieruję sprawy na Twoją stronę i zwycięstwo nasze rozpocznie się natychmiast!

Oburzenie wstrząsnęło naszym Panem na samą myśl, że opuściwszy niebieską chwałę, aby czynić wolę Ojca, miałby teraz okazać się zdrajcą Swego przymierza i z obawy przed haniebną śmiercią na krzyżu, miałby się łączyć z onym wielkim, arcynieprzyjacielem sprawiedliwości – szatanem. On, odrzekł: „Idź precz szatanie! albowiem napisano: Panu Bogu Twemu kłaniać się będziesz i Jemu Samemu służyć będziesz!” Ja nie będę służył tobie ani współdziałał z tobą w żadnym znaczeniu tego słowa. „Tedy Go opuścił diabeł”. Na ile wiemy, szatan nie próbował więcej kusić Zbawiciela. Powiedziane mamy, że Aniołowie przystąpili i służyli Jemu – zasilali i podtrzymywali Go.

Naśladowcy Pana mają pamiętać, jak te same pokusy mogą przyjść i na nich. Szatan atakuje ich, mianowicie: (1) On przedstawia się im jako przyjaciel i pomocnik, chcąc tym sposobem skłonić ich do pogwałcenia ich przymierza ofiary, przez domaganie się cudownego leczenia i cielesnych błogosławieństw, które oni zgodzili się ofiarować. (2) Szatan nasuwa im różne szalone i niemądre sposoby nawracania świata do Boga, przy pomocy pewnych wielkich wyczynów, lub testów modlitewnych. (3) On pobudza ich do kompromisu ze światem oraz z duchem i z metodami tego świata, przez federacje kościoła i w różny inny sposób. Tym pokusom onego nieprzyjaciela mamy sprzeciwić się stanowczo, tak aby on nieprzyjaciel, widząc, że nie ma nadziei zwycięstwa nad nami, odstąpił od nas na zawsze.

====================

— 1 lutego 1912 r. —