::R4856 : strona 220::
Prorokuj gładkie słowa
— JEREMIASZ 26 — 6 SIERPNIA —
„Pan jest światłością moją, i zbawieniem moim, kogóż się bać będę? Pan jest mocą żywota mego, kogóż się mam lękać?” – Ps. 27:1
Nasze ostatnie rozważanie dotyczyło czasów króla Jozjasza i jego reformy. Mniej więcej w tym właśnie czasie prorok Jeremiasz rozpoczął swoje przemowy w imieniu Pana. Jozjasz został zastąpiony przez swego syna, który okazał się kolejnym złym synem dobrego ojca. Przy okazji zauważymy, że wiek między dwunastym a osiemnastym rokiem życia wydaje się być czasem, w którym większość chłopców osiąga zdolność podejmowania niektórych decyzji dotyczących swej przyszłości, które będą miały wpływ na dalszy przebieg ich życia. Na ile pamiętamy, większość wybitnych ludzi przyznawało, że w tym właśnie okresie osiągało zdolność do określania swojego charakteru. Uważa się też, że większość kryminalistów wkracza na drogę występków w takim właśnie młodym wieku.
Zauważono też, że zamieszki w Rosji, które doprowadziły do powstania Dumy, były w większości dziełem młodych mężczyzn i kobiet, uczniów wyższych szkół. Ponownie zwracamy uwagę rodziców i opiekunów na ważność tego okresu w życiu człowieka; nakłaniamy do mądrości w udzielaniu właściwej opieki i rady, aby ten kwitnący okres życia młodego mężczyzny lub młodej kobiety mógł zostać skierowany na właściwą drogę, tak aby młodzi ludzie mogli stać się błogosławieństwem dla samych siebie oraz dla wszystkich, z którymi będą mieli kontakt.
PROROCTWO PRZECIWKO JEROZOLIMIE
Pod złymi rządami króla Jojakima Jeremiasz z upoważnienia Pana przepowiadał zbliżające się zniszczenie miasta i świątyni. Skutkiem takiego prorokowania powinna była być samoanaliza ludu, modlitwa, post i pełny powrót do lojalności względem Boga. Jednak według opisu Jeremiasza był to czas wielkich moralnych występków. Opisuje on straszliwy stan ludu, wśród którego przeważała nieuczciwość, oszczerstwo, morderstwo, cudzołóstwo, fałszywe świadectwo i jawna rozpusta.
Kapłani poprowadzili lud w zaciekłym ataku na proroka. Został on aresztowany, oskarżony o złe przepowiednie dla miasta w postaci głoszenia nadchodzącej zagłady. Jakiż brak rozsądku! Czy to oświadczenia proroka sprowadzały te nieszczęścia? A jeśli był Bożym prorokiem, to czy ich napaść na niego mogła odsunąć na bok Boże zamierzenia? Ale skłonność do grzechu nie cechuje się duchem zdrowego rozsądku, tak jak to się ma z duchem Pańskim.
Warto przy tym zauważyć, że to kapłani i fałszywi prorocy nawoływali przy tej okazji do uśmiercenia prawdziwego proroka. Niestety, nie był to odosobniony przypadek. Niemal wszystkie prześladowania Jezusa, Jego apostołów oraz naśladowców w ciągu całego Wieku organizowane były przez ludzi mieniących się być sługami Bożymi. Powinno to dla nas stanowić okazję do przeanalizowania własnego serca, chyba że zdarzyłoby się, iż sami popełniamy podobny błąd, będąc ogarnięci wolą walki z Bogiem, co sprowadziłoby na nas surowe potępienie. Bez wątpienia owi religijni nauczyciele do tego stopnia zniekształcili swe zdolności rozumowania, że byli skłonni uważać swoje postępowanie za sprawiedliwe. Być może sądzili nawet, że w ten sposób okazują umiłowanie względem ludu. Mogli też przekonać samych siebie, że motywem organizowanych przez nich prześladowań nie jest nienawiść, zazdrość czy złość, lecz miłość do Boga. W każdym razie ich postępowanie dowodzi, jak łatwo można zwodzić samego siebie, a ich błąd nakazuje nam mieć się na baczności i szczegółowo przypatrywać się naszemu własnemu zachowaniu.
Podobnie jak wtedy Jeremiasz zapowiadał, że zbliża się czas ucisku, tak i dzisiaj niektórzy spośród ludu Bożego głoszą, że prawdopodobnie w przeciągu kilku lat rozegra się największy ze znanych w historii świata ucisków, że przyniesie on ze sobą najstraszliwszą anarchię, a jedyną możliwą ulgą będzie ustanowienie Królestwa Mesjasza w mocy i wielkiej chwale. Również i dzisiaj niektórzy są tak nierozsądni, iż uważają, że można tego wszystkiego uniknąć przez uciszenie tych, którzy zwracają uwagę na Słowo Pańskie (Dan. 12:1). Obyśmy nie byli znalezieni jako walczący z Bogiem. On jest potężny i zwycięży, a wszystkie Jego zamierzenia, zgodnie z Jego zapewnieniem, bez wątpienia się spełnią.
Jeremiasz wywarł wrażenie na sędziach – książętach ludu. Potwierdził każde swe słowo i zademonstrował gotowość poniesienia śmierci, gdyby to było konieczne. Zachęcał jednak do poprawy. Książęta, sprawiedliwsi niż kapłani i fałszywi prorocy, uniewinnili Jeremiasza, choć jego słowa potępiały także ich samych. Podobnie było w różnych okresach historii Prawdy. Gdyby nie umiarkowanie władz świeckich, wielu reformatorów zostałoby wydanych na śmierć. Przykład tego znajdujemy w ochronie, jaką landgraf Hesji zapewnił Lutrowi.
REFORMATOR ANTHONY COMSTOCK
Podobnie jest i dzisiaj. Przed laty pan Anthony Comstock mężnie i niemal w pojedynkę walczył o moralną czystość w społeczeństwie. Uświadamiając sobie, w jaki sposób rozwiązłość szerzy się za sprawą ohydnych obrazów oraz wulgarnej literatury, człowiek ten poświęcił znaczną część swego życia na ich zwalczanie. Ile dobrego dokonał, tego w tym życiu nikt nie mógł się dowiedzieć. Nikt nie mógł się przekonać, ilu chłopców i ile dziewcząt skorzystało na tej ochronie. Mimo to ów szlachetny człowiek prowadził szlachetną walkę przeciw nieczystości. Oczywiście taki człowiek, podobnie jak każdy inny stający w obronie prawdy i sprawiedliwości, zyska sobie z pewnością wrogów oraz złośliwych oszczerców, którzy chętnie posłaliby go na śmierć. Mówi się, że pan Comstock doprowadził do zniszczenia setek kilogramów ohydnej, moralnie jadowitej literatury oraz wielu ton matryc przygotowanych, by wydrukować kolejne egzemplarze.
Nie wszyscy mogą być reformatorami i prorokami sprawiedliwości tego formatu co Jeremiasz, Luter czy Comstock. Każde jednak dziecko Boże, wierne swemu poświęceniu, jest sługą sprawiedliwości i proporcjonalnie do tego winno być także wrogiem grzechu we wszystkich jego przejawach. Taka osoba musi być przygotowana na to, że spotka się ze wskazującym palcem szyderstwa oraz językiem sarkazmu i oszczerstwa. Może ona jednak odnieść do siebie omawiany przez nas werset i radować się, mówiąc: „Pan jest światłością moją i zbawieniem moim, kogóż się bać będę?”
====================
— 15 lipca 1911 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: