::R4797 : strona 108::
Nienaganni i niewinni, bez upomnienia
„Abyście byli bez nagany szczerymi dziatkami Bożymi, nienaganionymi w pośrodku narodu złego i przewrotnego, między którymi świecicie jako światła na świecie” – Filip. 2:15,16
Być bez nagany znaczy być wolnym od złego usposobienia – wolnym od złości, nienawiści, zazdrości, sporu, być pełnym dobroci i czynić dobrze wszystkim ludziom, z którymi ma się jakąkolwiek styczność. Mamy być nienaganionymi nie tylko w rzeczach, które Bóg i bracia mogą widzieć; lecz mamy być także nienaganionymi w oczach świata, przed którym mamy świecić dobrymi uczynkami.
Nienaganność nie koniecznie znaczy doskonałość. Ktoś może być nienaganionym, a jednak niedoskonałym z powodu wrodzonych słabości. Być bez nagany w oczach Bożych znaczy wieść taki żywot, aby On mógł widzieć w nas zawsze intencje sprawiedliwe, dobre i miłe. Świat będzie o nas mówił źle, tak jak źle mówił o naszym Panu; będzie nas też nienawidził, ponieważ ciemność zawsze nienawidzi światłości. Jeślibyśmy byli w przyjaźni u świata to nie moglibyśmy być w harmonii z Bogiem. Apostoł Jakub stawia pytanie: „Nie wiecież iż przyjaźń świata jest nieprzyjaźnią Bożą? Przetoż ktobykolwiek chciał być przyjacielem tego świata, staje się nieprzyjacielem Bożym” (Jak. 4:4). Lecz gdy jesteśmy przyjaciółmi Bożymi to świat będzie usiłował nam szkodzić, jako byśmy byli czynicielami złego – „jakoby zwodziciele wszakże prawdziwi”. Nie będąc „przyjaciółmi tego świata”, musimy się jednak starać być z nim w zgodzie, na ile to od nas zależy.
Nie potrzebujemy się jednakowoż spodziewać, że uda nam się wszystkim dogodzić. Lecz bez nagany mamy być w oczach tych ludzi, którzy uznawani są jako mający najlepszy sąd. Tak miała się rzecz z Panem Jezusem. Choć świat Go potępił, to jednak ludność w prywatnych swoich radach uznała ten fakt, że On był bez nagany. Piłat, który na śmierć Go osądził, był na tyle uczciwym, że orzekł: „Cóż wżdy Ten złego uczynił? Żadnej winy śmierci nie znalazłem w Nim”. „Nie jestem ja winien krwi Tego sprawiedliwego” – Łuk. 23:22; Mat. 27:24.
W tekście, który mamy pod rozwagą, myślą Apostoła jest, że bez względu, jakie zarzuty będą podnoszone przeciwko nam, mamy przed światem tak postępować, iż tylko ludzie przewrotnego umysłu mogliby o nas źle myśleć, zaś lepsze umysły, myśląc o nas sprawiedliwie, powinni zauważyć, że życie ludu Bożego jest bez nagany i nie zasługuje na potępienie.
Uczniowie Pana Jezusa mieszkali pomiędzy narodem złym, jakim był ich własny naród Żydowski, pomiędzy którym oni mieli się tak sprawować, aby ich życie mogło być światłem dla ich współbliźnich. Naród Żydowski był złym w tym znaczeniu, że nie zważał na Pańskie kierownictwo; a to, że byli przewrotnymi zdaje się wskazywać, że nie byli oni otwartymi niegodziwcami, lecz przewrotnymi, czyli postępowali źle i dobrze. Z jednej strony odznaczali się złym sercem i niewiarą, a z drugiej skrupulatnym przestrzeganiem form i ceremonii.
Przez blisko dziewiętnaście stuleci, taki sam stan panował pomiędzy rzekomym ludem Bożym. Gdzie się tylko spojrzy, można widzieć znaczną miarę przewrotności i samowoli. Wiele rzeczy jest czynionych, o których jest wiadomo, że są woli Bożej przeciwne. Znajdując się wśród takich warunków ci, co są prawdziwie Pańscy mają świecić jako światła; mają się starać chodzić drogami Pańskimi, aby tym sposobem mogli ogłaszać „cnoty Tego, który ich powołał z ciemności ku dziwnej Swojej światłości”.
====================
— 1 kwietnia 1911 —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: