::R1820 : strona 132::
Niebiański skarb
———-
„Nie skarbcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza psuje i gdzie złodzieje podkopywują i kradną; ale sobie skarbcie skarby w niebie, gdzie ani mól ani rdza psuje i gdzie złodzieje nie podkopywują ani kradną; albowiem gdzie jest skarb wasz tam jest i serce wasze” – Mat. 6:19-21
Skarb jest to coś, w czym mamy szczególniejsze upodobanie i czym rozkoszujemy się. Jest on w naszych myślach, planach i nadziejach, jest natchnieniem w naszym życiu i podnietą do energii i wytrwałości ku nadziei, jaką roznieca. Mało jest na świecie takich ludzi, którzy by nie posiadali żadnego skarbu; jednak są to zwykle skarby, które mało dają zadowolenia, ponieważ są ziemskie a więc znikome. Niektórzy znajdują swój skarb w bogactwie, w sławie, w społecznych wyróżnieniach, w domu i roli, w przyjaciołach, w rodzinie itp., i na takich skarbach ześrodkowują swe nadzieje. Wszystkie takie skarby podlegają zmianie i zepsuciu, a kto sercem swym do nich przylgnie, każdego czasu może doznać rozczarowania i serce jego od razu strącone zostanie do dołu smutku, który zmierzony być może tylko poprzednią wysokością radości, gdy życie było młode a nadzieja nową, zanim cienie zawodu weszły w drogę.
Bogactwo mozolnie zgromadzane i starannie pielęgnowane może zniknąć w jednej godzinie; sława tak kosztownie zdobyta może zmienić się w niesławę kaprysem zmiennego upodobania publiki; społeczne wyróżnienie, które raz wynosi cię do siedzeń najwyższych może szybko zsunąć cię do miejsca najniższego, gdzie zostaniesz wzgardzony i zapomniany przez wszystkich; domy i ziemie mogą zniknąć pod młotkiem szeryfa; zaufani przyjaciele mogą nagle stać się zimnymi lub niewiernymi, albo nawet zdradliwymi; rodzina zostanie rozproszona lub śmiercią nawiedzona, albo też miłość płonąca na domowym ołtarzu może przygasnąć, stać się niepewną lub całkiem zamarłą. W taki to sposób wysokie nadzieje ziemskiego życia, ześrodkowane na ziemskich skarbach, mogą w krótkich kilku latach obrócić się w popiół. Jak wielu doznało tego! Mól zużycia i rdza czasu strawiły te ziemskie dobra, a złodzieje zakradli się i ograbili nas ze skarbów naszego serca, pozostawiając nam pustkę i bolesne przygnębienie. Lecz nie tak rzecz się ma z tymi, których skarby składane są w niebie.
Najważniejszym pytaniem, więc jest: Jak możemy składać skarby w niebie i jakie skarby są przyjmowane w tak pewnym i bezpiecznym banku?
W Słowie Bożym mamy zapewnienie, że wszystko, co jest czyste, święte i dobre jest tam przyjemne. Skarbem ze wszystkich najważniejszym jest tam osobista przyjaźń i miłość Chrystusa, którego Pismo Święte nazywa „najpiękniejszym pomiędzy tysiącami”. Jeżeli zdobyliśmy ten skarb to zyskaliśmy takiego, który nigdy się nie zmienia, którego miłość nigdy nie stygnie i od którego nic nas nie odłączy – „ani ucisk, ani utrapienie, ani prześladowanie, ani głód, ani nagość, ani niebezpieczeństwo, ani miecz”; ponieważ Jego miłość i przyjaźń nie jest taką jak przyjaźń tego świata, która opuszcza nas wtedy gdy znajdziemy się w potrzebie. Tej przyjaźni niebieskiej nie zniszczy też śmierć, która często w zapomnienie wtrąca przyjaźń tego świata; ani „aniołowie” z ich nadziemską pięknością, czystością i chwałą; ani „księstwa i mocarstwa” ciemności, które sprzysięgły się aby odłączyć nas, „czystą pannę poślubioną Chrystusowi”, od niebieskiego Oblubieńca; ani „teraźniejsze lub przyszłe rzeczy”; „ani wysokość” jakiegokolwiek doczesnego wywyższenia; ani „głębokość” ucisku i smutku; ani „żadne inne stworzenie (rzecz)” na niebie lub na ziemi nie zdoła odłączyć nas od miłości Chrystusowej, który jest naszym najgłówniejszym skarbem – PnP. 5:10,16.
Żadne też stworzenie na niebie ani na ziemi nie otrzyma od Niego takich znamion szczególniejszej łaski, jakie są i zawsze będą główną radością Jego umiłowanej Oblubienicy. Chociaż cała rodzina Boża będzie błogosławiona przez Chrystusa i Jego Małżonkę współdziałającą z Nim w tym dziele, to jednak tylko ona sama będzie Jego towarzyszką, Jego zaufaną, Jego skarbem. Ta bliska społeczność Kościoła z Chrystusem była wykazana w słowach, które Bóg wypowiedział do figuralnego Izraela (5 Moj. 14:22), a które apostoł Piotr (1 Piotra 2:9) wykazał że nie tyle stosowały się do tamtych ile raczej do Kościoła wybranych. Tamtym Bóg powiedział: „Albowiemeś ludem świętym Panu Bogu twemu i obrał cię Pan abyś Mu był za lud osobliwy ze wszystkich narodów, które są na obliczu ziemi”. A apostoł wykazawszy że figuralny lud Boży potknął się i okazał się niegodnym takiej szczególnej łaski, zastosował tę obietnicę do Kościoła mówiąc: „Ale wy jesteście rodzajem wybranym, królewskiem kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście opowiadali cnoty Tego, który was powołał z ciemności ku dziwnej Swojej światłości; którzyście niekiedy byli nie ludem, aleście teraz ludem Bożym” – 1 Piotra 2:9, 10.
Kościołowi Chrystusowemu Bóg uczynił wielkie i kosztowne obietnice – obietnice nie tylko – odkupienia, wybawienia od grzechu i śmierci i uznania za synów i dziedziców Bożych w Chrystusie do dziedzictwa żywota wiecznego, ale więcej niż to, On powołał nas z łaski Swej abyśmy byli klasą Oblubienicy Jego jedynego Syna i Dziedzica – „Dziedzica wszystkich rzeczy”; abyśmy byli Jego bliskimi towarzyszami we wszystkim, „współdziedzicami” we wszystkich Jego posiadłościach, tak, że powiedzianym nawet jest, że „wszystkie rzeczy są nasze jeźliśmy Chrystusowi”; mamy też być „uczestnikami Boskiej natury”, a także Jego chwały i królestwa, aby siedzieć z Nim na stolicy Jego i być „królewskiem kapłaństwem”, przez które cały świat będzie błogosławionym.
Posłuchajmy tego zaproszenia: „Słuchajże córko, a obacz i nakłoń ucha twego, a zapomnij narodu twego i domu ojca twego (świat i jego ambicje, nadzieje i cele); a zakocha się Król (Pomazaniec Boży) w piękności twojej; albowiem On jest Panem twoim, przetoż kłaniaj się przed Nim” (Ps. 45:11,12). Nic dziwnego, że usłyszawszy takie poselstwo wahaliśmy się i czuliśmy się niegodnymi; rozumieliśmy, że w naszej niedoskonałości nie ma piękności, w której On mógłby się zakochać, pominąwszy nawet aniołów w ich czystości i chwale. Niezawodnie musi w tym być jakaś pomyłka! Czy nie jest to czasem senne marzenie, które rozwieje się, gdy zdrowy rozsądek zacznie działać prawidłowo? O, nie! posłuchaj znowu i bądź zapewniony głosem Jehowy, Boga naszego; ponieważ dawno temu On natchnął proroków aby napisali te rzeczy dla nas, a teraz przez Ducha Swego otworzył nasze wyrozumienie i przedstawił nam tę sprawę w całej jej świeżości i piękności. Lecz jakąż „piękność” ja posiadam? Wiem, że nie posiadam wszystkich owoców Ducha Świętego w całej ich doskonałości, lecz zastanowiwszy się nieco dochodzę do zrozumienia, że mam na sobie szatę sprawiedliwości Chrystusowej; a jeżeli tak to czyż nie mam „ozdoby cichego i pokornego” ducha? Czyż nie mam tej wiary, przez którą możliwym jest podobać się Bogu? Dlatego z radością i wdzięcznością przyjmuję to chwalebne zaproszenie i tę błogą nadzieję i dążę do mety wysokiego powołania, które jest od Boga w Chrystusie Jezusie, ufny, że Ten, który rozpoczął we mnie to dobre dzieło dokona je aż do onego dnia, gdy dozwoli mi okazać się przed Nim „bez zmazy lub zmarszczki lub czegoś takiego”.
Skoro tylko to łaskawe zaproszenie jest przyjęte, upodobanie Pańskie bywa wyrażone do perspektywicznej Oblubienicy. Posłuchajmy, co ono mówi: „Cić Mi będą, mówi Pan zastępów, w dzień, który Ja uczynię, własnością (klejnotem)”. „Króla w piękności Jego oglądają oczy twoje”. „Temu co zwycięży, dam jeść z onej manny skrytej (Jana 4:32), i dam mu kamyk biały (kosztowny upominek miłości), a na onym kamyku imię nowe napisane [imię Oblubieńca, które Oblubienica także otrzyma (Dz. Ap. 15:14)], którego nikt nie zna [1 Kor. 2:14], tylko ten, który je przyjmuje”. „Otom Jam jest z wami po wszystkie dni (w myśli, w miłującej pieczy i w nadzorze) aż do skończenia świata”. „Lecz ja wam prawdę mówię, wam ci to pożyteczno, abym Ja odszedł, bo jeżeli nie odejdę, pocieszyciel on nie przyjdzie do was, ale jeźli odejdę poślę go do was, lecz teraz idę do Onego, który Mię posłał. Idę abym wam zgotował miejsce; a. gdy odejdę i zgotuję wam miejsce, przyjdę zasię i wezmę was do siebie, żebyście gdziem ja jest i wy byli. Jeźli Mię miłujecie, przykazania moje zachowajcie; a ja prosić będę Ojca a innego pocieszyciela da wam, aby z wami mieszkał na wieki, onego Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi ani go zna; lecz wy go znacie, gdyż u was mieszka i w was będzie. Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was. Kto ma przykazania Moje i zachowuje je ten jest, który Mię miłuje; a kto Mię miłuje, będzie go też miłował Ojciec Mój; i Ja go miłować będę i objawię mu Siebie samego – i do niego przyjdziemy a mieszkanie u niego uczynimy” – Mal. 3:17; Iz. 33:17; Obj. 2:17; Mat. 28:20; Jana 16:7, 5; 14:2,3,15-18,21-23.
Posłuchaj także jak Pan wzniósł głos Swój do Ojca Swojego i Ojca naszego, do Boga Swojego i Boga naszego (Jana 20:17): „Ojcze, któreś Mi dał, chcę, aby gdziem Ja jest i oni byli, aby oglądali chwałę Moją. Jać proszę za tymi, któreś Mi dał bo Twoi są, i wszystko Moje jest Twoje, a Twoje Moje i uwielbionym jest w nich” – Jana 17:24,9,10.
Cudne słowa! Umiłowani w Panu, nauczmy się ich na pamięć i często je powtarzajmy, aby słodycz ich mogła przeniknąć nasze dusze i umocnić niknące władze świeżą siłą, odwagą i gorliwością do dalszego parcia wąską drogą, aż oczy nasze „oglądają Króla w piękności Jego”.
Inne skarby, jakie można składać w niebie są to różne znaki uznania i wyróżnienia pomiędzy świętymi, jakie muszą wynikać z gorliwości i wierności dla Pana i z cierpliwego znoszenia ucisków w Jego służbie w obecnym życiu. Chociaż nader wielka i wiecznej wagi chwała będzie dziedzictwem wszystkich członków Ciała Chrystusowego, którzy teraz składają skarby w niebie, to jednak apostoł Paweł wyraźnie napomyka, że skarb ten może być zwiększony stopniem gorliwości i wierności w szczególniejszych próbach obecnego czasu (2 Kor. 4:17,18). Znajdziemy także, że skarby umysłu i charakteru są składane w niebie; ponieważ tym, co poruczyli swe dobra Panu nie zaginie nic takiego, co jest dobre, prawdziwe i godne zachowania. Są to skarby, które nie giną i których upływ czasu ani nieprzyjazne warunki nie zdołają nas pozbawić. Do skarbów niebieskich zaliczone też będą wszelkie prawdziwe i zacne przyjaźnie ugruntowane na sprawiedliwości i prawdzie tu na ziemi, bez względu czy dane osoby znajdować się będą na poziomie cielesnym czy duchowym. Na przykład, ktoś znajdujący się na poziomie duchowym nie zapomni ani zignoruje miłej i prawdziwej wierności dawnego ziemskiego przyjaciela, który nieraz podał kubek zimnej wody spragnionej duszy w czasie potrzeby. Z pewnością, że pewne znamiona szczególniejszych względów od wywyższonych okażą ocenę dawnej przyjaźni (Mat. 10:41; Żyd. 6:10), a wzajemne działanie takich wdzięcznych serc będzie częścią i nagrodą owych dawno składanych skarbów w niebie. Także przyjaźń pomiędzy tymi, co znajdą się na poziomie duchowym, przyjaźń zaczęta i ceniona tu obecnie, nie straci swej wartości i słodyczy, gdy śmiertelność połkniona będzie przez żywot.
O! Jak kosztowne będą te skarby niebieskie, gdy patrzymy na nie w świetle nowej dyspensacji – jako chwalebne rzeczywistości niezwiędłe i nieskazitelne! Z jaką radością wierni zaczną je rozeznawać, gdy przedtem usłyszą Pańskie powitanie: „Dobrze sługo dobry i wierny; byłeś wierny nad małem, nad wielem cię postanowię; wnijdź do radości Pana twego”. Wtedy nastąpi powitanie wszystkich uwielbionych współczłonków pomazanego Ciała; i jeżeli pierwsze przyjście naszego Pana było ogłoszone radosnym śpiewem aniołów, to czyż mamy sobie wyobrażać, że te duchowe zastępy będą milczeć, gdy pomazane „Ciało” zostanie przyjęte do chwały, po dokonaniu swego dzieła w ciele? Zapewne, że nie; jeżeli „radość jest w niebie z jednego pokutującego grzesznika”, to radosne tony tym wyżej wznosić się będą gdy Kościół dokona swego biegu i wejdzie do swej nagrody. A gdy ta radość rozszerzy się i na ziemi, przez ustanowienie ziemskiej fazy Królestwa, wszelkie stworzenie na niebie i na ziemi będzie radować się wspólnie – Obj. 5:11-13.
Naprawdę, któż jest w stanie ocenić należycie wielką wartość skarbów niebieskich? Ich wartość przewyższa nasze obecne władze liczenia; mimo to jednak, oceniając te skarby na ile nas stać, pilnie starajmy się składać ich możliwie jak najwięcej, pewni tego, że mól ani rdza zniszczyć ich nic zdołają, ani złodzieje nie są w stanie ich wykraść. Niechaj serca nasze rozkoszują się tymi skarbami niebieskimi, oceniając wszystko inne, jako mniej wartościowe. Jeżeli serca nasze będą nastawione na te skarby to zawody i próby życia obecnego nie przemogą nas, chociaż będą zadawać nam różne boleści i cierpienia. Skarby niebieskie obejmują w sobie wszystko, co jest dobre, czyste, zacne i prawdziwe. Cokolwiek tedy jest prawdziwego, czystego, chwalebnego i godnego dla duchowych synów Bożych, to są nasze skarby i niechaj w takowych rozkoszują się serca nasze coraz więcej:
„Lekko dotykajmy się rzeczy tego świata, bo znamy ich wartość znikomą”;
dlatego niechaj skarby nasze składane będą w niebie i tam niech mieszkają serca nasze.
WPŁYW SKARBÓW NIEBIESKICH NA ŻYCIE OBECNE
———-
Mając taki pogląd na skarby niebieskie widzimy także, jaki wpływ takie nadzieje i ambicje mogą wywierać na życie obecne. (1) One dopomagają nam zrozumieć, że Bóg, którego, uznania obecnego i ostatecznego tak gorąco pragniemy, zajmuje się nami nawet w małych sprawach naszego życia, tak samo jak wtedy, gdy przechodzimy przez wielkie pokuszenia i próby, które zdają się niekiedy pokonywać nas. (2) One dopomagają nam zrozumieć, że przyszłe uznanie nawet od tych, co teraz są naszymi nieprzyjaciółmi, jest skarbem godnym szukania. W przyszłości, gdy obecny nasz oponent nawróci się z błędnej swej drogi i gdy patrząc wstecz przypomni sobie cierpliwość, wierność i dobrotliwość człowieka dawniej wzgardzonego, znienawidzonego, lżonego i prześladowanego, prześladowczy duch jego może przemieni się w ducha smutku i pokuty, a dawna nienawiść, w miłość i uwielbienie. Myśl taką wysuwa apostoł, gdy mówi: „Najmilsi obcowanie wasze miejcie poczciwe między poganami, aby zamiast tego w czem was pomawiają jako złoczyńców, dobrym się uczynkom waszym przypatrując, chwalili Boga w dzień nawiedzenia” (1 Piotra 2:12). Taka miłość, jako nagroda sprawiedliwości, będzie częścią tego skarbu w przyszłości. W takim samym znaczeniu jest powiedziane, że w przyszłości nawet Izraelici będą patrzeć na tego, którego przebodli i płakać będą nad Nim (Zach. 12:10). To błogie zadowolenie będzie częścią Pańskiego skarbu, który On, przy pierwszym Swoim przyjściu, składał mozolnie w niebie. Widok tego skarbu dopomagał Mu do cierpliwego znoszenia wzgardy, szyderstw, upokorzeń i cierpień a nawet śmierci. Pomimo tych wszystkich cierpień On nie zniechęcił się ani ustał, ale z ufnością patrzył na radość wystawioną Mu w przyszłości – radość, że ci Jego prześladowcy i wszyscy grzesznicy staną się kiedyś wdzięcznym i miłym rodzajem.
Podobnie nasz Ojciec Niebieski przez sześć tysięcy lat cierpliwie znosił niewdzięczność i złość ludzką, zsyłając deszcz i promienia słoneczne sprawiedliwym i niesprawiedliwym, oraz wielkim kosztem przygotował dla nich odkupienie i restytucję, które w przyszłości objawią Mu także skarb wdzięcznych serc chwalących Go na wieki za tak wielkie zbawienie. Podobną będzie też radość wszystkich wiernych synów Bożych, którzy teraz składają skarby w niebie.
Tak jak niejeden z nas obecnie wspomina godny charakter i zacny przykład świątobliwego ojca lub czułej matki z wielką oceną, jakiej w dzieciństwie nie rozumieliśmy, podobnie ludzie w przyszłości nauczą się oceniać każdy godny charakter; i w taki to sposób każdy dobry i szlachetny uczynek ewentualnie otrzyma swoją zasłużoną nagrodę.
====================
— 1 czerwca 1895 —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: