::R1798 : strona 92::
Sprawiedliwy z wiary żyć będzie
„A sprawiedliwy z wiary żyć będzie; a jeźliby się kto schraniał, nie kocha się w nim dusza moja. Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się schraniają ku zginieniu, ale z tych, którzy wierzą ku pozyskaniu duszy” – Żyd. 10:38,39
Myślący chrześcijanin spostrzega w tych natchnionych i uroczystych słowach Apostoła wielkie znaczenie. To napomnienie nie tyczy się ludzi światowych, lecz poświęconych, wiernych, którzy zostali usprawiedliwieni przez wiarę w Chrystusa jako Odkupiciela. Przez wiarę przeszli oni ze śmierci do żywota; dla nich stare rzeczy przeminęły, a wszystkie stały się nowymi i odtąd są Nowymi Stworzeniami w Chrystusie Jezusie. Jeśli z Nim cierpią, naśladując Jego kroczenie w poświęceniu się aż do śmierci, to są uznani za synów Bożych i współdziedziców z Jezusem Chrystusem. Są spłodzeni do nadziei życia wiecznego, nieskazitelnego, do dziedzictwa, które nie podlega zniszczeniu, i, choć nie są oni aktualnie wprowadzeni natychmiast w ten stan, lecz te obietnice są dla nich zachowane w niebie.
Obietnice Boże uczynione tej klasie są niezmiernie wielkie i kosztowne, i jeśli prawdziwie wierzą w nie, to na pewno mają one wielki wpływ na ich życie; lecz jeśli komuś nie są darowane, to nie mogą mieć żadnej mocy nad życiem danej jednostki. Co więcej, jeśli nie będą posiadali silnej wiary i jeśli osobiście nie będą stosowali jej w codziennym życiu, to żaden nie może mieć tej błogiej nadziei. To jest jasno wykazane w poniższych słowach Apostoła: „Sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Żyd. 10:38). Nie jest dosyć, że z wiary otrzymujemy pierwszy impuls życia, lecz przechodząc ze śmierci do życia, tym samym sposobem musimy w dalszym ciągu zdobywać właściwy duchowy pokarm, a abyśmy przez niego mogli wzrastać, musimy postępować wiarą, śladami naszego przewodnika Ducha Świętego, przez Słowo Prawdy.
Wielkim przywilejem jest postępować teraz tą drogą wiary, przez którą widzimy chwalebną przyszłość. Postępując tą drogą, możemy cieszyć się społecznością i radosną obecnością naszego Pana Jezusa i naszego Niebieskiego Ojca, w której możemy mieć z nimi bliską łączność, i w której możemy mieć świadectwo Ducha Świętego, przez które rozpoznajemy, że zostaliśmy przyjęci i uznawani za synów Bożych, pociechę z Pisma Świętego, wspólnotę z świętymi, oraz błogosławione wzmocnienie i zasilanie we wszelkiej łasce. Te przywileje razem z chwalebną nadzieją wzmacniają nas i utrzymują przy życiu; są pokarmem, który mamy do spożycia, o którym świat nie wie, a który daje nam moc życia, nowego życia, odłączonego od ducha świata i społeczności. To właśnie to oznacza postępowanie wiarą. To oznacza kurs życia przeciwny zwyczajnemu porządkowi świata, który postępuje widzeniem i za pożądliwością ciała. Człowiek światowy patrzy na rzeczy widzialne; osądza ich wartość i tymczasowe ich korzyści, zaniedbując zupełnie korzyści i prawa Stworzyciela. Z powodu braku wiary w Święte Słowo, nie mają podstaw do nadziei poza teraźniejszością; co do własnego ich osądzania wartości ziemskich nagród i nadziei ich zdobycia, czynią sami wysiłki, pozostawiając bez rozwagi kwestie przyszłości i obecnej odpowiedzialności w zupełności Bogu.
Lecz z prawdziwym dzieckiem Bożym rzecz się ma zupełnie inaczej. Ono postępuje wiarą a nie widzeniem; ono nie patrzy na rzeczy widzialne, lecz niewidzialne. „Gdy nie patrzymy na rzeczy widzialne, ale na niewidzialne; albowiem rzeczy widzialne są doczesne, ale niewidzialne są wieczne” (2 Kor. 4:18), zawsze mając na pamięci, że rzeczy widzialne są tymczasowe, niepewne i nie zadawalające, podczas gdy rzeczy niewidzialne są wieczne, pewne i dla wierzących posiadają nieocenioną wartość. Ono żyje nie dla teraźniejszości, lecz dla przyszłości; dla rzeczy objawionych dla oka wiary w obietnice Boże, którymi wy jesteście amen w Chrystusie Jezusie tym, którzy wierzą. W tym pożyciu wiary nasze wszystkie pobudki, nadzieje, ambicje i radość są wyższego i szlachetniejszego dążenia aniżeli świata; lecz to są ci, którzy postępują wiarą. Jeśli wiara chrześcijanina zostanie wywrócona, to z konieczności do takiego stopnia zacznie żyć według tejże w jakim stopniu ją utracił; to znaczy, że przestaną działać te pobudki, które poprzednio przez wiarę działały. A jeśli utracił wiarę do tego stopnia, że już więcej nie widzi lub właściwie nie może ocenić znaczenia duchowych rzeczy, wtenczas świat, ciało i Szatan są stale zajęci, przedstawiając oszukańczo różne powaby, aby odprowadzić jak najdalej od Boga, w którego jedynie mocy jest żywot.
Znużenie i przesycenie dobrobytem życia, oraz pragnienie nagród i chwały tego świata, są pierwszym stopniem cofania się wstecz z drogi i łaski Bożej. W świetle naszego tekstu, to schranianie się jest rzeczą bardzo ważną. Myśl wypowiedziana w wierszu 39-tym mówi, że cofanie się może sprowadzić zgubę „Jeźliby się kto schraniał, nie kocha się w nim dusza moja. Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się schraniają ku zginieniu, ale z tych, którzy wierzą ku pozyskaniu duszy”.
Schranianie się, może być z początku nieznacznym odstąpieniem z wąskiej drogi poświęcenia, możliwie obejrzenie się tylko wstecz, z westchnieniem za rzeczami, któreśmy pozostawili za sobą, nieznaczne zwolnienie pośpiechu w biegu wystawionym przed nami; następnie chęć pogodzenia Prawdy z pragnieniami upadłej ludzkiej natury. Tak przygotowywaną bywa droga przez sztuczki zwodziciela, który prędko zauważa nasze słabości i umie je wykorzystać w najodpowiedniejszy dla siebie sposób. Drobne, nieznaczne błędy są dostarczone, by ciążyły przeciw sądowi; przyjemne powaby są przedstawione cielesnemu umysłowi jako sprawiedliwość; prawie niespostrzeżenie zapominamy o pierwszej naszej miłości do Pana, tej pierwszej gorliwości w służbie Jego jakąśmy posiadali, oddalamy się od Prawdy i jej ducha i przestajemy być prowadzeni przez świętego ducha Bożego.
Bardzo mało jest dzieci Bożych, które by nie były kuszone na tym punkcie; albowiem wszyscy posiadamy ten skarb „w naczyniach glinianych” i pomiędzy nową a starą naturą odbywa się stale walka; i tylko jedynie przez nieustanne czuwanie nowa natura może utrzymać starą naturę w posłuszeństwie. W naszym pełnym trudu życiu, potrzebujemy by ręka Ojcowska karciła nas, ćwiczyła i prowadziła tą drogą. „Jeźli znosicie karanie, Bóg się wam ofiaruje jako synom; albowiem któryż jest syn, którego by Ojciec nie karał?” – Żyd. 12:7. Przez nauczanie, doświadczenie i ćwiczenie, prowadzi nas nadal i jeśli w sercu naszym są chęci abyśmy byli prowadzeni przez Jego ducha, i jeśli przyjmujemy z wdzięcznością i z pokorą to nauczanie i karanie, jeśli cierpliwie przyjmujemy te wszystkie próby i doświadczenia, wtenczas Pan będzie nas prowadził z łaski w łaskę aż do zwycięstwa. Lecz gdy się stoi i walczy w miejscu obronnym, to jest bardzo nużące i nie można nazwać zwycięstwem. Aby zdobyć zwycięstwo, musimy przyoblec się w zbroję Bożą i trwać w walce aż do zupełnego zwycięstwa; starać się wydać zaczepną walkę przeciw pożądliwościom oka, ciała i pysze żywota oraz wszystkim nieprzyjaciołom sprawiedliwości i czystości. Miłość dla Pana, Prawdy i sprawiedliwości musi nas wzmacniać, gdyż inaczej nie staniemy się zwycięzcami. Tylko miłość jest w stanie utrzymać nas w wierności aż do śmierci i dać nam możność spotkania się w przyszłości w dziedzictwie ze świętymi. Gdzie ta gorąca miłość rządzi w sercu, tam dowodzi, że ono jest zupełnie oddane Panu i znaczy, że dziewięć dziesiątych walki jest już wygrane. Tak jak apostoł mówi: „Samych siebie w miłości Bożej zachowajcie, oczekując miłosierdzia Pana naszego Jezusa Chrystusa ku żywotowi wiecznemu” – Judy 1:21.
W takiej wierności i posłuszeństwie względem Prawdy i szczerych chęciach starania się by umocnić ich zasadę; ta droga i prawda stają się coraz więcej nam drogą, nasze nogi z radością są prowadzone ścieżką sprawiedliwości do życia wiecznego.
Życie z wiary jest rzeczą indywidualną, tak serca jak i głowy. Jest to daleko więcej od przyjęcia doktryny, którą poważamy, bo jest z Pisma Świętego, a zatem prawdziwą; jest to upodobnienie, które udowodniliśmy, iż jest prawdą, tak, że ich zasada staje się naszą zasadą, a obietnice naszym wzmocnieniem. Takie jest znaczenie słów „wierzenia w zachowanie duszy”. „Ci wszyscy będąc prowadzeni duchem Bożym są synami Bożymi”. Jakkolwiek widzimy naszą niedostateczność w zwyciężaniu świata, ciała i Szatana w tym nierównym boju, to pamiętajmy, że Ten, który rozpoczął w nas dobrą pracę, dokończy ją w zupełności, jeśli pokornie się poddamy pod Jego kierownictwo i karność. Nasz Pan obiecał nam, iż nie dozwoli nam cierpieć ponad to ile możemy znosić. Trzymajmy się więc mocno w wierze, miejmy pewność w Jego Słowie i obietnicach, trzymajmy Prawdę w sprawiedliwości i wierności, a nie bądźmy tymi, którzy się schraniają w umyśle lub rzeczach światowych.
====================
— 15 kwietnia 1895 —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: