::R0728 : strona 7::
Ogromna różnica
Skoro Pismo Święte uczy, że wszyscy, którzy będą z „ciała” Chrystusa, muszą iść za przykładem Głowy i składać ofiary – aż do śmierci, to każdy, kto potrafi myśleć, powinien mieć pojęcie o tym, co rozumie się przez to polecenie. A ci, którzy nie dostrzegają biblijnego poglądu na ten temat, przyjmują niebiblijny pogląd, który musi mniej lub bardziej zaciemnić ich poglądy na cały plan Boga.
Biblijny pogląd na naszą ofiarę powinien w pełni harmonizować z naukami biblijnymi dotyczącymi natury i wartości ofiary Jezusa. Dlatego wszelkie poglądy na temat naszej ofiary, które nie wykazują takiej zgodności, muszą być niebiblijne.
Najczęstszy z tych niebiblijnych poglądów przedstawiany jest następująco w artykule, który krąży po prasie religijnej:
„Nie śmierć krzyża, ale nasza śmierć dla grzechu jedna nas z Bogiem – „Klucz do Pisma Świętego”.
Trudno byłoby sformułować bardziej zwodnicze i krzywdzące zdanie niż ten niewielki akapit. Z pewnością nie pochodzi on od Boga i trudno byłoby przyjąć, że napisał go ktoś, kto oddany jest pod kontrolę ducha świętego, ponieważ wyrażony pogląd znajduje się w bezpośrednim konflikcie z Pismem Świętym. Twierdzenie, że jest to „klucz do Pisma Świętego”, to przynęta na haczyku Szatana, który czyni go atrakcyjnym i łatwym do połknięcia. W przeważającej większości Pismo Święte jest zapieczętowaną księgą (Iz. 29:11), i to w znacznej mierze z powodu niechęci ludzi do poświęcenia potrzebnego czasu i wysiłku na staranne jego studiowanie; jednak myśl o znalezieniu skondensowanego w jednym zdaniu „klucza”, dzięki któremu cała Biblia od razu i bez pracy czy nauki stałaby się dla kogoś oczywista, jest pokusą trochę podobną do tej, przy pomocy której ten sam przeciwnik oszukał Ewę. I „boję się, by czasem, tak jak wąż swoją przebiegłością oszukał Ewę, tak też wasze umysły nie zostały skażone i nie odstąpiły od prostoty, która jest w Chrystusie” – do „innej ewangelii” (?) 2 Kor. 11:3 i Gal. 1:6‑9.
Pokusą wystawioną przed Ewą było łatwe zdobycie wiedzy i dla wszystkich inteligentnych ludzi powinno to być ostrzeżeniem przed jedną z najbardziej skutecznych pokus Szatana, dopóki nie zostanie on związany. Naszym obowiązkiem jest przeciwstawienie się tej pokusie i próba poparcia każdej nauki Słowem Bożym. Ta uwaga dotyczy zarówno popularnych wyznań wiary i katechizmów, które twierdzą, że są kluczami do Pisma Świętego, jak i wspomnianego małego urywku. Jedynym danym przez Boga kluczem do Pisma Świętego jest ono samo. Zharmonizowanie różnych oświadczeń otwiera nam jego skarby. Zabezpieczone jest ono „zamkiem czasowo-kombinacyjnym” i nie można go otworzyć żadnym innym kluczem.
Ale przyjrzyjmy się urywkowi, o którym mowa. Rozważając to stwierdzenie i krytycznie badając jego części, wszyscy możemy dostrzec zawartą w nim myśl, a mianowicie, że śmierć Jezusa na krzyżu nie pojednała nas z Bogiem; ale kiedy odkładamy grzech i umieramy w sensie braku pragnienia grzechu, w ten sposób powierzamy siebie Bogu, a On przyjmuje nas do społeczności, komunii itd. O tak! taka nauka bardzo pasuje wszystkim moralnie usposobionym ludziom tego świata. Jednym słowem, choć fałszywa, jest NADZIEJĄ ŚWIATA i stanowi podstawę tęsknot wszystkich wielkich pogańskich filozofów oraz ośrodków i centrów najważniejszych religii świata – braminizmu i buddyzmu.
Istota tej teorii jest daleka od krzyża Kalwarii, odległa od idei okupu, Odkupiciela, na którego rachunek ludzie uzyskują pojednanie z Bogiem. Wpuśćmy bardziej nowoczesne światło* rozumu i obmyjmy się z nieczystości grzechu, a następnie przystąpmy do Boga w naszej własnej sprawiedliwości. Niestety! Tracą oni z oczu fakt, że są tak skażeni grzechem, że nie są w stanie go zrzucić. Ale ich teoria powoduje, że tracą z oczu prawdziwą prawość i absolutną doskonałość myśli, słowa i czynu, tak że oszukiwani przez samych siebie, w każdym wieku znajdowali się tacy, którzy próbowali stanąć przed Bogiem w czymś, co według Niego stanowi „łachmany” [Iz. 64:6] ich własnej sprawiedliwości.
*Really as old as Cain, who brought the sacrifice of his own labor as a ground of acceptance and communion with God, instead of the typical, slain lamb. Gen. 4:3-5.
Porównajmy jednak ten rzekomy „klucz” z wersetem, który miałby on otwierać. Przeczytajmy Rzym. 5:8‑11. „Zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć jego Syna.” Proponowany „klucz” nie pasuje do tego zamka – to nie jest prawdziwy klucz; jest on fałszywy. Powyższe oświadczenie apostoła jest trzonem prawdziwego klucza i jedynie uznanie „śmierci Jego Syna” za centrum i narzędzie może obrócić kombinacyjny zamek i otworzyć Pisma.
Porównajmy dokładnie: Paweł nie tylko nie mówi, że zostaliśmy pojednani z Bogiem przez naszą śmierć dla grzechu, ale zapewnia, że pojednanie, do którego się odnosi, zostało dokonane, gdy „byliśmy nieprzyjaciółmi” – „gdy JESZCZE BYLIŚMY GRZESZNIKAMI”; dlatego pojednanie nie jest wynikiem własnego „zgładzenia nieprzyjaźni” w nas samych, ale – jak tu jest stwierdzone – wrogość i potępienie spoczywające na ludzkości przez grzech zostały zniszczone, a potępieni, będąc „nieprzyjaciółmi”, pojednani zostali z Bogiem przez śmierć Jego Syna – „usprawiedliwieni jego krwią”.
Ale czyż w Piśmie Świętym nie jest nakazane umieranie dla grzechu lub też zaprzestanie życia w nim?
Z pewnością jest to nakazane, ale nie jako podstawa „przebaczenia grzechów, które już minęły”; nie jako podstawa przywrócenia łączności z Bogiem, pojednania; nie jako akt pojednania, który daje grzesznikowi dostęp do Boga; nie jako zajęcie miejsca ofiary Chrystusa za grzechy, kiedy ofiarował się On Bogu bez skazy.
Nakłaniając do umierania dla grzechu, apostoł Paweł zwraca się do tych, którzy już wierzą w okup i przez to dostępują przebaczenia grzechów; zwraca się do tych, którzy „będąc nieprzyjaciółmi, zostali pojednani z Bogiem przez śmierć jego Syna” – „przez którego teraz otrzymaliśmy pojednanie”. Jego argumentem jest, że byliśmy wrogami, „lecz gdzie grzech się rozmnożył, tam łaska tym bardziej obfitowała”. Następnie pyta: „Czy my [wobec których, jako grzeszników, łaska Boża obfitowała przez Jezusa] mamy trwać w grzechu?” Nie, ale my, którzy teraz otrzymaliśmy przebłaganie przez Chrystusa, otrzymaliśmy wraz z nim wezwanie lub zaproszenie do przyłączenia naszego usprawiedliwionego ja do Chrystusa i do stania się współofiarnikami, aby stać się współdziedzicami boskiej natury i chwały, wraz z Nim. Co oznacza nasza współofiara? Oznacza, że skoro Jego ofiara obejmuje grzechy całego świata, nasza ofiara, połączona z Jego, musi być uznana za ofiarę za grzech świata, a nie za nasze grzechy (zob. „Cienie Przybytku”, str. 65‑67 [oryg. wyd. ang. 1882, str. 37‑39]). A teraz pytanie apostoła brzmi: Gdybyśmy byli uczciwi w naszym poświęceniu, wyznając, że jesteśmy tak bardzo przeciwni grzechowi i jest nam tak bardzo przykro za jego zgubne skutki, że połączylibyśmy się z Jezusem, by odkupić świat i wymazać grzech – jeśli naprawdę mielibyśmy na myśli to wszystko: „My, którzy umarliśmy [poświęceni aż na śmierć] dla grzechu [przez lub z powodu grzechu – zob. Diaglott], jakże możemy jeszcze w nim żyć?” (Rzym. 5:10‑20 i 6:2). „Wiedząc o tym, że nasz stary człowiek [ludzka natura] został ukrzyżowany razem z nim [z Chrystusem], aby ciało grzechu [albo ofiary za grzech] zostało zniszczone, żebyśmy już więcej nie służyli grzechowi”. Dlatego nie powinniśmy być dłużej w niewoli grzechu,
::R0728 : strona 8::
dla którego całkowicie umarliśmy [będąc poświęceni]. „Kto bowiem umarł, został uwolniony [usprawiedliwiony – Diaglott] od grzechu”. Czyli: Ktokolwiek tak umarł albo poświęcił się na śmierć z Chrystusem, musi najpierw być ogólnie usprawiedliwiony od wszystkich rzeczy przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. „Jeśli więc [my] umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też [my] z nim będziemy żyć. […] To bowiem, że umarł, raz umarł DLA grzechu, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy uważajcie siebie za martwych dla grzechu, a żywych dla Boga w Jezusie Chrystusie, naszym Panu”. Rzym. 6:6‑11.
Stąd stwierdzenie, że nie śmierć krzyża, ale nasza śmierć dla grzechu jednoczy nas z Bogiem, jest bardzo przeciwne prawdzie. Prawda, jak stwierdził apostoł, brzmi: nie nasza śmierć dla grzechu ani żadne uczynki Zakonu, które możemy wykonać, mogłyby nas pojednać z Bogiem, ale będąc pojednani przez śmierć Jego Syna, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami i wrogami, kochamy Tego, który nas pierwszy umiłował po to właśnie, abyśmy nienawidzili grzech i porzucali go, i jak to tylko możliwe, zaprzestawali w nim żyć, ale raczej stawiali swoje członki jako sługi sprawiedliwości, by złożyć ofiarę z Jezusem, Odkupicielem.
====================
— luty 1885 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: