R0646-2 Napomnienie Pawła

Zmień język 

::R0646 : strona 2::

NAPOMNIENIE PAWŁA

„Zaklinam cię tedy przed Bogiem i Chrystusem Jezusem […] Głoś Słowo, bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny; karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem […] Ale ty bądź czujny we wszystkim, cierp, wykonuj pracę ewangelisty, pełnij rzetelnie służbę swoją;” (2 Tym. 4:1, 2, 5 – Diaglott i powszechne tłum.)

Jak do tej pory zauważyliśmy, zalecenie głoszenia dobrej nowiny dotyczy całego wybranego grona – ciała Chrystusa – i z tego właśnie powodu otrzymaliśmy namaszczenie. Co jest prawdą dla Głowy, jest również prawdą całego ciała – „Duch Panującego Pana jest nade mną; przeto mię pomazał Pan, abym opowiadał Ewangelię (Iz. 61:1 BG).

W czasie gdy my, którzy jesteśmy poświęceni i pomazani zdamy sobie sprawę, że jesteśmy powołani przez Boga do głoszenia, jest bardzo ważnym, żeby się zastanowić dobrze nad tym co, kiedy, jak, gdzie i komu możemy głosić.

Wielkim, bardzo powszechnym błędem jest wychodzenie aby głosić, zanim jest się do tego posłanym. Tacy, oczywiście, nie mogą głosić dobrej nowiny i jej nie głoszą. Niektórzy tylko tak przypuszczają, ponieważ Paweł powiedział: karć, grom i napominaj, to musi być treścią i istotą ich głoszenia, zapominając, że Paweł powiedział także:

” Ze wszelką cierpliwością i nauką”. Nagana i karcenie czasami są konieczne, ale nigdy nie powinny być wymierzane według naszych własnych zachcianek, czy wyobrażeń, ale w każdym przypadku powinny być „z nauką” – z rozsądnym i duchowym zrozumieniem – które będzie rozpoznane jako napomnienie od Pana, chociaż udzielone przez pośrednictwo brata z bratnią cierpliwością, a nie z arogancją, która zapomina, że wszyscy jesteśmy poddani tym samym pokusom.

Napomnienie może być również konieczne, ale nie powinno przeradzać się w zwykłe namawianie, bez zdrowego rozsądku i nauki. Napominanie bez rozsądnego rozumowania i silnego wsparcia natchnionego Słowa jest słabe i nietrwałe w swoich dokonaniach.

Obecnie jest to najbardziej powszechna metoda głoszenia, ale nasz Pan nigdy na nią nie zezwolił. Przez Niego zostało powiedziane, „Nie będzie wołał, ani się będzie wywyższał, ani będzie słyszany na ulicy głos jego” Izaj. 42:2 – Nauczanie Jezusa i jego uczniów było rozsądne, doktrynalne, dostarczane z godnością i łagodnością, odpowiednio dla ambasadorów Jehowy.

Zbadajmy więc

DO GŁOSZENIA CZEGO JESTEŚMY POWOŁANI?

Paweł odpowiada, „Głoś Słowo”, a Izajasz i Jezus nazywają to „dobrą nowiną”. Zanim zaczniemy głosić, po pierwsze powinniśmy być zaznajomieni ze Słowem, mieć jasne i pewne zrozumienie „dobrej nowiny.” Chociaż jak tylko zostaliśmy wybrani, zostaliśmy powołani również do głoszenia, Pan jednak nie chce nas angażować w tego rodzaju służbę, zanim nie otrzymamy wyraźnego polecenia. Pierwszym obowiązkiem każdego, kto będzie posłuszny wezwaniu do głoszenia, jest stanie się szczerym, wiernym, pilnym uczniem Słowa Bożego, tak, że będzie zdolny usłużyć łaską Bożą słuchaczowi, a którego mowa będzie zaprawiona solą (Efez. 4:29; Kol. 4:6).

Możecie być powołani do głoszenia na jakiś czas przed wysłaniem do czynnej służby. Jezus został „pomazany do nauczania” podczas swojego chrztu, ale nie został posłany zanim nie przetrwał kuszenia na puszczy. Pierwsi uczniowie zostali powołani, ale kazano im czekać, aż zostaną przyobleczeni mocą. Z wyjątkowej przyczyny na początku ewangelii, moc spłynęła na pierwszy kościół niespodziewanie i cudownie tak szybko, jak tylko zostali powołani, ale od tamtego czasu nie było już takiego przypadku. Zdolność przedstawiania prawdy przychodzi teraz do powołanych jako nagroda za pilne studiowanie Słowa.

Dla wielu nauka jest wstrętem. Nie zostali oni do niej przyzwyczajeni i nie chcą oni poświęcić jej wymaganego czasu i pracy, a chcąc przestrzegać wezwania do głoszenia, wychodzą naprzód dokładając się do ogólnego zamieszania w niezrozumiałej nauce, a takie działanie przynosi zarzut i hańbę zarówno im samym jak i sprawie Chrystusowej. Znoszenie takiego zhańbienia może być dla dobra Chrystusa, ale nie jest to na chwałę Chrystusa a strata jest wynikiem nierozwagi i niezwracaniem uwagi na nakazy, „Staraj się usilnie o to, abyś mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy” 2 Tym. 2:15.

Prawda, należycie wyłożona i słusznie zaprezentowana, wymaga szacunku, nawet jej przeciwników. Jej symetria i piękno nieodparcie odznaczy się na umyśle. Tak jak było w przypadku nauczania Jezusa, a gdy zostało polecone, aby doprowadzić Jezusa na śmierć, wielu powróciło, mówiąc, „Nigdy jeszcze człowiek tak nie przemawiał, jak ten człowiek mówi” (Jana 7:46). Tak również Festus rzekł do Pawła, „Szalejesz, Pawle! Wielka uczoność przywodzi cię do szaleństwa.” „Nie” odpowiedział Paweł z godnością i należytym szacunkiem na ówczesnych panujących. „Nie szaleję, najdostojniejszy Festusie, lecz wypowiadam słowa prawdy i rozsądku. O sprawach tych wie przecież król, do którego też mówię śmiało … Czy wierzysz, królu Agryppo, prorokom? Wiem, że wierzysz. A na to Agryppa do Pawła: Niedługo, a przekonasz mnie, bym został chrześcijaninem. A Paweł na to: Dziękowałbym Bogu, gdyby, niedługo czy długo, nie tylko ty ale i wszyscy, którzy mnie dziś słuchają, stali się takimi, jakim ja jestem, pominąwszy te więzy. A decyzją tych niewierzących w Pawła sprawie było, „Człowiek ten nie popełnia nic, co by zasługiwało na śmierć lub więzienie” (Dz. Ap. 26:24-31).

Elokwencja Pawła była elokwencją prawdy – wynikiem dogłębnego zrozumienia i przekonania o prawdzie, co wymagało i nakazywało szacunek nawet od jej wrogów. Paweł był pilnym uczniem jak również kaznodzieją, a jego słuchacze nie mogli powiedzieć: Pawle, nie wiesz co mówisz, ani odejść z odrazą na dźwięk pustych słów.

Kiedy Jezus, nasz największy przykład, wyszedł aby głosić – nauczać – ludzie słuchali z zadziwieniem mówiąc „Skąd ma tę mądrość?” (Mat.13:54). I jest tak z każdym, kto podąża jego śladami. Dz. Ap. 4:13.

Pewien gorliwy brat albo siostra może zapytać, Jak długo muszę trwać w przygotowywaniu ? i jak będę wiedzieć, że Pan mnie posyła? Na to odpowiadamy, że kiedy Pan cię posyła będziesz na pewno to wiedzieć. Będziesz też pełny poznania prawdy, i tak nią zainspirowany, że z obfitości twojego serca usta będą mówić.

Dobra nowina będzie zbyt dobra aby ją zatrzymać. Nie otrzymasz całej prawdy, jaką Bóg zamierza ci dać zanim zostaniesz posłany, ale przynajmniej będziesz miał jasny i wyraźny zarys. Czas, potrzebny na przygotowanie będzie zależał od okoliczności – ilości czasu jaką ty możesz poświęcić na studiowanie, stopnia wysiłku z jakim się tego podejmiesz, wiary i prostoty w jakiej ją otrzymasz, etc. Niektórzy mogą być gotowi do czynnej służby wcześniej niż inni, ale wszyscy potrzebują istotnego czasu na wcześniejsze przygotowanie.

Ale nawet, gdy już mamy pozwolenie na zaangażowanie do aktywnej służby, powinniśmy pamiętać o tym, że pozostajemy wiecznymi studentami. Głoszenie Słowa, dobrej nowiny, pozostaje nakazem dla nas; niektórzy z nas mogą już powiedzieć, że zrozumieli Je dogłębnie, i nie pozostało im już więcej do nauki. Jest dobrze mieć ogólny szkic Bożego planu wyrysowany w naszych umysłach, ale powinniśmy mieć jego różne elementy tak jasno ustalone aby być w stanie wskazać je innym; dlatego też rewizja jest bardzo konieczna.

Kiedy tak przygotowani i posłani aby głosić (będąc pewnym tego, że nie przygotowani, nie bylibyście posłani), Paweł mówi, „Bądź w pogotowiu w czas dogodny” i „niedogodny.” Czy ma na myśli aby nie poświęcać uwagi na odpowiednie i właściwe momenty? Nie, gdyż to byłoby sprzeczne z nauczaniem naszego Pana – „Bądźcie roztropni jak węże i niewinni jak gołębice” – idąc za jego przykładem. Musi mieć na myśli, że nie możemy zważać na naszą wygodę lub niedogodność, ale być zawsze gotowym, kiedy znajdziemy odpowiednią sposobność.

Nierozumne wkradanie się w czyjeś plany nauczając czegoś co my uznajemy za ważne, a czego tacy jeszcze nie uznają za takie, jest prawie pewnym, ze poniesie porażkę, wywoła szkodę i sprzeciw, co nie jest ani szybkie ani łatwe do przezwyciężenia.

Dalej Paweł nakazuje by być trzeźwym we wszystkich rzeczach, to znaczy abyśmy obchodzili się z prawdą z szacunkiem i pokorą, żyjąc tak, aby być przykładem jej wpływu, nie obnosić się z zachwytem ani wywyższaniem samych siebie, i aby cierpliwie znosić złe traktowanie, które zresztą powinniśmy się spodziewać od tych, którzy bardziej umiłowali ciemność od światłości, chociaż wymiernie w ukryciu rozpoznają oni światło jakie niesiemy.

Zważywszy na konieczność przygotowania, nikt nie powinien czuć się kiedykolwiek zniechęcony ani zrozpaczony będąc powołany do głoszenia.

Możecie nigdy nie być powołani do publicznej przemowy. Bóg używa nas stosownie do naszych talentów jakie posiadamy. Paweł, Piotr i pozostali mogli przemawiać publicznie ale Akwila i Pryscylla nie zdolni przemawiać do wielu, byli w stanie zaprosić Apollosa do swojego domu i w lepszy sposób wytłumaczyć drogę Bożą, a oddany i elokwentny Apollos, w ten sposób doskonale przygotowany, wyszedł do ludzi i wygłosił to publicznie (Dz. Ap. 18:2, 26). Nie będąc uczniami prawdy, jakąż okazję by stracili.

Niech błogosławieństwa Boże spoczywają na wszystkich, którzy głoszą dobrą nowinę, czy to na szeroką, czy na pierwszy rzut oka wąska skalę; „Studiuj, aby stanąć przed Bogiem jako wypróbowany pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy.” Będąc pewnymi, że gdy będziecie gotowi, zostaniecie na pewno posłani aby je komuś głosić.

====================

— Sierpień 1884 r. —