::R0542 : strona 5::
Dziesięć przykazań
Korespondent pisze: Rozumiem, że nauczacie posłuszeństwa wobec przykazań Bożych. Czy mamy przez to rozumieć Dziesięć Przykazań wyrytych w kamieniu, danych Mojżeszowi na Horebie?
Odpowiadamy: Nie. Nie znajdujemy się pod prawem przykazań napisanych na kamieniu, w tym sensie, że mamy nadzieję usprawiedliwić się przed Bogiem dotrzymując ich. Doświadczenie Izraela, kiedy został umieszczony pod Zakonem jest wystarczające by udowodnić nam, jak napisał to Paweł, że „z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwione żadne ciało przed oblicznością jego” (Rzym. 3:20). Dlatego jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jesteśmy „nie pod zakonem, ale pod łaską” (Rzym. 6:14; 11:6; Gal. 5:4; Rzym 3:19-26). Cieszymy się, że poganie nie zostali umieszczeni pod Zakonem tak, jak Izraelici, ponieważ w obecnym ludzkim niedoskonałym stanie Zakon musi i potępia każdego, kto się pod nim znajduje i nikogo nie przywodzi do sprawiedliwości. Cieszymy się też ze względu na Izrael, że gdy Chrystus Jezus zmarł i w ten sposób wypełnił żądania Zakonu wobec wszystkich, którzy się pod nim znajdowali, stał się „końcem zakonu (…) (słusznie rozwiązał jego panowanie), aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy” (Rzym. 10:4; Gal. 3:23, 24).
Ale, by ktoś nie twierdził, że zacytowane wersety odnoszą się do czegoś, co niektórzy określają „ceremonialnym” prawem, podamy biblijny dowód, że zawierało ono prawa zapisane na kamiennych tablicach – dziesięć przykazań. Te zostały dane na Horebie, czyli Górze Synaj (zobacz: 2 Moj. 19:20, 34) i określone, jako „przymierze” Zakonu (zobacz 5 Moj. 5). Paweł mówi nam, że przymierze usprawiedliwiło tylko Jezusa, który, przez Swoją ofiarę, usprawiedliwił wierzących przywodząc ich pod nowe przymierze, nie Zakonu, ale łaski, przez Swą krew i będąc w ten sposób usprawiedliwieni, możemy (Kościół Wieku Ewangelii) dziedziczyć pierwsze przymierze – uczynione z nasieniem Abrahama – którego, jak ogłasza Paweł, Zakon (przymierze) uczyniony 430 lat później (na Synaju) nie anulował, ale jedynie wstrzymał dopóki nie został usunięty i wypełniony przez Jezusa (zobacz: Gal. 3:17-19).
List do Rzymian 7:7 udowadnia, że Dziesięcioro Przykazań było częścią Zakonu, z którego jak pokazuje Paweł w poprzedzającym wersecie i w całym rozdziale jesteśmy uwolnieni. Nie ma wątpliwości, że PRAWO, które powiedziało: „Nie będziesz pożądał” jest tym, które jest zawarte w Dziesięciu Przykazaniach i jest to to samo prawo, spod którego Chrystus uwolnił Pawła – przez wypełnienie roszczeń prawa za niego (zobacz: Rzym. 8:1-4).
„Czy więc zakon unieważniamy [czynimy bezużytecznym] przez [doktrynę] wiarę [którą teraz nauczamy]? Nie, „zakon utwierdzamy” (Rzym. 3:31, BW). Po pierwsze, udowadniamy, że Boskiemu prawu nie brakowało doskonałości oraz, że nikt poza doskonałym człowiekiem nie mógł go wypełnić, jak również, że był dany by dowieść Izraelowi ich niedoskonałość a zatem był pedagogiem, który miał ich zaprowadzić do Chrystusa, od którego otrzymali jako dar, przez wiarę w Jego krew, życie i doskonałość których jak się przekonali nie mogli żądać, ani otrzymać pod ZAKONEM (Gal. 3:24-29).
Po drugie, nasza Głowa Chrystus Jezus, który uwolnił nas spod Zakonu, pod którym znajdował się Izrael, dał nam inne prawo mówiąc: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się społecznie miłowali” (Jan 13:34). To prawo MIŁOŚCI, pod którym się znaleźliśmy zawiera ducha Zakonu Izraela – Dziesięciu Przykazań, a nawet więcej. Apostoł Jakub nazywa to „zakonem królewskim” (Jak. 2:8). Ten sam apostoł, który napisał, że „staliśmy się wolni od zakonu” (Rzym. 7:6), nazwał go „zakonem Mojżeszowym” (Żyd. 10:28) i napisał, że „koniec zakonu jest Chrystus ku sprawiedliwości każdemu wierzącemu” (Rzym. 10:4) oraz, że teraz „żeśmy nie pod zakonem” (Rzym. 6:15), powiedział także, że nie jest bez zakonu Bogu, ALE POD ZAKONEM Chrystusowi (1 Kor. 9:21) (tzn. nasza odpowiedzialność wobec Ojca została zmieniona na odpowiedzialność wobec Pana Jezusa, który kupił nas, dlatego nie jesteśmy już pod Prawem Jehowy danym na Synaju, ale pod nowym prawem, czyli zarządzeniem „pod zakonem CHRYSTUSOWI”. Jednak, jako, że Chrystus jest przedstawicielem Jehowy w zaprowadzaniu nowego ładu i jako, że Jego prawo znajduje się w harmonii z i jest zbudowane na prawie naszego Ojca, jako tymczasowa pomoc dla nas zanim zostaniemy przywróceni do doskonałości, to możemy razem z Pawłem powiedzieć, że nie jesteśmy bez zakonu Bogu, mimo, że „Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszystek sąd dał Synowi”).
Prawo, pod którym chodzimy przez Chrystusa różni się od „zakonu Mojżeszowego” tym, że ten drugi sądzi ludzi według uczynków ciała, podczas gdy pierwszy (zakon Chrystusowy) sądzi ludzi według intencji umysłu i woli. Pod zakonem Mojżeszowym, wszyscy ludzi byli niedoskonali przez grzech Adamowy i nikt nie mógł CZYNIĆ doskonale, bez względu na to, jak bardzo tego pragnął. Stąd z uczynków żadne ciało nie zostało nigdy usprawiedliwione przez Zakon – wszyscy byli potępieni (Rzym. 3:20). Ale teraz, pod nowym prawem miłości podążamy za nowym prawem w duchu i w umyśle. Nie zawsze udaje nam się doskonale uczynić to, co pragniemy lub chcemy, ale pod tym prawem wola jest sądzona, nie uczynki. Dlatego wszyscy wierzący poświęceni Bogu mogą wypełnić „zakon królewski”, mimo, że nowy umysł znajduje się w niedoskonałym „naczyniu glinianym”.
I mimo, że w ten sposób usprawiedliwieni spod litery prawa, wszyscy „wierzący” – zjednoczeni w jedno z Jezusem – wypełnili ją, tj. tak długo jak w sercu przestrzegamy prawa Jezusa, tak długo mieszkamy w Nim. A mieszkając w nim mamy udział w rzeczywistym wypełnieniu LITERY PRAWA, które zostało przez niego dokonane. Tym samym sprawiedliwość Zakonu jest wypełniona w nas, którzy nie chodzimy według ciała, ale według ducha.
Można z łatwością zobaczyć, że dwa Zakony byłyby bezcelowe. I, jako, że wszyscy w Chrystusie znajdują się pod Zakonem Miłości, nie mogą być także pod Zakonem Mojżeszowym. Prawo, pod którym jesteśmy uwzględnia wszystkie niedoskonałości każdej jednostki, podczas gdy „Prawo Mojżeszowe” wymagało rzeczywistego posłuszeństwa i nie czyniło żadnej poprawki, ponieważ nie mówiło ono, że kto chce lub próbuje czynić, ale „człowiek, który by je czynił, żyć będzie przez nie” oraz „przeklęty każdy, który by nie został we wszystkiem, co napisane w księgach zakonu, aby to CZYNIŁ” (Gal. 3:10, 12).
Gdzie MIŁOŚĆ jest prawem umysłu, wpływa na nas w znacznym stopniu, kontroluje niedoskonałe i słabe ciało. Nikt, kim kieruje miłość nie ma pragnienia łamania przykazań. Niepotrzebne jest takim mówić: „Nie będziesz kradł”, „Nie będziesz zabijał”, „Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu świadectwa fałszywego”. Ne ma on pragnienia czynienia takich rzeczy, ponieważ miłość pobudza w przeciwnym kierunku. I jeżeli, ze względu na słabość ciała, taka osoba zda sobie sprawę, że przy jakiejś okazji nie zdołała być przykładem prawa miłości, nikt nie będzie bardziej zasmucony niż ona sama.
Ale ktoś powie: Co jest takiego w Dziesięciu Przykazaniach czego nikt nie może w zupełności wypełnić? To, że je tak postrzegacie udowadnia, że jak Faryzeusze, nie patrzycie na pełną miarę, czyli ducha tych przykazań. Jeżeli weźmiemy nauki Mistrza pod rozwagę zobaczymy, że te Dziesięć Przykazań wymaga absolutnej doskonałości myśli i czynów, by mogły zostać wypełnione. Jezus streścił ich naukę mówiąc: Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej myśli twojej. To jest pierwsze i największe przykazanie. Będziesz miłował bliźniego twego, jako samego siebie. Na tych dwóch przykazaniach wszystek zakon i prorocy zawisnęli” (Mat. 22:37-40). Spójrzmy teraz, czy jest to ciężkie przykazanie? Tak, zaiste, żaden z ludzi poza doskonałym człowiekiem nie mógł go wypełnić. Kochać Boga to znaczy poddać Mu każdą inną rzecz i korzyść Jego przyjemności. Miłość do bliźniego gwarantowałaby, że nigdy byś go nie zabił, nie okradł oraz nie pożądał jego dóbr. Poza tym, spójrzmy na Jezusa definicję szóstego i siódmego przykazania (Mat. 5:22, 28).
Patrząc z tego punktu widzimy, dlaczego nikt z Żydów nie mógł wypełnić Zakonu i dlaczego musimy dostać się do Chrystusa by sprawiedliwość Zakonu mogła się w nas wypełnić.
TRZECIE PRZYKAZANIE
„Pamiętaj na dzień odpocznienia, abyś go święcił. Sześć dni robić będziesz, i wykonasz wszystkę robotę twoję. Ale dnia siódmego odpocznienie jest Pana Boga twego; nie będziesz czynił żadnej roboty weń” (2 Moj. 20:8-11).
Jeżeli jest to część Zakonu, którego władza została z nas zdjęta przez śmierć Jezusa i który nigdy nie był dany Kościołowi Wieku Ewangelii, ale którego sprawiedliwość jest w nas wypełniona, to wszyscy mogą zobaczyć, że nikt kto uznaje wolność, którą Chrystus uczynił nas wolnymi, nie może być pod niewolą przestrzegania jakiegokolwiek dnia. W harmonii z tą myślą jest stwierdzenie Pawła, „jeden różność czyni między dniem a dniem, a drugi każdy dzień za równo sądzi; każdy niech będzie dobrze upewniony w zmyśle swoim” (Rzym. 14:5). Jeśli taka osoba wypracowałaby swoje zdanie na ten temat na podstawie powyższych stwierdzeń Apostoła odnoszących się do Zakonu, to bez wątpienia byłaby upewniona przez Pawła i przez nas, że Jezus zmazał onego, „który był przeciwko nam, cyrograf w ustawach zależący, który nam był przeciwny, zniósł go z pośrodku, przybiwszy go do krzyża. Niechajże was tedy nikt nie sądzi dla pokarmu, albo dla napoju; albo z strony święta, albo nowiu miesiąca, albo sabatów, które są cieniem rzeczy przyszłych (…) Jeźliście tedy umarli z Chrystusem żywiołom świata tego, przeczże się, jakobyście jeszcze żyli światu, ustawami bawicie?” (Kol. 2:14, 16, 17, 20). Ci, którzy znajdują się w Chrystusie nie podlegają żadnemu prawo poza prawem MIŁOŚCI. Mogą świętować jakikolwiek dzień lub żaden, jako że będzie nimi kierowała ich miłość do Boga i człowieka oraz ich osądy co do tego, co uwielbi Boga i pobłogosławi ludziom.
Fakt, że Zakon zmuszał do odpoczynku, co siedem dni oraz to, że ludzkość zdaje się tego potrzebować, jest doskonałym dowodem, dlaczego ten dzień powinien być przestrzegany. A miłość do Boga i pragnienie wielbienia Go i posiadania społeczności z Jego dziećmi jest jednym z najlepszych powodów do przestrzegania tego dnia. Jeżeli chodzi o to, który z siedmiu dni jest najlepszy do przestrzegania, kościół bardzo wcześnie w swojej historii zadecydował, że pierwszy dzień tygodnia będzie bardzo odpowiedni, ponieważ tego dnia Jezus powstał z martwych, spotkał się z nimi, rozpalił ich serca i wykładał im Pisma (Łuk. 24:27, 32). Widzimy, że spotykanie się tego dnia było wśród nich powszechne, zanim jeszcze w pełni docenili pełnię swej wolności i gdy jeszcze w znacznym stopniu przestrzegali także dnia siódmego (Dz. Ap. 2:1, zesłanie ducha świętego nastąpiło pierwszego dnia tygodnia, Dz. Ap. 20:7; 1 Kor. 16:2). Paweł był specjalnym pośrednikiem Pana we wprowadzaniu pozostałych apostołów oraz ogólnie Kościoła do prawdziwej wolności i tak, jak nauczał, że każdy dzień jest taki sam, tak też czynił. Czytamy, że czasami spotykał się z Kościołem pierwszego dnia a czasami wchodził do synagogi w Sabat, dnia siódmego.
Kwestia przestrzegania Sabatu, tak samo jak obrzezania, jest kwestią zależącą od ducha, czyli intencji obchodzącego. Jak Paweł powiedział tym, którzy praktykowali obrzezkę za jego dni, tak my mówimy tym, którzy przestrzegają Sabatu (czyli dnia siódmego) obecnie: Jeżeli przestrzegacie dnia siódmego lub jakiegokolwiek innego dnia pod „zakonem Mojżeszowym” i w nadziei wypełnienia Zakonu oraz otrzymania obiecanych w nim błogosławieni, to odpadliście od łaski i obecnie Chrystus wam nic nie pomoże, ponieważ Żydzi czynili dokładnie to samo zanim przyszedł Chrystus (Gal. 5:2-4).
Nie możemy otrzymać życia przestrzegając Zakonu, ponieważ nikt nie może go całkowicie wypełnić, a przestrzeganie trzeciego przykazania, ale upadek w jakimkolwiek innym punkcie, pozbawia życia i skazuje na śmierć pod przymierzem Zakonu tak, jakby cały Zakon został złamany, „Albowiem ktobykolwiek zachował wszystek zakon, a w jednym by upadł, stał się winien wszystkich przykazań” (Jak. 2:10). W związku z tym całe przymierze zostało uchylone ze względu na ludzką niedoskonałość, a „nowe przymierze” napisane i zapieczętowane krwią Chrystusa zajęło jego miejsce – przymierze, które mówi o łasce, życiu i pokoju przez sprawiedliwość tego, który kupił nas swą drogocenną krwią.
Pamiętajmy, że pod Zakonem siódmy dzień miał być tylko na odpoczynek, a Paweł daje nam klucz, gdy ogłasza „wnijdziemy do odpocznienia, KTÓRZYŚMY UWIERZYLI” , ponieważ ten, który ufa w Jezusie jako swojego usprawiedliwiającego ODPOCZYWA od prób dokonania dzieła samodzielnie i przyjmuje je jako dokonane dzieło – dar Boży w Jezusie Chrystusie naszym Panu. Ci, którzy odpoczywają w Jezusie, czynią jak Bóg Ojciec uczynił, po dokonaniu stworzenia człowieka, którego grzech i upadek przewidział, Jehowa odpoczął i przekazał wszystko w ręce Chrystusa by odkupił człowieka oraz zniszczył grzech i śmierć podczas siódmego dnia (siedem tysięcy lat od Adama do końca Wieku Tysiąclecia) (Zobacz artykuł „Tydzień Stworzenia” w poprzednim wydaniu, którego nie mamy już dostępnego] (Żyd. 4:3-10). Ktokolwiek zatem wierzy w Jezusa jako w ubłaganie za jego grzechy jest napełniony „radością i pokojem (odpocznieniem) w wierze” (Rzym. 15:13) – odpocznieniem nie przejściowym, ale trwałym, nie częściowym, ale pełnym, nie jednego dnia, ale wszystkich, które dobrze zostało zilustrowane w dniu siódmym, który był jego obrazem, ponieważ siódemka jest symbolem zupełności. Ponieważ to ODPOCZNIENIE jest darem Bożej miłości i ponieważ wchodzimy do niego, gdy wchodzimy pod „królewski zakon”, czyż nie jest on zatem wypełniony w miłości? Ponieważ miłość jest wypełnieniem Zakonu – dla wszystkich w Chrystusie Jezusie, którzy zdają sobie sprawę z wartości stania i kroczenia jak przystoi świętym (Rzym. 8:2).
====================
— Październik 1883 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: