::R0078 : strona 1::
WIELKI DZIEŃ POJEDNANIA
3 Moj. 16:3
Oceniając znaczenie niżej rozważanej figury, musimy pamiętać, że ona sama w sobie jest obrazem jednej, szczególnej części dzieła wykonywanego przez Najwyższego Kapłana Świata.
Stosunkowo łatwo nam się rozmawia i pisze o pomazaniu Najwyższego Kapłana, o jego wchodzeniu do Świątnicy Świętej i wychodzeniu z niej oraz o innych, powszechnych usługach wykonywanych przez niego. Uważamy jednak, że dla jaśniejszego zrozumienia tego tematu, najpierw powinniśmy uświadomić sobie fakt, że podczas, kiedy Pan Jezus jest naszym (Kościoła) Najwyższym Kapłanem, w bardziej pełnym i zupełnym znaczeniu On jest Głową, a my jesteśmy członkami Ciała wspaniałego Najwyższego Kapłana. Także obrazy Lewitów, odnoszące się najpierw do Głowy, w pełnym ujęciu obrazu odnoszą się do skompletowanego Ciała. Dla przykładu, ceremonia pomazania rozpoczęła się od pomazania Głowy, a olej pomazania (Duch Święty) dalej ścieka w dół, pomazując wszystkich członków Ciała podczas Wieku Ewangelii.
Ceremonia poświęcenia odnosi się do wszystkich członków Jego Ciała, na skompletowanie którego potrzebny jest cały Wiek Ewangelii. Ofiara pojednania została rozpoczęta przez Głowę, a my „dopełniamy niedostatku udręk Chrystusowych za ciało Jego.” Na dopełnienie się tego niedostatku udręk Chrystusowych wymagany jest cały okres Wieku Ewangelii.
Widzimy więc, że te oddzielne i różniące się od siebie obrazy, wszystkie zgodnie wypełnią się wraz z zakończeniem się Wieku Ewangelii. Właśnie wtedy, Najwyższy Arcykapłan Świata (Jezus i Jego Oblubienica razem złączeni, Głowa i skompletowani członkowie) wystąpi jako ukoronowany Król i Kapłan według porządku Melchizedekowego.
Wtedy On stanie przed światem (wyraźnie rozpoznawalny lecz niewidzialny dla ludzkich oczu) jako Wielki Prorok. „Wszak Mojżesz powiedział: Proroka, jak ja, spośród braci waszych wzbudzi wam Pan Bóg; jego słuchać będziecie we wszystkim, cokolwiek do was mówić będzie. I stanie się, że każdy, kto by nie słuchał owego proroka, z ludu wytępiony będzie.” (Umrze wtórą śmiercią.)
Wtedy On się przedstawi jako Kapłan Najwyższego Boga i Król Salemu, „Król Pokoju” – „Kapłan na Swoim tronie.”
Stanowiąc figurę, On przyszedł do Żydów w końcu ich wieku jako Prorok, (nauczyciel) jako Kapłan („kiedy ofiarował siebie na ołtarzu”, Żyd. 7:27) oraz jako Król, (kiedy wjechał do miasta przy końcu Swojej misji.) Jednak Izraelici nie uznali żadnego z Jego urzędów. Podczas Wieku Ewangelii, członkowie Jego Kościoła czyli Jego Ciała uznali Go za „Nauczyciela zesłanego od Pana Boga” – za Wielkiego Proroka, za Swego Najwyższego Kapłana oraz za swego „Króla” lub władcę. Według nauki podanej w Słowie Bożym, On będzie przyjęty nie tylko przez Kościół, ale (razem z nami, jako członkami Jego Ciała) On stanie się Prorokiem dla ludzi, Kapłanem dla wszystkich ludzi i Królem nad wszystkimi ludźmi, narodami i językami; On będzie „Panem wszystkich”, Kapłanem dla wszystkich, Prorokiem i Nauczycielem wszystkich!
Szesnasty rozdział (3 Księgi Mojżeszowej) przestawia ofiarę pojednania, dla której dokonania się, jak zobaczymy, wymagany jest czas całego Wieku Ewangelii. Podczas składania ofiary, Pan Jezus, jako Głowa nie był otoczony chwałą i my, będąc Jego Ciałem nie cieszymy się chwałą, kiedy z Nim cierpimy. Chwała nadejdzie wtedy, gdy wszystkie cierpienia skończą się i założymy na siebie „szaty chwały i piękności” „Jeśli z Nim cierpimy, z Nim też dostąpimy chwały”. Z tego więc powodu, w dniu pojednania, zamiast „szat chwały i piękności” Aaron wkłada na siebie zwykłą „szatę lnianą” przedstawiającą świętość i czystość. (Werset 4) Te szaty były wkładane na ciało obmyte, co przedstawiało fakt, że my, członkowie Ciała, nie posiadając naszej własnej sprawiedliwości zostaliśmy uznani za czystych, obmytych i odzianych w „biały len, którym jest sprawiedliwość świętych.” My potrzebujemy przykrycia, którego nasza Głowa nie potrzebowała. On był święty, niewinny i bezgrzeszny. Figuralny Najwyższy Kapłan nosił nad czołem tylko lnianą opaskę lub koronę, przedstawiającą koronę sprawiedliwości. Do tej korony, po dokonaniu ofiary pojednania, kiedy Najwyższy Kapłan założył swoją wspaniałą szatę, była przymocowana złota blacha przedstawiająca chwałę.
Pierwsza ofiara, którą był cielec, przedstawiała Samego Pana Jezusa. (Wersety 3 i 6) Przyprowadzony na zabicie cielec był ofiarowany za lub zamiast Aarona – Najwyższego Kapłana. Ponieważ Aaron nie mógł złożyć swojego życia, a potem powstawszy z martwych, wejść do Przybytku z własną krwią, dlatego Pan Bóg pozwolił, aby cielec jego przedstawiał. W ten sposób, śmierć cielca przedstawia ofiarę doskonałego człowieczeństwa Jezusa Chrystusa, a Najwyższy Kapłan wnoszący krew do Miejsca Świętego figuruje duchowe Ciało Pana Jezusa, wstępujące do nieba.
Ale przed tym ofiarowaniem musiała być wykonana inna czynność, o której informują nas wersety 12-ty i 13-ty. Zanim Najwyższy Kapłan mógł do dzieła pojednania użyć krwi, musiał wziąć kadzielnicę rozżarzonych węgli z ołtarza przed Panem i wnieść ją poza zasłonę wraz z pełnymi garściami miałkiego wonnego kadzidła, które sypane na ogień przed Panem wydawało obłok dymu okrywający wieko ubłagalni. Kadzidło to było szczególnego rodzaju i nikomu nie wolno było go sporządzać. (2 Moj. 30:34-38) Uważamy, że to kadzidło przestawiało doskonałość człowieka Jezusa. „Piękniejszy jesteś nad wszystkich synów ludzkich.” Zetknięcie się (ochocze) Jego doskonałego charakteru z ogniem (próby i pokusy) wydało miłą woń unoszącą się nad ubłagalnią. Nasz Najwyższy Kapłan najpierw musiał okazać się wypróbowanym i doskonałym, zanim mógł być przyjęty jako ofiara za nas. W ten sposób On udowodnił Swoją doskonałość, dzięki której mógł wystąpić z oddaniem swojego życia w ofierze za grzech. Jak zobaczyliśmy, kiedy to kadzidło (przedstawiające Jego wypróbowane i nieskazitelne życie) zostało ofiarowane, Najwyższy Kapłan wziął cielca na ofiarę za siebie (zamiast siebie) i dokonał przebłagania za siebie i za swój dom. (Wersety 5, 11 i 14) Cielec był ofiarowany za niego, a więc i za Jego ciało, za Oblubienicę. Głowa, jako święta, zawsze pozostawała w jedności z Panem Bogiem, podczas gdy członkowie Jego Ciała ciągle jeszcze byli nieprzyjaciółmi Pana Boga z powodu grzechu. Oni muszą więc być z Nim pojednani. Cielec ofiarowany jest nie tylko za „małe stadko” – (Oblubienica, zwycięzcy), ale również za wszystkich domowników. Dom Aarona pochodził z pokolenia Lewiego. (3 Moj. 17:2-3) Z tej oto przyczyny, krew cielca przedstawiającego Aarona była użyta do dokonania przebłagania za Kapłana i za dom Aarona – Lewitów, co mamy opisane w 3 Księdze Mojżeszowej, w Rozdziale 8:12. Tak więc, Pan Jezus oddał swoje życie za „Królewskie Kapłaństwo” oraz za liczniejsze grono tych, „którzy boją się imienia Bożego, za małych i za wielkich” – za wszystkich wierzących ludzi kościoła nominalnego. Trzeba nam jednak pamiętać, że według naszego zrozumienia, Kościół lub dom Chrystusowy będzie składał się z dużo większego grona członków, niż tylko klasa zwycięzców, mających zasiąść na tronie. Po zabiciu cielca, jego ciało zostało wyniesione poza obóz i spalone w ogniu, co przedstawia Pana Jezusa, którego doskonałe ludzkie ciało oddane za nasze grzechy uznane zostało za grzeszne i podlegające spaleniu. „Jego ciało nie oglądało skażenia”, a jednak Jego ludzkie ciało zostało zniszczone. „Przybrał na siebie kształt niewolnika dla ucierpienia śmierci”. Tak właśnie zakończył się ten „kształt” Jego życia, i jak znaliśmy Pana Jezusa Chrystusa według ciała, od tej pory już więcej Jego takim nie znamy. On został przywrócony do życia czyli ożywiony Duchem, a ten, kto się rodzi z Ducha, jest Duchem; a ponieważ On, jako pierwszy został w ten sposób ożywiony z umarłych, więc musiał być ciałem duchowym. Mając najpierw ciało cielesne, On został wzbudzony w ciele duchowym. Jak we figurze, Aaron wnoszący krew cielca do przybytku posiadał wyższą formę życia niż zabijany cielec, tak duchowe ciało Pana Jezusa Chrystusa, wchodzącego ze swoją własną krwią do rzeczywistej Świątnicy Najświętszej, było wyższą formą życia od tej, posiadanej przez człowieka Jezusa Chrystusa, który umarł.
Jak we figurze, życie i ciało ofiary za grzech różni się od wyższej formy życia i ciała Najwyższego Kapłana, tak samo Pan Jezus wyróżnia się przez ofiarowanie za nas życia i ciała, a pod względem formy życia i ciała różni się od naszego Wielkiego Arcykapłana, który wstąpił do nieba. On oddał swoje ludzkie życie i swoje ludzkie ciało za nasze grzechy, zgodnie z figurą „Aleś mi ciało sposobił.” Jednak zabicie ofiary nie dokonało pojednania. Zanim Kapłani i Lewici mogliby pojednać się z Panem Bogiem, Najwyższy Kapłan musiał stawić się przed Panem Bogiem z krwią, będącą świadectwem dopełnienia zadośćuczynienia ofiary. Tak samo przedstawia się sprawa naszej ofiary. Śmierć Pana Jezusa nie przyniosła zmiany stanu Apostołów do czasu, kiedy On, wszedłszy do Świątnicy Najświętszej, przedstawił Panu Bogu świadectwo, że On „zapłacił za wszystko” – że On „wylał swoją duszę (ludzkie życie) na śmierć” – „swoją duszę uczynił ofiarą za grzech.” Ofiara została przyjęta; czego dowodem było zesłanie przez Pana Boga Jego Ducha w dniu Pięćdziesiątnicy. W ten sposób On dokonał przebłagania za nas i według słów Apostoła Świętego Pawła, dostąpiliśmy pojednania. Teraz więc my, którzy byliśmy obcymi i nieprzyjaciółmi dla Pana Boga, nigdy nie mając możliwości znalezienia drogi powrotu do dawnej harmonijnej z Nim społeczności, w oczach Bożych jesteśmy usprawiedliwieni od wszystkich rzeczy przez krew Pana Jezusa, a z powodu naszej z Nim jedności, Pan Bóg zesłał do naszych serc Swego Ducha, przez którego wołamy do Niego: Ojcze Nasz. Ten aspekt dzieła pojednania, którym jest ofiara za Jego Ciało i za Jego dom zakończył się 1800 lat temu, a dowodem jego przyjęcia i zakończenia się jest „dany nam Duch Święty”.
We figurze mamy pokazaną również inną ofiarę, która będąc ofiarą za grzech, już nie była składana za ciało i za dom Najwyższego Kapłana, ale tym razem była składana za cały lud, (Izrael) przedstawiający świat. Jak cielec był użyty na ofiarę za dom kapłański, tak dwa kozły są użyte w dziele pojednania świata. Kiedy kozioł Pański stał się ofiarą za grzech, Aaron postąpił z nim dokładnie w taki sam sposób jak z cielcem. (Wersety 8,15,18,27) Składanie cielca i kozła na ofiarę za grzech stanowiło jedną ofiarę, chociaż ona miała dwie części. Wielu badaczy Pisma Świętego zapytuje się odnośnie znaczenia tych dwóch kozłów. My też zastanawialiśmy się nad tym pytaniem i dopiero teraz znaleźliśmy odpowiedź, która nas zadowala. Uważamy, że dwa kozły figurują dwie klasy prawdziwego ludu Bożego, uznającego Chrystusa za założyciela swego Kościoła.
„Kozioł Pański” przedstawia „Małe Stadko”, którego członkowie nie cenią sobie wysoko swojego życia.
„Kozioł Azazela” przedstawia członków „Wielkiego Grona”, „którzy z powodu bojaźni śmierci, przez całe swoje życie poddani byli niewoli.”
Jak dwa kozły wzięte od ludu miały być jego przedstawicielami, tak samo Kościół jest wybierany spośród ludzi. „Bóg nawiedził Pogan, aby spośród nich wybrać lud imieniowi swemu.” Dzieło wyboru ciągnie się przez cały Wiek Ewangelii i każdy, który zostaje wybrany, przedstawia samego siebie Panu Bogu, jako kozły postawione u drzwi namiotu zgromadzenia. Rzucenie losu wskazuje nam, że Pan Bóg nie dokonuje wyboru dowolnie, osobiście decydując o przynależności wybranej osoby do „Małego Stadka” lub do „Wielkiego Grona.” Wszyscy wierzący, będąc częścią domu Bożego, są jednakowo usprawiedliwieni przez krew Chrystusową. Czy oni okażą się najmniejszymi czy największymi, głównie zależy od wykorzystywania przez nich samych, tych wszystkich sposobności, jakie wokół nich występują. Początek Kościoła składającego się z dwóch klas – „kozła Pańskiego” (Ciało Chrystusowe – podkapłani) oraz kozła wypuszczalnego (Jego dom – wszyscy wierzący przedstawieni w Lewitach) miał miejsce w dniu Pięćdziesiątnicy i jego egzystencja nadal trwa. Członkowie jednej klasy Kościoła, naśladując przykład Głowy, krzyżują swoje ciała wraz z ich pragnieniami i powabami, uważając się za umarłych grzechowi. Jak Pan Jezus wypowiedział walkę światu, ciału i szatanowi, tak i oni są pobudzani tym samym duchem, pamiętając na słowa Pańskiej obietnicy – „Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na Jego tronie.”
Cierpienia Pana Jezusa nie były ceną okupu za nas złożonego, ale Jego śmierć – Jego przelana krew i oddane życie. We figurze, nie były to cierpienia cielca lub kozła, ale śmierć, przez którą mogło nastąpić pojednanie, chociaż składane ofiary cierpiały, gdyż ze śmiercią są związane cierpienia. „Człowiek Jezus Chrystus zakosztował śmierci za każdego”, przez ukrzyżowanie – stopniową i powolną śmierć – chociaż każdy inny sposób oddania przez Niego życia zapłaciłby cenę. W obecnym czasie, wszyscy, którzy chcieliby stać się „członkami Jego ciała” muszą umrzeć dla świata, oddać ludzkie życie, aby w ten sposób, wraz z Apostołem Świętym Pawłem, mogli uważać siebie za umarłych dla grzechu. (Rzym. 6:11) „Jeśli jednak Chrystus jest w nas, to chociaż ciało jest martwe z powodu grzechu, jednak duch jest żywy przez usprawiedliwienie.” (Rzym. 8:10) Jeśli jesteście zupełnie i bez reszty poświęceni, wasza ludzka wola i wasze pragnienia podporządkowane są woli „Głowy”, „Umarliście bowiem a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu” (Kol. 3:3) i możecie dopowiedzieć, „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego.” (Gal. 2:20) Wtedy „Chrystus w was” jest zasadą, która pobudzając was do działania również was kontroluje. Poddawanie cielesnych pobudek pod wpływy duchowe stopniowo sprowadza śmierć a do tego potrzebny jest czas; stąd proces ten nazywa się „krzyżowaniem ciała.” Pan Jezus potrafił krzyżować swoje ciało w zupełności, ponieważ był człowiekiem doskonałym. My jednak jesteśmy niedoskonali, dlatego duchowy wpływ naszej Głowy pomaga nam przezwyciężać nasze niedoskonałości, uzależniając otrzymywanie potrzebnych sił od naszej wiary w Niego. „Zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza.” W pewnych okresach minionych wieków, dla wszystkich pragnących naśladować Mistrza, nieuniknioną była śmierć na stosie całopalnym i to był sposób, którym oni „krzyżowali swoje ciała.” Chociaż naśladowcy Mistrza w obecnym czasie nie mają nakazu, aby cierpieć w podobny sposób, to jednak oni są nawoływani do rzeczywistego krzyżowania swoich ciał. Wierzymy, że obecnie, dla niektórych naśladowców Mistrza, odrzucenie światowości nominalnego kościelnictwa, „nie mając nic wspólnego z bezowocnymi uczynkami ciemności, ale je raczej karcąc” jest znacznie cięższą próbą, niż pójście na stos całopalny ówczesnego czasu, kiedy taki czyn uważany był przez kościół za wielce zaszczytny i zasługujący na podziw i wyróżnienie.
Umieranie i krzyżowanie siebie z Chrystusem oznacza również „uczestniczenie w Jego cierpieniach.” Jest to rzeczywistość, której się boimy, a którą w pełni pojmują tylko nieliczni z „naśladowców Baranka.” Jeśli będziemy naśladowali Pana Jezusa, z pewnością zostaniemy zaprowadzeni na śmierć tak, jak On został zaprowadzony. To, co stało się przyczyną Jego cierpień, to samo również stanie się przyczyną naszych cierpień. Możecie nawet spodziewać się tego, według Jego proroczych słów: „Każdy, który chciałby żyć pobożnie, będzie cierpiał prześladowanie.” Ponieważ Jego prześladowanie przyszło ze strony kościoła nominalnego, dlatego i my możemy spodziewać się tego samego. Jeśli Mistrza domu nazwali Belzebubem, sługa powinien spodziewać się tego samego. „Nie jest sługa większy nad Pana swego.” Jeśli droga twojego postępowania jest gładka, masz powód obawiać się, że twoje życie, niewiele różniąc się od życia świata, nie jest warte, aby go świat prześladował. Ale jeśli naśladujesz Mistrza, będą mówili o tobie, że: „Masz diabła i jesteś szalony.” „Nie jesteś sobą.” Takie codzienne umieranie lub krzyżowanie może wymagać długiego czasu i często, gdy dzięki otrzymanej łasce, twoja stara natura zostaje poddana nowej i twoja stara ludzka wola bywa pokonana przez nową wolę Chrystusową „mieszkającą w was obficie”, wówczas okazuje się to, czego doświadczył Apostoł Święty Paweł, że stary człowiek może ożyć w momencie przez ciebie nie oczekiwanym, wymagając ponownego krzyżowania. Podobnie, jak czynił Apostoł Święty Paweł, musimy nasze ciała ujarzmiać i to zabijanie i ujarzmianie naszej ziemskiej natury jest ustawiczną walką ciągnącą się aż do śmierci ziemskiego ciała. „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota.”
Ale może zrodzić się następujące pytanie: Na czym polega wyższość ofiarowania naszych ciał na śmierć, od śmierci ludzi na świecie? Odpowiadamy, że my jesteśmy usprawiedliwieni do doskonałego życia ziemskiego przez śmierć Pana Jezusa i według Bożej obietnicy, jeśli tak wierzymy, dobrowolnie oddając tę część naszego ziemskiego życia, które teraz posiadamy, On obdarzy nas wyższą naturą – duchową oraz lepszym ciałem – duchowym. W ten sposób uważani za ciało lub Oblubienicę Jezusa Chrystusa, stajemy się uczestnikami Boskiej natury a w najwyższym tych słów znaczeniu „Synami Bożymi” i „Współdziedzicami Naszego Pana Jezusa Chrystusa”, który jest i zawsze będzie „Głową wszystkich rzeczy, zawsze błogosławionych przez Pana Boga”.
Z ciałem kozła obchodzono się tak samo, jak z ciałem cielca, które było spalone w ogniu poza obozem. (Werset 27) Jest to jeszcze jeden dowód, że kozioł, będący ofiarą za grzech, przedstawia ciało Pana Jezusa Chrystusa. Apostoł Święty Pawel zachęca nas do takiego samego ofiarowania naszych ciał poza obozem, jak uczynił to Pan Jezus: „Wyjdźmy więc do Niego poza obóz, znosząc pohańbienie Jego” (Żyd. 13:13) Nie powinniśmy więc dziwić się temu, że jesteśmy wzywani do stawania się ofiarą wraz z Nim – do umierania z Nim, jeśli chcielibyśmy być uwielbieni wraz z Nim. Chcąc poznać moc Jego zmartwychwstania, (posiąść duchowe ciało, jakie On posiada) musimy spodziewać się udziału w Jego cierpieniach, „będąc przypodobali do Jego śmierci”, abyśmy jakimkolwiek sposobem mogli osiągnąć (ogólne lub pierwsze) zmartwychwstanie. (Filip. 3:8-11) „Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z Nim żyć będziemy.” (Kol. 2:20; 2 Tym. 2:11; Rzym. 6:8-11) „Jeśli cierpimy, z Nim też królować będziemy.” (2 Tym. 2:12; BG) „Jeśli tylko z Nim cierpimy, abyśmy też z Nim byli uwielbieni.” (Rzym. 8:17; BG) „Albowiem na to też powołani jesteście, ponieważ i Chrystus cierpiał za was, zostawiwszy wam przykład, abyście naśladowali stóp Jego.” „Bo i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywiódł do Boga, umartwiony będąc ciałem, ale ożywiony duchem;” (1 Piotra 2:21 i 3:18) Pan Jezus cierpiał aż do śmierci i to samo odnosi się do nas – musimy mieć udział w Jego cierpieniach – „być przypodobani Jego śmierci.” „Ponieważ tedy Chrystus ucierpiał za nas w ciele, i wy też tąż myślą bądźcie uzbrojeni, że ten, co cierpiał w ciele, poprzestał grzechu”, co oznacza, że rezultatem zakończonych cierpień była śmierć ciała. „Gdyż wam to dane dla Chrystusa, abyście nie tylko weń wierzyli, ale abyście też dla Niego cierpieli.” (Filip. 1:29) Dlatego więc, jak figuralna ofiara kozła była dopełnieniem figuralnej ofiary pojednania i ofiary za grzech, tak nasza Głowa, po przeżytych cierpieniach, pozostawiła nam trochę drobnych (w porównaniu z Jego) cierpień, abyśmy mieli w nich nasz udział, jako członkowie Jego ciała i abyśmy mogli dopełniać „niedostatku udręk Chrystusowych”. (Kol. 1:24)
Kiedy w ten sposób rozpoznajemy znaczenie ofiary kozła, widzimy sens i znaczenie zawarte w niektórych wypowiedziach Nowego Testamentu, dotyczących na przykład naszej śmierci, itd., których znaczenia nigdy przedtem nie dostrzegaliśmy. To daje nam jeszcze bardziej wzniosłe pojęcie o „naszym wysokim powołaniu w Panu Jezusie Chrystusie”, którym zostaliśmy powołani do poświęcenia, powołani do poznania, powołani do cierpienia, ofiarowania się i do umierania z Nim. Jesteśmy powołani do współdziedzictwa z Nim, do współudziału w Jego chwale, do zajęcia miejsca na Jego tronie i do dziedziczenia wraz z Nim wszystkich rzeczy; powołani do znoszenia prób i pokus, abyśmy wkrótce byli zdolni współczuć całemu rodzajowi ludzkiemu i z naszą Głową mogli „błogosławić wszystkich ludzi na ziemi.” „Wierny jest ten, który was powołał.” „Bądź wierny aż do śmierci”.
Kiedy krew ofiar za grzech (cielca i kozła) została wniesiona do Świątnicy Najświętszej i pokropiono nią na ubłagalni i przed ubłagalnią, wówczas dzieło ofiarowania było zakończone i Najwyższy Kapłan zmienił swoje szaty. Kiedy więc skończą się cierpienia członków Kościoła i Ojciec przyjmie ich śmierć, nasz Najwyższy Kapłan zmieni szatę Swojego Ciała. Jako Ciało Chrystusa odziani jesteśmy szatami „lnianymi”, które przedstawiają sprawiedliwość świętych, czyli przypisaną nam sprawiedliwość. Kiedy dzieło krzyżowania ciała jest zakończone, ten stan przypisanej sprawiedliwości oddaje swoje miejsce rzeczywistej sprawiedliwości, co pokazane mamy przez obmycie ciała. Zwróćmy uwagę na dwa obmycia. Pierwsze z nich miało miejsce przed ofiarą cielca i przedstawia osobistą sprawiedliwość Pana Jezusa, która następnie została przypisana Jego Ciału, czego obrazem są lniane szaty. Drugie obmycie dokonywane po ofiarowaniu kozła, przedstawiało doskonałość lub rzeczywistą sprawiedliwość Kościoła. Po tym drugim obmyciu, Najwyższy Kapłan zakładał właściwe szaty – „szaty chwały i piękności.” Kiedy przez cierpienie staniemy się doskonałymi, założymy szaty, które będą odpowiadały temu wysoko zajmowanemu przez nas stanowisku, do którego jesteśmy powołani.
Zanim jednak nastąpi zmiana szat, w których składamy ofiarę, na szaty chwały, inna czynność musi być dokonana. Kozioł Azazela, niosący nieprawości ludu izraelskiego musi być wypuszczony. Jak już wcześniej było wspomniane, uważamy, że ten kozioł przedstawia „Wielkie Grono”, którego członkowie, będąc wierzącymi i domownikami wiary są takimi samymi zwycięzcami jak członkowie Kościoła. W podanych nam naukach, nasz Pan wskazał, że kiedy nadejdzie czas, gdy „jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony” – wśród zostawionych znajdować się będą tacy, których On zwie swoimi sługami – niemądrymi, ale nadal pannami. Nie są oni godni uniknąć wszystkich rzeczy przychodzących na świat, dlatego, pozostając tutaj, wraz ze światem muszą przejść przez różne trudności, muszą zakosztować społeczności z obłudnikami tego świata, chociaż sami nie są obłudnikami, a podczas przeżywanych doświadczeń, oni „wypiorą szaty swoje i wybielą je we krwi Baranka.” Ta klasa miłuje Pana Boga, chociaż wydaje się lgnąć do świata. Członkowie tej klasy nie krzyżują swoich ciał, aby stać się umarłymi dla świata, dlatego nie otrzymają zaszczytu, należącego się zwycięzcom. Oni są „latoroślą” odciętą od „krzewu winnego”, ponieważ mieli pełne możliwości ale zaniedbali się, nie przynosząc owocu. Oni są odcięci od członkostwa w Ciele, chłostani (karani) jako źli słudzy i nie wpuszczeni na wesele, jako niemądre panny. Kiedy gromadka członków Oblubienicy będzie skompletowana, nikt nie będzie mógł przyłączyć się do niej. Do wszystkich, którzy później chcieliby uważać się za członków Oblubienicy, Nasz Pan powie: „Odejdźcie ode mnie, nie znam was”; „Nie rozpoznaję w was mojej Oblubienicy.” Jednak, chociaż pozbawieni tamtych przywilejów, oni nadal w oczach Pana znajdą wysoką ocenę, jako Jego umiłowani. Pan Bóg będzie pamiętał ich, jako bojących się Jego imienia i dla ich mniejszych lub większych starań, On zaszczyci ich zaproszeniem na „wieczerzę wesela Barankowego.” W ten sposób, chociaż oni nie chcieli siebie krzyżować i przez to nie mogli stać się częścią ofiary za grzech, (Każda ofiara musi być aktem dobrowolnym) Pan Bóg, nie życząc sobie, aby wierzący podlegali potępieniu na równi ze światem, zsyła na nich czas ucisku i doświadczeń, podczas których oni umierają pod przymusem. Taka sytuacja istniała w czasach Apostoła Pawła, o czym świadczą jego słowa: „Oddajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, aby duch był zbawiony w dzień Pański”. (1 Kor. 5:5) Tak więc wyszliśmy dalej poza figurę, pokazującą tylko wypuszczenie kozła Azazela. Dzięki Apostołowi Pawłowi dowiadujemy się o końcowym rezultacie tej czynności dokonywanej po ofierze za grzech.
Jeszcze raz przypominamy, że przedstawiona figura jest tylko obrazem ofiary i cierpień Chrystusa. (Głowy i Ciała) Ta figura nie odnosi się do mającej nadejść chwały, o której przypadkowo jest wspomniane w związku z włożeniem przez Naszego Kapłana szat chwały i piękności. Teraz więc, kiedy spodziewamy się, że wkrótce zmienimy nasze szaty, otrzymując „ozdobę chwały i piękności”, jak ważne jest dla nas pytanie, które każdy powinien sobie postawić: Czy krzyżuję swoje ciało? Czy rzeczywiście jestem umarły?
====================
— Marzec 1880 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: