R5958-279 Bóg pierwszy – nasze „ja” ostatnie

Zmień język 

::R5958 : strona 279::

Bóg pierwszy – nasze „ja” ostatnie

CAŁY prawdziwy lud Pański spłodzony przez Jego Świętego Ducha, ma piękny charakter jako Nowe Stworzenia. O tym napisał Apostoł: „Przetoż, bracia święci, powołania niebieskiego uczestnicy! […]” (Żyd. 3:1). „Wszelki, co wierzy […] z Boga się narodził; a wszelki, co miłuje tego, który urodził, miłuje i tego, który z niego jest narodzony” (1 Jana 5:1), (według poprawnego przekładu ASV: „Whosoever believeth that Jesus is the Christ is begotten of God: and whosoever loveth him that begat loveth him also that is begotten of him”, w wersecie poprawnie 3 razy występuje wyraz „spłodził”, a nie „urodził” – przyp. tłum.). Fakt, że Ojciec Niebieski zwraca uwagę na człowieka, zwłaszcza jeśli uznaje go za syna, świadczy o szlachetnym charakterze, uczciwym sercu i poświęconej woli, bez względu na to, czy takie postępowanie i słowa można zauważyć, czy też nie. Musimy założyć, że one znajdują się w nim – a Bóg, który czyta serce, widzi, że tam są. Jeśli ufamy Boskiej Mądrości, to będzie słuszne, aby cały lud Pański uznać za Nowe Stworzenia w Chrystusie, dla których stare rzeczy przeminęły, a wszystkie nowymi się stały. Jak Apostoł zauważa, „mamy ten skarb w naczyniu glinianym”, a to znaczy, że te dobre serca, te poświęcone wole nie mają jeszcze doskonałych duchowych ciał, w których mogłyby działać. One mogą działać i mówić korzystając tylko z biednego, niedoskonałego ciała, poświęconego na śmierć.

O! Jak często ten niedoskonały język i to niedoskonałe ciało fałszywie przedstawia prawdziwe uczucia Nowego Stworzenia! Nasz nieudolny język nie wyraża naszych prawdziwych uczuć i bywamy źle zrozumiani. Nasze biedne umysły, które Nowe Stworzenie stara się ćwiczyć, aby stać się sprawiedliwym i pełnym miłości, często popadają w przykre zamieszanie. Gdy próbujemy postępować sprawiedliwie, to niekiedy źle oceniamy sprawiedliwość i jej nie czynimy. Również miłość, którą staramy się okazać, jest także wypaczana i źle rozumiana przez drugich i jest dla nas niezadowalająca. Na początku naszych chrześcijańskich doświadczeń, nie zauważaliśmy naszych błędów i często wyrządzaliśmy krzywdę, myśląc, że postępowaliśmy dobrze. Później, gdy zaczęliśmy poznawać nasze niedoskonałe uczynki, niedoskonałe słowa, niedoskonałe myśli i rozumowanie, spostrzegliśmy, jak naprawdę mało osiągnęliśmy z tego, co chcieliśmy uczynić, a wtedy groziło nam zupełne zniechęcenie. Potrzebowaliśmy wielu zachęt, w które obfituje Słowo Pańskie – zapewniając nas, że Bóg patrzy na serce, a nie na zewnętrzny wygląd oraz że to czyste serce będzie błogosławione i ujrzy Boga, pomimo słabości naszego ciała, przeciwko któremu odważnie walczy.

BÓG NA PIERWSZYM MIEJSCU W NASZYCH SERCACH

Jest wiele zasad i zarządzeń, które pomagają Nowemu Stworzeniu dowieść, że wiernie walczy i zwycięża niedoskonałości swojego ciała. Można wymienić wiele różnych zasad jak: badanie Pańskiego Słowa, ustawiczne czuwanie, rozwijanie owoców Ducha Świętego,

::R5958 : strona 280::

niezapominanie o Złotej Regule itd., itd. Jednak teraz chcemy zwrócić uwagę na ogólną zasadę, która ma szerokie zastosowanie we wszystkich naszych myślach, słowach i uczynkach. Jeśli ta zasada będzie przestrzegana, to całe nasze życie będzie właściwie uregulowane. Ta zasada mówi, że Bóg jest na pierwszym miejscu, a nasze ja na ostatnim!

Ta zasada jest trudna do spełnienia przez stare stworzenie, ono będzie się buntować przeciwko niej, a szczególnie przeciwko drugiej części – stawiania siebie na końcu. Tak naprawdę, stare stworzenie nie może sprzeciwić się tej regule „Bóg pierwszy”, bo nawet cielesny człowiek rozumie, że ma słuszne zobowiązania wobec Stwórcy. Ponadto Nowe Stworzenie widzi to zobowiązanie w szczególnym świetle. Ono doprowadziło do zupełnego poświęcenia się Bogu, do zaciągnięcia się pod sztandar Jezusa, aby stoczyć dobrą walkę z grzechem zakorzenionym w ciele i wiernie walczyć aż do śmierci. Każdy, kto się poświęca, ten stawia Boga na pierwszym miejscu, następnie Jezusa, a siebie samego jako Ich sługę i zasad, które Oni reprezentują, a swoje oddane, poświęcone na śmierć ciało w służbie tych zasad.

Co innego jest uznać te zasady, a co innego stosować je w codziennym życiu i w Kościele. Bóg na pierwszym miejscu w domu i sprawach osobistych oznacza, że wszystkie ziemskie korzyści i przyjemności będą Mu podporządkowane, a czynienie woli Bożej, służenie Jemu i uczczenie Bożego imienia będzie najważniejsze, we wszystkich naszych sprawach, każdego dnia – we wszystkich naszych słowach, we wszystkich naszych uczynkach, a nawet w naszych myślach.

Rozszerzając tę zasadę na Kościół, który jest Ciałem Chrystusa, widzimy, że gdyby wszyscy bracia mieli takiego ducha, oznaczałoby to, że uznają najwyższe ideały i praktyki w Kościele. Zgodnie z napomnieniem Apostoła, nie powinniśmy się spierać dla próżnej chwały, ale aby chwalić Boga – Bóg nade wszystko! Oznacza to, że we wszystkich naszych nabożeństwach, wielbieniach i badaniach Biblii, duma lub pragnienie wywyższenia i samolubstwo, stronniczość i obłuda będą od nas daleko. Ponieważ Bóg będzie pierwszy, będziemy wiedzieć, że wszystkie te złe cechy zakorzenione w naszym ciele są przeciwne woli naszego Boga.

STOSOWANIE ZASAD

Przy wybieraniu sług Kościoła, zasada: „Bóg pierwszy” będzie oznaczać, że każdy głosujący postara się głosować zgodnie z przekonaniem, że taka jest wola Boża, całkowicie pomijając własną wolę i wolę wszystkich innych braci. Zasada „Bóg pierwszy” doprowadzi również do zajęcia osobistego i życzliwego stanowiska, które Biblia nazywa Duchem Świętym, lub usposobieniem

::R5959 : strona 280::

cichości, łagodności, cierpliwości, długiego znoszenia, braterskiej uprzejmości, miłości. Z pewnością przyniosłoby to błogosławieństwo, gdyby postawić Boga na pierwszym miejscu, a zapomnieć o wszystkim, co rywalizowałoby w naszych uczuciach z Panem.

„Nasze ja ostatnie” oznaczałoby samą istotę napomnienia Apostoła: „Nic nie czyniąc spornie albo przez próżną chwałę […]” (Filip. 2:3); i znowu: „[…] uczciwością jedni drugich uprzedzając” (Rzym. 12:10). Patrząc na początkowy rozwój dwunastu Apostołów, widzimy, jak skłonni byli do spierania się, kto z nich powinien być większy w Królestwie. Jednak spór ten prowadzili jeszcze przed spłodzeniem z Ducha Świętego w Pięćdziesiątnicę. Jak cieszymy się, że ten duch uległ zmianie po spłodzeniu z Ducha. „Ich ja ostatnie” stało się regułą między Apostołami, którzy tak wiernie popierali zasady Słowa Bożego i zachęcali się nawzajem do dobrej pracy. Jak to nas cieszy!

Jednak jak przykro jest nam, gdy w naszych czasach niektórzy drodzy bracia twierdzą, że zostali spłodzeni z Ducha Świętego, w co nie wątpimy, ale wydaje się, że nie nauczyli się lekcji „moje ja ostatnie”! „Uniżajcież się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego” (1 Piotra 5:6). Zauważamy niekiedy, że niektórzy ubiegają się o urząd Starszego lub Diakona w Kościele i czują się urażeni, gdy nie są wybrani na te urzędy. O, jaka szkoda, że nie dostrzegają szerszego i lepszego poglądu na tę sprawę! Nie kwestionujemy ich stanu serca i wierzymy, że dopóki trwają w prawdzie, Duch Pana ich nie opuścił. Jednak jak powolny wzrost w łasce musi zachodzić tam, gdzie duch samolubstwa przejawia się pomiędzy braćmi aspirującymi do starszeństwa w Ecclesia!

„SZUKAJĄC DOBREGO MIEJSCA”

Drodzy bracia, naprawdę uniżajmy się pod mocną ręką Bożą i przyjmujmy wszystko z zadowoleniem, co Jego opatrzność nam przyniesie. Jeśli z jakiegoś powodu Zbór (w oryginale klasa – przyp. tłum.) wybierze nas na Starszego lub Diakona, bądźmy wdzięczni Zborowi i Panu. Używajmy tego przywileju w pokorze, jako dar i łaskę, pamiętając, że brat starszy w Zborze jest sługą tego Zboru. Używajmy naszych sposobności i szafarstwa mądrze jako ci, którzy w końcu muszą zdać rachunek. Jeśli przy innej okazji Zbór z jakiegoś powodu nie wybierze nas do służby, pamiętajmy, że jest to przywilejem, a nawet obowiązkiem Zboru, aby każdy w Zborze tak głosował, jak rozsądnie rozumie Boską wolę. Czyż będziemy narzekać na Boską wolę? Nie. Czyż będziemy się spierać z braćmi, że tak zrozumieli wolę Bożą? Nie. Co powinniśmy czynić? Przyjmijmy Boskie zarządzenie i bądźmy tak samo wdzięczni w naszym sercu, tak samo energiczni, aby służyć we właściwy sposób, zgodnie z naszymi możliwościami. Nie stawiajmy przeszkód na drodze tych, którzy zostali wybrani, aby służyć, ale raczej starajmy się z nimi współpracować.

Niech brat wywyższony – zajmujący wysokie stanowisko w Zborze – raduje się, gdy zostanie poniżony i pozbawiony zajmowanego urzędu. Niech z radością nauczy się lekcji, jaką Boska opatrzność dla niego przygotowała i niech się raduje służąc w inny sposób. Natomiast brat zajmujący niższy urząd niech się cieszy, gdy zostanie wywyższony. Przyjmujmy wszystkie doświadczenia jako będące pod Boskim nadzorem, pamiętając, że „[…] tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są” (Rzym. 8:28). Bądźmy czujni, aby na pierwszym miejscu był Bóg, Jego sprawy, Jego lud, Kościół – a nasze sprawy ostatnie. Drodzy bracia możemy być pewni, że kto okaże taką wierność i pozostanie w zgodzie z zasadami nauczanymi i wykazanymi przez naszego Odkupiciela, zajmie w przyszłości dobre miejsce w Królestwie Odkupiciela, a wszystkie obecne doświadczenia będą anulowane w związku z jego przygotowaniem do zajęcia tego Królewskiego stanowiska.

Czas naszego wywyższenia jeszcze nie nadszedł. Być może, drodzy bracia wywyższyli nas do jakiejś służby w Zborze, której nie byliśmy godni, która uczyniła nas wyniosłymi lub w inny sposób nam zaszkodziła. Właściwą myślą jest to, że Bóg jest u steru i jest w stanie sprawić, aby nasze doświadczenia przyniosły nam i zborom błogosławieństwa. To od nas zależy, jak skorzystamy ze Słowa Bożego i Ducha Naszego Mistrza, stawiając Boga na pierwszym miejscu, a siebie na ostatnim.

====================

— 15 września 1916 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.