R5931-0 (225) 1 Sierpnia 1916 r.

Zmień język 

::R5931 : page 225::

TOM XXXVII 1 SIERPNIA 1916 R. NR 15
A. D. 1916—A.M. 6044

—————

ZAWARTOŚĆ

Jak rozwijamy się jako Nowe Stworzenia . . . . . . . . . . . . . . . . .227
Działanie Ducha Świętego w nas . . . . . . . . . . . . . . . .227
W jaki sposób gospodarz uprawia swoją winnicę . . . . . . . . 228
Umartwianie spraw ciała . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 228
Boska nagroda dla ofiarników . . . . . . . . . . . . . . . . .229
Częściowo świadome grzechy przed poświęceniem . . . . . . . . . . . . . 229
Żniemy to, co siejemy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 230
Myśl o Bogu (Wiersz) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 230
Sianie ciału – prowadzi do śmierci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 231
Zamieszki w Efezie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 232
Naprawa wymagająca ofiary . . . . . . . . . . . . . . . . . . 232
W drodze do Jerozolimy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 234
Szczególne niebezpieczeństwa występujące pomiędzy starszymi . 235
“W nocy i we dnie ze łzami” . . . . . . . . . . . . . . . . . 236
Spisek przemysłu zbrojeniowego z wojskiem . . . . . . . . . . . . . . . .237
Konwencje w Minneapolis — Winnipeg — Sioux City — Newport . . . . . . . .237
Interesujące listy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 238

::R5931 : strona 226::

GENERALNE KONWENCJE

NIAGARA FALLS, N.Y. – 19-22 sierpnia. Adres do uzgodnień: A. Fosbraey, 727 Pine Ave.

NASHVILLE, TENN. – 24-27 sierpnia. Adres do uzgodnień: Milton E. Confehr, 1516 McGavock St.

LOS ANGELES, KAL. – 2-10 września. Adres do uzgodnień: F. P. Sherman, 808 Figueroa St.

SEATTLE, WASH. – 14-17 września. Adres do uzgodnień: H. G. Backbock, 2410 First Ave., W.

MILWAUKEE, WIS. – 16-24 września. Adres do uzgodnień: C. Hilton Ellison, 2704 Wells St.

DAYTON, O. – 5-8 października. Adres do uzgodnień: dr Chas. E. Kerney, 475 S. Broadway.

—————

SPECJALNE CENY BILETÓW NA KONWENCJĘ W NIAGARA FALLS

Wiele linii kolejowych sprzedaje specjalne wycieczkowe bilety do Niagara Falls. Zalecamy, aby przed zakupem skontaktować się z punktem sprzedaży biletów w celu uwzględnienia stawek wycieczkowych.

The Pennsylvania Railroad Company oferuje podróż w obie strony z Pittsburga w cenie $7,50. Nie wiemy, czy inne linie kolejowe mają tańsze oferty. Studenci Biblii z sąsiednich miast, mogą kupić bilet do Pittsburga i tam skorzystać z tej oferty.

—————

PODRÓŻ Z DOKTOREM JONES NA WYBRZEŻE PACYFIKU

Wszyscy, którzy rozważają udział w Konwencji w Los Angeles w dniach 2-10 września lub w Konwencji w Seatle w dniach 14-17 września, lub w obu, proszeni są o kontakt z W. L. Jonesem, 4100 Mich. Ave, Chicago.

—————

„Mówiąc prawdę w miłości”

Dowiadujemy się, że wśród Studentów Biblii są podzielone zdania w odniesieniu do niektórych gazet publikujących kazania Pastora Russella. Oczywiście, każdy ma wolność w wyborze gazety, którą uważa za najbardziej dogodną pod względem ceny itp., i która według jego oceny, byłaby najbardziej pomocna w rozpowszechnianiu kazań wśród ludzi, którzy nie są zaznajomieni z Prawdą! Każdy powinien rozważyć wolę Pańską w tej kwestii i każdy ma pełne prawo do wyrażania swoich poglądów innym. Radzimy jednak, aby wszystkie gazety publikujące kazania były traktowane przyjaźnie, i zalecamy Braciom wyrażanie swoich poglądów w sposób logiczny i nienapastliwy, aby wola Pańska zwyciężyła nad osobistymi uprzedzeniami – „Mówiąc Prawdę w Miłości”.

Zdaniem Stowarzyszenia najlepiej służą Prawdzie przez zachęcanie te gazety, które docierają do największej liczby czytelników z zewnątrz.

====================

HYMNY BETEL NA WRZESIEŃ

Po odśpiewaniu pieśni, rodzina Betel słucha „Mojego ślubu Panu” a następnie łączy się w modlitwie, rozważając bieżący tekst MANNY. Następujące pieśni we wrześniu: (1) 164; (2) 12; (3) 328; (4) 114; (5) 300; (6) 107; (7) 145; (8) 149; (9) 1; (10) 191; (11) 4; (12) 19; (13) 228; (14) 139; (15) 111; (16) 100; (17) 109; (18) Ślub; (19) 279; (20) 307; (21) 333; (22) 165; (23) 113; (24) 66; (25) 71; (26) 208; (27) 105; (28) 226; (29) 119; (30) 313.

====================

::R5931 : strona 226::

ROZMYŚLANIA NAD PISMEM ŚWIĘTYM

WYKŁADY TE SĄ POLECANE DO STUDIOWANIA JAKO PRAWDZIWY „KLUCZ DO BIBLII”. PODANE CENY SĄ CENAMI NETTO I ZALEDWIE POKRYWAJĄ KOSZT DRUKU

Tom I Boski Plan Wieków przedstawia zarys Boskiego planu objawionego w Biblii, który odnosi się do odkupienia człowieka i restytucji. Dzieło to zawiera 384 strony; koszt w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), edycja na papierze biblijnym: 75 centów (3 szylingi i 1½ pensa).

Tom ten został specjalnie opublikowany w bardzo niskiej cenie – 5 centów za książkę. Egzemplarze w dowolnej ilości; załączony znaczek (z wysyłką za granicę – 9 centów). To pozwala niezamożnym wszędzie głosić dobrą nowinę.

Tom II Nadszedł Czas, rozważa sposób i czas Powtórnego Przyjścia naszego Pana, biorąc pod uwagę biblijne świadectwa na ten temat. Tom ten zawiera 384 strony; cena w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), wydanie na papierze biblijnym: 75 centów (3 szylingi i 1½ pensa).

Tom III Przyjdź Królestwo Twoje rozważa proroctwa, które są znakiem wydarzeń związanych z „Czasem Końca”, uwielbienia Kościoła i ustanowienia tysiącletniego Królestwa. Zawiera również rozdział poświęcony Wielkiej Piramidzie, która potwierdza daty i inne nauki biblijne. Dzieło to zawiera 384 strony; cena w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), nakład na papierze biblijnym: 75 centów (3 szylingi i 1½ pensa).

Tom IV Bitwa Armagedonu ukazuje postępujący rozpad obecnego porządku rzeczy oraz że wszelkie metody odwrócenia przewidzianego końca okazują się bezwartościowymi. Oznacza to wypełnienie proroctw a szczególnie proroctwa naszego Pana opisanego w Ew. Mat. 24:1-51 i w proroctwie Zach.14:1-9. Tom ten zawiera 688 stron; koszt w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), wydanie na papierze biblijnym: 85 centów (3 szylingi i 6½ pensa).

Tom V Pojednanie pomiędzy Bogiem a człowiekiem wyjaśnia bardzo ważną doktrynę jako piastę, ośrodek, wokół której obracają się wszystkie zarysy Boskiej łaski. Ten temat zasługuje na jak najbardziej staranne rozważenie z modlitwą przez wszystkich prawdziwych chrześcijan. Dzieło to zawiera 640 stron; cena w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), nakład na papierze biblijnym: 85 centów (3 szylingi i 6½ pensa).

Tom VI Nowe Stworzenie porusza zagadnienia związane z Tygodniem Stworzenia (1 Moj. 1:1-31 i 1 Moj. 2:1-25) i z Kościołem, Boskim Nowym Stworzeniem. Poddaje analizie osoby, organizacje, zwyczaje, ceremonie, obowiązki i nadzieje należące do powołanych i uznanych za członków Ciała pod ich Głową. Tom ten zawiera 750 stron; koszt w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), edycja na papierze biblijnym: 85 centów (3 szylingi i 6½ pensa).

Powyższe ceny zawierają koszt przesyłki.

====================

::R5931 : strona 227::

Jak rozwijamy się jako Nowe Stworzenia

„Albowiem, jeźlibyście według ciała żyli, pomrzecie; ale jeźlibyście Duchem sprawy ciała umartwili, żyć będziecie” – Rzym. 8:13

Umartwianie pragnień ciała dokonuje się przy pomocy Świętego Ducha Bożego i jest to konieczne, jak pisze apostoł Paweł, aby otrzymać żywot wieczny. Do tych, którzy stali się Jego uczniami, Pan przemawia: „Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny […]”. I znowu mówi: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słowa mego słucha i wierzy onemu, który mię posłał, ma żywot wieczny, i nie przyjdzie na sąd, ale przeszedł z śmierci do żywota” (Jana 3:36; Jana 5:24). Apostoł Jan w swoim pierwszym Liście powiedział: „My wiemy, żeśmy przeniesieni z śmierci do żywota, iż miłujemy braci; kto nie miłuje brata, zostaje w śmierci”, i „Kto ma Syna, ma żywot […]” – 1 Jana 3:14; 1 Jana 5:12.

Po przeczytaniu tych tekstów Pisma Świętego wydawałoby się, że Św. Paweł krytykuje naszego Pana i Apostoła Jana, a nawet sprzeciwia się im, jednak tak nie jest. Nasz Pan i Św. Jan mówią z punktu widzenia Boskiego osądu z prawnego punktu widzenia. Ci, którzy przyjęli Chrystusa i otrzymali okupową zasługę, zostali uwolnieni spod potępienia śmierci Adamowej. Ich obecne niedoskonałości i przeszłe grzechy są przykryte zasługą. Przez poświęcenie się i spłodzenie z Ducha Świętego stali się Nowymi Stworzeniami w Chrystusie. Dlatego obiecane im życie wieczne jest uważane za ich własne tak długo, jak długo są okryci Szatą Sprawiedliwości Chrystusowej. Obecnie „[…] nadziejąśmy zbawieni […]” (Rzym.8:24 – przyp. tłum.).

Apostoł Paweł mówi o tej sprawie z punktu widzenia jej ostatecznego spełnienia, kiedy Kościół otrzyma duchowe ciało, stanie się absolutnie doskonały i otrzyma rzeczywistą pełnię niekończącego się życia. To zostanie osiągnięte tylko poprzez zmartwychwstanie. W ścisłym znaczeniu tego słowa, żadne życie nie może być wieczne, chyba że ma trwać wiecznie, a to nie jest pewne, dopóki nie uczynimy naszego powołania i wybrania pewnym. Ono jest nam przypisywane tak długo, jak długo wiernie spełniamy Boże warunki. Nasze życie nie mogłoby trwać wiecznie w tych warunkach, jakie obecnie są na ziemi, nawet gdyby kara śmierci została usunięta, ponieważ te warunki, jakie teraz panują, są nieodpowiednie, aby żyć wiecznie. Warunki i środowisko muszą być radykalnie zmienione, aby życie mogło trwać wiecznie i aby można było cieszyć się jego pełnią.

Zarodek życia, jaki otrzymaliśmy przy spłodzeniu z Ducha Świętego jako Nowe Stworzenia w Chrystusie, jest doskonały na tyle, jak dalece się rozwinął; lecz musi on nadal wzrastać i rozwijać się, czynić postęp, aż w końcu narodzimy się jako doskonałe, chwalebne duchowe istoty, Nowe Stworzenia przy Pierwszym Zmartwychwstaniu. „Błogosławiony i święty, który ma część w pierwszym [głównym] zmartwychwstaniu, albowiem nad tymi wtóra śmierć mocy nie ma […]”.

DZIAŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO W NAS

Liczne napomnienia dotyczące tych, którzy są spłodzeni z Ducha Świętego, nie mogłyby być w ogóle zastosowane do świata w ogólności. Apostoł Paweł mówi nam, jako duchowo spłodzonym synom Bożym, jak mamy się przygotować do narodzin w odpowiednim czasie. Mówi, że mamy dokonać tego wielkiego dzieła przygotowawczego przez Ducha, mocą Bożą. Duch Święty, czyli moc Boża, działa na różne sposoby. Na przykład dane nam jest Boskie Poselstwo Prawdy, które zawiera różne cechy wspaniałego Boskiego Planu, pokazujące nam, jaka jest wola Pana w stosunku do nas. Dlatego im więcej badamy i bardziej rozumiemy ten Plan, tym większe będzie działanie świętej mocy Bożej w naszych sercach. Im głębsze jest nasze poświęcenie, tym więcej będziemy wspierać Pańskie cele i tym gorliwiej będziemy pragnęli pełnić Boską wolę.

Bóg w obecnym czasie przez działanie Swego Świętego Ducha zajmuje się tylko jedną specjalną klasą. Cokolwiek dzieje się w świecie natury jest wynikiem działania Bożej Mocy, Jego Ducha, w ogólny sposób. Jednak apostoł Paweł w naszym tekście odnosi się tylko do wpływu Ducha Bożego na duszę. W Nowym Testamencie jest napisane, że działanie Ducha Świętego odnosi się tylko do tych, którzy stali się ludem Bożym na warunkach ustanowionych przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wszyscy tacy są pod szczególną opieką Pana. Bóg rozpoczął w nas to dobre dzieło. Nie jest ono z ludzi ani przez ludzi, więc musimy spoglądać na Boga, aby wypełnił w nas dzieło, które rozpoczął. A my z naszej strony musimy z Nim w pełni i gorliwie współpracować.

Powinniśmy udać się do Słowa Bożego i z modlitwą badać je, korzystając z wszelkich pomocy, w jakie nas Jego opatrzność zaopatrzyła, abyśmy mogli rozpoznać znaczenie tego Słowa, starając się stosować je w naszym życiu. Bo jak niezbędnym jest spożywanie naturalnego pokarmu, aby nasze ciała wzmocnić i utrzymać przy życiu, tak Bóg dał pokarm duchowy, abyśmy mogli uzyskać duchowe pokrzepienie i siłę i zrozumieć Jego wolę. To oddziaływanie Boga na nas i w nas przez Jego Świętego Ducha jest stopniowym dziełem, rozpoczynającym się po spłodzeniu. Wielu z nas tak bardzo było pod wpływem błędów naszych dawnych wierzeń, że nie byliśmy w stanie, na pierwszy rzut oka, dojrzeć głębi Boskich poczynań. Dlatego musimy badać i spotykać się razem z tymi, którzy podobnie jak my, wyznają tę cenną wiarę. Jeśli dla niektórych nie jest to możliwe, ponieważ

::R5931 : strona 228::

mieszkają daleko, mogą ostatecznie spotykać się z braterstwem za pośrednictwem słowa drukowanego.

ZNACZENIE POŚWIĘCENIA

Kiedy coraz lepiej rozumiemy, co oznacza zupełne poświęcenie się Bogu i Jego sprawie, nasze pojęcie na ten temat zaczyna się stopniowo zmieniać. Na początku, gdy przyszliśmy do Boga, wielu z nas myślało, że wolą Bożą wobec nas jest przyjęcie Chrystusa jako naszego Zbawiciela, a następnie prowadzenie dobrego, przyzwoitego i moralnego życia, radowanie się we właściwy sposób, dbanie o swoje ciało i uczęszczanie do kościoła w niedzielę, a być może także na inne nabożeństwa. Myśleliśmy, że wszyscy, którzy tego nie czynią, zginą, że nie będzie dla nich żadnej nadziei w przyszłości. Jednak teraz lepiej rozumiemy, że to nie jest Boskim Planem. Bóg pokazał nam, że jedynym sposobem, w jaki Kościół Chrystusowy może kiedykolwiek zdobyć niebiańskie dziedzictwo, to zniszczenie ludzkiej natury i jej upodobań, przez rezygnację ze wszystkich ziemskich nadziei i ambicji.

Tu pojawia się nowa myśl i pytanie: „Czy Bóg naprawdę chce, żebym umartwił, zabił swoją ludzką naturę? Czy nie powinienem udoskonalać swoich naturalnych talentów i jak najlepiej je wykorzystać? Czy nie mam

::R5932 : strona 228::

żyć zwyczajnym życiem, pod warunkiem, że nie grzeszę?” Kto nie jest spłodzony z Ducha Świętego, powiedziałby: „Ależ oczywiście, podążaj za pragnieniami twojego ciała, tak długo, jak nie przekraczasz odpowiednich granic. Jeśli masz czas, to miło go wykorzystaj, idź do teatru lub pograj w piłkę. Jeśli kieliszek alkoholu ci nie zaszkodzi, wypij go. Jeśli masz talent do muzyki, do malarstwa, lub czegoś innego, to twoim obowiązkiem jest to wszystko wykorzystać”. Tak doradza ten świat.

Jezus w Przypowieści o Talentach rozdanych przez pewnego gospodarza, sługom swoim, przedstawia sposobności (okazje, możliwości – przyp. tłum.) służby dla tego gospodarza. Mistrz dał w ręce swoich sług sposobności i oczekiwał, że je rozwiną. Zatem nasz Niebiański Pan i Mistrz stawia przed Swoimi sługami pewne sposobności, które mają być wykorzystane ku Jego chwale i w miarę zdolności każdego z nich. Te sposobności dane są w harmonii z naturalnymi zdolnościami, a nie wbrew nim. To nie oznacza, że każda zdolność, którą posiadamy, niezależnie czy przyniesie chwałę Bogu, czy nie, powinna być rozwijana i wykorzystywana. Jako Nowe Stworzenia mamy zużywać wszystkie nasze siły na chwałę Bogu. Jeśli one nie mogą być w ten sposób użyte, to mamy je poświęcić i skierować się w kierunku, który byłby zgodny z naszym Przymierzem Ofiary.

W JAKI SPOSÓB GOSPODARZ UPRAWIA SWOJĄ WINNICĘ?

Do każdego, kto wstąpił na wąską ścieżkę, można powiedzieć: Ty oddałeś samego siebie w ręce Boga. Poprosiłeś Pana, aby cię przekształcił, aby odnowił twój umysł, aby uczynił cię całkowicie na nowo, abyś mógł być dopasowany i przygotowany do chwalebnego stanowiska, które On obiecał. Tak więc wszystkie twoje siły powinny być kierowane w tym kierunku, w którym masz być ćwiczony przez swojego Mistrza. Gdyby winne latorośle znajdujące się pod opieką winiarza mogły rozumować i mówić, to zapewne powiedziałyby do gospodarza: „To normalne dla nas, że wypuszczamy liście i gałązki w każdą stronę, gdziekolwiek nam się podoba, aby się rozwijać”. Jednak mądry winiarz zdecydowanie odcina te zbędne gałęzie i gałązki, które osłabiają siłę soków, które rozwijają tylko drewno i liście, i które powodują, że winorośl czepia się niewłaściwych podpór. Winiarz szuka owocu, bogatego, obfitego owocu, a wszystko, co przeszkadzałoby w osiągnięciu tego celu, musi być poświęcone. Winorośl miałaby tendencję do opadania w dół. Winiarz pobudza ją do wzrostu w górę. Tak samo nasz wielki Niebiański Winiarz uprawia Swój duchowy krzew winny, abyśmy mogli przynieść obfity owoc ku Jego chwale.

My już nie należymy do świata, ponieważ nasza droga została przez Boga wytyczona w Jego Słowie. Jeśli nie umartwimy, nie uśmiercimy uczynków ciała, nigdy nie otrzymamy żywota, obiecanego tylko wiernym zwycięzcom. Aby otrzymać żywot wieczny, nadzieję życia dla nas – na chwałę, cześć i nieśmiertelność – musimy dostosować się do instrukcji udzielonych nam przez naszego Wielkiego Nauczyciela. Nie powinniśmy polegać na własnych siłach. To byłoby niemożliwe. Jednak nasz Ojciec Niebieski obiecał, że będzie pracował w nas, gdy my z bojaźnią i drżeniem będziemy sprawować nasze zbawienie.

UMARTWIANIE SPRAW CIAŁA

Prawdziwa myśl, jaka zawiera się w tych słowach, „sprawy ciała umartwiali”, nie jest tym, o czym niektórzy myślą – uśmierceniem swojego ciała. Historia i niektóre obecne praktyki dowodzą, że niektórzy wyobrażali sobie, że muszą się katować i torturować. Niektórzy biją się rózgami aż do krwi, a potem wkładają na siebie włosiennice. Czasami ich ciała ropieją od kłujących włosów, które torturują ich żywe ciało. Niektórzy umartwiają swoje ciała, kładąc się na ziemi, aby można po nich deptać i wycierać o nich nogi. Myślimy, że ci, którzy tak czynią, muszą mieć w tym jakąś motywację. Jednak oni całkowicie błędnie pojmują, czym jest umartwianie biblijne.

Apostoł mówi nam, że to uczynki ciała mamy umartwiać i wrodzone zwyczaje ludzkiej natury. Ktoś powie: „mam taki charakter i nic na to nie poradzę”. Jednak Biblia uczy, że nie powinniśmy podążać drogą, na której się urodziliśmy, bo wszyscy urodziliśmy się grzesznikami. Teraz posiadamy Ducha Bożego, Ducha Świętego, który prowadzi nas drogą, którą powinniśmy iść. Mamy umartwiać w nas wszystko, co nie jest w pełni zaakceptowane przez nasz nowy umysł, wszystko, co utrudniałoby śmierć starego stworzenia – już uznanego za umarłe – i hamowało wzrost Nowego Stworzenia. Niektóre elementy śmiertelnego ciała muszą być zwalczane przez cały czas. Inne władze ludzkiego ciała powinny być wykorzystane w służbie sprawiedliwości. Byliśmy zaprzedani grzechowi, lecz teraz zostaliśmy odkupieni i mamy umysł Chrystusowy.

Teraz mamy traktować nasze ludzkie ciała jako ziemskie naczynia, które mają być używane na chwałę Bożą. Pod kierunkiem Ducha Świętego będziemy wiedzieć, jak mamy używać tych ludzkich naczyń. Musimy przede wszystkim pamiętać, że ono uważane jest za martwe, jako ludzkie ciało, poświęcone wraz z Chrystusem, kiedy ofiarowaliśmy się, aby być razem z Nim martwymi. Po drugie, ciało to, choć uważane za martwe, zostało pobudzone, ożywione, przywrócone do życia, aby służyć Nowemu Stworzeniu jako jego własność, jego sługa, zamiast ciała duchowego, które mamy otrzymać, lecz jeszcze nie otrzymaliśmy. Należy wykorzystać każdą zdolność ciała, która może być użyta dla korzyści Nowego Stworzenia.

Nie możemy mówić: „Jeśli wykorzystam pewien wrodzony talent, który posiadam, to mogę być uprzejmy lub pocieszyć kogoś, albo przyczynić się do dobrego”. Powinniśmy postawić pytanie: „Czy wykorzystanie tej wrodzonej zdolności lub energii pomoże mi jako Nowemu Stworzeniu, czy pomoże w zebraniu i przygotowaniu Oblubienicy Chrystusa do jej przyszłej pracy?” To jest obecnie nasza misja. Są tacy, którzy mogą wykonywać inne prace. Widzimy więc, że proces rozwijania samych siebie jako nowych stworzeń i pomagania w budowaniu braci w najświętszej wierze wymaga naszej całkowitej koncentracji i oznacza ciągłą walkę nowej natury przeciwko starej. Apostoł nazywa to walką ducha przeciwko ciału. Nasz rozwój na podobieństwo Chrystusa wymaga, abyśmy czynili dobrze wszystkim ludziom, gdy mamy ku temu sposobność – gdy nie koliduje to z naszymi ślubami poświęcenia – ale szczególnie

::R5932 : strona 229::

Domownikom Wiary, jak to mówi nam Apostoł.

Ponieważ nasze ciała są tylko uważane za martwe, a nie są nimi w rzeczywistości, powinniśmy być nieustannie czujni. Nasze języki są skłonne, o ile nie są pilnowane z należytą starannością i modlitwą, do mówienia oszczerstw a może do robienia uszczypliwych uwag. Wszystkie nasze członki należy doprowadzić do harmonii z Bogiem i Jego wolą. Powinniśmy być przywiązani do pieśni, którą często śpiewamy:

„Wznoszę wzrok na Jezusa”

Powinniśmy wciąż spoglądać na Niego, aby nas prowadził. Patrząc na Niego, będziemy coraz bardziej dostosowywać się do Jego chwalebnego podobieństwa. Powinniśmy starać się widzieć wszystko z Boskiego punktu widzenia. Nigdy nie staniemy się doskonałymi w ciele, ale tak długo, jak przebywamy w przybytku naszego ciała, naszym obowiązkiem i przywilejem jest zmuszanie ciała do spełniania woli Nowego Stworzenia.

Nasze ludzkie ciało było kiedyś niewolnikiem grzechu, niewolnikiem rzeczy obecnego złego świata. Teraz powiedzmy: „To ciało należy do Pana. Muszę je kontrolować ku Jego chwale. Jestem zdecydowany zwiększać z każdym dniem moją władzę nad tym ciałem, abym mógł je coraz pełniej wykorzystywać w służbie dla mego Króla. Nie będę robić niemądrych rzeczy. Nie skoczę z wieży kościelnej, aby się przekonać, czy Bóg mnie uratuje, a przez to pokazać, że mam specjalne przywileje w niebie. Będę się starać, aby pod kierunkiem Ducha Świętego czerpać z tego ciała jak najwięcej, ile mogę, w służbie dla Tego, którego przyjąłem jako swojego nowego Mistrza”.

Wszystko to jest niezbędne, aby rozwinąć w sobie charakter wymagany do przyszłej wielkiej pracy, nie tylko w nadchodzącym Wieku, ale i na całą wieczność. Jesteśmy powołani do współdziedzictwa z Chrystusem. Ledwie możemy pojąć, co to oznacza. Nigdy nie bylibyśmy przygotowani na takie wywyższenie, gdybyśmy nie okazali się zwycięzcami. A to oznacza, że naprawdę jest coś realnego do pokonania. Zwycięstwo oznacza rozwój charakteru, wzrastanie w Panu. On ogłasza, że powołuje tylko tych, którzy stali się zwycięzcami.

BOSKA NAGRODA DLA OFIARNIKÓW

Świat będzie miał tysiąc lat na udoskonalenie swoich ciał, aby doprowadzić je do zupełnej harmonii z wolą Pana. Od nich nie będzie wymagane, aby poświęcili słuszne pragnienia swego ciała. Jednak od nas wymaga się, abyśmy po przyjęciu obecnego powołania, poświęcili sprawy ciała. Powinniśmy pamiętać, jak mamy mało czasu na rozwinięcie właściwego charakteru. Bóg wybiera teraz i prowadzi tylko tych, którzy dobrowolnie oddają swoje życie Chrystusowi. Tacy miłują Go ponad wszystko, a Pan z przyjemnością nazywa takich Swoimi klejnotami. On nie odmówi im żadnej dobrej rzeczy. „[…] Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i serce ludzkie nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy Go miłują”. Tacy przechodzą z chwały w chwałę, żyjąc nie według ciała, ale według Ducha.

Dla świata wygląda to tak, jakby mieli oni trudne życie. Jednak Biblia mówi, że „przez wiele ucisków musimy wejść do Królestwa” i że „[…] wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą” (2 Tym. 3:12). Jeśli człowiek nie zaprze się samego siebie i nie weźmie krzyża swego, aby pójść za Jezusem, nie może być Jego uczniem. Jednak z drugiej strony wszyscy prawdziwi chrześcijanie zgodzą się z Apostołem, że możliwe jest osiągnięcie takiego stopnia rozwoju, w którym będą się radować, we wszystkich tych doświadczeniach, radować się, gdy ciało jest umartwiane, uśmiercane. Nie chodzi o to, że jesteśmy z natury tak różni od innych ludzi, że cieszylibyśmy się z tego, co im się nie podoba, ale o to, że widzimy powód, dla którego powinniśmy się radować. Wiemy, że taki jest Boży plan dla nas i że

::R5933 : strona 229::

przez umartwianie woli ciała, rzeczy cielesnych, wzrastamy w Bożej łasce.

„Pokój wielki dajesz tym, którzy miłują zakon twój, a nie doznawają żadnego obrażenia (nie potykają się)”. Tacy mają pokój Boży, który panuje w ich sercach. Mają świadomość, że wszystkie ich sprawy są pod Boskim nadzorem. Świat ma swoje obawy i problemy. Wielu bogaczy żyje w strachu, że umrą w przytułku. Po śmierci u wielu skąpców odnaleziono ukryte wielkie sumy, ponieważ obawiali się całe życie, że popadną w biedę i będą ich potrzebować. Niektórzy byli przekonani, że wydarzy się coś złego. Jednak ci, którzy zaufali Panu, mają pokój, który świat nie może poznać i nie może odebrać. On przewyższa wszystko, co świat może zaoferować.

Jednak nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć tego światu. Oni byliby niezdolni to zrozumieć. Świat czasem mówi o poświęconym ludzie pańskim: „Czy oni są głupcami?” Oni nie mogą zrozumieć naszych nadziei, które są tak prawdziwym błogosławieństwem dla nas. Ci, którzy weszli do Szkoły Chrystusa, i którzy dowiedzieli się o Nim, wiedzą o tym. My wszyscy wiemy, że za wszystko, co sobie teraz odmawiamy, nasz Bóg daje nam odpowiednią rekompensatę w duchowych błogosławieństwach i radościach nawet i tu, a później otrzymamy wszystkie niewypowiedziane chwały obiecane Jego świętym, oczekujące na nas tuż za zasłoną.

„Pozwól, niech serca nasze utwierdzone
Będą, gdzie radość znajdą prawdziwą.
Niech dar serc naszych do Ciebie zapłonie,
A miłość niech stanie się żywą.
Wglądając w »rzeczy duchowe«,
Ukryte w Niebiańskiej Wieczności;
Z chwały w chwałę, w życie nowe,
Prowadź nas Zbawco w miłości”

====================

::R5933 : strona 229::

CZĘŚCIOWO Świadome GRZECHY PRZED POŚWIĘCENIEM

GRZECH można rozważyć z dwóch różnych punktów widzenia. Biblia uczy, że wszyscy są grzesznikami, ponieważ w Edenie cała ludzkość została osądzona i cała potępiona. Grzesznicy mogą, mniej lub bardziej, niszczyć swoje sumienie, robiąc rzeczy, o których wiedzą, że są złe i przez to mogą degradować swój umysł, morale i ciało. Jednak mogą walczyć z grzechem i swoimi słabościami, próbując naprawiać swój charakter i swoje życie. To, w jakim stopniu grzesznicy postępują w taki lub inny sposób, wpływa na to, w jakim stopniu postępują naprzód lub się degradują.

Jeśli chodzi o świat, to teraz Bóg nie bierze pod uwagę którejkolwiek z tych dróg. On zapewnił, że wszyscy, którzy powrócą do harmonii z Nim, znajdą się w korzystnych warunkach Wieku Tysiąclecia. One przywrócą ich całkowicie do Boskiego obrazu i łaski. To będzie ich czas próby. To, co ludzkość czyni obecnie, nie decyduje o jej ostatecznym przeznaczeniu, chociaż jej obecne postępowanie wpływa, na ludzkie charaktery czyniąc ich bardziej lub mniej skłonnymi do przyjęcia sposobności następnego Wieku. Obecne życie niektórych wydaje się tak ich zatwardzać, że w przyszłym Wieku będzie potrzebnych wiele kar, zanim oni będą mogli być przyprowadzeni do postawy posłuszeństwa i podatności na nauczanie, o ile rzeczywiście kiedykolwiek będą w stanie okazać posłuszeństwo i dojść do harmonii serca z zarządzeniami Królestwa. To, jak ludzie obecnie postępują, może ich degradować lub podnosić, ale nie prowadzi ich to ani do życia wiecznego, ani do wiecznej śmierci, ponieważ cały świat jest pod wyrokiem pierwszej śmierci, pod karą Adamową.

Bóg wyraźnie oświadczył, że nastąpi przyszłe życie i przyszła nadzieja i dlaczego tak jest i w jaki sposób będzie dokonane

::R5933 : strona 230::

uwolnienie spod tego wyroku. Ponadto, w obecnym Wieku On przekazał szczególne Poselstwo, na które niektórzy z nas chętnie odpowiedzieli. W związku z tym, że Bóg tak łaskawie zamierzył zaoferować wieczne życie każdemu człowiekowi, a teraz przyjmuje tych, którzy pragną zostać z Nim w harmonii, to zdecydowaliśmy, że odwrócimy się od grzechu, będziemy żyć w opozycji do niego i będziemy sługami Bożymi i sługami sprawiedliwości. Wszyscy, którzy tak postępują, są kierowani przez Pana za pośrednictwem Jego Słowa i Jego opatrzności w stronę takich warunków i okoliczności, które pozwolą zostać członkami społeczności Chrystusowej, społeczności Kościoła. Boska opieka jest tak rozległa, że robi odpowiednie przygotowania, aby zaspokoić wszystkie ich potrzeby.

Dlatego tylko teraz istnieje coś takiego jak grzech na śmierć – świadomy grzech, który zadecyduje o ich wiecznym przeznaczeniu. Apostoł Paweł, jako Pański rzecznik, mówi, że jeśli my, Kościół Chrystusowy, świadomie grzeszymy po otrzymaniu Ducha Bożego – po zrozumieniu Prawdy, która jest w Jezusie i po skosztowaniu daru Niebieskiego – to nie pozostaje już żadna ofiara za grzechy – tylko zagłada (Żyd. 6:4-6; Żyd. 10:26-31). Jeśli świadomie grzeszymy, po porzuceniu grzechu, wtedy nasze postępowanie wskazuje na wypaczenie naszego umysłu, na zmianę serca, powrót do nurzania się w błocie. Nikt poza Kościołem nie może tego uczynić, bo tylko Kościół przeszedł ze śmierci do żywota. Zawarliśmy z Panem prawdziwą umowę i On jej nie zignoruje. On będzie nas z niej rozliczał i musimy spełnić nasze przymierze albo spotkamy się z karą – wieczną śmiercią.

PRZYPADEK SAULA Z TARSU

Jednak żaden grzech popełniony przed poświęceniem, nie jest świadomym grzechem, który prowadzi do Drugiej Śmierci. Takie świadome grzechy mogą być popełniane jedynie po poświęceniu. Przypomnijmy doświadczenie Saula z Tarsu. Wydawałoby się, że nie popełnił on świadomego grzechu, gdy prześladował Kościół Chrystusowy. Sam potem stwierdził, że naprawdę myślał, iż służył Bogu. Możemy z łatwością zauważyć, jak taki silny charakter Saula z Tarsu mógł uważać, że służy Bogu, gdy kamienował Św. Szczepana i w innych podobnych przypadkach. On uważał, że naśladowcy Jezusa z Nazaretu gwałcą Prawo Żydowskie i próbują obalić Judaizm. Był przekonany, że jest odpowiedzialny za te Boskie instytucje. Nie widział żadnych oznak, że czyni coś wbrew woli Bożej. Kiedy poraziło go nadnaturalne światło i usłyszał Pana mówiącego: „Saulu, Saulu, dlaczego mnie prześladujesz?”, był zaskoczony i zapytał: „Kim jesteś, Panie?”. Bardzo się zdziwił, że jest prześladowcą Pana, gdyż myślał, że służy Bogu. Jednak tak szybko, jak zrozumiał swój błąd i zdał sobie sprawę, że prześladował lud Pański, natychmiast zmienił swoje postępowanie i doszedł do zupełnej harmonii z Boską wolą. Jego szczere serce dowiodło, że świadomie źle nie postępował.

Nie uważamy, że Saul świadomie grzeszył, kamienując Św. Szczepana, bo gdyby tak było, to Pan nie ukazałby się Saulowi i nie posłałby do niego instrukcji przez swojego sługę Ananiasza. Jednak mimo to Saul za złe postępowanie otrzymał pewną chłostę i karę. Towarzysząca mu do końca życia połowiczna ślepota była w pewnym sensie odpłatą i karą, ale jednocześnie to utrzymywało go w pokorze wobec późniejszych objawień – 2 Kor. 12:7-9.

Zrozumieliśmy, że Pismo Święte uczy, że śmierć Chrystusa nie przykrywa świadomych grzechów, ale jedynie te grzechy, które są przez nas popełniane nieświadomie. Myślimy, że do tych, którzy miłują i wybierają grzech, nie dotrze Poselstwo Ewangelii w tym Wieku. Ci, którzy nie są zadowoleni z samych siebie i znajdują się w kłopotach, bo ich ciało jest słabe, najprawdopodobniej będą należeć do grona tych, do których dotrze Ewangelia. Ktokolwiek miał uprzejme serce przed przyjściem do Pana i grzeszył w pewnym stopniu świadomie, (czy to przed, czy po poświęceniu) to prawdopodobnie później spotka go chłosta, a więc cierpienie.

ŻNIEMY TO, CO SIEJEMY

Myślimy, że gdy ktoś staje się Nowym Stworzeniem w Chrystusie, to wszystkie sprawy starego stworzenia są uregulowane zgodnie z Boskim Prawem. Z Boskiego punktu widzenia, każdy, kto przychodzi do Chrystusa, staje się martwym, jako człowiek. Jednak jeśli w swoim dotychczasowym życiu naruszał prawa swojej istoty przez niewłaściwy tryb życia, przez popełnianie grzechów, które miały wpływ na jego zdrowie, to nasiona tych grzechów będą nadal w jego ciele. W związku z tym może on przez całe swoje życie ponosić cierpienia, jako wynik wcześniejszego złego postępowania. Albo, jeśli na przykład popełnił przestępstwo w przypływie gniewu lub pod wpływem alkoholu, zanim stał się chrześcijaninem, może cierpieć z tego powodu do końca życia. Jednak to nie oznacza, że te grzechy nie zostały przykryte zasługą Chrystusa. To byłaby jedynie naturalna kara za złe postępowanie, za pogwałcenie Boskiego prawa i być może, prawa ludzkiego. Grzechy takiej osoby będą wynikiem słabości Adamowych i nie będą to grzechy całkowicie świadome. Kiedy taka osoba oddaje swe serce Panu, to one nie będą więcej jej wypominane.

Zatem uważamy, że grzechy chrześcijanina przed poświęceniem, nie są wliczane do grzechów po poświęceniu. Chociaż dopóki pozostajemy w ciele, to słabości i ułomności wynikające z przeszłych grzechów oraz ich skutki mogą z nami pozostać, dopóki pozostajemy w ciele, abyśmy się z nimi zmagali. „Albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie” – to powszechne prawo Boże działa w naszym życiu, mimo że przez Okup – ofiarę Chrystusa, ktoś mógł być przyjęty do rodziny Bożej i grzech może mu zostać przebaczony. Gdyby nie było odkupienia przez Jezusa, wszystkie te grzechy oznaczałyby wieczną śmierć. Nikt nie może pobłażać grzechowi i jednocześnie uniknąć jego piętna na umyśle i ciele, a przecież Nowe Stworzenie ma o wiele więcej do zrobienia, walcząc z grzechem. Towarzyszy mu jednak Pańskie współczucie i stały dostęp do zasługi Zbawiciela, która przykrywa

::R5934 : strona 230::

grzechy i słabości, z którymi walczy. Tron Łaski jest codziennie dla niego dostępny, aby prosić o oczyszczenie, przez drogocenną krew, do którego może przyjść zawsze, gdy tego potrzebuje.

Fakt, że grzechy, którym się pobłaża, pozostawiają w umyśle i ciele skutki, których usunięcie może wymagać wielu lat, powinien skłonić nawet tych, którzy nie są poświęceni Panu, do prowadzenia czystego życia i starania się, by być w harmonii z prawami ich natury w stopniu, w jakim jest to możliwe. Gdyby cały świat mógł to zrozumieć, jakie to ma znaczenie i podjąłby odpowiednie działania, to w następnym Wieku odniósłby wielkie korzyści, gdy będzie na próbie do życia lub wiecznej śmierci.

===================

::R5934 : strona 230::

Myśl o Bogu

„Spoglądam ku Tobie w każdej potrzebie i nigdy nadaremno;
Czuję Twą siłę, Twoją miłość i znów jest dobrze ze mną.
Znacznie mocniejsze o Tobie myślenie
Niż grzech i ból, i wszelkie me zmartwienie.

„Zniechęcony dziełem życia, przygnębiony przez jego brzemię,
Tonę zawstydzony swym lękiem i swym niepowodzeniem;
Gdy jednak tylko pomyślę o Tobie,
Nowy zryw serca znowu czuję w sobie.

„Jak pogodne niebo, sprawuje ukojenie Twój pokój miły,
Twój płynie wokół ożywczy strumień, wzmacniając moje siły.
Obecność Twoja wypełnia mą samotność,
A wszystko w dobro obraca Twa opatrzność.”

:: R5934: strona 231::

SIANIE CIAŁU – PROWADZI DO ŚMIERCI

„Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem cobykolwiek siał człowiek, to też żąć będzie” – Gal. 6:7.

W TYM wersecie Apostoł zdaje się podkreślać, że nie wystarczy, abyśmy poświęcili się Bogu, ale powinniśmy poważnie postępować, aby pokazać, że otrzymaliśmy moc zdolną zmienić nasze życie. Jeśli powiemy, że jesteśmy Nowym Stworzeniem i dokonamy zmiany jedynie naszego wyznania i wciąż siejemy ciału, to wynik nie będzie zgodny z naszym wyznaniem, ale zgodny z naszym postępowaniem, a w nagrodę zbierzemy – skażenie. Inni mogą zostać oszukani i my sami możemy zostać oszukani, ale Bóg nie da się oszukać i przeciwnie, jeśli jak najlepiej potrafimy zrozumieć wolę Pana i oddamy życie, siejąc Duchowi, wtedy zbierzemy życie wieczne.

Apostoł zwraca się do świętych, do poświęconego ludu Bożego, do tych, którzy złożyli swoje ciała, jako żywe ofiary i których ofiary zostały przyjęte dzięki zasłudze Chrystusa. Tacy będąc Nowymi Stworzeniami przez spłodzenie z Ducha Świętego, mają iść dalej, aby osiągnąć doskonałość na duchowym poziomie.

A zatem, jeśli należymy do tej klasy i będziemy żyć zgodnie z ciałem, zgodnie ze swoimi pragnieniami, to wtedy umrzemy. Nie oznacza to, że gdyby ktoś z ludu Bożego miał jakieś ziemskie pragnienia lub pojawiły się w jego umyśle jakieś złe uczucia, to natychmiast umrze, albo zostanie natychmiast pozbawiony wszelkiej nadziei na przyszłe życie na poziomie duchowym. Należy to rozumieć w taki sposób: jeśli żyjemy zgodnie z ciałem i spełniamy cielesne pragnienia, to podążamy tym tokiem życia, które kończy się śmiercią, i każde tak zasiane ziarno zmierza ku śmierci. Jeśli będziemy siać dla ciała, z ciała będziemy żąć skażenie.

PEWNA TROSKA O CIAŁO KONIECZNA

W takim siewie niekoniecznie byłoby prawdą, że chcemy siać ciału. Apostoł daje do zrozumienia, że klasa, do której się zwraca, nie chce siać ciału, ale chce postępować inaczej. Jednak, jeśli siejemy ciału – zmysłowości lub jakimś ziemskim pragnieniom sprzecznym z nową naturą – to zbiory wkrótce przyjdą. Możemy chcieć mieć lepsze ubrania i smaczne pokarmy. Możemy pragnąć mieszkać na ładnej ulicy i w pięknym domu. To niekoniecznie są grzeszne pragnienia. Pomimo że to wszystko jest cielesne, to jednak nie jest tym, co Apostoł ma tutaj szczególnie na myśli. On myśli o sprawach upadłego ciała, które są zawsze sprzeczne z Duchem.

Jeżeli praktykujemy te rzeczy, o których nasze zrozumienie Słowa Bożego uczy nas, że On ich nie pochwala, to w ten sposób zasiewamy nasiona dla ciała. Każdy centymetr odstępstwa – czy to w myślach, słowach czy czynach – oznacza mniej mocy duchowej, a wtedy Nowe Stworzenie słabnie. Można to zastosować do naszego pożywienia i ubioru, naszego domu, naszego czasu itd. W takich przypadkach będzie to sianie ciału. Jednak, jeśli zgodnie z rozpoznaniem woli Pana, podążamy w takim kierunku, aby utrzymać nasze ciało w takim stanie, aby jak najlepiej służyło i jeżeli wtedy nasze ciało, zapragnie pewnych rzeczy, które nie służą naszemu duchowemu dobru, to wtedy Nowe Stworzenie powinno powiedzieć: „Nie, nie możesz tego mieć”, albo „To jest dla ciebie za drogie”.

Niewielu jest takich, którzy złożyli ofiarę ze swojego ciała. Jednak do tych, którzy to uczynili, Apostoł mówi tak: Ja, jako Nowe Stworzenie, mówię do Starego Stworzenia, do ciała: „Dam ci to, co myślę, że będzie dla ciebie dobre. Nie myślę, że Pan chce, abym cię natychmiast uśmiercił, bo potrzebuję, abyś mi służyło, ale Pan życzy sobie, abym praktykował samozaparcie. Teraz twoje pragnienie się nie spełni, ponieważ tak naprawdę tego nie potrzebujesz. Mogę jednak dać ci go innym razem, jeśli uznam, że wtedy będziesz go potrzebować i jeśli będziesz dobre”.

KOWAL I OSIOŁ

Jeśli Nowe Stworzenie pozwala na wszystko staremu stworzeniu tj., co będzie czytać lub jeść, jak długo będzie spało, o której godzinie wstanie, dokąd pójdzie i jak długo tam pozostanie itd., to Nowe Stworzenie będzie miało pełne ręce roboty – czyż nie? Duch Pana ma pobudzać Nowe Stworzenie w myślach, słowach i czynach oraz decydować, co ma zrobić, co będzie jadło, dokąd pójdzie – ma wszystko kontrolować. Jeśli będziemy siać Duchowi, jeśli będziemy postępować zgodnie z duchem, będziemy zwycięzcami, będziemy żąć życie wieczne. Nie możemy ustępować staremu stworzeniu. Poddając się, siejemy nasienie ciału i wkrótce stare stworzenie powie: „Miałeś zwyczaj dawać mi to i nadal musisz mi to dać”. Wynik może być katastrofalny dla Nowego Stworzenia.

Sytuacja przypomina nam jedną z bajek Ezopa, które wielu z nas czytało. W zimny, mroźny poranek osioł wepchnął nos przez drzwi do kuźni, gdzie było ciepło od żarzącego się ognia. Kowal powiedział do osła: „Wyjdź!”. Osioł odpowiedział: „Ale jesteś sknerą! Ogrzewam tylko nos”. Po chwili kowal rozejrzał się i spostrzegł, że osioł włożył całą głowę. Kowal powiedział: „No, teraz to się już wynoś”, ale osioł błagał, że chce zaczerpnąć tylko trochę ciepłego powietrza i że jego głowa z pewnością nie będzie przeszkadzać kowalowi. Po chwili kowal ponownie spojrzał i zobaczył, że osioł w połowie jest już w kuźni. Zatem krzyknął: „Wynoś się! Wyjdź natychmiast!”, ale osioł wciąż upierał się, że chce tylko się ogrzać. Więc kowal ustąpił. Po pewnym czasie spojrzał ponownie i zobaczył, że osioł cały jest już w kuźni. Wtedy skoczył naprzód, krzycząc podekscytowany: „Wynoś się!”, ale osioł odparł triumfalnie: „No, który z nas wyjdzie?” Po czym odwrócił się i zaczął kopać kowala. Osioł zdobył pełną kontrolę.

„DOKOŃCZENIE JEJ JEST DROGĄ NA ŚMIERĆ”

Podobnie jest z nami, jeśli zaczniemy stopniowo ulegać pragnieniom cielesnego umysłu, to Apostoł uczy nas, że końcem drogi, której pragnie ciało, będzie śmierć. Św. Paweł nie mówi, że początek tej drogi to śmierć, ale początek tej drogi prowadzi do śmierci. Jeśli stare stworzenie zyskało swobodę,

::R5935 : strona 231::

to należy zawrócić z obranej drogi, inaczej sprawa będzie beznadziejna. Nowe Stworzenie ma powiedzieć staremu stworzeniu: „Nie będziesz moim panem!” Stare stworzenie ma wiedzieć, że Nowe Stworzenie jest Panem. Nowe Stworzenie rozwija się kosztem starego stworzenia, starej natury, którą musi uśmiercić.

To wszystko nie dotyczy teraz świata, ale ich grzesznych ciał w przyszłości. Jeśli ktoś w ciągu Tysiąclecia podda się upadłemu ciału, stopniowo oddalając się od Pana, to na końcu tej drogi znajdzie śmierć. Oni jednak otrzymają wszelką pomoc w ich wysiłkach, aby przeciwstawić się grzechowi i rozwijać sprawiedliwość. Nasz tekst ma zastosowanie obecnie do Kościoła Chrystusowego w najpełniejszym znaczeniu. Niech ci z nas, którzy są teraz na próbie do życia lub wiecznej śmierci, czuwają i modlą się!

—————

::R5935 : strona 231::

„Ty widzisz, Panie, nasze słabości!
A nasze serca są Tobie znane.
O, wzmocnij ręce nasze wśród trudności,
I chwiejne nogi niech będą wzmacniane!

Pozwól nam żyć i aż do zgonu naszego,
Głosić Twą Prawdę w gorliwości.
I opowiadać, aż do tchu ostatniego,
O trosce Twojej i wielkiej miłości!”

====================

::R5935 : strona 232::

Zamieszki w Efezie

– 20 SIERPNIA DZ. AP. 19:29-40

ZAKOŃCZENIE DRUGIEJ PODRÓŻY MISYJNEJ ŚWIĘTEGO PAWŁA – ROZPOCZĘCIE TRZECIEJ PODRÓŻY – APOLLOS W EFEZIE WSPARTY PRZEZ AKWILASA I PRYSCYLLĘ – CHRZEST KU POKUCIE NIE JEST CHRZTEM W CHRYSTUSA – EWANGELIA GŁOSZONA W EFEZIE – SPRZECIW ZE STRONY ZWIEDZIONYCH PRZEDSTAWICIELI PRZECIWNIKA – KRYZYS W INTERESACH PRZYPISANY CHRZEŚCIJAŃSTWU – URZĘDNIK MIEJSKI CZŁOWIEKIEM, KTÓRY WYDAJE WŁAŚCIWY OSĄD – RZECZYWISTA PRZYCZYNA SPRZECIWU WOBEC PRAWDZIWEJ EWANGELII.

„Albowiem korzeń wszystkiego złego jest miłość pieniędzy […]” – 1 Tym. 6:10

Po opuszczeniu Koryntu Św. Paweł zakończył swoją drugą podróż misyjną i powrócił do Antiochii. Po drodze zatrzymał się w Jerozolimie, gdzie pozdrowił Kościół i bez wątpienia zdał im relację z Pańskiego błogosławieństwa dla jego ostatniej pracy misyjnej w Europie. Akwilas i Pryscylla dotarli z Apostołem aż do Efezu. Okręt, którym płynęli, na czas Sabatu zawinął do portu. Św. Paweł wykorzystał tę okazję, aby w synagodze w Efezie opowiedzieć o Chrystusie. Jego przemowa była formą przygotowania do przyszłego dzieła, które miał nadzieję tam wykonać. Bez wątpienia mówił o najważniejszych rzeczach – dotyczących chwalebnych proroctw Mesjańskich, których wypełnienia należało się teraz spodziewać. Przemówienie zostało dobrze przyjęte i nalegano, by pozostał dłużej. Wobec tego on złożył obietnicę, że w przyszłości tu powróci.

Nie mamy informacji, na jak długo Apostoł zatrzymał się w Antiochii, ale „[…] zamieszkawszy tam przez niektóry czas, wyszedł obchodząc krainę Galatską i Frygiję, utwierdzając wszystkich uczniów”. Podczas gdy on był gorliwy w zakładaniu nowych zborów ludu Pańskiego, nie ociągał się również w doglądaniu duchowego dobra i wzrostu tych, którzy zostali już wcześniej przez niego powołani. Wynika to z faktu, że była to jego trzecia wizyta w tych Kościołach.

Gdy Św. Paweł powrócił do Efezu, dowiedział się, że podczas jego nieobecności chrześcijański brat o imieniu Apollos przybył tam i nauczał w synagodze, używając tak odpowiednich, logicznych i przekonujących argumentów, że zachęcił dwanaście osób do nawrócenia się na Chrześcijaństwo. Apollos był Żydem urodzonym w Aleksandrii. Miasto to było jednym z głównych miast tamtych czasów, szczególnie znanym ze szkół oraz olbrzymich bibliotek. Przekład Biblii Common Version podaje, że Apollos był elokwentny, a przekład Revised Version, że był uczony. Ponieważ to greckie słowo wydaje się być właściwie tłumaczone na obydwa te sposoby, z całym prawdopodobieństwem był on zarówno uczony, jak i elokwentny. Nie był jednakże tak zaawansowany w znajomości Prawdy, jak Akwilas i Pryscylla, którzy przez jakiś czas towarzyszyli Św. Pawłowi. Gdy tylko usłyszeli Apollosa w synagodze, uznali go za Chrześcijańskiego brata i zaprosili do swojego własnego domu, gdzie „dostateczniej mu wyłożyli drogę Bożą”.

Usłyszawszy od Akwilasa i Pryscylli o chwalebnych dziełach, jakich Apostoł Paweł dokonał w Koryncie, Apollos udał się w tamtym kierunku. Wziął ze sobą list polecający od swoich nowo poznanych przyjaciół z Efezu, którzy niedawno opuścili Korynt. Nawiasem mówiąc, mamy informację, że jego przybycie do Koryntu okazało się błogosławieństwem dla tamtejszego Kościoła. Ze względu na jego dogłębną znajomość Pism oraz zdolność ich wykładania, Apollos „[…] potężnie Żydy przekonywał, jawnie tego dowodząc z Pisma, iż Jezus jest Chrystusem” (Dz. Ap. 18:28). To, że bracia w Koryncie byli bardzo zadowoleni z jego wybitnych zdolności jako nauczyciela Prawdy, jasno wynika z faktu, że niektórzy z nich skłonni byli mówić, że są naśladowcami Apollosa, podczas gdy inni, również w sekciarskim duchu, twierdzili, że są naśladowcami Św. Pawła, a jeszcze inni, że Św. Piotra – później w swoim liście skierowanym do nich wszystkich Apostoł Paweł zganił ich sekciarstwo – 1 Kor. 1:10-17; 1 Kor. 3:3-7.

Służba św. Pawła w Efezie

W czasie gdy Apollos był w Koryncie, Apostoł Paweł przybył do Efezu i rozpoczął służbę, która trwała dwa lata. Św. Paweł szybko odnalazł dwanaście osób, do których wcześniej z misją dotarł Apollos. Nasz przekład Biblii Common Version wydaje się sugerować, że Apostoł był zaskoczony tym, że wierzący w Efezie nie otrzymali jeszcze darów Ducha Świętego. Jednak tak nie było. Pragnął on jedynie zwrócić ich uwagę na fakt, że takie dary są możliwe dla nich, ale tylko Apostoł mógł przekazać dary Ducha Świętego (Dz. Ap. 8:14-17). Nauczanie Apollosa dotyczyło jedynie pierwszych zasad doktryny Chrystusowej, pokazanej w chrzcie Janowym dla Żydów, podczas gdy ci wierzący ewidentnie byli Poganami.

Apollos wytłumaczył Ewangelię mieszkańcom Efezu jedynie w zakresie obejmującym pokutę za grzech oraz wiarę w Chrystusa jako Odkupiciela. On nie miał wiedzy na temat głębszego znaczenia chrztu, które wyjaśnił Św. Paweł (Rzym. 6:3-5) – chrztu poświęcenia, by cierpieć z Chrystusem, by być umarłym z Nim, aby uczestniczyć w Jego zmartwychwstaniu do nowej natury i ostatecznie mieć udział z Nim w Niebiańskim Królestwie. Apostoł wyjaśnił im tę „tajemnicę” społeczności z Mesjaszem – udziału w Jego cierpieniach teraz, a w przyszłości w Jego chwale (Kol. 1:26,27; Filip. 3:8-11). Gdy nawróceni w Efezie usłyszeli o tym, zostali ochrzczeni w imię Pana Jezusa – jako członkowie Jego Ciała, aby uczestniczyć w Jego cierpieniach aż na śmierć.

Jest dzisiaj wielu wierzących, którzy tak jak ci Efezjanie, są członkami Domu Wiary, ale nie są członkami Ciała Chrystusowego – którzy doszli do chrztu pokuty, oczyszczenia i wiary w Odkupiciela, lecz nie zostali pouczeni o wielkich przywilejach, jakie należą do Wieku Ewangelii. Nie wiedzą, że my możemy stać się „[…] dziedzicami wprawdzie Bożymi, a spółdziedzicami Chrystusowymi, jeśli tylko z nim cierpimy, abyśmy też z nim byli uwielbieni” – Rzym. 8:17; 2 Tym. 2:11,12.

Gdziekolwiek idziemy, przez łaskę Bożą starajmy się dokładniej wyjaśniać Pańską drogę tym, którzy już ją częściowo znają. Tak długo, jak będą tacy, z którymi można współpracować, byłoby niemądrze, ba, byłoby wbrew danemu nam zaleceniu, aby poświęcać nasze życie i energię dla świata. Chociaż kiedy tylko mamy okazję, powinniśmy czynić dobrze wszystkim ludziom, a „[…] najwięcej domownikom wiary” (Gal. 6:10). Wszędzie wokół nas, w kościołach różnych denominacji, znajdują się tysiące ludzi w wyżej wymienionym stanie, znających jedynie chrzest pokuty, ale nie chrzest w Chrystusa – chrzest zupełnego poświęcenia, chrzest w Jego śmierć. Bądźmy pilni w tym najważniejszym dziale naszej pracy – duszpasterstwa, karmienia i pouczania Pańskiego stadka.

Naprawa wymagająca ofiary

Św. Paweł kontynuował przedstawianie Prawdy w synagodze, aż do czasu, gdy wyraźnie dało się odczuć opozycję względem niej i pewni żydowscy wyznawcy zaczęli rozsiewać oszczerstwa dotyczące zarówno nauk, jak i wierzących. Apostoł oraz ci, którzy uwierzyli, wycofali się więc z synagogi i rozpoczęli oddzielne spotkanie, w przypuszczalnie wynajętej sali, nazywanej „Szkołą Tyrannusa”. Św. Paweł prawdopodobnie przedpołudniami pracował, a popołudniami

::R5935 : strona 233::

głosił Poselstwo Ewangelii tym, którzy mieli uszy ku słuchaniu, nie tylko w sali publicznej, ale także odwiedzając tych, o których miał powód przypuszczać, że będą otwarci na Prawdę. Najwyraźniej tak wyglądało jego codzienne życie – 1 Tes. 2:9.

Podczas jego służby Pan dokonał przez Apostoła wielu cudownych uzdrowień chorych oraz innych cudów, między innymi wypędzenia demonów. Możemy przypuszczać, że taka manifestacja Boskiej mocy była konieczna do założenia tam Kościoła oraz aby w tym rejonie Ewangelia mogła wywierać ogólny wpływ – jako przeciwstawienie się zaślepiającym wpływom szatańskich przedstawicieli i mocy. Od zarania dziejów działalność Szatana, prowadzona we wszystkich częściach świata, miała znamiona cudów, magii, uprawiania czarów, czarnoksięstwa itd. Pismo Święte zwraca uwagę szczególnie na magów w Egipcie, na wróżbitów w Babilonie, a w Dziejach Apostolskich widzimy, że te podstępne działania Przeciwnika były powszechne w Cesarstwie Rzymskim, szczególnie w bogatym Efezie.

Pewni magowie, dostrzegając, że moc Apostoła jest większa niż ich własna, zaczęli używać imienia Jezus jako magicznego słowa w czarach, podobnie jak mieli w zwyczaju używać innych magicznych słów w swoich zaklęciach. Wysiłki niektórych z nich, synów jednego z głównych kapłanów, zakończyły się fatalnie dla nich samych, chociaż z pożytkiem dla wielu innych. Gdy sprawa ta nabrała rozgłosu, wielu z tych, którzy do tej pory ufali takim cudotwórcom, zostało przekonanych, że nauki apostoła są słuszne – że czarna magia pochodzi od Szatana, podczas gdy cuda Św. Pawła, dokonywane są za sprawą Boskiej mocy.

Szczerość niektórych spośród tych nawróconych została zamanifestowana przez publiczne spalenie ksiąg, w których zapisane były różne magiczne słowa i zaklęcia, za pomocą których można było rzucać uroki, które albo powodowały różne życiowe niepowodzenia, albo im przeciwdziałały. W owym czasie wszystkie książki były cenne, ponieważ były wykonywane ze skóry, a nie z papieru i były pisane ręcznie, a nie drukowane. Te księgi o magii były szczególnie cenne, każdemu bowiem posiadaczowi zależało na ograniczeniu dostępu do tej wiedzy, dlatego niechętnie pozwalali innym na wykonywanie kopii. Patrząc z tego punktu widzenia, liczba książek nie musiała być bardzo duża, aby osiągnąć wartość pięćdziesięciu tysięcy srebrników – czyli około 8 500 dolarów, ponieważ jeden srebrnik to około 17 centów w przeliczeniu na nasze pieniądze. Jednak jeżeli uświadomimy sobie, że każdy srebrnik miał wartość dziennej pracy robotnika, wówczas można przyjąć, że w naszych czasach jeden srebrnik jest odpowiednikiem przynajmniej jednego dolara. Licząc w ten sposób, całkowita wartość spalonych książek wyniosłaby co najmniej 50 000 dolarów.

Wszystko w Piśmie Świętym wskazuje na to, że Pan szczególnie miłuje i ceni ludzi, którzy są ugruntowani, nie tylko w swojej gorliwości dla sprawiedliwości i prawdy, ale także w swoim sprzeciwie wobec niesprawiedliwości i błędu. Wierzymy, że takie same zasady stosują się do sprzedaży książek, które zawierają kłamstwa Szatana. Zalecamy, że jeśli Pański lud posiada tego rodzaju książki, zawierające fałszywe nauki, zniekształcające Boski Charakter oraz Plan, to znacznie lepiej będzie je spalić, niż sprzedać i przekazać pieniądze na pracę Pańską.

Sprzeciw OPARTY NA samolubstWIE

Po blisko trzech latach spędzonych w Efezie Św. Paweł postanowił ponownie udać się do Jerozolimy. Jednak wcześniej chciał odwiedzić Kościoły w Macedonii i Achai – Filippi, Bereę, Tesaloniki i Korynt. Najwyraźniej to właśnie do tej wizyty w Koryncie odnosił się w swoim liście do nich (1 Kor. 4:17-19). Zamierzał wziąć od nich składkę dla biednych w Jerozolimie – nie, jako dar wymuszony, lecz jako dowód ich miłości do Pana objawiony w ich pragnieniu, by pomóc braciom w Jerozolimie. Ci bracia byli szczególnie ubodzy i znajdowali się w wyjątkowo trudnej sytuacji ze względu na swoją lojalność względem Prawdy.

Mniej więcej w tym czasie miały miejsce rozruchy opisane w dzisiejszych rozważaniach, które prawdopodobnie skłoniłyby Apostoła do opuszczenia Efezu, gdyby wcześniej nie postanowił tego uczynić. Pan dozwalał, by doświadczenia przepędzały Św. Pawła z miejsca na miejsce – wydaje się, że w ten sposób wskazywał mu, kiedy nadchodził właściwy czas, by zakończyć jego służbę w danym miejscu. Zapis podaje, że „[…] pod on czas stał się rozruch niemały około drogi Bożej” (Dz. Ap. 19:23). Widać bardzo wyraźnie, że postępowanie ludu Pańskiego zdecydowanie różniło się od zachowania innych, nie tylko w odniesieniu do przyszłych nadziei, ale również postępowania w codziennym życiu. Tak samo jest w dzisiejszych czasach w przypadku tych, którzy wiernie kroczą blisko Pana i nauk Jego Słowa. Problemem wielu zdeklarowanych Chrześcijan jest to, że zeszli z tej drogi. W rezultacie droga nominalnego kościoła jest niestety! zbyt podobna do drogi świata, z bardzo podobnymi nadziejami, aspiracjami i wysiłkami.

Efez był jednym z wielkich miast w tamtym czasie. Tuż przy wejściu do jego portu stał jeden z „siedmiu cudów świata”, olbrzymia świątynia „Diany z Efezu” – bogini Azji Mniejszej. Tysiące ludzi przybywały do jej świątyni, wierząc, że otrzymają od niej szczególne błogosławieństwo, które wpłynie korzystnie na powodzenie ich domostw. Jej błogosławieństwo miało znacznie powiększyć liczebność ich stad i trzód, a także narodzin dzieci. W przeciwieństwie do greckiej Diany ta była przedstawiana jako matka wszystkich istot żyjących.

Sława tego wielkiego bóstwa w oczywisty sposób przyciągała ogólną uwagę. Ci, którzy nie mogli udać się do Efezu, by oddać cześć jej wizerunkowi w świątyni, byli zachęcani do nabycia od kupców talizmanów i amuletów, które były wykonanymi ze srebra maleńkimi kopiami jej świątyni. W czasach Apostoła wykonywanie tych świątyń odbywało się na ogromną skalę i dawało zatrudnienie tysiącom ludzi.

Człowiek imieniem Demetriusz był przedstawicielem gildii lub związku złotników. Rozgniewany działalnością misyjną pierwotnego Kościoła w Efezie, pobudził innych zrzeszonych rzemieślników swoją porywającą przemową, malując czarny obraz zapaści handlowej, która nastąpi, jeśli pozwolą Pawłowi nadal głosić w ich mieście. Zwrócił uwagę na fakt, że nie tylko w Efezie, ale w całej Azji Mniejszej rozprzestrzenia się ta nowa religia, która sprzeciwia się kultowi Diany. Przekonywał, że jeśli ludzie w tym regionie stracą szacunek dla Diany i jej świątyni, nie będą już kupowali jej świątyniek, a zmniejszenie popytu będzie oznaczało stratę dla wszystkich związanych z ich wytwarzaniem. Ze zdumiewającą zręcznością połączył przekonanie o ich obowiązku wspierania religii ich miasta z troską o ich portfele. Nic dziwnego, że udało mu się zasiać uprzedzenie oraz wywołać rozruchy.

Boska opatrzność ponad wszystkim

Wkrótce zawrzało w całym mieście, dotkniętym do żywego w najwrażliwszych punktach ludzkiego życia – religii i ziemskim dobrobycie. Bez wątpienia Przeciwnik przyszedł z pomocą w tej sprawie, w rezultacie czego ludzie szybko znaleźli się w szaleństwie rozpaczy, jak gdyby przewidywany upadek ich religii oraz biznesu stał się już faktem. Miejsce zamieszkania Św. Pawła było znane, więc tłum natychmiast się tam udał w poszukiwaniu głównego sprawcy ich nieuchronnych kłopotów. Dzięki Pańskiej opatrzności nie zastali tam Św. Pawła. Byli tam natomiast Akwilas i Pryscylla, którzy zajmowali się domem. Chociaż nie zostali aresztowani, najwyraźniej pozostali wierni Apostołowi pod każdym względem (Rzym. 16:3,4). Jako ludzie pracujący oraz gospodarze nie byli prześladowani, jednak dwóch

::R5935 : strona 234::

pomocników Apostoła zostało pochwyconych przez tłum i zaprowadzonych do teatru, który – jak mamy powiedziane – mógł pomieścić 56 tysięcy ludzi, co pokazuje, jak wielkim miastem był Efez.

Gdy Św. Paweł dowiedział się o rozruchach, to miał zamiar odważnie wkroczyć w sam środek tego zamieszania w obronie swoich przyjaciół i przede wszystkim swego Mistrza i Jego Poselstwa. Jednak po wysłuchaniu mądrych rad pozostał z dala. Bracia powstrzymali go, ponieważ rozumieli, że jego interwencja nic nie zdziała wśród tak nierozsądnych ludzi.

Pan jednakże nie opuścił owych dwóch braci, którzy zostali aresztowani – Gaja i Arystarcha. Urzędnik miejski przyszedł im z pomocą i rozsądnymi słowami rozpędził tłum. Nie był on jednak zainteresowany ewangelią Chrystusową ani jej misją. Chciał jedynie wykonać swój obowiązek jako urzędnik miasta. Zwrócił uwagę zgromadzonym tłumnie ludziom, że ich wzburzenie jest przesadzone, że każdy zna wielkość bogini Diany, więc ani jeden, ani wielu Żydów nie może zaszkodzić jej sławie. Następnie oświadczył, że jeśli to zajście nie jest jedynie kłótnią pomiędzy rzemieślnikami a głosicielami Chrześcijaństwa – jeśli zgromadzenie ma jeszcze jakieś inne oskarżenie przeciwko Św. Pawłowi i jego towarzyszom – wówczas sprawa ta zgodnie z prawem powinna zostać wniesiona przed sąd. Wykazał, że zgromadzenie to nie jest niczym więcej jak tylko rozruchem i jeżeli wieść o nim dotrze do cesarskiego rządu w Rzymie, przyniesie to wielką ujmę Efezowi. Tym sprawił, że tłum się rozszedł.

Zasady i brak zasad

Zwróćcie uwagę na kontrast pomiędzy dwiema grupami, których zachowanie jest opisane w tym rozdziale. W pierwszym przypadku, pod wpływem Poselstwa Ewangelii, które dotarło do ich serc, wiele ludzi spaliło swoje księgi, traktujące o magii, zdając sobie sprawę, że współpracowali z siłami zła – demonami. Gdy zrozumieli całą sytuację, byli gotowi z zadowoleniem ponieść szkodę finansową i być uznanymi przez swoich bliźnich za głupców, niż wyrządzić krzywdę innym, sprzedając im księgi o magii, czarnoksięstwie itd.

W przeciwieństwie do tego główni przedstawiciele drugiej grupy zostali doprowadzeni do szaleństwa i buntu ze względu na swoją miłość do pieniędzy – swój strach przed finansową stratą. Wyraźnie widać, że ich pobudką nie był szacunek dla religii, lecz umiłowanie brudnego zysku. Co więcej, kult Diany był deprawujący. Dlatego dostrzegamy silny kontrast między tymi, którzy wywołali zamieszki, by podtrzymać bałwochwalstwo i gromadzić pieniądze do swych własnych sakiewek, a tymi, którzy wręcz przeciwnie, byli gotowi poświęcić swoje ziemskie zyski, by nie wyrządzać krzywdy, lecz czynić dobrze. Faktycznie, wielka jest siła w wyznaniu Jezusa Chrystusa, naszego Odkupiciela!

Trzeba również wspomnieć, że Apostoł i jego współpracownicy nie byli winni zarzutów im stawianych – bluźnierstwa przeciwko bogini Efezu. Mamy tutaj ważną i cenną lekcję. Paweł miał za zadanie głosić Ewangelię, a nie walczyć z fałszywymi bogami i ich kultem. Zatem prześladowanie dotknęło ich za czynienie dobra. Tak ma być i z nami. Nie ma potrzeby, abyśmy mówili coś nieuprzejmego do naszych znajomych w Babilonie. Nie ma też potrzeby wygłaszania tyrad przeciwko ich systemom czy naukom. Mamy mnóstwo do zrobienia głosząc Poselstwo Ewangelii.

Oczywiście Św. Paweł nie omieszkał zwrócić uwagi na fakt, że Diana była dziełem ludzkich rąk, a nie, jak twierdzono, bóstwem. Także i my możemy jak najbardziej rozsądnie zwracać uwagę naszym znajomym, że jest tylko jeden prawdziwy Kościół zorganizowany przez naszego Pana i założony w dniu Pięćdziesiątnicy. A zatem wszystkie inne kościoły są jedynie ludzkimi systemami. Jednak nie mamy upoważnienia, by wygłaszać tyrady przeciwko tym kościołom. Przykazanie, abyśmy „o nikim źle nie mówili” można słusznie zastosować także do systemów religijnych, szczególnie tych, które uznają zbawczą zasługę śmierci Chrystusa jako podstawę Chrześcijaństwa i które nauczają moralności. Bez wątpienia Pan dozwolił na sekciarstwo w jakimś mądrym celu, podobnie jak pozwolił Pogańskim rządom dzierżyć władzę, aż do zakończenia „Czasów Pogan”. Nie ingerujmy w wypełnianie się Boskich zamierzeń. Radujmy się, wypełniając naszą misję pomagania braciom poprzez budowanie ich w najświętszej wierze i opowiadania Radosnej Nowiny każdemu, kto ma uszy ku słuchaniu.

====================

::R5935 : strona 234::

W Drodze do Jerozolimy

– 27 SIERPNIA – DZ. AP. 20:16-37

ŚWIĘTY PAWEŁ ZWRACA SIĘ DO STARSZYCH ZBORU W EFEZIE – STRESZCZENIE JEGO WŁASNYCH DOŚWIADCZEŃ – KRÓLESTWO BOŻE TEMATEM JEGO KAZANIA – PODWÓJNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ WSZYSTKICH STARSZYCH – OSTRZEŻENIE PRZED FAŁSZYWYMI NAUCZYCIELAMI – „WILCY W ODZIENIU OWCZEM” – OGŁOSZENIE WSZELKIEJ RADY BOŻEJ

„Poruczam was Bogu i słowu łaski jego” – Dz. Ap. 20:32

Po tym, jak Św. Paweł uciekł z Efezu po zamieszkach, odwiedził europejskie Kościoły, które wcześniej założył. Przeszedł przez Macedonię i dotarł do miasta Korynt, a stamtąd udał się statkiem ponownie do Miletu, oddalonego o około pięćdziesiąt mil (około 80 km – przyp. tłum.) na południe od Efezu. W tej drodze do Jerozolimy towarzyszyli mu przedstawiciele kilku Kościołów z Grecji oraz Azji Mniejszej. On zasugerował, aby ze względu na ubogich w Jerozolimie, zorganizować zbiórki w czterech prowincjach, w których już kiedyś głosił. Statek, którym wszyscy mieli płynąć do portu w Jerozolimie, został na nieokreślony czas zatrzymany w Milecie. Posłano, zatem wiadomość do Starszych z Efezu, aby przybyli do Miletu.

Dzisiejsze Studium skupia się szczególnie na przemówieniu Apostoła skierowanym do owych Starszych. Nie powinniśmy uważać, że była to chełpliwa wypowiedź, ale raczej proste przypomnienie spraw, co do których jego słuchacze w pełni przyznaliby mu rację, a którymi on się nie chełpił. Nie mówił tego ze względu na samego siebie ani nie był to przejaw jego własnej próżności czy samouwielbienia, ale jedynie chciał, aby jego słuchacze szybko odświeżyli swoją pamięć, aby lekcja owej godziny głębiej ich przez to poruszyła. Przypomniał im też, że przez trzy lata poznali go bardzo blisko – jego sposób życia, oddanie dla Pana i służbę dla Prawdy i braci. Wspomniał im także o swojej pokorze umysłu – o tym, że jego postępowanie nie było harde ani wyniosłe, że nie usiłował rządzić Kościołem, lecz wręcz przeciwnie, że pomiędzy nimi przeszedł wiele prób i trudności ze strony Żydów, ze strony „fałszywych braci”.

Starsi znali jego pracę, jego wytrwałość oraz to, że nie ukrywał przed nimi niczego, co mogło być dla nich pomocne. Wiedzieli, że nauczał ich publicznie i prywatnie, w miarę jak okoliczności otwierały przed nim możliwości służby. Świadczył zarówno Żydom, jak i Grekom, że jest tylko jedna Ewangelia Chrystusowa, którą można przyjąć przez wiarę oraz odwrócenie się od grzechu. Zwracając uwagę na te elementy swego własnego charakteru,

::R5935 : strona 235::

położył fundament pod dalsze ich napomnienie, aby naśladowali jego gorliwość i jego wierność. Był wiernym nadzorcą, czyli biskupem, dbającym o ich dobro. Był wiernym pastorem, strzegącym ich pomyślności oraz doglądającym, aby posilali się duchowymi rzeczami. Przekonani o prawdziwości jego słów, jak również mając całą sytuację w pamięci, byli lepiej przygotowani do wysłuchania jego pożegnalnego napomnienia – wspaniałej lekcji, której miał im udzielić.

Św. Paweł poinformował starszych, że chociaż posiadał fizyczną wolność, to jednak czuł duchowy przymus, z którego nie mógł się uwolnić; że musi udać się do Jerozolimy; że to jest zgodne z Pańską opatrznością dla niego, choć otrzymał potwierdzenie od innych poprzez „dary Ducha”, że w Jerozolimie czekają go uciski i więzienie. Następnie dodał te zachęcające słowa: „Wszakże ja na nic nie dbam i nie jest mi tak droga dusza moja, bym tylko bieg mój z radością wykonał i posługę, którąm wziął od Pana Jezusa na oświadczenie Ewangelii łaski Bożej. A teraz oto ja wiem, że już więcej nie oglądacie oblicza mojego wy wszyscy, między którymim chodził, każąc Królestwo Boże”.

Najwyraźniej Apostoł był bliżej związany z Kościołem w Efezie niż z innymi. Dzięki Pańskiej opatrzności spędził z nimi więcej czasu i najwyraźniej uzyskane rezultaty usprawiedliwiały jego dłuższy pobyt. Pożegnania przyjaciół są zawsze smutne, ale pożegnanie bez żadnej nadziei na ponowne zobaczenie się, po tej stronie zasłony, musiało być szczególnie ciężkim doświadczeniem.

„Każąc Królestwo Boże”

Przy okazji zwracamy uwagę na Przesłanie, które Apostoł przekazał i które on tutaj szczególnie podkreśla, jako Ewangelię Chrystusową – „każąc Królestwo Boże”. Właściwe jest to, że powinniśmy rozpoznać, że jest to ta sama Ewangelia, którą my dzisiaj głosimy. Gdyby było inaczej, to nasze głoszenie byłoby niewłaściwie. Łaska Boża została objawiona przez to, że dał nam w darze Swego Syna, aby On z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego człowieka. Łaska Boża została objawiona w kolejnym zarysie – w jaki sposób zaplanowanie śmierci Chrystusa miało przynieść błogosławieństwa całemu naszemu rodzajowi:

(1) Przez ostateczne ustanowienie Królestwa „pod wszystkim niebem”, aby panowało nad ludzkością, powstrzymało śmierć i grzech oraz podniosło tych, którzy zostali związani przez tych wrogów.

(2) Jako wstęp do ogólnego błogosławienia świata, o które się modlimy: „Przyjdź Królestwo twoje, bądź wola twoja, jako w niebie, tak i na ziemi”. I przez Boskie ogłoszenie najpierw powołujące Maluczkie Stadko, aby w tym Królestwie byli współdziedzicami ze swoim drogim Odkupicielem.

Dzięki niech będą Bogu, że te cenne prawdy o łasce Bożej oraz Królestwie Bożym, tak długo zakryte i schowane przed naszymi oczyma przez tradycje Ciemnych Wieków, są obecnie objawiane oczom naszego zrozumienia przez oświecenie Duchem Świętym. Dzięki temu możemy rozumieć rzeczy, które są nam darowane darmo przez Boga i możemy mieć wsparcie w czynieniu naszego powołania i wybrania pewnym!

Nic dziwnego, że Apostoł mógł dodać te mocne słowa: „Przetoż oświadczam się wam dnia dzisiejszego, żem ja jest czysty od krwi wszystkich. Albowiem nie chroniłem się, żebym wam nie miał oznajmić wszelkiej rady Bożej”. To, co głosił w Kościele efeskim podczas swojego niemal trzyletniego pobytu pośród nich, było z pewnością tym samym poselstwem, które z Boskiego zarządzenia dotarło do nas w jego listach adresowanych do różnych Kościołów. Zauważamy, że poselstwo Św. Pawła nie zawierało nawet jednego słowa na temat wiecznych mąk, które nie są częścią Boskiego Planu. Z pewnością listy te pozwalają nam ujrzeć Św. Pawła, jako bardzo cierpliwego w napominaniu, pouczaniu oraz zachęcaniu drogiego Pańskiego ludu! Ponieważ oddał się on całkowicie Bogu, był dla Pana tak bardzo użyteczny.

Odpowiedzialność wszystkich starszych

Zwracając się do Starszych, Apostoł pragnął zwrócić ich uwagę na fakt, że podobnie jak on, byli oni poświęceni nie tylko Panu, ale jako nauczyciele w Kościele mieli podwójną odpowiedzialność – w stosunku do siebie, a także do Kościoła, którego Pan uczynił ich nadzorcami. Zauważmy jego słowa: „Pilnujcież tedy samych siebie i wszystkiej trzody, w której was Duch Święty postanowił biskupami [gr. episkopos], abyście paśli zbór Boży, którego nabył przez własną krew [Syn]” – werset 28 (Dz. Ap. 20:28).

(1) Mieli pilnować zarówno samych siebie, jak i trzody. Ktokolwiek usiłuje być pasterzem w Kościele, będzie musiał, po pierwsze, pilnować, aby sam nie wpadł w pokusy, ponieważ, jak oświadcza Apostoł, ci, którzy przyjmują stanowisko Starszego w Kościele – pastorzy, nadzorcy – wystawieni są na szczególne próby, szczególne trudności. Dlatego muszą przede wszystkim uważać na siebie, bo w przeciwnym razie, nauczając innych, sami zostaną odrzuceni.

(2) Ci, którzy przyjmują duszpasterstwo lub służbę w Kościele, jako Bracia Starsi na podstawie Boskiego zarządzenia, powinni zdawać sobie sprawę, że biorą na siebie wielką odpowiedzialność, z której muszą „zdać sprawę Bogu”. Nie oznacza to wynajdywania wad u braci. Nie oznacza to wyłącznie nauczania ich czy jedynie odwiedzania chorych i pocieszania strapionych. Oznacza to duchowy nadzór, troskę o wszelkie sprawy, zarówno zgromadzenia, jak i jednostek go tworzących. Ci, którzy są obciążeni troskami doczesnego życia, nie są w stanie, w jakimkolwiek sensie tego słowa, przyjąć odpowiedzialności do wykonania tej służby w Kościele Boga żywego. Wyłącznie ci, którzy szukają najpierw Królestwa Pana i sprawiedliwości, jakie on zaprowadza, są w każdym sensie i stopniu właściwie przygotowani do takiej służby w Kościele.

Kilka punktów w wersecie 28 (Dz. Ap. 20:28) zasługuje na szczególną uwagę. W przekładzie Biblii Revised Version zacytowanej powyżej czytamy: „w której was Duch Święty postanowił biskupami”, co zgadza się z ogólnym stwierdzeniem biblijnym, że Starsi w Kościele NIE SĄ PONAD KOŚCIOŁEM w sensie bycia klasą wyższą, czyli klasą „kleru”, ale są W KOŚCIELE – jego członkami – członkami doglądającymi, członkami wspierającymi, z upoważnienia Pana, za pośrednictwem Kościoła. Oni powinni zwracać uwagę na to, że częścią ich odpowiedzialności jest, aby uważali, jak inni członkowie się rozwijają, szczególnie duchowo. Oni powinni rozumieć, że są zobowiązani, aby w miarę możliwości ostrzegać, zachęcać i wspierać wszystkich innych członków.

Szczególne niebezpieczeństwa występujące pomiędzy starszymi

Nie jest przywilejem wszystkich braci i sióstr w Kościele, starać się o to, aby naprawiać siebie nawzajem, chyba że jest to jakaś osobista sprawa, szczególnie ich dotycząca. W takich przypadkach powinno być ściśle przestrzegane zalecenie dane przez naszego Pana w Mat. 18:15-17. Jednak już sam fakt wybrania Starszego na ten urząd, gdy został poproszony o zajęcie się doglądaniem spraw zgromadzenia, powinien skłonić go do udzielania takich porad i wypowiadania takich napomnień, jakich wymaga potrzeba w danej okoliczności – z cichością, pamiętając, że on również będzie kuszony, jeśli nie w tym samym, to prawdopodobnie, w czym innym. Oczywiście również powinien przestrzegać słów z Mat. 18:15-17; Gal. 6:1.

Podkreślając ten obowiązek doglądania, spoczywający na

::R5935 : strona 236::

Starszych, Św. Paweł przypomniał im, że Pan nabył to Stadko drogocenną krwią Baranka Bożego i że ta wartość w oczach Pańskich powinna wywierać tak wielkie wrażenie na ich umysłach, aby byli gotowi oddać swoje życie za braci w każdej służbie, jaką mogliby pełnić.

Podkreślając podane już przestrogi, Apostoł proroczo oznajmia, że wystąpi wielka potrzeba strzeżenia samych siebie, przez wzgląd na swe własne dobro oraz ze względu na Trzodę, ponieważ szczególnie między Starszymi powstaną ludzie mówiący rzeczy przewrotne, chcąc odciągnąć uczniów. Pragnienie, aby zastać przywódcami, spowoduje, że oni nie zawahają się tworzyć schizm lub podziałów w Kościele, wyłącznie po to, aby zrealizować swoje ambicje. Słowo przetłumaczone na „przewrotne” w wersecie 30 (Dz. Ap. 20:30) w oryginale oznacza rzeczy zafałszowane, przekręcone. Z tego wynika wniosek, że ci, którzy zaczynają tracić Ducha Pańskiego, stopniowo tracą także jasne zrozumienie Prawdy. Gdy osobiste i samolubne ambicje zaciemniają ich zdolność widzenia, coraz bardziej mętnie rozumieją Pismo Święte i coraz śmielej je przekręcają, aby poprzeć swoje własne ambitne twierdzenia.

Jak prawdziwe są Apostolskie słowa! Jak wielkie zagrożenie jest tu pokazane – szczególnie dla Starszych, nadzorców Stadka! Samolubne ambicje są bez wątpienia jednym z największych wrogów, z którym muszą się oni zmierzyć. Ambicje te nie kiełkują, nie kwitną i nie wydają owocu natychmiast. Proces ten jest stopniowy i dlatego tym bardziej niebezpieczny, tym bardziej zwodniczy i tym trudniejszy do zauważenia. Zatem jak ważne jest, aby wszyscy z Pańskiego Stadka, a szczególnie Starsi, zwracali uwagę na siebie samych, aby badali swoje postępowanie, a w szczególności motywy stojące za ich czynami! Pamiętajmy, że niezbędna jest, absolutna czystość woli. Każda domieszka samolubstwa, nieważne jak mała, jest trującym wirusem, który jeśli nie zostanie zniszczony, doprowadzi do Drugiej Śmierci.

„Wilcy okrutni” to niebezpieczne wilki. Przez jakiś czas mogą zwodzić owce przez zewnętrzne maniery czy zewnętrzną ogładę, ukrywając swoją wilczą naturę. Oni wraz ze swoim zewnętrznym sposobem postępowania, za pomocą którego zwodzą Stadko, są w Piśmie Świętym nazwani „wilkami w odzieniu owczym” (Mat. 7:15,16). Pasterz zna ich charakter na długo przedtem, zanim stanie się on widoczny dla owiec, ale potulne, niewinne owce są zwodzone, dopóki te wilki nie zaczną gryźć, pożerać i rozpraszać Stada. Gniewne wycie, złośliwość, nienawiść, zazdrość i kłótliwość nazwane są w Piśmie Świętym „uczynkami ciała i diabła”. One nie wypracowują sprawiedliwości, pokoju i miłości – Ducha Pańskiego. Tak jak wilk rani swymi zębami, podobnie „wilcy okrutni” ranią oszczerstwem, obmową, wszelkimi złymi uczynkami. Apostoł ostrzegał Starszych w Efezie przed tym, czego mogą się spodziewać, a jego słowa były prawdziwe. Te same zasady są nadal aktualne. Dalej trzeba przestrzegać tego zalecenia. Faktycznie, Pismo Święte uczy, że najdotkliwsze doświadczenia w tej materii spadną na Kościół „w dzień zły”, którym zakończy się Wiek Ewangelii, w czasie, w którym obecnie żyjemy.

„W NOCY I WE DNIE ZE ŁZAMI”

W wersecie 31 (Dz. Ap. 20:31) Apostoł stawia przed nami dwie kwestie. Po pierwsze, Starsi mają zwracać uwagę na to zło, które tak obrazowo przedstawił. Mają strzec dobra Stada przed wilkami. Mają pilnować, aby dawać wilkom jak najmniej okazji do rozrywania i oczerniania Stada. Mają ostrzegać owce, aby żadna z nich, po zarażeniu się wścieklizną od wilków, nie okazywała oznak wodowstrętu i nie zaczęła rzucać oszczerstw wobec innych oraz aby nie czyniła tak, jak to zwykle bywa w przypadku wodowstrętu – kiedy pozornie pragnie się wody, symbolu Prawdy, a jednak odmawia jej picia – zwraca się przeciwko niej.

Po drugie, Starsi mają zwracać uwagę także na tych, którzy na pewno powstaną „spomiędzy was samych”. Właściwa ostrożność rozpoczyna się w naszych własnych sercach, gdy pytamy: „Panie, czy to ja?”. I właściwa ostrożność z czasem rozpozna takie charaktery i obnaży je – nie ze względu na nienawiść do nich, ale dla ochrony Stadka – 1 Tym. 1:20; 2 Tym. 1:15; 2 Tym. 2:17.

Św. Paweł przypomina braciom, że on postępował w ten sam sposób – okazując im i wszystkim Kościołom w Azji Mniejszej wielką czujność, zainteresowanie i troskę. Wyrażenie „[…] w nocy i we dnie […] ze łzami […]” wyraźnie pokazuje nam, że właściwie odczuwał ciężar odpowiedzialności spoczywającej na nim, jako na słudze Bożym, ambasadorze Króla królów, nadrzędnym pasterzu i dozorcy Pańskiego Stada oraz „słudze Nowego Przymierza”. On został powołany przez wspaniałą Głowę Kościoła, aby pomagać w powoływaniu i przygotowywaniu tych, którzy będą członkami uwielbionego Ciała Chrystusowego, aby z Nim królować przez tysiąc lat.

Boska pomoc zapewniona

Wydaje się, że w końcowych słowach Apostolskiego napomnienia, pragnął on, aby jego słowa, jego żarliwa przemowa, nie tylko wywołały w Starszych głębokie poczucie ich własnej odpowiedzialności, ale także, aby skłoniły ich do rozmyślań nad ochroną, na jaką można liczyć, we wspomnianej tu sytuacji kryzysowej. Zwraca on uwagę na fakt, że Bóg, wielkie Źródło wszelkich naszych błogosławieństw, od którego pochodzi każdy dobry i każdy doskonały dar, jest po naszej stronie, jest po stronie wszystkich, którzy pragną współdziałać z Jego zarządzeniami.

W celu dalszego wyjaśnienia Apostoł wspomina o Piśmie Świętym, Słowie Bożej łaski, Poselstwie Ewangelii. Mówi im, a także nam, że Słowo Boże może nas zbudować i rozwinąć niezbędny charakter oraz zapewnić ostateczny udział w wielkim dziedzictwie, które Bóg zachował dla tych wszystkich, którzy są uświęceni przez to Poselstwo. Zachowajmy to na zawsze w naszych sercach. Zaniedbywanie Słowa Bożego, zaniedbywanie Jego obietnic, oznacza niewystarczającą siłę, aby znieść doświadczenia, które są dla nas przygotowane. Oznacza to również otwarte drzwi dla Przeciwnika, który chce, abyśmy popadli w zamieszanie, przedstawiając ciemność, jako światłość, a światłość, jako ciemność. Nie popełniajmy tego błędu. Dla tych, którzy są uświęceni w Chrystusie Jezusie, jest to kwestia osiągnięcia, bądź utraty dziedzictwa.

Wersety 33 i 34 (Dz. Ap. 20:33,34) są szlachetnym świadectwem. Apostoł używał swego zawodu, wytwórcy namiotów nie tylko, aby zarobić na własne utrzymanie, ale też, aby finansowo wesprzeć tych, którzy przyłączyli się do niego w tej ewangelicznej pracy. Dzięki Bogu za tak szlachetny przykład oddania! Chociaż Apostoł nie cierpiał, nie mógł cierpieć tak wiele, jak nasz Odkupiciel, to jednak przykład takiego pełnego oddania, jakie widzimy w jego życiu, jest wielką korzyścią dla nas wszystkich, ponieważ pamiętamy, że był on, jak sam oświadcza, poddany takim samym słabościom, jak my wszyscy. On był niedoskonały i musiał utrzymywać swoje ciało w posłuszeństwie temu nowemu umysłowi – woli Bożej w Chrystusie – 1 Kor. 9:24-27.

W wersecie 35 (Dz. Ap. 20:35) zdradza sekret swojego sukcesu, jako sługi Pańskiego. Bez ustanku pamiętał i wprowadzał w życie słowa Mistrza. Sztuka DAWANIA SIEBIE jest jednym z sekretów szczęśliwego, Chrześcijańskiego życia. Najpierw oddał swoją wolę Panu, następnie swój czas, energię, talenty w Pańskiej służbie i dla Pańskiego ludu. Czerpał przyjemność z dawania i błogosławienia,bez względu na to, czy inni o tym wiedzieli, czy nie. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jego czas, gdy otrzyma swoją pełną nagrodę. Takim Pan udzieli życie wieczne, wieczną chwałę i możliwość połączenia się z Nim w Jego Królestwie.

====================

::R5935 : strona 237::

SPISEK PRZEMYSŁU ZBROJENIOWEGO Z WOJSKIEM

NAPISANE PRZEZ HON. W.J. BRYANA

Prawdziwa bitwa, jaka musi zostać stoczona przez nasze państwo, to pokonanie zmowy wojskowo-zbrojeniowej – zmowy, która ma na celu rewolucyjną zmianę charakteru państwa i jego polityki. Jest to zmowa zorganizowana z premedytacją oraz wspierana ogromnymi środkami. Spiskowcy to osoby wybitne i wpływowe. Firmy zbrojeniowe sprzedają rocznie w Europie sprzęt wojskowy za kwotę przekraczającą trzysta milionów rocznie, uzyskując w ten sposób ogromne zyski. Firma Du Pont zadeklarowała niedawno dywidendę na proch w wysokości 23 procent, a wartość akcji Bethlehem Steel Company przerosła oczekiwania spekulantów. Wśród akcjonariuszy firm zbrojeniowych jest wielu naszych wielkich finansistów, a ludzie ci w dużej mierze kontrolują stołeczną prasę. Owi producenci oraz ich wpływowi akcjonariusze wiedzą, że ich zyski zmaleją, gdy skończy się wojna, chyba że będą umieć przekonać krajowych podatników oraz wzbogacić się kosztem zubożenia społeczeństwa. Stąd ta gazetowa krucjata na rzecz powszechnej mobilizacji, jakiej nie widzieliśmy od wielu lat.

Kolejna grupa będąca w zmowie to zawodowi żołnierze – militaryści, którzy są zjednoczeni z wojskowymi z innych państw. Natomiast militaryści z całego świata stoją tam, gdzie wojskowi stali dwa tysiące lat temu. Nie znają żadnego sposobu na naprawę błędów umysłu, poza jednym, jakim jest ścięcie głowy. Nie znają także sposobu na uleczenie błędów serca, poza jednym, jakim jest zatrzymanie jego bicia. Nie mają też sposobu na to, jak znaleźć porozumienie między narodami, poza jednym, jak odebrać im życie.

Oceniając plany wojskowe tego świata, można zauważyć, że są oni nieświadomi tego, że dziewiętnaście stuleci temu narodził się Książę Pokoju oraz że przyniósł światu Radosną Nowinę o miłości, która ma zastąpić krwawą doktrynę siły i przemocy.

Obie te grupy, jedna pracująca dla pieniędzy, a druga sławiąca zbrojną profesję, połączyły swoje siły w wysiłkach zaangażowania amerykańskiego rządu w europejski plan polegający na próbie utrzymania pokoju przy użyciu terroryzmu. Chociaż plan ten zapisał się na kartach historii, jako krwawy i doprowadził walczące narody do obecnego konfliktu, jesteśmy wzywani do przyjęcia tej polityki i dołączenia do „wymachujących bronią” narodów w kultywowaniu brutalnej przemocy.

Pracodawcy w dużych korporacjach, zatrudniający siłę roboczą, wspierają i biorą udział w zmowie, ponieważ chcą dużej armii, nie tej złożonej z milicji stanowej (zazwyczaj dysponowała ona bardziej ograniczeniami uprawnieniami w porównaniu z policją państwową, zwaną zawodową, czyli państwową – przyp. tłum.), ale zawodowej, w celu utrzymania porządku wśród swoich pracowników.

A ile mamy zainwestować w tą fałszywą filozofię? Dwa miliardy, „aby być gotowym” oraz tysiąc siedemdziesiąt dziewięć milionów rocznie na utrzymanie tej gotowości! Obecnie wydajemy dwieście pięćdziesiąt milionów rocznie na armię i marynarkę wojenną, to więcej niż kiedykolwiek wydaliśmy w czasach pokoju. Przez ostatnie piętnaście lat wydaliśmy więcej na naszą marynarkę wojenną niż jakikolwiek inny kraj na świecie, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii. Na naszą armię i marynarkę wojenną wydajemy obecnie więcej niż dziesięć razy tyle, ile wydajemy na resort rolnictwa, a mimo to eksperci od marynarki wojennej, korzystając z sukcesów zagranicznej wojny, domagają się czterokrotnego zwiększenia naszych funduszy wojennych! Eksperci z dziedziny marynarki wojennej chcą PÓŁTORA MILIARDA na nowe statki oraz SIEDEMSET SZEŚĆDZIESIĄT MILIONÓW rocznie, aby utrzymać gotowość bojową. Eksperci wojenni żądają PIĘĆSET MILIONÓW, aby doprowadzić armie do przyzwoitej kondycji oraz TRZYSTA DZIEWIĘTNAŚCIE MILIONÓW rocznie, aby dostosować ją do wymagań ich programu.

Coroczny fundusz ośmiuset dwudziestu dziewięciu milionów dolarów rocznie, to suma, przeznaczona na armie i marynarkę wojenną, której domagają się eksperci armii i marynarki wojennej i jest ona tak wielka, że umysł nie może jej ogarnąć. Tak jak ciało staje się nieczułe na ból, kiedy pewien jego próg zostaje przekroczony, podobnie umysł przestaje pojmować pewne liczby. Wielkie liczby możemy pojąć jedynie poprzez porównanie. Oto cztery porównania:

(1) W ubiegłym roku krajowi farmerzy zarobili trochę więcej

:: R5936 : strona 237::

niż PIĘĆ I PÓŁ MILIARDA na wszystkich swoich zbiorach. To był rekordowy rok w naszej historii. Jeśli policzymy dochód netto farmera na poziomie 8 procent jego dochodu brutto, okaże się, że dochód netto wszystkich farmerów ze wszystkich upraw wyniósł około 440 000 000 dolarów. EKSPERCI Z DZIEDZINY ARMII I MARYNARKI WOJENNEJ CHCĄ DODAĆ DO TEGO, CO OBECNIE WYDAJEMY NA ARMIĘ I MARYNARKĘ WOJENNĄ, PRAWIE DWUKROTNOŚĆ ROCZNEGO DOCHODU NETTO CAŁEJ GOSPODARKI ROLNEJ. Jeśli ktoś protestuje przeciw ich żądaniom, to poddają w wątpliwość czy tacy są patriotami.

(2) Koszt bitej nawierzchni o szerokości 16 stóp (4,88 metra – przyp. tłum.) i grubości sześciu cali (15,24 cm – przyp. tłum.) wynosi, według ministerstwa rolnictwa, trochę więcej niż sześć tysięcy dolarów za milę (ok. 1,6 km – przyp. tłum.). Jeśli obliczymy, że przybliżona długość Stanów Zjednoczonych to trzy tysiące mil (4828,032 km – przyp. tłum.), a ich przybliżona szerokość to tysiąc dwieście mil (1931,2128 km – przyp. tłum.), to mogłyby one zostać wyłożone bitą nawierzchnią tłuczniową dwanaście mil (19,31 km – przyp. tłumacza) poza granice wschodnie, zachodnie, północne i południowe, za mniej niż 4,145,000,000 dolarów, To jest kwota, którą eksperci z dziedziny wojskowości i marynarki wojennej, chcieliby dodać w ciągu PIĘCIU LAT do środków przeznaczonych na armię i marynarkę wojenną.

(3) Suma ta, osiemset dwadzieścia dziewięć milionów rocznie, w ciągu pięciu lat podwoiłaby kapitał i nadwyżkę każdego banku w kraju, a tym samym podwoiła ilość kapitału bankowego i nadwyżki dostępnej do zaciągania pożyczek.

(4) Edukacja 25,000,000 dzieci w wieku szkolnym kosztuje państwo około 800,000,000 dolarów rocznie. Pomyślmy o COROCZNYM zwiększaniu zamówień naszej armii i marynarki wojennej, która równa się CAŁOROCZNYM KOSZTOM NAUKI OD PRZEDSZKOLA AŻ DO UNIWERSYTETU! Jednak eksperci z dziedziny wojskowości i marynarki wojennej, popierani przez przedsiębiorstwa zbrojeniowe, domagają się tego i oburzają na wszelkie sprzeciwy, jakby mieli prawo do decydowania za ludzi, jakie pieniądze mają być wydane. Usiłują oni wywrzeć presję na podatnikach tego kraju. Jeśli ich spisek się powiedzie, to pokój na świecie będzie zagrożony. Żadna partia nie może pozwolić sobie na taką politykę, zwłaszcza partia Demokratyczna, która uchodzi za obrońcę mas i przyjaciół pokoju – The Commoner.

====================

:: R5936: strona 237 ::

KONWENCJE W MINNEAPOLIS – WINNIPEG – SIOUX CITY – NEWPORT

MINNEAPOLIS, MINNESOTA:

Bardzo miło spędziliśmy czas na tej niewielkiej konwencji, która służyła około czterystu przyjaciołom, z których wielu nie będzie mogło uczestniczyć w żadnej większej konwencji. 6 lipca na długo pozostanie w naszej pamięci jako radosne doświadczenie. Mieliśmy wspaniałe spotkanie i społeczność z prawie czterystoma przyjaciółmi, a wieczorem zebranie publiczne, w którym wzięło udział około tysiąca osób. Frekwencja i zainteresowanie były nadzwyczajne, szczególnie gdy pamiętamy o ekstremalnych upałach. Po zakończeniu wieczornego spotkania wsiedliśmy do pociągu na

JEDNODNIOWĄ KONWENCJĘ W WINNIPEG, 7 LIPCA:

Kiedy nasz pociąg dotarł do granicy kanadyjskiej, przedstawiciel rządu kanadyjskiego poinformował Redaktora, że zgodnie z poleceniem rządu,

:: R5936: strona 238 ::

był zmuszony nie dopuścić do naszego wjazdu do Kanady. Było to dla nas oczywiście wielkie rozczarowanie, jednak zdajemy sobie sprawę, że nic nie może się nam przydarzyć ani sprawie Pana bez Jego wiedzy, a ponieważ nic nie mogliśmy na to poradzić, z radością poddaliśmy się temu zarządzeniu i wysłaliśmy wiadomość do braci w Winnipeg, aby na nas nie czekali.

Myślimy jednak, że Konwencja była wspaniałym sukcesem, a Zgromadzenie, do którego mieliśmy przemawiać, nie mogło się pomieścić, tak że niektórzy musieli zawrócić. Jeden z miejscowych braci skorzystał z okazji i wygłosił przemówienie na ten sam temat, który miał wygłosić Redaktor na tym zebraniu publicznym.

Wydaje się bardzo prawdopodobne, że rezultatem tej sytuacji jest raczej dobro niż zło. Wielu kanadyjskich braci, którzy przybyli na Konwencję, pokonując setki mil, oczywiście czuło się bardzo rozczarowanymi, lecz gdy wiadomość o tym dotarła do opinii publicznej, to w niektórych wzbudziło to współczucie. Gdyby nie ta sytuacja to nie zwróciliby nawet na nas uwagi. W każdym razie Kanadyjczycy i wielu mieszkańców Stanów Zjednoczonych dowiedziało się, że Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego wierzy, że Jezus i Apostołowie nauczają ich, aby nie brali udziału w ludzkiej rzezi, ale aby podążali za pokojem z wszystkimi ludźmi i świętością, bez której nikt nie ujrzy Pana.

Poniższy list do redaktora, podpisany przez 204 uczestników konwencji z Winnipeg, został bardzo doceniony i jesteśmy pewni, że będzie interesujący dla wszystkich naszych czytelników:

DO NASZEGO UMIŁOWANEGO PASTORA: Pozdrowienia w imieniu naszego drogiego Mistrza!

My, Stowarzyszeni Badacze Pisma Świętego, zgromadzeni na konwencji, pragniemy w tym przesłaniu przekazać ci nasze szczere serdeczne współczucie i głęboką chrześcijańską miłość, jednocześnie rozumiejąc, że to nasz drogi Pan nie dozwolił nam, aby powitać cię osobiście i usłyszeć twoje miłe słowa chrześcijańskiej miłości i pomocy w obecnych czasach.

Uświadamiamy sobie, że Pan w obecnych warunkach udziela nam wielkiego błogosławieństwa. Przyjmując Jego powołanie we właściwym duchu i udzieloną nam wskazówkę o tym, jak szybko „przychodzi noc, gdy żaden nie będzie mógł nic sprawować”, stanowczo postanawiamy, że każdy z nas będzie wierny Panu, Prawdzie i Braciom.

To oczywiste, że sprawy, które nie pozwoliły nam zobaczyć się osobiście i doznać słodkiej społeczności, to kolejna oznaka dalszego wypełniania się wielkiego dzieła Żniwa. Radujemy się z tobą, bracie, i zgodnie z napomnieniem Mistrza podnosimy głowy z radością, widząc, że zbliża się nasze wybawienie.

Modlimy się, aby błogosławieństwo drogiego Pana pozostawało przy nas wszystkich, dopóki nie zgromadzimy się poza zasłoną, aby nieść długo obiecane błogosławieństwo biednemu światu.

Z wielką chrześcijańską miłością i wielkim uznaniem dla zaszczytnego stanowiska, do którego powołał cię nasz drogi Pan, w tym wielkim dziele Żniwa, my, niżej podpisani, wyrażamy ci nie tylko miłość zgromadzonych na Konwencji, ale i tych drogich, z tej części pola Żniwa, z którymi nie możemy się spotkać.

Twoi bracia dzięki Jego Łasce,

KONWENCJA W WINNIPEG, MANITOBA, KANADA.

KONWENCJA W SIOUX CITY, 6-9 LIPCA:

Na konwencji zgromadziło się od trzystu do czterystu osób, ale zainteresowanie było ogromne, a duch objawiany przez obecnych był naprawdę bardzo miłujący. Cztery dni były poświęcone duchowemu ucztowaniu, a wieczory przeznaczone na prezentację FOTO-DRAMY STWORZENIA. Redaktor w niedzielny poranek, 9 lipca, wygłosił wykład zatytułowany „Dobry Pasterz”, który oddał swoje życie za owce, a gdy je prowadzi, idzie przed nimi. Ma też i drugie owce z innej owczarni, które również, we właściwym „Czasie Restytucji” doprowadzi do harmonii z Boskimi zarządzeniami i będą miały udział w błogosławieństwach Pana ze wszystkimi, którzy Go miłują i którzy chcą kroczyć Jego drogą. Po wykładzie odbyła się Uczta Miłości, w której wzięło udział około czterystu osób.

Popołudniowe spotkanie było przeznaczone dla publiczności, a jej temat brzmiał: „Świat w ogniu”. Frekwencja była doskonała, około 1200 osób było obecnych pomimo wyjątkowo gorącego dnia. Jedną bardzo interesującą cechą zauważoną przez prawie wszystkich braci było to, że publiczność nigdy wcześniej nie okazywała tak wnikliwego zainteresowania przedmiotami związanymi z Prawdą w tak przemyślany i inteligentny sposób.

KONWENCJA W NEWPORT, R.I., 9-16 LIPCA:

Chociaż nie wszyscy mogli pozostać na konwencji w Newport przez osiem dni, to jednak zgromadziła ona około tysiąc Badaczy Pisma Świętego. Newport to wspaniały letni kurort wysokiej klasy. Dni przeznaczono na realizację Programu Konwencyjnego, a wieczory poświęcono prezentacji FOTO-DRAMY STWORZENIA. Tak jak się spodziewaliśmy, opinia publiczna nie zwróciła uwagi na Konwencję, ale z przyjemnością zauważyliśmy, że tłumy pojawiły się na DRAMIE i były bardzo zainteresowane jej prezentacją. Ostatnie publiczne spotkanie, na którym przemawiał Redaktor, odbyło się w niedzielę 16 lipca, było jedynym, na którym publiczność pojawiła się gromadnie. Na tym spotkaniu było około 1200 osób. Ufamy, że takie zainteresowanie i dużo wypełnionych blankietów z prośbą o literaturę może ostatecznie doprowadzić do znacznego rozpowszechnienia wiedzy o Prawdzie i ostatecznie doprowadzić niektóre głodne serca do bliższej relacji z Panem i Jego Słowem Prawdy. To drugie może sprawić, że nie tylko będzie ono przyjęte, ale okaże się większą pomocą niż cokolwiek innego pochodzącego z tego samego źródła.

====================

::R5936 : strona 238::

INTERESUJĄCE LISTY

REGULARNE ZEBRANIA I PRACA KOLPORTERSKA

DRODZY BRACIA: –

W uzupełnieniu informacji w cotygodniowym raporcie chcę dodać kilka uwag o pewnych przypadkach w Kansas – nie dlatego, że one dotyczą całego stanu, ale dlatego, że są dość istotne i wywarły na mnie wrażenie.

Nie znam żadnego Stanu, w którym tak wielu braci udaje się w daleką podróż, aby spotkać się z Pielgrzymem lub jedzie na Konwencje, a nie dokłada dość starań, aby zbierać się regularnie w zborze, nawet jeśli jest tylko kilku zainteresowanych. Gdyby tacy bracia zrozumieli, że lekceważą napomnienie św. Pawła

::R5937 : strona 238 ::

zamieszczone w liście do Żyd.10:25 „Nie opuszczając społecznego zgromadzenia […]” itd., to może byliby bardziej staranni na tym punkcie. „Nie opuszczanie” oznacza regularne zgromadzanie się na spotkaniach. Myślę, że jeśli zignorujemy tę radę, to łatwiej będzie pominąć i inne rady biblijne.

Wielu korzysta ze swoich samochodów, służąc jako ochotnicy na terenach wiejskich, ale czyni to w sposób mało chwalebny. Zamiast porządnie złożonych traktatów, czasami są one tak poskręcane, że po wyprostowaniu stają się nieczytelne. Przyjaciele (zwolennicy Prawdy – przyp. tłum.) widzieli, że tak postępują chłopcy roznoszący gazety, ale zapominają, że gazeta jest na tyle duża, że to jej nie zaszkodzi, a takie samo postępowanie niszczy niewielki, dwukartkowy traktat.

Następnie, kiedy auto jedzie z prędkością dwudziestu pięciu mil na godzinę, wyrzucają traktaty przy każdej skrzynce pocztowej stojącej przy drodze. Prawdopodobnie co dziesiąty ląduje gdzieś w pobliżu skrzynki, a reszta spada pięć do pięćdziesięciu stóp od niej. Niektóre traktaty lądują w błocie na środku drogi. Tydzień później, przez wiele mil można znaleźć pokrytą błotem literaturę. Bracia Ci, sądząc, że to dzieło należy do Pana, Jemu pozostawiają obrócenie wszystkiego na dobre. To jest dla nich wymówka, aby nie robić wszystkiego, co w ich mocy. Tacy powinni wiedzieć, że pięćdziesiąt traktatów sumiennie rozprowadzonych spowoduje lepszy wynik niż ponad pięćset rozłożonych w inny sposób. Z uwagi na zamieszanie spowodowane pomieszaniem literatury z pocztą przeznaczoną dla kurierów, kosztami znaczków itp., uważam, że nie powinno się umieszczać literatury w skrzynkach pocztowych. Niektórzy kurierzy nawet ją wyrzucają. Jeśli jednak zostanie ona ułożona prosto na ziemi pod skrzynką pocztową, prawie zawsze zostanie odebrana przez osobę przychodzącą po listy. Jednak

::R5937: strona 239 ::

tego należy unikać przy wietrznej lub deszczowej pogodzie.

Jeszcze lepszym sposobem jest zabranie zapasu pinesek i przypięcie każdego traktatu do słupa podtrzymującego skrzynkę. Pineskę bez trudu wciska się w słupek, w ten sposób zawieszamy traktat, a nietypowe zawieszenie z pewnością przyciągnie uwagę osoby, która przyszła po listy. Zajmuje to chwilę, ale wyniki będą lepsze.

Niektórzy bracia przyjęli inny skuteczny sposób na marnowanie traktatów. Przechodząc przez pociąg, kładą je na każdym wolnym miejscu. Po chwili pojawia się konduktor, zbiera literaturę z pustych miejsc i wyrzuca ją. Poza tym taki sposób irytuje pracowników kolei. Bardzo prawdopodobne, że zakażą to kolejnym braciom, którzy będą próbowali tak rozdawać traktaty. W wyniku takiej bezmyślności zmarnowano setki tysięcy traktatów.

Nadal korzystam z możliwości służby, czekając aktywnie i cierpliwie na Królestwo.

Z Jego łaski, B.H. BARTON

—————

CZY MOŻNA OBFICIEJ?

MÓJ UMIŁOWANY BRACIE W CHRYSTUSIE: –

Sądzę, że minął prawie rok od ostatniego napisania listu. Zdaję sobie sprawę, jak wiele jest rzeczy, które zajmują twój czas, mimo to czuję, że nie mogę dłużej zwlekać z okazaniem ci mojej serdecznej chrześcijańskiej miłości, współczucia w próbach oraz radowania się z wiary i nadziei. Staram się korzystać z twoich rad, które dotyczą rozwijania Miłości. Pragnę powiedzieć, że otrzymałem w ten sposób błogosławieństwo, które, jak sądzę, przynosi dobre rezultaty. Mimo, że nie potrafię wymienić czegoś wielkiego, co przeżyłem, to jednak ogólny strumień pomocy dotarł do mnie, i mam nadzieję, że dzięki łasce Bożej dotarł i do innych.

Jedna rzecz, która wywarła na mnie duże wrażenie i okazała się pomocą, to myśl apostoła Piotra: „Albowiem gdy to będzie przy was, a obficie”. Tak, może jest we mnie, ale czy jest obficie? Bardzo pragnę obfitować w owoce i łaski Ducha Świętego i staram się codziennie myśleć: „Czy obfituję teraz w miłości, w tym uczynku lub słowie? Czy obfituję w wierze, zaufaniu i nadziei? We współczuciu?” i tak dalej. Drogi Bracie, pragnę obficie obdarzyć Cię miłością, uznaniem i współczuciem, posyłając wiele serdeczności. Duże wrażenie wywarły na mnie słowa „więcej niż zwycięzcami” oraz artykuł na temat Lota i Sodomy. Jeśli chodzi o grzech, chcę trzymać się tysiąc mil od Szatana. Drogi Bracie, pragnę, abyś modlił się za moimi wyżej wymienionymi pragnieniami. Muszę dodać słowo wdzięczności za POSTANOWIENIE PORANNE, ponieważ słowa te okazały się bardzo cenne i wielce mi pomogły.

Wiem, że zechcesz usłyszeć, że dzięki łasce Bożej praca w Gujanie Brytyjskiej i Holenderskiej nadal się rozwija, a społeczeństwo wykazuje duże zainteresowanie, mimo że, jak zawsze, prawdziwej pszenicy jest niewiele. W czwartek mamy nadzieję wygłosić tutaj, publiczny wykład na temat „Panowanie nad Ziemią”.

Bracia w tych stronach bardzo cię miłują i z radością ujrzą cię pewnego dnia w ciele, jeśli pozwoli na to wola Boża! Z wielką miłością.

Wasz z łaski, w imieniu naszego drogiego Odkupiciela,

ADDISON B. BLAKE. – Gujana Brytyjska.

—————

ZALECANY LEK NA PELAGRĘ

DRODZY PRZYJACIELE: –

Często widziałem w Strażnicy wiele przydatnych wskazówek dla dzieci Pana dotyczących zdrowia i tym podobnych spraw. Uczucie miłości skłania mnie, aby napisać o pelagrze, która jest bardzo rozpowszechniona i każdego roku zbiera żniwo śmierci, szczególnie wśród biednych. Od dwóch lat prowadzę specjalne badania nad tą chorobą. Sam miałem jej wczesne objawy i mogę zarekomendować proste i łatwo dostępne metody leczenia. Sądzę, że pomogą one w każdym przypadku, chyba że pacjent jest już umierający.

Jak wiecie, pelagra podobnie jak gruźlica staje się plagą wśród ubogich i być może Pan pozwolił mi wykorzystać moją wiedzę medyczną w Jego służbie, w miejsce mojego braku wiedzy o Prawdzie. Być może byłoby to bardziej zgodne z duchem pokory, abym nie wymieniał swojego nazwiska, chociaż publicznie stałem się znany, czytając artykuł na ten temat przed spotkaniem w Texas State Medical Society w Galveston, które odbyło się w dniu 9 maja. Ufam w twoją stałą łaskę w Panu,

Z poważaniem, GEORGE D. FAIRBANKS, M.D.

(Ten przepis z przyjemnością wyślę pocztą do każdego naszego czytelnika lub do ich przyjaciół cierpiących na pelagrę. Adres WATCH TOWER BIBLE & TRACT SOCIETY, Health Dept., Brooklyn, Nowy Jork).

—————

Z FRONTU GRECKIEJ WOJNY

MÓJ UKOCHANY BRACIE: –

Mój Bracie, wstydzę się, ponieważ przez tak długi czas nie pisałem do ciebie, ale zapewniam cię, że przez cały czas byłeś w moim sercu. Zawsze pamiętam o tobie przed Tronem Niebiańskiej Łaski, niech Pan cię umocni i obficie błogosławi.

Umiłowany Pastorze, dowiedziałem się z broszury „Wielka Bitwa na Kościelnych Niebiosach” o twoich próbach, atakach Przeciwnika i ognistych strzałach oszczerstw. To coraz bardziej pogłębia moją miłość do ciebie i moje uznanie dla twojego dzieła miłości i wierności do naszego drogiego Pana. Uwierz mi drogi Bracie, że te strzały również przeszyły moje serce i żałuję, że nie mogę zasłonić cię przed nimi.

Ponownie wyrażam głębokie uznanie dla Wykładów Pisma Świętego i Strażnicy i pokornie dziękuję Panu za Jego wielkie błogosławieństwo i obfity pokarm dla Kościoła. Nigdy wcześniej te książki nie były dla mnie tak cenne, jak w ubiegłym roku. Czytam je siódmy raz i uważam, że są równie świeże, jak wtedy, gdy czytałem je po raz pierwszy. Coraz bardziej doceniam chronologię z 2 tomu i cieszę się, że zbliża się nasze zbawienie.

Nadal staram się iść wąską drogą, a dzień po dniu Pan prowadzi moje stopy i udziela łaski, aby mi pomóc. W ciągu ostatnich lat przeżyłem wiele bolesnych doświadczeń, ponieważ dwoje moich dzieci zasnęło, czekając, aż Głos Pana ich wezwie. Nawet w tych doświadczeniach Pan mnie pobłogosławił i poprowadził, udzielając mi łaskę, aby Mu nadal ufać.

Pamiętaj o mnie umiłowany Bracie, w swoich modlitwach, abym stał się wierny Panu i okazał się godny najwyższego błogosławieństwa. Z głęboką chrześcijańską miłością,

Twój Brat w naszym Błogosławionym Odkupicielu, ATH. KARANASSIOS

—————

OCZYSZCZAJĄCY WPŁYW PRZYPINKI „PAX”

DRODZY PRZYJACIELE: –

Chciałabym opowiedzieć wam krótko o pewnym zdarzeniu związanym z oczyszczającym wpływem nawet małej przypinki PAX:

Pewien robotnik z naszego miasta, który z zadowoleniem uczestniczył w projekcji FOTO-DRAMY STWORZENIA, nosił w klapie przypinkę PIN PAX. W drodze z pracy do domu miał zwyczaj zatrzymywać się na kufel piwa. Spoglądając na Przypinkę, pomyślał: „Nie mogę jej zhańbić, wchodząc z nią do baru!”, dlatego schował ją do kieszeni. Jednak, gdy się zastanowił, nie mógł nawet wejść z nią do baru, choć była schowana i poszedł do domu.

Zdając sobie sprawę, że poczuje się lepiej i będzie bardziej zdolny do pracy następnego dnia, bez swojego zwyczajowego drinka zdecydował, że nie będzie więcej pić, ale będzie nosił Przypinkę Pokoju ze spokojnym sumieniem. Minęło osiemnaście miesięcy i przez cały ten czas nie wypił żadnego trunku!

To wywarło na mnie wrażenie, że nie zdajemy sobie w pełni sprawy z tego, jak wiele dobrego mogła uczynić Foto-Drama Stworzenia i jak może wpłynąć na wiele sytuacji takich jak ta!

Ufając, że Pan pomoże nam żyć zgodnie z naszymi wielkimi przywilejami w szerzeniu Prawdy, pozostaję

Twoja siostra w Chrystusie, MAUD HODGSON. – Md.

—————

ZŁOTE SPOSOBNOŚCI

DROGI BRACIE RUSSELL: –

Zastanawiam się, czy teraz nie jest to odpowiedni moment, aby wysłać do żołnierzy z naszych okolic, stacjonujących obecnie na granicy z Meksykiem, traktatów związanych z wojną (Czasem Ucisku), takich jak „Armagedon”, „Ucisk Narodów”, „Koniec Świata w 1914” itp. Gdyby każdy zbór zaangażował się do takiej pracy, służąc własnym pułkom, cała Gwardia Narodowa Stanów Zjednoczonych zostałaby szybko obsłużona, a pośrednio w ten sposób można by dotrzeć do wielu w stacjonującej Armii, zapoznając ich z Prawdą, która w tym szczególnym czasie byłaby dla nich interesująca.

Modląc się o najbogatsze błogosławieństwa Pana dla ciebie w pracy miłości, pozostaję

Wasz brat i sługa w Panu, A.B. DABNEY.

====================

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.