R5916-0 (193) 1 Lipca 1916 r.

Zmień język 

::R5916 : strona 193::

TOM XXXVII. 1 LIPCA 1916 R. NR 13
A. D. 1916—A.M. 6044

—————

ZAWARTOŚĆ

Znaki obecności Króla . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 195
„Zachowany, wszakże tak, jako przez ogień” . . .195
Niezmienność Prawdy . . . . . . . . . . . . . . 196
Szukanie członkostwa w Królestwie Bożym . . . . . . . . . . 197
Prawdziwe i błędne pojęcia o Królestwie . . . . 197
Św. Paweł w Atenach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 198
Niektórzy drwili ze zmartwychwstania . . . . . .200
Dobry, lepszy i najlepszy sposób badania Biblii . . . . . . 200
Św. Paweł w Koryncie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .201
Osiemnaście miesięcy nauczania . . . . . . . . .202
Chlubiąc się w Krzyżu Chrystusowym . . . . . . . . . . . . .203
Znaczenie krzyża . . . . . . . . . . . . . . . .203
Ziemska a Niebiańska Mądrość . . . . . . . . . .203
Lekcja z uschłego drzewa figowego . . . . . . . . . . . . . 204
Symbol drzewa figowego . . . . . . . . . . . . .205
Miłość w zgromadzeniach . . . . . . . . . . . . . . . . . . 205
Pasterska rada . . . . . . . . . . . . . . . . .205
Czternastoletni męczennik . . . . . . . . . . . . . . . . . 206
„Niech kupi miecz” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .206
Interesujące listy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .207

::R5916 : strona 194::

KONWENCJE GENERALNE

ST. LOUIS, MISSOURI – 22-25 czerwca. Adres do korespondencji: J.H. Hoeveler, 6126 Waterman Ave. Przyjaciele przybywający na tę konwencję z Południa powinni zapytać Kasjera o Bilety Wycieczkowe.

SIOUX CITY, IOWA – 6-9 lipca. Adres do korespondencji: A.J. Strite, 1422 W. 5th St.

NEWPORT, RHODE ISLAND – 9-16 lipca. Adres do korespondencji: Pani Anna R. Calvert, 12 Everett St.

PORTLAND, MAINE – 21-23 lipca. Adres do korespondencji: A.F. Buxton, 55 Chestnut St.

NORFOLK, WIRGINIA – 22-30 lipca. Adres do korespondencji: P.L. Derring, 216 12th St.

NIAGARA FALLS, NOWY JORK – 19-22 sierpnia. Adres do korespondencji: A. Fossbraey, 727 Pine Ave.

NASHVILLE, TENNESSEE – 24-27 sierpnia. Adres do korespondencji: Milton E. Confehr, 1516 McGavock St.

LOS ANGELES, KALIFORNIA – 2-10 września. Konwencja została przeniesiona z Long Beach do Los Angeles. Adres do korespondencji: F.P. Sherman, 808 S. Figueroa St.

SEATTLE, WASZYNGTON – 14-17 września. Adres do korespondencji: H.G. Babcock, 2410 First Ave. W.

MILWAUKEE, WISCONSIN – 16-24 września. Adres do korespondencji: C. Hilton Ellison, 2704 Wells St.

—————

HISTORIA BibliJNA W OBRAZACH

Edycja De Luxe, pozłacana: 85 centów. Edycja płócienna: 35 centów. Edycja papierowa: 15 centów, razem z opłatą pocztową.

Stawki dla kolporterów: 50% zniżki lub opłacenie przesyłki pocztowej, lub ekspresowej.

====================

::R5916 : strona 194::

HYMNY BETEL NA SIERPIEŃ

Po odśpiewaniu pieśni, rodzina Betel słucha „Mojego ślubu Panu” a następnie łączy się w modlitwie, rozważając bieżący tekst MANNY. Następujące pieśni w sierpniu: (1) 27; (2) 333; (3) 152; (4) 313; (5) 1; (6) 46; (7) 58; (8) 119; (9) 60; (10) 130; (11) 324; (12) 277; (13) 114; (14) 117; (15) 226; (16) 91; (17) 105; (18) 194; (19) 23; (20) 7; (21) 154; (22) 66; (23) 325; (24) 78; (25) 296; (26) 19; (27) 57; (28) 165; (29) Ślub; (30) 107; (31) 113.

====================

::R5916 : strona 194::

ROZMYŚLANIA NAD PISMEM ŚWIĘTYM

WYKŁADY TE SĄ POLECANE DO STUDIOWANIA JAKO PRAWDZIWY „KLUCZ DO BIBLII”. PODANE CENY SĄ CENAMI NETTO I ZALEDWIE POKRYWAJĄ KOSZT DRUKU

Tom I Boski Plan Wieków przedstawia zarys Boskiego planu objawionego w Biblii, który odnosi się do odkupienia człowieka i restytucji. Dzieło to zawiera 384 strony; koszt w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), edycja na papierze biblijnym: 75 centów (3 szylingi i 1½ pensa).

Tom ten został specjalnie opublikowany w bardzo niskiej cenie – 5 centów za książkę. Egzemplarze w dowolnej ilości; załączony znaczek (z wysyłką za granicę – 9 centów). To pozwala niezamożnym wszędzie głosić dobrą nowinę.

Tom II Nadszedł Czas, rozważa sposób i czas Powtórnego Przyjścia naszego Pana, biorąc pod uwagę biblijne świadectwa na ten temat. Tom ten zawiera 384 strony; cena w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), wydanie na papierze biblijnym: 75 centów (3 szylingi i 1½ pensa).

Tom III Przyjdź Królestwo Twoje rozważa proroctwa, które są znakiem wydarzeń związanych z „Czasem Końca”, uwielbienia Kościoła i ustanowienia tysiącletniego Królestwa. Zawiera również rozdział poświęcony Wielkiej Piramidzie, która potwierdza daty i inne nauki biblijne. Dzieło to zawiera 384 strony; cena w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), nakład na papierze biblijnym: 75 centów (3 szylingi i 1½ pensa).

Tom IV Bitwa Armagedonu ukazuje postępujący rozpad obecnego porządku rzeczy oraz że wszelkie metody odwrócenia przewidzianego końca okazują się bezwartościowymi. Oznacza to wypełnienie proroctw a szczególnie proroctwa naszego Pana opisanego w Ew. Mat. 24:1-51 i w proroctwie Zach.14:1-9. Tom ten zawiera 688 stron; koszt w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), wydanie na papierze biblijnym: 85 centów (3 szylingi i 6½ pensa).

Tom V Pojednanie pomiędzy Bogiem a człowiekiem wyjaśnia bardzo ważną doktrynę jako piastę, ośrodek, wokół której obracają się wszystkie zarysy Boskiej łaski. Ten temat zasługuje na jak najbardziej staranne rozważenie z modlitwą przez wszystkich prawdziwych chrześcijan. Dzieło to zawiera 640 stron; cena w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), nakład na papierze biblijnym: 85 centów (3 szylingi i 6½ pensa).

Tom VI Nowe Stworzenie porusza zagadnienia związane z Tygodniem Stworzenia (1 Moj. 1:1-31 i 1 Moj. 2:1-25) i z Kościołem, Boskim Nowym Stworzeniem. Poddaje analizie osoby, organizacje, zwyczaje, ceremonie, obowiązki i nadzieje należące do powołanych i uznanych za członków Ciała pod ich Głową. Tom ten zawiera 750 stron; koszt w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), edycja na papierze biblijnym: 85 centów (3 szylingi i 6½ pensa).

Powyższe ceny zawierają koszt przesyłki.

WYDANE W SKÓRZANEJ OPRAWIE ze złoconymi brzegami, komplet (6 tomów): 3,00 dolary (12 szylingów i 6 pensów) plus opłata pocztowa: 60 centów (2 szylingi i 6 pensów).

Publikacje są również dostępne w następujących językach: niemieckim i szwedzkim – sześć tomów; duńsko-norweskim – pięć tomów; greckim – cztery tomy; fińskim – trzy tomy; francuskim – dwa tomy; holenderskim, hiszpańskim, włoskim, węgierskim, polskim, arabskim, rumuńskim, chińskim, japońskim – po jednym tomie, oprawione w płótno. Te same ceny jak dla edycji angielskiej.

Wydanie dla niewidomych w amerykańskim i angielskim systemie Braille’a i w New York Point (pismo stworzone dla osób niewidomych przez Williama Bell Waita w latach sześćdziesiątych XIX wieku. System był rozpowszechniony w Stanach Zjednoczonych, aż do początku XX wieku – przyp. tłum.).

====================

::R5916 : strona 195::

ZNAKI OBECNOŚCI KRÓLA

„Lecz któż będzie mógł znieść dzień przyjścia jego? I kto się ostoi, gdy on się okaże? Bo on jest jako ogień roztapiający i jako mydło blecharzów” – Mal. 3:2

SŁOWA Proroka, zacytowane w naszym tekście, odnoszą się do końca teraźniejszego Wieku Ewangelii. O tym Dniu prorokował Apostoł Paweł, gdy pisał: „Każdego robota jawna będzie; bo to dzień pokaże, gdyż przez ogień objawiona będzie, a każdego roboty, jaka jest, ogień doświadczy” (1 Kor. 3:13). Tym dniem tak obrazowo opisanym przez Apostoła Piotra jest Dzień Pański, w którym niebiosa z wielkim trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone ogniem stopnieją, a ziemia i rzeczy, które są na niej, spalone będą (2 Piotra 3:10). To Dzień, o którym wspominał Prorok Sofoniasz, kiedy powiedział, że w tym wielkim Dniu Pańskim, ogniem gorliwości Bożej będzie pożarta ta wszystka ziemia (Sof. 3:8). Izajasz, Jeremiasz i wielu innych wiernych Proroków Bożych prorokowało o tym Dniu. Prorok Daniel był pouczony przez anioła Pańskiego, że w tym Dniu „[…] będzie czas uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być […]” (Dan. 12:1). Nasz Pan Jezus Sam osobiście potwierdził to proroctwo i dodał, że podobnego czasu już więcej nie będzie – Mat. 24:21,22.

Pismo Święte nazywa ten Dzień „Dniem Pańskim”, „Dniem Jehowy”, „Dniem Bożym”, „Dniem Chrystusowym”, „Dniem Pomsty”, „tym wielkim i znamiennym Dniem” itp. To jest Dzień, w którym Stary Porządek przeminie, a chwalebny, Nowy Porządek zostanie zaprowadzony. Przepowiadając ten dzień, zarówno prorocy, jak i apostołowie mówią o klasie, która ostoi się w tym dniu, gdy wszyscy inni upadną. Św. Paweł pisze, że wszystko, co się chwieje, upadnie. Dlatego tylko Królestwo, które zostanie ustanowione, które nie może się zachwiać, ostoi się (Żyd. 12:25-29). Obecny porządek społeczny – nominalne systemy kościelne, instytucje finansowe, instytucje polityczne, to wszystko upadnie.

W czasie Wieku Ewangelii wielu, którzy nie byli Chrześcijanami, przyłączało się do Kościoła. Dzisiaj cywilizowany świat nazywa się „Chrześcijańskim”, w odróżnieniu od tych narodów, które nazywają „poganami”. Jednak Pismo Święte uczy, że wszyscy są poganami – Gojami. Wiele narodów wyznaje wiele religii, a ich wierni wierzą, że poświęcili się dla Boga. Jednak podstawą, dzięki której te twierdzenia mogą być sprawdzone, jest Słowo Boże. Zobaczmy Gal. 1:6-9. Tylko prawdziwy Kościół Chrystusowy otrzyma od Boga Mesjańskie Królestwo. Ci, którzy rzeczywiście mają Chrystusa i Jego dzieło ofiary za swój fundament, zostaną zachowani, ale nastąpi to kosztem ich wszystkich wysiłków, ich struktury charakteru, którą „ogień” tego dnia strawi. Klasa kąkolu w kościołach nominalnych będzie związana i „spalona”, nie osobiście, ale jako wyznaniowi chrześcijanie. To znaczy, że ich wyznanie wiary okaże się pozbawione fundamentu. Przekonają się, jak bardzo błądzili – jak bardzo oddalili się od Prawdy.

„ZACHOWANY, WSZAKŻE TAK, JAKO PRZEZ OGIEŃ”

Ci, którzy spoczywają na Opoce – Jezusie Chrystusie, jedynym prawdziwym Fundamencie, to ci, którzy przyjęli Jezusa, jako swoją Ofiarę Okupu i poświęcili się zupełnie Bogu przez Niego. Wszyscy ci zostali „[…] powołani w jednej nadziei powołania […]” (Efez. 4:4). Wielu z nich nie zdoła swego powołania i wyboru uczynić pewnym i poniosą wielką stratę. Nie budowali oni właściwie na tym Fundamencie, Chrystusie, struktury ze złota, srebra i drogocennych kamieni Prawdy i nie byli zupełnie wierni wobec Pana. Stracą Królestwo i przez wiele ucisków zajmą niższe miejsce, przed Tronem – nie jako władcy, lecz jako zaszczyceni słudzy klasy rządzącej. Wszyscy, którzy zostali spłodzeni z Ducha Świętego, muszą, jak to wykazaliśmy w innym miejscu, albo narodzić się na poziomie duchowym, albo całkowicie stracić życie. Ci, którzy okażą się całkowicie wierni, narodzą się jako istoty Boskie. Ci, którzy nie będą całkowicie wierni i którzy stracą tą wielką „nagrodę”, chociaż nie zaparli się Pana, który ich kupił, narodzą się jako istoty duchowe niższego rzędu.

Utrapienia, które będą cechować koniec tego wieku, całkowicie przebudzą tych niedbałych. Pewne specjalne uciski, jak rozumiemy, przychodziły na tych, którzy byli z tej klasy przez cały wiek. Ale widocznie większa liczba takich żyje teraz, przy końcu tego wieku. Oni muszą przejść przez „wielki ucisk” i muszą wyprać swoje zabrudzone szaty i wybielić je we krwi Barankowej (Obj. 7:9-17). Po oczyszczeniu otrzymają cząstkę błogosławieństw, lecz o wiele mniej chwalebną niż ta, do której zostali powołani.

Apostoł Paweł w swoich listach zwraca szczególną uwagę, aby właściwie nauczać doktryny. Jeśli to nie było zgodne z fundamentalnymi naukami, które zostały im przekazane przez Pana, to nie miało znaczenia, czy to Paweł, Apollos, czy nawet anioł z Nieba nauczał (Gal. 1:6-12). On zapewnił Kościół, że to, czego ich uczył, pochodziło od Boga, a nawet, jeśli anioł miałby uczyć innej Ewangelii, to byłoby dowodem, że taki anioł stał się niewierny wobec Pana. To, że Jezus Chrystus umarł, aby zabezpieczyć cenę Odkupienia za Adama i jego rodzaj, jest fundamentalną nauką Kościoła, którą otrzymał od

::R5916 : strona 196::

Samego Jezusa i Jego wiernych rzeczników i została ona ukazana przez Boga w typach Zakonu. Kto wiernie uczył tej fundamentalnej prawdy, okazał się prawdziwą pomocą dla ludu Bożego. Jednak, nawet jeżeli taki niewierny nauczyciel mógłby pomóc zbudować, nawet na tym właściwym fundamencie, strukturę wiary i charakteru, to i tak nie wytrzymałaby ona próby wielkiego Dnia Pańskiego; ponieważ ogień tego Dnia z pewnością obnażyłby prawdziwą naturę tej struktury. W rezultacie, zarówno nauczyciel, jak i uczeń ponieśliby stratę i byliby zbawieni tylko „jako przez ogień”.

NIEZMIENNOŚĆ PRAWDY

Proroctwo z naszego tekstu jest wciąż w procesie wypełniania. „Ogień roztapiający” nawet teraz wykonuje swoje dzieło, a tysiące i dziesiątki tysięcy pada wokół nas. Pytanie Proroka stawiane obecnie jest bardzo stosowne. Widzimy, że fałszywe nauki, które pojawiły się w ciągu tych wielu stuleci, odkąd Apostołowie zasnęli, sprawiły, że ludzie nie są w stanie właściwie myśleć o religii i uczyniły ludzkość niezdolną do właściwego rozumowania na tematy religijne. W przeszłości, każdy z nas miał swoje własne doświadczenia w tym zakresie. Ile razy wspomniano o religii, wydawało się, że tracimy zdrowy rozsądek. Teraz już nie boimy się strasznej kary za korzystanie z naszego rozumu. Powróciliśmy do nauk Jezusa i Apostołów i uważamy, że są wspaniałe i piękne.

Ci, którzy uczyli błędów, wkrótce będą pohańbieni (Iz. 66:5). Kiedy ogień tego Dnia objawi wszystkim Prawdę, wtedy żadna siła, żaden język, żadne pióro nie będzie mogło skutecznie zaprzeczyć Prawdzie, wielkiemu Boskiemu Planowi Wieków. Ona stoi mocno przed swoimi wrogami i przed wszystkimi, którzy ją atakują, a głupota jej przeciwników niedługo zostanie ujawniona całemu światu. „Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.

ZNACZENIE OBECNOŚCI KRÓLA

Nadejście Króla, aby objął Swoje Królestwo, będzie oznaczało zarówno osobiste, jak i narodowe oraz kościelne badanie, sądzenie i leczenie. Kiedy Królestwo zostanie w pełni rozpoczęte, będzie to oznaczać stłumienie zła w sposób i w stopniu, jakiego nigdy nie próbował żaden ziemski reformator. Nie będzie żadnego przyzwolenia na czynienie zła w jakiejkolwiek formie. Jedyną udzieloną wolnością będzie wolność czynienia dobra. Nic dziwnego, że tak niewielu przeżywa radość z głoszenia powrotu do władzy sprawiedliwego Króla ziemi. Dla wielu będzie to oznaczać utratę ich obecnej przewagi nad bliźnimi. Dla wielu będzie to oznaczać zakaz i odcięcie od grzechów, którym obecnie się oddają i czerpią z nich przyjemność.

Niemniej jednak, zarówno Król, jak i Królestwo nie tylko nadchodzą, ale już tutaj są. Obecne kłopoty i wstrząsy w kościele i państwie oraz ogólne przebudzenie ludzi są wynikiem wpływów emanujących od tego Króla i Królestwa. Chociaż ludzie o tym nie wiedzą, jest to uderzeniem Królestwa Bożego, które już teraz przygotowuje się do zniszczenia wszystkich królestw ziemi, aby mogła być otwarta droga dla ustanowienia sprawiedliwości na świecie, aby ludzkie serca mogły być upokorzone i przygotowane do sprawiedliwego Rządu, który ma przejąć kontrolę nad ziemią. Ludzie światowi nie mogą

::R5917 : strona 196::

tego zrozumieć, ponieważ to Królestwo nie przychodzi w sposób widzialny, z zewnętrzną manifestacją. To dlatego nie mogą powiedzieć: „oto tu” albo „oto tam”.

Na przekór okropnej wojnie, która obecnie szaleje i która z każdym dniem staje się coraz bardziej zaciekła i zabójcza, ludzie nadal pragną pokoju, próbując przekonać siebie i innych, że te kłopoty niedługo się skończą i sprawy wrócą do codzienności. Nie dostrzegają oni prawdziwych warunków i nie chcą wierzyć, że Bóg postanowił dopuścić, aby ten ucisk rozprzestrzenił się i objął cały świat oraz doprowadził do całkowitego obalenia Obecnego Porządku rzeczy. Samolubstwo, pycha i miłość do pieniędzy zaślepiły ich oczy. Poniżej umieszczamy fragment wiersza napisanego przez Chrześcijańskiego pastora kilka lat temu, który dobrze opisuje obecne warunki i sąd Boży przychodzący na świat, dla jego trwałego dobra:

„Biada temu Wiekowi, dla którego złoto jest bogiem, a prawo kpiną prawdziwą,
Który pomaga podłym niszczyć tych, co szlachetnymi i dobrymi są!
To mamona wkłada pozłacane ciężkie jarzma na ludzkość złą i chciwą,
zniewolonych biczem spycha w dół, na drogę gdzie grzech i zło.
Choć Prawda, jak dźwięk trąby ostro z nieba na świat grzmiący,
To kurz i ziemskie Grzechów wyziewy światło Nieba przesłaniają!
Wtedy szukaj błyskawicy! – Boskiego pioruna, co rozświetli mrok zasłaniający,
Aby prawy gniew oczyścił świat, jak o losie Sodomy Pisma podają!”

Ale jesteśmy wdzięczni, że chociaż sąd sprawiedliwego Boga przeciw grzechowi musi nadejść w tym czasie, to jednak ostateczny wynik będzie chwalebny. Kiedy świat zostanie ukarany, ujarzmiony i oczyszczony przez straszny chrzest ognia i krwi, wtedy ujrzy, do czego doprowadził grzech, samolubstwo i zepsucie. Wówczas ludzkość będzie gotowa, aby wołać do Pana i tęsknić za Jego wybawieniem, a On wtedy będzie ich przebłaganiem, podniesie ich i będzie im błogosławił.

Jednak przyjście Króla sprowadzi wiele problemów i powszechne obalenie królestw tego świata, które, choć wyznają, że są królestwami Bożymi, tak naprawdę są pod kontrolą „księcia tego świata”, Szatana, „[…] książęcia, który ma władzę na powietrzu, ducha tego, który teraz jest skuteczny w synach niedowiarstwa” (Jana 14:30; Jana 16:11; Efez. 2:2). Oznacza to wstrząsanie społeczeństwem w taki sposób, jak nigdy przedtem i tak potężnie, że już nigdy nie będzie musiało być powtarzane (Żyd. 12:26,27). Oznacza to, że imperia i rządy świata, zostaną rozbite na kawałki, niczym naczynia garncarskie. Oznacza to, że obecne kościelne „niebiosa” przeminą, a wiele z jego jasnych „gwiazd” spadnie. Obecnie światło słoneczne prawdziwej Ewangelii i światło księżyca Zakonu z jego typami i cieniami są przesłonięte gęstymi chmurami światowej mądrości. „[…] Słońce obróci się w ciemność, a miesiąc w krew […]” – Joel 2:30,31.

Chociaż wielu cieszyłoby się, gdyby zobaczyli społeczeństwo uwolnione od wielu samolubnych, niszczących życie chorób, to jednak zdają sobie sprawę, że tak sprawiedliwy i bezstronny Sędzia, jakim jest sam Pan, odciąłby niektóre, długo skrywane grzechy, których nie chcą się pozbyć, a także obawiają się, że ich osobisty egoizm zostałby zniszczony. Ich obawy są uzasadnione. On oświeci, co ukrytego jest w ciemności, skoryguje i stłumi, zarówno prywatny, jak i publiczny grzech i samolubstwo. On obnaży głębie korupcji, z których nigdy wcześniej nie zdawano sobie sprawy. On wykona „[…] sąd według poziomu i sprawiedliwość według pionu; a grad zrówna z ziemią schronienie kłamstwa, a wody zatopią kryjówkę” (RV; wersja poprawiona biblii KJV – przyp. tłum). On „[…] poniża mieszkającego na wysokości; miasto wyniosłe [Babilon] poniża, poniża je aż do ziemi, […] aż do prochu”; poniża tych, którzy „[…] położyli kłamstwo za ucieczkę swoję […]” – Iz. 28:15,17,18; Iz. 26:5,6.

PODNIEŚMY CHWALEBNY SZTANDAR PRAWDY!

Napisane jest, że Dzień Pański przyjdzie na cały świat jak złodziej i sidło, dlatego zupełnie poświęcony Kościół Boży będzie oświecony i nie zostanie zaskoczony. Wielu z poświęconych zostało zwiedzionych, szukając Niebiańskiego Króla przychodzącego ponownie w ciele. Zapomnieli oni, że jedynym powodem Jego przyjścia w ciele w czasie Jego Pierwszego Adwentu było

::R5917 : strona 197::

„ucierpienie śmierci”, jako równoważna cena za człowieka. A teraz jest On wielce wywyższoną, chwalebną duchową Istotą „[…] umartwiony będąc ciałem, ale ożywiony duchem” (1 Piotra 3:18). Zapominają oni, że Apostoł Paweł również powiedział: „[…] a chociaśmy [pisownia oryg. BG] też znali Chrystusa według ciała, lecz już teraz więcej nie znamy” (2 Kor. 5:16). Prawdziwe dzieci Boże coraz bardziej dostrzegają, w jaki sposób Mistrz przychodzi w Swoim Drugim Adwencie i nie spodziewają się ujrzeć Go w ciele swoimi naturalnymi oczami.

My, którzy wiemy, że Król Chwały i Jego błogosławione Królestwo są jedynym lekarstwem na krzywdy i nieszczęścia człowieka, powinniśmy wskazać wzdychającemu stworzeniu na to Królestwo i na to, że opatrunki przygotowane przez nich samych nie mogą uczynić nic naprawdę dobrego. Powiedzmy im, jakie znaczenie mają obecne warunki panujące na całym świecie i jak, po zakończeniu tych ucisków, które obecnie ogarniają świat, nadejdą chwalebne Czasy Restytucji przepowiedziane przez wszystkich świętych Proroków od początku świata. Powiedzmy im, że śmierć Jezusa była ceną Okupu za cały ród Adama i że Jego powrót ma na celu nie tylko uwolnienie Kościoła, ale także związanie Szatana i uwolnienie wszystkich Jego niewolników, łącznie z tymi wszystkimi, którzy są w grobach, dając wszystkim, którzy zechcą, możliwość dojścia do wolności synów Bożych, zgodnie z warunkami Nowego Przymierza, które wkrótce zostanie ustanowione.

====================

::R5917 : strona 197::

Szukanie członkostwa w Królestwie Bożym

„Ale szukajcie naprzód Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego […]” – Mat. 6:33

Na początku ziemskiej misji naszego Pana naród Żydowski został zaproszony, aby stać się Królestwem Bożym. Oferta najważniejszego błogosławieństwa Bożego była skierowana do tego narodu – „Żydowi najpierw”. Przez wiele stuleci Żydzi byli szczególnym ludem Bożym. Zostali powołani, aby być dla Boga „królestwem kapłańskiem i narodem świętym” – szczególnym klejnotem Boga, złożonym z klasy kapłańskiej i wybranego, świętego ludu (2 Moj. 19:5,6). Nie rozumiemy przez to, że wszyscy Izraelici, zaraz od chwili dania im przymierza Zakonu mogli być uczestnikami Królestwa Niebieskiego, bez względu na to, w jakim stopniu byliby wierni. Nikt nie mógł należeć do tej klasy Królestwa przed przyjściem Jezusa na ziemię, ponieważ On był Prekursorem tej klasy. Oferta została złożona Żydom w Jego czasach. Jednak ci z tego narodu, którzy żyli przed przyjściem naszego Pana i byli wierni Bogu oraz lojalni wobec swego przymierza dostąpią wielkiego błogosławieństwa na poziomie ziemskim. Będą oni użyci do błogosławienia wszystkich narodów pod Duchowym Izraelem – Królestwem Bożym ustanawianym obecnie.

Szczególna łaska Boża została okazana cielesnemu Izraelowi w wybraniu go spośród innych narodów, ponieważ byli nasieniem Jego wiernego sługi, Abrahama. Bóg obiecał Abrahamowi, że jego potomstwo będzie błogosławione z powodu jego wiary i posłuszeństwa. Nie dlatego, że oni sami byli świętszymi czy lepszymi od innych narodów (zob. 2 Moj. 32:9-13; 5 Moj. 9:4-8) ale ze względu na ich ojców Bóg wybrał ich, aby byli Jego ludem.

Przy Pierwszym Przyjściu naszego Pana nadszedł czas do zaoferowania Izraelitom członkostwa w tym Królestwie. Był to czas próby dla całego narodu Izraelskiego, by sprawdzić, czy są gotowi na to wyjątkowe błogosławieństwo. Jezus był tym, który tę ofertę Królestwa przedstawił Izraelitom, ponieważ On poświęcił samego siebie na ofiarę za grzech, co miało stanowić podstawę do ustanowienia Królestwa Bożego na ziemi.

PRAWDZIWE I BŁĘDNE POJĘCIA O KRÓLESTWIE

Kazanie na Górze, z którego zaczerpnięty jest nasz werset, zwraca uwagę na gorliwość i czystość serca tych, którzy mieli stać się członkami klasy Królestwa. Pan dał do zrozumienia, że nie wszyscy z tego wybranego narodu, którzy usłyszeli Jego poselstwo, byli gotowi do przyjęcia go. Wielu obarczonych było troską o swe życie – co będą jeść, co pić i czym się odziewać. Jednak, aby być gotowym do otrzymania tego zaoferowanego błogosławieństwa i aby być przyjemnymi Bogu, musieli postawić Królestwo na pierwszym miejscu. Zbawiciel polecił „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego”, a nie rzeczy ziemskich. Jeżeli sprawy Królestwa zostałyby uczynione pierwszymi, wszystkie ziemskie potrzeby byłyby zaspokojone. Obietnicą Pana było – „To wszystko będzie wam przydane”.

Niewielu Żydów było gotowych na przyjęcie tak radykalnego Nauczyciela. Oni mieli swoje własne plany – handlowe, polityczne i społeczne. Wezwanie Jezusa, aby zaniechali wszystkiego, a zabiegali o Królestwo, o którym nic nie wiedzieli i które zdawało się nieuchwytne, nie spotkało się z dużym odzewem. Dwunastu Apostołów było pierwszymi, którzy tę ofertę przyjęli. W momencie śmierci naszego Pana było około pięciuset osób, które przyłączyły się do grona Jego uczniów. Mamy powiedziane, że stu dwudziestu z tych pięciuset było zgromadzonych w górnym pokoju w dniu Pięćdziesiątnicy, gdzie dostąpili spłodzenia z Ducha Świętego. Później, po Pięćdziesiątnicy, kilka tysięcy Żydów

::R5918 : strona 197::

zadecydowało, aby Królestwo Boże uczynić swym głównym celem. Byli oni jednak nieznaczną mniejszością narodu Izraelskiego.

Podczas Wieku Ewangelii niewielu było takich, którzy usłyszeli wezwanie, przyjęli jego warunki i postanowili uczynić Królestwo Boże głównym celem swego życia. Szatan starał się pobudzać niektórych do myślenia, że Papiestwo jest tym Królestwem, a innych, że jest nim Wielka Brytania, Rosja lub inne królestwa tego świata. Jeszcze innym podsunął złą interpretację słów Apostoła: „Królestwo Boże to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym” – i starał się wmówić im, że Królestwo Boże to tylko sprawiedliwość i świętość życia, prowadzenie pobożnego życia w mocy Ducha Pańskiego. Jak dalekie są te różne tłumaczenia i pojęcia od prawdziwych nauk Pisma Świętego dotyczących Królestwa, może przekonać się każdy, badając cały ten przedmiot o Królestwie Bożym, tak jak został on przedstawiony przez Proroków, Apostołów i przez samego Pana Jezusa. Jakże przebiegły jest nasz Przeciwnik!

JAK CHRZEŚCIJANIE MOGĄ ZACHOWAĆ PRAWO BOŻE

Różne fałszywe pojęcia zaćmiły prawdziwą myśl o Królestwie – myśl, że Bóg wybiera członków Królewskiej klasy, myśl, że nie tylko mamy całkowicie poświęcić nasze małe wszystko Panu zgodnie z Jego warunkami, ale powinniśmy nieustannie wypełniać ten ślub poświęcenia, uważając wszystko inne za śmieci, aby tylko uzyskać członkostwo w tym chwalebnym gronie, którego Głową jest Jezus. To zaciemnienie umysłu nadal trwa u większości tych, którzy wyznali imię Chrystusowe; lecz zapewniona jest całkowita liczba członków Ciała Chrystusowego, pomimo różnych gwałtownych sprzeciwów Szatana, aby temu przeszkodzić. Wierzymy, że obecnie liczba ta jest bliska dopełnienia, a ci nieliczni, którzy jeszcze wchodzą, zajmują miejsca tych, którzy przez brak odpowiedniej wierności stracili odłożoną im koronę. Rozumiemy, że całkowita liczba członków Kościoła przyjęła już zaproszenie i została spłodzona z Ducha, gdy ustało ogólne powołanie jesienią 1881 roku. (zob. Wykłady Pisma Świętego, tom III, rozdz. 6 – „Dzieło Żniwa”).

Szukając Królestwa Bożego, my, jako Poganie, zdajemy sobie sprawę, że Pan nie zmienił Swojego pierwotnego

::R5918 : strona 198::

stanowiska, kiedy złożył Izraelitom propozycję, że aby uzyskać żywot wieczny, muszą przestrzegać Prawa Zakonu. Nie ma innej drogi. Bóg nie wywyższy do zaszczytów Królestwa nikogo, kto narusza Jego Prawo. Powstaje więc pytanie: w jaki sposób możemy zachować Prawo Zakonu? Jeżeli Żydzi nie mogli go zachować w ciągu szesnastu stuleci, to jak my możemy go zachować? Czy Pan nie mówi przez Apostoła, że z uczynków Zakonu żadne ciało nie będzie usprawiedliwione przed obliczem Bożym? Zrozumienie tego jest zrozumieniem niektórych głębokich spraw Bożych, mianowicie, że „Ponieważ Bóg był w Chrystusie, świat [tych ze świata, którzy przyjmują wezwanie Ewangelii] z samym sobą jednając, nie przyczytując im upadków ich […]” – 2 Kor. 5:19.

„CIAŁA WASZE CZŁONKAMI CHRYSTUSOWYMI”

Chrystus wypełnił Zakon i zadośćuczynił Boskiej Sprawiedliwości za wszystkich, którzy stają się Jego w Wieku Ewangelii. Jego zasługa jest przypisywana tym, którzy zachowują Prawo Zakonu w swych sercach, a przeszkodą w jego całkowitym przestrzeganiu są słabości ich upadłego ciała, nad którymi nie są w stanie zapanować. Św. Paweł mówi, że sprawiedliwość Zakonu wypełniona jest w nas, którzy nie według ciała chodzimy, ale według Ducha. Przede wszystkim Odkupiciel przykrywa ich naturalne słabości przez przypisanie ich śmiertelnym ciałom swej zasługi. Następnie, ponieważ ich ciało tak poświęcone, tak usprawiedliwione zostało złożone w ofierze, On uznaje ich za umarłych jako istoty ludzkie. Zostają oni wtedy spłodzeni do nowej, duchowej natury. Odtąd ich śmiertelne ciało liczy się jako ciało Nowego Stworzenia, już nie jako ciało ludzkie, ponieważ ono zostało ofiarowane. W rzeczywistości jednak ciało to jest pobudzone, aby być sługą Nowego Stworzenia. Będąc nadal w rzeczywistości człowiekiem, musi otrzymać szatę sprawiedliwości, którą będzie nosić do końca obecnego życia. Jest ona dostarczona przez naszego Zbawiciela.

Apostoł Paweł mówiąc o naszych ludzkich ciałach, z punktu widzenia naszej nowej relacji w Jezusie Chrystusie, pyta: „Azaż nie wiecie, iż ciała wasze są członkami Chrystusowymi? […]” (1 Kor. 6:15). Bóg nie uznaje już naszego ciała za ciało istoty ludzkiej. Ono jest członkiem Chrystusa, własnością duchowego Nowego Stworzenia. To Nowe Stworzenie przestrzega Prawa Bożego. Jeżeli przytrafi się jakieś uchybienie, to nie Nowe Stworzenie zawodzi, ale niedoskonałe ciało, które jest przykryte czystą, białą szatą sprawiedliwości Chrystusowej. Bóg patrzy na nie jak na nieskazitelne ciało Nowego Stworzenia. W ten sposób stoimy jako doskonali przed Boskim Prawem, a sprawiedliwość Prawa wypełniona jest w nas, którzy postępujemy nie według ciała, ale śladami Jezusa.

WOLNOŚĆ W CHRYSTUSIE, TO NIE POKARM ANI NAPÓJ

Nasz tekst zaleca, by szukać sprawiedliwości Bożej. To zdaje się wskazywać, że dla powołanych Bóg dostarczył sprawiedliwość. Ta sprawiedliwość jest w Chrystusie i ona musi być przyjęta przez każdego przystępującego do Boga. W przeciwnym razie nie mając tej sprawiedliwości Bożej i towarzyszącej jej pomocy, taka osoba nie będzie mogła osiągnąć Królestwa Bożego.

Nowe Stworzenie jest w takiej zgodzie z Panem, że będzie starało się poddać swoje śmiertelne ciało pod zupełną kontrolę Prawa Miłości. Ono będzie starało się być całkowicie sprawiedliwym wobec współbliźnich, wobec braci oraz uprzejmym i miłosiernym wobec wszystkich. Poświęci całe swoje życie, by uzyskać członkostwo w Królestwie Niebieskim. To będzie pobudzać Nowe Stworzenie do służenia Bogu i Jego sprawiedliwości. Gdziekolwiek Boskie sprawy będą zaniedbywane, będzie ono bronić je we wszelki rozumny sposób. Nowe Stworzenie zawsze będzie po stronie sprawiedliwości i prawdy. Wszyscy prawdziwie szukający Królestwa będą takiego usposobienia.

Gdy Apostoł Paweł mówi, że Królestwo Boże nie jest pokarmem ani napojem, ale sprawiedliwością, pokojem i radością w Duchu Świętym, powinniśmy rozumieć zgodnie z kontekstem, że przywileje tych, którzy stanowią klasę Królestwa, nie polegają jedynie na wolności jedzenia i picia rzeczy zabronionych tym, którzy są pod Zakonem lub w niewoli pogańskich przesądów, ale że wolność takich jest daleko większa. Żydzi, którzy stali się naśladowcami Chrystusa, zostali poinformowani, że są wolni od przepisów Prawa Zakonu i ograniczeń co do pokarmów itd. To jednak, czy mieli jadać mięso wieprzowe lub coś innego, miało odtąd zależeć od konkretnych warunków i okoliczności. W Chrystusie mieli wolność, którą wcześniej, jako Żydzi, nie cieszyli się.

Św. Paweł wykazywał jednak, że główną wolnością nie było to, że mogli jeść ostrygi, wieprzowinę lub inne potrawy zabronione przez Zakon. Taka wolność nie przyniosłaby wielu błogosławieństw. Głównymi elementami ich wolności w Chrystusie była prawdziwa sprawiedliwość i świętobliwość, które są błogosławieństwem i radością wszystkich synów Bożych. Myślą Apostoła nie było jednak, że sprawiedliwość, pokój i radość stanowią Królestwo; lecz, że są to błogosławione rezultaty uczestniczenia w klasie Królestwa. Są to błogosławieństwa, które są dziedzictwem tych, którzy są dziedzicami Królestwa, nawet jeżeli są nadal niedojrzali, będąc do pewnego stopnia wciąż jeszcze nauczani i przygotowywani do służby w Królestwie poza zasłoną. Wszyscy wierni Pańscy mają rozkoszować się prawdziwą sprawiedliwością, sprawiedliwością Bożą i dążyć do niej ze wszystkich sił.

====================

::R5918 : strona 198::

Św. Paweł w Atenach

–16 LIPCA – DZ. AP. 17:16-34

ATENY INTELEKTUALNYM CENTRUM STAROŻYTNEGO ŚWIATA – WSZĘDZIE WIZERUNKI ICH BOGÓW – NAUCZANIE W PARTENONIE – ISTOTA WYPOWIEDZI APOSTOŁA – PODSTAWOWA RÓŻNICA POMIĘDZY GRECKĄ FILOZOFIĄ A NAUKAMI PISMA ŚWIĘTEGO – PRAWDA ODRZUCONA PRZEZ MĄDRYCH TEGO ŚWIATA – MASY WCIĄŻ ZNAJDUJĄ SIĘ POD WPŁYWEM GRECKIEJ FILOZOFII – TYLKO NIELICZNI WIERZĄ W PRAWDĘ.

„Albowiem w nim żyjemy i ruszamy się, i jesteśmy […]” – Dz. Ap. 17:28

KIEDY Sylas pozostał z Berejczykami, aby ich wzmocnić i ugruntować, tak samo, jak Tymoteusz pozostał w Tesalonice, a Łukasz w Filippi, Św. Paweł udał się w samotną podróż do Aten, ówczesnego centrum światowej kultury, inteligencji i mądrości. Było to miasto uniwersyteckie, gdzie mieszkali najwybitniejsi filozofowie świata, jako wykładowcy w swoich wielkich uczelniach, do których przybywali najbardziej błyskotliwi i najzdolniejsi myśliciele świata. Ateny szczyciły się tym, że podczas jednego stulecia swojej intelektualnej dominacji wydały więcej intelektualnych gigantów, niż cała reszta świata dostarczyła przez pięć stuleci. Jerozolima była centrum prawdziwej religii, Rzym był centrum światowej władzy cesarskiej, a Ateny były intelektualną stolicą świata.

Możemy wyobrazić sobie Św. Pawła przechadzającego się ulicami tego wspaniałego miasta, podziwiającego jego architekturę – najwspanialszą na świecie – słuchającego niektórych nauczycieli nauk ścisłych tamtych dni oraz dostrzegającego liczne pomniki, którymi miasto było wypełnione. Historyk Pliniusz oświadcza, że mniej więcej w tym czasie w Atenach znajdowało się ponad trzy tysiące posągów w miejscach publicznych oraz niezliczona ilość mniejszych wizerunków w prywatnych domach. Odnotowuje on

::R5918 : strona 199::

fakt, że na jednej z ulic przed każdym domem stał kwadratowy słup, na którym umieszczone było popiersie boga Hermesa. Każda brama i każdy słup posiadał swojego chroniącego bożka. Każda ulica miała swoje sanktuarium.

Nic dziwnego, że czytamy, że serce Apostoła było poruszone, gdy ujrzał tak inteligentne miasto całkowicie oddane bałwochwalstwu, najwyraźniej nieznające prawdziwego Boga! Ogarnęło go pragnienie, by opowiedzieć tym światowym mędrcom o wielkim Stwórcy i Jego Mądrości, Sprawiedliwości, Miłości i Mocy. Jak zwykle, odnalazł żydowską synagogę i tam rozmawiał z Żydami i z pobożnymi osobami. Co więcej, każdego dnia rozmawiał na targowiskach ze wszystkimi, którzy byli chętni. Nasz Powszechny Przekład (przekład Biblii Króla Jakuba – przyp. tłum.) mówi, że spierał się, lecz uczeni na ogół przyznają, że słowo to nie odzwierciedla dobrze myśli oryginału, który raczej oznacza rozmowę lub debatę. Spory w zwykłym znaczeniu tego słowa mają niewielką wartość i przynoszą niewiele lub nic dobrego.

Niektórzy nazwali go gadułą, sugerując, że w jego wyjaśnieniach nie było ani racji, ani sensu, lecz inni myśleli bardziej przychylnie i byli ciekawi oficjalnej przemowy. Tak więc dzięki Pańskiej opatrzności została dla Św. Pawła otwarta droga, aby mógł wygłosić wykład na temat Planu Wieków pomiędzy mędrcami tej ziemi na Wzgórzu Marsa, prawdopodobnie w wielkiej budowli znanej jako Partenon. Znalezienie inteligentnych ludzi naprawdę pytających o Ewangelię, którą on głosił, musiało wydać się korzystnym początkiem dla Apostoła. Jednakże ciekawość Ateńczyków, podobnie jak niektórych światowych ludzi dzisiaj, była powierzchowna. Oni chcieli być na bieżąco z każdą nową teorią, przede wszystkim po to, aby lepiej bronić swojego własnego stanowiska, o słuszności którego byli już przekonani.

ATEŃCZYCY ZBYT RELIGIJNI

Nasz Powszechny Przekład podaje, że Apostoł rozpoczął swoją przemowę od oskarżenia swoich słuchaczy o bycie zbyt przesądnymi. Bez względu na to, jak prawdziwe mogło być to oświadczenie, byłoby ono nierozsądne, ponieważ niepotrzebnie uprzedziłoby i uraziło od samego początku jego słuchaczy. Dlatego dobrze uczynimy, tłumacząc to słowo za pomocą wyrażenia zbyt religijni zamiast zbyt przesądni.

Apostoł dalej wykazuje, że przez posągi, które wznieśli, uznawali niezliczoną ilość bogów, a ponadto widział jeden ołtarz dla Nieznanego Boga. Było to zbyt religijne w pewnym sensie tego słowa – niezbyt mądre. Rozum powinien był ich nauczyć tego, czego uczy nas Objawienie, a mianowicie, że jest tylko jeden żyjący i prawdziwy Bóg. Umysł, który błąka się i chwyta wielu bogów, jest prawdziwie przesadnie religijny i niezbyt mądry.

„NIEZNANEMU BOGU”

Napis na jednym z ołtarzy: „Nieznanemu Bogu”, stał się tematem przemowy Apostoła. On głosił prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego Bóg posłał. Przedstawił Boską Sprawiedliwość i jej wymagania, których upadła rasa Adamowa nie jest w stanie wypełnić. Udowodnił, że w ten sposób cała ludzkość jest pod potępieniem, jako niegodna życia wiecznego. Wykazał, że Bóg tak umiłował świat, że posłał swego Syna, by był równoważną ceną za nas, by odkupić rodzaj ludzki od potępienia śmierci i udzielić mu przywilejów zmartwychwstania. Wyjaśnił, że ten prawdziwy Bóg nie jest ani z kamienia, ani z drewna, ani nie było takich Jego wizerunków, ale że […] „ci, którzy go chwalą, powinni go chwalić w duchu i w prawdzie” – Jana 4:24.

W ten sposób Apostoł zwrócił uwagę Ateńczyków na większego Boga, niż oni kiedykolwiek myśleli. Pokazał długość i szerokość Boskiej miłości – która nie była ograniczona do jednego narodu lub ludu, ale że Bóg „uczynił z jednej krwi wszystek naród ludzki, aby mieszkał po wszystkim obliczu ziemi”, określając wyznaczony czas, w którym powinni oni dojść do poznania Jego samego, według miejsca ich zamieszkania; bo On pragnie, aby wszyscy Go szukali, a szukając Go, znaleźli.

Jakże to jest prawdziwe! Niektórym z nas Pan objawił Siebie i pociągnął nas do poznania Siebie oraz do możliwości dalszego poznania i łaski. Jednak wielu jest nadal w niewiedzy, bowiem jeszcze w pełni nie nastał czas lub pora na to, by zostali doprowadzeni do znajomości prawdy. Został On odnaleziony przez tych, którzy pragną Go odnaleźć – tych, którzy nie są w harmonii z grzechem, tych, którzy szukają Boga, z pragnieniem znalezienia Go. Tylko do tej klasy On się zwraca. Jakże cieszymy się, wiedząc, że po zgromadzeniu wybranych obecnego Wieku Ewangelii On ostatecznie sprawi, że każde kolano się ugnie i każdy język wyzna i będzie szerzyć znajomość Jego chwały, by napełnić całą ziemię!

Zwracając się do filozofów, Apostoł przemawiał z punktu widzenia rozumu, zamiast próbować omawiać tę sprawę z punktu widzenia Boskiego Objawienia, co uczyniłby, gdyby przemawiał do zgromadzenia Żydów lub Chrześcijan. W ten sposób dla Stoików i innych uczonych z Aten stał się filozofem, aby lepiej pomóc im w zrozumieniu prawdziwej filozofii i Planu Wieków. Na przykład, gdyby przemawiał do Żydów lub Chrześcijan, mógłby zwrócić uwagę na fakt, że wszyscy poza Chrystusem, są poza Boską łaską i znajdują się pod Boskim potępieniem. Jednak przemawiając do filozofów, przedstawił prawdę z innego punktu widzenia. Zwrócił uwagę na fakt, że w pewnym sensie cała ludzka rodzina – wszyscy są braćmi, a wszyscy oni są dziećmi Bożymi, czyli potomstwem.

Zwróćmy uwagę na logikę tego argumentu. Jeśli ludzkość jest potomstwem Boga, to powinna być, jako Jego dzieci, w pewnym stopniu do Niego podobna. Jeśli jest to prawdą, wizerunki ze złota, srebra i kamieni muszą być bardzo ubogimi wizerunkami Boga. Sam człowiek, jako dziecko czy też potomstwo Boga, mógłby Go lepiej wyobrażać, zwłaszcza w wyższych łaskach charakteru.

BÓG OKAZAŁ POBŁAŻLIWOŚĆ WOBEC TEJ IGNORANCJI

Św. Paweł przewidział pytania swoich słuchaczy: „Dlaczego przychodzisz tu teraz, by mówić nam o tym Bogu? Jeśli On jest naszym Stwórcą, a my jesteśmy Jego dziećmi, to dlaczego nie wysłał nam poselstwa dawno temu? Czy jesteśmy odpowiedzialni za to, że nie oddajemy Mu czci, skoro Go nie znamy?”. Odpowiedź Apostoła brzmiała: Nie jesteście odpowiedzialni aż do teraz. Na taką ignorancję i bałwochwalstwo „Bóg patrzył z pobłażliwością”; ponieważ do tej pory Jego wielki Plan nie osiągnął takiego etapu rozwoju, który zezwalałby na wysłanie Poselstwa do was. Teraz Bóg posłał wam to Poselstwo. On nakazuje wszystkim ludziom na świecie, aby pokutowali – za grzechy, za niesprawiedliwość – i powrócili do harmonii z Nim.

Można zadać pytanie: „Dlaczego akurat wtedy, a nie wcześniej należało mówić ludziom, by pokutowali?” Odpowiadamy: Apostoł wyjaśnia dlaczego, mówiąc, że OBECNIE Bóg nakazuje wszystkim ludziom na ziemi pokutować, ponieważ wyznaczył On kolejny Dzień Sądu. W pierwszym sądzie Adam był na próbie. Został uznany za niegodnego życia wiecznego i skazany na śmierć. Cała jego rasa miała udział w jego karze śmierci. Lecz teraz, w słusznym czasie, Chrystus umarł, by odkupić Adama i jego rodzaj od tego wyroku śmierci, i w ten sposób otworzył drogę do wyznaczenia kolejnego Dnia Sądu, próby do życia lub wiecznej śmierci.

Ta druga próba, czyli Dzień Sądu, nie będzie tylko dla tych, którzy będą żyli w tym czasie, ale

::R5918 : strona 200::

dotyczy całej rasy – każdego narodu, ludu, pokolenia i języka – „wszystkich ludzi wszędzie”. Oznacza to wzbudzenie umarłych. W przeciwnym razie miliony, które już umarły, nigdy nie mogłyby mieć łaski Bożej i nigdy nie miałyby możliwości uczestniczenia w niej. Św. Paweł wskazuje na fakt, iż Ten, który umarł, aby odkupić ludzkość, powstał z martwych i w słusznym czasie będzie przygotowany do wykonania wszystkich postanowień Boskiego Planu w postępowaniu nie tylko z żywymi, ale również ze zmarłymi członkami rodzaju ludzkiego, dając wszystkim łaskawą sposobność życia wiecznego. Co więcej, ta błogosławiona sposobność została teraz przedstawiana tym, którzy słuchają.

NIEKTÓRZY DRWILI ZE ZMARTWYCHWSTANIA

Żadna inna religia poza Biblią nie uczy o zmartwychwstaniu umarłych. Wszystkie inne religie nauczają, że śmierć jest jedynie złudzeniem, że kiedy człowiek umiera, tak naprawdę staje się bardziej żywy niż przed śmiercią; że kiedy traci całą świadomość, wówczas naprawdę staje się bardziej inteligentny niż poprzednio. Tylko Biblia uczy, w harmonii z naszym umysłem, że umarli są UMARŁYMI i „nic nie wiedzą”. Jedynie Biblia naucza, że przyszłe życie jest uzależnione od zmartwychwstania umarłych.

Tylko Biblia uczy, że odkupienie umarłych jest uzależnione od śmierci naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jedynie Biblia uczy, że Odkupiciel musi przyjść ponownie po raz drugi – nie po to, by ponownie cierpieć, nie jako człowiek, ale jako Pan życia i chwały na duchowym poziomie, aby przemienić Jego wybraną Oblubienicę do Jego własnej natury, by połączyć się z nią w chwale Jego Królestwa, oraz by ustanowić pośród ludzi dawno obiecane Rządy Sprawiedliwości, o które modlimy się: „Przyjdź Królestwo Twoje; bądź wola Twoja jako w Niebie, tak i na ziemi”.

Ówcześni filozofowie w Atenach, tak jak filozofowie naszych czasów i każdej innej epoki, szydzili z doktryny o zmartwychwstaniu umarłych. Niektórzy z nich całkowicie zaprzeczali przyszłemu życiu. Inni utrzymywali, że życie ludzkie trwa i jest niezniszczalne. Wszyscy byli przeciwni biblijnej nauce o wyroku śmierci, o odkupieniu przez śmierć i o zmartwychwstaniu ze śmierci. Całe zainteresowanie naukami Apostoła zniknęło dla większości, gdy dowiedzieli się, że cała filozofia opiera się na zmartwychwstaniu umarłych.

Dla światowego umysłu nic nie wydaje się tak nieracjonalne i niedorzeczne, jak ten element religii chrześcijańskiej. Dzisiaj ta doktryna o zmartwychwstaniu okazuje się próbą dla wielu. Nieliczni mogą ją przyjąć. Jednak wszyscy, którzy jej nie przyjmują, z pewnością wpadną w niektóre z pułapek błędu, jakie Przeciwnikowi dozwolono teraz zastawiać na wszystkich, którzy odrzucają radę Bożą.

NIEWIELU WIELKICH LUB MĄDRYCH

Pomimo tego misja Apostoła nie była na darmo, gdyż czytamy, że „mężowie niektórzy przyłączyli się do niego”. Prawda jest magnesem, który ma moc przyciągania serc o określonym usposobieniu. Apostoł nie spodziewał się nawrócić wielu z tych filozofów. On wiedział, że niewielu mądrych, bogatych, wielkich lub uczonych według kryteriów tego świata mogłoby wejść pomiędzy tych, których Pan obecnie powołuje, aby stanowili Oblubienicę Chrystusową (1 Kor. 1:26-29). Wiedział, że ich czas na słuchanie będzie podczas Tysiąclecia – w owym Dniu Sądu, czyli próby, o której mówił filozofom. Niektórzy z tych, którzy nie chcieli dalej słuchać, stwierdzili: „Będziemy cię znowu o tym słuchać”. Lecz jeśli Prawda nie przemówiła do nich od razu, to jest dość wątpliwe, czy to samo Poselstwo uczyniłoby to później.

Czy ta zasada nie jest dzisiaj prawdziwa? Czy nie jest wciąż prawdą, że Pan szuka jedynie Maluczkiego Stadka? Czy nie jest nadal prawdą, że przyjęcie Prawdy wskazuje tych, którzy są przyciągani do Pana i kierowani przez Jego Świętego Ducha? Czy nie jest wciąż prawdą, że niezdolność dostrzeżenia piękna i siły Prawdy jest oznaką jej niegodności?

Cieszmy się, jeśli to możliwe, znajdywaniem i błogosławieniem Prawdą tych, których Pan, nasz Bóg powołał i pociągnął. Pozostawmy innych na Jego słuszny czas (1 Tym. 2:5,6), po tym, jak przedstawimy im Prawdę. Potępienie śmierci będzie w dalszym ciągu obejmować wszystkich z wyjątkiem Domowników Wiary, aż do czasu ustanowienia wielkiego Królestwa. Wtedy cielesny Izrael będzie błogosławiony na warunkach Nowego Przymierza, które ma być zapieczętowane krwią Chrystusa, przygotowaną podczas obecnego wieku poprzez cierpienia Głowy, w których Ciało może uczestniczyć (Kol. 1:24). Wówczas, pod warunkami tego Prawa Nowego Przymierza, ślepe oczy Izraela zostaną otwarte, a ich głuche uszy odetkane, a pojednanie stanie się zupełne dla nich i dla świata przez nich.

Najwyraźniej ten przywilej pojednania będzie otwarty dla całego świata ludzkości. Ludzie, stając się prozelitami (nowo nawróconymi – przyp. tłum.) będą mogli współdzielić błogosławieństwa tego Nowego Przymierza z Izraelem. Jakże chwalebny będzie nasz przywilej – jeżeli dochowamy wierności – bycia współuczestnikami z naszym Panem we wprowadzaniu tego Nowego Przymierza w życie i jako jego Pośrednik, uczestnictwa w błogosławieniu Izraela i świata!

====================

::R5918 : strona 200::

DobrY, lepszY i najlepszY SPOSÓB BADANIA Biblii

KAŻDY wpływ, który budzi szacunek dla Biblii jako Słowa Bożego, jest godny pochwały. Badanie Biblii praktykowane w Wielkiej Brytanii i Irlandii od pięćdziesięciu do stu lat temu, polegające na zapamiętywaniu wersetów i rozdziałów oraz używaniu tej Księgi, jako czytanki w Szkołach, miało swoje zalety. Ci, którzy w taki sposób zapoznali się z tekstem Biblii, nabyli cenny zasób informacji, jeśli później stali się Chrześcijanami i szukali znaczenia Boskich poselstw.

Inne próby Badania Biblii były podejmowane w różnych wyznaniach na tak zwanych Zajęciach Studium Biblii. Były one jednak utrudnione przez denominacyjne Wyznania wiary. Czasami zdolni nauczyciele informowali swoje zgromadzenia o historycznych uwarunkowaniach, dyskutowali o pisarzach Listów, o ich doświadczeniach w podróżach itp. Czasami zagłębiali się w doktrynę, ale przy takich okazjach, jeśli nie byli bardzo ostrożni i nie utrzymywali kontroli nad Zgromadzeniem, to rezultatem takich lekcji były nieporozumienia i ogólne zamieszanie, które pozostawiały Zgromadzenie jeszcze bardziej zdezorientowanym niż wcześniej.

Inny sposób Badania Biblii, który przez pewien czas cieszył się uznaniem, polegał na tym, że wielu Chrześcijan czytało rozdział, werset po wersecie i każdy po przeczytaniu swego wersetu, mógł komentować go według swojego uznania. Jeśli rozdział składał się z czterdziestu wersetów, było tyle samo różnych komentarzy. Kiedy spotkanie się kończyło, odczuwano pewne pokrzepienie związane z posługiwaniem się Biblią, z przeczytania kilku interesujących wersetów i rozmowy

::R5919 : strona 200::

ze sobą. Jednak z takiego Badania Biblii zyskiwano bardzo mało wiedzy o Bogu i Jego Planie Wieków.

Dopiero od niedawna – praktycznie w ostatnim dziesięcioleciu – zaczęto badać Biblię metodą, którą nazwaliśmy Badaniem Bereańskim – studiowaniem Pisma Świętego. Teraz na całym świecie działają Zbory Bereańskie. Odnoszą one z tego wielkie błogosławieństwo i wielkie oświecenie.

::R5919 : strona 201::

Do tego rodzaju Badań Biblii używany jest podręcznik, a także pytania. Podręczniki to różne tomy Wykładów Pisma Świętego. W tych tomach zostały zebrane i przedstawione w zrozumiałej formie nauki Biblii. Na przykład, jeśli lekcja odnosi się do Ducha Świętego, to badanie zbiera wszystkie nauki Biblii na ten temat i układa je w uporządkowany sposób przed Zgromadzeniem. Jeśli tematem jest „Człowiek Jezus Chrystus”, to jest on podobnie rozważany. Jeśli tematem jest „Logos”, to jest on traktowany w podobny sposób. Jeśli tematem jest „Usprawiedliwienie”, „Uświęcenie” lub „Uwielbienie Świętych”, to każdy przedmiot jest systematycznie badany – przedstawiany przed umysłami Zgromadzenia i poddawany dyskusji, z odniesieniami do różnych fragmentów Biblii, w których te tematy są opisane.

Dlatego nie dziwi nas, że ci z ludu Bożego, którzy poznali wartość tej metody Badania Biblii, i którzy ją stosują, mają jaśniejsze zrozumienie Słowa Bożego niż inni. Dlatego, chociaż polecamy każdy rodzaj badania Biblii, to szczególnie polecamy tę formę, którą Pan pobłogosławił ponad wszystkie inne dla oświecenia Jego ludu w czasie Żniwa. Ta metoda jest korzystna dla całego Zboru. Do tego nie potrzeba zdolnego przewodniczącego. Jednym z niebezpieczeństw czyhających na zdolnych przewodniczących korzystających z innych metod Badania Biblii jest to, że ich zdolności czasami idą w złym kierunku i wprowadzają w błąd.

Badania Bereańskie stawiają jednak cały Zbór w pozycji zaawansowanej grupy badaczy Słowa Bożego, ponieważ mają przed sobą cały omawiany temat. Niemniej jednak nawet w badaniu Bereańskim, gdy zadawane są pytania, umiejętny przewodniczący, który jest pokorny, okaże się wielką pomocą dla braci. Tak dzieje się w niemal każdym Zborze na świecie. Chcemy, aby drodzy czytelnicy Strażnicy wiedzieli, dlaczego tak gorąco polecamy tę Bereańską metodę badania Biblii. Nie powinniśmy też dziwić się, jeśli Przeciwnik będzie sprzeciwiał się tej metodzie, która została tak pobłogosławiona przez Pana. Zachęcamy wszystkich do porównania wyników, jakie osiągnęli w swoich umysłach, swoich sercach i swoim życiu z Bereańskiego badania Biblii, z wszystkimi innymi metodami, poznanymi lub próbowanymi w przeszłości.

====================

::R5919 : strona 201::

Św. Paweł w Koryncie

– 23 LIPCA – DZ. AP. 18:1-11

LEKCJE Z DOŚWIADCZEŃ ŚW. PAWŁA – KORYNT LEPSZYM POLEM DLA EWANGELII NIŻ ATENY – JAK ZWYKLE POSELSTWU SPRZECIWIALI SIĘ I BLUŹNILI CI, KTÓRZY WOLELI „TRADYCJE STARSZYCH” – PRZYBYCIE SYLASA I TYMOTEUSZA – ŚW. PAWEŁ ZACHĘCONY I POCIESZONY.

„[…] Nie bój się, ale mów, a nie milcz” – Dz. Ap. 18:9

ATENY nie okazały się zbyt udanym polem dla wysiłków Apostoła Pawła. Szybko dostrzegł on, że chociaż ich obywatele głównie zajmują się słuchaniem nowin i rozprawianiem na każdy temat, to jednak skłonność ku fałszywej nauce i filozofii zajmowała ich uwagę i zaspakajała ich umysły w takim stopniu, że nie byli tak gotowi na przyjęcie Prawdy, jak inni, gorzej wykształceni i o mniej filozoficznej postawie. Doświadczenia Apostoła pod tym względem pokrywają się z doświadczeniami wszystkich tych, którzy w szczerości głoszą Ewangelię Chrystusową pozbawioną wszelkich ludzkich wymysłów i filozofii. Są one potwierdzeniem jego słów, że Bóg nie wybiera wielu mądrych lub wielkich czy uczonych według kryteriów tego świata, lecz głównie ubogich tego świata – ubogich społecznie, filozoficznie i finansowo – żeby byli dziedzicami Królestwa. Klasa ta jest bowiem bardziej skłonna przyjąć wiarę i obfitować w niej.

Opuściwszy Ateny, Św. Paweł przebył około czterdziestu mil do Koryntu, znaczącego miasta handlowego Grecji, słynącego ze swoich wyrobów, architektury, obrazów, odlewów w brązie itd. Korynt znajdował się na znacznie niższym poziomie moralnym niż Ateny, był znacznie mniej rozwinięty, stanowił jednak lepsze pole dla Ewangelii. Tam, gdzie powszechne stają się religijne formy i ceremonie, ludzie przykładają do nich odpowiednio mniej wagi i znaczenia. Jednak tam, gdzie powszechny jest grzech, niemoralność i niereligijność, ludzie o skłonnościach religijnych zazwyczaj przejawiają większą wolność i są bardziej otwarci na Prawdę. Nie zadowalając się formalizmem, wyraźniej rozpoznają sprawiedliwość z powodu ostrego kontrastu, w jakim jawi się ona na tle obfitującego grzechu.

Podobnie i dzisiaj, Prawda spotyka się raczej z chłodniejszym przyjęciem pośród tych, których uczucia religijne są w pewnej mierze zaspokojone formami i ceremoniami. Serce gotowe na przyjęcie Prawdy to serce, które nie jest przesycone i odurzone religijnym formalizmem, lecz w pewnej mierze jest świadome niezmiernej grzeszności grzechu oraz łaknące sprawiedliwości, która jest z Boga. Tak jak Apostoł, mamy dostrzegać najbardziej owocne pola i na nich zużywać nasze siły, pozostawiając inne pola na bardziej dogodny czas, który nadejdzie czy to w obecnym wieku, czy też podczas Tysiąclecia.

Lekcje z doświadczeń św. Pawła

Najwyraźniej Apostoł był w owym czasie nieco zawiedziony. Jego pierwszy list do Kościoła Korynckiego, napisany w późniejszym czasie, wyraźnie wskazuje na jego zniechęcenie i możliwą chorobę. Pisze on bowiem: „I byłem ja u was w słabości i w bojaźni, i w strachu wielkim”. Jego ciężkie przeżycia w Filippi, niewielki sukces w Atenach, skromne zasoby finansowe i potrzeba społeczności – wszystko to przyczyniło się do jego przygnębienia; a on sam mówi nam, że Pan pocieszył go widzeniem.

Wkrótce po przybyciu do Koryntu Św. Paweł spotkał Akwilę i jego żonę Pryscyllę. Byli oni wytwórcami namiotów, a ponieważ był to także zawód Apostoła, pozostał on z nimi i pracował. W owych czasach panował taki zwyczaj, że synowie ludzi z wyższych sfer uczyli się zawodu bez względu na to, jak dobrze byli wykształceni. Zawód Św. Pawła stawiał go w korzystnej sytuacji, umożliwiał mu bowiem zaspakajanie własnych potrzeb podczas głoszenia Ewangelii Chrystusa. Z jego własnych wyjaśnień w tej sprawie dowiadujemy się, że nawet po tym, jak znaczna liczba wierzących zaczęła zgromadzać się w Kościele w Koryncie, Apostoł utrzymywał się ze swojego zawodu. Powodem, dla którego tak czynił, nie było przekonanie, że byłoby grzechem z jego strony przyjmowanie pieniędzy i wsparcia od tamtejszych wierzących, ale nadzieja, iż Ewangelia zyska większe uznanie w oczach wielu, kiedy zobaczą, że jej główny głosiciel nie robi tego dla pokarmu, który ginie, ani dla bogactwa, lecz że głosi Ewangelię bez zapłaty – kładąc swoje życie dla braci.

O tym okresie Apostoł napisał do Tesaloniczan, „Dlatego pocieszeni jesteśmy, bracia! z was w każdym utrapieniu i potrzebie naszej przez wiarę waszę” (1 Tes. 3:7). Później o swoich doświadczeniach napisał do Koryntian następująco: „Jeszcze aż do tej godziny i łakniemy, i pragniemy, i nadzy jesteśmy, i bywamy policzkowani, i tułamy się, I pracujemy, robiąc własnemi rękami; gdy nas hańbią, dobrorzeczemy, gdy nas prześladują,

::R5919 : strona 202::

znosimy; Gdy nam złorzeczą, modlimy się za nich: staliśmy się jak śmieci tego świata i jako omieciny u wszystkich, aż dotąd” – 1 Kor. 4:11-13.

Wielu z nas może wyciągnąć lekcję z doświadczeń Św. Pawła. Jeśli Bóg dozwolił, by on cierpiał niedostatek, był zniesławiany, oczerniany i ciemiężony – jeśli on potrzebował takich doświadczeń po to, by wydobyć z niego to, co było w nim najlepsze, i by jego listy były tym bardziej użyteczne dla Kościoła – możliwe, że czasami Pańskie postępowanie z nami może mieć taki sam cel – przygotowanie nas do większej użyteczności w Jego służbie.

Św. Paweł „ściśniony w duchu”

Pomimo całego swojego zniechęcenia oraz faktu, że praca przy wyrabianiu namiotów ledwo wystarczała na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, Apostoł nigdy nie zapomniał, że jego główną misją w życiu jest głoszenie Ewangelii. O ile zarabianie na codzienny chleb utrudniało mu głoszenie w dni powszednie, to kiedykolwiek mógł dotrzeć do zgromadzenia Żydów, przeznaczał przynajmniej dni Szabatu na tę ważniejszą pracę. Czytamy, że rozprawiał z nimi w synagodze w każdy dzień Szabatu. Jednak najwyraźniej odczuwał pewną miarę skrępowania i nie przemawiał z typową dla siebie śmiałością i stanowczością, być może dlatego, że brakowało mu moralnego wsparcia, które jest ważną rzeczą dla wszystkich, a dla wielu niezbędną.

W końcu przybyli Sylas i Tymoteusz, przynosząc ze sobą nie tylko pokrzepiającą społeczność i zachęcające wiadomości z Berei, Tesaloniki i Filippi, lecz również dar, jak sam Apostoł nam o tym mówi – całkiem prawdopodobne, że pochodził on od Lidii, sprzedawczyni purpury, która była dobrze sytuowana. Wynik tych zachęcających zdarzeń jest podany do naszej wiadomości. Św. Paweł, który „ściśniony był w duchu” – poczuł przypływ świeżych sił, które zachęcały go do gorliwszego opowiadania Poselstwa i skupienia się na sprawach w synagodze.

Po złożeniu świadectwa z wielką śmiałością i stwierdzeniu, że to Poselstwo zostało odrzucone przez większość w synagodze, Apostoł sam doprowadził do przełomu, otrząsając swoje szaty, jak gdyby nie chciał wziąć od nich nawet prochu i oświadczając tym, którzy sprzeciwiali się i bluźnili, „Krew wasza na głowę waszą, jam jest czysty, od tego czasu pójdę do Pogan”.

Są takie chwile, kiedy stanowczość jest absolutnie konieczna, mimo że może doprowadzić do podziału pośród tych, którzy utrzymują, że służą temu samemu Bogu. W takich chwilach dużo więcej dobra można osiągnąć takim sposobem niż przez trwanie w niesprzyjających warunkach. Oliwa i woda nigdy się nie zmieszają, a czas poświęcony na ich łączenie jest całkowicie stracony. W sytuacji, gdy manifestowana jest niezaprzeczalna zawziętość i nienawiść, tak jak miało to miejsce w rozważanym przez nas przypadku, lepiej jest się wycofać.

Jednakże ani Apostoł, ani my nie uznawalibyśmy za stosowne, czy też w ogóle dopuszczalne, by lud Pana sprzeczał się i obrażał jeden na drugiego w kwestii błahostek niegodnych rozważenia. Otrząśnięcie prochu z szat nie tylko było zalecone przez naszego Pana (Mat. 10:14), lecz stanowiło także zwyczaj w owych czasach – jak gdyby ostrzeżenie, że w swoim odczuciu Apostoł wypełnił całkowicie swój obowiązek i pozostawiał odpowiedzialność na ich barkach.

Skutek był dobry z dwóch względów: (1) Pomogło to zająć zdecydowane stanowisko przełożonemu synagogi Kryspusowi; którego duchowy rozwój w przeciwnym wypadku mógłby zostać zahamowany. Kryspus opowiedział się za Panem Jezusem i stanął po stronie Apostoła wraz z kilkoma innymi osobami. (2) To, że Żydzi odrzucili Apostoła i jego Poselstwo, musiało w sposób bardziej szczególny zwrócić uwagę Pogan na Ewangelię. Niektórzy z tych Pogan już uwierzyli. Nowe spotkania odbywały się w domu Justusa, pobożnego człowieka, który mieszkał obok synagogi. Dzięki temu Żydom uczęszczającym na nabożeństwa w synagodze było ustawicznie przypominane Poselstwo Św. Pawła wygłoszone w synagodze, co było dla nich zachętą, by wejść do domu Justusa i usłyszeć więcej na temat wypełnienia się proroctw w Jezusie.

Św. Paweł zostaje zachęcony

W rezultacie znaczna liczba Koryntian uwierzyła i została ochrzczona, wyrażając tym sposobem swoje poświęcenie dla czynienia woli Pana. Z tego wynika, że przeciwności niekoniecznie są czymś szkodliwym dla Sprawy Pana. Wprost przeciwnie, bezpiecznie można powiedzieć, że najbardziej niebezpieczną rzeczą jest stagnacja.

Najwyraźniej Pan widział, że Jego sługa Paweł potrzebuje w owym czasie jakiejś szczególnej zachęty. Dlatego Apostoł otrzymał kolejne widzenie, w którym zostało mu powiedziane, „Nie bój się, ale mów, a nie milcz. Bom Ja jest z tobą, a żaden się na cię nie targnie, abyć miał co złego uczynić; albowiem ja wielki lud mam w tem mieście”.

Jakiż wgląd daje nam to zdarzenie w sposób, w jaki Bóg sprawuje nadzór nad Poselstwem Ewangelii i jej sługami! Jak bardzo słowa te przypominają nam o obietnicy, że Pan nie pozwoli, byśmy byli kuszeni ponad to, co jesteśmy w stanie znieść, ale z każdym pokuszeniem da i wyjście! (1 Kor. 10:13) Możemy być pewni, że to widzenie oraz jego przesłanie nie były wyłącznie dla Apostoła, ale dla wszystkich z ludu Pana od tamtych czasów aż do dziś. Ten sam Bóg jest równie szczodry dla wszystkich, którzy Go wzywają i może zarówno ochronić, jak i wybawić swoich sług. Dlatego też pozwoli tylko na takie doświadczenia, jakie Jego nieskończona mądrość uzna za korzystne dla Jego sprawy oraz na takie, które przyniosą Jego sługom znacznie większą i wieczną obfitość chwały.

Słowa Pana o tym, że ma wiele ludu w Koryncie, również są dla nas pewną lekcją. Pokazują, że Pan zna serca wszystkich i sprawuje pieczę nie tylko nad swoimi świętymi, ale również nad tymi, którzy jeszcze nie słyszeli Jego poselstwa, lecz których serca cechują się sprzyjającą postawą uczciwości i szczerości. W związku z tym otrzymujemy dalszą lekcję: pamiętajmy, że Pan sam nadzoruje swoje misje i potrafi kierować swoimi poświęconymi sługami nie tylko co do kierunku i miejsca wykonywania służby, lecz również co do czasu, jaki mają pozostać w danym miejscu, wykonując Jego wolę, oraz w odniesieniu do charakteru doświadczeń potrzebnych im do jak najlepszego osiągnięcia Jego celów.

Im mocniej potrafimy naszą wiarą uchwycić tę sytuację, tym bardziej będziemy umieli polegać na Panu i korzystać z Jego mądrości zamiast naszej własnej, tym donioślejsze sukcesy będziemy mogli odnosić jako Jego słudzy i tym większe szczęście i zadowolenie będziemy odczuwać. Musimy mieć bowiem świadomość, że wszystkie rzeczy współdziałają dla dobra tych, którzy są Jego i poddali się Jego kierownictwu i opiece.

Osiemnaście miesięcy nauczania

Korynt był nazywany Targowiskiem Próżności Świata; był ośrodkiem rozpusty, miejscem szukania uciech itd. Mówi się, że był jednym z najbardziej rozwiązłych i rozrzutnych miast swoich czasów. Na początku może nas dziwić, że to najnikczemniejsze z wielkich miast mogło wydać większy duchowy plon niż jakiekolwiek inne, plon tak wielki, że sam Pan oświadczył, że ma tam „wiele ludu” i opatrznościowo zatrzymał tam swojego ambasadora na półtora roku, podczas gdy w innych miejscach dane mu było pozostać tylko kilka dni lub tygodni.

Wydaje się, że zasada w tej sprawie jest następująca: zewnętrzna moralność często prowadzi do powstania faryzejskiego poczucia własnej sprawiedliwości, co jest najbardziej zgubnym i śmiertelnym wrogiem prawdziwej sprawiedliwości. Z drugiej strony tam, gdzie grzech jest rażąco oczywisty, jest przez to odpychający dla czystych w sercu, dla wszystkich, którzy miłują sprawiedliwość; a poczucie wstrętu

::R5919 : strona 203::

wobec grzechu wydaje się lepiej przygotowywać takie serca do szczerego poświęcenia się Panu i umożliwia im przyjęcie Jego Poselstwa. Teoria ta sprawdziła się przynajmniej w pracy misyjnej w Koryncie, w przeciwieństwie do innych miejsc o znacznie lepszej reputacji.

Lekcją dla nas w związku z tym jest to, że zawsze powinniśmy się strzec w naszych sercach przed takim duchem własnej sprawiedliwości, wynikającym z zewnętrznych praktyk religijnych, któremu brak prawdziwej świętości, prawdziwego uświęcenia. To właśnie pod tym względem Pan znalazł winę w jednym z siedmiu Kościołów, do którego powiedział, „A tak, ponieważeś letni, a ani zimny, ani gorący, wyrzucę cię z ust moich. Albowiem mówisz: Jestem bogaty i zbogaciłem się, a niczego nie potrzebuję; a nie wiesz, żeś ty biedny i mizerny, i ubogi, i ślepy, i nagi” (Obj. 3:16,17). Taki jest zarzut naszego Pana co do obecnego stanu nominalnego kościoła – tak bogatego w ziemskie korzyści oraz tak bardzo zadowolonego z siebie. Strzeżmy się, aby w żaden sposób i w żadnej mierze taka letniość nie ogarnęła nas i byśmy nie stracili Bożej łaski.

====================

::R5919 : strona 203::

CHLUBIĄC SIĘ W KRZYŻU CHRYSTUSOWYM

– 30 LIPCA – 1 KORYNTIAN 1:18-31; 1 KORYNTIAN 2:1,2

KRZYŻ CHRYSTUSOWY JUŻ WIĘCEJ NIE GŁOSZONY – DOKTRYNA O ZBAWIENIU UPADAJĄCA PRZED TEORIĄ EWOLUCJI – TE DWIE TEORIE SOBIE PRZECIWNE – NIEWIELU POD SZTANDAREM KRZYŻA Z JEZUSEM I APOSTOŁAMI.

„Ale ja, nie daj Boże, abym się miał chlubić, tylko w krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa […]” – Gal. 6:14

Ktoś może kwestionować fakt, że kazanie o Krzyżu Chrystusa zamiera. Ci, którzy jeszcze o tym nauczają, dają do zrozumienia, jakby krzyż oznaczał odwrócenie się od grzechu i zaparcie samego siebie. Rzadkością jest dziś kaznodzieja, który by głosił o konieczności krzyża Chrystusowego – o konieczności śmierci Jezusa, jako ceny Okupu za grzechy świata – 1 Tym. 2:5,6; Mat. 20:28.

Dlaczego tak jest? Niektórzy odpowiadają, że są Christian Scientists (Chrześcijańskimi Naukowcami) i już nie wierzą, że istnieje coś takiego jak grzech, i nie wierzą już, że istnieje coś takiego jak śmierć. Z tego powodu nie mogą też wierzyć, że Jezus umarł za grzech. Inni odpowiadają, że ich mądrość nie pozwala im wierzyć, aby w Boskim Planie śmierć Jezusa była konieczna do odkupienia człowieka i pojednania z Ojcem. Uważają oni, że Jezus i Apostołowie, ucząc o krzyżu, działali pod złudzeniem ciemnych wieków i że złudzenie to zostało rozproszone blaskiem nowoczesnej nauki. Jeszcze inni mówią, że stali się ewolucjonistami i wyższymi krytykami, i wcale w Biblię nie wierzą; że przyjmują raczej teorię przeciwną Biblii – teorię o Ewolucji.

Z punktu widzenia Ewolucji nie byłoby żadnej sprawiedliwości ani celowości w okupowej ofierze Odkupiciela. Dlaczego? Ponieważ według teorii Ewolucji, człowiek jest wciąż jeszcze w procesie rozwoju. Nie jest jeszcze doskonały ani gotowy do próby pod względem doskonałości. Dopiero podnosi się ze stanu zwierzęcego do inteligentnego stworzenia. Ewolucjoniści twierdzą, że bez jakiegokolwiek odkupienia lub jakiejkolwiek ingerencji ze strony Boga, proces ewolucji będzie nadal postępował, aż z czasem rodzina ludzka dojdzie do najwyższej mądrości, sprawności i takiej władzy, która umożliwi im przez własną inteligencję przedłużenie życia do nieskończoności.

Mała w tym jest pociecha dla Ewolucjonistów żyjących obecnie, jak i tych w przeszłości. Jeżeli chlubią się swoim przyszłym potomstwem i wiecznym życiem, do jakiego ich przyszłe pokolenia mają rzekomo dojść z czasem, to jednocześnie przyznają, że dla nich osobiście nie ma już niczego poza grobem – że jakiekolwiek przyszłe życie dla nich będzie tylko reprezentowane w ich dzieciach. Co zaś do ich pochodzenia, to nie mają wcale czym się chwalić – niektórzy chełpią się swymi przodkami, ale przecież ich praojcami były małpy, żaby, a na samym początku po prostu protoplazma.

ZNACZENIE KRZYŻA

Wszystkie te teorie są produktami mądrości ludzkiej i wynikami niezrozumienia i zaniedbania Słowa Bożego. Jak piękna w porównaniu z tymi teoriami jest Ewangelia Krzyża! Ona zapewnia nas, że Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo. Upadek człowieka od tej doskonałości do jego obecnego stanu degradacji nastąpił w rezultacie jego nieposłuszeństwa Boskiemu prawu i wymierzenia Boskiej kary – „umierając umrzesz” (1 Moj. 2:17, margines). Przez sześć tysięcy lat nasz rodzaj umierał nie tylko fizycznie, ale również umysłowo, co obejmuje także cechy moralne. Biorąc pod uwagę wszystkie minione doświadczenia, jak i całą obecną naukę, nikt nie może łudzić się nadzieją, że nasz rodzaj zdoła podnieść się z obecnego niezadowalającego stanu do doskonałości. Wszystko, co możemy uczynić, to zwalczać zło w sobie, zwalczać grzech i choroby oraz pomagać innym w robieniu tego samego.

Jednak Bóg od samego początku zaplanował błogosławieństwo Krzyża – zaplanował w słusznym czasie posłać Swego Syna na świat, aby umarł za ludzkie grzechy, „sprawiedliwy za niesprawiedliwych”, aby przez to umożliwić ludziom powrót do Boskiej łaski i wiecznego życia. Jak jest napisane: „Bo ponieważ przez człowieka śmierć, przez człowieka też powstanie umarłych. Albowiem jako w Adamie wszyscy umierają, tak i w Chrystusie wszyscy ożywieni będą. Ale każdy w swoim rzędzie […]” – 1 Kor. 15:21-23.

Przez cztery tysiące lat świat oczekiwał na odkupienie dokonane na Kalwarii. Przez blisko dwa tysiące lat wyniki tego odkupienia ograniczone były tylko do szczególnej klasy ludzkości, pod specjalnym wezwaniem lub zaproszeniem, by być Oblubienicą Chrystusową – „kościołem pierworodnych, których imiona zapisane są w niebie” (Żyd. 12:23, KJV). Pismo Święte zapewnia nas, że ta wybrana klasa ma mieć udział z Jezusem w tym chwalebnym Królestwie Bożym, o którym Biblia wszędzie pokazuje, że usunie przekleństwo, a w jego miejsce przywróci łaskę.

Królestwo to nie może przyjść, aż Rodzina Królewska nie będzie gotowa do objęcia Tronu. Rzeczywiście, Jezus był już od dawna gotowy, lecz w harmonii z planem Ojca On czekał i wykonywał pewne dzieło przygotowania Kościoła, Swoich braci, którzy mają być współdziedzicami z Nim w Królestwie – inaczej nazwanych „Oblubienicą i Małżonką Barankową” (Rzym. 8:17; Obj. 21:9,10). Wtedy też przywileje restytucji będą dostępne dla ludzkości przez okres tysiąca lat. Kazania nie będą wówczas potrzebne, bo wszyscy poznają Pana, od najmniejszego aż do największego z nich i wszelkie kolano ugnie się przed Nim, a wszelki język Go wyzna (Jer. 31:34; Filip. 2:9-11). Wszystko to będzie wynikiem Krzyża.

ZIEMSKA A NIEBIAŃSKA MĄDROŚĆ

Nic dziwnego, że Apostoł czyni Krzyż Chrystusowy głównym, centralnym punktem swoich kazań oświadczając: „[…] bez rozlania krwi nie bywa odpuszczenie grzechów” (Żyd. 9:22).

::R5920 : strona 203::

Jak oświadczył Prorok: „[…] sinością jego jesteśmy uzdrowieni” (Iz. 53:5). Nasza lekcja w skrócie wskazuje na Boskie proroctwo, że mądrzy tego świata nie rozumieją, ani nie ocenią Boskiego Planu – a szczególnie centrum tego Planu –

::R5920 : strona 204::

Krzyża Chrystusa. Mądrość tego świata patrzy w zupełnie inną stronę.

Jednak Bóg nie szuka mądrych tego świata, ale takich, którzy miłują sprawiedliwość i są pełni wiary i posłuszeństwa. Stąd większość ludzi, włączając większość umiejętnych, jest wciąż jeszcze po stronie tego świata, a tylko niektóre jednostki stają po stronie Pańskiej i przyjmują tę Mądrość z Góry. W oczach tego świata tacy są głupimi, ale w oczach Pańskich są mądrymi. Mądrzy, wielcy, zacni, bogaci i uczeni są tak zadowoleni z tego, co posiadają, że nie pragną ani łakną, ani nie szukają Boskich zarządzeń. Ci, którzy przyjmują Pańskie zarządzenia, są zwykle ubogimi i nieuczonymi, którzy rozumieją swój brak mądrości i poszukują jej w Fontannie Mądrości oraz poprzez przewód Mądrości – Biblię.

Cały świat umiera z powodu grzechu pierworodnego, a mimo to krzyż Chrystusowy dla całego niemal świata wydaje się głupstwem. O nas, którzy wierzymy w Boskie poselstwo, powiedziane jest, że jesteśmy zbawieni – że przeszliśmy ze śmierci do żywota – ponieważ znajdujemy się w społeczności z Onym Wielkim Życiodawcą, „przez wiarę w Jego krew”. Dla nas ten Wielki Odkupiciel jest uosobieniem Boskiej mądrości, a mądrość ta jest najlepiej pokazana w Pańskiej ofierze. Gdy to przyjmujemy, On staje się naszym usprawiedliwieniem, a będąc usprawiedliwieni mamy przystęp do Ojca, który przyjmuje nasze poświęcenie i udziela nam spłodzenia przez Ducha Świętego. Zbawienie to zostaje z nami, w miarę jak dzień po dniu trwamy w Panu i wzrastamy w łasce, w znajomości i w Duchu Świętym. Zbawienie nasze będzie dopełnione, jak jest napisane, że ostateczna łaska zbawienna dana nam będzie w objawieniu Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela – 1 Piotra 1:13; Tyt. 2:13.

Gdy Królewskie Kapłaństwo wejdzie do niebiańskiej chwały, rozpocznie się nowa dyspensacja Królestwa Chrystusowego, które rozproszy błędy światowej mądrości i sprawi, że cały świat usłyszy „cichy głos” Boży. Pan zwróci się do narodów z czystym Poselstwem, aby wszyscy mogli Go wzywać i służyć Mu zgodnie (Sof. 3:8,9). Wtedy, w Wieku Tysiąclecia, będzie czas sądu dla świata, tak jak obecny Wiek Ewangelii jest czasem sądu dla Kościoła, czasem prób, doświadczeń i przygotowania do zupełnego wylania Boskich łask i błogosławieństw ku żywotowi wiecznemu.

Mając takie uznanie wartości i konieczności Krzyża Chrystusowego, możemy całym sercem połączyć się z Apostołem Pawłem w Złotym Tekście naszej lekcji: „Ale ja, nie daj Boże, abym się miał chlubić, tylko w krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa”.

====================

::R5920 : strona 204::

Lekcja z uschłego drzewa figowego

„Miejcie wiarę w Boga” – Mar. 11:22

W czasie gdy Jezus i Apostołowie szli drogą z Betanii do Jerozolimy, głosząc Ewangelię o Królestwie Bożym, zauważyli przy drodze drzewo figowe. Nasz Pan, będąc głodnym, zbliżył się do drzewa, aby poszukać owocu; albowiem czas fig jeszcze nie przeminął. Zauważył jednak, że drzewo było bezowocne, nie zrodziło ani jednej figi. Wypowiedział więc pewnego rodzaju klątwę, jakoby tchnienie zarazy na drzewo. Następnego dnia, gdy znowu szli tą samą drogą, uczniowie zauważyli, że drzewo uschło aż do korzeni. Wtedy Piotr rzekł: „Mistrzu, oto figowe drzewo, które przekląłeś, uschło! A Jezus odpowiadając im rzekł: Miejcie wiarę w Boga” (Mar.11:13,14,20-22). Następnie zwrócił uwagę swoich uczniów na fakt, że to nie tylko Jego słowa spowodowały uschnięcie tego drzewa, ale że stała za tym moc Ojca Niebieskiego. Jezus zawsze przypisywał zasługę swojemu Ojcu, a siebie uważał tylko za palec Boży. „Sprawy, które mi dał Ojciec, abym je wykonał, te świadczą o mnie, iż mię Ojciec posłał”. „Słowa, które ja do was mówię nie od samego siebie mówię, lecz Ojciec, który we mnie mieszka, on czyni sprawy” – Jana 5:36; Jana 14:10.

GŁÓWNY CEL CUDÓW JEZUSA

Niektórzy ludzie w tamtych czasach, również i obecnie, mieli szkodliwą moc. Czyn Jezusa mógłby być przypisany takiej mocy. Toteż Jezus zawsze dawał uczniom do zrozumienia, że Jego cudowna moc pochodziła od Boga, a nie od Szatana. Niektórzy mogli dziwić się, że Bóg zwrócił swoją uwagę na drzewo jedynie dlatego, że nie zrodziło owocu. Lecz Jezus nie był zwykłym człowiekiem. Jego czyn nie jest wzorem dla nas, że i my możemy przeklinać bezowocne drzewa, mówiąc: „Niechajże więcej na wieki nikt z ciebie owocu nie je!”. Gdyby ktoś upodobałby sobie taki sposób postępowania, to może by wyszukiwał różne wady w drzewach i we wszystkim innym. Nasz Pan Jezus zaś, jako posłany od Ojca, miał w zwyczaju czynić dobrze drugim; leczył chorych i uczył ich, dając im pewne znaczące lekcje.

Niezbędne było, aby uczniowie Pana byli zupełnie przekonani, że On był posłany przez Ojca, zanim mogli rozwinąć w sobie potrzebną wiarę. Musieli trwać w tej wierze, a ich serca i życie musiało być poświęcone Bogu, zanim stali się gotowi by dostąpić błogosławieństwa Pięćdziesiątnicy. Dlatego wiele dzieł naszego Pana było tak znamiennych i widocznych, miały one na celu pouczenie Jego naśladowców, utwierdzenie Jego stanowiska jako Mesjasza i ujawnienie Jego przyszłego dzieła dla świata. O dokonanej przez Niego przemianie wody w wino jest napisane: „Ten ci początek cudów uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej, a objawił chwałę swoję; i uwierzyli weń uczniowie Jego” – Jana 2:11.

Święty Paweł wskazuje, że cielesny człowiek nie może widzieć głębokości spraw Bożych, ponieważ one są rozsądzane duchowo (1 Kor. 2:14). Dlatego więc potrzebne były te zewnętrzne, widzialne dowody, aby uczniowie Pana, będąc tylko ludźmi cielesnymi, mogli pojmować rzeczy głębsze. Chociaż uznali Go za Mesjasza, na początku nie pojmowali tej sprawy jasno. Jezus zapytał ich przy pewnej okazji: „A wy kim mię być powiadacie?”. Szymon Piotr dał taką odpowiedź: „Tyś jest Chrystus, On Syn Boga żywego”. Tedy Jezus rzekł Piotrowi: „Błogosławionyś Szymonie, synu Jonaszowy, bo tego ciało i krew nie objawiły Tobie, ale Ojciec mój, który jest w niebiesiech” (Mat. 16:15-17). Było to bardzo wymowną lekcją, jakiej Jezus wówczas udzielił swoim Apostołom.

Tak więc bacząc na drzewo figowe, cudowne uzdrawianie chorych, wskrzeszanie umarłych, wyganianie demonów, nakarmienie tysięcy itd. zauważamy, że nie było sprawą tak ważną, aby pewne osoby były wówczas fizycznie uleczone, ani fakt by tłumy nie cierpiały głodu tej jednej nocy, ani także to by Boskie niezadowolenie dotknęło bezrozumne drzewo, ale ważnym było to, aby uczniowie otrzymali potrzebne lekcje i poznali, że Boska moc mogła być wykonywana także w ich imieniu, aby zdali sobie sprawę, że Bóg był po ich stronie, prowadził ich i chronił, a oni byli w stanie zachować duchową ufność. Ważne też było abyśmy mieli podobne zapewnienie o Boskiej miłości i pieczy nad nami jako Jego dziećmi. Zobrazowanie i ukazanie nadchodzącej chwały naszego Pana w Jego Królestwie było równie istotną i ważną sprawą.

::R5920 : strona 205::

SYMBOL DRZEWA FIGOWEGO

W drzewie figowym zawarta jest głębsza myśl. Wierzymy, że ono przedstawia naród Żydowski. Ten naród był drzewem figowym Boga. W słusznym czasie Bóg posłał swego Syna, aby znalazł owoc w tym narodzie, lecz owocu w nim nie było – drzewo było bezpłodne. Co prawda znalazł kilka wiernych jednostek, ale jako naród byli bezowocni. Przeto zaraza, czy też klątwa Pańska, spoczęła na tym narodzie, albowiem wobec wszystkich przywilejów i korzyści, jakich dostąpili, nie przynieśli należytego owocu. Pięć dni przed swoją śmiercią nasz Pan Jezus ogłosił spustoszenie ich domu. „Oto wam dom wasz pusty zostanie!” (Mat. 23:38,39; Łuk.13:34,35).

Od onego czasu Żydzi byli spustoszeni i martwi jako naród. Jest jednak obietnica, że to zamarłe drzewo figowe ma ponownie stać się drzewem żywym – żywym narodem. Oni mają zostać przywróceni do Boskiej łaski, po dopełnieniu się ich „dwójnasobu” niełaski (zob. WYKŁADY PISMA ŚWIĘTEGO, Tom 2, s. 240-255). Rozumiemy, że ten „dwójnasób” już się dopełnił i to rozbudziło pomiędzy Żydami wielki ruch Syjonistyczny.

Mówiąc o swoim wtórym przyjściu i o bliskim, na ówczesny czas, Królestwie Bożym, Jezus powiedział: „A od figowego drzewa nauczcie się tego podobieństwa: Gdy się już gałąź jego odmładza i puszcza liście, poznajecie, iż blisko jest lato. Także i wy, gdy ujrzycie, iż się to dziać będzie, poznawajcie, że blisko jest i we drzwiach” (Mar. 13:28,29). Naród żydowski doświadczył długiego okresu zimy, lecz nadszedł dla niego czas wiosny. Widzimy, że to drzewo figowe już wypuszcza liście, widzimy także, że lekcja owego drzewa figowego nie była jedynie lekcją na tamtą godzinę, ale była i jest wielką nauką dla wszystkich wiernych Pańskich, od onego czasu aż dotąd.

====================

::R5921 : strona 205::

Miłość w ZGROMADZENIACH

Polecenie naszego Mistrza brzmi: „[…] abyście się społecznie miłowali jakom i ja was umiłował” (Jana 15:12). Apostoł napisał: „[…] myśmy powinni kłaść duszę za braci” (1 Jana 3:16) oraz „[…] wszelki, co miłuje tego, który urodził, miłuje i tego, który z niego jest narodzony” (1 Jana 5:1). Tak naprawdę wszyscy należący do Kościoła Chrystusowego posiadają ducha miłości podczas ich spłodzenia z Ducha Świętego. Dlatego, gdy czynimy postęp w przygotowaniu się do Królestwa, ten duch miłości coraz bardziej będzie wzrastał, aż zostanie udoskonalony przy zmartwychwstaniu. Wtedy otrzymamy nowe ciała, które pozwolą zamanifestować w pełni nasze miłujące serca. W międzyczasie widzimy, jak drodzy bracia w Panu głęboko próbują siebie, dokuczając sobie wzajemnie, pobudzając się raczej do kłótni niż do miłości i dobrych uczynków!

Chociaż takich słabości w żaden sposób nie powinniśmy przypisywać Nowemu Stworzeniu, ale staremu, to jednak nigdy nie możemy zapominać, że wzrost Nowego Stworzenia postępuje w miarę uśmiercania starego. Dlatego proporcjonalnie do tego, w jakim stopniu nasze ciało nie jest umarłe dla grzechu i samolubstwa, na tyle Nowe Stworzenie nie osiągnęło jeszcze ideału, o który zabiegamy.

Redaktor często otrzymuje listy od Starszych Zborowych z prośbą o radę, w jaki sposób powinni oni postępować wobec Zborów oraz listy od członków Zborów z zapytaniami, jak oni powinni obchodzić się z wybranymi przez siebie Starszymi i Diakonami. Wybrani w Zborach słudzy często czują, że bracia, którzy ich wybrali, nie okazują im dosyć zaufania i nie powierzają im zupełnego zarządzania sprawami zborowymi. Okazuje się, że Zbory chcą same zajmować się swoimi sprawami, a od Starszych chcą jedynie rady. W takich wypadkach zalecamy, aby Starsi byli zupełnie zadowoleni z takiego stanu rzeczy – to Zbór jest przedstawicielem Pana i żaden sługa Zboru nie może przywłaszczać sobie większego autorytetu, niż Zbór udziela mu przez głosowanie.

Z naszego doświadczenia wynika, że Studenci Biblijni odczuwają wielką potrzebę chronienia swoich praw oraz dbania o wypełnienie obowiązków nałożonych na nich przez Boga. Z pewnością zasługują oni na wybaczenie nawet wtedy, gdy wydają się okazywać zbyt dużą ostrożność w tej sprawie – z uwagi na to, co dzieje się pomiędzy Protestantami i Katolikami, odnośnie do władzy duchowieństwa i ich skłonności do przechwytywania władzy i autorytetu oraz ignorowania Kościoła.

Z drugiej strony często zdarza się, że Zbory czują się kierowane i zarządzane przez swoich Starszych – niezależnie od tego, czy tak się dzieje, czy nie. Na przykład one czasem skarżą się, że Starsi przejawiają „gorączkę” do mówienia kazań i starają się mówić wykłady przy każdej okazji do tego stopnia, że gotowi są nawet do zamiany zebrania świadectw i badań Bereańskich na wykłady. Gdy przypomni im się, że bardziej cenione są badania Bereańskie i że Zbór nie chce zmian w porządku zebrań, to czasem Starsi obrażają się na całe zgromadzenie, oświadczając, że Zbór ich nie docenia. Innym razem tacy Starsi gniewają się na osobę, która miała odwagę w delikatny sposób zwrócić im uwagę w tej sprawie, gdyż uważają, że ten brat wymyśla problem, a reszta Zboru jest z nich zupełnie zadowolona – co często jest wyrazem zbyt wysokiego poczucia własnej wartości.

PASTERSKA RADA

Trudno jest udzielić rady Zborowi, w którym Starsi stracili może nie Ducha Pańskiego, ale właściwą równowagę oraz zdrowy rozsądek. Zazwyczaj odsyłamy pytających do VI tomu Wykładów Pisma Świętego i doradzamy, aby ponownie przeczytali to, co tam jest napisane o takich przypadkach oraz zastosowali się do tego. Jednak nawet po przeczytaniu, niektórzy z drogich owiec Pańskich nie wiedzą, w jaki sposób zaprowadzić właściwy biblijny porządek, jak zachować wolność Zboru i powstrzymać się od dozwolenia, aby Starszy szkodził sam sobie i interesom Zboru!

Naszą ogólną radą dla braci jest to, aby takie sprawy przedstawili Panu w modlitwie, a jednocześnie, aby byli czujni w wyszukiwaniu jakiejkolwiek okazji do czynienia, jak wierzymy, Bożej woli w zgromadzeniu. Musimy przyznać, że z jednej strony byłoby całkowicie źle dla Zboru, gdyby pozwolił Starszemu „panować”, jak to Św. Piotr powiedział, „[…] panując nad dziedzictwem Pańskim […]” (1 Piotra 5:3). Taka sytuacja szkodziłaby zarówno Starszemu, jak i Zborowi.

Z drugiej strony, Zbory powinny unikać podstępności i wynajdywania wad. Oni powinni doceniać Ducha Pańskiego, ducha poświęcenia oraz wyrozumienia Prawdy i umiejętności jej przedstawiania, gdziekolwiek takie cechy zostaną znalezione. Z przyjemnością powinni wzajemnie pomagać sobie we wzroście w łasce, znajomości i w wymowie – każdy odpowiednio do otrzymanych od Pana talentów i w harmonii ze wskazówkami Słowa Pańskiego. Powinniśmy kultywować wyrozumiałość jednych wobec drugich, gotowość do symbolicznego umywania wzajemnie nóg oraz docenianie podobieństwa Chrystusowego w sobie nawzajem.

Podczas gdy każdy Starszy powinien starannie szukać woli Zboru i gdy ta wola każdego Zboru odnosząca się do porządku i zarządzania swymi sprawami powinna być jasno wyrażona, to jednak nie powinniśmy być zbyt rygorystyczni względem tego,

::R5921 : strona 206::

jak wola Zboru ma być okazana. Inaczej mówiąc, powinniśmy rozważyć, co byłoby satysfakcjonujące dla większości Zboru. Starszym nie powinno czynić się zarzutów, tylko dlatego, że Zbór nie wyraził swojego zadowolenia w jakiś szczególny, specjalny sposób. Inaczej mówiąc, mniejszość Zboru nie powinna uważać, że może rozpraszać uwagę Zboru lub wzniecać spory tylko dlatego, że Zbór nie podąża za poglądem tej mniejszości. Każdy członek Zboru ma pełną wolność, aby w odpowiednim czasie wypowiedzieć swoje przekonanie – szczególnie podczas wyborów. Jednak po wyrażeniu swojego poglądu lub upodobania każdy powinien być całkowicie zadowolony z przestrzegania woli większości, bez względu na to, czy Zbór postępuje zgodnie z jego upodobaniem, czy też przeciwnie.

NAJPIERW SPRAWIEDLIWOŚĆ, POTEM MIŁOŚĆ

Drodzy bracia, zawsze pamiętajmy, że starając się o miłość i jej związki doskonałości musimy przede wszystkim regulować nasz własny sposób postępowania absolutną sprawiedliwością, a potem dopiero miłość może dodać do tego tyle, ile zechce. Na przykład, podczas nominacji ktoś nierozsądnie może nominować do pewnej służby takiego brata, który wcale nie kwalifikuje się na dane stanowisko. Nie wolno nam czynić zarzutów temu, kto użył swojej wolności w nominowaniu takiego brata, choć w ten sposób okazał on brak mądrości. Jednak z drugiej strony nikt nie powinien czuć się zobowiązany jego sugestią, ani też obawiać się, że nominowany brat obrazi się, jeśli my wstrzymamy się od głosowania, które, tak jak rozumiemy, byłoby w tej sprawie niezgodne z wolą Pana. Natomiast nominowany brat, gdy nie zostanie wybrany, nie ma prawa obrażać się, ale raczej powinien docenić odwagę braci wyrażoną w tym, że na niego nie głosowali.

Ten, kto nie został wybrany, nie ma prawa dopytywać się Zboru, ani poszczególnych jego członków, dlaczego zagłosowali przeciwko niemu. To jest ich sprawa, a nie jego. Zgodnie z własnym sumieniem oni jedynie skorzystali z przysługującego im prawa. To była sprawa sprawiedliwości. Miłość, w znaczeniu ludzkiej sympatii, nie może decydować w kwestiach, gdzie Pańskie Słowo podaje reguły do przestrzegania przez każdego członka w Kościele. Wydaje się, że podstawą prawie wszystkich kłopotów w Zborach jest nieuznawanie zasad sprawiedliwości. Zalecamy, aby wszelkie takie trudności były przedstawione Panu w modlitwie, a następnie należy daną sprawę rozważyć w zgodzie z absolutną sprawiedliwością.

W szóstym tomie Wykładów Pisma Świętego zalecaliśmy, aby, o ile to jest możliwe, wola Zboru wyrażona była przez większość – przynajmniej przez osiemdziesiąt pięć procent ogólnej liczby. To jednak nie oznacza, że sprawiedliwość lub miłość mają oddać sprawy zborowe w ręce pozostałej piętnastoprocentowej mniejszości i pozwolić im dyktować warunki – na przykład, aby pozwolić im na to, aby oni nie dopuścili nikogo na Starszego lub Diakona, gdyż jako mniejszość stanowiliby oni te piętnaście procent głosów i domagaliby się, żeby Zbór dopasował się do ich zrozumienia, gdyż w przeciwnym przypadku cała praca zboru zostanie wstrzymana. Takie postępowanie nie byłoby zgodne ani z miłością, ani ze sprawiedliwością, więc nie należy na coś podobnego zezwolić.

Zasada, że większość decyduje, jest zasadą sprawiedliwości. To, co oprócz tego doradzamy, to ustępstwo miłości – próba, aby o ile to możliwe zaspokoić upodobania i preferencje całego Zboru lub chociaż Jego zdecydowanej większości. Większość powinna mieć gorące pragnienie, aby regulować sprawy Zboru w taki sposób, żeby, o ile jest to możliwe, zadowolić każdego członka Zboru. W tych Zborach, w których w jakimkolwiek stopniu jest to zaniedbywane, pojawia się zachęta do zamieszek i podziałów. Chociaż jest oczywiste, że podział Zboru na dwie części jest zawsze smutny, dlatego o ile jest to możliwe, powinno się temu zapobiegać, a ofiary powinny być ponoszone przez wszystkich, aby zachować „jedność ducha w związce pokoju”. Jednak w niektórych przypadkach taki podział na pewien okres byłby pewnie korzystniejszy, niż ustawiczne spory, które wstrzymywałyby duchowy postęp wszystkich w to włączonych.

====================

::R5921 : strona 206::

Czternastoletni męczennik

Otrzymaliśmy właśnie list z Wellington w Nowej Zelandii, opowiadający o tym, jak jeden z Badaczy Pisma Świętego w tamtej okolicy, czternastoletni młodzieniec, został uwięziony za odmowę rejestracji do służby wojskowej z powodu religijnych przekonań, nie chcąc uczestniczyć w wojnie, w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa. Pozwolono mu wyjść, aby mógł wziąć udział w Pamiątkowej Wieczerzy 16 kwietnia, ale potem wrócił

::R5922 : strona 206::

do więzienia. Godny uwagi wydaje się wzrastający wpływ militaryzmu na całym świecie.

Także z Anglii dochodzą do nas wieści, że niektórym z tamtejszych Badaczy Pisma Świętego również nakazano zgłoszenie się do odbycia służby wojskowej. Sprzeciwili się temu, ale odmówiono im zwolnienia ze służby – otrzymali jednak zapewnienie, że na wojnie nie zostaną skierowani do działań bojowych. Obietnica ta została później zlekceważona i zostali natychmiast wysłani do regularnej służby. Nie zapominajmy, że praktycznie cały świat twierdzi, że jest Królestwem Chrystusa, a jednak każdy, kto stara się podążać za słowami Jezusa, wydaje się całkowicie lekceważony i znienawidzony przez wszystkich ludzi i wszystkie narody. Jest to mocny dowód na to, że Królestwo Mesjasza wciąż należy do przyszłości! Cieszymy się bardzo, że jest ono blisko, już we drzwiach!

====================

::R5922 : strona 206::

„Niech kupi miecz”

DLACZEGO nasz Pan powiedział do Swoich uczniów: „[…] a kto nie ma miecza, niech sprzeda suknię swoją, a kupi miecz” (Łuk. 22:36,38), a później powiedział do Św. Piotra: „[…] Obróć miecz swój na miejsce jego; albowiem wszyscy, którzy miecz biorą, od miecza poginą”? – Mat. 26:51,52.

Powinniśmy pamiętać o okolicznościach. Jezus wiedział, że nadeszła Jego godzina, w której zostanie zdradzony, uwięziony, a następnego dnia ukrzyżowany. Niezbędne było, aby pokazać, że Jego pojmanie nie było dokonane przy użyciu siły, ale że On dobrowolnie pozwolił się aresztować i ukrzyżować. O tym, że On miał moc, aby poprosić Ojca o legiony aniołów dla Swojej obrony i ochrony przed rękami Jego wrogów, mógł wiedzieć Ojciec, aniołowie i Jego uczniowie, ale inni nie mogli o tym wiedzieć. Jednak potrzeba było jasno zademonstrować, że Jezus i Jego uczniowie mogli się bronić, tak jak Św. Piotr rzeczywiście to uczynił, gdy wyjął miecz i odciął ucho słudze najwyższego kapłana. Jezus natychmiast uleczył ucho i pouczył Piotra, aby nie stawiał oporu i poddał się, prosząc jedynie, aby Jego uczniowie nie byli prześladowani.

Okoliczności pokazały, że nasz Pan poddał się dobrowolnie, a to stało się lekcją. Gdyby uczniowie nie mieli mieczy, to mówiono by, że nie mogli się obronić. Fakt posiadania mieczy umożliwił uczniom wykazanie odwagi, a Jezusowi gotowości do poddania się.

Gdy Jezus powiedział, że jeśli trzeba to niech

::R5922 : strona 207::

sprzedadzą szaty i zakupią miecz, na to Apostołowie odpowiedzieli, że mają w swoim gronie dwa miecze, a Jezus powiedział: „Dosyć jest”. One miały być jedynie na pokaz, a nie do obrony.

Nie ma w tym wersecie Pisma Świętego niczego, co pozwalałoby uzasadniać walkę, nie ma tam żadnej sugestii, jak twierdzą niektórzy, że Jezus chciał, aby Jego naśladowcy wojowali mieczem. To prawda, nie wszyscy, którzy wojowali mieczem, zginęli od miecza i nie wszyscy, którzy unikali wojowania mieczem, ocalili swoje życie, ale Pan mówi tu o ogólnej zasadzie. Ten, kto przygotowuje się na działania wojenne i kłopoty, z całą pewnością wiele ich napotka, zgodnie z ogólnym postępowaniem upadłej ludzkiej natury. Z drugiej strony, uczniowie Pańscy są zachęcani: „Pokoju naśladujcie ze wszystkimi i świętobliwości, bez której żaden nie ogląda Pana” – Żyd. 12:14.

====================

::R5922 : strona 207::

INTERESUJĄCE listy

Był ZDEGUSTOWANY POZORNĄ RELIGIJNOŚCIĄ

DROGI PASTORZE RUSSELL:

Głębokie uczucie miłości do ciebie, czcigodnego sługi naszego Ojca w Niebie, każe mi wyrazić moją wdzięczność właśnie za to, że zostałem przyprowadzony do światłości, która teraz tak jasno świeci. Do tej pory starałem się stłumić to pragnienie, mając świadomość, że otrzymujesz wiele tysięcy takich listów i że nie powinienem zajmować twojego cennego czasu. Proszę, nie czuj się zobowiązany do odpowiadania na ten list.

Z Teraźniejszą Prawdą zetknąłem się po raz pierwszy w 1902 roku, czytając kilka tomów, które wywarły na mnie głębokie wrażenie. W tym czasie byłem nauczycielem w dużej szkole na Jamajce, katechetą kościoła anglikańskiego, kuratorem Szkółki Niedzielnej, kierownikiem Chóru i całej reszty. Presja wywierana ze wszystkich stron spowodowała, że pragnienie przyjęcia Prawdy zostało ze mnie wyparte. Przez prawie dziesięć lat nie zetknąłem się z choćby jednym z twoich traktatów. Stałem się w dużym stopniu światowy i całkowicie zdegustowany sobą i moją pozorną religijnością. Porzuciłem to wszystko w 1907 roku i rozpocząłem od nowa na Przesmyku Panamskim.

We wrześniu 1911 roku moja żona kupiła egzemplarz książki Daniel i Objawienie. Próba przeczytania tej książki spowodowała, że wygrzebałem stary, obłożony papierem Tom V, który towarzyszył nam od wielu lat. Ta próba porównania tych dwóch książek dała mi nowy początek. Pan niemalże w cudowny sposób dostarczył pozostałe tomy. Zdeterminowany, by ta sposobność tym razem się nie wymknęła, z ostrożnością podjąłem decyzję, aby 1 stycznia 1912 roku ofiarować siebie w zupełnym poświęceniu Bogu. Moja droga żona również poświęciła się mniej więcej w tym samym czasie.

Od tego czasu nasza droga stale pnie się w górę. Czytaliśmy pilnie, dużo się modliliśmy i staraliśmy się żyć z Chrystusem; ach, to błogosławieństwo! Tylko ci, którzy byli z Jezusem i poznali Go, mogą docenić tę wspaniałą przemianę umysłu.

Nasze podziękowania należą się Panu Jezusowi, jak również i tobie, ponieważ nasze poświęcenie było jedynie owocem Wykładów Pisma Świętego, a twoje pisma były najważniejszym elementem w rozwoju naszych charakterów.

Załączam cztery pytania, które spowodowały duży podział myśli między członkami Zboru w Panamie. Zdaję sobie sprawę, że wszystkie one były już przez ciebie wielokrotnie omawiane. Jednak jesteśmy tak ograniczeni w zdolności pojmowania i tak przeciekający!

Kończę z najgorętszą miłością i wdzięcznością dla ciebie i rodziny Betel, o której codziennie pamiętamy w modlitwie.

Jestem twój przez Jego łaskę,

G.L. HARRY. – Balboa, Strefa Kanału.

Pytania. (1) Kiedy Apostoł Paweł mówi: „Niewiasty wasze niech milczą we zborach […]” (1 Kor. 14:34; 1 Tym. 2:11,12), czy obejmuje to podawanie myśli w trakcie Badań Beriańskich?

(2) Czy Kościół należy do porządku Melchizedekowego podczas Wieku Ewangelii, w sposób rzeczywisty czy prospektywny? W obu przypadkach, gdzie zaczyna się „królowanie”? Czy jesteśmy w jakiś sposób związani z Kapłaństwem Aaronowym?

(3) Co należy rozumieć przez pojęcie „wiedza intuicyjna”? Czy Pan Jezus posiada obecnie ten rodzaj wiedzy i czy Kościół ostatecznie osiągnie to samo?

(4) Ponieważ wszyscy muszą „czcić Syna, tak jako czczą Ojca”, to na czym polega wyższość Jehowy? Czy jest to wyższość władz umysłowych, czy jedynie starszeństwo?

ODPOWIEDŹ NA POWYŻSZY LIST I PYTANIA

Mam przed sobą twój list z trzeciego b. m. Cieszę się razem z tobą, że Pan prowadził cię poprzez Swoje miłosierdzie i miłość i że poddałeś się Jemu. Ufam, że możesz nadal przebywać w Jego cieniu i służyć Mu, a tym samym mieć niezbędne przygotowanie do udziału w Królestwie Niebiańskim.

Odpowiadając na twoje pytania: Rozumiemy, że uczestnictwo sióstr w Badaniu Beriańskim nie byłoby naruszeniem Apostolskiego zalecenia. Jeśli nie ma obecnych poświęconych i kompetentnych Braci, nie widzę powodu, dla którego Siostry nie mogłyby prowadzić Badań Beriańskich. Kościół w połączeniu ze swoją Głową będzie Kapłanem Melchizedekiem podczas Wieku Tysiąclecia. Ten Kapłan, Prorok, Nauczyciel, nie jest jeszcze w pełni wzbudzony spośród ludzi, ale będzie kompletnie wzbudzony przed końcem tego Wieku, udoskonalony w Pierwszym Zmartwychwstaniu (Dz. Ap. 3:23; Efez. 2:10-16). W związku z tym nie ma jeszcze miejsca na żadne królowanie, z wyjątkiem tego, że nasz Pan bierze na Siebie Swoją wielką władzę i rozpoczyna Swoje Królowanie – większość Kościoła jest już z Nim po drugiej stronie zasłony, a my po tej stronie stopniowo przechodzimy na drugą stronę.

Intuicyjna wiedza byłaby bezpośrednim zrozumieniem, bez procesu rozumowania lub konieczności udowadniania. Biblia zapewnia nas, że wszelką moc ma nasz Pan Jezus od czasu Jego zmartwychwstania. To zdaje się obejmować intuicyjną wiedzę. Kościół ma obietnicę, że w zmartwychwstaniu będzie podobny do swego Pana. Dalej jest napisane: „Teraz znamy po części; potem będziemy znali tak, jak jesteśmy znani”.

Czcić Syna tak, jak czcimy Ojca, niekoniecznie oznacza oddawanie Mu tego samego stopnia czci; ale raczej możemy powiedzieć: „Czcimy Ojca. Mimo to czcimy także Syna – jako Syna, jako Ojcowskie Słowo i jako Głównego Przedstawiciela”.

Z chrześcijańską miłością do ciebie i wszystkich drogich przyjaciół, z którymi jesteś związany lub z którymi masz kontakt, pozostaję

Twój brat i sługa w Panu.

—————

Dotyczy NIEKTÓRYCH METOD ORGANIZACYJNYCH ZBORU

DROGI BRACIE RUSSELL:

Odkąd nasz Zbór został założony, każdego miesiąca tracimy wiele czasu na nasze zebrania gospodarcze, a ponieważ o wszystkich sprawach decyduje Zbór, nie wiemy, jak zgodnie z obecnym porządkiem można uniknąć takich spotkań i zaoszczędzić nieco czasu.

::R5923 : strona 207::

Wierzymy, że dzięki szerokiemu i zróżnicowanemu doświadczeniu, mógłbyś udzielić nam kilku cennych sugestii w tym zakresie i bylibyśmy wdzięczni za udzielenie nam kilku porad.

Modląc się codziennie o bogate błogosławieństwo Pana dla ciebie, pozostajemy

Twoi w Jego służbie, ZBÓR w ST. JOSEPH (MO.)

W odpowiedzi

Jeśli Zbór, po przeprowadzeniu próby stwierdzi, że jeden lub więcej jego Starszych, lub Diakonów posiada dobrą orientację w interesach i wierność, to czasami okazuje się, że dobrym rozwiązaniem jest utworzenie takiego Komitetu ds. Biznesowych i pozostawienie jemu znacznej części rutynowych spraw. Należy jednak zachować ostrożność, aby nie oddalać zbyt wielu spraw od Zboru. Należy również uważać, aby nie oddawać zbyt wiele władzy w ręce tych, którzy wykazują chęć przejęcia władzy i przekroczenia woli Zboru. We wszystkich sprawach wskazany jest najłatwiejszy i najłagodniejszy sposób uzyskiwania wyników; jednak autorytet Zboru powinien być uznany. Każdego, kto ignoruje Zbór i jego życzenia, lepiej byłoby pozostawić bez specjalnej służby jako Starszego, Diakona itp.

—————

DRODZY PRZYJACIELE:

W Strażnicy z 15 lutego przeczytałem kilka cytatów z rzekomych niemieckich kazań, zaczerpniętych z czasopisma Methodist Times, które miały być wiernymi tłumaczeniami tych kazań. Od czasu ich przeczytania otrzymałem pakiet gazet z mojego domu w Kopenhadze, a w jednej z nich znajduje się rzekomo prawdziwe wyjaśnienie tych kazań.

Pastor Loebel z Lipska, nawet nie istnieje. Profesor Rheinhold Seeby (powinno być Seeberg) absolutnie zaprzecza, że powiedział cokolwiek takiego, co zostało zacytowane; i choć wypowiedzi Filipa nie zostały bezpośrednio zdementowane, ich autentyczność jest bardzo wątpliwa.

Załączam artykuł z duńskiej gazety Robenhavn. Jeśli uważasz to za słuszne, to korekta w Strażnicy mogłaby pomóc w usunięciu niektórych gorzkich uczuć wobec Niemców w ogólności. Moja sympatia jest raczej po stronie Francji i Anglii; ale pragnę sprawiedliwości dla wszystkich.

Twój w Jego służbie, C. PETERSEN.

====================

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.