R5909-0 (177) 15 Czerwca 1916 r.

Zmień język 

::R5909 : strona 177::

TOM XXXVII. 15 CZERWCA 1916 R. NR 12
A.D. 1916—A.M. 6044

—————

ZAWARTOŚĆ

W jaki sposób wielka apostazja zostanie usunięta . . . . . . . 179
Gwałtowny rozwój grzechu aż do potopu . . . . . . 179
Złe dzieło Szatana kontynuowane . . . . . . . . . 179
Stopniowy rozrost papiestwa . . . . . . . . . . . 181
Praca Reformacji – „mała pomoc” . . . . . . . . . 181
„I idą huf za hufem” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .182
Potrzeba codziennego badania siebie . . . . . . . 183
Błogosławione skutki napełnienia Duchem Świętym . 183
Św. Paweł w Tesalonice i Berei . . . . . . . . . . . . . . . . .184
„Którzy wszystek świat wzruszyli” . . . . . . . . 185
Chrześcijanie z Tesaloniki . . . . . . . . . . . . . . . . . . .186
„Tych, którzy zasnęli w Jezusie” . . . . . . . . .187
„W Jezusie” a „w Chrystusie” . . . . . . . . . . .188
Inspirująca obietnica naszego Pana . . . . . . . . . . . . . . .189
Letnie konwencje badaczy biblijnych . . . . . . . . . . . . . . 189
Interesujące listy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .190
Oceniajmy się wzajemnie w miłości . . . . . . . . 190
Miłość sumą wszystkich łask . . . . . . . . . . . 191
Listy od braci francuskich . . . . . . . . . . . .191

::R5909 : strona 178::

PUBLIKOWANE PRZEZ
WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY
CHARLES T. RUSSELL, PRESIDENT
„BROOKLYN TABERNACLE”, 13-17 HICKS ST.,
BROOKLYN, N. Y., U. S. A.

Przedstawicielstwa zagraniczne: Oddział brytyjski: LONDON TABERNACLE, Lancaster Gate, Londyn. Oddział zachodnioniemiecki: Unterdorner Str., 76, Barmen. Oddział australijski: Flinders Building, Flinders St., Melbourne. W każdej sprawie prosimy o kontakt z TOWARZYSTWEM.

—————

CENA ROCZNEJ PRENUMERATY – $1,00 (4s.) PŁATNE Z GÓRY.
PIENIĄDZE NALEŻY PRZESYŁAĆ PRZEKAZEM BŁYSKAWICZNYM, CZEKIEM BANKOWYM, PRZEKAZEM POCZTOWYM LUB POLECONYM.
Z ZAGRANICY TYLKO POPRZEZ ZAGRANICZNE PRZEKAZY PIENIĘŻNE.

—————

Warunki dla ubogich Pańskich są następujące: Wszyscy Badacze Biblii, którzy z powodu podeszłego wieku, jakiejś choroby lub z powodu innych przeciwności losu, nie są zdolni zapłacić za to Czasopismo, niech, co roku w maju wyślą Pocztówkę, opiszą swoją sytuację i poproszą o kontynuację prenumeraty, a będą otrzymywać ją bezpłatnie. Nie tylko chcemy, ale również pragniemy, aby wszyscy tacy byli stale na naszej liście i mogli korzystać z WYKŁADÓW itp.

—————

RÓWNIEŻ WYDANIA W JĘZYKU FRANCUSKIM, NIEMIECKIM, SZWEDZKIM I DUŃSKIM.
EGZEMPLARZE OKAZOWE BEZPŁATNE.

—————

NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W BROOKLYNIE, NOWY JORK.
NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W OTTAWIE, KANADA.

—————

ANGELOFON

Wielu naszych czytelników otrzymało od nas fonografy z „Eureka Drama” i „Zestaw Rodzinny”. Przez ostatnie osiem miesięcy trudno było nam zrealizować zamówienia. Popyt na fonografy był ostatnio tak duży, że wszyscy producenci mają opóźnienia w realizacji zamówień. Zwracają szczególną uwagę na wysoką jakość i na droższe modele. Te tańsze, na które jest większy popyt, prawie zawsze są „niedostępne”.

W Pańskiej opatrzności poczyniliśmy przygotowania, aby nabyć najnowszy model fonografu, który jesteśmy w stanie zaoferować naszym czytelnikom po cenie producenta – niższej od cen hurtowych. Ceny detaliczne, wynoszą $25, $50 i $100. Ceny hurtowe to zaledwie połowa cen detalicznych, a cena producenta, po której możemy oferować je czytelnikom Strażnicy, jest o wiele niższa, to 1/3 ceny detalicznej – $8,33, $16,67 i $33,33.

Angelofon „A”, za który nasi czytelnicy zapłacą, $8,33, jest bardzo poręcznym modelem, dobrze wyglądającym, artystycznie wykonanym. Sprężyna jest wystarczająco mocna, aby uruchomić płytę bez przewijania.

Angelofon „B” jest jeszcze większy, ładniej wykończony i posiada napęd z podwójną sprężyną i przekładnią ślimakową.

Angelofon „C” ma jeszcze piękniejszy wygląd, z obudową i pokrywą szafki, napędem z podwójną sprężyną i przekładnią ślimakową itp. Wszystkie są pokryte palisandrową bejcą i polakierowane. Wszystkie są wyposażone w doskonałe ramię tonowe i pudło rezonansowe. Ten ostatni jest tak zaprojektowany, że można na nim odtwarzać każdy rodzaj płyt – Columbia, Victor, Pathe, Edison itp.

Nazwa Angelofon oznacza „Głos Anioła”, to bardzo trafna nazwa, gdyż producenci przygotowują wiele religijnych utworów. Choć jeszcze nie można ich kupić. Poinformujemy o tym później.

Każdy nasz czytelnik, który zechce dokonać zakupu po powyższych cenach, może złożyć swoje zamówienie, gdy napisze do:

THE ANGELICO, c/o I. B. S. A., 122 Columbia Heights, Brooklyn, N. Y.

—————

Wykłady pisma świętego i Fotodrama Stworzenia

Poniżej informujemy naszych czytelników, aby poznali listę języków, na które zostały przetłumaczone różne tomy Wykładów Pisma Świętego. Większość z nich może zostać dostarczona z siedziby głównej w Brooklynie.

Tom I. W języku angielskim, niemieckim, szwedzkim, duńsko-norweskim, włoskim, francuskim, greckim, węgierskim, hiszpańskim, polskim, holenderskim, fińskim, arabskim, słowackim, rumuńskim, ormiańskim, łotewskim, chińskim, japońskim i koreańskim. Mamy również angielski Braille, amerykański Braille i New York Point.

Tom II. W języku angielskim, niemieckim, szwedzkim, fińskim i duńsko-norweskim.

Tom III. W języku angielskim, niemieckim, szwedzkim, fińskim i duńsko-norweskim.

Tom IV. W języku angielskim, niemieckim, szwedzkim, fińskim i duńsko-norweskim.

Tom V. W języku angielskim, niemieckim, szwedzkim, fińskim i duńsko-norweskim.

Tom VI. W języku angielskim, niemieckim, szwedzkim, fińskim i greckim.

Fotodrama Stworzenia jest dostępna w języku hiszpańskim, włoskim, greckim, polskim, ormiańskim, niemieckim, fińskim, szwedzkim i angielskim, w jednej lub kilku rodzajach opraw. Zobacz ceny i oprawy w Strażnicy z 1 października 1915 roku.

—————

BEREAŃSKIE BADANIA BIBLII PROWADZONE PRZEZ I. B. S. A. (MIĘDZYNARODOWE STOWARZYSZENIE badaczy BIBLII) NA LIPIEC
Pytania Z podręcznika DO III TOMU „WYKŁADÓW PISMA ŚWIĘTEGO”
WYKŁAD VI – „DZIEŁO ŻNIWA”

Tydzień od 2 lipca . . . . pytania od 57 do 63
Tydzień od 9 lipca . . . . pytania od 64 do 70
Tydzień od 16 lipca . . . pytania od 71 do 77
Tydzień od 23 lipca . . . pytania od 78 do 84
Tydzień od 30 lipca . . . pytania od 85 do 92

Podręczniki z pytaniami do tomu III Wykładów Pisma Świętego, 5¢ każdy; lub 50¢ za tuzin, przesyłka w cenie.

====================

::R5909 : strona 179::

W JakI SPOSÓB wielka apostazja zostanie USUNIĘTA

„[…] miłości prawdy nie przyjęli, aby byli zbawieni. A przetoż pośle im Bóg skutek błędów, aby wierzyli kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale sobie upodobali niesprawiedliwość.” – 2 Tes. 2:9-12.

POMOCE Biblijne w naszych czasach są tak liczne i dostępne, a słowa przetłumaczone na Piekło z oryginalnego Pisma Świętego, tak wyraźnie podane w tych pomocach, że nie ma żadnego powodu, dla którego uczciwy student Słowa Bożego nie mógłby jasno zrozumieć, co Biblia uczy na ten temat. Nie mamy zrzucać na naszego Boga odpowiedzialności za błędną myśl na temat przyszłej kary, ponieważ Bóg nie jest Autorem grzechu, ciemności czy błędu w jakiejkolwiek formie. Wszystkie Jego dzieła są doskonałe. „Przykazania Pańskie są prawe”. Jego imię to MIŁOŚĆ. Skoro tak jest, to On nigdy nie stworzyłby żadnej istoty, aby ją wiecznie torturować. Odpowiedzialność za błędy doktrynalne nie spoczywa też w zupełności na ludzkości, która bez wątpienia była bardziej nieświadoma niż świadoma w odniesieniu do tych błędów doktrynalnych, chociaż zdaje się, że była pewna doza świadomości po stronie rodzaju ludzkiego.

Apostoł Paweł w pierwszym rozdziale Listu do Rzymian mówi, że kiedy ludzie poznali Boga, nie czcili Go, jako Boga i nie pragnęli zachować w swych umysłach wiedzy o Nim, lecz samowolnie odeszli od Niego (Rzym. 1:18–28). Ten sam Apostoł w innym miejscu zapewnia nas, „że bóg świata tego”, „książę świata tego”, Szatan, który przez bezbożną ambicję utracił swój święty stan i stał się Przeciwnikiem Boga, zaślepił umysły ludzkości (2 Kor. 4:4; Jana 12:31; Jana 14:30). On jest wielkim Zwodzicielem, o którym Pan powiedział: „[…] onci był mężobójcą od początku [stworzenia człowieka] i w prawdzie nie został, bo w nim prawdy nie masz: gdy mówi kłamstwo, z swego własnego mówi, iż jest kłamcą i ojcem kłamstwa” – Jana 8: 44.

Ponadto w Księdze Objawienia Mistrz oświadczył, mówiąc na temat końca Wieku Ewangelii i rozpoczęcia następnego Wieku, że w owym czasie Szatan będzie związany na tysiąc lat, aby nie zwodził więcej narodów, aż się skończy tysiąc lat – dając tym samym do zrozumienia, że przed tym czasem ludzie na świecie byli zwodzeni przez niego od samego początku. Szatan zapoczątkował swoje kłamstwa bardzo wcześnie. Pierwsze swoje wielkie kłamstwo wypowiedział do Matki Ewy, jeszcze w Edenie (1 Moj. 3:4,5; 2 Kor. 11:3). Kłamstwo, które wypowiedział do Matki Ewy, rozpowszechnia od tamtego czasu bardzo gorliwie; a mianowicie, „żadnym sposobem śmiercią nie umrzecie” – Bóg was oszukał, nikt nie umiera. To, co jest nazwane śmiercią, jest tylko porzuceniem śmiertelnego ciała, niczym zniszczonego ubrania, jest jedynie przejściem w inną formę życia, jest bardziej pożądaną przemianą. Jednak Biblia przez cały czas zapewnia nas, że śmierć jest rzeczywistością, że śmierć znaczy śmierć.

GWAŁTOWNY ROZWÓJ GRZECHU AŻ DO POTOPU

Pomiędzy słowami Szatana a oświadczeniem Boga występuje niedająca się pogodzić sprzeczność. Jednak Bóg pozwolił człowiekowi, aby poszedł w znacznym stopniu własną drogą, tak jak wyraża to Św. Paweł w cytowanym już Liście do Rzymian. Ludzkość nie chciała, by Bóg pozostał w ich umyśle, więc na pewien czas On pozwolił im na popełnianie wszelkiego rodzaju nieprawości (Rzym. 1:28-32). Ale chociaż On pozwolił światu na wolność w kierowaniu się własną wolą, to jednak go nie porzucił. Od początku Bóg zamierzył, że w słusznym czasie, gdy ludzie nauczą się niezbędnych lekcji, to wtedy „kto pragnie” zostanie uwolniony z grzechu i śmierci. Na razie

::R5910 : strona 179::

On pozwolił im dokonać wyboru, czy będą słuchać głosu sumienia, który jeszcze do pewnego stopnia pozostaje w człowieku, czy będą słuchać Jego słowa pouczenia, tak dalece, jak są w stanie je poznać, czy też będą woleli słowa Szatana i podszepty zła. Ogromna większość postępuje za Szatanem, przeciwnikiem Boga.

Przeciwnik rozpowszechnia swoje kłamstwa i oszustwa, aby sprzeciwiać się Bogu i sprawiedliwości. Od początku odnosił tak duże sukcesy, że w ciągu 1656 lat od stworzenia pierwszych rodziców w Edenie wielu świętych aniołów upadło i dołączyło do niego w demoralizowaniu ludzkości (1 Moj. 6:1–5). Ostatecznie świat stał się tak głęboko zepsuty, że Bóg zniszczył całą ludzkość na ziemi, włączając bezprawnych potomków upadłych aniołów i od nowa rozpoczął rozmnażanie rodu ludzkiego z Noego i jego rodziny, którzy pozostali niezepsuci – „doskonali w swoim rodzaju” – 1 Moj. 6:1–22.

ZŁE DZIEŁO SZATANA KONTYNUOWANE

Jednak wkrótce Szatan ponownie rozpoczął swoje złe dzieło, tak, że za dni Abrahama, zaledwie kilka wieków później, cały świat ponownie został skażony przez bałwochwalstwo i grzech. Złe duchy – upadli aniołowie, którym po potopie Pan odebrał moc materializowania się w ludzkich ciałach, kontynuowali swe oszustwa, wykorzystując istoty ludzkie jako pośredników w komunikacji z ludźmi, albo przez rozwijanie w nich zdolności jasnowidzenia, słyszenia głosów umarłych, pisania automatycznie itd. lub poprzez faktyczne zawładnięcie ich ciałami i używanie ich jak swoich własnych. To wszystko zostało dokonane przez Szatana i innych upadłych aniołów, dla których on stał się księciem (Efez. 2:2; Efez. 6:12), aby udowodnić

::R5910 : strona 180::

ludzkości, że Bóg ich oszukał i wprowadził w błąd, ogłaszając wyrok śmierci na ojca rodu ludzkiego, który miał objąć również całe jego potomstwo. Chcieli, aby ludzie wierzyli, że ci, którzy weszli w stan śmierci, nie byli martwi – nie przestali istnieć – lecz byli bardziej żywi niż przedtem.

To gigantyczne oszustwo bardzo utrudnia ludzkości zrozumienie Prawdy i prawdziwych faktów w tej sprawie. Przez cały czas, w najpełniejszym zakresie Bóg jest Panem sytuacji, lecz On dozwala Szatanowi i Jego legionom na panowanie nad zbuntowaną ludzkością, aby ostatecznie nauczyć pewnych lekcji, zarówno ludzi, jak i aniołów.

Czterysta dwadzieścia siedem lat po wielkim Potopie, Bóg powołał Abrahama i po wypróbowaniu jego lojalności i posłuszeństwa uczynił z nim przymierze, jako nagrodę za wierność, z którego wynika, że w jego Potomstwie będą ostatecznie błogosławione wszystkie narody ziemi. W odpowiednim czasie potomkowie Jakuba, wnuka Abrahama zostali wybrani, aby być szczególnym ludem Boga, zgodnie z warunkami Przymierza Zakonu. Oni zostali użyci, aby zobrazować w typach wielki Boski Plan zbawienia całej ludzkości. Oni mieli być ludem odłączonym od innych narodów ziemi.

Chociaż Bóg zawarł specjalne Przymierze z narodem izraelskim, a oni obiecali zupełne posłuszeństwo Jego Prawu, to jednak stali się, podobnie jak otaczające ich narody, bałwochwalcami i korzystali z usług czarowników, wiedźm i nekromantów, mediów upadłych aniołów. To stało się tak powszechne, że Bóg nakazał, aby każdy, który by stał się takim medium, został skazany na śmierć. Oni zgodzili się być ludem Boga, a On ostrzegł ich, aby mieli się na baczności przed tymi złymi duchami.

W czasach naszego Pana te upadłe duchy tak bardzo oddziaływały na Izrael, że wiele Jego cudów miało na celu uzdrowienie i uwolnienie tych, którzy byli nękani przez diabła, opętani przez jednego lub więcej z tych złych demonów i w wyniku tego stali się obłąkani. Izrael w znacznym stopniu znajdował się pod wpływem fałszywych pogańskich doktryn, co szczególnie odnosiło się do pewnych stronnictw sprawujących władzę. Saduceusze byli niewierzącymi materialistami, zupełnie zaprzeczającymi zmartwychwstaniu umarłych i nie wierzyli ani w istnienie aniołów, ani duchów. Schorzenia umysłowe i umysłowy zamęt wśród ludzi wydawały się być, o wiele bardziej rozpowszechnione niż choroby ciała. W czasach naszego Pana grecka filozofia zyskała wielkie znaczenie, a szczególnie doktryna o nieśmiertelności duszy. W ten sposób zostało rozpowszechnione wielkie kłamstwo Szatana, „żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie”. Podobnie jak wszystkie Pogańskie narody, Grecja miała wielu bogów i wiele bóstw, tym samym Grecy byli czcicielami demonów, upadłych aniołów – 5 Moj. 32:16,17; Ps. 106:34–38; 1 Kor. 10:19,20.

NARÓD ŻYDOWSKI UZNANY ZA NIEGODNY, POWOŁANIE SKIEROWANE DO POGAN

Z powodu ogólnoświatowego znaczenia języka greckiego, grecka filozofia, jako „fałszywie nazwana umiejętność”, powszechnie zakorzeniła się w umysłach myślących ludzi (1 Tym. 6:20). Było to w znacznej mierze prawdą nawet w Palestynie. Tylko Izraelowi Bóg dał swoje Prawo i posłał Swoje proroctwa. To do nich powiedział: „Tylkom was samych poznał ze wszystkich rodzajów ziemi […]” (Am. 3:2). Kiedy przyszedł Jezus, powiedział: Gdybyście przyjęli świadectwo Jana, bylibyście gotowi stać się Moimi uczniami. Wielu Żydów zachowywało jedynie formy pobożności, jednak myśleli, że Bóg zbawi ich przez Prawo Zakonu. Jezus powiedział im, że nie powinni się chełpić, że mieli Abrahama za swego Ojca, ponieważ Bóg nawet z kamieni leżących wokół nich mógł wzbudzić dzieci Abrahamowi. Pan Jezus zapewnił ich, że Bóg znajdzie godne nasienie Abrahama.

Dziełem Jezusa podczas Jego służby było zapoczątkowanie tego nowego Nasienia. Sam Jezus był Głową tego Nasienia. Szczególnym dziełem całego Wieku Ewangelii było powołanie i przygotowanie tego Duchowego Nasienia Abrahama. Obietnica była najpierw udzielona Żydom, lecz ponieważ oni nie okazali się jej godni jako naród, Bóg po wybraniu wiernych „ostatków” z Izraela, zwrócił się do Pogan, aby wybrać z nich wystarczającą liczbę do skompletowania zaplanowanych 144 000, aby utworzyły to Nasienie, Kościół Chrystusa, członków Jego Ciała. Po dokończeniu tego dzieła Chrystus, który będzie obecny na świecie po raz drugi, ponownie nawiedzi naturalne nasienie Abrahama, aby ich oświecić i błogosławić. Jednak to błogosławieństwo nadejdzie dla nich przez Duchowe Nasienie Abrahama, wierne Nasienie.

Nasz Pan w przypowieści o Pszenicy i Kąkolu wykazuje, że spośród tych, którzy nominalnie będą tworzyć Duchowe Nasienie, wierne będą tylko „ostatki”, które okażą się godne wywyższenia, aby panować z Chrystusem. Pozostali, podobnie jak większość naturalnego nasienia, stracą tę wielką łaskę. Słowa Apostoła Pawła dowodzą, że jest prawdą, iż „wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą”.

SZATAN SIEJĄCY KĄKOL NA POLU PSZENICY

W tej przypowieści Jezus wskazał, jak po zaśnięciu Apostołów przyszedł wielki Przeciwnik Szatan i zasiał nasienie „kąkolu” na Boskim pszenicznym polu, w Kościele. To nasienie wykiełkowało i zrodziło „kąkol”, imitację „pszenicy”, która połączyła się z prawdziwym Kościołem i uznawała się za Wybranych. Oni uważali się za prawdziwą „pszenicę”. W przypowieści jest powiedziane, że słudzy przyszli do Pana i spytali Go, czy mogą wyrwać kąkol spomiędzy pszenicy, ale Pan odpowiedział, że wtedy nie powinni tego robić, bo wyrywając kąkol, mogliby wyrwać także pszenicę. Kazał im pozwolić obu rosnąć razem aż do czasu „Żniwa”, kiedy On znów będzie obecny i powie żeńcom: „Zbierzcie pierwej kąkol, a zwiążcie go w snopki ku spaleniu; ale pszenicę zgromadźcie do gumna mojego”. Przez cały ten czas to pole było polem prawdziwej pszenicy, a kąkol nie miał tam prawa rosnąć.

To wskazywało na dzieło rozdzielenia, które miało nastąpić przy końcu Wieku Ewangelii, w czasie nazwanym przez naszego Pana „Żniwem”. Tak jak powiedział Jezus, „rola” w przypowieści reprezentowała świat, masy ludzkie. Tym złym ziarnem, zasianym przez Szatana na pszenicznym polu, w znacznej mierze były greckie filozofie. Przed tym czasem, gdy na rozwijający się Kościół spadały prześladowania rzymskich cesarzy – Nerona a później Dioklecjana, istniała wierna gromadka uczniów, która mocno trzymała się Prawdy, będąc lojalna wobec Chrystusa. Oni znosili wielkie trudności, wielu z nich aż do męczeńskiej śmierci.

Jednak potem nadeszło powodzenie i wolność od prześladowań, a to doprowadziło wielu do upadku. Kościół przyciągnął uwagę greckich filozofów. Oni mówili: „Wy chrześcijanie uczycie wielu dobrych rzeczy. Wasz nauczyciel Jezus był wielkim człowiekiem, wielkim filozofem, ale my także mamy wielkich filozofów i nauczycieli. My chcielibyśmy przyłączyć się do was, lecz aby to uczynić, wszyscy musimy mieć szerokie horyzonty myślowe, nikt z nas nie może być ograniczony. Każdy z nas powinien umieć dostrzegać wielkie prawdy drugich. Sokrates, Platon i inni byli wielkimi nauczycielami uczącymi o przyszłym życiu, na długo przed narodzeniem się Jezusa”.

Zatem Chrześcijanie sądzili, że bardzo dobrze się stanie, jeśli wszyscy poganie będą mogli się zjednoczyć w jednej religii. Tym sposobem większość zaczęła stopniowo wchodzić w kontakt z greckimi filozofami i z nimi się bratać. Wielu wyznawców pogaństwa stało się Chrześcijanami,

::R5910 : strona 181::

a później dołączyło do nich wielu z wysuniętych bardziej na północ plemion Europy, i oni wszyscy zaczęli łączyć pogańskie filozofie i teorie z Chrześcijaństwem.

STOPNIOWy roZROST PAPIESTWA

W ten sposób powstał trujący napój, który został wlany do „złotego kubka” Prawdy i podany światu przez odstępczą „Niewiastę”, rzekomy Kościół Boga. „[…] Upili się winem wszeteczeństwa jej obywatele ziemi” (Jer. 51:6–13; Obj. 17:1–5,15). Gdy błąd się rozprzestrzeniał, a duch ambicji stopniowo zastępował ducha pokory i lojalności wobec Boga, przynosząc pragnienie uniknięcia cierpień i bycia poważanym przez ludzi, Kościół, w miarę jak warunki

::R5911 : strona 181::

sprzyjały jego rozwojowi, zorganizował się jako hierarchia Papieska. Biskup Rzymu został ogłoszony Papieżem i rościł sobie prawo reprezentowania naszego Pana Jezusa wobec Kościoła i świata. Papież zasiadł na tronie chwały i stał się autokratycznym władcą. Poddał pod swoje panowanie królów i rządził zarówno jako duchowy, jak i doczesny władca. Pogańska doktryna o nieśmiertelności duszy, w połączeniu z zaczerpniętą również z pogaństwa ideą tortur grzeszników po śmierci, stała się podstawą doktryny o wiecznych mękach dla heretyków i o czyśćcowych cierpieniach po śmierci praktycznie wszystkich katolików, aby przygotować ich do nieba.

Te idee i teorie zostały opisane przez Dantego w jego wielkim epickim dziele Boska Komedia. Według jego prezentacji, nad bramami Piekła widniał napis: Porzućcie wszelką nadzieję wy, którzy tam wchodzicie. Było to miejsce dla tych, którzy mieli cierpieć wieczne męki. To dotyczyło wszystkich heretyków, żaden dobry Katolik tam nie wszedł. Potem było inne miejsce, Czyściec, w którym wymierzano różne kary za różne grzechy. Proces oczyszczenia zmieniał się w czasie w zależności od stopnia grzechu i mszy odprawianych za nich przez ich ziemskich przyjaciół oraz pieniędzy zapłaconych za ich uwolnienie. W ten sposób dzieło postępowało dalej, a „kąkol” w Kościele się pomnażał. Ludziom grożono wiecznymi mękami, jeśli nie pójdą do kościoła i nie poprą hierarchii, a ich niemowlętom, które umarły, odmawiano zbawienia.

Papiestwo twierdziło, że tysiąc lat panowania Chrystusa – Milenium, obiecane w Piśmie Świętym po Drugim Adwencie Chrystusa, rozpoczęło się w 800 roku za rządów Papieża Leona III, który twierdził, że jest przedstawicielem Chrystusa, Jego Namiestnikiem, by rozpocząć panowanie w Jego Imieniu. W tym samym roku „kraje Papieskie” zostały oddane Kościołowi przez Cesarza Karola Wielkiego. Uważa się, że „Tysiąclecie” papiestwa zakończyło się w 1799 roku, kiedy Napoleon skonfiskował terytoria przyznane Kościołowi i zabrał Papieża Piusa VI jako jeńca do Francji, gdzie zmarł. Wolność od prześladowań Papiestwa, która wówczas nastała oraz drukowanie i rozpowszechnianie Biblii w językach narodowych, zostało określone przez Papieskich przywódców jako „mały czas” przepowiedziany w Księdze Objawienia po tysiącletnim Panowaniu Chrystusa na ziemi. Mieli nadzieję, że wkrótce odzyskają poprzednią władzę i prestiż, a potem najwyższe panowanie, a ich rządy będą wieczne.

To Tysiąclecie Papiestwa jest znane w historii jako „Ciemne Wieki”. W tym czasie wiele błędnych doktryn i praktyk zostało wprowadzonych i narzuconych przez papiestwo narodom Europy. Ich teoria głosiła, że muszą podbić świat. Starano się to zrobić siłą, co doprowadziło do wielkich prześladowań, wśród których wyróżniała się Inkwizycja. Podczas tych ciemnych wieków, za odmowę poddania się pod władzę odstępczego Kościoła pod przywództwem Papieży, Biskupów i kapłanów, miliony ludzi torturowano, wypędzano i mordowano na różne sposoby. Zatrudniano agentów i szpiegów, aby aresztowali i karali wszystkich, którzy wyrażali poglądy przeciwne Papieskiej hierarchii lub nie kłaniali się w służalczym poddaństwie jej władzy.

Na skutek tego europejskie narody stawały się pogańskie, pogrążone w błędzie, przesądach oraz szacunku dla ludzi, którzy fałszywie twierdzili, że są specjalnymi i upoważnionymi przedstawicielami Boga na ziemi. Tak, ci pseudo apostołowie Boga, jak oświadcza proroctwo Daniela 7:25, myśleli, że „odmienią czasy i prawa”. Zakładali, że mają upoważnienie, aby zmieniać Boskie prawa, gdy wydawało im się to słuszne dla nich i korzystne. Jak wykazaliśmy, myśleli, że zmienią czas panowania Chrystusa. Ustanowili także obrzydliwość Mszy, przez którą została usunięta „ofiara ustawiczna” (raz za wszystkich) Chrystusa, twierdząc, że w Mszy Chrystus jest ofiarowany wciąż na nowo w bezkrwawy sposób. Odrzucili biblijną naukę uczącą, że jedna ofiara Jezusa Chrystusa była wystarczająca do zmazania grzechu Adamowego (zob. Wykłady Pisma Świętego, tom II, rozdz. 9).

Nie oskarżamy przywódców religijnych Ciemnych Wieków, że to wszystko czynili świadomie. Wierzymy, że wielu z nich zostało zwiedzionych przez Przeciwnika, myśląc, że pełnią wolę Bożą. Te błędy stopniowo utwierdzały się w Kościele, a większość przywódców religijnych była zdezorientowana. Tylko Bóg może sądzić winy każdego z nich. Stopniowo to pogańskie chrześcijaństwo, bardziej okrutne i niepohamowane w propagowaniu i wprowadzaniu w czyn swych nauk, niż samo Pogaństwo, zostało przyjęte przez narody europejskie i stało się tym, co było i nadal jest znane jako „chrześcijaństwo” – Królestwo Chrystusa. Wspaniała doktryna Pisma Świętego o zmartwychwstaniu w dużej mierze została również zepchnięta w cień, bo cóż za pożytek ze zmartwychwstania umarłych ma nieśmiertelna dusza, która nie może umrzeć? Platońska doktryna o nieśmiertelności człowieka była przyjemniejsza dla ciała niż prawdziwa nauka o śmierci. Nie było przyjemnie myśleć o śmierci jako o wrogu człowieka, jako o przekleństwie, które Bóg nałożył z powodu grzechu Adama.

PRACA REFORMACJI – „MAŁA POMOC”

Dzieło reformy, które pomimo gwałtownej opozycji stopniowo rozwinęło się w XVI wieku w to, co zostało nazwane Wielką Reformacją, przyniosło pewną ulgę dla prześladowanych, tropionych, nękanych świętych Boga, Jego prawdziwego Kościoła. Nawet podczas najmroczniejszych lat Ciemnych Wieków była garstka świętych, która nigdy nie kłaniała się Baalowi. Oni swą krwią przypieczętowali deklarację swej wiary w podstawowe doktryny Pisma Świętego. Jednak w odpowiednim czasie ich nauki zdobyły wystarczający rozgłos, aby doprowadzić do reformacji, przez którą święci, jak mówi Biblia „małą pomoc mieć będą”. Jednak ich przywódcy zostali z czasem zwyciężeni przez „pochlebstwa”, a także w znacznym stopniu ulegli pragnieniu zdobycia władzy i wpływu wśród narodów (zob. Wykłady Pisma Świętego, tom III, str. 34-39 i 108-113).

WAŻNE PYTANIE I ODPOWIEDŹ

Niektórzy pytają, dlaczego Bóg dopuścił na te trudne warunki? Dlaczego pozwolił, aby Jego pszeniczne pole zostało opanowane przez kąkol? Nasz Pan wiedział, że w późniejszym czasie rozwiną się takie warunki, co jest wykazane w Jego przypowieści o Pszenicy i Kąkolu. Boskim celem było dopuszczenie do tego doświadczenia, aby stało się wielką lekcją dla Kościoła, dla aniołów i ostatecznie dla całego świata. Zezwolenie na wprowadzenie tych błędów, na ich wzrost i przyniesienie gorzkiego owocu, miało ukazać straszliwe skutki błędu, bezbożnej ambicji i grzechu. To również spowodowało rozwój i duchowe rozdzielenie prawdziwych świętych Boga od wielkich mas kąkolu. Mieli rosnąć

::R5911 : strona 182::

razem w Babilońskich Systemach aż do czasu Żniwa. Wówczas miało nastąpić całkowite rozdzielenie obu klas.

Teraz jesteśmy w czasie rozdzielania. Teraz my, których oczy wyrozumienia zostały otwarte, możemy dostrzec, że te błędy i złe praktyki nie są Boskiego pochodzenia i nie są nauczane w Jego Słowie. Teraz widzimy, że, jak ostrzegał nasz Mistrz: „królestwo niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je”. Jednak ogromna większość osób wyznających chrześcijaństwo nadal jest w dużej mierze zaślepiona przez dym ciemnych wieków, który od tak długiego czasu wciska im się do oczu. Przemoc wobec świętych Bożych nie jest obecnie często stosowana, z powodu obecnych praw i nastrojów społecznych. Jednak w niektórych ludziach nadal znalazłby się ten sam prześladowczy duch, gdyby tylko mieli taką władzę jak przedtem. Jednak wciąż są głoszone te same niebiblijne doktryny do pewnego stopnia zmodyfikowane tak, by pasowały do wygładzonych poglądów naszych czasów, natomiast Biblijna doktryna o zmartwychwstaniu umarłych została wyrzucona na śmietnik.

Dzisiejsi duchowni, choć czasem odczytują wersety biblijne opisujące zmartwychwstanie, od razu podają interpretację całkowicie odmienną od przedstawionej w Piśmie Świętym. Niektórzy nadal głoszą, że ciało ostatecznie zmartwychwstanie, po to, aby połączyło się z duchem. To jest doktryna, której Biblia w ogóle nie uczy i która jest nonsensem, zważywszy na ich własną teorię o nieśmiertelności duszy, która jak mówią, wraz ze śmiercią jest przenoszona do swego wiecznego mieszkania. Biblia uczy, że umarli są martwi i że nastąpi zmartwychwstanie duszy, istoty, Ego. Nasz Zbawiciel umarł, aby odkupić rodzaj ludzki, który umarł w Adamie i został wzbudzony z martwych trzeciego dnia przez Ojca. Jeśli ciało jest „wyrwane z tego śmiertelnego znoju” przez śmierć, aby duch mógł zostać uwolniony od jego ograniczeń, to dlaczego duch miałby znów go potrzebować w jakiejś odległej przyszłości? I jak wielką degradacją byłoby to dla ducha, który przez lata lub wieki pozostawał uwolniony od swego dawnego ludzkiego ciała!

Obecne systemy kościelne są na wskroś przesiąknięte wszelkimi rodzajami pogańskich doktryn, czy to filozofią grecką, panteizmem, buddyzmem, racjonalizmem, spirytyzmem itp. Doktryny o nieśmiertelności duszy, trójcy Bogów w jednym, mękach po śmierci, reinkarnacji duszy po śmierci, kontaktowania się żywych z umarłymi, one wszystkie zostały zapożyczone z pogaństwa i są czysto pogańskiej natury. Dzisiejsze systemy kościelne naprawdę stały się Babilonem, zamieszaniem! A obecnie, w czasie Żniwa tego Wieku Bóg wzywa Swój lud, aby go opuścili i praca ta jest prawie zakończona. On „wypluł” te nominalne systemy ze Swoich ust – Obj. 3:14–20; Obj. 17:1–5; Obj. 18:1–24; Obj. 19:1–8.

Kiedyś zastanawialiśmy się, dlaczego wolą Boga było dozwolenie na takie warunki. Jednak światło, które obecnie świeci, pozwala nam jasno zrozumieć powód. Wierzymy, że Bóg wiedział to, co my obecnie zaczynamy rozumieć, a mianowicie, że ci, którzy nigdy nie znali natury i wyników grzechu, którzy nigdy nie znali zgubnych skutków tych potwornych doktryn, nigdy nie mogliby ocenić prawdy tak, jak mogą ją ocenić ci, którzy znaleźli się pod ich wpływem i zostali przez nie zniewoleni.

Jakiej wspaniałej ulgi doznaliśmy w naszych umysłach i sercach, kiedy wydostaliśmy się z tej okropnej ciemności do chwalebnego światła Boskiej Prawdy w Jezusie! Jakie wspaniałe wrażenie ona wywarła na nas! Wyobrażamy sobie, że

:: R5912: strona 182::

ludzkość, kiedy zostanie obudzona ze snu śmierci, będzie wypatrywać warunków, o których uczono ich, że będą ich udziałem po tym życiu. Wielu będzie się rozglądać z przerażeniem, aby zobaczyć ogniste płomienie i tortury, i będą krzyczeć: „Gdzie jest Diabeł”? Wtedy, gdy zostanie im ukazana miłość Boża w Jego wspaniałych zarządzeniach dla ludzkości, gdy zostanie im powiedziane, że znajdują się teraz pod sprawiedliwym panowaniem Mesjasza, który planuje jedynie dobro dla wszystkich ludzi, gdy zrozumieją niezrównaną dobroć Bożą, jakże wielką radością będzie to objawienie dla tego biednego, oślepionego, zarażonego grzechem świata!

Zapewne wszyscy, którzy są szczerego serca, wszyscy pragnący czynić dobrze, gdy warunki są ku temu sprzyjające, ocenią chwalebny charakter naszego wielkiego Stwórcy, czego nigdy nie zdołaliby w inny sposób uczynić! Widzimy więc, że Bóg miał pewien cel w dozwoleniu na złe warunki, które panowały przez sześć tysięcy lat – cel dla Kościoła, dla świata i dla wszystkich stworzonych przez Niego inteligentnych istot, nawet tych, które dopiero mają być stworzone. Mamy nadzieję i wierzymy, że kiedy Bóg dokończy cały swój plan, wszyscy ujrzą, że Jego drogi są sprawiedliwe i prawe. Oczekujemy na Niego, aby w pełni objawił Swój charakter we właściwym czasie. Wierzymy, że ten czas jest już bardzo bliski.

====================

::R5912 : strona 182::

„I IDĄ HUF ZA HUFEM”

„[…] bądźcie napełnieni duchem” – Efez. 5:18.

ZASTANÓWMY się pokrótce nad słowami Apostoła Pawła skierowanymi do świętych, Kościoła Chrystusowego. One nie stosują się jedynie do próżnych nauczycieli, którzy uchodzą za pobożnych, ale do tych, którzy w pełni przyjęli warunki Bożego Powołania, którzy uczynili zupełne poświęcenie, które jako jedyne wprowadza nas na stanowisko synów Bożych. Jedynie tacy posiadają Ducha Bożego. Tylko tacy są spłodzeni z Góry. Jednak św. Paweł chciałby, abyśmy pamiętali, że nie wystarczy, że otrzymamy spłodzenie z Ducha Świętego, które następuje zaraz przy wejściu na wąską drogę. Powinniśmy zauważyć, że Duch Święty napełnia nas coraz bardziej, w miarę jak postępujemy na naszej drodze ku Niebu. Mała iskierka nowego umysłu powinna dzień po dniu stawać się mocniejsza i jaśniejsza.

Jeśli ten rozwój nie nastąpi, jeśli po prostu staniemy w miejscu, to wkrótce zaczniemy tracić grunt pod nogami. Natomiast, gdy będziemy się rozwijać, to ziemski człowiek stopniowo będzie zanikał, a nowy będzie się rozwijał. Rozwój chrześcijanina powinien być stały i nieprzerwany. Mamy być coraz bardziej napełniani Duchem. Czasami dzieci Boże mówią: „Pragnę być napełniony Duchem Bożym, ale wydaje mi się, że moje możliwości są za małe. Chciałbym posiadać tego Ducha w większym stopniu, lecz nie mogę być tym, kim chciałbym być. Nie jestem zadowolony z moich osiągnięć”. Jeśli jednak z zapałem i modlitwą staramy się być podobni do Chrystusa, nie zniechęcajmy się. Pamiętajmy, że jeśli będziemy napełnieni do naszych obecnych możliwości, to właśnie to napełnienie powiększy nasze możliwości. Wtedy nasze gliniane naczynie pomieści więcej Ducha Świętego. To z kolei jeszcze bardziej zwiększy naszą pojemność. W ten sposób możemy być stale napełniani.

Gdyby było niemożliwe, abyśmy zostali napełnieni Duchem Bożym, to natchniony Apostoł nie pouczyłby nas o tym. Dla prawdziwie poświęconego dziecka Bożego nie tylko jest to możliwe, ale jest to obowiązkiem. Ale tak, jak w oceanie występują przypływy i odpływy, podobnie jest z odczuwaniem obecności Pańskiej i Jego uśmiechem nam towarzyszącym. Może nie zawsze w wystarczającym stopniu zdajemy sobie sprawę z Jego obecności, ale święci Pana muszą nauczyć się chodzić wiarą, ufać Jemu i Jego nieustającej miłości, ufać, że jest obecny z nami, nawet jeśli fizyczny zły stan zdrowia lub niekorzystne

::R5912 : strona 183::

zewnętrzne okoliczności lub warunki mogą czasami spowodować depresję psychiczną. Mamy radować się w Panu, nawet gdy chwilowo przeżywamy mniejsze lub większe duchowe uciski.

POTRZEBA CODZIENNEGO BADANIA SIEBIE

Apostoł Piotr, pisząc o wspaniałym zbawieniu Kościoła, mówi: „W czem weselicie się teraz maluczko, (jeźliże potrzeba) zasmuceni w rozmaitych pokusach, Aby doświadczenie wiary waszej daleko droższe niż złoto, które ginie, którego jednak przez ogień doświadczają, znalezione było wam ku chwale i ku czci, i ku sławie w objawienie Jezusa Chrystusa. Którego nie widziawszy, miłujecie, którego teraz nie widząc, wszakże weń wierząc, weselicie się radością niewymowną i chwalebną” (1 Piotra 1:6-8). Możemy radować się nawet wśród srogich doświadczeń, które powodują cierpienia oraz łzy. Czasami może się wydawać, że jesteśmy bardziej napełnieni Duchem niż innym razem. Jednak, jeśli usilnie staramy się codziennie chodzić z Bogiem, to tak naprawdę nie będzie to miało miejsca. Może to być tylko pewna powierzchowna różnica odczuć. Prawdziwe dziecko Pana powinno stale się rozwijać.

Duch, czyli usposobienie świata, będzie dążył do tego, aby zapanować nad Nowym Stworzeniem. Nowe Stworzenie musi być jednak czujne, aby dostrzec, czy jego umysł i ciało są wolne od wszystkiego, co nie byłoby w pełnej harmonii z Boskim Duchem Świętym. Każdy powinien starać się, aby w tej sprawie osądzić samego siebie. Nie możemy osądzać siebie nawzajem, ale powinniśmy osądzać siebie. Mamy dopilnować, aby Duch Pana objawiał się w naszych słowach, myślach i postępowaniu. Powinniśmy to czynić coraz skuteczniej, coraz bardziej i bardziej konsekwentnie, w miarę jak idziemy dobrą drogą i wzrastamy w łasce oraz wiedzy. Uczynimy to, jeśli czuwamy, modlimy się, walczymy dzień po dniu.

Duch Boży, który powinien w nas obfitować, sprawi, że całe nasze jestestwo będzie tak przejęte zasadami sprawiedliwości przedstawionymi w Słowie Bożym, będzie tak rozkochane w Niebiańskich sprawach, Niebiańskich nadziejach i Niebiańskich perspektywach, że wszystko inne nie będzie miało dla nas wartości. Takie uczucia będą naszymi błogosławionymi doświadczeniami, jeśli będziemy nadal wiernie kroczyć wąską ścieżką oraz jeśli „starać się będziemy, abyśmy go więcej poznali”.

Lecz, gdy w przeciwieństwie dostrzeżemy zbyt dużą dbałość o ciało, będziemy snuć ziemskie plany, mając skłonność do gromadzenia skarbów na ziemi, zamiast w Niebie, to powinno to wzbudzić nasz niepokój. Powinniśmy zadać sobie pytanie, jakie mamy wady, czy nie zaniedbujemy środków łaski – modlitwy sam na sam z Bogiem, badania Jego Słowa, rozmyślania nad chwalebnymi rzeczami, do których zostaliśmy powołani, obserwowania samych siebie, co do naszego wzrostu w owocach Ducha. Jeśli zauważymy, że mamy spornego ducha, to powinniśmy zapytać samych siebie: „Czy staramy się uczciwie i sprawiedliwie obchodzić z innymi – szanując ich prawa oraz ich nie naruszając? Czy pielęgnujemy miłość, która jest cierpliwa, przebaczająca i dobrotliwa?”– 2 Tym. 2:24; Efez. 4:31,32.

Jeśli po głębokiej analizie spostrzegamy, że jesteśmy w zupełnej harmonii z duchem miłości i stopniowo rozwijamy ten najważniejszy owoc Ducha, to radujmy się, bo gdyby było inaczej, powinniśmy bardzo nad tym ubolewać. Jeśli kierujemy się duchem miłości, możemy być pewni, że jesteśmy napełnieni tym Duchem. Duch ten będzie wzbogacał nasze serca i umysły, czyniąc nas z dnia na dzień lepszymi i szlachetniejszymi.

Jednak musimy ustawicznie czuwać i modlić się, ponieważ w przeciwnym razie istnieje ciągłe niebezpieczeństwo, że możemy się potknąć lub upaść z powodu naszych własnych błędów, lub błędów innych. Jesteśmy w ciągłym niebezpieczeństwie zboczenia z drogi, chyba że często będziemy udawać się do Tronu Łaski. Nie możemy być napełnieni, jeśli nie trzymamy się bardzo blisko wielkiego Źródła, z którego czerpiemy nasze zasilenie. Musimy codziennie zanosić nasze „gliniane naczynia” do tego Niebiańskiego Źródła, aby je uzupełniać, ponieważ jesteśmy naczyniami przeciekającymi. Nie mamy się zniechęcać, gdy nie zauważamy w sobie tak szybkiego rozwoju, jakiego pragnęliśmy. Mocne, wytrzymałe drzewa, które mają siłę oprzeć się najsilniejszym burzom, nie stają się takimi w jeden dzień. Ich wzrost jest powolny, a jego proces długi. Powinniśmy okazać naszą wierność Bogu przez ponowienie wysiłku po każdym potknięciu. On patrzy na nas nie po to, aby sprawdzić, czy jesteśmy doskonali w ciele – bo On wie, że takimi nie jesteśmy i być nie możemy – lecz patrzy czy posiadamy ducha gorliwości i wierności, który każdego dnia i w każdej godzinie stara się podbijać ciało i z radością nosić krzyż.

BŁOGOSŁAWIONE SKUTKI NAPEŁNIENIA DUCHEM ŚWIĘTYM

Chrześcijanin nie ma być podobny do człowieka światowego, który stara się utopić swoje kłopoty i nieszczęścia w pijaństwie, przyjemnościach, rozpuście i lekkomyślnych czynach, lecz udaje się z wszelkimi problemami do jedynego, prawdziwego Źródła pociechy, pokrzepienia i siły. To rozproszy wszelkie troski, dając mu pożądany odpoczynek i pokój, nawet wśród największych utrapień. Podobnie jak wyjątkowy zimorodek, który buduje gniazdo i wypuszcza swoje młode pośrodku morza, tak prawdziwe dziecko Boże może czuć się spokojne nawet wśród fal i burz i może rozwijać się jako Nowe Stworzenie i wypełniać wszystkie dobre zarządzenia woli Bożej.

Niezachwiana ufność w Panu, trwały odpoczynek duszy i gorliwość w służbie Bożej są treścią duchowego rozwoju. „I idą huf za hufem […]” (w ang. – „Z mocy w moc wzrastają” – przyp. tłum.) mówi Psalmista o mieszkańcach Syjonu. „[…] naprzód trawę, potem kłos, a potem zupełne zboże w kłosie”, tak Jezus powiedział o tej klasie. (Ps. 84:8; Mar. 4:28). Pomimo różnych trudności życiowych, oni jednak mogą wdzięcznie śpiewać w sercach swoich Panu. Oni się radują niezależnie od zewnętrznych ziemskich warunków. Mogą uśmiechać się

::R5913 : strona 183::

nawet przez łzy wiedząc, że zgodnie z obietnicą wszystko pomaga im ku dobremu. Jednak, aby osiągnąć ten rozwój, trzeba być napełnionym Duchem. Każdy poświęcony uczeń Chrystusa powinien osiągnąć ten poziom.

Pewien chrześcijański pisarz trafnie powiedział: „Gdziekolwiek w poświęconym sercu objawi się wierne naśladowanie Pana, tam prędzej czy później, nieuchronnie pojawi się kilka cech. Cichość i spokój ducha z czasem staną się cechami codziennego życia. Objawi się ono przez uległe przyjęcie woli Bożej, każdej godziny, każdego dnia, poddając się pod rękę Bożą, aby postępować lub cierpieć zgodnie z upodobaniem Jego woli. Nawet gdy jesteśmy prowokowani, okażemy łagodność; spokój pośród zgiełku i zamieszania; będziemy ulegać życzeniom innych [jeśli nie są sprzeczne z zasadami] oraz uwolnieni od trosk i strachu okażemy niewrażliwość na zniewagi i obelgi, brak zmartwień i niepokoju. Wszystkie te i wiele innych podobnych łask jest niezmiennie uznawanych za naturalny zewnętrzny przejaw tego wewnętrznego życia »żywot wasz skryty jest z Chrystusem w Bogu«”.

====================

:: R5913: strona 184::

Św. Paweł w Tesalonice i Berei

– 2 LIPCA 1916 – DZ. Ap. 17:1‑15

METODA NAUCZANIA WE WCZESNYM KOŚCIELE – WAŻNOŚĆ BADANIA BIBLII BEZ UPRZEDZEŃ – OKUP CENTRALNYM PUNKTEM EWANGELII – NIELICZNI UWIERZYLI – WIELU ROZGORYCZONYCH – MISJONARZE OSKARŻENI O ZDRADĘ – OSZCZERSTWO ODWIECZNĄ BRONIĄ ZAZDROŚCI I PYCHY – SŁUDZY BOGA PRZEŚLADOWANI OD ZAWSZE.

„Tego Bóg za książęcia i zbawiciela wywyższył prawicą swoją […]” – Dz. Ap. 5:31.

OPUŚCIWSZY Filippi, Paweł, Sylab i Tymoteusz udali się, około 160 km, na południowy zachód, do miasta Tesaloniki, największego ośrodka handlowego w Macedonii, znanego obecnie jako Saloniki. Po drodze minęli dwa miasta, gdzie najwidoczniej nie znaleźli skłonnych serc przygotowanych na ich poselstwo. Filippi było jednym z tych niewielu miast, w których ewangelia mogła być przyjęta, ponieważ wcześniej miasto to znalazło się pod pewnym wpływem judaizmu. Prawdopodobnie Żydzi, którzy byli rozproszeni na tych terenach, mniej lub bardziej zapoznali swych sąsiadów z ideą prawdziwego Boga, przestrzeganiem Jego prawa oraz szacunkiem dla Jego objawienia i obiecanego Mesjasza.

W Tesalonikach misjonarze znaleźli żydowską synagogę i zgodnie ze swym zwyczajem uczestniczyli w tamtejszym nabożeństwie. Przez trzy sabaty rozprawiali ze zgromadzonymi na podstawie Pisma Świętego. Słowo oddane w wersecie drugim (Dz. Ap. 17:2) „rozprawiał”, wskazuje na dialog lub dyskusję. Św. Paweł dyskutował z Żydami na tematy biblijne. Słuszność jego postępowania była oczywista. Żydzi byli zaznajomieni z mesjańskimi proroctwami i choć zamieszkiwali pośród pogan, mieli mimo to, jak oznajmia Apostoł, nadzieję, że spełnią się wielkie obietnice dane Abrahamowi, potwierdzone Izaakowi i Jakubowi, zawarte w Przymierzu poświadczonym Przysięgą – Dz. Ap. 26:7; Żyd. 6:13‑19.

Taka forma głoszenia Ewangelii została w znacznej mierze zarzucona przez chrześcijan, a jednak jest ona wyśmienita. Staraliśmy się, aby ją ożywić wśród przyjaciół Teraźniejszej Prawdy na całym świecie, szczególnie polecając im Bereańskie Badania Biblijne i takie dyskusje na temat Słowa Bożego, które wykorzystują pewne pomoce. Wyniki są wspaniałe. W ten sposób wielu uzyskuje jaśniejsze zrozumienie Prawdy, niż mogliby uzyskać z jakiegokolwiek tradycyjnego wykładu. Chociaż pochwalamy każdy rodzaj badania Biblii, to szczególnie polecamy tę metodę, którą Pan pobłogosławił ponad wszystkie inne, aby oświecić Swój lud pod koniec Wieku Ewangelii. Ta metoda jest korzystna dla całego zboru, ponieważ uzdolniony prowadzący nie jest tak potrzebny, jak w przypadku innych metod. W przypadku zdolnych prowadzących istnieje czasem niebezpieczeństwo, że ich zdolności zmierzają w złym kierunku a ci, którzy znajdują się pod ich opieką, zbytnio im ufając, mogą być wprowadzeni w błąd.

Do takiego badania Biblii używa się zarówno podręcznika, jak i książki z pytaniami. Te podręczniki to Wykłady Pisma Świętego. W tych tomach nauki biblijne zostały ujęte w przystępny sposób. Każdy temat potraktowany jest systematycznie, z odniesieniami do różnych części Biblii, w których te kwestie są przedstawione. Dlatego nie dziwi nas, że ci z ludu Bożego, którzy poznali wartość tej metody badania Biblii i ją zastosowali, mają lepsze zrozumienie Słowa Bożego niż inni.

ISTOTA PAWŁOWEGO NAUCZANIA

Gdy już wiemy, jak Apostoł rozprawiał z Żydami o Poselstwie Ewangelii, to nasze badanie nieco wyjaśni nam jego metodę, mianowicie – wyjaśniał im Pismo Święte, wskazując na to, czego wcześniej nie zauważali w odniesieniu do Mesjasza, czyli, że Chrystus musiał ponieść śmierć i zmartwychwstać, zanim mógł stać się obiecanym Królem. Żydzi znali teksty Pisma Świętego opisujące cierpienia Mesjasza, ale je zignorowali i uchwycili się jedynie tych, które odnosiły się do Jego Tysiącletniego Królowania w chwale, czci i mocy.

Potrzebowali właśnie takiej osoby, jaką Pan posłał im w Apostole – kogoś, kto wyjaśniłby im Pismo Święte, odpowiedział na ich pytania i pomógł im znaleźć w Piśmie Świętym odpowiedzi na ich własne pytania. Św. Paweł pokazał im szereg powiązań łączących proroctwa, które odnosiły się do Mesjasza. On podkreślił fakt, że przez wrodzony, zakorzeniony grzech, śmierć zapanowała nad rodzajem ludzkim i nikt nie mógł być od niego uwolniony bez Odkupiciela. Mesjasz rzeczywiście będzie panować w swoim Królestwie nad światem, ale wcześniej musi nastąpić odkupienie, zniesienie przekleństwa śmierci. Następnie zwrócił uwagę na fakty związane ze śmiercią Jezusa, „sprawiedliwy za niesprawiedliwych”. Wykazał, że zmartwychwstanie naszego Pana było dokładnie tym, co ogłaszali Prorocy i było niezbędnym do tego, aby w słusznym czasie dokonał On przepowiedzianego błogosławienia Izraela pod ich Nowym Przymierzem i błogosławienia świata przez Izraela – 1 Moj. 2:17; 1 Moj. 3:19; 1 Moj. 12:3; Ezech. 18:4,20; Jer. 31:31‑34.

Potem apostoł wskazał, że najpierw musi zostać zgromadzona klasa wybranych, którzy mają być połączeni z Mesjaszem w Jego Królestwie i że muszą oni udowodnić, że są tego godni przez złożenie swego życia w poświęceniu w Jego służbie. Podsumowaniem wywodu apostoła było stwierdzenie: „ten Jezus jest Chrystusem, którego ja wam opowiadam”.

REAKCJA SŁUCHACZY

Niektórzy z Żydów uwierzyli w to Poselstwo i stanęli po stronie św. Pawła i Sylasa, najwyraźniej jednak stanowili mniejszość. Wśród nich znalazło się kilku pobożnych Greków i wiele znamienitych niewiast. Nadszedł czas podziału. Pszenica wśród Żydów w Tesalonice musiała zostać oddzielona od klasy plew, podobnie i w innych miejscach (Mat. 3:11,12). Oni byli gromadzeni do Ewangelicznego spichlerza, do Duchowej Dyspensacji. Zostali przeniesieni spod Mojżesza do Chrystusa, z Cielesnego Izraela do nowego, Duchowego Izraela, powołanego, aby być Królewskim Kapłaństwem, ludem osobliwym, dla Boskiego celu.

Tylko mniejszość spośród Żydów mogła przyjąć to poselstwo. Pozostali byli zgorszeni. Dlatego stali się zazdrośni o sukces osiągnięty przez tych przybyszów, którzy zaledwie od kilku tygodni przebywali w mieście i już wywarli tak wielkie wrażenie na poganach, na których nie byli w stanie wpłynąć i nawrócić ich na Judaizm.

Wobec braku prawdziwych dowodów czy logicznych argumentów, którymi mogliby pokonać argumenty misjonarzy, Żydzi, którzy nie uwierzyli, uciekli się do powszechnej taktyki szatana polegającej na fałszywym przedstawianiu, oczernianiu, wzbudzając w ten sposób uprzedzenia, nienawiść, złośliwość itp. Wzniecili nawet rozruchy w mieście – podburzyli motłoch, który napadł na dom Jazona, u którego misjonarze się zatrzymali. Nie znalazłszy tam misjonarzy, tłum pod ich przewodnictwem zabrał Jazona i innych wierzących, stawiając ich przed radą, i mówiąc „Oto ci, którzy wszystek świat wzruszyli i tu też przyszli”. Jazon ich przyjął, i w ten sposób stał się współwinny ich złego postępowania. Oni są zdrajcami tego rządu i cesarza, nauczają, że jest inny Król – Jezus.

To było prawie takie samo oskarżenie, jakie postawiono naszemu Odkupicielowi, gdy stanął przed sądem Piłata. I jest w tym pewna prawda, ponieważ

::R5913 : strona 185::

Cesarze nie tylko twierdzili, że są cywilnymi władcami świata, ale także Pontifex Maximus, głównymi religijnymi wodzami. Chociaż Królestwo, o którym głosił Jezus i Apostołowie, było Niebiańskie, duchowe, niemniej jednak Poselstwo zawierało myśl, że w odpowiednim czasie ta Niebiańska władza, czyli autorytet rozszerzy się na sprawy ziemskie, a Królestwo Mesjasza opanuje cały świat – „[…] pod wszystkiem niebem […]” – Dan.7:27.

Z łatwością możemy zauważyć, że taka proklamacja mogłaby być interpretowana jako zdrada z punktu widzenia świata. Jednak Żydzi z pewnością nie mogli usprawiedliwić wykorzystywania swoich wpływów w ten sposób, ponieważ dobrze wiedzieli, że wszystkie nadzieje i obietnice, w których ich naród się radował, prowadziły do nadziei właśnie takiego Królestwa. Mimo to ich duma i nienawiść zaślepiły ich na niesprawiedliwość ich postępowania, gdy podburzali pogański tłum. Nie powinno nas wcale dziwić, jeśli w najbliższej przyszłości fałszywi chrześcijanie – chrześcijanie niemający odpowiedniego stanu serca, aby przyjąć Poselstwo Teraźniejszej Prawdy – podobnie oskarżą nas o zdradę, bo głosimy „królestwo Syna swego miłego”, jakie wkrótce ma być ustanowione w mocy i wielkiej chwale w czasie trwania społecznych niepokojów i anarchii. Nie zdziwi nas też, jeśli ci fałszywi chrześcijanie będą tymi, którzy podburzą tłumy i władców przeciwko nam.

„KTÓRZY WSZYSTEK ŚWIAT WZRUSZYLI”

Żydzi zdawali sobie sprawę, że między judaizmem a chrześcijaństwem jest konflikt, i że gdziekolwiek te dwie religie się zetkną, może dojść jedynie do konfrontacji, i albo jedna, albo druga zostanie doprowadzona do upadku. Podobnie obecnie, niektórzy zaślepieni na Teraźniejszą Prawdę oskarżają nas, używając prawie takich samych słów, a prawdziwości tych twierdzeń nie da się zaprzeczyć. Tak jak wówczas Ewangelia Chrystusa spowodowała nieporozumienia w Żydowskim systemie, podobnie i teraz Ewangelia Prawdy wywołuje to samo w Chrześcijaństwie. To właśnie przepowiedział Nasz Pan, mówiąc: „Nie mniemajcie, żem przyszedł dawać pokój na ziemię; nie przyszedłem dawać pokoju, ale miecz. […] I nieprzyjaciołmi będą człowiekowi domownicy jego” – Mat. 10:34-36.

Nasze własne doświadczenia, podobnie jak doświadczenia Apostołów, potwierdzają prawdziwość wypowiedzi naszego Pana. Trwa nieunikniony konflikt. Jednak gdyby Żydzi właściwie zrozumieli problem, nie musieliby się tak niepokoić. Mogli się domyślić, że stosunkowo niewielu przyjmie poselstwo Ewangelii i że ci, co odejdą, będą ledwie zauważeni.

Podobnie jest dzisiaj. Nasi drodzy przyjaciele z różnych denominacji obawiają się, że Teraźniejsza Prawda masowo zawładnie ich ludem, ale się mylą. Ona zabierze tylko wybranych, a resztę zostawi. Pszenicy jest stosunkowo niewiele w porównaniu z kąkolem, a tylko pszenica jest gromadzona. Kąkol musi być związany w snopki – w sekciarskich grupach. W żadnym wypadku nie może on znaleźć się między pszenicą gotową do zbioru. Oddzielenie pszenicy od kąkolu nie miało i nie mogło się wydarzyć w przeszłości, ale musi i odbędzie się teraz, w Żniwie tego Wieku.

Najwyraźniej ta napaść na Jazona i innych nie była dozwolona przez Pana, dopóki dzieło głoszenia nie zostało dobrze wykonane i dopóki ci, którzy mieli uszy ku słuchaniu, nie mieli okazji, aby usłyszeć to Poselstwo. Władcy Tesaloniki kazali zakuć Jazona i innych wierzących w kajdany i po zapłaceniu grzywny lub zastawieniu mienia, upewnili się, że ci chrześcijańscy misjonarze nie będą wszczynać żadnych dalszych niepokojów. W rezultacie Św. Paweł i Sylas zdali sobie sprawę, że ich praca w Tesalonikach dobiegła końca i aby nie narażać na niebezpieczeństwo siebie i przyjaciół przez dalsze publiczne głoszenie, Św. Paweł zgodził się, że powinni po cichu i potajemnie opuścić miasto.

„A CIĆ BYLI ZACNIEJSI”

Następnym przystankiem była Berea i tam jak zwykle misjonarze poszli najpierw do synagogi. Byli miło zaskoczeni, że znaleźli tam Żydów bardzo szczerze usposobionych. Czytamy: „A cić byli zacniejsi nad one, co byli w Tesalonice, którzy przyjęli słowo Boże ze wszystką ochotą, na każdy dzień rozsądzając Pisma, jeźliby się tak miało”. Greckie słowo użyte tutaj na określenie „zacniejsi” zdaje się oznaczać osoby szlachetnie urodzone, wyższą, zacniejszą klasę niż ci z kupieckiego miasta. Szlachetność charakteru jest korzystna, gdziekolwiek występuje i z jakichkolwiek powodów. Prawdziwa szlachetność oznacza rozsądek, w przeciwieństwie do uprzedzeń.

Bereanie byli rozsądni. Wyznali, że wierzą we wszystko, co było napisane w Zakonie i Prorokach. Deklarując, że szukają Mesjasza, z radością przyjęli sług Bożych, którzy starali się zwrócić ich uwagę na rzeczy „przedtem napisane”. Z otwartym umysłem zaczęli badać Pisma, nie tylko w Sabat, ale codziennie, aby upewnić się, w jakim stopniu dowody Apostoła zostały poparte świadectwem Zakonu i Proroków. Jak należało się spodziewać, wielu z tak zacnej klasy przyjęło Dobrą Nowinę. Doprawdy, dziwne jest, że ktokolwiek o zacnym i rozumnym umyśle, po zaznajomieniu się z chwalebnym Poselstwem Boskiej miłości i miłosierdzia przez Chrystusa – o Jego Planie wybrania Kościoła obecnie i błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi przez ten Kościół w przyszłości – mógłby nie wierzyć w to lub przypisać taką Ewangelię jakiemukolwiek ludzkiemu źródłu. Naprawdę, jej wewnętrzne dowody są tak przekonujące, że nie pochodzi ona od człowieka ani przez człowieka, lecz od Pana!

Czytamy, że wielu zacnych Berean uwierzyło – Żydzi i Grecy, mężczyźni i kobiety. Oto sugestia dla nas wszystkich. Powinniśmy mieć osąd i przekonanie dotyczące Słowa Bożego, ale nie powinno ono być tak nierozsądne, żeby ktoś nam przeszkodził w przyjmowaniu dalszej wiedzy z tego samego źródła. Mamy powiedziane „doświadczajcie duchów”, nauki, doktryny. Nie może to jednak oznaczać, że będziemy „unoszącymi się każdym wiatrem nauki”. Powinniśmy wiedzieć, w kogo uwierzyliśmy, a będąc raz przekonani, nie powinniśmy dać się łatwo odwrócić od dobrze ugruntowanej wiary.

Jeśli jesteśmy zadowoleni, że budowaliśmy na Skalnym Fundamencie dostarczonym nam w Boskim Objawieniu, to powinniśmy oczekiwać, że każde następne światło docierające do nas nie będzie przeciwne temu, co uznaliśmy za biblijne i zgodne z Boskim charakterem. Przeciwnie, powinniśmy oczekiwać, że wszelkie dalsze światło z Bożego Słowa będzie harmonijne z podstawami naszej wiary. Wszystko, co usuwałoby na bok, albo podważało wartość pierwszych zasad doktryny o Chrystusie, powinno być natychmiast odrzucone.

PRZEŚLADOWANI W KAŻDYM MIEŚCIE

Jeśli misjonarze Krzyża Chrystusowego byli czujni i żarliwi, to takimi samymi byli słudzy błędu. Żydzi z Tesaloniki dowiedzieli się, że misjonarze są w Berei, i wtedy zaczęli podburzać do rozruchów i wywoływać zamieszanie wśród ludu. Misjonarze doszli do wniosku, że jest to znak, iż muszą iść dalej.

Bądźmy czujni, aby zważać na Pańskie kierownictwo. Chociaż nie unikamy prześladowań, to jednak, mimo to, bądźmy gotowi odejść, jeśli prześladowania wydadzą się nieuniknione i gdy najwyraźniej można je uznać za wskazówkę od Pana, że On ma dla nas pracę na jakimś innym polu służby. Tak prześladowany Św. Paweł udał się do Aten, a później podążyli za nim Sylas i Tymoteusz.

====================

::R5913 : strona 186::

Chrześcijanie z Tesaloniki

– 9 LIPCA 1916 – 1 Tes. 1:1-10; 1 Tes. 4:13‑18

LIST ŚW. PAWŁA DO MŁODEGO KOŚCIOŁA W TESALONICE – MOC EWANGELII WŚRÓD NICH – RADOŚĆ W UCISKU – ICH DZIAŁANIA W ROZPOWSZECHNIANIU PRAWDY – ICH NADZIEJA SKONCENTROWANA WOKÓŁ DRUGIEGO PRZYJŚCIA CHRYSTUSA – WYSOCE OBRAZOWY OPIS DRUGIEJ OBECNOŚCI NASZEGO PANA I ZMARTWYCHWSTANIA KOŚCIOŁA – „UMARLI W CHRYSTUSIE” A „CI, KTÓRZY ŚPIĄ W JEZUSIE”.

„Albowiem jeźli wierzymy, iż Jezus umarł i zmartwychwstał, tak Bóg i tych, którzy zasnęli w Jezusie, przywiedzie z nim” – 1 Tes. 4:14.

CHOCIAŻ nasze dzisiejsze Badanie dotyczy głównie Drugiego Przyjścia naszego Pana Jezusa Chrystusa, to jednak list, którego jest częścią, podaje opis klasy, która będzie się cieszyć z Jego Drugiego Przyjścia, i to nie bez powodu. W tym liście św. Paweł podkreśla niektóre z cech tych, do których kieruje słowa: „Lecz wy, bracia! nie jesteście w ciemności, aby was on dzień jako złodziej zachwycił. Wszyscy wy jesteście synowie światłości i synowie dnia […]” (1Tes. 5:4,5). Z tych cech zasadniczą jest „miłość Boża”, „miłość Chrystusowa”, rozciągająca się na wszystkich, którzy są Domownikami Wiary i przejawiająca się w duchu współczucia dla całego „wzdychającego stworzenia”.

Mimo że Kościół w Tesalonice składał się z tych, którzy pod względem długości chrześcijańskiego doświadczenia byli „niemowlętami w Chrystusie”, to jednak nie ulega wątpliwości, że prześladowanie, jakie na nich przyszło, spowodowało ich szybki wzrost. Minął mniej więcej rok, odkąd przyjęli Ewangelię, a już Apostoł poświadcza ich szybki rozwój jako dowód ich miłości jednych ku drugim – nie tylko wobec małego grona w Tesalonice, ale względem wszystkich Domowników Wiary w całej Macedonii. Apostoł oznajmia, że ta miłość jest przejawem faktu, iż zostali „pouczeni przez Boga”.

Jednym z pierwszych efektów poznania łaski Bożej w Chrystusie i pełnego poświęcenia dla Pana jest miłość do wszystkich współsług – „braci”. Oby owa żarliwość i gorliwość pierwszej miłości, zarówno względem Pana, jak i całego Domu Wiary, mogła nie tylko trwać, ale także wzrastać u wszystkich! Lecz, niestety, wielu z tych, którzy na początku byli serdeczni i szczerzy, oziębło – stali się zatwardziali, cyniczni, nadmiernie krytyczni, wyniośli i pewni siebie; utracili sporo ze swej prostoty, gorliwości i pokory – owej pierwszej wiary i pierwszej miłości.

Jest to pierwszy atak wielkiego Przeciwnika, żeby ponownie schwytać w pułapkę tych, którzy za sprawą słabości ciała wyzwolili się z jego sideł ciemności i ujrzeli nieco chwały Boga jaśniejącej przez Chrystusa. Jeśli nie odeprą tych ataków, skutkiem będzie nie tylko letniość wobec Pana, Jego Sprawy i członków Jego Ciała, ale w końcu także wzrost owoców ciemności – zazdrości, nienawiści, złości, kłótni, zamiast owoców ducha Chrystusowego – cichości, łagodności, cierpliwości, braterskiej uprzejmości i miłości. Dlatego apostoł napomina Kościół: „My zaś napominamy was, bracia, żebyście tym bardziej obfitowali” – w miłości i służeniu jedni drugim, bowiem takie obfitowanie oznacza wzrost we wszelkich łaskach Ducha Świętego.

CHRZEŚCIJAŃSKIE OBOWIĄZKI I POWINNOŚCI

Religia Chrześcijańska jest tak zaprojektowana, aby łączyła się ze wszystkimi właściwymi obowiązkami, kłopotami, próbami i radościami domu i rodziny. Tym sposobem większość z ludu Bożego może najlepiej pozwolić świecić światłu, które otrzymała od Boga. Każdy powinien „pilnie się starać, aby być spokojnym” – posiadać skromne ambicje, a nie nerwowo zabiegać o rozgłos i znaczne korzyści; cierpliwie, szczerze i wytrwale dobrze czynić, dbając o warunki, w których owoce i łaski Ducha Świętego będą najlepiej się rozwijać.

To prawda, że otrzymane światło dokona sporej zmiany w wielu domowych sprawach. Ono stawia przed nami nowe ideały, aby były szanowane i powielane. Wprowadza nas w nowy związek, do nowej rodziny – rodziny Bożej. To sprowadza na nas nowe powinności i przywileje. Jeśli jesteśmy pełni ducha prawdy, posiadając miłość do Boga i wszystkich, którzy mają coś z Jego podobieństwa, uczyni nas to gorliwymi w udzielaniu łaski Bożej, która wniosła takie błogosławieństwo do naszych własnych serc.

Nie oznacza to, że Pańską wolą jest, aby wszyscy zaznajomieni z Prawdą stawali się publicznymi nauczycielami, porzucając dom, pracę, zajęcia, obowiązki, odpowiedzialność itd. Pańskie powołanie nigdy nie stoi w konflikcie z należnymi obowiązkami i powinnościami, jakie ciążyły na nas wcześniej. Człowiek, który ma rodzinę na utrzymaniu, nie powinien nawet myśleć o opuszczeniu takich zobowiązań ani uważać się za kogoś, kto jest powołany do publicznego głoszenia, gdyby miało to oznaczać zlekceważenie obowiązków i powinności, jakie już na nim spoczywały. Takie osoby powinny spokojnie i wdzięcznie czynić wszystko w służbie Bożej, na co pozwoli im odpowiednie uwzględnienie potrzeb tych, którzy są od nich zależni.

Z drugiej strony ci, którzy mogą poświęcić swój czas i energię Pańskiej służbie, oraz ci, którzy posiadają jakieś talenty, powinni po otrzymaniu prawdy pokornie przedłożyć Panu wszystko, co mają, a następnie starać się wykorzystywać każdą okazję w Jego służbie we wskazany przez Niego sposób. Odtąd tacy poświęceni powinni być bardzo uważni, żeby nie obciążać się zanadto, co stawałoby na przeszkodzie ich użyteczności w takiej służbie.

POWINNOŚCI WZGLĘDEM OSÓB SPOZA SPOŁECZNOŚCI

Nie tylko mamy obowiązki i służbę wobec każdego członka Ciała Chrystusowego, ale też pewną odpowiedzialność względem tych, którzy są w ciemności, z dala od Chrystusa. Chrześcijanin powinien być płonącym i świecącym światłem dla świata. Świat nie spogląda od wewnątrz, jak czynią to Domownicy Wiary. Dlatego jest bardzo konieczne, by chrześcijanin żył przed światem tak, by być „żywym listem, który znają i czytają wszyscy ludzie”, oddającym cześć Panu i Jego Słowu.

Życie Chrześcijanina powinno być postrzegane przez świat nie tylko jako sprawiedliwe i uczciwe, ale też szlachetne i zacne. Istnieją ludzie uczciwi, którzy są podli. Są ludzie prawdomówni, którzy mówią prawdę w sposób wojowniczy i odpychający. Ale w prawdziwym chrześcijaninie miłość powinna rodzić takie życzliwe usposobienie, by każdą z cnót czyniło wzniosłą. W tym celu również chrześcijanin musi dążyć do tego, by „niczego nie potrzebować” – o ile to możliwe, nie być zależnym od dobroczynności, lecz jak apostoł stwierdza gdzie indziej, „[…] niech pracuje, robiąc rękoma, co jest dobrego, aby miał skąd udzielać potrzebującemu” (Efez. 4:28). Pańska wskazówka dla cielesnego Izraela, by udzielać innym pożyczek, ale samemu się nie zapożyczać, może znaleźć dobre zastosowanie do zasad duchowego Izraela. Ta zasada dotyczy kupowania na kredyt, czyli praktyki, której lud Pański powinien unikać, a która jako reguła jest uznana za korzystną ogólnie przez świat.

„WZOREM DLA WSZYSTKICH WIERZĄCYCH”

Dzięki wskazówkom św. Pawła uzupełnianym przez Tymoteusza, młody Kościół w Tesalonice w krótkim czasie zdobył znaczną wiedzę na temat Boskiego Planu – znacznie większą, aniżeli posiada większość zgromadzeń Chrześcijańskich obecnie. Na przykład wiedzieli oni coś, o czym wielu dzisiaj nie wie – że Chrześcijańska

::R5913 : strona 187::

nadzieja skupia się wokół Drugiego Przyjścia naszego Pana Jezusa Chrystusa i zgromadzeniu do Niego Kościoła. Wiedzieli również, że ich przyjaciele, którzy umarli, „zasnęli”, a ich nadzieją było, że wszyscy śpiący umarli zostaną przebudzeni ze snu śmierci przez Pana przy Jego Drugim Przyjściu. Zrozumiawszy, że wszystkie nadzieje wiecznego życia zależą od Drugiego Przyjścia naszego Pana jako wielkiego Dawcy Życia, nie było żadnego ryzyka, że wczesny Kościół mógłby kiedykolwiek utracić z oczu tę inspirującą nadzieję wystawioną przed nami.

Przez wiele minionych wieków ten fakt, że umarli śpią i nie mogą być obudzeni aż do Drugiego Przyjścia naszego Pana, został utracony z oczu, a w rezultacie ogólnie osłabła też cała wiara w Pańskie Drugie Przyjście. Doszło do tego, że Chrześcijanie powszechnie zaczęli wierzyć, iż zmarli nie „zasnęli”, lecz są bardziej przebudzeni, niż wtedy gdy żyli – że w chwili śmierci zmarli idą do Nieba albo do Piekła i że stany te są trwałe i ostateczne. Wobec tak niebiblijnych poglądów czyż może dziwić, że większość nominalnych chrześcijan nie jest specjalnie zainteresowana takim wydarzeniem jak Drugie Przyjście Pana? Stąd też jest ono przez niektórych traktowane błaho, zaś wielu w nie w ogóle nie wierzy i głosi, że jest to nauka bezużyteczna, nieciekawa i szkodliwa.

Jednak „bracia”, którzy są wyuczeni na Słowie Pana i którzy nie udają się za „zręcznie zmyślonymi baśniami”, stworzonymi przez Arcyzwodziciela, stwierdzają, że w Piśmie Świętym jako całości, od 1 Mojżeszowej do Objawienia, przyświeca wielka nadzieja nadejścia Mesjasza w chwale i w mocy, by ustanowić Jego królestwo Sprawiedliwości na ziemi, by obudzić i podnieść tych, którzy upadli pod ręką śmierci – by dać ozdobę zamiast popiołu i olejek radości zamiast ducha smutku – tym wszystkim, którzy zaakceptują Jego błogosławieństwo na warunkach Nowego Przymierza – Jer. 31:31‑34; Żyd. 8:8‑13; Iz. 61:1‑3.

„TYCH, KTÓRZY ZASNĘLI W JEZUSIE”

Zgodnie z tym, co pierwotnie zostało ogłoszone w Edenie, karą dla rodzaju Adamowego nie był sen śmierci na kilka dni, lat czy wieków. Przeciwnie, było to całkowite unicestwienie – zagłada (1 Moj. 2:17; 1 Moj. 3:19). Ale Bóg zaplanował odkupienie od przekleństwa śmierci. W tym celu przyszedł na świat Jezus Chrystus i umarł, „sprawiedliwy za niesprawiedliwych”, aby przyprowadzić ludzkość z powrotem do Boga – z powrotem do Boskiej łaski, kiedy to dar Boży, życie wieczne, będzie możliwe dla chętnych i posłusznych. Odkąd cena okupu została złożona na Kalwarii, a jej przyjęcie zostało zamanifestowane w dniu Pięćdziesiątnicy, właściwe jest postrzegać ludzkość już nie jako umarłą – całkowicie odciętą od życia – lecz jedynie śpiącą i czekającą na powrót Odkupiciela jako tego, który ich wzbudzi, ożywi i da im życie – Rzym. 6:23; Jana 5:25,28,29; 1 Kor. 15:12‑23.

W tym znaczeniu tego słowa można mówić o ludzkości, że „zasnęła w Jezusie”, Odkupicielu; ponieważ przez swoją śmierć nasz Pan Jezus zapewnił dla całego potomstwa Adamowego inną próbę do życia – zamiast tej utraconej przez Ojca Adama wskutek nieposłuszeństwa. Nasz Pan sam oświadczył, że w rezultacie wywyższenia Go na krzyżu jako ofiary za grzech pociągnie wszystkich do siebie (Jana 12:32,33; Jana 3:14‑16). W ten sposób pokazał nam, że świat nie ma być uważany za umarłych – unicestwionych – lecz jedynie za tych, co zasnęli, czekając na czas tego pociągnięcia, zaplanowany przez Ojca i zapewniony przez „okup za wszystkich” (1 Tym. 2:5,6). Pociągnięcie to, podobnie jak to wykorzystane przy wyborze Kościoła, odbędzie się poprzez poznanie prawdy i oznacza, że ostatecznie cała ludzkość uzyska świadomość łaski Bożej, dzięki której, jeśli po doprowadzeniu do Tej wiedzy zechce tego, będzie mogła otrzymać życie wieczne.

Ponieważ większość rodzaju ludzkiego poszła na śmierć, zanim cena okupu została dostarczona, wzbudzenie ze śmierci będzie po to, by ludzie mogli być pociągnięci albo by mogli przyjść do poznania Prawdy. Zgodne z tym poglądem są słowa naszego Pana, że oto idzie godzina, gdy wszyscy, co są w grobach, usłyszą Jego głos i wyjdą, a ci, którzy usłyszą i okażą posłuszeństwo, będą żyć – wiecznie.

Przyszłe życie dla wszystkich zostało zapewnione przez naszego Pana, który „dał samego siebie na okup za wszystkich”, a fakt, że ich wyrok śmierci został wykonany, uprawnia do tego, by mówić o nich, jako o tych, którzy „śpią w Jezusie”, a nie jako o tych, co są umarli w Adamie. Fakt, że wielu z nich nie wiedziało o ich odkupieniu, nie będzie stanowił większej przeszkody, niż fakt, że wielu tychże samych nie miało szczegółowej wiedzy na temat pierwotnego wyroku przez Adama. Znaleźli się oni pod wyrokiem Adamowym, nie mając wyboru ani świadomości, a później zostali objęci korzyściami z odkupienia, również bez wyboru lub świadomości – Rzym. 5:18.

„UMARLI W CHRYSTUSIE”

Sformułowania „tych, którzy zasnęli w Jezusie” apostoł nie używa już do świętych, bowiem Ewangelia była głoszona w Tesalonice od niespełna roku i w ciągu tego okresu nie mogło umrzeć zbyt wielu świętych. Ponadto, jak wiadomo, święci nie są na ogół ze sobą spokrewnieni według ciała, stąd też swobodnie możemy powiedzieć, że odwołując się do ich nadziei, by nie smucili się jak inni, Apostoł musiał mieć na myśli nadzieje nie tylko dla świętych, ale także dla wszystkich ich przyjaciół, którzy zmarli. Gdyby ich nadzieje miały być tylko dla świętych i gdyby wierzyli, że wszyscy inni byli straceni bez nadziei i na wieki, Apostoł na próżno apelowałby do nich, żeby się nie smucili jak ci, którzy nie mają nadziei, ponieważ owe mylne nadzieje dotyczące znacznej większości ich umierających i zmarłych przyjaciół i krewnych byłyby przyczyną jeszcze większego smutku, niż mogli czuć oni, jak i wszyscy inni poganie, nie mając wiedzy w tym zakresie ani określonych nadziei.

Kwestia ta zaznaczona jest przez apostoła w 1 Tes. 4:14. Podkreśla on tam, że wiara chrześcijan opiera się na fakcie, iż Jezus Chrystus umarł i że znowu powstał. Nasz Pan umarł za grzechy świętych z Kościoła, „[…] a nie tylko za nasze, ale też za grzechy wszystkiego świata” (1 Jana 2:2). Jego zmartwychwstanie jest dowodem, że Jego ofiara była przyjęta nie tylko na rzecz Jego Kościoła, ale również na rzecz wszystkich, za których umarł i dlatego stała się gwarancją albo poręczeniem, że w swoim słusznym czasie Bóg ustanowi Chrystusa i Jego Kościół Królestwem Bożym i że po ustanowieniu Królestwo to będzie błogosławić wszystkie narody ziemi poznaniem Prawdy.

Wierząc w to, jesteśmy zobowiązani wierzyć, że również cała ludzkość, odkupiona kosztowną krwią Chrystusa, zgodnie z Jego obietnicą obudzi się ze snu śmierci, aby usłyszeć Jego Słowo, jako wielkiego Prawodawcy Nowego Przymierza oraz by, jeśli będą mu posłuszni, otrzymać dar od Boga – życie wieczne – przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Jako że Bóg uznał ofiarę Chrystusa i wzbudził Go ze śmierci, „tak Bóg i tych, którzy zasnęli w Jezusie, przywiedzie [ze snu śmierci] z nim” – dzięki Jego pośrednictwu.

Nie mieszajmy wszakże poglądu, że przyszłość całego świata została zmieniona ze „śmierci” w

::R5913 : strona 188::

„sen” przez Cenę okupu, jaką Jezus dał za wszystkich, z tym zupełnie innym wyrażeniem „umarli w Chrystusie”, które stosuje się tylko do wybranego Kościoła. Imię Jezus, które oznacza Zbawiciel, ma specjalne zastosowanie do Okupowych i Restytucyjnych cech dzieła naszego Pana. Jednak Jego imię Chrystus, to tytuł Jego królewskiego urzędu. Powołanie, by „ochrzcić się w imię Jezusa Chrystusa”, aby tym sposobem stać się „członkami Ciała Chrystusa” – Pomazańca – jest ofertą zarezerwowaną dla „powołanych, wybranych i wiernych” Kościoła obecnego Wieku Ewangelii. Ale korzyści z odkupienia zawarte w imieniu Jezus są „dla wszystkich”, dla „każdego człowieka”, dla tych, „którzykolwiek będą chcieli” przyjąć owe łaski na warunkach Nowego Przymierza.

„W JEZUSIE” A „W CHRYSTUSIE”

Zatem słowami Apostoła napominamy chrześcijan, by w stosunku do wszystkich swych zmarłych – w Chrystusie i bez Chrystusa, Nowych Stworzeń i starych stworzeń, tych oświeconych i błogosławionych cudownym światłem Ewangelii, jak i tych, którzy umarli, będąc zaślepieni przez „boga tego świata” – aby się nie smucili jak ci, co nadziei nie mają. My wierzymy, że Jezus umarł za wszystkich i że On powstał od umarłych i że z tej racji wszyscy zmarli mają być traktowani jak śpiący, czekający na Jego powrót i wywyższenie Jego wybranego Kościoła do chwały; oraz że potem wszyscy, których Bóg policzy jako śpiących w Nim albo ze względu na Niego lub też przez Niego i Jego dzieło, będą również wzbudzeni z umarłych.

Niewielu chrześcijan zauważa, jak często to słowo „spać” jest w Piśmie Świętym używane w odniesieniu do stanu śmierci. Zwróćcie uwagę, że w 1 Tes. 4:13‑15 słowo to jest użyte trzy razy w trzech kolejnych wersetach. Zauważcie też następujące przypadki: Jana 11:11,12; Dz. Ap. 7:60; Dz. Ap. 13:36; 2 Piotra 3:4; 1 Kor. 15:6,18,20,51; Mat. 9:24; Mat. 13:25; Mar. 5:39; Łuk. 8:52; 1 Tes. 5:10; Mat. 27:52; 1 Kor. 11:30.

W tych przykładach, pochodzących wyłącznie z Nowego Testamentu, słowo sen jest użyte zamiast słowo śmierć dzięki uwzględnieniu Okupu, przez który wszyscy zostaną wykupieni. A jaki panował zwyczaj w czasach Starego Testamentu? Spoglądając wstecz, stwierdzamy, że Daniel (Dan. 12:1‑3) proroczo mówi o tych, którzy „śpią w prochu ziemi”, i opisuje śpiących jako należących do dwóch klas – tych, którzy powstaną do życia wiecznego i tych, którzy powstaną na hańbę wieczną i potępienie – ta druga klasa to ci, co zostaną wypróbowani w ciągu Millennium. Podobnie też, o królach i prorokach – jednych po drugich – jest powiedziane, że „zasnęli z ojcami swoimi”.

Podstawę do takiego wyrażenia i wiary w przyszłe życie, na jakie ono wskazuje, przedstawia nasz Pan, mówiąc: „A iż umarli zmartwychwstaną, i Mojżesz pokazał przy onym krzaku […]” (Łuk. 20:37); „[…] nie czytaliścież w księgach Mojżeszowych, jako Bóg do niego ze krza mówił, i rzekł: Jam jest Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, i Bóg Jakóba?” (Mar. 12:26). „A Bógci nie jest Bogiem umarłych [unicestwionych, dla których nie zaplanowano żadnej przyszłości], ale [On jest Bogiem] żywych; bo jemu wszyscy żyją” (Łuk. 20:38). To w wyniku doświadczenia Mojżesza Żydzi mówili później o swoich zmarłych jako o „śpiących” i „czekających na poranek”, kiedy zostaną „obudzeni”.

Proszę jednak zauważyć, że u Boga przyczyna mówienia o ludzkości jako teraz mającej nadzieję życia poza grobem tkwi nie w jakiejś zamianie wyroku śmierci – unicestwienia – na głęboki sen przez pewien okres, lecz w Jego wcześniej ułożonym planie, by zapewnić Zbawiciela, który odkupi, nabędzie z powrotem dla Adama i jego rasy „to, co zginęło” – przywilej życia wiecznego w harmonii z Bogiem – Łuk. 19:10; Jana 10:10.

SPECJALNE POSELSTWO DLA KOŚCIOŁA

Wypowiedziawszy się na temat ogólnych nadziei dla całego „wzdychającego stworzenia”, które w całości koncentrują się wokół Drugiego Przyjścia naszego Pana, Apostoł przekazuje coś więcej – nie jako opinię czy zgadywanie, lecz jako specjalne przesłanie zmierzające do tego, że śpiący święci, nie poniosą żadnej straty z tego powodu, że zasnęli, lecz wręcz przeciwnie, otrzymają pierwszeństwo w stosunku do żyjących świętych w tym, że będą „przemienieni”, „uwielbieni”, by ujrzeć Pana, być z Nim i dzielić z Nim Jego chwałę przed tymi z tej samej klasy, którzy jeszcze żyją podczas Drugiego Przyjścia. Gdzie indziej mamy podane w szerszym zakresie powody, dla których wierzymy, że wspomniane tutaj przez Apostoła: krzyk, głos i trąba są symbolami tak jak w innych częściach Pisma Świętego, na przykład w Objawieniu (zob. Wykłady Pisma Świętego, tom II, str. 143‑150).

Najwidoczniej Kościół w Tesalonice badał temat Drugiego Przyjścia Naszego Pana i lękano się, czy aby niektórzy spośród nich nie „zasnęli” przed tym wydarzeniem i obawiano się co do tego, jak wiele stracili oni z błogosławieństw, martwiąc się o swych przyjaciół. Dlatego też apostoł stwierdza: „Przeto pocieszajcie się nawzajem tymi słowy”.

Słowo przetłumaczone w wersecie 15 (1 Tes. 4:15) jako „przyjście” to parousia. To greckie słowo nie odpowiada znaczeniowo angielskiemu słowu „przyjście”, lecz oznacza, obecność – po przybyciu – przekazując myśl, że nasz Pan miał być obecny, zanim „umarli w Chrystusie” zostaną „wzbudzeni”, jakkolwiek ich wzbudzenie nastąpi wcześniej niż „przemiana” żyjących. Werset ten, podobnie jak wiele innych, wskazuje wyraźnie, że obecność Pańska nie będzie manifestacyjna, widzialna dla świata w tym czasie. Jak rzekł nasz Pan, zanim odszedł: „Jeszcze maluczko, a świat mię już więcej nie ogląda […]” (Jana 14:19). Myśl ta podkreślona jest przez kolejne spostrzeżenia św. Pawła odnośnie dnia Pańskiego i fakt, że świat nie będzie o nim wiedział, lecz jedynie bracia, ci, którzy nie są „w ciemności” – 1 Tes. 5:1‑5.

Przemawia to za szybkim wzrostem poznania w Kościele w Tesalonice, tak że Apostoł mógł w taki właśnie sposób do nich napisać. Jak definitywnie oddziela on Kościół, Ciało Chrystusa, od świata! Jak szczególnie podkreśla, że jedna klasa będzie w całkowitej niewiedzy dotyczącej tego tematu, gdy zaś inna klasa będzie mieć znajomość kwestii powrotu naszego Pana! Wiedza dotycząca Drugiej Obecności naszego Pana jest właściwością Dnia Pańskiego – Dnia Jego Obecności – „Żniwa” albo końca tego Wieku, w ciągu którego wielki Główny Żniwiarz nie tylko zgromadzi najpierw śpiących świętych, ale przeprowadzi pieczętowanie i gromadzenie wszystkich żyjących członków wybranej klasy, którzy zostaną uznani za godnych uniknięcia wielkich utrapień, jakie niebawem mają przyjść na świat w kulminacji wielkiego Czasu Ucisku, który zniszczy obecne instytucje i umożliwi ustanowienie Królestwa Niebieskiego pod wodzą Chrystusa Jezusa i Jego „małego stadka” współdziedziców – Nasienia Abrahama, które ma błogosławić wszystkie narody ziemi, żywych i umarłych.

====================

::R5913 : strona 189::

INSPIRUJĄCA OBIETNICA NASZEGO PANA

„[…] Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota” – Obj.2:10 

TO są słowa naszego uwielbionego Pana, podane Św. Janowi Objawicielowi na wyspie Patmos. Ta zachwycająca zachęta została udzielona Kościołowi, czyli tym wszystkim, którzy zawarli specjalną umowę, specjalne przymierze z Panem. Zaproszenie, aby obecnie cierpieć z Jezusem, abyśmy mogli z Nim królować, zakłada osiągnięcie członkostwa w Jego Ciele. Członkowie tego Ciała są Jego uczniami, zostali zaproszeni aby postępować Jego śladami.

::R5914 : strona 189::

Wymaga to od nich, aby trwali w wierze, która na początku doprowadziła ich do poświęcenia. Mają trwać w tym stanie, w sławie czy w niesławie, aby tylko iść za swym Wodzem, „gdziekolwiek idzie”. Nie powinni słabnąć przed końcem tej drogi. Świat, ciało i przeciwnik będą się starać, aby ich zniechęcić i zawrócić z tej drogi – będą pobudzać ich do myślenia, że to powołanie, które otrzymali, jest czymś nieuchwytnym, niemożliwym do osiągnięcia.

Wiernym sługą jest ten, kto okaże się godnym zaufania swego Pana, na którym można zawsze polegać. Codziennie mamy okazje dowodzić naszej wierności lub też naszej niewierności. „Pan Bóg doświadcza was”. Doświadcza nas, czy jesteśmy godni – aby zobaczyć, czy miłujemy Go więcej aniżeli siebie, czy ufamy Mu na tyle, że odłożymy na bok wszystko inne, aby tylko zdobyć wielką nagrodę, którą dla nas przygotował. Doświadcza nas, aby zobaczyć, czy postępujemy jedynie pod wpływem chwilowego impulsu i czy staramy się uchwycić tę wspaniałą rzecz, tę Koronę Żywota, nie dbając, ile to ma nas kosztować.

W jednej ze Swoich przypowieści nasz Pan opisał takich, którzy nie są wystarczająco wierni zasadom sprawiedliwości, aby się ostać, kiedy zaczyna wschodzić słońce prześladowań. Obrażają się i usychają. Słowo wierność szczególnie oznacza lojalność, oznacza również, że jest się pełnym wiary. Dzieci Boże mają być pełne wiary, którym Bóg może zawierzyć – tacy dowodzą, że są godni Jego całkowitego zaufania.

Tym, którzy będą zupełnie wierni aż do końca biegu, Pan powie: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad małem byłeś wierny, nad wielem cię postanowię; wnijdź do radości pana twego”. Tacy otrzymają „koronę żywota”. Ich wierność musi być wypróbowana i dowiedziona aż do śmierci. To nie oznacza jedynie, że mają umrzeć w wyniku poświęcenia się Panu, albowiem takich, którzy umrą w taki sposób, będą dwie klasy. Maluczkie Stadko, które umrze jako ofiara i Wielkie Grono, które umrze przez „zatracenie ciała, żeby duch był zachowany w on Dzień Pana Jezusa”.

Zatem słowa naszego tekstu: „aż do śmierci” oznaczają wierność, która trwa, aż do czasu, gdy ofiara zakończy się śmiercią, wiernością gotową ponieść śmierć w każdej chwili, która doprowadzi do spełnienia się Przymierza Ofiary.

NIEZWIĘDŁA KORONA ŻYWOTA

W odniesieniu do otrzymania Korony uważamy, że oznacza ona wielki zaszczyt. W dawnych czasach na igrzyskach olimpijskich wręczane były korony, składające się zwykle z liści laurowych. Podobnie zwycięzcy na polach bitew otrzymywali korony z liści laurowych. Laur był wiecznie zielonym krzewem lub drzewem i symbolizował coś trwałego. Apostoł użył tej ilustracji, aby pokazać wielką chwałę, którą zdobędzie wierny Kościół. Wielka Nagroda ma być mu wręczona. To teraz trwa powołanie i każdy powinien upewnić się, że jego powołanie i wybór są pewne – 2 Piotra 1:10,11.

Każdy, kto zwycięży, otrzyma Koronę Żywota. Nie będzie to korona, która wkrótce zwiędnie, ani taka, która przetrwa tylko parę lat, ale korona życia wiecznego. Co więcej, Pan pokazuje, że ta korona życia wiecznego będzie koroną wyższego życia – życia na najwyższym poziomie. Ci, którzy dojdą do Restytucji w Wieku Tysiąclecia, będą żyć na ludzkim poziomie. Aniołowie będą żyć wiecznie na duchowym poziomie, ale ta Korona Życia dana „więcej niż zwycięzcom” będzie najdoskonalszą formą życia duchowego – nieśmiertelnością znacznie przewyższającą wszystkie inne poziomy życia, jako szczególna nagroda za zwycięstwo w tym biegu. „Także bieżcie, abyście otrzymali”. Meta jest blisko!

Biegnij ma duszo zdecydowana,
Tam, gdzie powinność twa świetlana;
Wokół ciebie dziś piekło pustyni,
A Jordan wzbiera i niepokój czyni.
Czyż ziemia po tej stronie Jordanu,
Twego pierworództwa nie błogosławi w Panu?
Biegnij i w Chanaanie swym szukaj wytchnienia,
I wejdź do odpocznienia.

====================

:: R5914: strona 189 ::

LETNIE KONWENCJE BADACZY BIBLIJNYCH

NA to lato zaplanowaliśmy rozbudowany plan Konwencji. Zwyczaj spędzania kilku dni na wakacjach, każdego lata, staje się powszechny. Badacze Pisma Świętego szczególnie cieszą się z wakacji, gdy mogą je spędzić w chrześcijańskiej społeczności, budując się nawzajem w najświętszej wierze oraz owocach i łaskach Ducha Świętego. Stosowana niegdyś metoda organizowania jednej lub dwóch konwencji w okresie letnim okazała się niezadowalająca z dwóch powodów:

(1) W przypadku, gdy trzeba było pokonać duże odległości, wiązało się to ze zbyt dużym nakładem czasu i pieniędzy.

(2) Kiedy konwencja jest zbyt duża, to społeczność nie jest tak korzystna – możliwości poznania się itp. są tym mniejsze im większa konwencja.

Wierzymy, że dokonaliśmy dobrego wyboru lokalizacji na konwencje w miejscach, gdzie jest najwięcej Badaczy Pisma Świętego. Terminy konwencji ogłaszamy z odpowiednim wyprzedzeniem, aby można było odpowiednio zaplanować wakacje. Koszt zakwaterowania za jedną noc będzie wynosił około pięćdziesięciu centów, a posiłki każdy będzie mógł zamówić zgodnie z własnym apetytem, portfelem i pragnieniem. Aby wziąć udział, należy skontaktować się z sekretarzem Konwencji, w której chce się wziąć udział, podając liczbę osób ze Zboru, mężczyzn i kobiet jako uczestników. Jeśli będzie ktoś czarnoskóry, należy o tym wspomnieć.

W przeszłości pojawiały się kłopoty z tego powodu, że za zarezerwowane miejsca nie wpłacano zaliczki, dlatego ani właściciel hotelu, ani gość nie uważali rezerwacji za całkowicie wiążące. W rezultacie czasami hotelarz wynajmował pokój, komuś innemu, a czasami gość nocował gdzieś indziej, lekceważąc rezerwację. Mamy nadzieję, że w tym roku uda się temu zaradzić, bo w przypadku każdej rezerwacji, wymagana jest wpłata zaliczki w wysokości jednego dolara. Jeden dolar zostanie wpłacony na konto hotelarza w imieniu uczestnika wraz z potwierdzającym pokwitowaniem. Ufamy, że w ten sposób unikniemy kłopotów doświadczanych w przeszłości i wszyscy będą zadowoleni. Nasi przedstawiciele będą odwiedzać i sprawdzać przydzielone pokoje oceniając ich czystość i przydatność oraz, jak tylko potrafią, będą pomagać przybywającym Braciom i Siostrom. Nalegamy, aby wysyłając jednego dolara za każdą osobę, określić swoje preferencje, co do zakwaterowania – pamiętając oczywiście, że pokój za pięćdziesiąt centów nie będzie tak wygodny, jak pokój za pięć dolarów. Nasza lista konwencyjna jest, jak sądzimy, prawie kompletna i przedstawia się następująco:

KONWENCJA W ST. LOUIS – 22-25 CZERWCA

St. Louis będzie centralnym punktem konwencyjnym dla wielu Badaczy Pisma Świętego. Tamtejsi Bracia wynajęli Princess Theatre, który jest uznawany za bardzo dobre miejsce. Odbędą się tam wszystkie Zebrania Konwencyjne – popołudnia będą poświęcone FOTORADAMIE STWORZENIA. Brat Russell będzie obecny na zakończeniu

:: R5914: strona 190 ::

Konwencji. Wygłosi on wykład zatytułowany „Świat w ogniu” w Odeon Theatre w niedzielę 25 czerwca o godz. 20.

Według programu obecni będą następujący bracia pielgrzymi: R.H. Hirsh, George Draper, R.L. Robie, R.O. Hadley, W.M. Batterson, A.J. Eshleman, Przewodniczący Menta Sturgeon. Aby uzyskać wszelkie informacje o zakwaterowaniu, prosimy pisać na adres J.H. HOEVELER, 6126 Waterman Ave., St. Louis, Mo.

KONWENCJA W SIOUX CITY – 6-9 LIPCA

Badacze Pisma Świętego otrzymali wspaniałe zaproszenie na spotkanie w Sioux City w stanie Iowa. Jesteśmy pewni, że zostaniemy serdecznie przyjęci przez Badaczy Pisma Świętego, mieszkańców i władze. Do naszej dyspozycji oddano wspaniałą Aulę. Mamy wszelkie powody, aby spodziewać się wspaniałej duchowej społeczności, a także fizycznej wygody. Następujący Bracia Pielgrzymi będą obecni: I.F. Hoskins, W.F. Hudgings, J.P. MacPherson, T.P. Yates, L.F. Zink, B.M. Rice, A.P. Walker, Przewodniczący A.I. Ritchie. W sprawie zakwaterowania prosimy zwracać się do A.J. Strite, 1422 W. 5th St.

KONWENCJA W NEWPORT– 9-16 LIPCA

Władze tego starego i dostojnego Place of Rhode Island oddało do dyspozycji naszego Towarzystwa doskonałe zaplecze Auli, umożliwiając, każdego popołudnia, przygotowanie pokazu FOTODRAMY STWORZENIA. Ponieważ Newport jest położone centralnie dla dużej ilości osób, dlatego spodziewamy się dużej frekwencji. Następujący Bracia Pielgrzymi są zaplanowani do wygłoszenia wykładów: R.H. Barber, P.S.L. Johnson, A.H. MacMillan, E.F. Crist, R.G. Jolly, F.C. Detwiler, C.J. Woodworth, H.C. Rockwell, Edward Hazlett, R.J. Martin i W.E. Van Amburgh jako Przewodniczący. Informacja o noclegach pod adresem: Anna R. Calvert, Newport, R.I.

KONWENCJA W NORFOLK – 22-30 LIPCA

Chociaż Norfolk w stanie Wirginia jest miastem południowym, to też ochładzane jest przez wiatr od strony oceanu. Jesteśmy przekonani, że jest to bardzo odpowiednie miejsce dla naszej Konwencji. Ci, którzy pragną udać się trochę dalej, to Virginia Beach znajduje się w pobliżu Norfolk. Old Point Comfort również jest blisko położone. Następujący Bracia Pielgrzymi będą obecni: J.D. Wright, Alexander Graham, W.J. Thorn, F.W. Plaenker, F.H. Mendel, J.A. Meggison, A.E. Burgess i Przewodniczący J.A. Baeuerlein. Informacja o noclegach pod adresem: P.L. Derring, 216 12th St.

KONWENCJA W NIAGARA FALLS – 19-22 SIERPNIA

Konwencja w Niagara Falls będzie bardzo dogodna dla Braci z Kanady, podobnie jak dla niektórych z Nowego Jorku, Pensylwanii i Ohio. Przewiduje się bardzo ciekawą Konwencję. Następujący Bracia Pielgrzymi będą przemawiać: W.M. Wise, J.F. Emerson, P.E. Thomson, T.R. Hilbish. Przewodniczący J.F. Stephenson. Informacja o noclegach pod adresem: A. Fossberry, 727 Pine Ave.

KONWENCJA W NASHVILLE – 24-27 SIERPNIA

Badacze Pisma Świętego zostali bardzo serdecznie zaproszeni przez władze miejskie i stanowe do zorganizowania Konwencji w Nashville w stanie Tennessee, która, jak sądzimy, będzie centralnym punktem dla wielu osób. Można się spodziewać, co najmniej tysiąca osób. Informacje dotyczące zakwaterowania pod adresem M.E. Confehr, 2124 Achlen Ave.

KONWENCJA W LONG BEACH – 2-10 WRZEŚNIA

Long Beach w Kalifornii położone jest na przedmieściach Los Angeles. Jesteśmy przekonani, że jest to wspaniałe miejsce na konwencje i dołożymy wszelkich starań, aby zapewnić wygodę dla wszystkich obecnych Badaczy Pisma Świętego. Za organizacje odpowiada zbór w Los Angeles. Adres F.P. Sherman, 206 Hamlet St.

KONWENCJA W SEATTLE – 14-17 WRZEŚNIA

Seattle w stanie Waszyngton jest piękne i dogodnie położone dla wielu osób. Wielu naszych kanadyjskich przyjaciół bez wątpienia przyjedzie z Vancouver, ze stanu Wiktorii itp. Inni delegaci przyjadą z Spokane, Tacoma, Portland itd. Ufamy, że czas spędzony w promieniach łaski naszego Pana będzie szczęśliwy. Adres dotyczący zakwaterowania: F.A. Acheson, 1009 8th Ave.

KONWENCJA W MILWAUKEE – 16-24 WRZEŚNIA

Milwaukee, w Wisconsin, twierdzi, że ma pewne szczególne zalety, jako miasto konwencyjne i jest centralnie położone dla większości przyjaciół w Prawdzie. Można do niego dotrzeć zarówno koleją, jak i statkiem parowym płynąc z Chicago i innych miejsc położonych w pobliżu jeziora Michigan. Należy się spodziewać, że w ciągu ośmiu dni cała FOTODRAMA STWORZENIA zostanie wyświetlona w całości dwukrotnie. Te osiem dni będzie wspaniałą okazją do spotkania i duchowej społeczności z przyjaciółmi. Miejska Aula będzie pozostawała cały czas do dyspozycji Konwencji. Wierzymy, że wiele osób będzie uczestniczyć w tej Konwencji. Adres dotyczący zakwaterowania: A.L. Smith, 1166 Eighth St., Milwaukee.

Oczekuje się, że brat Russell wygłosi publiczne wykłady, jak również przemówi na każdej z tych konwencji. Daty jego publicznych wykładów zostały ustalone.

Na każdej konwencji zapewnione będą odpowiednie szaty itp. dla chcących okazać swoje poświęcenie przez chrzest w wodzie.

================

::R5914 : strona190::

INTERESujące listy

OCENIAJMY SIĘ WZAJEMNIE W MIŁOŚCI

DROGI BRACIE RUSSELL: –

Wiele zborów uważa, że przygotowanie posiłku w domu, w którym odbywają się popołudniowe i wieczorne zebrania z okazji usługi pielgrzyma, jest właściwe. Najczęściej nie oczekują, by był to lekki poczęstunek, ale wyszukana uczta. Różne siostry oferują pomoc tej, u której w domu odbywają się zebrania, ale nie zdają sobie sprawy, że nawet z ich pomocą ma ona dużo więcej do zrobienia niż one, przygotowując wcześniej dom i naczynia, a później sprzątając.

Jeśli zdecydowana większość takich spotkań odbywa się w pewnym domu z powodu dużych pomieszczeń itp., oznacza to powtarzające się obciążenie dla tej Siostry, zwłaszcza jeśli nie jest dość silna fizycznie.

W tym tygodniu odwiedziłem dwa różne miasta, w których istnieją podobne warunki i podejście w tej sprawie. Jedna z sióstr, szlachetna, ofiarna osoba wyznała mi, że była bliska załamania nerwowego, gdy usłyszała o przyjeździe jeszcze jednego pielgrzyma. To było dla niej wielką próbą. Jednak boi się powiedzieć o tym w zborze, aby jej źle nie zrozumiano i nie pomyślano, że jest samolubna.

Było to dla niej tak wielkim obciążeniem fizycznym i nerwowym, że wizyta pielgrzyma praktycznie nie przyniosła jej korzyści, zwłaszcza że podczas rozmów musiała spędzać część czasu w kuchni.

Uważam, że czasami starsze i bardziej doświadczone siostry dostrzegają, że jest to nierozsądne. Jednak młodsze, które mają mniej obowiązków domowych i lepsze zdrowie, będą nalegały na bardziej wyszukany posiłek, chociaż ostatecznie większa część pracy nie spadnie na nie. Często wydaje się, że powodem takiej gościnności jest pragnienie wynikające z pychy, aby była ona lepsza niż w innych zborach.

Dla wielu sióstr obiad jest kwestią najważniejszą i robią wszystko, by był idealny. Jednak gdyby siostry poznały inny, równie dobry sposób, to może mogłyby go przyjąć. Pozwólcie, że opowiem wam, jak postępuje pewien zbór. Otóż prawie wszystkie tygodniowe zebrania, gdy usługuje pielgrzym, odbywają się w pewnym domu, dlatego, że jako jedyny jest na tyle duży, aby mógł wszystkich pomieścić.

Otóż niekiedy około 25 lub 30 osób zostaje z jednego zebrania na drugie, wtedy są poproszeni, aby nie zasiadać za stołem, ale zostać na swoich krzesłach, pozostawiając środek pomieszczenia otwarty dla przejścia. Następnie każdy otrzymuje talerz jednorazowy, na którym są dwie kanapki (prawdopodobnie jedna z mięsem, a druga z serem), marynata, kawałek ciasta i banan (lub jakiś inny owoc). Następnie każdemu podaje się herbatę, kawę lub wodę, a na każdym talerzu znajduje się również papierowa serwetka.

W ten sposób nie potrzeba zmywać naczyń, z wyjątkiem kubków, spodków i

:: R5915 : strona 190 ::

łyżek. Nawet blaszane kubki to ułatwiają. Kiedy wszyscy są już obsłużeni, każdy może porozmawiać, zadając pytania na temat Pisma Świętego itp. Po skończonym posiłku każdy odstawia swój kubek na najbliższy stolik, z którego siostry od razu je zabierają.

W ten sposób wieczorem przyjaciele mają jaśniejszy umysł, aby wysłuchać wieczornego wykładu i lepiej skorzystać z duchowego pokarmu. Jeśli ktoś miałby potrzebę zjeść ciepłą kolację, może udać się do pobliskiej restauracji.

W zborze, o którym myślę, siostra trochę wcześniej mówi tego dnia do brata pielgrzyma: „Bracie wiemy, że jadasz często drobne przekąski, ale może chciałbyś zjeść coś treściwszego, więc jeśli powiesz nam, co byś chciał zjeść, zobaczę, co da się zrobić”. Jednak dla mnie o wiele lepiej byłoby nie jeść obfitej kolacji. Wspomnienie niektórych miejsc, gdzie byłem nakłaniany do jedzenia ciężkich posiłków, budzi we mnie lęk, zwłaszcza gdy wiem, że odwiedzę je ponownie. Gdybym w ciągu ostatnich piętnastu lat, zjadł, choć jedną dziesiątą ciast i smakołyków, do jakich mnie namawiano, moja pielgrzymka dawno by się zakończyła.

Siostry we wspomnianym miejscu, uzgadniają, co należy przygotować i jak dużo, a następnie dzielą się pomiędzy siebie. Jedna przynosi 12 lub 15 kanapek, inna podobnie, a jeszcze inna

:: R5915 : strona 191 ::

tuzin bananów itp., a wtedy koszt i wysiłek z tym związany nie jest zbyt duży.

Wiele sióstr, które bardzo się starają, aby podjąć gości, kierują się jak najlepszymi chęciami, w ten sposób okazują swoje uznanie dla przybyłych przyjaciół i dzieci Pana. Jednak w tym wszystkim brakuje rozsądku.

Poruszę inną sprawę. Kiedy zebranie odbywa się w domu, wtedy przyjaciół kieruje się do pomieszczenia, w którym mogą zostawić swoje okrycia. Jeśli ktoś przyjdzie wcześnie, to dobrze, ale czasami zdarza się, że nawet ci, którzy są spóźnieni, podobnie są traktowani. Pokazywanie im miejsca, gdzie można zostawić okrycia, nie tylko uniemożliwia siostrze uczestniczenie na zebraniu, ale także wywołuje zamieszanie, jakie powstaje przy schodach lub w holu i zwraca uwagę wielu osób. Czy nie byłoby lepiej, gdyby takie osoby zabrały ze sobą okrycia i usiadły na najbliższym wolnym miejscu, trzymając przy sobie płaszcze, tak jak robią to w miejscu o wiele bardziej publicznym!

Pragnę również wspomnieć, że zbory nie są tak pilne, jak kiedyś, gdy udzielały bezpłatnej literatury odwiedzającym ich nieznajomym. Służyłem w publicznych zebraniach, na których nie przygotowano ani jednej ulotki. Przypomniały mi się niedzielne komentarze „Billy’ego” Sundey’a na temat „diakona, który nie diakonuje”. Z pewnością jest to jedna z tych rzeczy, jaką diakoni z różnych zborów powinni się zająć.

Nie jest moją intencją narzekać na te zbory, ponieważ są one naprawdę wspaniałe, ale są miejsca, w których powyższe sugestie mogą sprawić, że będą jeszcze większym błogosławieństwem dla siebie i dla drugich. Z gorącą chrześcijańską miłością, pozostaję

Twój w związkach Królestwa, B.H. Barton

MIŁOŚĆ SUMĄ WSZYSTKICH ŁASK

MÓJ DROGI PASTORZE I BRACIE W CHRYSTUSIE: –

Wiele razy myślałem o napisaniu do ciebie, od kiedy ten bardzo pożyteczny artykuł dotyczący Miłości ukazał się w Strażnicy, a zwłaszcza od czasu, gdy zasugerowałeś, abyśmy napisali do ciebie, informując, jakiego postępu i wzrostu dokonaliśmy w rozwoju tego niezwykle ważnego owocu Ducha. A teraz, gdy mój kielich radości i błogosławieństwa po prostu przelewa się z wdzięczności do naszego drogiego Ojca Niebiańskiego i do ciebie, Jego wiernego sługi, za twoją miłosierną służbę, piszę do ciebie o moich doświadczeniach.

Pragnąc coraz bardziej być podobnym do Chrystusa, starałem się rozwinąć więcej miłości. Stało się to głównym celem mojej modlitwy. Następnie, artykuł o miłości dzięki Bożej opatrzności ukazał się w Strażnicy. To było to, czego potrzebowałem! O, jak mi to pomogło! Dzięki łasce Bożej zauważyłem wzrost w miłości, kiedy codziennie staram się iść śladami Mistrza. Pomogło mi to być bardziej uprzejmym, cierpliwym, współczującym, aby codziennie badać siebie według tego wzoru. Naprawdę, artykuły w Strażnicy stają się dla mnie coraz bardziej „pokarmem na czasie”. Cieszę się widząc, jak cudownie Pan zapewnia wszystko, co jest potrzebne dla tych, którzy Go miłują ponad wszystko (Filip. 4:19). Pan naprawdę błogosławi nas w tym okresie oczekiwania, aby Oblubienica mogła się przygotować.

Myślę, że będziesz zainteresowany, gdy opowiem Ci o kilku zdarzeniach z pracy ochotniczej, która była dla mnie źródłem radości i pomocą. Któregoś dnia, rozdając traktaty w pobliskim mieście, dowiedziałem się w rozmowie z synem kupca, jak bardzo on i jego ojciec cenili te traktaty. Powiedział: „Ojciec był skarbnikiem i należał przez wiele lat do rady Kościoła luterańskiego. Ostatnio ponownie go wybrali, ale już nie będzie służył, ponieważ jest zniesmaczony widząc, jak wielu jest obłudników w kościele. Nie chcemy mieć z tym nic wspólnego”. Pewna pani słysząc rozmowę, powiedziała: „Nie byłam w Kościele od dwóch lat”. Z pomocą Pana staraliśmy się podać im pomocną dłoń. Z radością przyjęli literaturę i na pewno ją przeczytają.

Następnego dnia jadąc do innego miasta, spotkałem w pociągu pewnego pana (traktat posłużył za wprowadzenie), który otwarcie mówił o warunkach w swoim (jeszcze innym luterańskim) Kościele. Powiedział mi: „Zdziwiłby się pan, jak wielu czyta te traktaty. Dlaczego niektórzy z naszych członków (wymienił nazwiska przedsiębiorców) nie pójdą już do kościoła? Kiedy są o to pytani, odpowiedzą: »A jaki z tego pożytek? W każdą niedzielę rano dostaję kazania pastora Russella i tam otrzymuję to, czego pragnę, a nie dostanę tego, gdybym poszedł do kościoła«”.

Bez wątpienia Prawda dociera do większej liczby ludzi, niż moglibyśmy to sobie wyobrazić (Kaz. 11:6). Jakkolwiek by nie było, doświadczenia te wzbudziły we mnie większą troskę i uznanie dla naszych przywilejów i możliwości oraz zwiększyły pilność w służbie dla naszego Pana i Mistrza.

Ponownie proszę cię o wybaczenie za zbyt długi list. Dziękuję ci za pełną miłości służbę, która okazuje się dla mnie bezcenna. Modlę się, aby nasz miłujący Ojciec Niebieski nadal błogosławił i utrzymywał cię silnym w Panu i wiernym aż do śmierci, pozostaję

Z miłością, twoim bratem w Chrystusie, HIRAM P. KLEINHANS.

LISTY OD BRACI FRANCUSKICH

Zgodnie z zaproszeniem drogiego brata Russella, zawartym w jego cudownym i pocieszającym artykule „Boska Miłość”, opublikowanym w lipcu ubiegłego roku, we francuskiej Strażnicy, zamierzam do niego napisać.

Niech Bóg wszelkiej łaski i pokoju będzie z każdym z was w waszej działalności na rzecz Pana, aż z czasem będziemy śpiewać wieczne alleluja ku czci i chwale naszego wielkiego Stwórcy!

ELIE JERVILLE, kapral w Bailleul – północna Francja.

—————

Otrzymałem broszurę Fotodrama i chciałbym ją pochłonąć oraz nauczyć się jej na pamięć. Proszę o wysłanie na mój nowy adres Strażnicy (po francusku), Miesięcznika Studentów Biblijnych i kazań Brata Russella. Nie jestem bardzo stary, ale dopiero od ostatnich pięciu miesięcy cieszę się życiem duchowym. Nigdy bym nie uwierzył, że taką miłość można znaleźć wśród dzieci Bożych. Od dziesięciu lat znałem Biblię i wiedziałem, że jest to Słowo Boże, a jednak byłem bez wiedzy, ponieważ otaczała mnie ciemność. Czy to możliwe, żebym mógł przypisać miłującemu Bogu okrucieństwo wiecznego torturowania Swoich stworzeń? O, jak bardzo teraz błogosławię Ojca za to, że dał mi poznać Swoją miłość!

Uwierz mi, twój oddany brat, ALFRED BLAS.

Ranny żołnierz ze szpitala w Meung, Francja (nowo zainteresowany).

—————

W drugim przesłaniu do ciebie chcę pokazać moją miłość i opowiedzieć o zmianie mojego charakteru od czasu otrzymania Strażnicy (po francusku). Skierowałeś do nas zaproszenie, które bardzo mi pomogło i od tego czasu modlę się każdego ranka i wieczora, biegnąc do Tronu Łaski, aby wyznać swoje niepowodzenia i postępy. Drogi bracie, mogę Ci powiedzieć, że otrzymałam wielkie błogosławieństwo i proszę o Twoje modlitwy, aż do końca, aby doskonała miłość – nie miłość tego świata, ale miłość do życia wiecznego – mogła we mnie trwać.

Twoja siostra w miłości Chrystusowej, L.R.

—————

Dziękuję Panu z całego serca za to, że pozwolił mi poznać twoje wspaniałe książki, a także drogą Strażnicę (po francusku), którą cenię jak perłę. Pan w swoim miłosierdziu zesłał nam swoich posłańców z pochodnią prawdziwej Ewangelii. Dlatego, tak jak Paweł powiedział do Tymoteusza: „[…] strzeż tego, czegoć się powierzono, a brzydź się świecką próżnomównością i sprzeczaniem około fałszywie nazwanej umiejętności”. Wybacz narzucanie się, ale chciałem ci powiedzieć, jak bardzo cenna jest dla mojej duszy Twoja praca i poświęcenie. M.R. – Szwajcaria.

—————

Zawsze z wielką przyjemnością i głęboką wdzięcznością do naszego Boga otrzymuję Strażnicę (po francusku), tego posłańca dobrej nowiny, która jest jak orzeźwiająca woda (Przyp. 25:25). Strażnica naprawdę podsumowuje nasze doświadczenia, radości i nadzieje. Tak jak naszą twarz oglądamy w lustrze, podobnie wydrukowane linijki w Strażnicy odzwierciedlają prawdę, którą dostrzegamy w Świętym Słowie. To z tego powodu coraz bardziej dziękuję Panu, że jestem wśród tych, którzy dotarli do 1335 dni. Raduję się i z uwagą słucham nauk wiernego i roztropnego sługi – Obj. 1:3.

Niech Bóg cię błogosławi i zachowuje w Swojej miłości przez Jezusa Chrystusa!

Z oddaniem w Nim, F. JUPIN.

Podoficer, północna Francja.

—————

Śpieszę gorąco podziękować za tak łaskawe przesłanie Pańskiego czasopisma Strażnica (w języku francuskim), mojemu synowi Oscarowi, który jest jeńcem wojennym w Niemczech. Pozwolę

::R5916 : strona191::

sobie przekazać Panu moje najgorętsze gratulacje i podziękowania za podjęty przez Pana trud, polegający na udzielaniu naszym towarzyszom pokarmu duchowego w zgodzie z ich wiarą i przekonaniem. Chętnie zwrócę Panu wydatki poniesione za świadczoną usługę dla mojego syna, który jest bardzo zadowolony ze Strażnicy i Brzasku Tysiąclecia. Z uwagi na to, że nasza korespondencja ze Szwajcarią jest zabroniona, wysyłam ją do mojego syna, o którym już wspomniałem, a on z Niemiec przekaże ją do Pana.

Proszę Pana, proszę uwierzyć w moją głęboką wdzięczność i przyjąć moje chrześcijańskie pozdrowienia.

JOSEPH SERVAIS. Prezes Stowarzyszenia Wstrzemięźliwości – Belgia.

====================

::R5916 : strona 192::

Klasy Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Biblii
STUDIA I WYKŁADY PRZEZ CZŁONKÓW PEOPLES PULPIT ASSOCIATION (STOWARZYSZENIE LUDOWEJ KAZALNICY)

====================

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.