R5900-155 Rozwój charakteru

Zmień język 

::R5900 : strona 155::

ROZWÓJ CHARAKTERU

AUTOR BRAT TOOL, Z UWAGAMI REDAKTORA

Przedmiot, jaki zbadaliśmy w ciągu tygodnia traktował o Rozwoju Charakteru. To jest jeden element Planu Bożego. Twój i mój udział w wiecznym Planie Bożym zależy od naszego rozwoju charakteru. Plan Boży będzie zrealizowany. Bóg wybierze z tej ziemi klasę, która będzie go chwaliła oraz mu służyła na duchowej płaszczyźnie istnienia. Ostatecznie ziemia będzie zamieszkana przez ludzkie istoty, które również będą żyć w harmonii z Jego świętym Prawem. Lecz czy będziemy jednymi z Niebiańskiego grona, które będzie wiecznie miłować i chwalić Boga i wiecznie korzystać z Jego łaski i błogosławieństw lub czy znajdziemy się w ziemskiej liczbie tych, którzy także będą wiecznie kochać i chwalić Boga i wiecznie cieszyć się Jego łaską, zależy od indywidualnego Rozwoju Charakteru. Dlatego po ogólnym zapoznaniu się z różnymi aspektami Planu Bożego, nasz umysł wydaje się w naturalny sposób koncentrować na tej jednej rzeczy, od której zależy korzystanie z wiecznych błogosławieństw Bożych.

Zatem ważnymi pytaniami, jakie przed nami stoją są: Jakim jest standard charakteru, który musimy rozwinąć w celu zapewnienia sobie korzystania z Planu Bożego w jego doskonałości przez nieskończone wieki? Czy jest możliwe rozwinięcie takiego charakteru i jak można go rozwinąć?

Zauważmy standard, jaki Bóg określił. Rzym. 8:29 mówi: „[…] które On przejrzał, te też przeznaczył [postanowił albo zadecydował], aby byli przypodobani obrazowi Syna jego […]”. Pokazuje to wzór; Bóg postanowił, że ta klasa, którą przewidział, by była współdziedzicem z Chrystusem, była obrazem charakteru Chrystusa.

Taka sama myśl jest nam podana jest w Efez. 4:11-16, kiedy mówi o dostarczaniu ewangelistów, nauczycieli, pasterzy itp. przez Pana, dla doskonalenia Kościoła, dla pouczania Ciała Chrystusowego. Na jak długo? Aż przyjdą do jedności wiary, do doskonałego Człowieka. Co to jest doskonały Człowiek? „Aż do miary wielkości według pełni Chrystusa”. Widać z tego ostatniego zdania, że zupełna miara charakteru Chrystusowego jest standardem.

Weźmy jeszcze raz Efez. 5:25-27. Czytamy: „Mężowie! miłujcie żony wasze, jako i Chrystus umiłował kościół i wydał samego siebie za niego, Aby go poświęcił, oczyściwszy

::R5901 : strona 155::

omyciem wody przez słowo; Aby go sobie wystawił chwalebnym kościołem, niemającym zmazy, albo zmarszczku, albo czego takiego, ale iżby był święty i bez nagany”. Teraz możemy zauważyć, że jeżeli Kościół byłby przedstawiony bez skazy w Jego obecności, nie mając zmazy czy zmarszczki lub czegoś podobnego, byłby podobny do Chrystusa, czyż nie?

Co znaczy być przedstawionym bez wady albo bez zmazy? Oznacza to, że każda niedoskonałość charakteru ma być pokonana. Każda bezbożna cecha ma być wyczyszczona. Chrystus obmywa nas Swoją krwią od przeszłych grzechów; ale to przez Słowo oraz stałe posłuszeństwo Słowu uświęcamy się.

Weźmy na przykład pychę. Pycha jest bezbożną cechą charakteru. Jest to usposobienie samo-wywyższenia, w sercu lub w uczynku. O królu jest napisane: „Jego serce uniosło się, aż do zniszczenia”. Pokora jest wyrażona w napomnieniu: „Niech każdy uważa drugich za lepszych nad siebie” oraz „Nie nam, nie nam, ale imieniowi twemu daj chwałę”. Teraz by być przedstawionym bez wady i bez zmazy oznaczałoby, że ta skłonność do pychy ma być tak zupełnie usunięta, że żadna pokusa, jakkolwiek silna nie wzbudziła kiedykolwiek w sercu w najmniejszym nawet stopniu zarozumiałości czy samo-wywyższenia. Ten fragment mówi, że Chrystus może i podjął się zbawić Swój lud. Jeżeli więc On może nas zupełnie oczyścić z pychy, czy nie może również oczyścić nas od innych wad charakteru? Tak, mamy być przedstawieni bez zmazy i bez wady – doskonałe charaktery.

Ponadto, ponieważ Chrystus czyni Kościół świętym przez czynienie jednostek świętymi, tekst ten brzmiałby: Chrystus umiłował mnie i wydał samego siebie za mnie, aby mnie poświęcił, oczyściwszy omyciem wody przez Słowo, aby mnie wystawił chwalebnym charakterem, niemającym zmarszczki, albo czego takiego, ale iżbym był święty i bez nagany. Tutaj ponownie świątobliwość lub podobieństwo Chrystusowe jest wystawione jako wzór.

Dodatkowo tekst ten pokazuje możliwość osiągnięcia tego wzoru. On mówi: Chrystus tak umiłował Kościół, nie żeby próbował robić, rzeczy niemożliwych; bo gdyby dojście do podobieństwa Chrystusowego było niemożliwym, gdyby było niemożliwe, abyśmy mogli być przedstawieni świętymi i bez wady, czy myślisz, że Chrystus by umarł i próbował tego? Nie. Zatem fakt, że Chrystus umarł i starał się uświęcić Kościół i przedstawić go świętym i bez zmazy, ogranicza to do chwalebnych możliwości.

Są jednak jeszcze inne teksty, które uczą tego samego. Weźmy Efez. 3:14-19: „Dlatego skłaniam kolana moje przed Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa, Z którego się wszelka rodzina na niebie i na ziemi nazywa; Aby wam dał według bogactwa chwały swej, żebyście byli mocą utwierdzeni przez Ducha jego w wewnętrznym człowieku; Aby Chrystus przez wiarę mieszkał w sercach waszych; Żebyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani będąc, mogli doścignąć ze wszystkimi świętymi, która jest szerokość i długość i głębokość i wysokość; I poznać miłość Chrystusową przewyższającą wszelką znajomość, abyście napełnieni byli wszelaką zupełnością Bożą”. Co to znaczy być napełnionym zupełnością Bożą, jeśli nie napełnienie Podobieństwem Bożym? Jest to jedyna rozsądna droga, abyśmy mogli być napełnionymi zupełnością Bożą, będąc w ciele.

Tu znów możliwość stania się podobnym Chrystusowi jest nauczana. Bóg wiedział, że nasza słaba wiara i nasza okropna deprawacja oraz nasza niezdolność do uczynienia siebie świętymi przez nasze często powtarzane wysiłki mogłoby skłonić nas do wątpienia w możliwość stania się na podobieństwo Chrystusa przez napełnienie się całą zupełnością Bożą. Tak, myśl stania się zupełnym zwycięzcą zdaje się poza naszymi możliwościami. Kiedyś zapytałem pewnego brata: „Czy myślisz, że jest możliwe, by uzyskać doświadczenie opisane w tych wersetach?” Odpowiedział: „Jest dla niektórych”. Inny odpowiedział na to samo pytanie: „Zależnie od ich zdolności”. Widzisz, jak wątpią w tę możliwość. Teraz zauważ uważnie, z namysłem i z wiarą każde słowo wierszu dwudziestego (Efez. 3:20), i zauważ, że odnosi się to do wielkiego doświadczenia opisanego w poprzednich wierszach. „A temu, który może nade wszystko uczynić daleko obficiej, niżeli prosimy, albo myślimy, według onej mocy, która skuteczna jest w nas”. Widzimy więc, że może On uczynić nie tylko tyle, ile możemy pojąć lub o ile prosić, lecz o wiele więcej. Potrzeba prawdziwej wiary, by wierzyć, że Bóg może cię uczynić świętym lub podobnym do Chrystusa. Ale Pisma mówią, że On jest w stanie. Jeżeli nie możemy znaleźć słów, by się modlić, to możemy wskazać na te teksty do Pana i z wiarą poprosić Go, aby je wypełnił dla nas.

Ponownie: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości [sprawiedliwego serca lub charakteru] albowiem oni nasyceni będą” – uczynieni świętymi (Mat. 5:6). „Albowiem grzech [grzeszne usposobienie] panować nad wami nie będzie; bo jesteście nie pod zakonem, ale pod łaską” – Rzym. 6:14.

Widzimy więc, że nie ma teraz wątpliwości co do wzoru. Jest to podobieństwo Chrystusowe albo świątobliwość. I jest to możliwe. Z trudem możemy przecenić znaczenie zupełnego przekonania o tych dwóch prawdach. Jeżeli jesteśmy w pełni i głęboko przekonani, że musimy się stać podobni Chrystusowi, inaczej nie będziemy mogli odziedziczyć żywota wiecznego lub Królestwa i jeżeli jesteśmy także całkowicie przekonani, że możemy stać się podobnymi Chrystusowi w charakterze, to będziemy pobudzać się do dążenia do osiągnięcia tego podobieństwa. Jeżeli będziemy pobłażać myśli, że nasze pragnienie, by być dobrym, świętym i podobnym do Chrystusa, jest wszystkim, co jest konieczne, nigdy nie będziemy skłonni starać się, by stać się świętymi z wystarczającą gorliwością, albo chętnymi do znoszenia prób i niesienia krzyży, które udoskonaliłyby nas w miłości. Nie daj się zwieść nieprzyjacielowi, lecz niech ta myśl dzwoni w twych uszach: Ja muszę stać się podobnym Chrystusowi i mogę. Istnieje ścieżka, która do tego prowadzi, ja ją znajdę i będę po niej postępować.

Teraz rozważymy kilka wersetów Pisma Świętego, które nam pokażą potrzebę rozwoju podobieństwa Chrystusowego. Ponieważ charakter Chrystusa jest wzorem do osiągnięcia, i ponieważ jest osiągany stopniowo, musimy pracowicie rozwijać ten charakter; inaczej prędzej, czy później staniemy się zupełnie i na zawsze odsunięci od społeczności z Panem. „Każdą latorośl, która we mnie owocu nie przynosi, odcina […]” (Jana 15:2). Widzicie, że latorośl była w winorośli i mimo to nie przynosiła owocu – nie czyniła wysiłków, by stać się podobną Chrystusowi. Co się stanie z taką gałęzią? „Każdą latorośl, która we mnie owocu nie przynosi, odcina”. Twoje stanowisko w Panu nie jest z powodu wiedzy, lecz dlatego, że stajesz się podobny Chrystusowi. Czy rośniesz? Czy przynosisz coraz więcej owoców Ducha? Czy wiesz, co oznacza, stawanie się podobnym Chrystusowi? Czy masz jaśniejsze wyobrażenie, jakim jest charakter Chrystusa? Obudź się bracie, zanim zostaniesz odcięty! Jeżeli nie rozwijałeś w sobie różnych przymiotów podobieństwa Chrystusowego, zacznij teraz przez pełne oddanie się Panu i stanie się aktywnym w posłuszeństwie Słowu Bożemu. Nigdy więcej wymówek!

Co więcej, musimy coraz bardziej rozwijać ducha Bożego, abyśmy mogli być przydatni teraz. Najpierw dla przykładu. „[…] bądź przykładem wiernych: w mowie, w obcowaniu, w miłości, w duchu, w wierze, w czystości. […]” (1 Tym. 4:12; Tyt. 2:7,8). Czy rośniecie? Czy stajecie się przykładem dla innych? Czy życie lub duch Chrystusa przejawiają się w waszych śmiertelnych ciałach? (2 Kor. 4:10). Bóg tego od was oczekuje. Bracia potrzebują takiego przykładu i bodźca, jakich możecie im dać.

Raz jeszcze: W Efez. 6:18 powiedziano nam, by modlić się jedni

::R5901 : strona 156::

za drugimi, w każdej modlitwie i błaganiu; a w liście Jakuba 5:15,16 mamy powiedziane, że modlitwa wiary zachowa (grzesznego) chorego i, że modlitwa sprawiedliwego człowieka wiele może. Widzisz, że modlitwa sprawiedliwego i modlitwa wiary przynosi rezultaty. Człowiek sprawiedliwy niekoniecznie jest już doskonały, ale jest posłuszny i się rozwija. W Jana 15:16 zauważysz, że Jezus wykazuje, że im więcej przynosimy owoców (rośniemy w świątobliwości), tym bardziej będziemy skuteczni w modlitwie. Chrystus wybrał nas, ażebyśmy przynosili owoce, aby gdy o cokolwiek poprosimy Ojca w Jego imieniu, On może nam dać. Zrozum, że im bardziej rozwijamy charakter, tym bardziej możemy służyć braciom przez otrzymywanie błogosławieństw, oświecenia i łaski dla nich przez modlitwę. Czy posiadasz miłość, która daje ci pragnienie, by tak pomagać braciom? Czy jesteś zimny, krytykujący i obojętny? Jeśli tak, to jesteś w niebezpiecznej sytuacji. Czy modlisz się modlitwą wiary i modlitwą sprawiedliwego w imieniu braci? Czy miłość skłania Cię do tego? Możesz mieć taką miłość, jeśli zechcesz (1 Tes. 3:12). „A was Pan niech pomnoży i obfitującymi uczyni w miłości jednego ku drugiemu […]”.

Powtórnie: Wielkie dzieło, jakie Pan ma dla nas do wykonania w przyszłym wieku, wymaga, abyśmy stali się na podobieństwo Chrystusa. Inny charakter nie wystarczyłby. Widzimy, jak teraz jest trudno radzić sobie z sobą nawzajem z powodu braku odwagi, wierności, cierpliwości, miłosierdzia, pokory, stanowczości itp. Nic prócz miłości opisanej w 1 Koryntian 13 nie przysposobi nas do radzenia sobie z upadłym rodzajem ludzkim. „W tem doskonała jest miłość Boża z nami, abyśmy ufanie mieli w dzień sądny, iż jaki on jest, tacy i my jesteśmy, [mamy się stać] na tym świecie” (1 Jana 4:17). Bóg posiada miłość, która się nie zniechęca najgłębszą moralną degradacją, lecz podąża za dobrem grzesznika z gorącym oddaniem, chociaż On nienawidzi grzechu nienawiścią nie mniejszą niż nieskończoność. Mamy być „napełnieni wszelaką zupełnością Bożą”. Musisz rosnąć, rosnąć, rosnąć w Podobieństwo Boże.

Jeszcze jeden powód: sam charakter Boży wymaga, abyśmy stali się świętymi. Abak. 1:13 mówi: „Czyste są oczy twoje, tak, że na złe patrzeć [patrzeć z akceptacją] i bezprawia widzieć [aprobować], nie mogą […]”. Musimy być oczyszczeni od wszelkiej niegodziwości i zła, zanim będziemy mieć uznanie Boga. Każda wada w naszym charakterze jest złem. Więc rozumiesz, że musimy udoskonalić nasz charakter, zanim Pan Bóg sprawi, abyśmy z Nim wiecznie trwali (Ps. 5:5,6, pisownia oryg. BG). „Albowiem ty, o Boże! nie kochasz się w nieprawości, a nie zmieszka z Tobą złośnik. Nieostoją się szaleni przed oczyma twemi: ty masz w nienawiści wszystkich, którzy broją nieprawości” – nie tylko w tych bardziej rażących

::R5902 : strona 156::

i zewnętrznych formach, ale też tych w subtelnych, bardziej wyrafinowanych, wewnętrznych formach. Bóg wykrywa najmniejsze odchylenie w naszych sercach i Jego charakter jest tak święty, że nie może tego nie nienawidzić. Ta zdatność charakteru, by otrzymać Boską aprobatę, musi być wypracowana podczas życia w ciele. Śmierć i zmartwychwstanie nie dokonają żadnej przemiany w naszym charakterze. Nowe ciało da nam tylko lepszy środek do wyrażania prawdziwych nas. Argument ten można podsumować w ten sposób: Bóg, będąc świętym, nie mógł przez całą wieczność znosić niedoskonałego charakteru. Zatem w tym życiu musimy stać się podobni Chrystusowi, bądź doskonałymi w charakterze; albo w przeciwnym razie nie będziemy mogli wiecznie mieszkać z Bogiem. „Bądźcie świętymi, bom Ja, Bóg wasz jest święty”.

* * *

Powyższy artykuł pod wieloma względami jest znakomity i zupełnie w zgodzie z naszą interpretacją w Wykładach Pisma Świętego – ale z pewnymi wyjątkami. W przedstawianiu sprawy świętości, doskonałości charakteru, podobieństwa Chrystusowego w Wykładach Pisma Świętego byliśmy skrupulatni w wykazywaniu, że nie oznacza to doskonałości w ciele, którą Biblia wszędzie pokazuje, że jest niemożliwością. Pokazaliśmy, że oznacza to doskonałość serca, intencji, woli, wysiłków. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają”; „[…] Pana Boga poświęcajcie w sercach waszych”; „[…] przemieńcie się przez odnowienie umysłu waszego […]” – Mat. 5:8; 1 Piotra 3:14; Rzym. 12:2.

Wszystko to może być zupełnie tym, co Brat Tool miał na myśli, ale ponieważ nie określił w ten sposób tej sprawy, istnieje, jak wierzymy, niebezpieczeństwo, że ktoś mógłby błędnie zrozumieć, co miał na myśli. Ktoś mógłby pomyśleć, że miał on na myśli doskonałość w ciele i mógłby dojść do krańcowości, do której wielu w przeszłości dochodziło, twierdząc, że byli w uczynkach, słowie, w myśli doskonałymi jak Pan. To mogłoby prowadzić do pewnego rodzaju duchowej pychy, która byłaby bardzo szkodliwa, jako że nie jest Biblijna. Z drugiej strony, niektórzy z bardziej sumiennych ludzi Pana, zdając sobie sprawę z niedoskonałość swoich ciał – ich postępowania, słów i myśli – mogliby stać się całkowicie zniechęceni i zupełnie zrezygnować z biegu.

Niektórzy znów mogliby nawet trwać w wyobrażeniach, że staliby się tak doskonali w ciałach, że nie potrzebowaliby już dłużej Szaty Sprawiedliwości Chrystusowej. To byłoby poważnym błędem, jak jest to zilustrowane w przypowieści o Szacie Weselnej. Pokazuje ona, że zdjęcie tej szaty, czyli odrzucenie Sprawiedliwości Chrystusowej, skutkowałoby odrzuceniem jednostki od grona ludu Pańskiego. Będzie on wrzucony w ciemności zewnętrzne świata – odcięty od znajomości i światła Teraźniejszej Prawdy. Powinniśmy zawsze pamiętać siłę oświadczenia Apostoła: „I jesteście w nim dopełnieni, […]” (Kol. 2:10) i słowa Mistrza: „[…] beze mnie nic uczynić nie możecie”. „Jeźli we mnie mieszkać będziecie” – Jana 15:5,7.

Przedmiot jest trudny dla wielu, z różnych powodów. Kiedy po raz pierwszy usłyszeliśmy wezwanie Ewangelii „byliśmy dziećmi gniewu jako i drudzy” (Efez. 2:3). Gdy staraliśmy się dotrzeć do Niebieskiego Ojca, uznaliśmy, że On nas nie przyjmie, jeśli nie będziemy przychodzić przez wyznaczone Wejście – Jezusa. Następnie stwierdziliśmy, że Jezus nas nie przyjmie i nie stanie się naszym Adwokatem i nie umożliwi nam wejścia do rodziny Bożej, jeśli nie uczynimy pełnego poświęcenia swojego życia dla Niego – nie wyrzekniemy się swojej woli, nie zaangażujemy w niesienie krzyża i nie będziemy podążać śladami Mistrza. Gdy poddaliśmy się w taki sposób, nasz Zbawiciel przypisał nam Swoje zasługi, przykrywając wszystkie nasze wady i czyniąc nas godnymi przyjęcia przez Boga. Ten Jego dar jest symboliczną szatą weselną.

Lecz to przypisanie zasług Zbawiciela nie było dane Nowemu Stworzeniu, lecz staremu stworzeniu. To było wtedy, gdy zostaliśmy w ten sposób przyodziani przez naszego Zbawiciela, że byliśmy godni do przyjęcia przez Niebiańskiego Ojca, który usprawiedliwił nas w duchu, w umyśle i spłodził nas z Ducha Świętego. Od tej chwili byliśmy zarodkowym Nowym Stworzeniem, lecz bez właściwych duchowych ciał. Pan pozostawił nas w cielesnych ciałach przykrytych Szatą Sprawiedliwości Chrystusowej. Jest to wolą Ojca, że przebywając jako Nowe Stworzenie w cielesnym przybytku, powinniśmy rosnąć w łasce, rosnąć w wiedzy, rosnąć w miłości – rosnąć we wszystkich owocach i łaskach Ducha Świętego.

To nie ciało ma rosnąć w Pomazańca we wszystkim, ale Nowe Stworzenie. A Nowe Stworzenie nigdy nie było grzesznikiem. Od samego początku lub spłodzenia było święte. Nowe Stworzenie zatem nie przechodzi z grzechu do sprawiedliwości, lecz z jednego stopnia w drugi stopień wiedzy i oceny sprawiedliwości. Każdy krok Nowego Stworzenia jest postępem w Chrystusie – postępem w duchowych sprawach. Pan zapewnił duchowy chleb i duchową wodę dla Nowego Stworzenia w Biblii, a jego postęp będzie proporcjonalny do tego, jak chleb i woda są rozpoznawane i przyswajane.

Rozwój charakteru jest zatem codziennym, tak, cogodzinnym doświadczeniem dla tych Nowych Stworzeń. Charakter Jezusa staje się coraz bardziej ich duchem, ich usposobieniem. Jeżeli zachowają swoje pierwotne poświęcenie, jeżeli praktykują lekcje ze Słowa Pańskiego i jeżeli rosną mocni w Panu przez uczestnictwo w Panu i w Jego Duchu stają się tym samym coraz bardziej kopiami drogiego Syna Bożego. Byli Jego kopiami od samego początku o ile chodzi o czystość i poświęcenie. Ich próby dotyczą dalszego posłuszeństwa, oddania w miarę jak zdobywają większy stopień wiedzy Słowa i Planu Bożego. Tak jak ich Zbawiciel, muszą okazać, że są wierni, nawet aż do śmierci – zupełnie poddani woli Niebieskiego Ojca i zupełnie jej wierni.

Lecz nie możemy mylić tych Nowych Stworzeń i zbyt blisko identyfikować ich z ciałem. „Lecz wy nie jesteście w ciele, ale w duchu, gdyż Duch Boży mieszka w was […]” (Rzym. 8:9). Ciało ma swoje naturalne upodobania, żądze i skłonności poprzez dziedziczenie. One nigdy nie będą całkowicie przezwyciężone. Stąd, jak mówi Apostoł, jest nieustanna walka między ciałem a duchem Nowego Stworzenia. „Albowiem ciało pożąda przeciwko duchowi, a duch przeciwko ciału, a te rzeczy są sobie przeciwne […]” (Gal. 5:17). Nowe Stworzenie prowadzi swój dobry bój wiary, stojąc wiernie przy Panu i w dalszym ciągu dążąc do poszukiwania w każdy sposób woli Bożej, jak to czynił Zbawiciel. To może oznaczać różne potyczki z jego własnym ciałem. Jak mówi Święty Paweł, to oznacza zastraszanie samego siebie – uciskanie swojego ciała. Zgodnie z Pismem Świętym będzie to walka do końca. Jeżeli ciało zwycięży, Nowe Stworzenie umrze i to będzie oznaczało Drugą Śmierć. Jeżeli Nowe Stworzenie zwycięży, będzie to przez śmierć ciała.

Jest dla nas niemożliwym, aby oceniać się wzajemnie w tej sprawie. Niektóre z najbardziej wiernych jednostek ludu Bożego mogą przechodzić wielką walkę z ich ciałem. Obserwatorzy mogliby być skłonni do sądzenia ich surowo i myślenia, że oni nie byli wystarczająco wierni. Jednak tylko Bóg zna serce. W niektórych przypadkach, jak oznajmia Św. Paweł, jest nawet trudno prawidłowo sądzić samego siebie –

::R5902 : strona 157::

trudno jest wiedzieć, do jakiego stopnia Nowe Stworzenie uczyniło co w jego mocy, by walczyć dobry bój przeciwko ciału, i do jakiego stopnia Nowe Stworzenie może być częściowo usprawiedliwione za pewne uchybienia w dochodzeniu do swoich najwyższych ideałów. Św. Paweł mówi: „Aleć u mnie to jest najmniejsza, żebym był od was sądzony, albo od sądu ludzkiego; lecz i sam siebie nie sądzę. […] ale ten, który mnie sądzi, Pan jest” (1 Kor. 4:3,4). Niekiedy walka jest tak nierozstrzygnięta, czasami Nowe Stworzenie jest tak otoczone przez świat, ciało i Przeciwnika, że jego zwycięstwo może wydawać się raczej nędze dla kogoś obcego. Tylko Pan Bóg wie, do jakiego stopnia były możliwe lepsze wyniki.

Jednak każdy Chrześcijanin dostrzega, że jeżeli jego serce pozostaje wierne Panu, a zwycięstwo było jedynie częściowe, to jednak Nowe Stworzenie wyciągnęło z tego cenne wnioski, a jego wierność i wytrwałość wykazały jego lojalność dla Pana i dla zasad Jego sprawiedliwości, Jego władzy. Bylibyśmy doskonali, lecz jako Nowe Stworzenia mamy ten skarb w naczyniach glinianych i one są niedoskonałe; skutkiem czego nasze wyniki nie są zadowalające według ciała. Są jednak zadowalające dla Pana, jeżeli wiernie dążymy do sprawiedliwości, odkładamy ciężary i przeszkody i staramy się przez każde niepowodzenie stać się silniejszymi, by znosić kolejne pokusy, próby i doświadczenia.

Próbą charakteru Jezusa była pokora, poddanie się woli Ojca we wszystkim nawet aż do śmierci, nawet do śmierci krzyżowej. To zademonstrowało Jego miłość do Ojca, Jego wierność zasadom reprezentowanym w charakterze i władzy Jego Ojca. Są to doświadczenia dla wszystkich naśladowców Chrystusa. Ktokolwiek ma tę miłość i wierność, jest do tego stopnia kopią drogiego Syna Bożego – nie w ciele, ale w duchu.

Zgódźmy się wszyscy w pełni co do wielkiej doskonałości charakteru naszego Niebieskiego Ojca i Zbawiciela, jak i na fakt, że to pragnienie serca musi być w nas, jeśli mielibyśmy Chrystusowy umysł. Pan dopuszcza, aby przychodziły na nas wzmożone próby i doświadczenia, w miarę jak jesteśmy starsi i mocniejsi. Czasami dozwala wielką walkę wewnętrzną lub zewnętrzną, lub obie; i Nowe Stworzenie jest wystawione na próbę wytrzymałości. Nie jest zamiarem Pana, by te ciężkie doświadczenia miały przygnieść Nowe Stworzenie, ale przeciwnie, czynienie wysiłków, by opierać się przeciwnikowi i wszelkiemu złu, powinno czynić Nowe Stworzenie silniejszym. Mamy obietnicę: „[…] wiernyć jest Bóg, który nie dopuści, abyście byli kuszeni nad możność waszę, ale uczyni z pokuszenia i wyjście […]” – 1 Kor. 10:13.

Tak było z naszym drogim Zbawicielem: Przy końcu Jego misji przyszły najbardziej srogie doświadczenia, i zawołał w agonii ducha: „Ojcze! jeżeli to możliwe, niech Mnie ten kielich minie”.

::R5903 : strona 157::

Zwycięstwo Nowego Stworzenia jest pokazane w kolejnym zdaniu: „wszakże nie moja wola, lecz twoja niech się stanie”. Jak ze Zbawicielem, tak i z uczniem – jest bój, walka do końca podróży. Wszystkie próby Mistrza przyniosły zwycięstwo. Z Jego naśladowcami, z powodu odziedziczonych słabości ciała tak nie jest, dlatego tylko Pan z łaski Swojej obraca częściowe niepowodzenie w zwycięstwo.

Nowe Stworzenie, nawet częściowo pokonane, jest zachęcone przez Apostoła, by przyjść z odwagą do Tronu Niebiańskiej Łaski, by otrzymać miłosierdzie i znaleźć łaskę jako pomoc w przyszłych trudnościach. W ten sposób czyni to, co Bóg dla niego zamierzył i przeznaczył. „Jeślibyśmy rzekli, iż grzechu nie mamy [co się tyczy ciała, że jesteśmy doskonałymi w słowie, uczynku i myśli], sami siebie zwodzimy, a prawdy w nas nie masz. [Ale] Jeślibyśmy wyznali nasze grzechy [nasze niedoskonałości], wiernyć jest Bóg i sprawiedliwy, aby nam odpuścił grzechy i oczyścił nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jana 1:8,9). Jest On sprawiedliwy, bo taki jest Jego Plan. Jest to porządek, który On postanowił, że mógł On być sprawiedliwym i Usprawiedliwiającym każdego, kto wierzy w Jezusa.

Czyniąc takie zabezpieczenie dla słabości naszego ciała, Bóg nie idzie na kompromis z grzechem. A akceptując to zabezpieczenie, my jako Nowe Stworzenia również nie idziemy na kompromis z grzechem. To nie Nowe Stworzenie grzeszy. Jego nadzieje, aspiracje, pragnienia są właściwe. Jednak z powodu słabości ciała i otaczającego zła, Nowe Stworzenie nie może czynić wszystkiego, co mogłoby, ale musi nieustannie usiłować, realizować i wyznaczać coraz wyższy stopień w miarę jak zdobywa wiedzę o woli Bożej. To jest przynoszenie owoców, rozwój charakteru przyjemny w oczach Pana przez Jezusa Chrystusa, lecz nie do zaakceptowania w żaden inny sposób; dla naszych najlepszych starań mniej lub bardziej skażonych z powodu niedoskonałości naszego ciała.

A zatem dostrzegamy konieczność ustawicznego pozostawania pod Szatą sprawiedliwości Chrystusowej – noszenie szaty weselnej, którą On zapewnił – aż nasza chwalebna „przemiana” nadejdzie, przemiana zmartwychwstania. Wtedy będziemy dzięki naszym ciałom i dzięki zapewnieniom, które Bóg uczynił dla przykrycia naszych skaz, zupełnym Nowym Stworzeniem w duchowych ciałach, jak również i z duchowymi umysłami. Apostoł podkreśla to, mówiąc: „Ciało i krew Królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą”. Musimy być całkowicie przemienieni. Wyjaśnia on przemianę, mówiąc: „Wsiane w słabości, a będzie wzbudzone w mocy, wsiane w niesławie, a będzie wzbudzone w sławie, wsiane ciało cielesne, a będzie wzbudzone ciało duchowe” – 1 Kor. 15:42-44.

==================

— 15 maja 1916 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.