R5865-76 Spodziewając się osobowego Antychrysta

Zmień język 

::R5865 : strona 76::

SPODZIEWAJĄC SIĘ OSOBOWEGO ANTYCHRYSTA

DROGI BRACIE RUSSELL: ‒

W harmonii z duchem zdrowego rozsądku wolę myśleć i mówić o tym, o czym wiem, o tym, co ma jasne podstawy biblijne, aby nasze stanowisko było z całą pewnością poprawne. Jednak ten list został napisany po to, abyś wyraził swoją opinię wobec kwestii, których nie jestem pewien, o których wydaje się, że wiele wersetów Słowa Bożego prowadzi do rozsądnych wniosków.

Przedstawiłem te wnioski w kilku wykładach, a bracia byli tak przez nie pobudzeni do większej pilności, że chociaż chciałem mówić więcej, co mogłoby okazać się pomocą dla różnych Zborów, to jednak moja ufność w Twój poświęcony osąd skłania mnie do tego, abym napisał o tym do ciebie po to, abyś to ocenił, zanim otwarcie będę używał ich w mojej służbie. Gdziekolwiek było to podane, kładłem nacisk na to, że nie byłem pewien, czy te przemyślenia były poprawne, gdyż były one jedynie wnioskami. Ale, nawet jeśli nie były słuszne, rozważenie tego, że takie zdarzenia są możliwe, pozwoli na jeszcze większą czujność niż wcześniej.

W dwudziestym czwartym rozdziale Ewangelii Mateusza znajdujemy dwa odrębne odniesienia do fałszywych Chrystusów. Werset 5 [Mat. 24:5] mówi: „Albowiem wiele ich przyjdzie pod imieniem mojem, mówiąc: Jam jest Chrystus; i wiele ich zwiodą”. To ewidentnie odnosi się do fałszywych Chrystusów, którzy powstali podczas Wieku Ewangelii, ale przed końcem wieku, gdyż w następnym wersecie mówi: „[…] albowiem musi to wszystko być, ale jeszcze nie tu jest koniec”.

Ale kiedy dojdziemy do wersetów 23-26 [Mat. 24:23-26], czytamy o innej klasie fałszywych Chrystusów, którzy pojawią się przy końcu wieku. W wersetach 21,22 [Mat. 24:21,22] On mówi o nadejściu wielkiego „Czasu Ucisku, jakiego nie było od początku świata aż dotąd, ani potem będzie”, a po stwierdzeniu, że jeśli te dni nie zostaną skrócone, to żadne ciało nie zostanie zbawione, i kontynuuje:

„TEDY, jeśliby wam kto rzekł: Oto tu jest Chrystus,

::R5866 : strona 76::

albo tam; nie wierzcie. Albowiem powstaną fałszywi Chrystusowie […]” itd. Przysłówek „tedy” jest wymowny ze względu na swoją pozycję (podobnie jak w Mat. 25:1) i łączy pojawienie się tych fałszywych Chrystusów z czasem, kiedy miał nastąpić wielki ucisk.

Dalej informuje nas, że ci fałszywi Chrystusowie będą pokazywać takie znaki i cuda, że jeśli to możliwe, nawet wybrani zostaną oszukani. Czy nie bylibyśmy usprawiedliwieni, myśląc, że nic jeszcze się nie wydarzyło, co uzasadniałoby tak niezwykle mocne stwierdzenie? W takim przypadku to rozległe oszustwo musi jeszcze nadejść, a ponieważ ma to związek z tym fałszywym Chrystusem, dlatego największy z tych fałszywych Chrystusów musi dopiero nadejść.

Werset 26 [Mat. 24:26] zawiera dodatkowe wskazówki dotyczące znaczenia tego proroctwa. Wskazuje raczej na to, że będą dwa rodzaje przejawów tych fałszywych Chrystusów. Jeden jest wymieniony, jako występujący na pustyni, drugi w tajemnych komnatach. Wyraźnie zwróciłeś uwagę, że sekretne komnaty oznaczają ciemne pokoje, w których spirytyzm dokonuje swoich tajemnic, a od jakiegoś czasu upadli aniołowie podszywają się pod naszego Pana, a oprócz tego udają duchy zmarłych niektórych z obecnych.

Jednak kiedy i gdzie ta część proroctwa „Oto jest na pustyni” spełniła się tak, jak moglibyśmy się spodziewać? Czy to nie może być tuż przed nami? Zwróć uwagę, że „tajemne komory” występują w liczbie mnogiej, jakby wskazywały na często powtarzane oszustwo, jak to miało miejsce w tym przypadku. Podczas gdy „pustynia” występuje w liczbie pojedynczej, jakby chciało to nas nauczyć, że będzie tylko jedno takie wydarzenie ‒ nie więcej.

Czy możemy założyć, że jeśli Chrystusowie z tajemnej komory byli upadłymi aniołami, to Chrystus, który pojawi się na pustyni, będzie Szatanem, którego ostateczny wysiłek przemiany samego siebie w anioła światłości, zakończy się udawaniem uosobionego Pana Jezusa?

Zastępy chrześcijaństwa zostały nauczone, że kiedyś Chrystus powróci, ale nie znając sposobu drugiego Adwentu, spodziewali się, że przyjdzie w ciele w towarzystwie wielu widzialnych aniołów.

Co więcej, panuje powszechna opinia, że to wydarzenie jest blisko. Błędnie interpretując pewne proroctwa, Adwentyści Dnia Siódmego szeroko głoszą myśl, że kiedy Konstantynopol upadnie, nadejdzie Chrystus. Różne komentarze wyznaniowe, które przypisują mahometanizmowi niedorzeczne miejsce w prorockich fragmentach Biblii, wyrażają ten sam pogląd. Z powodu wewnętrznej anarchii lub zewnętrznych wpływów upadek Konstantynopola może nie być zbyt odległy. I pomyśl, co by się stało, gdyby zbiegło się to z tym wydarzeniem, które wyglądałoby jak długo oczekiwany powrót Chrystusa. To mogłoby nastąpić na jakiejś pustyni niedaleko Palestyny!

Nie byłby to nasz Pan, ale Zły wcielający się w naszego Odkupiciela. Wyobraź sobie niegodziwych aniołów, którzy pojawiają się wraz z nim, jakby byli świętymi aniołami, których wielu spodziewa się, że przyjdą z Chrystusem! Przypuśćmy, że inne demony podszyłyby się pod kilku zmarłych, jakby miały wskazywać początek zmartwychwstania! Pomyśl o znakach i cudach, które mogą zdziałać, jako o dowodach, aby jeszcze bardziej zwieść ludzkość i uwierzyć, że Jezus przyszedł!

To, że można tak uczynić, gdyby Pan dozwolił, wydaje się rozsądną przesłanką i że może tak się stać, wydaje się rozsądnym wnioskiem z niektórych wersetów Pisma Świętego. Zauważyłem, że byli różni Badacze Pisma Świętego ‒ nawet wieki temu ‒ którzy sądzili, że dojrzeli w Słowie sugestię, iż Szatan miał się pojawić, jako

::R5866 : strona 77::

człowiek w ostatnich dniach. Fragment z Izajasza 14:16 [Iz. 14:16], w którym Lucyfer jest określony jako człowiek, jest prawdopodobnie najbardziej bezpośrednim z takich odniesień.

Istnieje również drugorzędny powód, dla którego Szatan chce być człowiekiem. Prawdziwy Chrystus już powrócił, ale naszym zwykłym wzrokiem nie możemy Go zobaczyć. Jednak istoty duchowe, takie jak Diabeł i jego aniołowie, mogą Go oglądać, a kiedy widzą naszego Pana wykonującego z powodzeniem dzieło przygotowawcze do Królestwa, podczas gdy sami są bezradni, aby temu przeszkodzić, wtedy nienawidzą tego świętego Syna Bożego bardziej niż kiedykolwiek! Jakże oni muszą zazdrościć rodzajowi ludzkiemu, który nie może zobaczyć obecnego Pana i muszą żałować, że nie są ludźmi, aby już więcej nie widzieli Tego, którego nienawidzą! Tak więc, dozwalając im przyjąć ludzką naturę, Pan po prostu spełnia ich życzenie.

Gdyby tak się stało, z łatwością dostrzegamy, jak bardzo chcieliby „jeśli możliwe, zwieść i wybranych”. Katolicy, protestanci, adwentyści, mormoni i każda sekta w chrześcijaństwie powitaliby tego jako Chrystusa, bo czyż nie w taki właśnie sposób Go szukali? Wydawałoby się to przekonującym dowodem dla każdego niewiernego na ziemi i pośpiesznie by Go uznali. Nawet rzesze pogan, niezdolne do odrzucenia takiej demonstracji, upadłyby przed Nim. A ci spośród nas, którzy słuchali wykładów itp., ale nigdy tak naprawdę nie uczynili ich własnymi przez konsekwentne ich praktykowanie, pospiesznie potępiliby nas i wyrzekli się naszych nauk, aby skłonić swoje serca przed tym fałszywym Chrystusem.

Wtedy moglibyśmy dostrzec, dlaczego Bóg dał nam tyle światła na temat sposobu Drugiego Adwentu, a potrzebowaliśmy tego wszystkiego. Pomyślcie, jakim bluźnierstwem mogliby nas obarczyć, gdybyśmy twierdzili, że ten, którego nazywali Chrystusem, jest w rzeczywistości Diabłem! Oskarżenie przeciwko nam byłoby podobne do tego przeciwko naszemu Panu, a oburzenie tłumu mogłoby szybko zakończyć bojową część naszego doświadczenia.

Jednak pojawienie się takiego udawanego Chrystusa przyniosłoby jeszcze inne skutki: Biblia przepowiada wielki związek między dwoma głównymi nurtami Babilonu. Przez kilka lat wszędzie można było dostrzec ślady tego związku, ale ostatnio między dwiema stronami pojawiło się gorzkie uczucie, podsycane przez antykatolickie publikacje itp., aż nie wydaje się, aby istniało jakiekolwiek prawdopodobieństwo, by zbliżyli się do siebie.

Czyż nie możemy przypuszczać, że ten podszywający się pod Chrystusa posłuży się swoim zwyczajowym wyrafinowaniem, mianując papieża premierem, Billy’ego Sunday’a ministrem wojny itd., albo okaże uznanie zarówno dla katolików, jak i protestantów, a to skutecznie zlikwiduje podziały dzielące sekty? Jak oni rzuciliby się w ramiona i tylko my zostalibyśmy wykluczeni!

To również sprawiłoby, że proroctwo o antychryście i Człowieku Grzechu miało podwójne zastosowanie, tak jak wykazałeś na przykładzie innych proroctw. Przyjście Eliasza miało podwójne zastosowanie, indywidualnie Jan Chrzciciel, a zbiorowo Kościół. Chrystus obejmuje zarówno Głowę, jak i Ciało. Zatem zbiorowym Antychrystem był system papieski, indywidualnym Antychrystem Szatan. Tak jak indywidualny Chrystus jest Głową większego Chrystusa, tak indywidualny Antychryst byłby głową większego Antychrysta.

Czy to możliwe, że byliśmy pod takim wrażeniem cudownego zastosowania antychrześcijańskich proroctw w systemie, że przeoczyliśmy ich nadchodzące osobliwe spełnienie?

Wiemy jednak, że Szatan nie mógł długo podszywać się pod naszego Pana z jakąkolwiek dozą podobieństwa charakteru do Niego. Z okropną niegodziwością jego serca, tylko kilka dni wystarczyłoby, aby objawić jego prawdziwego ducha, a on pogrążyłby ten świat w gorszym stanie, niż kiedykolwiek wcześniej widział.

Kierując się czcią i strachem w stosunku do tego, którego uważali za Chrystusa, świat odłożyłby swoje miecze tylko na tak długo, by nas odizolować, a potem wznowiłby konflikt z nową wściekłością. Nadzieje nominalnego kościoła i świata zostałyby wzniesione wysoko tylko po to, by legły w gruzach po rozpoznaniu niegodziwości tego, którego pojawienie się tak witali.

Sugerowano, że Pan może w jakiś sposób użyć Swojej mocy, aby powstrzymać Szatana przed opuszczeniem ciała i w ten sposób stanie się ono jego więzieniem przez całe tysiąclecie. To zmusiłoby go do przełknięcia jego własnej nauki, że ciało było tylko więzieniem, w którym prawdziwy człowiek przebywał aż do wyzwolenia przez śmierć. Byłby zmuszony doświadczyć tego samego, czego tak błędnie nauczał. Wiersze z Izajasza 14:16-19 [Iz.14:16-19] nadają temu wielką siłę.

Mam zamiar wspomnieć o innych kwestiach, ale prawdopodobnie ten list jest już za długi. Jednak przed zakończeniem chciałbym wspomnieć o jednej korzyści wynikającej z rozważenia tych kwestii.

Niektórzy przyjaciele zdają się mówić: „Może upłynąć wiele lat, zanim Kościół zostanie uwielbiony, bo jest jeszcze tak wiele do zrobienia, zajmijmy się biznesem” itp. Wskazałem im, aby zwrócili uwagę, że „Jeśli to przypuszczenie okaże się słuszne, to wszystko, co jeszcze się nie wypełniło przed uwielbieniem świętych, może się zakończyć w ciągu miesiąca”. To może być kwestia dwóch tygodni lub dziesięciu lat.

Przyjaciele pytali mnie, „Ale czy nie spodziewasz się najpierw siódmego tomu? Przecież napisanie, opublikowanie i przyswojenie jego treści zajmie miesiące”. Moja odpowiedź brzmiała: skąd mamy wiedzieć, czy to nie było po prostu opublikowane w Strażnicy?

Otóż dostarczony zostaje zwyczajnie wyglądający egzemplarz Strażnicy, a brat, który nauczył się doceniać jego przesłanie, korzysta z pierwszej nadarzającej się okazji, aby ją przeczytać. W pewnym artykule znajduje wyjaśnienie, które okazuje się kluczem do wielu fragmentów Pisma Świętego z Objawienia. Na innej stronie jest kolejne wyjaśnienie, a kiedy czyta, zaczyna rozumieć, że ma już siódmy tom! Taki brat jest gotowy na czas próby, który może się za chwile pojawić, jakie to pocieszenie, pomoc i zapewnienie!

Inny, mniej doceniający światło, które otrzymał, odkłada tę samą Strażnicę na bardziej dogodny czas, nie chcąc, aby pozbawiała go przyjemności albo ograniczała jego wygodę, nie zdając sobie sprawy z tego, co zawiera ta Strażnica, ani z czym wkrótce się zmierzy, nieprzygotowany na to, bo nie skorzystał z otrzymanego światła.

::R5867 : strona 77::

Chciałem, aby ten list był pytaniem, ale brzmi on prawie jak kazanie. Jestem jednak pewien, że zrozumiesz ducha, który w nim się znajduje. Czy myślisz o jakimś fragmencie Pisma, które wydaje się to obalać, czy też uważasz, że takie poglądy mogą w jakiś sposób okazać się szkodliwe dla ludu Pańskiego?

Jako młodszy brat, zawsze ceniłem sobie przywilej patrzenia na ciebie jako na starszego brata, jak Bóg Mądrości tobą kierował, ponieważ pod wieloma względami byłeś dla mnie błogosławieństwem. Niech Pan prowadzi cię do samego końca!

Pozdrawiam z wielką chrześcijańską miłością, B. H. BARTON.

POGLĄD REDAKTORA JEST INNY

Uważamy, że nie jest nierozsądne przedstawić czytelnikom Strażnicy powyższy artykuł napisany przez naszego drogiego brata Bartona. Nie zaszkodzi nam jego rozważenie. Niektórym, podobnie jak bratu Bartonowi, może się to wydawać Prawdą.

Jednak przedstawiony pogląd nie przemawia do Redaktora, jako słuszny. Nadal wierzy on w harmonię prezentacji zawartych w Wykładach Pisma Świętego. Konkretny fragment wielkiego proroctwa naszego Pana z 24 rozdziału Ewangelii Mateusza [Mat. 24:1-51] jest szczegółowo omówiony w tomie IV Wykładów. Nadal uważa on, że jest to właściwa interpretacja. Jednak nie twierdzimy, że jest nieomylny. Twierdzimy, że od czasów apostolskich nie ma bezpośredniego natchnienia od Boga.

Należy pamiętać, że każda organizacja kościelna twierdzi, że jest Kościołem, czyli Ciałem Chrystusowym, którego On jest Głową; i że każda zwyczajna organizacja ma osobę wykonawczą lub komitet, który rzeczywiście służy jako głowa takiej organizacji – jako przedstawiciel Chrystusa w Jego Ciele. Pogląd ten zapoczątkowany został w VIII wieku, kiedy nasi przyjaciele rzymskokatoliccy oświadczyli, że ustanowili Królestwo Boże i od tej daty liczą, że Jego panowanie trwa nieprzerwanie, a papieże są Jego Namiestnikami – panującymi zamiast Niego. Sekty protestanckie nie posunęły się do tej samej skrajności, by twierdzić, że jedna z nich zastępuje Pana, ale bardzo ogólnie twierdzą, że Królestwo Chrystusa zostało ustanowione i działa. Pierwotny pogląd, kiedy organizowano różne wyznania protestanckie, był taki, że to oni byli prawdziwym Kościołem. Dopiero w ostatnich latach protestanci zgodzili się z myślą, że Jezus Chrystus ma wiele ciał – wiele kościołów. Jednak w zawiły sposób przyznają, razem z nami, że Biblia naucza tylko o jednym Kościele, czyli Ciele Chrystusa, a pogląd o wejściu do chwały z Panem, kiedy będą „przemienieni” w zmartwychwstaniu podczas Drugiego Przyjścia Mistrza oraz że Jego Kościół składa się ze świętych Pańskich, jest niezależny od wyznania.

To są fałszywi Chrystusowie ‒ fałszywe ciała Chrystusa z fałszywymi głowami lub zarządami nieautoryzowanymi przez Słowo. Oszukali wielu – praktycznie cały świat. Wprost przeciwnie, ludzie stosunkowo mniej lub bardziej obłąkani psychicznie, którzy twierdzili, że są Chrystusami, oszukali bardzo niewielu w porównaniu do całej ludzkości. Wierzymy, że przedstawiliśmy właściwy pogląd. Redaktor nie spodziewa się żadnego osobowego Antychrysta ani tego, że Szatan zmaterializuje się jako człowiek i fałszywie będzie podawał się za Pana. Wręcz przeciwnie, w miarę postępu Wielkiego Ucisku, duch zła będzie coraz bardziej objawiał się we wszystkich „synach niedowiarstwa”,

::R5867 : strona 78::

i coraz bardziej będą się gniewać i irytować na dzieci posłuszeństwa, które będą lojalnie trwać przy Słowie Bożym i zasadach sprawiedliwości i miłości. Wierzymy, że z powodu takiego podziału ludu antytypiczna klasa Eliasza doświadczy przemocy, najpierw reprezentowanej przez rydwan ognistego ucisku, a następnie przez wicher anarchii.

Jednak my powierzmy Panu naszą troskę i cierpliwie czekajmy na Jego czas i bądźmy w pełni z niego zadowoleni. Wtedy z nami wszystko będzie dobrze, bez względu na to, jak sytuacja się potoczy. Najwyraźniej nie jest to odległy czas, kiedy te sprawy zostaną w pełni ukazane. Duch gniewu, złości, nienawiści, zawiści i walki płonie coraz bardziej zaciekle w sercach dzieci nieposłuszeństwa – w których uczynki ciała i diabła będą niewątpliwie coraz bardziej widoczne. Innymi słowy, Chrystus będzie się coraz bardziej ukazywał w Swoich naśladowcach, ale duch Szatana będzie się coraz bardziej ujawniał w pozostałej części świata.

====================

— 1 marca 1916 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.