R5864-72 Studium biblijne: Filip i Etiopczyk

Zmień język 

::R5864 : strona 72::

FILIP I ETIOPCZYK

– 19 MARCA – DZ. AP. 8:26-40

KOLEJNY WIERNY DIAKON W PIERWOTNYM KOŚCIELE – POGANIN SZUKAJĄCY BOGA – ZRZĄDZENIE BOSKIEJ OPATRZNOŚCI POWODUJE SPOTKANIE TYCH MĘŻÓW – TAKTOWNE ZACHOWANIE DIAKONA FILIPA – BOSKIE BŁOGOSŁAWIEŃSTWO DLA JEGO WYSIŁKÓW – EWANGELIA TYLKO DLA CICHYCH – BĘDĄ UCZENI PRZEZ BOGA – LEKCJE NA DZISIAJ.

„[…] Rozumieszże, co czytasz?” – Dz. Ap. 8:30

DIAKON FILIP, narzędzie Boskiej opatrzności we wprowadzeniu etiopskiego eunucha na wąską drogę uczniostwa – a przez niego prawdopodobnie wprowadził “dobrą nowinę” do Afryki. Był on właśnie takim człowiekiem, jakiego Pan upodobał sobie używać jako Swojego rzecznika w służbie Prawdy. Okazawszy się wiernym w mniejszym dziele służenia przy stołach, awansował i został ambasadorem Boga w dziele głoszenia Ewangelii w Samarii. Dzisiejsza lekcja pokazuje, że został pokierowany jeszcze dalej i użyty przez Pana w Jego błogosławionej służbie. To jest zachęcająca lekcja dla wszystkich, którzy mają tego samego ducha, to samo pragnienie służenia Panu i Jego sprawie. Wierność w małych sprawach z pewnością zapewni większe sposobności.

Nie wiemy w jaki sposób Pan „rzekł Filipowi”, że wysyła go na drogę, na której miał napotkać wóz eunucha. Możemy być jednak pewni, że wskazówka była wystarczająco jasna dla Filipa, bardziej niż jakieś przypuszczenie czy wrażenie. Musimy także pamiętać, że w owym czasie Pan używał cudownych środków komunikacji częściej niż obecnie, niewątpliwie po to, aby ugruntować wiarę swoich sług, jak również ich dzieła. Dzisiaj kroczymy bardziej wiarą, a mniej przez widzenia czy cuda. Jednak światło świecące na Boski Plan i Słowo jest tak jasne, że możemy z całą pewnością powiedzieć, iż mamy wielką przewagę pod każdym względem, nawet nad ówczesnymi. Musimy pamiętać, że aż do czasu tej lekcji nie było pism Nowego Testamentu, dlatego nic nie mogło kierować Apostołami i pierwszymi Ewangelistami, oprócz mniej lub bardziej cudownych zrządzeń Boskiej opatrzności.

Nawet po zapoznaniu się z Boską specjalną opieką nad całym Jego ludem, jesteśmy skłonni dziwić się, że samotna jednostka miałaby być otoczona tak szczególną opieką, jak ten eunuch – że specjalny posłaniec miałby być posłany do niego w celu jego pouczenia w sprawiedliwości. Najwidoczniej Boska opatrzność nie zajmuje się w takim samym stopniu losem całej ludzkości. Najwyraźniej było coś w charakterze tego eunucha, coś w jego stosunku do Boga, co było miłe i przyjemne Panu i spowodowało dokonanie tego cudu na jego korzyść – ponieważ on potrzebował pouczenia w Prawdzie.

SZCZERY POSZUKIWACZ PRAWDY

Eunuch należał do Królestwa Meroe, które było położone na prawym brzegu rzeki Nil, od jej styku z rzeką Atbara, aż do Chartumu w kierunku południowym, a stamtąd na wschód od Błękitnego Nilu do Wyżyny Abisyńskiej. Był on dostojnikiem królewskim, najwyraźniej bardzo pobożnym, który zetknął się z religią Żydowską i był nią głęboko poruszony. Będąc bardzo religijny udał się do Jerozolimy, aby oddawać cześć oraz zdobyć dodatkową wiedzę na temat prawdziwego Boga. Jego przypadek, podobnie jak przypadek Samarytan i Korneliusza wskazuje, że stało się to po zakończeniu „siedemdziesięciu tygodni” szczególnej łaski dla Izraela, ponieważ ten eunuch nie był Żydem w pełnym znaczeniu tego słowa – eunuchowie nie byli w pełni akceptowani jako prozelici ani nie mogli się zgromadzać – 5 Moj. 23:1.

Do tego czasu eunuch, tak jak Korneliusz i wierzący Samarytanie, był częścią klasy Łazarza,

::R5864 : strona 73::

który leżał u bramy Bogacza, pragnąc się posilić okruszkami z obfitego stołu błogosławieństw i obietnic, który Bóg zastawił dla Izraela. Teraz nadeszła zmiana. Dom Izraela został odrzucony, przyszedł koniec specjalnej łaski dla Izraela w odniesieniu do Ewangelii i nastał czas, aby przyjąć klasę Łazarza na łono Abrahama. Filip, jako anioł, czyli posłaniec Pański, został wysłany, aby przez wiarę zaprowadzić tego przedstawiciela klasy Łazarza w ramiona Ojca Abrahama, jako prawdziwe dziecko Abrahamowe.

Eunuch odwiedził główne centrum religii, które uważał za prawdziwe. Przybył z Jerozolimy z rękopisem jednego ze świętych Proroków – Izajasza, który był skarbem w tym czasie, czymś bardzo kosztownym. To, że manuskrypt napisany był w języku greckim, a nie hebrajskim, wskazuje słowo Esaias, które jest greckim odpowiednikiem imienia Izajasz. On był głodny i spragniony Prawdy i czynił wszelkie starania, aby ją otrzymać, a dowodem tego było zakupienie manuskryptu, jego długa podróż oraz czytanie Pisma. On czynił więcej niż tylko czytał – badał, co potwierdza jego mowa do Filipa. Czy jesteśmy zaskoczeni, że szczególna opatrzność Boża mogła być okazana wobec takiej osoby − wobec osoby o takim stanie serca, łaknącej i pragnącej Prawdy? Nie dziwimy się temu. To jest w pełnej zgodzie z Pańską obietnicą, że tacy zostaną nasyceni, że poszukujący znajdą, a pukającym zostaną otworzone drzwi Prawdy. Pamiętajmy, że znajdujemy się pod opieką tego samego Boga, że On się nie zmienia. Nauczmy się z tej lekcji, że jest On dzisiaj tak samo zdolny dopomóc szczeremu poszukiwaczowi Prawdy.

Kolejna lekcja związana z tym tematem dotyczy czasów i chwil. Bóg mógł pokierować eunuchem tak, że spotkałby Kościół w Jerozolimie i otrzymał tam pouczenie od apostołów. To jednak prawdopodobnie nie byłoby dla eunucha korzystne. Po otrzymaniu apostolskich pouczeń mógł zwrócić się z tą sprawą do uczonych w Piśmie i Faryzeuszy, uzyskując od nich wyjaśnienia mniej lub bardziej mylące. Dzięki opatrzności Bożej prawdopodobnie usłyszał coś o chrześcijanach i o głoszonej przez nich nauce, że Mesjasz przyszedł i został ukrzyżowany. Całkiem możliwe, że znał drugą stronę tej historii, że główni kapłani i nauczyciele twierdzili, że cała ta sprawa była oszustwem i kłamstwem. Być może właśnie te myśli spowodowały, że nabył manuskrypt, który właśnie czytał i że miał umysł przygotowany na przyjęcie Prawdy, kiedy Filip mu ją wyjaśnił.

POMOCNA DŁOŃ

Nauczmy się z tego, nie tylko w odniesieniu do naszych własnych spraw, ale także w odniesieniu do ogólnej służby Prawdzie, aby bezgranicznie wierzyć w Boską Mądrość i Moc pamiętając, że „zna Pan, którzy są jego” oraz że wie najlepiej, jak przyprowadzić ich do styczności z Prawdą. Jeśli dobrze nauczymy się tej lekcji, nie pozwoli ona, by nasze ręce były bezczynne w Pańskiej służbie, ponieważ prawdziwi słudzy będą zawsze chętni i gotowi do służby, tak jak Filip. Ona posłuży do wzmocnienia naszych serc, aby usunąć z nas bojaźń, która jest dla wielu dzieci Bożych przeszkodą w osiągnięciu pokoju. Nie martwmy się o Pańskie Słowo, ale pamiętajmy, że przez Proroka oświadczył: „Takci będzie słowo moje, które wynijdzie z ust moich; nie wróci się do mnie próżno, ale uczyni to, co mi się podoba, i poszczęści mu się w tym, na co je poślę”.

Rydwan prawdopodobnie wyprzedził i minął Filipa na drodze, a eunuch jechał powoli, by mógł czytać. Czytał na głos zgodnie z ówczesnym zwyczajem i zgodnie z nakazami żydowskich nauczycieli. Istotnie, była to jedna z żydowskich reguł, że wierni w podróży powinni czytać, jeżeli nie mieli towarzystwa. Nie mamy informacji, w jaki sposób Duch kazał Filipowi, aby pozdrowił eunucha. Możliwe, że w ten sam cudowny sposób, w jaki został posłany na tę drogę, lub możliwe, że będąc posłanym na tę drogę, był na tropie celu swej misji. Kiedy usłyszał eunucha czytającego z proroctwa, Filip mógł od razu zrozumieć, że była to wybrana osoba i odpowiedni czas na poselstwo, na którego służbę został poświęcony.

To daje nam pewną sugestię, że wszyscy z ludu Pańskiego proporcjonalnie do tego, jak bardzo pragną służyć Prawdzie, powinni stale być w pogotowiu, aby zauważać okazje do służby, oraz spodziewać się, że będą kierowani oraz używani przez Pana. Wszyscy z ludu Pańskiego są szafarzami, sługami Prawdy i każdy powinien starać się wykorzystywać wszelką nadarzającą się okazję, nie wiedząc, która z nich może być w szczególny sposób przygotowana przez Pana. Gdziekolwiek zauważamy dowody oddania dla Pana i Jego Słowa, powinniśmy stale być czujni, aby wyciągnąć pomocną dłoń. Powinniśmy tak jak Filip, szukać okazji do rozmowy z takimi ludźmi, aby udzielić im pomocy, której potrzebują, tej właśnie pomocy, jakiej Pan udzielił nam przez kogoś innego. Musimy być w pogotowiu, aby przekazywać dalej błogosławieństwo, które sami otrzymaliśmy, w przekonaniu, że jest to głównym celem życia tych, którzy poświęcili się na służbę Królowi królów.

Pytanie Filipa: „Rozumieszże, co czytasz?” może nie zawsze być dobrze odebrane, ale było to bardzo bezpośrednie podejście do powierzonego mu zadania. Dobrze jest używać taktu, ale sądzimy, że wielu z ludu Pańskiego ma tendencję do nadużywania taktu, przez co nie są wystarczająco bezpośredni w swoich wysiłkach, aby przedstawiać Poselstwo Ewangelii. Gdyby Filip nadmiernie przejmował się taktem, mógłby dość długo rozmawiać z eunuchem o pogodzie, o żniwach, o jego domu w Etiopii, pokoju i powodzeniu tego kraju, eksporcie i imporcie, stanie religijnym narodu itd. W ten sposób mógł stopniowo odciągnąć uwagę słuchającego od najważniejszego ze wszystkich tematów. Biorąc pod uwagę to, że usłyszał eunucha i wiedział, co rozważa, nie przychodzi nam do głowy lepszy wstęp do tej rozmowy, niż metoda i słowa użyte przez Filipa: „Rozumieszże, co czytasz?”.

Można powiedzieć, że to pytanie było testem. Gdyby eunuch rozumiał co czyta, nie obraziłby się z powodu tak zadanego pytania, tylko chętnie odpowiedziałby: „Tak, przyjacielu, dziękuję Bogu, że rozumiem, a zrozumienie to jest bardzo cenne dla mnie. Czy ty także tak rozumiesz?”. Gdyby jednak miał niewłaściwy stan serca, jego odpowiedź wyrażałaby mniejszą lub większą urazę i mogłaby brzmieć: „A co tobie do tego? Pilnuj swoich spraw!”. Gdyby zaś był obłudny jak Faryzeusze, do których zwracał się Jezus, zapewniłby, że rozumie temat i aby ukryć swą niewiedzę, wypowiedziałby kilka ogólnych uwag i zmienił rozmowę na inny temat.

Nie możemy oczekiwać, że ci, którzy są w faryzejskim stanie, przyjmą od nas Prawdę, bardziej niż od Pana. Musimy wiedzieć, zgodnie z Pańskim Słowem, że Prawda jest celowo zakryta przed wszystkimi, którzy nie mają właściwego stanu serca, aby ją przyjąć, ponieważ wtedy jest dla nich niejasna, niewyraźna i niezrozumiała. To jest jeden z problemów współczesnych nauczycieli sekciarskich kościołów. Podobnie jak Faryzeusze, uczeni w Piśmie i najwyżsi kapłani tamtych czasów, pytają: „Izali i my ślepymi jesteśmy?”. Twierdzą, że wiedzą, ale my wiemy,

::R5864 : strona 74::

że oni wiedzą, że nie wiedzą. Dlatego, jak nasz Pan powiedział ich poprzednikom, ślepota ich trwa nadal, ponieważ nikt nie może oczekiwać, że będzie pouczany przez Boga, gdy jest w tym samowystarczalnym i nieuczciwym stanie umysłu, który szczyci się wiedzą i wiarą, której mu brakuje.

CICHY, SKŁONNY DO NAUKI DUCH

Wszyscy, do których Pan w szczególny sposób posyła Poselstwo swojej łaski podczas Wieku Ewangelii, są w znacznym stopniu podobni do tego eunucha z naszej lekcji − gorliwi, uczciwi, szukający Prawdy, nie bojący się przyznać, że nie wiedzą, ani nie bojący się, ani nie wstydzący się przyjąć jakiejkolwiek pomocy, jaką Pan może im udzielić. Eunuch nie zatrzymał się po to, aby zapytać Filipa: „Czy jesteś kapłanem? Faryzeuszem? A może Uczonym w Piśmie?”. Wystarczyło mu to, że trzymał w swej dłoni coś, co uważał za Poselstwo od Boga, a także, że wiedział, iż zawiera ona różne stwierdzenia, obietnice itd., których nie rozumiał. Wierzył, że Bóg, który dał to proroctwo, był zdolny i skłonny, by je objaśnić, a on szukał tego wyjaśnienia i ktokolwiek mógł mu takiego wyjaśnienia udzielić, rzucając światło na jego pytania, był ze wszech miar Bożym nauczycielem, sługą Prawdy, nosicielem światła.

Wynikało to z odpowiedzi eunucha, kiedy powiedział: „Jakoż mogę rozumieć, jeśliby mi kto nie wyłożył?”. Był tak gorliwy w poszukiwaniu Prawdy, że sama sugestia pomocy zawarta w pytaniu Filipa wystarczyła, aby w pełni wzbudzić jego zainteresowanie. Usilnie prosił więc Filipa, aby usiadł z nim w jego rydwanie i w ten sposób udzielił mu korzyści z wszelkich informacji, jakie można było przekazać. Nie dziwimy się, że serce tak szlachetne, a jednak tak pokorne i podatne na naukę, jest szczególnie uprzywilejowane przez Pana i ma posłańca wysłanego specjalnie do niego w celu jego pouczenia, podczas gdy inni w milionie zostali pominięci – nie uznani za godnych. Podobnie jest i dzisiaj, chociaż Pan ogólnie nie kieruje swym ludem w tak cudowny sposób, jak Filipa do eunucha, niemniej jednak mamy pozostawione podobne ogólne instrukcje, mianowicie: „[…] abym opowiadał Ewangeliję cichym”, „Kto ma uszy, niechaj słucha” – Iz. 61:1; Mat. 13:9; Obj. 2:7.

Naszą Misją, jak mówi Prorok, jest wiązanie ran tych, którzy są skruszonego serca, a nie łamanie serc. Mamy głosić Ewangelię Chrystusową cichym, a nie krnąbrnym. Twardymi i krnąbrnymi sercami Bóg zajmie się w inny sposób. On złamie je na kowadle utrapień, ucisku i karności w swoim własnym słusznym czasie i na swój własny sposób. W międzyczasie, w obecnym Wieku Ewangelii, szuka Oblubienicy wśród tych, którzy już są skruszeni i już są w pewnym stopniu cisi oraz pragną się uczyć. Nie powinniśmy marnować naszego czasu na bezowocne wysiłki przeciwne tej biblijnej regule. Niechaj ci, którzy nie mają Ewangelii, a jedynie poselstwo reformacyjne, głoszą reformy polityczne, społeczne i moralne. Słowo Pańskie do Jego poświęconego Królewskiego Kapłaństwa, brzmi: „Opowiadajcie Ewangelię cichym, zawiązujcie rany tych, którzy są skruszonego serca!”.

EWANGELIA DLA CICHYCH

To na pewno nie był przypadek, ale opatrzność, że eunuch rozważał ten konkretny fragment Proroctwa Izajasza odnoszący się do naszego Pana Jezusa jako Baranka, który nie otworzył ust swoich przed tymi, którzy go strzygą, aby zaprotestować. Fragment ten mówi o Jego poniżeniu, o tym, jak Jego życie zostanie zabrane z ziemi oraz stawia pytanie dotyczące Jego potomstwa (Iz. 53:8). Nic dziwnego, że biedny eunuch był zdumiony! Nic dziwnego, że wszyscy Żydzi byli zdumieni! Bez wątpienia proroctwo to, jak większość proroctw, nie mogło zostać w pełni zrozumiane, dopóki się nie wypełniło, gdyż mogło być zrozumiane jedynie w świetle jego wypełnienia, a następnie tylko przez tych, którzy mają właściwą postawę serca i są pod kontrolą, kierownictwem Ducha Świętego.

W związku z tym powinniśmy zauważyć, że: (1) chociaż Pismo Święte jest „mieczem Ducha, Słowem Bożym”, zdolnym do uczynienia nas mądrymi, to jednak nie może być zrozumiane, nim nie nadejdzie słuszny Pański czas; (2) że może być zrozumiane tylko pod prowadzeniem i pouczeniem Ducha Świętego; (3) że mimo tego Duch Święty nie był sprawowany nad poszukiwaczem Prawdy ani przez Pismo Święte, ani przez jakikolwiek proces umysłowy, ale przez żywego przedstawiciela Ducha – poprzez Poselstwo Ewangelii dostarczone przez współsługę. Prawdziwe dziecko Boże, prawdziwy poszukiwacz Prawdy, postępujący według właściwych zasad i właściwie ufający Panu, zgodnie z Jego Słowem, nie będzie ignorował ani odrzucał pomocy, jaką Bóg raczył udzielić przez nauczycieli w Kościele. Będzie on jedynie starał się znaleźć takich nauczycieli, jakich Bóg wzbudzi i odróżniać ich od nauczycieli sekciarskich, a jedną z najlepszych, najbezpieczniejszych i najpewniejszych metod poznania nauczycieli, których Pan wzbudził, będzie ich zdolność do prostego, jasnego i wyraźnego przedstawiania Słowa Bożego – „napisanego wcześniej ku naszej nauce”.

To było jedyne poświadczenie oferowane przez Filipa w jego służbie dla Prawdy. Naukę o Bogu otrzymał od Apostołów, a teraz z kolei był w stanie, aby opowiedzieć chętnemu do słuchania eunuchowi prostą historię o tym, jak Chrystus przyszedł na świat, aby odkupić ludzkość, jak umarł za grzechy ludzi, zmartwychwstał i wstąpił do chwały i że teraz, zanim zgodnie z obietnicą rozpocznie się błogosławienie świata przez Chrystusa, Bóg powołuje wybrane Maluczkie Stadko, aby stało się współdziedzicami z Jezusem w Królestwie. A gdy tylko wybór ten się zakończy, Mesjasz, czyli (Jezus Głowa i Kościół, Jego Ciało) zostanie objawiony w chwale oraz w mocy królowania i błogosławienia światu – długo oczekiwany Mesjasz, którego dzieło „przepowiedział Bóg przez usta wszystkich świętych swoich proroków od wieków”.

Filip niewątpliwie dalej wyjaśnił eunuchowi, że ci, którzy przyjęli Chrystusa jako swojego Zbawiciela i którzy zapragnęli stać się Jego uczniami, biorąc swój krzyż i naśladując Go, powinni wyrazić to przez chrzest. Najwyraźniej eunuchowi nie zajęło wiele czasu, aby podjąć decyzję, jak powinien postąpić, a jego gotowość serca pragnącego naśladować Baranka, dokądkolwiek by On nie prowadził, jest pokazana w jego szybkim przyjęciu chrztu.

Filip był gotów przyjąć go jako współczłonka w Kościele Chrystusowym i przez symbol chrztu wprowadzić go do Ciała Chrystusowego, gdy tylko dał dowód przyjęcia Pana i ofiarowania się Jemu. Nie żądał, aby eunuch nauczył się katechizmu lub aby wyznał coś jeszcze, co ludzie o dobrych intencjach, lecz błądzący podczas ciemnych wieków, ogłaszali jako konieczne i wyjaśniające Biblię. Nie powiedział też: „Teraz zapiszę twoje nazwisko i na tej podstawie zostaniesz członkiem Kościoła, a ja zdobędę dla ciebie upoważnienie do głoszenia ewangelii w Etiopii”. Nie, w tamtym czasie sprawa ta nie była jeszcze tak skomplikowana i zaciemniona jak teraz. Filip głosił Ewangelię w jej prostocie i w podobny sposób przyjął ją eunuch, a wraz z Ewangelią szło prawo i upoważnienie do jej głoszenia. „[…] który ma Słowo Moje, niech mówi Słowo Moje […]” (Jer. 23:28). Wszyscy, którzy otrzymali namaszczenie Duchem Św., namaszczenie od Świętego, są w ten sposób uznani za członków Królewskiego Kapłaństwa i w pełni upoważnieni do głoszenia dobrej nowiny, na ile pozwalają im na to sposobności i okoliczności.

====================

— 1 marca 1916 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.