R5857-59 Studium biblijne: Pierwszy chrześcijański męczennik

Zmień język 

::R5857 : strona 59::

Pierwszy chrześcijański męczennik

— 5 MARCA — DZ. AP. 6:9-8:3 —

WIERNY ŚW. SZCZEPAN – JEGO ELOKWENCJA ORAZ GORLIWOŚĆ DLA BOGA I PRAWDY WZBURZYŁY JEGO WROGÓW – NIENAWIDZILI GO ZA CECHY, KTÓRE POWINNI PODZIWIAĆ – PONIEWAŻ BYLI ZAŚLEPIENI BŁĘDEM – JEGO PIERWSZY BÓJ W SYNAGODZE – JEGO DRUGI BÓJ PRZED SANHEDRYNEM – JEGO ZWYCIĘSTWO W ŚMIERCI

„Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota” – Obj. 2:10

ŚCIŚLE mówiąc, nasz Pan Jezus był pierwszym Chrześcijańskim męczennikiem, ale pierwszym z Jego naśladowców, który poniósł śmierć z powodu lojalności w głoszeniu Ewangelii Jezusa, był Św. Szczepan. Był on jednym z siedmiu wybranych diakonów, wyznaczonych do rozpowszechniania jałmużny Kościoła. Apostołowie starali się oddawać całkowicie pracy Pańskiej i niewątpliwie nie oczekiwali dużo od specjalnej służby wyznaczonych diakonów. Pomimo to, Boska opatrzność sprawiła, że jeden z nich – Szczepan, z powodu swej miłości i gorliwości otrzymał wiele Pańskiej łaski oraz błogosławieństwa i dane mu było wiernie oddać życie za Prawdę.

Widocznie Św. Szczepan był człowiekiem wielkiej mocy i

::R5858 : strona 59::

miłości do Prawdy. Jego wybór na jednego ze specjalnych Diakonów wskazuje, że ci, którzy znali go najlepiej, cenili jego czystość charakteru i życia. Jego elokwencja w obronie Mistrza i Jego Ewangelii jest dobrze udokumentowana w tej lekcji.

Historia podaje, że w tamtym czasie było czterysta sześćdziesiąt synagog w Jerozolimie. Niektóre z nich były hebrajskie, co oznacza, że uczestniczący w nabożeństwach byli przyzwyczajeni do języka hebrajskiego i był on tam używany. Inne synagogi były zwane hellenistycznymi, to znaczy greckimi. Grecki był w tamtych czasach językiem wykształconych w otaczającym świecie. Niektórzy Żydzi oraz prozelici żyjący w zewnętrznych miejscach i w Jerozolimie woleli mieć księgi Zakonu i Proroków w języku greckim.

Przypuszcza się, że Św. Szczepan był związany z jedną z tych synagog i że ten fakt tłumaczy jego udawanie się tam w celu przekonywania towarzyszy, że Jezus był Mesjaszem. Przypuszcza się, z całkiem dobrym uzasadnieniem, że Saul z Tarsu uczęszczał do tej samej synagogi oraz był jednym z dyskutantów, nad którymi, dzięki łasce Bożej, Św. Szczepan miał jak się zdaje przewagę w tych debatach. W ten sposób wzbudzone zostały gorzkie uczucia.

Żydowskim przywódcom zdawało się, że posłanie dotyczące Jezusa jako Mesjasza i odpowiedzialności Żydów za Jego śmierć, a także dotyczące Boskiej przychylności okazanej przez wzbudzenie Go z martwych, było rażącym błędem, który przedstawiany ludowi w mistrzowski sposób, mógłby wzbudzić ducha niechęci przeciwko władcom Żydów oraz zburzyć wszystkie prawa i system sprawowania władzy w Palestynie. Rzeczywiście, ci chrześcijanie rzeczywiście twierdzili, że z powodu odrzucenia Jezusa naród żydowski został odrzucony od Boskiej łaski i że nadejść miały straszne nieszczęścia. Ci, którzy byli przywiązani do starego porządku rzeczy nie chcieli wierzyć tym przepowiedniom o nadchodzącej katastrofie.

Drugi bój Św. Szczepana był tym, który poprzedzał jego śmierć. Sanhedryn, rozgniewany na niego, przekupił świadków. To oznacza, że przekupili pewnych ludzi, by składali zarzuty, oskarżając Św. Szczepana o bluźnierstwo – o to, że ogłosił, iż Mojżesz i Zakon są zdezaktualizowane, a Świątynia nie jest już Świątynią Bożą. Świadkowie ci zestawili ze sobą niektóre fragmenty z oświadczeń Szczepana w taki sposób, że Prawda przez niego głoszona zdawała się być fałszywa i bluźniercza. Tak jest w każdej sprawie. Sposób sformułowania wypowiedzi ma wiele wspólnego z wrażeniem jakie robi. Św. Szczepan wypowiedział słowa, o które go oskarżono, ale oni przedstawiając je wypaczyli istotę jego nauczania.

OBRONA ŚW. SZCZEPANA

Gdy opłaceni świadkowie złożyli swoje zeznania przed Sanhedrynem, oskarżając o bluźnierstwo, które karane było śmiercią przez ukamienowanie, Sanhedryn demonstrując sprawiedliwość, pozwolił Św. Szczepanowi, by wypowiedział się w swojej obronie. Uczynił to w mistrzowski sposób, przez podjęcie wątku żydowskiej historii i opowiedzenie jej, pokazując swoją bezgraniczną wiarę w Boskie postępowanie z Abrahamem i w obietnice tam uczynione. W uporządkowany sposób skierował myśli swoich słuchaczy do czasów Mojżesza i przekazania Zakonu oraz przypomniał im, że Mojżesz powiedział, iż w stosownym czasie Bóg wzbudzi Proroka większego niż on (5 Moj. 18:18). Św. Szczepan pozwolił im wydedukować, że tym wielkim prorokiem był Jezus, a skoro Mojżesz odniósł się do Jezusa, jako większego, nie będzie nielojalnością wobec Mojżesza, by teraz przyjąć większego proroka. W ten sposób jeden element oskarżenia przeciwko Św. Szczepanowi został obalony. Nie był on nielojalny wobec Mojżesza, a wręcz przeciwnie.

Co do Świątyni, Św. Szczepan przypomniał swoim słuchaczom, że Bóg najpierw ustanowił Przybytek na pustkowiu, a z czasem w jego miejsce Bóg dał Świątynię w Jerozolimie. Wierzenie w Świątynię zbudowaną przez Salomona nie było brakiem szacunku dla Przybytku. Bóg wówczas przewidział, że jeszcze wyższa Świątynia zajmie miejsce budynku uczynionego rękoma. Wyższa Świątynia miała być duchową składającą się z ludu Bożego, który jako żywe kamienie, będzie zbudowana przez Ducha na mieszkanie Boże. Jak nie było bluźnierstwem zaakceptowanie Świątyni Salomona w miejsce Przybytku Mojżesza, tak nie powinno się uważać za bluźniercze akceptowanie tej wyższej, duchowej Świątyni, której Jezus jest Głową lub Fundamentem, w miejsce typicznej Świątyni zbudowanej z drewna i kamienia.

ZWYCIĘSTWO W ŚMIERCI!

Tak umiejętne, logiczne i przekonywujące były słowa św. Szczepana, że jego słuchacze „pukali się w sercach swych”, nie w sensie skruchy, ale zdając sobie sprawę, że ich racja nie okazała się być zwycięska. Przypuszcza się, że Saul z Tarsu był członkiem Sanhedrynu. Nie mieli już nadziei na sprawiedliwe oskarżenie Św. Szczepana o bluźnierstwo. Ich jedyną nadzieją było uchwycenie się czegoś, co on powie i uznanie tego za bluźnierstwo i natychmiastowe posłanie go na śmierć.

Ten moment nadszedł. Św. Szczepan był uniesiony przedmiotem swego kazania, którym był Chrystus i błogosławieństwa, jakie mają przez Niego spłynąć na Izrael i na cały świat. Jego oblicze promieniało – było jak oblicze anioła Pańskiego. Patrząc w górę, na Niebiosa, zawołał: „Oto widzę niebiosa otworzone i Syna człowieczego stojącego po prawicy Bożej!”. To był sygnał dla Sanhedrynu, by wznieść okrzyk o bluźnierstwie i rzucić się na posłańca Bożego.

Nie jesteśmy całkiem pewni, co miał na myśli wypowiadając te słowa. Rozumiejąc, że najlepiej widzimy oczyma naszego zrozumienia, możemy użyć tych samych słów – nie odnosząc się do czegoś widzianego przez nasz naturalny wzrok, a jedynie do umysłowego widzenia i naszej pewności co do jego prawdziwości. W ten sposób niewidomy, uchwyciwszy sens argumentu, może prawdziwie powiedzieć: „O tak, teraz rozumiem, o co chodzi!”

::R5858 : strona 60::

Możemy być pewni, że tłum był gotowy podążyć za sugestią Sanhedrynu. Tłumy teraz, tak jak wtedy, zdają się być gotowe na każdy rodzaj przemocy, jeśli mają przywódcę i pretekst, szczególnie, jeśli pretekst i przywództwo jest związane z religią i pochodzi od tych uznawanych za autorytety. W upadłej naturze istnieje dzika, bestialska skłonność, która zdaje się żądna krwi i tylko czekająca na okazję.

Wypchnąwszy sługę Jezusa poza swoje bramy, jako że egzekucja nie była dozwolona wewnątrz, tłum rzucił swoje szaty u stóp młodzieńca, Saula z Tarsu. W ten sposób stał się on upoważnieniem do ukamienowania. Wtedy ukamienowali Szczepana na śmierć. Św. Szczepan wołał podczas kamienowania: „Panie Jezu! Przyjmij ducha mojego!” – moje życie – oraz: „Panie! Nie poczytaj im tego za grzech!”. W tym Św. Szczepan osiągnął pełnię zwycięstwa – wierność aż do śmierci, a także miłującego ducha, w którym poniósł śmierć z rąk nieprzyjaciół – ducha Mistrza, tego samego ducha, którego powinniśmy doskonalić i manifestować.

HEROIZM W OKOPACH

Św. Szczepan dał nam przykład. Rzeczywiście, nietrudno znaleźć przykłady pokazujące, jakimi ludźmi powinniśmy być. Problemem zdaje się być to, że nikt oprócz tych z gorliwym duchem i dobrze pouczonych od Pana z przykładów nie korzysta. Na przykład, świat daje dziś Kościołowi cudowną lekcję dotyczącą wierności aż do śmierci. Wydaje się to naprawdę wspaniałe gdy naśladowcy Jezusa patrzą na druga stronę wody i obserwują miliony mężczyzn opuszczających domy, rodziny, interesy, przyjemności i wszystkie inne okoliczności, by być posłusznym przywódcom swoich państw – by udać się do okopów i cierpieć trudności, niebezpieczeństwa, rany oraz śmierć.

Mówimy do siebie: „Jakimi osobami, my chrześcijanie, powinniśmy być!”. Nie byliśmy wezwani do zabijania naszych bliźnich, ale do czynienia im dobra. Nie byliśmy wezwani dla kilku centów dziennie wynagrodzenia lub ewentualnie dla żelaznego krzyża, czy też imienia na jakimś honorowym zwoju. Nam obiecano chwałę, zaszczyt, nieśmiertelność i współdziedzictwo z naszym Panem w Jego Królestwie. Co więcej, mamy nie tylko przywilej pomagania ludziom obecnie, zamiast niszczenia ich, ale również błogosławiony przywilej pomagania im w nadchodzącym Wieku w podniesieniu się z niedoskonałości do obrazu i podobieństwa Bożego. O, jakimi osobami, my chrześcijanie, powinniśmy być! Jak wiernymi, jak lojalnymi!

Nasz Złoty Tekst jest imponujący. Nasz pobór nie jest na kilka dni, ale jest podjęty z pełnym zrozumieniem, że w celu zdobycia wielkiej nagrody musimy położyć nasze życia w Pańskiej służbie – wiernie i lojalnie. Ilu chrześcijan właściwie zrozumiało, co oznaczało poświęcenie ich serc Panu i wzięcie krzyża w celu naśladowania Go w niesławie lub w dobrej sławie? Jeszcze nie jest za późno, by nauczyć się naszych lekcji dokładniej i postanowić, że przez łaskę Boga będziemy wierni aż do śmierci Temu, który powołał nas z ciemności do Swojej cudownej światłości.

====================

— 15 lutego 1916 r. —