R5847-41 Prawdziwa religia sfałszowana przez Szatana

Zmień język 

::R5847 : strona 41::

PRAWDZIWA RELIGIA SFAŁSZOWANA PRZEZ SZATANA

„Zda się pod czas droga być prosta człowiekowi; wszakże dokończenie jej jest drogą na śmierć” – Przyp. 14:12.

BYĆ MOŻE będziemy zdziwieni, gdy dowiemy się, że Szatan głosi ewangelię, ale nie byłoby tak, gdyby wszyscy poznali opis Szatana zawarty w Piśmie Świętym. Na nieszczęście dla siebie, ogromna większość ludzi dzisiaj nie zna Diabła, tak jak opisuje go Słowo Boże. Wiedzą niewiele albo nic o jego motywach, metodach, sługach, sposobach czy mediach. Dla nich jest albo ohydnym potworem z rogami, kopytami i ogonem, albo abstrakcyjną zasadą zła, czyli brakiem dobra, negacją. Słowa, które Goethe włożył w usta Mefistofelesa w „Fauście”: „Jestem duchem Negacji”, są dziś popularną definicją Diabła. Twierdzą, że jest on bezosobowy, niematerialny, urojony. Jak ktoś to osobliwie ujął: „Piszą Diabeł bez »d«, a Boga wymawiają przez dwa »o«”. Dobro i zło to ich wymysł. Współczesna teologia mówi: „Cały Diabeł to zło, które w tobie siedzi”.

Teraz inteligentny wróg zawsze trzyma się z daleka, czyli pozostaje w ukryciu, poza zasięgiem wzroku. Ukrycie swojej tożsamości jest ważnym czynnikiem jego sukcesu. Zabójca, który wbija nóż w plecy swojej ofiary, jest zazwyczaj wynajmowany do tego celu. Ktoś, kto podkłada bombę, jest tylko pionkiem, a ten, który to zaplanował, jest niewidoczny i niepodejrzany. Policja, w niektórych naszych dużych miastach, doskonale wie, że wiele z brawurowych przestępstw popełnianych jest przez tych, którzy są zbyt bystrzy, aby dać się schwytać na gorącym uczynku. Ci, którym zleca się realizację swoich planów, mogą zostać złapani, ale bystry, który „pociąga za sznurki”, jest bezpieczny. Dlatego nie powinno nas dziwić stwierdzenie, że masy nie wierzą w istnienie osobowego Diabła. Byłoby dziwne, gdyby było inaczej. „Gdzie nieświadomość jest szczęściem, tam szaleństwem jest być mądrym”. To bez wątpienia dla ludzkości jest prawdą i wartością, której Diabeł jest zupełnie pewny.

Słowo Boże nie pozostawia nam żadnych wątpliwości, że Diabeł jest osobą. Ono wiele o nim mówi. Opisuje dokładnie jego postać, jego posłanników i jego zamiary. Zapisane są jego własne imiona i osobiste cechy. Przedstawiany jest jako sprawca i źródło wszelkiego zła we Wszechświecie oraz nieprzejednany wróg Boga i człowieka. Jego moc jest tak ogromna, że mamy zapis: „Lecz Michał Archanioł,

::R5847 : strona 42::

gdy się z dyjabłem rozpierając [spierając się o ciało Mojżesza] […] , nie śmiał podnieść przeciwko niemu sądu bluźnierczego, ale rzekł: Niech cię Pan zgromi” (Judy 9). Jego panowanie jest tak wielkie, a jego zuchwałość tak bezczelna, że zaproponował, aby oddać wszystkie królestwa świata Synowi Bożemu pod jednym warunkiem, że pokłoni się i odda mu cześć. A nasz Pan nie zaprzeczył, że on nie ma prawa, aby to zaproponować, ponieważ przy innej okazji uznał go za Księcia tego świata.

Co więcej, Słowo Boże nie tylko szczegółowo opisuje postać i władzę Diabła, ale także zapoznaje nas z jego celami, które można podsumować w dwóch punktach, a mianowicie: Zaprzeczanie Słowu Bożemu i niszczenie Dzieła Jezusa Chrystusa. Gdybyśmy chcieli pokazać, jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa użyto wszelkiej dostępnej broni, aby niszczyć Biblię i jak w ostatnim czasie Szatan używa piór „wyższych krytyków”, aby niszczyć autorytet Pisma Świętego, to odeszlibyśmy od właściwego tematu. Wystarczy powiedzieć, że od chwili, gdy on odrzucił słowa Jehowy skierowane do Ewy, aż do chwili, gdy zostanie wrzucony do Przepaści, jego niestrudzone wysiłki będą poświęcone zaprzeczaniu Wyrokom Bożym.

Od czasu pierwszej zapowiedzi o Mesjaszu, Szatan próbował zniszczyć Dzieło naszego Pana Jezusa Chrystusa. Po pierwsze, przewidując, a po drugie

:: R5848: strona 42 ::

naśladując. Kiedy Jehowa oznajmił wężowi, że Nasienie niewiasty zetrze mu głowę, wkrótce ten stary wąż, Diabeł, próbował udaremnić zamierzenia Boże. Kain (który należał do tego złośnika) zabił swojego brata Abla i była to pierwsza próba zniszczenia nasienia niewiasty. Później Bóg oświadczył Abrahamowi, że „będą błogosławione w nim wszystkie narody ziemi” lub, jak mówi nam komentarz Ducha Świętego do tych słów: „Lecz Abrahamowi uczynione są obietnice i nasieniu jego; nie mówi: I nasieniom jego, jako o wielu, ale jako o jednem: I nasieniu twemu, które jest Chrystus” (Gal. 3:16). Kiedy w Egipcie potomkowie Abrahama stawali się coraz liczniejsi i wydawało się, że to proroctwo się spełni, Szatan próbował udaremnić proroctwa Boga i zniszczyć tych, przez których to Potomstwo miało nadejść. On pobudził Faraona do wydania rozkazu, aby dzieci żydowskie płci męskiej zostały zabite (2 Moj. 1:16). Kiedy jeszcze później Bóg oznajmił Królowi Dawidowi, że obiecany Mesjasz narodzi się z królewskiego pokolenia Judy, Szatan przypuścił jeszcze bardziej zdecydowany atak, aby pokrzyżować plany Boga. Widoczne jest to wtedy, kiedy królestwo zostało podzielone, a dziesięć pokoleń podjęło niestrudzony i zdeterminowany wysiłek, aby wytępić pokolenie Judy.

Kiedy nadszedł właściwy czas i w Betlejem urodził się Immanuel, Szatan natychmiast podjął wysiłek, aby zniszczyć życie małego dziecka. Za pośrednictwem Heroda zamordował wszystkie dzieci w Betlejem do drugiego roku życia. Jednak jego wysiłek poszedł na marne, a to dlatego, że Józef we śnie został ostrzeżony przez Boga, zabrał małe dziecię oraz jego matkę i uciekł do Egiptu. Na początku służby naszego Pana (w Pokusie) Szatan próbował zmusić Go, aby skoczył ze Świątyni. Innym razem, gdy zmęczony całodzienną służbą nasz Pan chciał zdrzemnąć się kilka minut na dziobie łodzi, to Książę Władzy na Powietrzu wzburzył Morze Galilejskie do tego stopnia, że uczniowie przestraszyli się, iż niewielka łódź się wywróci. I dopiero po tym, jak Stwórca morza rozkazał, aby się uspokoiło, spisek Diabła został udaremniony.

Można by przytoczyć inne przykłady, w których Diabeł starał się przeszkodzić naszemu Panu, aby złożył z Siebie Ofiarę za grzech. Być może największą okazją było, to gdy był przybity do krzyża. Osłabiony cierpieniem, torturowany przez Swoich bezlitosnych wrogów, wiszący bezradnie między ziemią a Niebem, Szatan rzucił Mu wyzwanie, aby zademonstrował Swoją Władzę i zstąpił z krzyża. „I mówiąc: Ty, co rozwalasz kościół, a w trzech dniach budujesz go, ratuj samego siebie; jeźliś jest Syn Boży, zstąp z krzyża” (Mat. 27:40). Niech będzie chwała Jego błogosławionemu Imieniu, On nigdy się nie zachwiał, On cierpliwie i majestatycznie znosił Swoje cierpienia w milczeniu, aż zawołał triumfalnie: „Wykonało się!” i oddał swojego ducha w ręce Ojca. Jednak Diabeł miał jeszcze inną kartę w rękawie. Kiedy Jego święte ciało zostało zdjęte z krzyża i złożone w grobie, to szatan postawił sobie za cel dopilnowanie, aby zostało ono bezpiecznie zapieczętowane i strzeżone przez grupę rzymskich żołnierzy. O, gdyby Szatan mógł tylko zdołać zatrzymać w grobie to Ciało, to by zwyciężył. Ale nie, ponownie został pokonany! Grób nie może zatrzymać swojej ofiary, śmierć nie może zatrzymać Pana Życia. „Powstał z grobu, z potężnym triumfem nad swoimi wrogami – Alleluja, Chrystus powstał!”. A dzisiaj żyje i żywy jest na wieki!

Został pokonany, a jego starania w każdej chwili były udaremniane, nie udało mu się przeszkodzić w narodzeniu [Jego istota „ciałem się stała”, Jana 1:14] naszego błogosławionego Pana. Nie udało mu się Go powstrzymać od ofiarowania Siebie jako Ofiary za grzech i nie był w stanie zachować Jego ciała w stanie śmierci. Wypada się zapytać, czy Szatan ostatecznie się poddał? Czy zaprzestał wysiłków zmierzających do zniszczenia Dzieła Chrystusa? Czy zmienił swój stosunek do Syna Bożego? Czy nadal kontynuuje swoje diabelskie czyny? Czy nadal stara się unieważnić skutki Dzieła Chrystusa? Czy pragnie jeszcze zniszczyć cnoty krzyża? Odpowiedź na te pytania jest bardzo ważna.

Ponownie musimy zwrócić się do nieomylnego Słowa, jeśli chcemy uzyskać wiarygodną odpowiedź. Nasz Pan w przypowieści o Kąkolu ujawnił metody Szatana, stosowane przez niego podczas nieobecności naszego Pana na ziemi. Po tym, jak Syn Człowieczy łaskawie poniżył się, aby zasiać Słowo Boże, Szatan podobnie uczynił, siejąc swój Kąkol wśród Pszenicy. Należy zauważyć, że on nie zasiał ani cierni, ani ostów, ale coś, co tak bardzo przypomina prawdziwe ziarno, że dopiero w czasie Żniwa można odróżnić jedno od drugiego. Następnie widać, że Kąkol, chociaż pod każdym innym względem przypomina Pszenicę, to nie wydaje owocu. Jednym słowem, tak jak dawniej Szatan starał się zniszczyć Dzieło Chrystusa, przewidując, co On uczyni, to teraz jest zaangażowany w dzieło unieważniania cnót Śmierci Chrystusa metodą naśladownictwa. Z tego wynika, że tak jak Chrystus głosi Ewangelię, Szatan również musi głosić ewangelię. Ze swej natury musi to być ewangelia, która tak bardzo przypomina Ewangelię Chrystusa, że jest zdolna oszukać nieostrożnych i zwieść niezbawionych. Teraz naszym zadaniem nie będzie objaśniać Jego ewangelię, ale z pomocą Ducha ją ujawnić.

Ewangelia Szatana to nie rewolucyjne poglądy ani plany, które prowadzą do anarchii. Ona nie zachęca do wojen i konfliktów, ale do pokoju i bezpieczeństwa. Nie pobudza córki przeciw matce lub syna przeciw ojcu, ale zaleca ducha braterstwa, dzięki któremu nasz ród będzie uważany za Braterstwo. Nie stara się poniżyć i zdegradować zwykłego człowieka, ale naprawić go i podnieść. Aby użyć popularnego wyrażenia,

:: R5848: strona 43 ::

apeluje do „wszystkiego najlepszego, co się w nas znajduje”. Ma na celu uczynienie tego świata tak wygodnym i przyjaznym środowiskiem, że nieobecność Chrystusa nie będzie odczuwalna i Bóg nie będzie potrzebny. Stara się, aby ludzie byli tak zadowoleni z tego życia, że będą całkowicie obojętni na życie przyszłe. Propaguje zasady samopoświęcenia, miłosierdzia, dobroczynności i życzliwości, ucząc ludzi, jak żyć dla dobra innych i uprzejmie do wszystkich. Dla tych, którzy przestrzegają jego warunków i są posłuszni jego nakazom, obiecuje rozwój pewnych wrodzonych mocy okultystycznych, rozwiązanie bardziej skomplikowanych problemów ludzkiej kondycji zdrowotnej i nagromadzenie wiedzy ezoterycznej, która jest ukrywana przed rzeszami. Krótko mówiąc, ogłasza, że wszyscy, którzy zjedzą zakazany owoc, będą „jako bogowie”.

W przeciwieństwie do Ewangelii Chrystusa ewangelią Szatana są jedynie uczynki. Jej fundamentalnymi zasadami są: zbawienie przez dobre uczynki, odkupienie przez zasługi ludzkie i odrodzenie przez reformację. Jej sakramentalna formułka brzmi: „Bądź dobry i czyń dobrze”. Jego motto brzmi: „Czyń innym tak, jakbyś chciał, aby oni czynili tobie”. Jego różne powiązania i organizacje są wielorakie. Ruchy reformy wstrzemięźliwości, Ligi Chrześcijańsko-Socjalistyczne, stowarzyszenia kultury etycznej, Kongresy „Pokoju” i różne inne organizacje są zaangażowane (być może nieświadomie) w głoszeniu tej ewangelii Szatana – usprawiedliwienia z uczynków. Deklaracja wsparcia finansowego zastępuje Chrystusa; czystość społeczna, a nie osobiste odrodzenie, jest bożkiem ostatniej chwili; rozwój ciała jest uważany za bardziej praktyczny niż „narodzenie” (spłodzenie) z Ducha; a powszechny pokój poszukiwany jest bez udziału Księcia Pokoju.

Apostołowie Szatana nie są właścicielami knajp i handlarzami białych niewolników, ale w większości „wyświęconymi” kaznodziejami. Tysiące tych, którzy zajmują nasze współczesne ambony, nie są zaangażowani w głoszenie podstaw wiary chrześcijańskiej, ale odwrócili się od Prawdy i zważają na baśnie. Zamiast wskazywać na ogrom grzechu i przedstawiać jego wieczne konsekwencje, pomniejszają go, oświadczając, że grzech jest jedynie nieświadomością, brakiem dobra. Zamiast ostrzegać swoich słuchaczy, aby „uciekali przed przyszłym gniewem”, nazywają Boga kłamcą, oświadczając, że jest zbyt miłujący, by zniszczyć własne dzieci i zbyt miłosierny, by posłać jedno ze swoich stworzeń na wieczne potępienie (krisis, skazanie). Zamiast głosić, że „[…] bez rozlania krwi nie bywa odpuszczenie grzechów” (Żyd. 9:22), po prostu uważają Chrystusa za wspaniały Przykład i zachęcają swoich słuchaczy „abyście naśladowali stóp jego”. „Bo nie znając sprawiedliwości Bożej, a chcąc własną sprawiedliwość wystawić, sprawiedliwości Bożej nie byli poddani” (Rzym. 10:3). „Albowiem takowi fałszywi Apostołowie są robotnicy zdradliwi, którzy się przemieniają w Apostoły Chrystusowe. A nie dziw: bo i szatan sam przemienia się w Anioła światłości. Nie wielka tedy, jeśli też słudzy jego przemieniają się, jakoby byli sługami sprawiedliwości, których koniec będzie podług uczynków ich” – 2 Kor. 11:13-15.

Można do tego dodać, że setki kościołów są bez nauczycieli, którzy wiernie uczyliby „wszelkiej rady Bożej” i wskazywali Jego drogę zbawienia. Powinniśmy także pamiętać i wziąć pod uwagę opłakany i złowrogi fakt, że większość z tych zgromadzeń ma bardzo niewiele możliwości nauczenia się Prawdy. Ołtarz rodzinny, przy którym zwykło się codziennie czytać fragmenty Słowa Bożego, teraz − nawet w domach nominalnych chrześcijan, należy już do przeszłości. Biblia nie jest wykładana na ambonie i nie jest czytana w ławach kościelnych. Pragnienia tego pędzącego Wieku są tak wielkie, że większość ma mało czasu i jeszcze mniejsze pragnienia, aby rozmyślać o sprawach Bożych. Stąd większość, która jest zbyt leniwa, aby sama badać, jest pozostawiona na łasce tych, którym płacą, że za nich badają, a oni zdradzają ich zaufanie, bo zamiast Słowa Bożego, badają problemy ekonomiczne i społeczne.

::R5849 : strona 43::

W Piśmie Świętym, które przyjęliśmy za podstawę tych uwag, ewangelia Szatana, czyli Diabelskie Złudzenie, opisana jest tak: „Zda się pod czas droga być prosta człowiekowi.” To znaczy, że ona jest przedstawiana w tak przekonujący sposób, że odwołując się do emocji, subtelnie przemawia do inteligencji słuchaczy. Sukces nielegalnego bicia monety zależy od tego, jak bardzo podróbka przypomina autentyk. Kłamstwo to nie tyle całkowite zaprzeczenie, ile wypaczenie prawdy. Stąd połowa kłamstwa jest bardziej niebezpieczna w swoich skutkach niż całe. W konsekwencji, kiedy Ojciec Kłamstwa wchodzi na kazalnicę, nie zaprzecza wprost wielkim doktrynom chrześcijaństwa, ale raczej milcząco je uznaje, a następnie podaje błędną interpretację i fałszywe zastosowanie. Na przykład, nie byłby tak głupi, aby śmiało ogłaszać, że nie wierzy w osobowego Boga. On uznaje jego istnienie za pewnik, a następnie podaje fałszywy opis Jego charakteru. Ogłasza, że Bóg jest Ojcem wszystkich ludzi, podczas gdy Pismo Święte wyraźnie mówi nam, że „[…] synami Bożymi jesteście przez wiarę w Chrystusie Jezusie” (Gal. 3:26). Następnie, Szatan nie popełniłby tak rażącego błędu, aby zignorować główną postać ludzkiej historii, Pana Jezusa Chrystusa. Przeciwnie, on uznaje Go za najdoskonalszą osobę, jaka kiedykolwiek żyła. Zwraca się uwagę na Jego współczucie i delikatność w postępowaniu, piękno Jego charakteru i czułość Jego nauczania. Jego życie jest wychwalane, ale Jego Śmierć jest ignorowana, nigdy nie wspomina się o najważniejszym dziele pojednania na Krzyżu. Jest to bezkrwawa Ewangelia, a nie ukrzyżowane życie, a jeśli chodzi o Jego Osobę, to jest uważany jedynie za Wzorowego Człowieka.

W 2 Kor. 4:3, 4 znajdujemy Słowa, które rzucają wiele światła na nasz obecny temat. Tam jest powiedziane: „Jeśli tedy zakryta jest Ewangelia nasza, zakryta jest przed tymi, którzy giną. W których bóg świata tego [Szatan] oślepił zmysły, to jest w niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej, który jest wyobrażeniem Bożym”. Ona oślepia umysły niewierzących, ukrywając światło Ewangelii Chrystusa w przedstawianiu własnej wersji Prawdy. Słusznie został nazwany „[…] dyjabłem i szatanem, który zwodzi wszystek okrąg świata […]” (Obj. 12:9). Zwykłe odwoływanie się do tego, „co najlepsze jest w człowieku” i jedynie zachęcanie go, aby „prowadzić szlachetniejsze życie”, zapewnia ogólną podstawę dla wszystkich odcieni poglądów i wszelkich odcieni filozoficznych spekulacji. Ateiści, Panteiści, Unitarianie i wszyscy inni sekciarze mogą się zjednoczyć, aby głosić to wspólne przesłanie.

Ponownie cytujemy nasz podstawowy fragment: „Zda się pod czas droga być prosta człowiekowi; wszakże dokończenie jej jest drogą na śmierć”. Diabelskie Złudzenie polega na tym, że myślimy, iż możemy być zbawieni i usprawiedliwieni przez nasze własne uczynki. Podczas gdy, Bóg mówi nam: „Albowiem łaską jesteście zbawieni przez wiarę […] Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił”. I znowu: „Nie z uczynków sprawiedliwości, które byśmy my czynili, ale podług miłosierdzia swego zbawił nas […]” – Efez. 2:8,9; Tyt. 3:5.

Być może w tej chwili przytoczę ilustrację z własnego doświadczenia. Jakieś dwa lata temu

::R5849 : strona 44::

piszący poznał człowieka, który był świeckim kaznodzieją i pełnym zapału chrześcijańskim sługą. Przez ponad siedem lat głosił publicznie i był zaangażowany w działalność religijną, ale do pewnych wyrażeń i określeń, których użył, piszący nie był przekonany w swoim sercu, że jego przyjaciel był naprawdę „narodzonym [spłodzonym] człowiekiem”. Kiedy zaczął go wypytywać, ten stwierdził, że zna tylko bardzo niedokładnie Pismo Święte i niedokładnie rozumie, czym jest dzieło Chrystusa dla grzeszników. Przez chwilę piszący starał się przedstawić Plan Zbawienia w prosty i powściągliwy bezosobowy sposób, mając nadzieję, że gdyby nadal był niezbawiony, Bóg z przyjemnością objawiłby mu Zbawiciela grzeszników. Pewnej nocy, ku swej radości ten, który głosił Ewangelię (?) przez siedem lat, wyznał, że odnalazł Chrystusa dopiero poprzedniej nocy. Wyznał (by użyć jego własnych słów), że przedstawiał „wzór Chrystusa”, ale nie Chrystusa Ukrzyżowanego. Próbował poznać Chrystusa jako „Prawdę”, zanim poznał Go jako „Drogę”.

Piszący wierzy, że jest tysiące takich, jak ten kaznodzieja, którzy wychowali się w Szkołach Niedzielnych i nauczali o narodzinach, życiu i naukach Jezusa Chrystusa, którzy wierzą w to, że Jego Postać jest historyczna i myślą, że to wszystko wystarcza, aby zostać zbawionym. A kiedy osiągną dojrzałość i znajdują się w świecie, to spotykają się z atakami ateistów i niewierzących, którzy twierdzą, że taka osoba jak Jezus z Nazaretu nigdy nie żyła. Jednak przeżyte wrażenia za młodu nie mogą być tak łatwo wymazane i pozostają wierni, oświadczając, że wierzą w Jezusa Chrystusa. Jednak, kiedy zbadacie ich wiarę, to często odkryjecie, że chociaż wierzą w Jezusa Chrystusa, to nie wierzą Mu! Głową wierzą, że taka osoba żyła (a ponieważ w to wierzą, wyobrażają sobie, że są zbawieni), ale nie wierzą sercem, że taka Osoba umarła, aby zbawić ich od grzechów. Takie jedynie umysłowe uznanie prawdziwości Osoby Chrystusa, które nie postępuje dalej, jest pewnym etapem Drogi, która „Zda się […] być prosta człowiekowi, wszakże dokończenie jej jest drogą na śmierć!”

Brak miejsca uniemożliwia nam dokonać czegoś więcej, niż tylko wskazać na koniec tej Drogi, która „zda się być prosta”. Ci, którzy ufają zewnętrznej formie pobożności, ci, którzy są religijni, ponieważ uważa się to za oznakę szacunku, ci, którzy chodzą do Domu Bożego, ponieważ jest to modne oraz ci, którzy przyłączają się do jakiegoś Kościoła, ponieważ wyobrażają sobie, że taki krok umożliwi im stanie się Chrześcijanami, wszyscy tacy są na Drodze, która kończy się śmiercią − śmiercią duchową i wieczną.

A teraz, mój czytelniku, gdzie jesteś? Czy na Drodze, która „zda się prosta”, ale która prowadzi do śmierci, czy też jesteś na Wąskiej Drodze, która prowadzi do życia wiecznego? Czy ufasz sobie, czy Chrystusowi? Czy polegasz na swoich własnych uczynkach, czy opierasz się na skończonym dziele Chrystusa? Pobożne życie, duch poświęcenia, atrakcyjne maniery, dobroczynne usposobienie, regularne uczęszczanie na nabożeństwa, odmawianie modlitw, a nawet czytanie Biblii, żadna z tych rzeczy, a nawet wszystkie razem, bez wiary w Krew Chrystusa nie sprawią, że otrzymasz paszport do Nieba. Jeżeli którakolwiek z powyższych praktyk mogła kiedykolwiek ocalić choć jedną duszę, to gdzie była potrzeba straszliwej śmierci Jezusa Chrystusa? Otóż nie, życie wieczne nie jest ani zapłatą, ani nagrodą, ale darmowym Darem Boga przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Bez względu na to, jak czyste są twoje motywy, jak szlachetne są twoje intencje, Bóg nie może uznać cię za syna, dopóki ty nie uznasz Jego Syna. Napisane przez Artura Pinka.

=====================

— 1 lutego 1916 —