R5778-297 Chrystus udoskonalony przez cierpienia

Zmień język 

::R5778 : strona 297::

CHRYSTUS UDOSKONALONY PRZEZ CIERPIENIA

„[…] radujcie się z tego, żeście uczestnikami ucierpienia Chrystusowego, abyście się i w objawienie chwały Jego z radością weselili” – 1 Piotra 4:13.

POCZĄTKOWO ludowi Bożemu może wydawać się dziwne, że ma przechodzić szczególne próby i trudności jako rezultat stania się dziećmi Bożymi i czynicielami tego, co dobre. Naturalnym oczekiwaniem byłoby, że ten, kto grzeszy, będzie cierpiał, a ten, kto stara się unikać grzechu, będzie błogosławiony. Jest to naturalne prawo i będzie działać w odpowiednim czasie – podczas Tysiącletniego panowania naszego Pana. Źle postępujący będą karani chłostą, a jeśli okażą się uparci, zostaną odcięci przez drugą śmierć. Natomiast wszyscy, którzy będą dobrze postępować, otrzymają nagrodę życia wiecznego i będą wiecznie błogosławieni.

Obecnie jednak tak nie jest, ponieważ panowanie Księcia Sprawiedliwości jeszcze się nie rozpoczęło. Znajdujemy się pod panowaniem Księcia Ciemności. Ci, którzy źle postępują, często odnoszą wielkie sukcesy, podczas gdy ci, którzy dobrze postępują, cierpią. Dawid mówi o bezbożnych: „Wystąpiły od tłustości oczy ich, a więcej mają nad pomyślenie serca” (Ps. 73:7). Mimo to stanął po stronie tych, którzy chcieli podobać się Bogu – podobnie jak my.

BOŻY CEL W PODDAWANIU NAS PRÓBOM

Św. Paweł, mówiąc o Kościele Wieku Ewangelii, powiedział: „[…] wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą” (2 Tym. 3:12). Nie ma wyjątków od tej reguły, a wiedza o tym i oczekiwanie tego powinny sprawić, że będziemy stać mocno, mając na sobie pancerz sprawiedliwości, a nasze nogi będą obute i przygotowane, aby głosić Ewangelię Pokoju.

Bóg pozwala, aby Jego lud przeżywał takie doświadczenia i cierpiał z powodu prawego postępowania. W obecnym czasie powołuje On świętą gromadkę. To stadko będzie w przyszłości Królewskim Kapłaństwem, które będzie błogosławić cały świat podczas panowania Mesjasza. Biblia wyjaśnia nam, że oni potrzebują prób, aby wykazać i wypróbować swoje charaktery.

Bóg chce sprawdzić, jak bardzo jesteśmy wierni zasadom sprawiedliwości. Jak wiele jesteśmy gotowi wycierpieć? Jest takie powiedzenie w świecie: „Każdy człowiek ma swoją cenę”. I tak w Kościele są tacy, którzy zniosą pewną miarę cierpień, a potem się wycofają. Inni będą znosić trochę więcej, a inni jeszcze trochę więcej. Pan oświadcza, że szuka takich, którzy poświęcą wszystko, aby dowieść wierności swemu przymierzu z Nim. Wierność ta oznacza całkowitą wierność wobec Boga, wobec Jego praw, które są prawami sprawiedliwości.

OGIEŃ, KTÓRY BĘDZIE PŁONĄŁ WŚRÓD WAS

Sugestia, że te ogniste doświadczenia będą próbować Kościół i będą płonąć pomiędzy ludem Bożym, nie musi koniecznie

::R5778 : strona 298::

oznaczać, że wszystkie ogniste próby będą pochodzić od Kościoła, ale że próby te stanowią ogień, który ma dokonać dzieła ich oczyszczenia, płonąc pośród nich. Jest to doświadczenie, które każdy musi przeżyć osobiście. Będzie to powszechne doświadczenie, ponieważ każdy musi mieć w nim swój udział. Nie chodzi tylko o to, że to całe stadko będzie miało opozycję przeciwko sobie, ale że każdy osobiście będzie wystawiony na ogniste próby. Dlatego ten ogień płonie wśród nas i będzie płonął aż do końca.

Jest to próba innego rodzaju niż ta, która mogłaby spotkać jakąkolwiek inną grupę ludzi. Wyjaśnienie tej różnicy znajduje się w naszym tekście – „żeście uczestnikami ucierpienia Chrystusowego”. Kiedy wiemy, że każdy członek Ciała Chrystusa musi być wypróbowany, możemy się cieszyć, gdy ten ogień nas dotyka. Mówimy wtedy: „Mam udział w cierpieniach Chrystusa. Cieszę się, że w Bożej opatrzności mam udział w tych próbach; bo gdybym nie miał w nich udziału, skąd mógłbym wiedzieć, że jestem jednym z członków tego Ciała?”.

GŁÓWNE ŹRÓDŁO PROBLEMÓW

Wszyscy więc cieszymy się, wiedząc, że te ogniste próby pochodzą od Pana. To jednak nie oznacza, że Pan jest przyczyną tych ognistych prób, bo zazwyczaj jest nią Przeciwnik. Oddaliśmy się jednak w ręce Pana, a On obiecał czuwać nad wszystkim, co nas dotyczy. Dlatego możemy być pewni, że cokolwiek nas spotyka, jest zgodne z zamysłem lub dozwoleniem Ojca dla naszego dobra. Jeśli więc uznamy, że jest to coś, co opatrzność Boża dla nas przygotowała, to wszystko jest w porządku, niezależnie od tego, jak często będziemy musieli udawać się do Tronu Łaski po pomoc w czasie potrzeby.

Bóg objawił nam, że zamierza wielce wywyższyć Chrystusa i obdarzyć wielką chwałą, czcią i nieśmiertelnością. Dlatego oczekujemy czasu, kiedy to Ciało zostanie udoskonalone i będziemy mieć udział w chwale naszej Głowy. Kiedy ta chwała objawi się, będziemy się weselić z wielką radością! Próby, które przeżywamy, pochodzą z różnych źródeł. W naszym kontekście mówi się o nich jako o jednej próbie Kościoła, ale ta jedna próba składa się z wielu różnych doświadczeń. Gdyby te trudności i próby przyszły wszystkie naraz, mogłyby być dla nas zbyt dotkliwe. Dlatego Pan pozwala, abyśmy na jakiś czas byli wyrwani z ognia. „Onci zaiste zna, cośmy za ulepienie, pamięta, żeśmy prochem” – Ps. 103:14.

::R5779 : strona 298::

DZISIEJSZE TORTURY SĄ BARDZIEJ WYRAFINOWANE

Tak więc Ojciec zarządził, że będziemy mieli krótkie okresy orzeźwienia między kolejnymi doświadczeniami, tak, że kiedy nadejdzie następna próba, zastanie nas trochę silniejszych i bardziej przygotowanych do odniesienia z niej korzyści. Niektóre z tych prób pochodzą od samego Przeciwnika. Najwyraźniej to, co zostało uczynione Kościołowi, nie mogło pochodzić od nikogo innego. Zastanówcie się nad diabelskim usposobieniem, jakie on przejawiał wobec naszego Pana i rozważcie Jego cierpienia. Nie sądzimy, aby w normalnych warunkach człowiek miał aż tak złośliwego ducha, jak ten, który objawił się przeciwko Niemu. Diabeł miał związek ze wszystkimi niegodziwymi prześladowaniami świętych – wycinaniem języków, torturowaniem ich biednych ciał i wypuszczaniem gorzkich słów językami różnych ludzi.

Do tej ostatniej formy prześladowania jesteśmy dzisiaj bardziej przyzwyczajeni niż w dawnych czasach, ponieważ świat, czyli przeciętny człowiek, nie pozwoliłby na to, co robiono w Ciemnych Wiekach. Ale niegodziwe uczucia pozostały – wrogość, nienawiść. Apostoł Jakub podobnie mówi, że język jest jak ogień, podobny do niesprawiedliwego świata, rozpalając krąg naturalnych skłonności (Jak. 3:6). I tak podobnie w naszych czasach język i pióro są często używane jako broń zła.

Być może wszyscy zauważyliśmy, jak świat jest skłonny do mówienia źle i wierzenia w zło, jak chętnie mówi to, czego nie rozumie. To wszystko dlatego, że ludzie są opętani, osaczeni przez Przeciwnika. Żyjemy jednak w bardziej cywilizowanych czasach niż nasi bracia w przeszłości. Myślimy, że ktoś, kto dzisiaj postępuje w tak niegodziwy sposób – oczernia i szkaluje lud Boży, znajduje się pod jakimś złowrogim wpływem. I wtedy pojawia się pokusa, aby w odwecie mówić o nim źle, aby wyrządzić mu wszelką możliwą krzywdę. Jeśli zauważymy, że i w nas pojawia się skłonność, aby mówić źle, to mamy się temu przeciwstawić i pozwolić, aby ogień tego czasu wypalił te elementy naszej starej natury. A ten ogień, jeśli go właściwie przyjmiemy, będzie wpływał oczyszczająco i uczyni nas przygotowanymi do Królestwa Niebieskiego.

DODATKOWE ŹRÓDŁO PRÓB

Takie próby pochodzą nie tylko od Przeciwnika, ale także w wyniku słabości i niedoskonałości innych. I prawdopodobnie te, które pochodzą od braci, są najtrudniejsze do zniesienia. Wiemy, że „bóg tego świata oślepił zmysły, to jest w niewiernych”. Jednak w przypadku tych, którzy okazali wierność Bogu i przyjęli imię Chrystusa, bez względu na to, czy są prezbiterianami, czy episkopalnymi, baptystami, kongregacjonalistami, czy też badaczami Pisma Świętego, jeżeli w którymkolwiek z nich znajdujemy ducha prześladowczego, to jesteśmy bardziej zniechęceni i mniej skłonni do okazywania im właściwego współczucia.

Mamy jednak pamiętać, że nic nie może nam się przydarzyć, jeśli Ojciec na to nie dozwoli. Gdybyśmy nie mieli prób od metodystów, prezbiterian lub Badaczy Pisma Świętego, to otrzymalibyśmy je skądinąd, aby wypalić nasz żużel i wzmocnić te elementy naszego charakteru, które wymagają rozwoju. Wszystko to mamy przyjmować z cierpliwością, wiedząc, że przyniosą nam one „nader zacnej chwały wieczną wagę”. Mamy odwrócić wzrok od tych rzeczy i rozpoznać wielki zamysł Boga. Powinniśmy uznać, że w ten sposób Bóg nas szlifuje i poleruje, abyśmy byli gotowi znaleźć się w wielkiej Świątyni Chwały. A kiedy o tym myślimy, możemy patrzeć z męstwem i cierpliwością na te ogniste próby, uznając, że otrzymamy z nich błogosławieństwo.

„A On przez wiele ciernistych ścieżek prowadzi
Me zmęczone stopy.
Zdążam więc po wielu ścieżkach cierpień i łez,
Lecz słodki to znój,
Ponieważ wiem, że Pan blisko mnie –
Bóg mój, Przewodnik mój.
Kiedy On mnie prowadzi, idę
Zupełnie zadowolony”.

W ten sposób jako lud Boży uczymy się oddawać chwałę. Możemy chlubić się tym wszystkim, co On uczynił dla nas i w nas. To, z czego naturalnie najmniej można by się chlubić, to uciski i prześladowania. Ale i z nich możemy się chlubić. Możemy się w nich radować – nie dlatego, że cieszymy się z ucisków, prześladowań, ale dlatego, że zdajemy sobie sprawę z tego, że one tworzą w nas charaktery miłe Bogu. Pan zatroszczy się o to, abyśmy doznali odpowiedniego, a nie zbyt wielkiego ucisku.

Słowo ucisk oznacza poważne kłopoty, czyli połączenie takich kłopotów, które sprawiają, że doświadczenia są poważne. Nie oznacza to, że wpadniemy w jakąś trudność i szybko się z niej wydostaniemy, ale oznacza to poważne i ciągłe kłopoty. Czasami nie potrafimy dostrzec przyczyn problemów, które nas spotykają. Mogą one pojawić się w postaci choroby, śmierci, kłopotów finansowych lub upokorzenia naszej pychy, której w sobie nie rozpoznaliśmy i miłości własnej, lub też mogą być połączeniem tych

::R5779 : strona 299::

kłopotów. Nie ma różnicy czy jest to taki, czy inny rodzaj – one są uciskami. Ale do nas należy uznanie, że we wszystkich tych próbach Pan ma nadzór i sprawia, że działają one dla naszego dobra.

Świat doświadcza pewnego rodzaju prześladowań. Ludzie w biznesie niekiedy nawzajem się prześladują. Niekiedy prześladowania mają charakter polityczny. Pan wskazuje Kościołowi, że możemy się cieszyć z każdego prześladowania, zwłaszcza jeśli nie jesteśmy w żaden sposób winni. „[…] jeźli cierpi jako chrześcijanin, niech się nie wstydzi [nie czuje się zhańbiony] […]” – powiedział Apostoł. (1 Piotra 4:14-16). Cierpi, ponieważ „ciemność nienawidzi światłości” i oczernia Prawdę. Tak dzieje się od czasów Jezusa aż do dzisiaj.

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO WYNIKAJĄCE Z PRZEŚLADOWAŃ

Czy mamy powiedzieć, że nie pogodzimy się z jakimś doświadczeniem? Nie, wszystko powierzyliśmy Panu i to my mamy zupełnie się podporządkować, wiedząc przez wiarę i wierność Słowu Bożemu, że wszystkie rzeczy współdziałają dla naszego dobra. Bez względu na to, jaki może być ten ucisk, wyrobi w nas cierpliwość, jeżeli będziemy odpowiednio wyćwiczeni. Niektórzy z ludu Bożego mogą mieć dobrze rozwiniętą cierpliwość i dlatego nie potrzebują tak wielu doświadczeń. Ale czegokolwiek potrzebujemy, tego powinniśmy pragnąć.

Przypominamy wam jeszcze raz historię pewnego brata, który rozważył swoje zalety i doszedł do wniosku, że najbardziej brakuje mu cierpliwości. Wtedy gorąco modlił się do Pana, aby obdarzył go większą cierpliwością. Nie przestawał się modlić, a im więcej się modlił, tym więcej wydawało się, że ma kłopotów, tym większe próby cierpliwości. Wtedy dotarło do niego, że to jest odpowiedź na jego modlitwę, bo to był sposób na zdobycie cierpliwości. A kiedy zaczął rozumieć tę sprawę właściwie, dodało mu to otuchy i spowodowało wielką zmianę. Widział, że Pan odpowiada na jego modlitwę, dając mu doświadczenia, których potrzebował, aby rozwinąć w swoim charakterze tę łaskę Ducha.

„Ucisk cierpliwość sprawuje, A cierpliwość doświadczenie, a doświadczenie nadzieję”. Nie oznacza to, że najpierw wypracowujemy całą naszą cierpliwość, potem całe nasze doświadczenie, a następnie całą naszą nadzieję, ale że one wszystkie rozwijają się jednocześnie. Mamy dobrą odwagę i pragniemy podobać się Panu. Nie wstydzimy się być Jego dziećmi. A powodem, dla którego nie doznajemy wstydu, jest to, że dzięki tej nadziei uświadamiamy sobie miłość Boga i możemy powiedzieć, „Jeśli doświadczałem ucisku, mogę teraz wzrastać w nadziei i cierpliwości. Te uciski pozwalają mi uzyskać owoce Ducha”. Kto ucieka od doświadczeń, które mogłyby rozwinąć owoce Ducha Świętego, nigdy nie znajdzie miejsca w Królestwie.

Cierpliwość można zdobyć tylko dzięki próbom. Wiarę można rozwinąć tylko dzięki potrzebom. Musimy się przygotować do naszej przyszłej pracy. Można to osiągnąć jedynie przez takie doświadczenia, które pozwolą nam wczuć się w słabości, trudności i próby wzdychającego stworzenia, dla którego będziemy sługami i przedstawicielami, gdy zasiądziemy na Tronie. Dla nas więc lekcją płynącą z obecnych doświadczeń jest zwyciężanie zła; nie złem, ale dobrem. „Nie daj się zwyciężyć złemu, ale złe dobrem zwyciężaj” – Rzym. 12:21.

====================

— 1 października 1915 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.