::R5715 : strona 193::
TOM XXXVI 1 LIPCA NR 13
A. D. 1915—A.M. 6043
—————
ZAWARTOŚĆ
Widok ze Strażnicy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .195
Ogień tego dnia . . . . . . . . . . . . . . . 195
Lud Boży nie znajduje się w ciemności . . . . 196
Obecne korzyści z wiary . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 197
„Bez Boga, niemający nadziei” . . . . . . . . 197
Łatwowierność nie jest wiarą . . . . . . . . .198
„Godzina pokuszenia” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .199
Komu jesteśmy posłuszni, tego jesteśmy sługami . . . . . . . . . .200
„Dzieci Światłości” będą wypróbowane . . . . .200
W jaki sposób głosić Prawdę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 201
Naturalne cechy wymagają powściągliwości . . .202
Nasza społeczność tylko w Chrystusie . . . . . . . . . . . . . . .202
„Siedem czasów” karania Izraela jest błogosławieństwem . . . . . .203
„Drzwi” prawdopodobnie nie są jeszcze zamknięte . . . . . . . . . 204
Królowa Saby odwiedza Salomona . . . . . . . . . . . . . . . . . .204
„Więcej niż Salomon” . . . . . . . . . . . . .205
Najmądrzejszy król zwiedziony . . . . . . . . . . . . . . . . . . 205
Jak postrzegać wyznaniowe denominacje . . . . . . . . . . . . . . 207
Plotki są szkodliwe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 207
::R5715 : strona 194::
PUBLIKOWANE PRZEZ
WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY
CHARLES T. RUSSELL, PRESIDENT
„BROOKLYN TABERNACLE”, 13-17 HICKS ST.,
BROOKLYN, N.Y., U.S.A.
Przedstawicielstwa zagraniczne: Oddział brytyjski: LONDON TABERNACLE, Lancaster Gate, Londyn. Oddział zachodnioniemiecki: Unterdorner Str., 76, Barmen. Oddział australijski: Flinders Building, Flinders St., Melbourne. W każdym przypadku prosimy o kontakt z TOWARZYSTWEM.
—————
KOSZT ROCZNEJ PRENUMERATY – $1,00 (4s). PŁATNE Z GÓRY.
PROSIMY PRZESYŁAĆ PIENIĄDZE PRZEKAZEM EKSPRESOWYM, CZEKIEM BANKOWYM, PRZEKAZEM POCZTOWYM LUB POLECONYM.
Z ZAGRANICY WYŁĄCZNIE OBCYM PRZEKAZEM PIENIĘŻNYM.
—————
Warunki dla ubogich Pańskich są następujące: Wszyscy Badacze Biblii, którzy z powodu podeszłego wieku, jakiejś choroby lub z powodu innych przeciwności losu, nie są zdolni zapłacić za to Czasopismo, niech, co roku w maju wyślą Pocztówkę, opiszą swoją sytuację i poproszą o kontynuację prenumeraty, a będą otrzymywać ją bezpłatnie. Nie tylko chcemy, ale również pragniemy, aby wszyscy tacy byli stale na naszej liście i mogli korzystać z WYKŁADÓW itp.
—————
RÓWNIEŻ WYDANIA FRANCUSKIE, NIEMIECKIE, SZWEDZKIE I DUŃSKIE.
EGZEMPLARZE PRÓBNE BEZPŁATNIE.
—————
WYSYŁKI POCZTOWE DRUGĄ KLASĄ Z URZĘDU POCZTOWEGO W BROOKLYNIE, N.Y.
WYSYŁKI POCZTOWE DRUGĄ KLASĄ Z URZĘDU POCZTOWEGO W OTTAWIE, KANADA.
—————
OPŁATY ZA KONWENCJĘ W SPRINGFIELD, MASSACHUSETTS
OD 25 LIPCA DO 1 SIERPNIA.
Wszystkie linie kolejowe w Nowej Anglii i w środkowej części wschodniego wybrzeża Atlantyku przyłączyły się do zryczałtowanej stawki 2¢ za milę w każdym kierunku – wyjazd i powrót tą samą trasą; bilety w sprzedaży w terminie 23-25 lipca (w Nowej Anglii 24-26), z ostatecznym terminem powrotu 3 sierpnia. Skontaktujcie się ze swoim sprzedawcą biletów z kilkudniowym wyprzedzeniem, aby mógł zapewnić niezbędne formularze biletów w związku z Konwencją organizowaną przez I.B.S.A. (Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Biblii).
W sprawie wyżywienia i zakwaterowania należy kontaktować się z sekretarzem – H. E. Spear, 48 Scott St., Spriengfield, Massachussetts, jak to zostało ogłoszone wcześniej.
—————
WYCINKI Z GAZET
Interesujące wycinki są nadal przez nas bardzo cenione, także te, które zawierają ataki. Przy przesyłaniu prosimy o podanie nazwy gazety i daty wydania, a najlepiej przesłanie całej strony, z wyraźnie zaznaczonym artykułem. Adres: Watch Tower B. & T. Society, File H, 17 Hicks St. Brooklyn, N.Y.
====================
::R5715 : strona 194::
HYMNY BETEL NA SIERPIEŃ
Po odśpiewaniu pieśni, rodzina Betel słucha „Mojego Ślubu Panu”, a następnie łączy się w modlitwie, rozważając bieżący tekst MANNY. Następujące pieśni w sierpniu: (1) 267; (2) 117; (3) 125; (4) 48; (5) 325; (6) 14; (7) 152; (8) 299; (9) 91; (10) 179; (11) 119; (12) 330; (13) 129; (14) 214; (15) 293; (16) 25; (17) 222; (18) 136; (19) 221; (20) 172; (21) 303; (22) 94; (23) 230; (24) 50; (25) 113; (26) 78; (27) 324; (28) 120; (29) Ślub; (30) 251; (31) 195.
====================
CENA SPRZEDAŻY SCENARIUSZA STWORZENIA
Niektórzy z naszych czytelników uważają, że Scenariusze Dramy są wielce przekonujące i interesujące; i gdyby można było je nabyć po specjalnej cenie, to sprzedaż lub podarowanie ich znajomym, przyniosłoby wiele dobrego.
Mamy do dyspozycji pewną ich ilość i postaramy się zaspokoić popyt w następujący sposób: 10¢ za sztukę, 25¢ za 3 sztuki, a 10 zestawów (30 broszur) dostarczymy za $1 z opłaconą przesyłką.
—————
DODATKOWE ZGROMADZENIA KONWENCYJNE
Informacje dotyczące wyżywienia i zakwaterowania w przystępnej cenie itp., można uzyskać od sekretarzy zborów.
NEW YORK CITY TEMPLE, 4 lipca.
TOLEDO, O., 10-12 lipca.
H. R. E. Kuehn, sekretarz, 517 Magnolia St.
OLEAN, N. Y., 12 lipca.
F. S. Ganoung, sekretarz, 204 East Ave.
TORONTO, ONT., 18 lipca.
Thos. W. Kirby, sekretarz, 75 Yonge St., Arcade.
BELLEVILLE, ONT., 19 lipca.
Mrs. Wm. Rose, sekretarz, 96 Dundas St.
BERLIN, ONT., 20 lipca.
Mrs. W. A. Schmidt, sekretarz, 39 Mansion St.
OWEN SOUND, ONT., 21 lipca.
Jas. Frizzell, sekretarz, 774 10th St., W.
LONDON, ONT., 22 lipca.
John Kumpf, sekretarz, 372 Grey St.
CHATHAM, ONT., 23 lipca.
Albert Sheldrick, sekretarz, 120 King St.
BRANTFORD, ONT., 24 lipca.
G. A. Oliver, sekretarz, pod adresem Express Office.
HAMILTON, ONT., 25 lipca.
P. A. Lee, sekretarz, 374 Main St., W.
ST. CATHARINES, ONT., 25 lipca.
Chas. Lounsbury, sekretarz, 62 Henry St.
SPRINGFIELD, MASS., 25 lipca do 1 sierpnia.
H.E. Spear, sekretarz, 48 Scott St.
PORTLAND, ME., 12-15 sierpnia.
I. I. Margeson, sekretarz, Westwood, Mass.
ST. JOHN, N. B., 16 sierpnia.
Alicia Wood, sekretarz, 126 Broad St.
HALIFAX, N. S., 17 sierpnia.
G. U. Evans, sekretarz, 17 Williams St.
KENTVILLE, N. S., 18 sierpnia.
Fred W. Young, sekretarz.
TRURO, N. S., 19 sierpnia.
G. B. Dakin, sekretarz, Box 372.
COLUMBUS, O., 22 sierpnia.
Frank D. White, sekretarz, 147 Winner Ave.
NEWARK, O., 22 sierpnia.
Dr. H. R. Emery, sekretarz, 52 Fulton Ave.
WHEELING, W. VA., 23 sierpnia.
W. H. Scatterday, sekretarz, 1061 McCollough St.
STEUBENVILLE, O., 24 sierpnia.
Chester Harper, sekretarz, 1609 Ridge Ave.
CROOKSVILLE, O., 25 sierpnia.
Ralph W. Hull, sekretarz, Box 150.
====================
::R5715 : strona 195::
WIDOK ZE STRAŻNICY
OGIEŃ TEGO DNIA
MODLITWY o to, aby Bóg powstrzymał tą wielką europejską wojnę, nie zostały wysłuchane. Wręcz przeciwnie, jak zostało to wskazane na tych łamach prawie rok temu, cały świat jest w nią zaangażowany i odczuwa zaniepokojenie. Sprawdza się biblijna przepowiednia, że armie wszystkich narodów zostaną zgromadzone w dolinie Jozafat (Joel 3:9-14). Dolina Jozafat to nazwa cmentarza, który położony jest poza murami Jerozolimy, a to proroctwo zapowiadało, że armie wszystkich narodów zostaną zgromadzone na jednym ogromnym cmentarzu. Na froncie bitwy o długości ponad szesnastu mil i przy użyciu wszelkiego rodzaju diabelskiej broni ginie kwiat europejskich mężczyzn. Wszystkie narody, które biorą udział w tym wydarzeniu, są rozczarowane, ponieważ każdy z nich miał nadzieję na większe sukcesy niż te, które zostały osiągnięte. Biblia wskazuje na wielkie rozczarowanie wszystkich narodów, bo nie doznają wielkich zwycięstw, a wręcz przeciwnie, upokorzenie i ubóstwo. Już teraz obligacje wszystkich walczących mocarstw znacznie straciły na wartości. Wszystkie długi narodowe są tak ogromne, że wielu myślących ludzi spodziewa się, że wynikiem wojny będzie anulowanie wszystkich długów narodowych, a co za tym idzie, społeczna rewolucja. Wielkie zwycięstwa i ostateczne sukcesy pocieszają ludzi w obliczu wielkich strat. Podobnie wielkie klęski narodowe doznane ze strony zwycięskiego wroga mają tendencję do cementowania ducha narodowego. Ale w przypadku tej straszliwej wojny, okupionej ciężkimi stratami, pokój będzie oznaczał niezadowolenie, rewolucję i zgodnie z Biblią, ostateczną anarchię. Jakże pocieszająca jest myśl, którą dają nam słowa Jezusa, że ze względu na wybranych te dni zostaną skrócone, bo w przeciwnym razie cała ludzka rodzina zostałaby zniszczona, gdy panowanie samolubstwa i wrogości będzie postępować!
Dzięki niech będą Bogu, że wiemy, kim są Wybrani, to uwielbiony Jezus i Jego święci naśladowcy! Dzięki niech będą Bogu, że możemy mieć pewność, iż to oni będą stanowić Królestwo drogiego Syna Bożego i że będą wspierani przez całą Potęgę Niebios w ustanawianiu Panowania Sprawiedliwości! Dzięki niech będą Bogu, że możemy w pełni zaufać Boskim obietnicom, że wynikiem panowania Mesjasza będzie „pokój na ziemi, dobra wola ludziom” w światowym Edenie! Dzięki niech będą Bogu, że możemy ufać Jego obietnicy, iż Królestwo Mesjasza odniesie sukces w całkowitym podniesieniu ludzkości z grzechu i śmierci – z powrotem do obrazu i podobieństwa Bożego dla każdego, kto tego zechce! Dzięki niech będą Bogu, że po tym, jak wszyscy będą mieli pełną okazję do takiego uzdrowienia, wszyscy świadomie niegodziwi zostaną całkowicie zniszczeni we Wtórej Śmierci!
Na razie mówi się nam, że wojna nie jest zbyt głęboko odczuwana ani nie wywiera większego wrażenia na ludziach, którzy nie biorą udziału w tych walkach. We wszystkich walczących krajach interesy mają się całkiem dobrze. Pieniądze krążą w obiegu dzięki produkcji amunicji wojskowej, sprzętu wojskowego i zaopatrzenia. Jak dotąd główny ciężar spada na żołnierzy walczących na froncie oraz na pogrążone w żałobie wdowy i sieroty. Głównymi oznakami wojny, z wyjątkiem walk, jest liczba mężczyzn w mundurach wojskowych i liczba kobiet noszących żałobę. Jednak, w miarę jak wartość kredytów będzie spadać, a złota będzie coraz mniej, ceny wszelkiego rodzaju towarów będą rosnąć, a płace w Europie będą musiały pójść w górę, wraz z towarzyszącymi im problemami na rynku pracy, co doprowadzi do przepowiedzianego wielkiego trzęsienia ziemi – rewolucji (Obj. 16:18). To z kolei doprowadzi do przepowiedzianego ognia, który pochłonie wszelkie pozostałości obecnej cywilizacji ‒ nie dosłownego ognia, ale anarchii.
Jeśli chodzi o wiarę chrześcijan, to ten ogień już się rozpoczął. Posłuchajcie apostoła Pawła: „Dzieło każdego będzie jawne. Dzień ten bowiem to pokaże, gdyż przez ogień zostanie objawione i ogień wypróbuje, jakie jest dzieło każdego”. To pokaże, kto budował swój charakter i wiarę ze złota, srebra i drogocennych kamieni Boskich obietnic, a kto budował swoje nadzieje z drewna, siana i słomy ludzkiej tradycji. Apostoł oświadcza, że ci ostatni zostaną całkowicie spaleni lub zniszczeni przez symboliczny ogień tego Dnia, podczas gdy tylko pierwsza klasa wiary będzie w stanie przetrwać ten ognisty czas. Czy już tego nie widzimy? Czyż nie widzimy, że wielcy profesorowie szkół wyższych i prawie wszyscy wielcy pastorzy różnych kościołów całkowicie utracili wiarę w Biblię? Czy nie widzimy, że coraz większe oświecenie w naszych czasach sprawia, że wyznania wiary wszystkich denominacji stają się śmieszne, absurdalne, zarówno dla ich własnych wyznawców, jak i dla całej ludzkości? Czy nie widzimy, że tym, którzy porzucili Biblię, nie pozostało praktycznie nic – jedynie ich własne domysły? Czy nie widzimy, że domysły ewolucjonistów już okazują się dla nich nie do przyjęcia i że tracą oni wszelką wiarę w osobowego Boga, a jedynie dopuszczają istnienie nieśmiertelności, na którą nie mają żadnych dowodów i o cechach której jedynie spekulują? Tak jak wskazał Apostoł, ci, którzy mają wiarę, strukturę charakteru reprezentowaną przez złoto, srebro i drogocenne kamienie Boskiego Objawienia, i tylko oni, mają zakotwiczoną duszę pewnie i niezachwianie, która przenika do tego, co znajduje się za zasłoną i zaczepia się, aby otrzymać wsparcie w zasłudze ofiarniczej śmierci wielkiego Odkupiciela, który
::R5715 : strona 196::
„z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował” i z łaski Bożej będzie wspaniałym Królem, którego Królestwo uwolni Adama i jego ród z grzechu, śmierci, ignorancji, przesądów, do wolności dzieci Bożych.
LUD BOŻY NIE ZNAJDUJE SIĘ W CIEMNOŚCI
Obecne warunki są bardzo korzystne dla szerzenia Prawdy. Ludzie na całym świecie rozmyślają więcej niż kiedyś o sprawach religijnych i dziwią się, jak to możliwe, że wielkie narody, z których każdy twierdzi, że jest Królestwem Chrystusa, toczą ze sobą śmiertelne spory. Ich zakłopotanie i pytania stanowią doskonałą okazję do wyjaśnienia biblijnych nadziei i nauk. Jak nigdy dotąd są gotowi na poselstwo, że te królestwa są zwiedzione, uważając się za królestwa Chrystusa, podczas gdy Biblia nazywa je „królestwami tego świata” i królestwami pogan. Oni są gotowi na przyjęcie Poselstwa, że Królestwo Mesjasza ma dostarczyć lekarstwo na wszystkie choroby świata, podnosząc ludzkość z ignorancji, przesądów, grzechu i śmierci. Oni są gotowi na wiadomość, że chociaż Chrystus osiemnaście stuleci temu został uznany za godnego, aby zostać Królem, to jeszcze nie objął tego urzędu w pełnym znaczeniu tego słowa, ale czeka na skompletowanie Kościoła, który jest w procesie powoływania, obrabiania i polerowania od ponad osiemnastu stuleci. Oni są gotowi na Poselstwo, że Chrystus używa teraz swojej wielkiej mocy i rozpoczyna swoje panowanie, a obecne niepokoje w Europie są tym, co jest opisane w Objawieniu jako rozgniewanie narodów i nadejście gniewu Bożego itd. – Obj. 11:18.
Biorąc pod uwagę te sprzyjające czynniki, dostrzegamy nasz przywilej kontynuowania wydawania wyraźnego dźwięku na srebrnych trąbach Jubileuszu. Najwyraźniej wielu sług Bożych jest pieczętowanych na czołach tą wiedzą, tą Teraźniejszą Prawdą, jak przepowiedziało Pismo Święte: „Lecz wy, bracia, nie jesteście w ciemności, aby ten dzień zaskoczył was jak złodziej” (1 Tes. 5:4, UBG), chociaż przyjdzie on na cały świat jako złodziej i sidło. Jak powiedział Zbawiciel, to zamieszanie powoduje, że serca ludzkie omdlewają ze strachu i troski o nadchodzące wydarzenia na świecie, które wciąż należą do przyszłości, ale dzięki pieczęci na naszych czołach – jasnej wiedzy intelektualnej – słudzy Boży mogą, jak sugerował Jezus, podnosić głowy i cieszyć się, zdając sobie sprawę z obecnego rozwoju wydarzeń, wiedząc, że ich wybawienie jest bliskie – że zmartwychwstanie Kościoła i jego chwalebne ustanowienie jako Oblubienicy Mesjasza w Królestwie jest blisko, nawet u drzwi.
WIATRY WOJNY ZOSTAŁY UWOLNIONE
Jakże wyraźnie zobaczyliśmy teraz to, co widzieliśmy mniej wyraźnie w przeszłości. Wiatry wojny były powstrzymywane przez około czterdzieści lat, aby umożliwić pieczętowanie sług Bożych na ich czołach, aby mogło się szerzyć prawdziwe badanie Biblii na całym świecie, we wszystkich językach. Każdy, kto myśli, że ta wojna nagle spadła na te narody, na pewno jest krótkowzroczny.
::R5716 : strona 196::
Przez czterdzieści lat gazety na całym świecie, każdej jesieni i każdej wiosny przepowiadały, że ta wojna musi nadejść, to jednak była ona tak długo powstrzymywana przez Boską ingerencję, że wielu zaczęło się zastanawiać, czy nie można by tej wojny jednak uniknąć. Ale tak nie jest, wojna jest jedynym sposobem, w jaki Królestwo Mesjasza może zostać ustanowione. Bezskutecznym byłoby wysyłanie wiadomości do cara Rosji, cesarza Franciszka Józefa lub króla brytyjskiego, że nadszedł czas, aby Mesjasz ustanowił Swoje Królestwo i że wszystkie królestwa ziemi powinny zostać Mu teraz przekazane. Wyśmialiby taką propozycję i sprzeciwiliby się jej za wszelką cenę. Zamiast tego Bóg po prostu uwalnia wiatry wojny – nie będzie ich dłużej powstrzymywał – pozwoli ludzkiemu egoizmowi obrać swój nierozsądny sposób działania. Pozwoli wszystkim narodom na zwiedzenie samych siebie, by myślały, że dzięki tej wojnie umocnią swoją pozycję, powiększą swoje posiadłości i utorują sobie drogę do przyszłego dobrobytu. Z pewnością to właśnie w związku z tym wszystkie narody przygotowywały się do tej wojny przez czterdzieści lat, budując wielkie okręty wojenne, organizując wielkie armie itp. Czy nie jest to mistrzowskie posunięcie Boskiej Mądrości, które pozwala narodom twierdzącym, że są królestwami Chrystusa, niszczyć nawzajem swoją potęgę, osłabiać się nawzajem i pokazywać przez swoje konflikty, że nie mają nawet podstawowej wiedzy o Duchu Chrystusa, o którym Apostoł mówi, „Jeśli ktoś nie ma Ducha Chrystusa, ten do niego nie należy”. To jest zasada, która ma zastosowanie zarówno do narodów, jak i poszczególnych osób. Jednocześnie nie należy zapominać, że w każdym kraju są święci Boży i że bez wątpienia w każdej armii ‒ w tych armiach z powodu poboru ‒ są święci, którzy spełniają żądania rządów, ale są w pełni przekonani, że jednocześnie są winni najwyższą lojalność królestwu dobroci i są przy tym całkowicie zdecydowani, że nikogo nie zabiją. Słyszymy z frontu, że starają się żyć zgodnie z naukami Słowa Bożego, wskazanymi w szóstym tomie Wykładów Pisma Świętego i że są błogosławieni, gdy tak czynią. O co więcej, moglibyśmy prosić?
„OCZEKUJCIE MNIE, MÓWI PAN”
Przychodzą do nas zapytania dotyczące tego, czy wskazane jest zaciąganie się do korpusu szpitalnego, aby uniknąć późniejszego wcielenia do regularnej służby. Radzimy czekać na kierownictwo Pańskiej opatrzności i podejmować takie kroki tylko wtedy, gdy jesteśmy w pełni przekonani o ich mądrości. Teraz jest dobry czas, aby przypomnieć sobie słowa Pana, „Oczekujcie mnie, mówi Pan”. Byłoby jednak błędem, gdyby ktokolwiek z ludu Bożego myślał, że jest powołany, aby się wtrącać w jakiś sposób do postępowania świata w sprawach werbunku do wojska. Niech ludzie tego świata posługują się własnym osądem, podczas gdy poświęcony lud Boży posługuje się swoim. Słowa „niech będzie zwierzchnościom wyższym poddana” oznaczają nie tylko gotowość do służby pod przymusem, ale oznaczają również, że nie będziemy pod żadnym pozorem sprzeciwiać się ziemskim rządom. To Pan ich publicznie zgani i zniszczy. Ten posąg zostanie uderzony i starty w proch i tego nie sprawi Kościół w ciele, używając ludzkiej broni, to uczyni Kościół w chwale Królestwa, wspierany przez Boską Moc – Dan. 2:45.
Nigdy wcześniej nie było tak pilnej potrzeby, by cały lud Boży pamiętał o pouczeniu Apostoła: „Niech wasze umiarkowanie będzie znane wszystkim ludziom”. Nawet podczas omawiania Czasu Ucisku należy kłaść nacisk nie tyle na ucisk, ile na chwalebne Królestwo, które zostanie ustanowione w tym czasie za pośrednictwem ucisku. Pamiętajmy, aby teraz modlić się za sobą, a zwłaszcza za tymi, którzy znajdują się w ciężkich doświadczeniach. Wydaje się, że Pan dał Ślub jako szczególny sposób pocieszania i wspierania się nawzajem. Około 15 000 osób napisało do nas, że złożyło Ślub i dlatego należą do tego wielkiego, ogólnoświatowego Kręgu Modlitwy, który codziennie pamięta o sobie nawzajem i o wszystkich pracownikach w Królestwie Pana przed Tronem Łaski.
::R5716 : strona 197::
ZABICI, RANNI I JEŃCY
SPRAWOZDANIE TOWARZYSTWA CZERWONEGO KRZYŻA Z 1 MARCA 1915 r.
Znane gazety publikują następujące informacje:
Całkowita liczba zabitych w konflikcie europejskim do 1 marca tego roku wyniosła 2 136 000; ciężko rannych 1 150 000; lekko rannych 3 781 000; jeńców 1 764 000, co daje łącznie 8 831 000.
Te przerażające dane zostały opracowane przez Stowarzyszenie Czerwonego Krzyża i zostały dziś udostępnione przez niemiecki konsulat w Denver.
Zestawione liczby pokazują straty w następujący sposób:
Niemcy Austria Francja Anglia Rosja Łącznie
Zabici 482 000 341 000 464 000 116 000 733 000 2 136 000
Lekko ranni 760 000 618 000 718 000 185 000 1 500 000 3 781 000
Ciężko ranni 97 000 83 000 439 000 49 000 482 000 1 150 000
Jeńcy 233 000 183 000 495 000 83 000 770 000 1 764 000
Łącznie 1 572 000 1 225 000 2 116 000 433 000 3 485 000 8 831 000
Alianci, bez Belgów, Serbów i Czarnogórców, 6 034 000.
Niemcy i Austriacy, 2 797 000.
====================
::R5716 : strona 197::
OBECNE KORZYŚCI WYNIKAJĄCE Z WIARY
„A bez wiary nie można podobać się Bogu; albowiem ten, co przystępuje do Boga, wierzyć musi, że jest Bóg, a że nagrodę daje tym, którzy go szukają” – Żyd. 11:6.
APOSTOŁ Paweł podaje w tym tekście ogólną zasadę dotyczącą tego, co podoba się Bogu. Bóg nie znajduje przyjemności w obchodzeniu się z ludzkością jak z dzikimi zwierzętami. Człowiek nie został stworzony, by żyć jak zwierzę i cieszyć się przyjemnościami wynikającymi tylko ze zmysłów fizycznych. Człowiek został stworzony, by czcić swego Stwórcę i zdobyć wiedzę na Jego temat, aby uzyskać największe szczęście i błogosławieństwo płynące z używania zdolności otrzymanych od Boga.
Gdy człowiek w odpowiednim czasie dojdzie do poznania chwalebnego charakteru swego Stwórcy i celu swego własnego istnienia, i gdy będzie wzrastał w umiejętności doceniania tych rzeczy, będzie w najwyższym stopniu błogosławiony. Zdobyta wiedza przywróci pełne zaufanie do Boga wszystkim, którzy staną się uczciwymi w sercu i którzy będą pragnęli dostosować się do wielkiego celu ich Stwórcy w stworzeniu. Ludzkość jest teraz przygnieciona ciężarem grzechu i słabościami nagromadzonymi przez wieki, w niewoli szatana i jego złych rządów. Człowiek był widowiskiem Wszechświata. Był źródłem zdumienia i smutku dla wszystkich świętych istot w nieskończonych posiadłościach Boga. Jego doświadczenia, słabości, degradacja, cierpienia z powodu grzechu, przez wszystkie stulecia głosiły najpotężniejsze kazania i udzielały przekonujących praktycznych lekcji na temat skutków nieposłuszeństwa Bogu.
W Wieku Tysiąclecia wspaniały Jehowa dokona wielkiego dzieła przez Mesjasza. Będzie to dzieło otwierania wszystkich oczu od dawna zaślepionych na chwalebne światło dobroci Boga. Będzie to dzieło odetkania wszystkich uszu od dawna głuchych na głos Prawdy. Synowie ludzcy zostaną oczyszczeni ze swoich nieczystości; ich rany i gnijące wrzody będą namaszczone, opatrzone i stopniowo uleczone przez Wspaniałego Lekarza, a ich zniszczone odzienie zostanie zastąpione szatami sprawiedliwości. Pod koniec Złotego Wieku Błogosławieństw człowiek powinien stanąć odziany i przy zdrowych zmysłach, jako chwalebny obraz swego Stwórcy w ciele.
Kiedy człowiek osiągnie pełne podobieństwo do Boga, nie będzie potrzebował żadnego specjalnego rozwoju wiary, ponieważ wiara będzie jego wrodzoną cechą. Będzie miał społeczność ze swoim Stwórcą; ponownie stanie się synem Bożym. Będzie znał swego Stwórcę tak, jak nie znał Go nawet Adam w swej doskonałości. Będzie miał taką świadomość strasznej natury i skutków grzechu oraz cudownej miłości Boga w jego wyzwoleniu z grzechu, że będzie miał wyrobiony charakter, utwierdzony w sprawiedliwości i nienawiści do grzechu, który będzie dla niego wystarczającą ochroną przez całą wieczność. Po całej tej manifestacji kontrastu między sprawiedliwością a nieprawością, między chwalebnym słońcem Bożej miłości a straszliwą ciemnością i mrokiem dołu, z którego zostali podniesieni, wszyscy, którzy nadal będą miłować i woleć niewolę zepsucia, zostaną zniszczeni we wtórej śmierci.
Kiedy człowiek odpadł od swego doskonałego stanu i została ogłoszona kara śmierci, okoliczności nie ukazywały Jehowy jako kochającego Boga; a człowiek w swoim oddaleniu i grzechu myślał, że będzie szczęśliwszy, jeśli w ogóle nie będzie wiedział o Bogu. Co prawda Bóg dał wskazówkę co do nadchodzącego czasu restytucji, kiedy Nasienie niewiasty zmiażdży głowę węża, ale stwierdzenie to było niejasne. Tak więc, z nielicznymi wyjątkami, ludzie starali się zapomnieć o Bogu, nie poświęcając Mu miejsca w swoich myślach i uczuciach. Stopniowo coraz bardziej oddalali się od Niego.
„NADZIEI NIE MAJĄCY I BEZ BOGA”
Św. Paweł komentując ten fakt, oświadcza, że Bóg oddał ludzkość na pastwę zdeprawowanego umysłu. Ponieważ nie chcieli Go znać, pozostawił ich na ich złej drodze, aby podążali za pożądliwościami swoich zdeprawowanych umysłów i przez smutne doświadczenie poznali gorzkie owoce grzechu oraz nędzę, próżność i nieszczęście, jakie on przynosi. Przewrotne serce człowieka musi zostać skruszone, zanim będzie mógł zdać sobie sprawę ze swego stanu, który Apostoł określił słowami: „nadziei nie mający i bez Boga”! Ludzkość ma za sobą gorzkie doświadczenia
::R5717 : strona 197::
i staczała się z jednej głębi deprawacji w drugą, tak że obecnie tak bardzo oddaliła się od Boga przez niegodziwe uczynki i samowolę, że wielu nie wie, że Bóg istnieje. Inni przywołują do swoich umysłów demona, którego czczą jako Boga. Tak więc biedny świat znajduje się dziś w opłakanym, zdezorientowanym i pogrążonym w ciemności stanie.
Wielu wierzy, że istnieje jakieś prawo Natury, jakieś prawo rozwoju i postępu i dlatego mówią o Naturze jako o Bogu – bezosobowym bogu. Nie mogą czcić takiego boga, ponieważ bezosobowy bóg nie mógłby im współczuć ani wybawić ich z kłopotów. Biblia jednak ukazuje Boga rozumnego, Boga współczującego, Boga, który troszczy się o swoje stworzenia i który ma cudowny plan przywrócenia ich do swego chwalebnego podobieństwa. Jakże się cieszymy, że znamy tego kochającego, żywego Boga! Jakże się cieszymy, że dopuścił nas do tajemnic swoich zamysłów, że wyjawił nam swój cudowny Plan przed inauguracją tego wspaniałego dzieła! Jakże radują się nasze serca, wiedząc nie tylko o naszym własnym chwalebnym udziale i miejscu w tym wielkim Planie, ale także o błogosławieństwach, które wkrótce spłyną na to biedne, wzdychające stworzenie!
BŁOGOSŁAWIEŃSTWA PROPORCJONALNE DO WIARY
W miarę jak lud Boży nawiązuje z Nim bliską serdeczną społeczność, w miarę jak słyszy Jego głos przemawiający do niego przez dawnych proroków, przez Jezusa i Jego apostołów oraz przez Jego codzienną opatrzność, słyszy dobre poselstwo, chwalebne poselstwo, które zapewnia go o Jego miłującym współczuciu, o Jego wielkiej mocy i o Jego zamiarze użycia tej
::R5717 : strona 198::
mocy dla wyzwolenia i błogosławienia całego świata. Jak zapewnia nas samo Pismo Święte, jest to Poselstwo „wielkiej radości dla wszystkich ludzi”. Niektórzy mogą uwierzyć i przyjąć to dobre Poselstwo łatwiej niż inni, a im pełniej ktoś je przyjmie, tym bardziej będzie błogosławiony. Zarówno wiedza, jak i wiara są niezbędne do otrzymania tego błogosławieństwa. Niektórzy nie są teraz zdolni do tego, by uwierzyć, a inni nie mają wiedzy. Ci, którzy nie mają wiary, będą musieli poczekać do następnego Wieku.
Niektórzy mogą patrzeć w przestrzeń kosmiczną i za pomocą nowoczesnych urządzeń i obliczeń matematycznych ustalić odległość do Słońca, centrum naszego własnego Układu Słonecznego. Za pomocą teleskopu mogą przeczesywać rozległe przestrzenie Wszechświata i zobaczyć coś z jego wielkości i chwały. Mogą badać ruchy planet na ich różnych orbitach i przewidywać ich przyszłe pozycje. Mogą również stwierdzić, że istnieje ogromny zbiór struktur w wielkim materialnym Wszechświecie. Zaprawdę, „[…] Niebiosa głoszą chwałę Boga, a firmament obwieszcza dzieło jego rąk. Dzień dniowi opowiada słowo, a noc nocy oznajmia wiedzę. Nie ma języka ani mowy, w których nie słychać ich głosu. Ich zasięg rozchodzi się po całej ziemi i na krańce świata ich słowa […]” – zob. Leeser i R.V.
Ale ci mądrzy ludzie, którzy studiują te cudowne dzieła Wszechmogącego, ani nie doceniają miłości Boga zamanifestowanej w Jego Synu, naszym Odkupicielu, ani nie są nawet jej świadomi. Oni mają pewną wiedzę o Mocy Bożej, ale bardzo niewielu z nich docenia Jego charakter. Jak słusznie powiedział Apostoł Paweł: „[…] w mądrości Bożej świat nie poznał Boga przez mądrość […]” (1 Kor. 1:21). Jehowa nie pragnie, aby ktokolwiek poznał Go inaczej, jak tylko w wyznaczony przez Niego sposób. Ludzka mądrość nie może Go odnaleźć.
Bóg poszukuje teraz tylko tych, którzy posiadają prawdziwą mądrość, ponieważ zdają sobie sprawę z własnej niedoskonałości, potrzeby instrukcji i przewodnictwa, i którzy potrafią wykazać się niezbędną wiarą, gdy jest im przedstawiane Boże Poselstwo. Wszyscy inni będą w stanie docenić Poselstwo w nadchodzącym Wieku Błogosławieństw. Ci, którzy są teraz zbyt mądrzy w swojej zarozumiałości, zostaną doprowadzeni do skruszonego i pokornego stanu umysłu przez upokarzające doświadczenia. Łatwowierni otrzymają prawdziwą wiedzę, która doprowadzi ich do prawdziwej wiary.
Wiele szlachetnych umysłów jest przepełnionych mądrością tego świata. Myślą o potężnym Wszechświecie z jego milionami układów planetarnych przemierzających nieskończoną przestrzeń. Patrzą na Ziemię i myślą o stosunkowo niewielkich rozmiarach małej planety, na której żyjemy. Dzięki mocy mikroskopu badają cudowną budowę roślin i kwiatów. Analizują cuda struktury cząsteczek i atomów materii, a także budowę mikroskopijnych drobnoustrojów i roztoczy. Potem kręcą głowami i mówią: „Cóż to za pomysł, by Bóg o tak nieskończonej Mocy chciał interesować się ludzkością? On jest zbyt zajęty, by się o nas troszczyć!” Oni muszą poczekać na czas bardziej sprzyjający dla ich oświecenia. Na razie Pan może mieć do czynienia tylko z tymi, którzy mają z natury trochę wiary i którzy zdobyli wystarczającą wiedzę o Nim samym i o Jego charakterze, aby uwierzyć w Jego Miłość i pragnąć, nawiązać z Nim społeczność i łączność.
SZCZEGÓLNA KLASA, KTÓRĄ OBECNIE SIĘ ZAJMUJE
Podstawą argumentu Apostoła w naszym tekście jest to, że wiara jest niezbędna, aby przystąpić do Boga. Bóg nie przyjmie nikogo, kto nie ma wiary. Paweł opowiada o wierze Starożytnych Godnych, którzy odnieśli takie zwycięstwa dzięki swojej wierze i którzy otrzymali świadectwo, że podobali się Bogu. Następnie oświadcza, że ktokolwiek chce teraz przyjść do Boga, musi uwierzyć. Są tacy, którzy są pociągani do Pana, którzy pragną przyjść do Niego. Są też inni, którzy pragną uciec od Niego jak najdalej i trzymać się z daleka. Ci nie mają prawdziwej wiedzy o Bogu, bo ich umysły zaślepił „[…] bóg świata tego […]” – 2 Kor. 4:3,4.
Klasa, o której mowa w naszym tekście, jako przychodząca do Boga lub chcąca do Niego przyjść, odczuwa głód serca za swoim Stwórcą – tęsknotę za Nim, której nic innego nie może zaspokoić. Mówią sobie: „Jest Bóg, który mnie stworzył. Im więcej uczę się o rozległym Wszechświecie i o mojej własnej anatomii, tym bardziej dostrzegam Mądrość i Moc Boga i tym bardziej zdaję sobie sprawę z mojej własnej małości, słabości i potrzeb. Moja dusza woła do tego wielkiego Boga i powiedziano mi, że dokonał On objawienia samego siebie, że niektórym dawnym prorokom wyjawił fakt, że interesuje się swoimi ludzkimi stworzeniami. Zamierzam zbadać, co On ogłosił przez tych Swoich sług. Powiedziano mi również, że On objawił Siebie, a następnie Swoją miłość przez Jezusa Chrystusa, Swojego Syna; i że ten Syn Boży przyszedł na ziemię i umarł za grzesznego człowieka, aby ten mógł żyć. Jeśli Bóg naprawdę dał człowiekowi Swoje Poselstwo, ja chcę tego Poselstwa; zbliżę się do tego Boga, abym i ja mógł otrzymać Jego błogosławieństwo”.
Pan zachęca wszystkich takich przez Swoje Słowo. Mówi: „Przybliżcie się do Mnie, a Ja przybliżę się do was”. A gdy ci przychodzą, starając się poznać Jego wolę, On staje się tym, który wynagradza ich wiarę. Wskazuje im Tego, który jest Przebłaganiem za grzechy wszystkich, którzy do Niego przychodzą. Daje im do zrozumienia, że ci, którzy przychodzą do Niego w sposób wyznaczony przez Niego, mogą mieć Zbawiciela jako swojego Orędownika, na warunkach wiary i poświęcenia, aby złożyć swoje życie w ofierze z Nim. W ten sposób krok po kroku dochodzą do pełni zbawienia i wchodzą do Miejsca Najświętszego przez krew krzyża. Zostają przyjęci w Umiłowanym.
ŁATWOWIERNOŚĆ NIE JEST WIARĄ
Wielu wyobraża sobie, że mają wiarę, podczas gdy w rzeczywistości mają tylko łatwowierność. Ich tak zwana wiara nie jest oparta na Słowie Bożym i Jego obietnicach. Taka łatwowierność z pewnością zawiedzie, gdy nadejdzie czas wielkiej próby. Łatwowierność jest przyjmowaniem czegoś bez dobrego powodu, bez pewnych dowodów. Wiara, przeciwnie, jest przyjęciem danej rzeczy, ponieważ mamy niepodważalne dowody na jej istnienie, jej prawdziwość i wiarygodność. Gdy praktykujemy wiarę w Boga, zbliżamy się do Niego coraz bardziej.
Słowa Mistrza brzmią: „według wiary waszej niechaj się wam stanie”. Każde ćwiczenie wiary opiera się na czymś rzeczywistym i konkretnym dla wiary. Istnieje umysłowa i fizyczna lub zewnętrzna namacalność wiary. Prawdziwa mądrość szuka tych dwóch podstaw wiary. „Tajemnica Pańska objawiona jest tym, którzy się go boją, a Przymierze Swoje oznajmuje im”.
Tacy wzrastają w wierze, gdy kroczą ścieżką posłuszeństwa. Wiara i posłuszeństwo są jak nasze dwie stopy. Najpierw stawiamy jedną, potem drugą, a potem pierwszą; i tak rozwijamy się w wierze, postępując w duchu posłuszeństwa, podążając tam, gdzie Pan wskazuje nam drogę. „Przez wiarę chodzimy, a nie przez widzenie”. Ale mamy dobre, konkretne dowody w całej naszej podróży do Nieba. Poza wszystkimi innymi dowodami prawdziwy chrześcijanin ma w swoich osobistych doświadczeniach liczne dowody miłości i troski naszego Ojca. Mistrz powiedział: „Izali dwóch wróbelków za pieniążek nie sprzedają, a wżdy jeden z nich nie upadnie na ziemię oprócz woli Ojca waszego”. […] nad wiele wróbelków
::R5717 : strona 199::
wy zacniejszymi jesteście” (Mat. 10:29,31). W miarę postępu na wąskiej drodze dziecko Boże poznaje pełnię znaczenia tych słów naszego Pana.
WIARA PRAWDZIWĄ PODSTAWĄ
Tak więc chrześcijanin, który kroczy blisko swego Mistrza, dostrzega prawdę słów Apostoła, że „[…] wiara jest gruntem tych rzeczy, których się spodziewamy, i dowodem [pewnością, przekonaniem], rzeczy niewidzialnych” (Żyd. 11:1). Wiara jest nie tylko gruntem lub podstawą dla naszych nadziei (sama również ma podstawę w sprawdzonych faktach), ale jest prawdziwą podstawą – można powiedzieć, że jest podstawą dla umysłu, która pobudza i rozjaśnia umysł. Wiara nie jest rzeczą, którą możemy trzymać w ręku lub chodzić po niej nogami. Staje się jednak siłą dla naszych umysłów, w miarę jak czynimy postępy w poznawaniu Boga i rzeczy, które Bóg ma do zaoferowania tym, którzy miłują Go ponad wszystko i którzy starają się służyć Mu z miłością i oddaniem. Wiara staje się dla nas tak realna i namacalna, jak każda substancja materialna, a nawet bardziej, ponieważ te rzeczy, których trzyma się nasza wiara, są wieczne.
====================
::R5718 : strona 199::
„GODZINA POKUSZENIA”
„Żeś zachował słowo cierpliwości mojej, ja też cię zachowam od godziny pokuszenia, która przyjdzie na wszystek świat, aby doświadczyła mieszkających na ziemi” – Obj. 3:10.
NASZ Pan, jak rozumiemy, adresował te słowa do „anioła Kościoła w Filadelfii”, a wypełniły się one w okresie, który wówczas, gdy rozpoczęło się Żniwo Wieku Ewangelii, dobiegał końca. Nie myślimy, że każdy z okresów, przedstawionych w poselstwach do różnych Kościołów, ma dokładnie wyznaczony początek i koniec. Rozumiemy raczej, że każdy z nich zawierał się w pewnym ogólnym przedziale czasowym i że okresy te zachodziły na siebie. Zatem okres wierności Słowu Bożemu, o którym mówi nasz tekst, wydaje się dość długi, podobnie jak okres Laodycei, w którym teraz żyjemy, obejmuje pewien dłuższy okres, który jednak, jak sądzimy, prawie się skończył.
Przez długi czas Słowo Boże było mało cenione. Zmiana tego podejścia, przejście od powierzchownego do wnikliwszego badania Słowa Bożego, dokonywało się stopniowo. Dwaj Świadkowie Boży, Stary i Nowy Testament przez długi czas byli odziani w wory martwych języków, lecz stopniowo wznosili się do nieba, miejsca zaszczytu i potęgi, jak to symbolicznie opisuje Pismo Święte (Obj. 11:3-12). Nieco później rozpoczęło się powszechne głoszenie, że nadszedł czas Drugiego Adwentu Chrystusa. Tę działalność nazywano niekiedy ruchem Wolffa, a niekiedy ruchem Millera; pierwszy bowiem prowadził ją w jednej części świata, a drugi w innej. W tym czasie w Ameryce znajdowali się przedstawiciele najbardziej postępowej myśli na świecie. Ogłaszanie Królestwa Chrystusowego było niezwykłym ruchem, do którego, jak wierzymy, nawiązuje nasz Pan w przypowieści o Dziesięciu Pannach, które się obudziły i przygotowały swoje lampy. Był to jednak fałszywy alarm. Oblubieniec nie przyszedł.
ZAWÓD RUCHU MILLERA BYŁ PRZESIEWANIEM
Ten zawód spowodował przesiewanie wśród ludu Bożego. Niektórzy jeszcze bardziej zainteresowali się Biblią jako Słowem Bożym i nie zwątpili, natomiast inni stali się hardzi i sceptyczni, twierdząc, że Biblia jest głupią starą księgą i każdy, kto, przywiązuje jakąkolwiek wagę do jej proroctw, musi mieć słabą głowę itp. Nie trzymali się Słowa Bożego, lecz odrzucili jego świadectwa. Obietnice i proroctwa biblijne, odnoszące się do Drugiego Przyjścia Mistrza, choć niepodważalne i liczne, zostały porzucone przez większość wielkich nauczycieli. W rezultacie ludzie niewiele wiedzieli o Biblii. Z pewnością ich wiara nie mogła być większa niż ich wiedza.
Działalność ruchu Millera spowodowała pewien podział pomiędzy tymi, którzy wytrwale wierzyli Bożemu Słowu a tymi, którzy tę wiarę utracili. Ta niezłomna, cierpliwa wiara prawdziwych Świętych Bożych jest zachowaniem tego, co, jak sądzimy, nasz tekst określa jako: „słowo cierpliwości mojej”. Dlatego powszechna godzina pokuszenia miała przyjść nie na nich, ale na tych, którzy nastali po nich – na Kościół Laodycejski. Kościół Filadelfijski, który cierpliwie zniósł tak srogi sprawdzian wiary, nie miał być poddany tej ostatniej próbie.
„Godzina pokuszenia” nadeszła teraz. Ta godzina pokuszenia była okresem Żniwa, które doświadczyło lud Pański pod wieloma względami i objawiło, kto jest wierny Słowu Boga, a kto nie. Wykazało, że większość wyznaniowych chrześcijan – możliwe, że ponad trzy czwarte – straciła wiarę w Biblię i dała się omamić różnym fałszywym i zwodniczym teoriom naszych czasów – przez ewolucję, wyższy krytycyzm, Chrześcijańską Naukę, teozofię, spirytyzm, Nową Myśl itp. Ludzie odrzucili wiarę, lojalność wobec Słowa Bożego. Nie potrafią ostać się w tym „dniu złym”.
CHWILOWY UPADEK WIARY
Próby tego „dnia złego” nie kończą się na Kościele – „na Domu Bożym” – chociaż tam się rozpoczynają. Godzina pokuszenia „przyjdzie na wszystek świat, aby doświadczyła mieszkających na ziemi”. Pokuszenie, próba, dotknęły ludzi każdej narodowości, zwłaszcza chrześcijaństwa we wszystkich sferach jego oddziaływania. W srogich doświadczeniach, które wielu przeżywało, niektórzy zwątpili w istnienie Boga. Nie mogą sobie wyobrazić Boga, który dozwala na nieszczęścia, jakie już nadeszły i na jeszcze większe, jakie mają nadejść! Nie znając wspaniałego Planu Boga, nie widzą przyszłego, pełnego chwały rezultatu obecnych warunków, który jest jak złota poświata wokół ciemnej chmury, ogarniającej cały świat i zupełnie stracą zaufanie do Najwyższego Rządu. Biedna ludzkość w swojej niewiedzy i zaślepieniu, nie została oświecona przez Słowo Boże, nie wie o nadchodzącym Królestwie oraz o celu i sposobie jego ustanowienia.
Obecny kryzys jest z pewnością wielką próbą dla całego świata. Znaczną jego część stanowi nominalny kościół, a w obecnym czasie doświadczeń i wstrząsów wszystkie systemy kościelne rozpadną się na kawałki. Babilon upadnie, bo nie jest w stanie ani nie jest godny, aby ostać się w tym wielkim Dniu Próby. I wielki będzie jego upadek! Sądzimy, że na krótki czas będzie to oznaczać powszechne zniszczenie wiary – upadek wiary. Takie wydaje się znaczenie proroctwa – „Albowiem Pan powstanie jako na górze Perazym, a rozgniewa się jako w dolinie Gabaon, aby wykonał sprawę swoję, niezwyczajną sprawę swoję i aby dokończył sprawy swojej, niezwyczajnej sprawy swojej” (Iz. 28:21).
::R5718 : strona 200::
Ci, którzy tego nie zrozumieli, ponieważ nie zważali na Słowo Pana, będą zupełnie nieprzygotowani.
KOŚCIÓŁ FILADELFIJSKI ZOSTANIE ZACHOWANY
Sądzimy, że w odniesieniu do Kościoła Filadelfijskiego i jego zachowania od godziny pokuszenia, Pan prawdopodobnie miał na myśli to, że niektórzy z Kościoła tamtej epoki dożyją do obecnego czasu i że nie zostaną poddani szczególnym próbom tej godziny. Jako przykład przypominamy sobie pewnego bardzo zacnego starszego dżentelmena, który w tym czasie miał około dziewięćdziesięciu lat. Był pastorem w pewnym kościele. Prawdę na czasie przyjmował z wielką radością i głosił ją z wielką gorliwością, był jednak otoczony tak wielką opozycją w domu i kościele, do którego był przywiązany jako pastor, że zaczął powątpiewać we własną umysłową ocenę. Najwyraźniej pomyślał: „Dochodzę do dziewięćdziesiątki, zatem nie mogę polegać na moim rozsądku. Nawet gdy idę ulicą, potrzebuję, aby ktoś mnie podtrzymywał albo muszę się na kimś oprzeć, aby nie upaść. Gdybym miał pewność, że taka jest wola Pana, byłbym gotów znieść każdą opozycję. Ale nie jestem pewien”.
Niekiedy myśleliśmy o tym starszym dżentelmenie jako o przedstawicielu licznego grona i bardzo mu współczujemy, że nie był w stanie zająć swojego stanowiska i nie opuścił Babilonu. Werset, który rozważamy, naprawdę pociesza nasz umysł w odniesieniu do niego i jemu podobnych. Wydawali się lojalni wobec Słowa Boga i wierni mu w takim stopniu, w jakim potrafili je zrozumieć. Prawdopodobnie nikt z nich, nawet jeśli dożyje do Żniwa, nie zostanie potraktowany tak samo, jak ci z okresu Żniwa. Oczywiście nie jesteśmy tego pewni. Wiemy jedynie, że Pan obiecał tym z okresu Filadelfii, że zostaną im oszczędzone próby, jakie obecnie dotykają Kościół Laodycejski i świat.
====================
::R5718 : strona 200::
KOMU JESTEŚMY POSŁUSZNI, TEGO JESTEŚMY SŁUGAMI
„Byliście bowiem niegdyś ciemnością, a teraz jesteście światłością w Panu. Postępujcie jako dzieci światłości” – Efez. 5:8 (BW).
JAN, umiłowany Apostoł Jezusa napisał: „Bóg jest światłość, a żadnej ciemności w nim nie masz”. Ta figura retoryczna przenika całą Biblię. Światło zawsze oznacza Prawdę i sprawiedliwość, a ciemność przedstawia błędy, przesądy i grzechy. Nasz Pan Jezus, będąc w zupełnej harmonii z Ojcem, był Światłością świata. W tym właśnie celu przyszedł na świat. Jednym z tytułów, jaki przybrał był: „[…] Jam jest światłość świata […]” (Ew. Jana 8:12). Chociaż był na świecie, świat Go nie poznał. Kochali raczej ciemność niż światło, ponieważ ich uczynki były złe.
Apostoł Paweł wyjaśnia, że ciemność tego świata pochodzi bezpośrednio lub pośrednio od Przeciwnika. Mówi, że: „Bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych”. Następnie tłumaczy nam, dlaczego tak się dzieje. Szatan czyni to, „aby im nie świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej, który jest wyobrażeniem Bożem”, aby ich serca nie były oświecone. Aby ludzi odwrócić od Boga, Szatan stawia światłość za ciemność a ciemność za światłość. Stało się to głównie za sprawą dobrych ludzi, których Szatan wykorzystał jako swoje narzędzia, w większym lub mniejszym stopniu, chociaż oni nie byli tego świadomi. Tak naprawdę ciemność na świecie jest bardzo wielka i mało jest tych, którzy widzą prawdziwą światłość. W ten sposób Apostoł modli się za Kościół, aby oczy ich zrozumienia zostały oświecone, wskazując, że oczy nawet poświęconego ludu Bożego nie są w pełni oświecone, nie są w pełni otwarte. Modli się o to, aby mogli
::R5719 : strona 200::
zrozumieć, jaka jest długość, szerokość, wysokość i głębokość miłości Bożej, miłości Chrystusowej, która przewyższa wszelkie zrozumienie.
Dostrzegamy więc, że widzieć Boga – to zrozumieć Prawdę, poznać głębokie sprawy Boże – to znaczy mieć prawdziwe, chwalebne pojęcie o Wszechmocnym, o Jego charakterze i Planie. Wiemy, że Przeciwnik stara się trzymać nas w ciemności i że Bóg dozwala na to przez pewien czas, bo on dozwala, aby nieświadomość, przesądy, grzech i ciemność otaczały ludzkość. Ale ci, którzy uczą się o Zbawicielu, którego Bóg zapewnił i którzy oddali się w Jego ręce, którzy badają Boże Słowo, a przez to walczą z ciemnością błędu, przesądów i słabości, otwierają im się szerzej oczy. A kiedy tak postępują, ich charaktery stają się coraz silniejsze. Te bitwy służą więc dobremu celowi. W związku z tym powinniśmy prowadzić dobry bój z grzechem i samolubstwem.
PRZEJŚCIE Z CIEMNOŚCI DO ŚWIATŁOŚCI
Można zadać pytanie, w jaki sposób przechodzimy z jednej grupy do drugiej, jak zmieniliśmy się z dzieci ciemności w dzieci światłości. Byliśmy kiedyś zaliczani do tych, co byli w ciemności. Wcześniej żyliśmy w niewiedzy i nie rozumieliśmy Boga – w niewierze. Byliśmy pogrążeni w przesądach Ciemnych Wieków. Ale obecnie cieszymy się światłem. Nikt z nas nie cieszy się jeszcze pełnym światłem, lecz niektórzy rosną szybciej niż inni w łasce, wiedzy i miłości. Po naszym spłodzeniu z Ducha rozwijamy owoce tego Ducha i jesteśmy przemieniani w umyśle, a ostatecznie udoskonaleni w Pierwszym Zmartwychwstaniu.
Ta przemiana z ciemności do światłości dokonuje się w mniej lub bardziej stopniowy sposób. Na początku potrzebna była nam wiedza, aby mieć pewną miarę, choć trochę przebłysku światła. Jeśli więc mieliśmy to szczęście, jako przeciętni ludzie, dostrzec przebłysk Boskiej dobroci i logicznie ocenić co jest Prawdą a co błędem, co jest rozumne a co nierozsądne, to już od naszego urodzenia znaleźliśmy się w korzystnych warunkach. Pan sugeruje, że nie wszyscy są powołani, nie wszyscy są pociągani (Ew. Jana 6:37,44; 1 Kor. 1:26-29). To, że zobaczyliśmy tyle światła, zanim poświęciliśmy się Bogu przez Chrystusa, oznacza, że okoliczności nam sprzyjały; bądź okoliczności przy naszym urodzeniu, bądź też warunki naszego wychowania i otoczenia. Pod wpływem tych korzystnych sytuacji nasze oczy zostały do pewnego stopnia otwarte i staliśmy się coraz to bardziej przygotowani, aby poświęcić wszystko i ujrzeć to światło.
Jeśli jednak nie mamy właściwego usposobienia, to gdy otrzymamy, choć odrobinę tego światła, to wolimy raczej powrócić do ciemności, niż chodzić w świetle i doświadczać trudów i prób, które przyniesie wierność takiemu światłu. Abyśmy byli godni otrzymać więcej światła, musimy mieć taki charakter, który będzie podążał za tym światłem, gdy go dostrzeżemy. „Jeźli kto chce iść za mną” – powiedział Mistrz – „niechajże samego siebie zaprze, a weźmie krzyż swój, i naśladuje mię!” – niech wyrzeknie się własnej woli, zaprze samego siebie, umrze dla siebie i zupełnie odda się w ręce Pana.
„DZIECI ŚWIATŁOŚCI” BĘDĄ WYPRÓBOWANE
Dla tych, którzy niewyraźnie widzą, jest to poważny problem. Ale ci, co miłują sprawiedliwość, a nienawidzą nieprawość, pójdą za światłością bez względu na koszty.
::R5719 : strona 201::
Pan jest dla nich łaskawy i gdy oddają Mu siebie, zgodnie z Jego warunkami, daje im spłodzenie z Ducha Świętego. To jest początek przypływu nowego światła, albowiem cielesny człowiek nie pojmuje głębokości Bożych, ponieważ one są duchowo rozsądzane i tylko duchowo można je zrozumieć (1 Kor. 2:9-14). Następnie Apostoł stwierdza, że my, Kościół, jesteśmy w stanie zrozumieć to wszystko, nawet głębokie zagadnienia Boże, ponieważ jesteśmy spłodzeni przez Boga, spłodzeni jako Nowe Stworzenia, do nowej natury. Nie zrozumiemy ich wszystkich na początku, ale coraz więcej jest nam objawianych, w miarę jak czynimy postępy na wąskiej drodze. To duchowe zrozumienie jest przewodnim światłem, inspiracją do sprawiedliwości, ono roznieca entuzjazm do sprawiedliwości. W ten sposób stajemy się dziećmi światłości.
Kiedy raz staliśmy się dziećmi światłości, czekają nas próby i udręki. Pan Jezus mówi nam, że jeśli chcemy być wierni światłu, musimy pozwolić, aby nasze światło świeciło tak, aby ukazywało chwałę naszego Ojca w Niebie. Ostrzega nas, że wielu nie doceni naszych dobrych uczynków, ale będzie fałszywie mówić przeciwko nam wszystko, co złe, ze względu na Jego imię. On zapewnia nas, że dzieci ciemności nienawidzą dzieci światłości, ale zachęca nas, abyśmy w tych doświadczeniach „radowali się i weselili; albowiem zapłata wasza obfita jest w niebiesiech”. Takie jest usposobienie dzieci światłości, że będą cieszyć się nawet w czasie prześladowania i ucisku. Gdy pozwolą światłu i Prawdzie świecić, błąd zostanie ujawniony tym, co mają właściwe zrozumienie i szlachetne serce. Dzieci ciemności i błędu będą rozgniewane na nas za wykazywanie błędów, w jakich oni są zakorzenieni i będą prześladować nas, tak jak prześladowali Mistrza.
OSTATECZNA PRÓBA KOŚCIOŁA
Rozsądnym jest oczekiwać, że nadejdzie jeszcze taki czas, gdy wszyscy wierni Panu będą traktowani w podobny sposób jak nasz Pan. Rzeczywiście, ten czas już nadchodzi. Każdy z nas powinien założyć zupełną zbroję światłości, abyśmy byli w stanie ostać się we wszelkich prześladowaniach, jakie mogą spaść na nas od zaślepionych sług Przeciwnika. To niekoniecznie znaczy, że narzędzia Szatana są mordercami i oprawcami. Kiedy patrzymy wstecz, na Pierwszy Adwent naszego Pana, to widzimy, że ci, którzy byli najskuteczniej używani przez Przeciwnika przeciwko naszemu Panu Jezusowi, byli głównymi przywódcami religijnymi, uczonymi w Piśmie, faryzeuszami, doktorami żydowskiego prawa – rzekomo mężami Bożymi i przywódcami Jego ludu. Pan powiedział: „Komu jesteście posłuszni, tego jesteście sługami”. Dlatego ci, którzy prześladowali Mistrza i ostatecznie Go ukrzyżowali, byli sługami Szatana, bez względu na to, za czyich sług się uważali.
Nie powinniśmy jednak rozumieć, że będą oni za to skazani na wieczne męki. Należy też pamiętać, że oni byli sługami Szatana częściowo z powodu nieświadomości. Jak powiedział Apostoł Piotr Żydom w Dniu Pięćdziesiątnicy: „Wiem, żeście to z niewiadomości uczynili, jako i książęta wasi”. Św. Paweł również poświadcza ten fakt, mówiąc: „Bo gdyby byli poznali, nigdy by Pana chwały nie ukrzyżowali”. Uczynili to, ponieważ byli zaślepionymi sługami Szatana. Gdyby ich serca były szczere i pokorne, byliby w stanie zobaczyć, podobnie jak wierny „ostatek” z Izraela, jak „prawdziwy Izraelita”. Żydzi, którzy ukrzyżowali Jezusa, doświadczyli za to strasznego ucisku, lecz już wkrótce „[…] patrzyć będą na mię [oczami wiary], którego przebodli; i płakać będą nad nim płaczem, jako nad jednorodzonym […]”, a Bóg na nich „[…] wyleje […] Ducha łaski i modlitw” – Zach. 12:9,10.
Prawdopodobnie i dzisiaj żyją dobrzy ludzie, którzy są sługami Szatana i o tym nie wiedzą. Ale jeśli ktoś o tym wie, a mimo to postępuje tak źle, to wydaje się, że będzie miał bardzo poważny rachunek do wyrównania. Tylko Bóg zna winy każdego z nich. Nadchodzi ogólne oświecenie i w wielkim rozczarowaniu znajdą się ci, którzy, z powodu niewierności byli narzędziami Przeciwnika, by prześladować, złorzeczyć i trapić prawdziwe dzieci Boże, które wiernie głosiły Prawdę taką, jaka jest w Chrystusie Jezusie.
===================
::R5720 : strona 201::
W JAKI SPOSÓB GŁOSIĆ PRAWDĘ
„Lecz mówiąc Prawdę w miłości, wszyscy wrośli w Tego, który jest Głową – w Chrystusa” – Efez. 4:15, (TNP).
PRAWDA zawsze powinna być opowiadana z pokorą, ale bez strachu. Chrześcijanin nie może głosić niczego innego jak tylko Prawdę. Jeśli jest on kaznodzieją Ewangelii, to kiedy Prawda do niego dociera, nie powinien nadal głosić błędu, tylko dlatego, że zgromadzenie, które go zatrudnia, nie chce tej Prawdy. Człowiek światowy stojący na ambonie nie ma żadnych wyrzutów sumienia. Może powiedzieć: „Daję tym ludziom to, czego chcą. Płacą mi pensję, więc jest to czysto biznesowe przedsięwzięcie”. Człowiek światowy, który nazywa siebie sługą Chrystusa, zająłby takie stanowisko, ponieważ nigdy nie otrzymał Ducha, usposobienia, Prawdy – spłodzenia z Ducha Świętego.
Ale ktoś, kto przyjmuje Prawdę, miłując ją, kto chłonie jej ducha, powie: „Teraz widzę, że wiele z tego, co głosiłem przez lata, było szkodliwe, hańbiące Boga, fałszywie przedstawiające Jego charakter i przynajmniej w pewnym stopniu odwracające ludzi od Prawdy. Jest to całkowicie przeciwne temu, co chcę czynić. Nie mogę dłużej szerzyć błędu. Przecież nie jestem ambasadorem denominacji czy zgromadzenia, jestem ambasadorem Boga. Nie jestem sługą tego zgromadzenia, ale sługą Pana. Gdybym nadal głosił błąd, kiedy poznałem Prawdę, byłbym winny przed Bogiem”.
ZASZCZYT, ABY BYĆ AMBASADOREM
Taki wierny sługa Boży przez swą bezkompromisową postawę, traci swoje stanowisko i zaszczyty wśród ludzi. Na to jednak nie powinien zważać; ponieważ zamiast tego może zyskać łaskę i błogosławieństwo Pana. Ten wspaniały Apostoł oświadczył, że wszystko poczytał za stratę i marność, aby pozyskać Chrystusa i „znaleźć się w Nim” – aby zdobyć miejsce w wiecznym Królestwie Mesjasza. Ci, którym się to powiedzie, zdobędą „perłę bardzo drogą”. Tak więc opowiadanie Prawdy jest absolutnie niezbędne w życiu Chrześcijanina. Prawda Słowa Bożego ma być nade wszystko chroniona w sercu dziecka Bożego i powinno ono doceniać ten błogosławiony przywilej mówienia o niej.
Nasza zdolność przemawiania, przekazywania innym naszych myśli, jest największą mocą, jaką posiadamy – najbardziej dalekosiężną. Jest to potężny czynnik dobra lub zła, Prawdy lub błędu. Przywilej opowiadania Prawdy, wyznawania Chrystusa przed ludźmi, czy to publicznie, czy prywatnie, jest wielkim zaszczytem. Aby być miłym sługą dla Pana, który może być skutecznie użyty
::R5720 : strona 202::
przez Niego, trzeba głosić Prawdę w miłości. Kiedy ktoś dopiero co wszedł do rodziny Bożej, można mniej się od niego spodziewać niż od tego, który znajduje się w tej rodzinie dłuższy czas. My, jako drogie dzieci Boże mamy wzrastać na podobieństwo naszego drogiego Starszego Brata, naszego Wzoru, naszej Głowy. „Rośnijmy w onego we wszystkiem”. Mamy uznać, że On jest Głową Kościoła i że jeśli mamy być członkami Jego Ciała w chwale, musimy się rozwijać. Mamy przynosić owoce Ducha Świętego, abyśmy mogli być zakwalifikowani do udziału w przyszłym chwalebnym Królestwie, które ma błogosławić świat.
„WYRAŻENIE POGŁĘBIA WRAŻENIE”
Mamy pełnić naszą misję ambasadora – mamy wychwalać Tego, który powołał nas z ciemności do cudownej swojej światłości. Opowiadając o Poselstwie Jego Łaski, będziemy rozwijać się duchowo. Bo „kto nasyca, sam też będzie nasycony”. Jeśli będziemy głosić Prawdę ze szczerego, gorliwego i kochającego serca, sami będziemy coraz bardziej nią napełnieni. „Nie jeden udziela szczodrze, a wżdy mu przybywa; a drugi skąpi więcej niż trzeba, a wżdy ubożeje” – do ubóstwa ducha. Kiedy udzielamy innym, nasz własny zasób błogosławieństw się powiększa. Mamy codziennie rozwijać tą cechę miłości. Dlaczego? Ponieważ to uczyni nas podobnymi do Boga, a to jest to, czego powinniśmy najbardziej pragnąć – jedyna niezbędna rzecz.
Nasz Bóg ma jeszcze inne chwalebne przymioty oprócz Miłości, ale ten przymiot jest szczególnie dominującym, nadrzędnym przymiotem Jego charakteru. Sprawiedliwość Boża współpracuje z Jego Miłością. A Jego Mądrość nie próbuje realizować żadnych planów, których Jego Miłość by nie pochwalała. Tak więc, w miarę jak wzrastamy, ta cecha Miłości powinna być coraz bardziej widoczna. Mamy dbać o to, by nasze słowa były pełne miłości, uprzejme i łagodne. Mamy hamować wszelkie tendencje do wywyższania lub popisywania się w opowiadaniu innym o wielkim Planie Bożym. Usuńmy się z pola widzenia, aby piękno Prawdy mogło być widziane. Nasz sposób przedstawiania Poselstwa innym ma wiele wspólnego z jego skutecznością. Mówiąc Prawdę w miłości, nie tylko dokonamy więcej dla innych, ale to Poselstwo będzie również bardziej utrwalone w naszych własnych umysłach.
Ktokolwiek docenia te Boskie sprawy, a następnie opowiada o nich z miłością i szczerością dozna błogosławieństw w swoim własnym sercu i umyśle, a Prawda stanie się dla niego jaśniejsza i słodsza. Pomagając innym, będzie pomagał sobie. W ten sposób różne zarysy Planu Bożego staną się coraz mocniej wyryte w jego umyśle.
NATURALNE CECHY WYMAGAJĄ POWŚCIĄGLIWOŚCI
Zauważyliśmy, że silne charaktery, które przychodzą do Chrystusa, potrzebują szczególnej czujności w głoszeniu Prawdy. Ci, którym z natury brakuje wojowniczości, nie byliby skłonni do wywierania silnego nacisku na innych, by przyjęli Prawdę. Gdyby ich Poselstwo nie spotkało się z przychylnym przyjęciem, prawdopodobnie pomyśleliby: Oni nie lubią słuchać tego, co mam do powiedzenia, więc nie będę więcej do nich mówił na ten temat. Takie osoby mogłyby się łatwo zniechęcić. Jednak ci, którzy mają więcej siły lub wojowniczości, mogą przejawiać tę cechę w sposobie, w jakim przedstawiają Prawdę. Mogą być zbyt stanowczymi i przedstawiać tę sprawę jako obowiązek.
Musimy jednak pamiętać, że obecnie ta sprawa nie jest obowiązkiem. Teraz jest to zaproszenie i jest przeznaczone jedynie dla cichych, dających się pouczyć. Wkrótce będzie potrzebna siła i zostanie ona użyta. Ci, którzy obecnie mają uszy, które słyszą, potrzebują jedynie słowa pouczenia i porady. Ci, którzy wymagają siły, nie są tymi, których Pan obecnie poszukuje. Jeśli ktoś z Pańskich ambasadorów usiłuje narzucić Poselstwo innym, wzbudzi wrogość i utraci swój wpływ. W ten sposób nasz Król nie byłby tak dobrze obsłużony, a tym samym nie byłby tak zadowolony.
Niektórzy z ludu Bożego potrzebują wielkiego uznania. Mogą być dumni i chcieć popisać się swoimi zdolnościami językowymi lub umiejętnością posługiwania się Pismem Świętym. Mogą głosić to Poselstwo z zamiarem wzbudzenia u innych myśli: „Patrzcie, jak dużo on wie, on jest mistrzem w posługiwaniu się Biblią!”. To właśnie potrzeba aprobaty jest subtelną pokusą dla wielu. Ta cielesna skłonność musi być pod wielką kontrolą, bo w przeciwnym razie zniszczy pożyteczną pracę Chrześcijanina i bardzo utrudni jego rozwój.
::R5721 : strona 202::
Niektórzy z natury lubią być w centrum zainteresowania, podczas gdy inni tego nie lubią. Ci ostatni muszą się zmuszać do publicznego głoszenia Prawdy jako ambasadorzy, podczas gdy inni muszą się w tym ograniczać. Jedyną drogą dla tych ostatnich jest nauczyć się opowiadać Prawdę w miłości i pokorze, aby opowiadać ją z miłości do Boga i braci. Plan Wieków jest Boskim Planem. Nie mamy się czym chełpić. Zatem powinniśmy przedstawiać ten plan w pokorze, łagodnie, w braterskiej uprzejmości i miłości.
====================
::R5719 : strona 202::
NASZA SPOŁECZNOŚĆ TYLKO W CHRYSTUSIE
„[…] przygotowałeś mi ciało” – Żyd. 10:5 (UBG).
MATKA EWA nie miała przystępu do Boga we własnym imieniu, ponieważ była wzięta z boku Adama i stanowiła część jego ciała. Rozumiemy, że oznacza to, iż Kościół nie ma przystępu do Boga we własnym imieniu i by powołać go do życia, konieczna była ofiara Jezusa, jego Pana. Innymi słowy, pochodzi z Jego boku. Drugim Adamem jest Niebiański Pan – Pierworodny z umarłych, Usprawiedliwiający, Życiodawca świata. Podczas Wieku Ewangelii Bóg wybierał Kościół, który rozwijał się po to, aby zostać Oblubienicą Chrystusa. Jako Oblubienica, Małżonka Barankowa może być uważana za drugą Ewę, a jej dziełem w nadchodzącym Wieku będzie macierzyństwo lub opieka nad rasą Adama, którą ponownie spłodzi „Pan z nieba”, Drugi Adam – 1 Kor. 15:45-47.
Cały obraz uwidacznia, że odpowiedzialność za upadek spoczywała na Adamie. Św. Paweł wskazuje, że Matka Ewa została zwiedziona i pierwsza popełniła przestępstwo, ale wskazuje również, że to przez nieposłuszeństwo Adama grzech wszedł na świat i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, „[…] ponieważ wszyscy zgrzeszyli” (Rzym. 5:12) – podkreślając oddziaływanie upadku Adama na jego potomstwo jako wynik dziedziczenia. Skoro „zapłatą za grzech jest śmierć”, a grzechem, który doprowadził do śmierci, był grzech Adama, a nie grzech Ewy, wniosek jest taki, że cenę Odkupienia będzie stanowił odpowiednik Adama, a nie odpowiednik Ewy.
OFIAROWANE CIAŁO
Gdy czytamy: „przygotowałeś mi ciało” jako ofiarę, nie powinniśmy rozumieć, że odnosi się to do Kościoła, Ciała Chrystusa, przygotowanego na ofiarę. Tym
::R5720 : strona 203::
ciałem, przygotowanym na ofiarę było ludzkie ciało Jezusa. Zostało przygotowane w tym znaczeniu, że zostało Mu zapewnione w cudowny sposób i było święte, niewinne, nieskalane, odłączone od grzeszników. Tylko Jezus miał przygotowane takie ciało. Kościół takiego ciała nie ma.
Nasz Pan Jezus został wyznaczony przez Boga na Kapłana według Porządku Melchizedeka; jednak jako ofiarujący był antytypem Aarona i najpierw ofiarował sam siebie, a następnie przyjął swoich uczniów, usprawiedliwił ich przez własną ofiarę, a potem uczynił ich członkami, czy też częściami tej ofiary. Oczywiście w typie jedynie najwyższy kapłan był wyznaczony do składania ofiary za grzech w Dniu Pojednania. Żaden z kapłanów nie miał takiego prawa. Zatem żaden z antytypicznych kapłanów, naśladowców Chrystusa, nie jest zdolny do ofiarowania sam siebie. Wszystko, co możemy zrobić, to oddać się naszemu Odkupicielowi, który nas usprawiedliwia – poświęcając nasze życie aż do śmierci. On nas przyjmuje, przypisuje nam swoją zasługę i uznaje za członków swojego ziemskiego Ciała. Wówczas Bóg przez swojego Świętego Ducha, przez Chrystusa, oddziałuje na nas, aby wzbudzić w nas „i chęć, i wykonanie według jego upodobania”, które polega na wykonaniu dzieła samo ofiarowania aż do śmierci. Ale przez cały ten czas Kościół nie jest ofiarowany tak jak Najwyższy Kapłan ani przedstawiany Ojcu we własnym imieniu. Ojciec utrzymuje relacje tylko z naszym Orędownikiem, a my jesteśmy uznani jedynie dlatego, że do Niego należymy.
Wszystko to jest pokazane w typie ofiary za grzech w Dniu Pojednania. Najwyższy kapłan najpierw ofiarował cielca jako własną ofiarę – przedstawiając jedynie siebie. Następnie najwyższy kapłan, a nie kapłani, ofiarował kozła Pańskiego – jednego kozła, a nie wiele kozłów. Ten kozioł był ofiarowany nie jako ofiara kapłanów, ale jako ofiara najwyższego kapłana. Podobnie jest w antytypie. Nasze poświęcenie jest możliwe do przyjęcia przez Ojca jedynie z powodu zasługi Jezusa, przypisanej nam jako Jego członkom, gdy On przyjmuje nas jako część swego własnego ciała.
To jest odpowiedź na pytanie. Nie umiemy przedstawić tego jaśniej; dokładnie tak samo na ten temat wypowiedzieliśmy się w Wykładach Pisma Świętego i w Strażnicy. Zachęcamy do modlitwy, aby myśl Pana została zrozumiana i abyście mogli otrzymać błogosławieństwo.
====================
::R5721: strona 203::
„SIEDEM CZASÓW” KARANIA IZRAELA JEST BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM
PYTANIE: Jeśli kara za całą sprawiedliwą krew przelaną od dni Abla do dni naszego Pana spadła na Żydów w roku 70 n.e., to jak możemy wyjaśnić kary, których doznawali przez cały Wiek Ewangelii?
Odpowiedź: Z pewnością wiemy, że Żydzi powiedzieli wówczas, gdy nasz Pan umierał z ich rąk: „Krew jego na nas i na dziatki nasze”. Nie tylko byli gotowi ponieść osobistą odpowiedzialność za śmierć Jezusa, ale wręcz żądali, aby ponieśli ją również ich potomkowie. Niewątpliwie Bóg, ze swoją przewidującą wiedzą w odniesieniu do tego, co ten lud uczyni, jak również w odniesieniu do ich ogólnego stanu serca, od początku zaplanował dla nich „Siedem Czasów” niełaski. Sprawił, że zostało to zapisane przez Mojżesza w Księdze Kapłańskiej (3 Moj. 26:18-45). Bóg oświadczył tam, że jeśli Izraelici nie będą pokutować za swoje wykroczenia przeciwko Przymierzu i jeśli Jego wielokrotne karania nie zdołają ich zreformować, sprowadzi na nich „Siedem Czasów” karania i środków dyscyplinujących.
W chronologii biblijnej „Czas” jest symbolicznym rokiem. Zgodnie z żydowską rachubą, każdy rok składał się z 360 dni. Dlatego, gdy jest użyty symbolicznie, oznacza 360 lat, a siedem takich symbolicznych lat to okres 2520 literalnych lat. Te Siedem Czasów, czyli siedem symbolicznych lat, rozpoczęło się w 606 roku p.n.e. od zniszczenia Jerozolimy i wypędzenia całego narodu do Babilonu. To wtedy rozpoczęło się przepowiedziane 70 lat spustoszenia ziemi (Jer. 25:8-12; 2 Kron. 36:14-22), które, jak rozumiemy, zakończyło się około 21 września ubiegłego roku.
Podczas tego długiego okresu ucisku Izraela Bóg dał narodom pogańskim sposobność, aby wykazały, czego mogą dokonać, rządząc światem. Bóg zapowiedział, że na przestrzeni tych „Czasów” będzie postępował z tymi, którzy stanowili Jego lud Przymierza zupełnie inaczej niż wcześniej. Wystąpi przeciwko nim, rozpraszając ich między poganami i znajdą się pod panowaniem swoich wrogów itd. Historia uczy, że od tamtego czasu Żydzi byli uciskani przez inne narody, byli „bez króla”, zgodnie z tym, co zostało przepowiedziane przez Pana. Dla Izraela to doświadczenie było zarówno korzystne, jak i niekorzystne. Nie stanowiło jedynie karania za jego grzechy. Było to doświadczenie zesłane przez Pana dla jego dobra.
„PIERWEJ NIŻEM SIĘ BYŁ UNIŻYŁ, BŁĄDZIŁEM”
Podczas tych „Siedmiu Czasów” Żydzi doświadczyli wielkiego ucisku i kar. Cały lud Boży, w każdym Wieku, potrzebował karania dla naprawy i rozwoju, niektórzy bardziej, inni mniej. Bóg mówi do Duchowego Izraela: „[…] albowiem któryż jest syn, którego by ojciec nie karał? A jeźli jesteście bez karania, którego wszyscy są uczestnikami, tedy jesteście bękartami [nieślubnymi], a nie synami” (Żyd. 12:7,8). I tak było z Domem Sług, cielesnymi Izraelitami. Ponieważ byli oni ludem Przymierza Boga, dlatego On się nimi zajmował i rzeczywiście podczas tych 2520 lat dał im wiele doświadczeń, które okażą się korzystne dla tych z nich, którzy będą skłonni czynić dobrze. Te gorzkie doświadczenia okazały się tak korzystne, że kiedy przyszedł Jezus, jako naród byli oni najświętszymi ludźmi na świecie, choć dotychczas cierpieli jedynie przez niewielką część tych „Siedmiu Czasów”.
Wiemy, że głoszenie Ewangelii przez naszego Pana i Jego Apostołów przekonało około pięciuset Żydów, gotowych uwierzyć i przyjąć Jezusa jako Mesjasza. A wkrótce potem, zaraz po Pięćdziesiątnicy, uwierzyło wiele tysięcy. Jak wiemy z przekazu, byli to prawdziwi Izraelici, w których nie znaleziono zdrady. To niezwykłe, że w Izraelu była tak wielka liczba ludzi, gotowych przyjąć Mesjasza. Nie byłoby tak, gdyby nie przeszli przez karzące doświadczenia. Wszystkie te doświadczenia miały na celu oddzielenie ich od pogan, powstrzymanie ich od mieszania się z innymi narodami ziemi.
Gdyby Żydom dobrze się powodziło pod różnymi rządami – Babilonu, Medo-Persji, Grecji i Rzymu, mogliby zintegrować się z różnymi narodami i zupełnie przestać być Żydami. To samo dotyczy ich potomków, odkąd jako naród zostali zniszczeni za panowania Tytusa w 70 roku n.e. Przez cały Wiek Ewangelii, dzięki Boskiej opatrzności, Żydzi nadal przechodzili podobne prześladowania, które oddzielały ich od reszty świata. W ten sposób ich umysły były utrzymywane w stanie pokory, w którym będą najlepiej przygotowani do
::R5721 : strona 204::
służby, gdy nadejdzie czas ich zupełnego przywrócenia do łaski.
Uważamy, że kiedy nadejdzie właściwy czas, Żydzi będą lepiej przygotowani do Królestwa niż jakikolwiek inny naród. Prześladowania, które przeszli, ich posłuszeństwo Zakonowi itp. przygotują ich do przyjęcia Królestwa. Nie powinniśmy zatem postrzegać tego długiego okresu cierpienia i prześladowań jedynie jako ucisku i kary. Żydzi, dla ich ostatecznego dobra, mieli być deptani przez pogan, aż się zakończy okres dominacji pogan.
WIELKIE PONOWNE ZGROMADZENIE IZRAELA
Paweł mówi nam, że gdy tylko Kościół Ewangelii zostanie skompletowany, łaska Boża powróci do Żydów – powróci w pełnym znaczeniu tego słowa. „[…] zatwardzenie z części przyszło na Izraela, póki by nie weszła zupełność pogan [pełna przewidziana liczba prawdziwego Kościoła, która ma być zgromadzona z narodów pogańskich]. A tak wszystek Izrael będzie zbawiony, jako napisano: Przyjdzie z Syonu [uwielbionego Kościoła Ewangelii, duchowego Syjonu] wybawiciel [Chrystus, Głowa i Ciało, Jezus i Jego Oblubienica] i odwróci niepobożności od Jakóba [ziemskiego Izraela]. A toć będzie przymierze moje z nimi, gdy odejmę grzechy ich […]” – Rzym. 11:1-33.
Pan zamierzył zgładzić wszystkie grzechy – grzechy Izraela, grzechy tych, którzy mieli należeć do Kościoła Ewangelii i grzechy całego świata. Z tego powodu Chrystus został objawiony i z tego powodu umarł. To unieważnienie lub zgładzenie grzechów całego świata, będzie postępować w miarę, jak każdy będzie uznawał Niebiański dar przebaczenia i będzie posłuszny nowemu Rządowi.
Ortodoksyjni Żydzi, ci, którzy nadal trzymają się nauk Prawa Zakonu i Proroków oraz wierzą w Boga, jako pierwsi otrzymają błogosławieństwa Nowego Wieku. „Tak więc co do ewangelii są nieprzyjaciółmi ze względu na was [Kościół], lecz co do wybrania [ziemskiego wybrania] są umiłowani ze względu na ojców”. Zatem ten stan ucisku, w którym Żydzi znajdowali się przez cały Wiek Ewangelii, mimo zniszczenia ich jako narodu w 70 roku n.e., w rzeczywistości był łaską od Boga. Wszystkie uciski, które ten lud przeżył podczas „Siedmiu Czasów” karania, ostatecznie okażą się dla nich korzystne, ponieważ przygotują ich do błogosławieństw Królestwa Mesjasza. Kościół będzie najważniejszy w Królestwie, a cielesny Izrael ze Starożytnymi Godnymi na czele będzie drugi co do ważności. Kolejno wszystkie narody zostaną objęte Boską łaską i błogosławieństwem, stając się członkami Izraela. Wszyscy będą błogosławieni przez naszego Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.
====================
::R5721 : strona 204::
„DRZWI” PRAWDOPODOBNIE NIE SĄ JESZCZE ZAMKNIĘTE
Pytanie: Czy dla tego, co się ofiarował w obecnym czasie, jest jeszcze możliwość należenia do klasy „Oblubienicy”, czy też powołanie już się zakończyło?
Odpowiedź: Czynimy różnicę między ogólnym powołaniem a zamknięciem drzwi. Rozumiemy, że ogólne powołanie skończyło się, gdy dostateczna liczba została zaproszona i zaproszenie zostało przyjęte – w roku 1881. Lecz pośród tych zaproszonych i przyjętych są jeszcze tacy, którzy muszą być wypróbowani, a ci, co wytrwają wiernie aż do końca, zostaną uznani za zwycięzców. Inni, co nie okażą się zupełnie wiernymi swemu przymierzu w codziennym życiu, zostaną z czasem wykreśleni z listy, co będzie dowodem, że nie biegli wiernie. W ten sposób będą powstawały miejsca, które będą musiały być zapełnione. Zapełnianie opuszczonych miejsc nie wymaga nowego powołania, lecz jedynie pozwolenia na wejście w miejsce tego, kto ustąpił.
Uważamy, że wielu z tych, co się ofiarowali przed rokiem 1881, nie wytrwało w „czynieniu dobrze”, dlatego sądzimy, że wciąż jest czas, by się poświęcić, mając wszelkie podstawy nadziei, że można uczynić swoje powołanie i wybranie pewnym przez wierne i gorliwe ofiarowanie ziemskich spraw na korzyść niebieskich.
W każdym razie, gdy tylko poznamy naszą niedoskonałość i dobroć Pańską, wówczas nie ma nic bardziej rozsądnego, jak oddać się zupełnie Panu. Powinniśmy być radzi, że On ma o nas staranie, bez względu na to, jaką da nam nagrodę. Możemy być pewni, że tak wielki i tak szczodry Król, jakim jest nasz Bóg, udzieli dobrych darów tym, którzy są Jego. Innymi słowy, gdy Malutkie Stadko zostanie skompletowane, Pan Bóg nagrodzi w inny sposób tych, co posiadają ducha posłuszeństwa i ofiary.
====================
::R5722 : strona 204::
KRÓLOWA SABY ODWIEDZA SALOMONA
– 1 SIERPNIA – 1 KRÓL. 10:1‑10,13 –
SŁAWA KRÓLA SALOMONA – WYBITNY GOŚĆ – WIELKIE INŻYNIERYJNE I ARCHITEKTONICZNE DOKONANIA SALOMONA – JEGO OSIĄGNIĘCIA LITERACKIE – „ALE MI TEGO NIE POWIEDZIANO I POŁOWY” – „OTO TUTAJ WIĘCEJ NIŻ SALOMON” – BOGACTWO BOSKIEJ ŁASKI.
„[…] lepsza jest mądrość niż perły […]” – Przyp. 8:11.
W ODPOWIEDZI na modlitwę króla Salomona o mądrość Bóg obiecał mu zarówno mądrość, jak i bogactwa, które miały uczynić go sławnym na całym świecie. W pierwszej połowie swego panowania król Salomon dokonał cudów dla swego narodu. Jego sława dotarła do każdej krainy. Znany był jako mądry król, pokojowy król, bogaty król.
Prawdopodobnie wizyta królowej Saby u króla Salomona miała miejsce mniej więcej w połowie jego panowania – po tym, jak przez dwadzieścia lat okazywał swoją mądrość. Królowa podróżowała, jak sądzimy, 1500 mil, z dość licznym orszakiem służących i wielbłądów, przywożąc cenne prezenty, złoto i arabskie perfumy. Nasza lekcja prezentuje osobiste oświadczenie królowej dotyczące celu jej wizyty u króla Salomona i opisuje, jak odkryła, że fakty są znacznie większe niż się spodziewała, przewyższając wszystkie opowieści o mądrości, bogactwach i dobrobycie królestwa Salomona.
CUDA SALOMONA
Świątynia Pana, zbudowana z materiałów, przygotowanych wiele lat wcześniej przez Dawida, ojca Salomona, była jednym z pierwszych cudów panowania króla. Jej piękno i koszt jako obiektu sakralnego, stanowiły cud na światową skalę. Także pałac króla i korytarz lub przejście, które prowadziło z jego domu do Świątyni, były cudem nie tylko w tamtych czasach, a nawet w każdym innym czasie, aż do cudów inżynierii i architektury, stworzonych w ostatnim stuleciu, które Biblia opisuje jako okres Boskich przygotowań do Królestwa Mesjasza – Nah. 2:3.
Innym wielkim osiągnięciem inżynieryjnym króla Salomona były Sadzawki Salomona – system wodociągów, który dostarczał wodę
::R5722 : strona 205::
do jego stolicy, Jerozolimy. Sadzawki były połączone krytymi akweduktami, pierwszymi znanymi w historii. Ponadto Salomon budował w całym swoim królestwie twierdze i fortece, służące do obrony przed najeźdźcami. Co więcej, rozszerzył granice swojego królestwa do pełnych granic ustanowionych przez Pana proroczo na długo przedtem (1 Moj. 15:18). Jego królestwo rozciągało się aż do wybrzeża. W pobliżu Joppy (Jaffy) znajdował się port dla statków, który obecnie jest zupełnie odcięty od morza, a ponieważ stopniowo wypełnił się ziemią, stał się pięknym gajem pomarańczowym.
Jednakże największy port znajdował się w mieście Tyr – poza granicami królestwa. Salomon prowadził interesy za pośrednictwem króla Tyru, a ich statki wspólnie przemierzały Morze Czerwone, Śródziemne itd., umożliwiając handel z całym światem i przywożąc wyroby, których nie wytwarzano w Palestynie. Dzięki temu król Salomon tak bardzo się wzbogacił, że mówiono w przenośni, iż metale szlachetne stały się tak powszechne, jak kamienie w Jerozolimie.
KRÓLEWSKI GOŚĆ
Poświęcone tym przedsięwzięciom i oddane Bogu, panowanie Salomona, do momentu wizyty królowej Saby, wydaje się godne podziwu. Lecz później król, zadowolony z błogosławieństw życia, które wiódł, nie był już tak mądry i w mniejszym stopniu był mężem według serca Bożego, a o swój lud nie troszczył się tak, jak dotychczas. Trudno jest, zwłaszcza ubogim, zrozumieć, jak wielkie są pokusy bogatych i niebezpieczeństwo, że nawet mędrzec może stać się głupcem, jeśli będzie zaspokajał każde pragnienie swego serca. Jednak nie powinniśmy zapominać o literackich osiągnięciach Salomona. Napisał trzy tysiące przypowieści i tysiąc pieśni. Z pewnością Pan uczynił dla niego wszystko to, co obiecał.
Właśnie tego wielkiego króla Salomona odwiedziła królowa Saby, przywożąc mu w prezencie złoto i przyprawy, i pragnąc dowiedzieć się czegoś o jego wspaniałej mądrości i umiejętności. Oświadczyła, że wieści, które do niej dotarły, nie oddawały nawet w połowie tego, co ujrzała i usłyszała. Pragnęła zadać pytania, które zapewne dotyczyły Boga i przyszłego życia, gdyż najwyraźniej dostrzegła w Salomonie mądrość większą niż ludzka i uznała, że jest to mądrość, pochodząca z góry. Zawołała: „Błogosławiony niech będzie Jehowa, Bóg twój, który cię sobie upodobał, aby cię posadzić na tronie Izraela! Ponieważ Jehowa umiłował Izraela na wieki, dlatego ustanowił cię królem, abyś czynił sąd i sprawiedliwość. Szczęśliwi są twoi ludzie, szczęśliwi ci twoi słudzy, którzy nieustannie stoją przed tobą i słuchają twojej mądrości”. „A król Salomon dał królowej Saby wszystko, czego zapragnęła, o cokolwiek prosiła; poza tym, co dał jej ze swojej królewskiej hojności” – prezent. Potem, wraz z orszakiem, wróciła do swojego kraju.
„WIĘCEJ NIŻ SALOMON”
Jezus skomentował historię z naszej lekcji i zdziwił się, że nie ma więcej takich, którzy doceniliby Jego samego i wspaniałe lekcje, które On przedstawił w odniesieniu do Królestwa Bożego. (Mat. 12:42). Skoro ludzie odbywali długą podróż jedynie po to, by dowiedzieć się o mądrości Bożej, jaką przejawiał król Salomon, można by się spodziewać, że na wieść o tym, iż jest ktoś jeszcze mądrzejszy, zapragną z Nim porozmawiać; a wielu dowiedziawszy się, że ten Mędrzec jest dziedzicem świata i szuka Oblubienicy do swego współdziedzictwa, bez wahania przyjmie tę wspaniałomyślną propozycję!
Tak właśnie jest. Zgodnie z Boskim Planem Syn Boży wybiera klasę Oblubienicy. Abyśmy zostali przyjęci jako członkowie tej klasy, musimy dowiedzieć się o Mądrości Bożej, objawionej w Jezusie, o tym, że On jest Pełnomocnikiem i Przedstawicielem Ojca we wszystkich dziełach stworzenia przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Musi to wywrzeć na nas takie wrażenie, że jesteśmy gotowi zostawić wszystko i udać się do Niego, by osobiście to sprawdzić, przekonać się. Przystępując w ten sposób do Jezusa, jesteśmy pewni, że zostaniemy przyjęci, nie tylko po to, byśmy mogli poprosić o pewne błogosławieństwa, jak uczyniła to królowa, ale też po to, by Król mógł zawrzeć z nami przymierze zaręczyn.
To, że nie wszyscy są pociągani do Pana, stanowi podstawę danej nam szansy, bowiem Pismo Święte oświadcza, że Oblubienica Baranka została wcześniej przewidziana przez Boga. Pierwsza sposobność znalezienia się w tym wybranym gronie została dana cielesnemu nasieniu Abrahama. Gdyby Izraelici przyjęli swoje przywileje, Kościół byłby skompletowany w czasach Jezusa; lecz, jak wskazuje Biblia, Żydzi nie poznali czasu swego nawiedzenia (Łuk. 19:44) – nie potrafili docenić Tego, który był wśród nich – Większego niż Salomon. Nie pytali o Królestwo ani o warunki członkostwa. Nieświadomi ukrzyżowali Księcia Życia.
To niezwykłe, że jednak duża część tego małego narodu, „prawdziwi Izraelici” przyjęli Jezusa, oddając się Mu całkowicie – poddając swoją wolę. Potem naród na pewien czas został odrzucony, a drzwi Wysokiego Powołania do przynależności do Chrystusa, zostały otwarte dla pogan, którzy jednak nie byli gotowi na przyjęcie Bożego Poselstwa, ponieważ potrzeba było aż osiemnastu stuleci na uzupełnienie z „wszelkiego pokolenia, i języka, i ludu, i narodu” pełnej liczby wybranych, wynoszącej, jak wiadomo, zaledwie 144 000.
====================
::R5722 : strona 205::
NAJMĄDRZEJSZY KRÓL ZWIEDZIONY
– 8 sierpnia – 1 KRÓL. 12:1-24 –
NAJMĄDRZEJSZY KRÓL IZRAELA STAŁ SIĘ NAJBARDZIEJ NIEMĄDRYM – NIEZADOWOLENIE WŚRÓD LUDU – JEROZOLIMA UPRZYWILEJOWANA KOSZTEM NARODU – SYN KRÓLA SALOMONA I NASTĘPCA TRONU – BUNT DZIESIĘCIU POKOLEŃ – PONOWNE ZJEDNOCZENIE KRÓLESTW PO NIEWOLI BABILOŃSKIEJ.
„Przed zginieniem przychodzi pycha, a przed upadkiem wyniosłość ducha” – Przyp. 16:18.
CHOĆ Salomon był wielkim królem, druga część jego panowania była mniej wspaniała i mniej godna uznania niż pierwsza. Za jego czasów nie doszło do buntu, jednak dało się odczuć niezadowolenie. Król, zadowalając się osiągnięciami z początków swojego panowania, coraz bardziej interesował się sprawami zagranicznymi, pomnażał liczbę swoich żon i problemów. Bogactwo narodu, widoczne w wielkich publicznych inwestycjach w istocie było bogactwem publicznym, w którym mieli udział wszyscy ludzie. Lecz późniejsze przywiązywanie większej wagi do korzyści osobistych i faworyzowanie dworu nie leżało w interesie całego narodu, lecz sprzyjało jedynie uprzywilejowanym wybrańcom.
Wprawdzie, jak wskazują zapisy, nie doszło do buntu ani nawet do protestów przeciwko królowi Salomonowi, jednak naród stwierdził, że chce zmian w królestwie, gdy będzie panował następca Salomona,
::R5723 : strona 206::
jego syn Roboam. To niezadowolenie objęło głównie dziesięć pokoleń. Dwa pokolenia, na których terytorium znajdowała się stolica, były zadowolone z wielkich przywilejów, jakie zostały im przyznane. Pod względem inwestycji publicznych, stolica króla Salomona była uprzywilejowana kosztem reszty kraju. Izraelici należący do wszystkich pozostałych pokoleń brali udział w powszechnej pracy przymusowej, otrzymując stosunkowo niewielkie wynagrodzenie i uważali, że nie traktowano ich sprawiedliwie.
PODZIELONE KRÓLESTWO
Z tych powodów wstąpienie na tron króla Roboama było sygnałem do protestu i żądania, by król zagwarantował ludowi ochronę przed uciskiem – żądanie bardzo podobne do wyrażonego przez brytyjskie społeczeństwo w związku z Wielką Kartą Swobód. Żądanie Izraelitów zostało wysunięte podczas koronacji króla – gdy wszystkie pokolenia miały potwierdzić swoją lojalność wobec niego. Na uroczystość przybyli przedstawiciele dziesięciu pokoleń z Jeroboamem na czele, oświadczając: „Ojciec twój włożył na nas jarzmo ciężkie; ale ty teraz ulżyj nam niewoli srogiej ojca twego, i jarzma jego ciężkiego, które włożył na nas, a będziemyć służyli”.
Młody król polecił im odejść i wrócić po trzech dniach. Gdy naradzał się ze starszymi królestwa i pytał, co powinien zrobić, „odpowiedzieli, mówiąc: Jeźli dziś powolny będziesz ludowi temu, a posłuchasz ich, i dasz im odpowiedź, będziesz mówił do nich słowa łagodne, będą sługami twymi po wszystkie dni”. Jednak ta rada nie spodobała się młodemu królowi Roboamowi, więc zapytał jeszcze swoich bliskich przyjaciół, młodych mężczyzn, których znał. Dali mu przeciwną radę: „Tak odpowiesz temu ludowi, którzy mówili do ciebie, a rzekli: Ojciec twój włożył na nas jarzmo ciężkie, ale nam go ty ulżyj; tak rzeczesz do nich: Najmniejszy palec mój mięższy jest grubszy niż biodra ojca mego. Przetoż teraz ojciec mój kładł na was jarzmo ciężkie, ale ja przydam do jarzma waszego; ojciec mój karał was biczykami, a ja was będę karał korbaczami” – biczami z kawałkami metalu na końcach rzemieni.
Młodsi mężczyźni i król Roboam, który się z nimi zgadzał, uważali, że jeśli król ustąpi, buntownicze żądania będą się nasilać, aż ostatecznie staną niemożliwe do spełnienia. Dlatego uważali, że ludzi trzeba zastraszyć, zagrozić im. Jednak dziesięć plemion z Jeroboamem na czele nie dało się zastraszyć. Wycofali się, odmawiając udziału w namaszczeniu Roboama na króla. Jedynie przedstawiciele dwóch pokoleń, Judy i Benjamina, pozostali lojalni wobec króla.
W ten sposób królestwo Izraela zostało podzielone. Odtąd przez ponad pięćset lat dziesięć plemion zachowało tytuł Królestwa Izraela, a dwa pokolenia nazwano Królestwem Judy – aż do czasu powrotu z niewoli babilońskiej tych z całego Izraela, którzy mieli szacunek do Boskich obietnic.
Od czasu niewoli, nazwa Izrael odnosiła się do wszystkich dwunastu pokoleń, jak to było pierwotnie. Tej nazwy używali Jezus i Apostołowie; podobnie określenie „Żydzi” stosowano wobec wszystkich, związanych przymierzem z Bogiem. Większość ludu nigdy nie powróciła z Babilonu, lecz dalej zamieszkiwała jego światowe prowincje. Niektórzy, odrzuciwszy obrzezanie i wiarę w Boga, zostali przez Niego odrzuceni, stając się w ten sposób jak reszta pogańskiego świata. Ale inni, którzy, choć pozostali w Babilonie, jednak lojalni wobec Pana przybywali co roku do Jerozolimy na święto, zgodnie z poleceniem Słowa Bożego i nadal byli uważani za członków „dwunastu pokoleń, które są w rozproszeniu”. Wielu z nich zetknęło się z Prawdą za czasów Apostołów.
„PRZED ZGINIENIEM PRZYCHODZI PYCHA”
Lekcje z przeszłości są cenne również dzisiaj. Pycha była głównym przewodnikiem dla świata; wyrządziła wiele szkód. Bogaci i ci, którzy mają władzę, zawsze obawiali się biednych, dlatego prawie wszystkie życiowe przywileje, które ci ostatni otrzymali, zostały im dane jedynie dzięki stanowczym żądaniom i groźbom, a niewiele dobrowolnie. Nie jesteśmy wystarczająco poinformowani, aby twierdzić, że mądrzy tego świata zawsze mylili się w ocenie tej kwestii. To prawda, że biedni i mniej uprzywilejowani są skłonni do stawiania nierozsądnych żądań, lecz kto może stwierdzić, że gdyby bogaci bardziej im zaufali, przyniosłoby to więcej ogólnego dobra? Kto może stwierdzić, że świat nie byłby dziś o wiele bardziej rozwinięty, nawet gdyby wykazano więcej zaufania do mas i większą gotowość do zapewnienia im bezstronnej sprawiedliwości i większego udziału w radościach życia?
Odpowiedź króla Roboama, skierowana do dziesięciu pokoleń przypomina nam obecną postawę wielu uczonych i bogatych wobec społeczeństwa. Oczekują od innych rozwiązania ich własnych problemów i uważają, że uznanie praw ludzi zgodnie ze Złotą Regułą byłoby okazaniem słabości i prowadziłoby do zgubnych żądań, niemożliwych do spełnienia.
SPRAWIEDLIWOŚĆ ZŁOTEJ REGUŁY
Zgodzimy się wszyscy, że mędrcy właściwie doradzili królowi Roboamowi, wyrażając przekonanie, że władca powinien być sługą swego narodu i że jeżeli dochowa wierności tej zasadzie, jego królestwo będzie trwałe, a lud błogosławiony. Ich rada była równoznaczna z napomnieniem, by król przestrzegał Złotej Reguły – by czynił swoim poddanym i dla nich to, co chciałby, by oni czynili jemu, gdyby ich relacje się odwróciły. Złota Reguła dana przez wspaniałą Głowę chrześcijaństwa jest pogardzana i odrzucana jako niepraktyczna, jednak twierdzimy, że ona jeszcze nie została zastosowana. Ci, którzy mieli władzę, zawsze obawiali się zaufać Złotej Regule w postępowaniu z ludźmi. Partie polityczne, domagające się stosowania zasad, zbliżonych do Złotej Reguły, dochodziły raz po raz do władzy jedynie po to, żeby ją odrzucić, twierdząc, że warunki nie pozwalają na jej wprowadzenie, mimo że mieli taką możliwość.
Wkrótce jednak Złota Reguła przejdzie ogólnoświatowy sprawdzian i okaże się, że jest to jedyna reguła, która może na stałe zapewnić ludziom szczęście. To jest obietnica Biblii, która oświadcza, że w Królestwie Mesjasza świat przez tysiąc lat będzie obowiązkowo uczyć się Złotej Reguły. Bóg przez proroków, Apostołów i samego Jezusa, wydaje świadectwo o skuteczności Złotej Reguły – że przyniesie ona wieczną sprawiedliwość, pokój, radość, błogosławieństwo i że łaska Boża będzie nad tymi, którzy dostosują się do Jego Prawa, ostatecznie uwalniając ich od grzechu, chorób, bólu, śmierci i doprowadzając cały świat do pełnej chwały ludzkiej doskonałości, całkowicie niszcząc tych, którzy odmówią podporządkowania się Złotej Regule.
Rezultatem będzie wspaniały stan, który Bóg na początku zaproponował Ojcu Adamowi, a który on zlekceważył i utracił przez nieposłuszeństwo. Kara śmierci, nałożona na Adama i jego rasę wraz z towarzyszącymi jej wszystkimi naszymi chorobami, cierpieniami i śmiercią, została zrównoważona przez ofiarę samego Odkupiciela, Sprawiedliwego za niesprawiedliwych, a wynikiem tej ofiary będą pełne chwały zarządzenia Królestwa, o których wcześniej wspominaliśmy.
====================
::R5723 : strona 207::
JAK POSTRZEGAĆ WYZNANIOWE DENOMINACJE
UMIŁOWANI BRACIA ZE STRAŻNICY:
Urodziłem się słaby, nieśmiały i bojaźliwy, ale gdy do mojego umysłu i serca dotarła Prawda Słowa Bożego, zmieniła mnie całkowicie, dodała mi odwagi, która była obca mojej naturze. To tylko jeden ze sposobów, w jaki Prawda uczyniła mnie wolnym.
Ostatnio bardzo mocno utkwiła mi w pamięci rozmowa, którą odbyłem w pociągu z pewnym nieznajomym. Wydaje mi się, że był on pastorem, chociaż tego nie powiedział, ani ja go o to nie zapytałem. Ale jak to zwykle czynią duchowni, zaatakował brata Russella i sprawę, którą on popiera.
Doprowadziło to do dłuższej rozmowy, podczas której zapytał mnie: „Co ludzie myślą o naszych wielkich denominacjach?”. Odpowiedziałem: „Czy naprawdę chce pan usłyszeć odpowiedź na to pytanie?” „Tak”, odrzekł.
Wtedy odparłem: „W takim razie spełnię pana życzenie. Ale być może, gdybym udzielił odpowiedzi wprost, mógłby mi pan zarzucić, że powodowały mną uprzedzenia, dlatego zamierzam przedstawić tę kwestię z innej perspektywy.
„Otóż mieszkam w Filadelfii i jak pan wie, wybitny ewangelista Billy Sunday wygłasza tam wiele kazań. Mój ojciec wysyła mi codziennie gazety, w których publikowane są między innymi sprawozdania z jego kazań, a ja bardzo uważnie je czytam.
„Praktycznie wszystkie kościoły protestanckie w tym mieście wspierają pana Sunday’a, bo gazety piszą, że czasami na scenie było z nim nawet czterystu duchownych. Tak więc wśród wszystkich ludzi z pewnością trudno znaleźć bardziej upoważnionego do wypowiadania się w imieniu tych kościołów niż pan Sunday. Poza tym jego duże doświadczenie pozwala mu na dokładne opisanie warunków, panujących w tych kościołach.
„Z niektórych jego kazań wywnioskowałem, że ma bardzo złe zdanie o duchowości tych organizacji. Krytykuje pastorów, ponieważ nie mają wiary. Potępia zaniedbywanie przez nich studiowania Biblii. Mówi, że seminaria teologiczne kształcą niewierzących.
„Powiedział, że wiele lokali z alkoholem należy do członków tych kościołów. Wylicza wszelkiego rodzaju światowe uczynki, które mają miejsce w tych denominacjach. Chciałby, abyśmy uznali za wiarygodne to, że moralny poziom tysięcy ludzi
::R5724 : strona 207::
należących do tych kościołów, jest tak niski, że aż trudno to zrozumieć.
„Jeśli to, co pan Sunday mówi o tych kościołach, jest prawdą, nie jest to miejsce odpowiednie dla dobrych, szanowanych ludzi, nie mówiąc już o prawdziwych chrześcijanach. Nawet jeśli tylko w połowie są tak złe, jak mówi, to każde wierzące dziecko Boże powinno je jak najszybciej opuścić.
„Jeśli są one tylko w jednej czwartej tak złe, jak mówi pan Sunday, to jedynym bezpiecznym rozwiązaniem dla tego, kto chce zachować swoją wiarę, jest wyzwolenie się z takiej duchowej pułapki. I musimy przyznać, że opis warunków, panujących w religijnych organizacjach, dokonany przez pana Sunday’a, jest zgodny z rzeczywistością.
„Dlatego cieszymy się, że możemy zająć stanowisko zupełnie niezależne od wyznania i radzimy wszystkim, którzy nie są zadowoleni z warunków, panujących w tych systemach, aby poszli za naszym przykładem. Oczywiście jest wielu, którzy chcą wiedzieć, dlaczego nie pozostajemy w kościołach i nie próbujemy ich reformować. Odpowiadamy im, że jeśli wszyscy zdolni ewangeliści, od Moody’ego do Sunday’a, zdołali tak niewiele zrobić w tym kierunku, to sprawa jest beznadziejna. Jest tak, jak mówi Biblia: »Leczyliśmy Babilon, ale nie jest uleczony«. Choroba jest nieuleczalna. Właśnie dlatego denominacje UMIERAJĄ”.
Ten pan nawet nie próbował odeprzeć moich argumentów, ale powiedział: „Jednak musi pan przyznać, że w ciągu ostatnich kilku lat nastąpiło wielkie ożywienie w studiowaniu Biblii. Czy nie wygląda to obiecująco dla kościołów?”
Odpowiedziałem: „To prawda, że w ciągu ostatnich paru lat powstało kilka ruchów, których celem jest zachęcanie do intensywniejszego studiowania Biblii. Ale czy zna pan prawdziwy powód ich istnienia?
„Gdy pastor Russell zaczął zwracać uwagę na to, jak bardzo Słowo Boże jest lekceważone w tych denominacjach, jego poglądy potraktowano z taką samą niechęcią, jak Biblię; zupełne odsunięcie Pisma Świętego było jedynie kwestią czasu.
„Ale gdy przywódcy religijni dostrzegli, że ludzie słuchają pastora Russella, przestraszyli się wpływu, jaki to, co głosił może mieć na ich własną pozycję, tak jak wyobrażam sobie, że musieli się poczuć faryzeusze, gdy zobaczyli, że prości ludzie słuchają słów Jezusa. I pod wpływem swoich obaw, duchowni zrozumieli, że muszą wymyślić coś, co będzie przypominało studiowanie Biblii, aby powstrzymać ludzi przed słuchaniem tego, który jest bez wątpienia religijnym reformatorem tego stulecia”.
Biedny człowiek nie miał nic więcej do powiedzenia. Zapewne wiedział, że wszystko to było prawdą. Jakże chętnie każdy z nas udzieliłby mu tego samego pocieszającego światła, które my mamy, ale on nie był jeszcze na to gotowy.
Pozdrawiam w społeczności Ewangelii Pokoju,
B. H. BARTON.
====================
::R5724 : strona 207::
PLOTKI SĄ SZKODLIWE
DROGI BRACIE RUSSELL:
Od pewnego czasu nosiłem się z zamiarem napisania do ciebie o kilku spostrzeżeniach z terenu. Być może pamiętasz, że rok temu, gdy byłem na południu, pisałem, iż w tym regionie krąży plotka, że Rockefeller wysłał ci czek na milion dolarów. Odkąd przybyłem w te strony i podczas mojego tam pobytu przez ostatnie sześć tygodni, dochodzi do mnie szeroko rozpowszechniana pogłoska, że otrzymałeś kolejny milion dolarów, lecz tym razem od Helen Gould. Obecnie ta pogłoska zyskała potwierdzenie swej autentyczności, ponieważ mówi się, że pochodzi od kogoś, kto pracował ostatnio w Brooklynie, więc (jak się powszechnie uważa) wie. Gdyby te plotki nie były tak absurdalne, byłyby śmieszne. Nie rozumiem, jak ktoś może dawać im wiarę.
Mniej więcej w tym samym czasie słyszałem, że brat Bohnet porzucił prawdę i że bracia Toole i Hersee też od niej odeszli. To wszystko jest wynikiem „czczej gadaniny”. W Chicago powiedziano mi, że sprawozdania, które napływają od różnych pielgrzymów, wskazują na to, że bracia na ogół pogrążają się w uśpieniu, a przynajmniej odpoczywają na posłaniach beztroski.
Moje obserwacje są zupełnie przeciwne tym doniesieniom, a jak wiesz, terytorium, które odwiedziłem w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy, było dość rozległe. Zauważone przeze mnie przypadki stanu senności były rzadkie. Mówiąc ogólnie, zastałem zbory duchowo zdrowe, a przyjaciele, którzy się w nich zgromadzają, są zupełnie przebudzeni. Problemem jest krążąca na tym terenie pogłoska, że kościół nie zostanie zgromadzony do 1925 roku. Powiedziano mi, że pewien brat pielgrzym, którego nazwiska nie wymieniono, dokonał w tym celu pewnych obliczeń, lecz przed zaprezentowaniem ich zgromadzeniom, przesłał je Tobie, a Ty, przynajmniej tak się mówi, odesłałeś te notatki ze swoją aprobatą. Tak często spotykam się, z tym że ci przyjaciele zapominają o twoim oświadczeniu, że jeśli będziesz miał do przekazania jakieś informacje, znajdą je w Strażnicy.
Moim zdaniem, wszystkie informacje, które tu przytaczam, są czymś gorszym niż czczą gadaniną – w rzeczywistości są szkodliwe. Gdy umysły przyjaciół zajmują się takimi rzeczami, nie mogą zajmować się tymi, które pomogłyby im wejść do Królestwa. Odniosłem wrażenie, że możesz uznać to, o czym pisałem za ważne na tyle, aby ostrzec drogich przyjaciół za pośrednictwem Strażnicy.
Artykuł w Strażnicy „Siedemdziesięciu wysłanych naprzód” bardzo poruszył moje serce. Zerwanie tak czułych więzi jest wielką próbą, ale żyjemy w czasie próby i nie wiemy, co nas czeka. Gdy jeden członek cierpi, cierpią wszyscy – współczując. Z pewnością koniec jest blisko – a zatem okazja do większej radości. Drogi Pastorze, pamiętaj o mnie w swoich modlitwach, abym mógł spotkać się z Tobą w Królestwie, jeżeli nie wcześniej. Moja miłość do Ciebie wzrasta i z czasem staje się jeszcze bardziej czuła. W moim umyśle mnożą się dowody na to, że drogi Pan nadal prowadzi Cię we wszystkim, co jest związane z Jego służbą. Codziennie dziękuję Ojcu, że mam przywilej współpracować z Tobą w tych ostatnich dniach. Z obfitującą miłością i ufnością,
Twój brat dzięki Jego życzliwej łasce, W. M. WISDOM.
—————
UCZTA „Z RZECZY TŁUSTYCH”
MÓJ DROGI BRACIE RUSSELL:
Każdego dnia dziękuję za wspaniałe zaopatrzenie dla Kościoła w tym czasie naszemu drogiemu Ojcu Niebiańskiemu, który dostarcza nam „pokarm na czas słuszny” za pośrednictwem Strażnicy. Ukazujące się w niej artykuły są wspaniałą pociechą dla duszy i za każdym razem, gdy je czytam, przypominają mi się te piękne słowa, śpiewane w pieśni 264 (nr 375 w polskim wydaniu śpiewnika – przyp. tłum.):
„Zaśpiewajcie powtórnie mnie
Słowa żywota te!
Więcej widzieć ich piękność chcę,
Cudne są słowa te!”
Z pewnością po dniu naszego trudu, gdy jesteśmy wolni od wszelkich trosk, cóż może być dla nas większą radością, niż udział w tej uczcie „z rzeczy tłustych”, przygotowanej dla nas w obecnym czasie! Z pewnością możemy powiedzieć tak, jak Dawid w Ps. 116:7: „Nawróć się, duszo moja!, do odpocznienia swego; albowiem ci Pan dobrze uczynił”.
Modlę się, aby hojne błogosławieństwa Pana spływały na Cebie każdego dnia i abyś był uznany za godnego królowania z Nim!
Twój brat w jedynej nadziei, LEWIS PITTENGER – Pa.
=================
::R5724 : strona 208::
Klasy Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Biblii
STUDIA I WYKŁADY PRZEZ CZŁONKÓW PEOPLES PULPIT ASSOCIATION (STOWARZYSZENIE LUDOWEJ KAZALNICY)
====================
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: