R5647-76 Studium biblijne: Saul odrzucony przez Pana

Zmień język 

::R5647 : strona 76::

Saul odrzucony przez Pana

 — 4 KWIETNIA — 1 SAM. 15:10-23 —

TRON SAULA CENĄ ZA NIEPOSŁUSZEŃSTWO WOBEC NIEBIAŃSKIEGO KRÓLA – JEGO PIERWSZY SUROWY TEST – LEKCJA DLA DUCHOWEGO IZRAELA – DRUGI SUROWY TEST SAULA – DLACZEGO AMALEKICI ZOSTALI WYNISZCZENI? – CZY ICH POTĘPIENIE BYŁO SPRAWIEDLIWE? – ZŁE NASTAWIENIE SERCA SAULA – PIĘKNO I SIŁA CHARAKTERU SAMUELA.

 „Oto, posłuszeństwo lepsze jest niżeli ofiara” – 1 Sam. 15:21

SŁOWA Złotego wersetu tego studium są Pańskim napomnieniem dla Króla Saula, przekazanym przez Proroka Samuela w związku z ogłoszeniem, że Saul, przez nieposłuszeństwo Niebiańskiemu Królowi utracił przywilej reprezentowania Boga na tronie Izraela. Wyrwanie królestwa z rąk Saula oznaczało coś więcej niż tylko wymianę jego osoby; Oznaczało to, że jego syn i jego kolejni dziedzice nie będą Pańskimi przedstawicielami w królestwie.

Wydaje się, że przez wiele lat Saul prosperował sprawiedliwie, a lud Izraela prosperował razem z nim. Kilka lat po koronacji doszło do jego pierwszych silnych testów, odnotowanych w naszej lekcji sprzed dwóch tygodni. W tym czasie wszczęto wojnę przeciwko Filistynom, którzy najwyraźniej zdominowali Izrael. Saul czekał kilka dni aż przyjdzie Prorok Samuel, by złożyć ofiary Panu przed rozpoczęciem bitwy. Samuel został opatrznościowo powstrzymany, a Saul osobiście, po odczekaniu jakiegoś czasu, złożył ofiary Panu, wbrew Boskiemu zarządzeniu, a następnie przystąpił do bitwy, czego rezultatem była znaczna porażka jego sił.

Najwyraźniej Król Saul nie miał złych intencji ale brakowało mu właściwego szacunku i czci dla Pana i Jego zarządzeń. Można powiedzieć, że ten incydent był początkiem odrzucenia Saula przez Pana. Prorok Samuel oznajmił mu: „[…] nie zachowałeś przykazania Pana Boga twego […] Ale teraz królestwo twoje nie ostoi się; Pan sobie znalazł męża według serca swego […]” – 1 Sam. 13:13,14.

WNIOSEK DLA DUCHOWEGO IZRAELA

Lekcja z tego wydarzenia ma zastosowanie do duchowego Izraela dzisiaj tak jak miała do Króla Saula i do Naturalnego Izraela w ich czasach – „Posłuszeństwo lepsze jest niżeli ofiara”. Na ile sposobów wyrażenie tego samego stanu możemy zauważyć wśród wielu, którzy dzisiaj wyznają Pańskie imię? W różnych denominacjach Chrześcijaństwa wielu jest robotnikami w Pańskiej Sprawie, i wielu poświęca swój czas i pieniądze; lecz skoro nie są posłuszni Panu, nie uzyskają błogosławieństw jakie mogliby mieć, a przez to też, w znacznym stopniu odcięli się oni większych przywilejów i możliwości. Tak, obawiamy się, że wielu z nich odcina się od Królestwa, od chwały i od współdziedzictwa z naszym Panem w tym Królestwie.

Z tej lekcji, danej nam w doświadczeniu Króla Saula, powinniśmy się nauczyć, że nasz Niebiański Ojciec pragnie, abyśmy byli bardzo uważni na Jego Słowo i nie myśleli ani przez chwilę, że możemy je ulepszyć, albo że czasy i okoliczności zmienią stosowność naszego posłuszeństwa wobec Niego. Gdyby Król Saul był posłuszny, a skutki katastrofalne, miałby przynajmniej czyste sumienie; mógłby powiedzieć, że był posłuszny Bogu i nie odpowiada za rezultaty. Lecz gdyby był

::R5647 : page 77::

posłuszny, to Bóg ponosiłby odpowiedzialność za rezultaty;  ale wiemy, że Boska moc przyniosłaby właściwe rezultaty. Zastosujmy tę lekcję do siebie, w odniesieniu do naszego codziennego postępowania w każdej sprawie życia. Słuchajmy Słowa Bożego i trzymajmy się blisko niego, nie obawiając się rezultatów i mając wiarę, że Ten, który nas strzeże, nigdy nie drzemie ani nie śpi i jest zbyt mądry, by się mylić, a także kompetentny, aby sprostać każdej sytuacji, która może nas spotkać w wyniku naszego posłuszeństwa.

Jak wielu spośród ludu Pańskiego w Babilonie byłoby błogosławionych, postępując zgodnie z instrukcjami tej lekcji! Raz po raz mówili sobie: „Widzę, że obecne instytucje i ich zarządzenia są sprzeczne z prostotą Ewangelii Chrystusa i praktyką pierwotnego Kościoła; ale co mogę zrobić? Jestem utożsamiany z tym systemem i jestem zaangażowany w poświęcanie się dla jego rozwoju. Jeśli teraz wycofam swoją pomocną dłoń, będzie to oznaczać mniejszą lub większą katastrofę. Chciałbym być wolnym od ludzkich instytucji, i żeby moje ręce były wypełnione pracą Pańską zgodnie z Jego Słowem; lecz nie mogę odejść, gdyż konieczność wydaje się spoczywać na mnie. Muszę dokonać ofiary, a to wydaje się być najodpowiedniejszym miejscem do tego.

Pan nie jest zadowolony z takich argumentów. Jego przesłaniem dla nas jest, że posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara; żebyśmy pozostawili sprawy naszego poświęcenia w Jego rękach, gdyż jeśli On ich nie zaakceptuje, nasza ofiara będzie niczym,a On przyjmuje ofiary jedynie od tych, którzy są najpierw posłuszni. „Wynijdźcie z niego, ludu mój! abyście nie byli uczestnikami grzechów jego, a iżbyście nie wzięli z plag jego” – Obj. 18:4.

Chociaż Pan ogłosił odrzucenie Króla Saula, to przepowiednia ta najwyraźniej nie była spełniona przez kilka następnych lat – być może przez dziesięć lat. Dekret ten stał jakby był martwą literą. Całkiem możliwe, że Król Saul był właściwie wyćwiczony przez swoje odrzucenie i stał się bardziej uważny i posłuszny Boskiej woli, a Dawid, który mniej więcej w tym czasie został namaszczony, nie był jeszcze wystarczająco rozwinięty, aby być Pańskim przedstawicielem na miejscu Saula w królestwie.

DRUGI SPRAWDZIAN KRÓLA SAULA

Kolejna poważna próba dla króla Saula miała związek z Amalekitami – zawziętym, koczowniczym plemieniem, które przy wielu okazjach szkodziło ludowi izraelskiemu. W poselstwie skierowanym do króla była zawarta specjalna instrukcja, by zniszczył plemię Amalekitów: „Nie folguj mu, ale wybij od męża aż do niewiasty, od małego aż do ssącego, od wołu aż do owcy, od wielbłąda aż do osła”. Nakazując, by naród ten został zgładzony, Bóg pomija inne zbrodnie Amaleka, a wymienia jako podstawę wyroku jedynie kłopoty, jakie sprawiał on Izraelitom w czasie ich ucieczki z Egiptu wiele stuleci wcześniej.

Relacja ta jest nadużywana przez sceptyków w celu udowodnienia jednej z dwóch tez: (1) że był to produkt wyobraźni Samuela, Saula lub jakiegoś kronikarza, który stworzył fikcyjną opowieść, posługując się jedynie imionami znanych postaci lub (2) że jeśliby uznać, iż było to polecenie Pana, dowodziłoby ono, że jest On potworem, któremu brakuje sprawiedliwości, miłosierdzia, współczucia i miłości, skoro nakazał całkowitą zagładę ludzi oraz zwierząt. Istnieje jednak odpowiedź, która wyjaśnia to zagadnienie. Powinna ona być zadowalająca dla wszystkich, którzy ją zrozumieją.

(1) Zagłada Amalekitów nie oznaczała, jak się zwykle błędnie wnioskuje, że skoro byli niezaprzeczalnymi niegodziwcami, to zostali skazani na wieczne męki. Śmierć oznaczała dla Amalekitów dokładnie do samo, co dla ich bydła – ustanie wszystkiego, co pożądane w obecnym życiu. A to, czego w zakresie ziemskiego życia pożądali Amalekici, nie bardzo się prawdopodobnie różniło od tego, czego pragnęły ich stada. Ponosząc śmierć od miecza, Amalekici cierpieli zapewne mniej, niż gdyby padli ofiarą głodu lub epidemii i umierali w chorobie oraz cierpieniu. W ten sposób kończyli swoje życie przy niewielkim bólu, nie będąc kłopotem dla innych. Śmierć ta kończyła ich i tak pozbawione znaczenia życie.

Wszyscy oni zstąpili do ogromnego więzienia śmierci – szeolu, hadesu, grobu. Bóg to z góry przewidział i przygotował wspaniałe odkupienie nie tylko dla nich, ale także dla całej ludzkości. Owo wybawienie, które miało zostać zabezpieczone przez wspaniałą ofiarę Chrystusa wiele stuleci po ich śmierci, w przyszłości zapewni im uwolnienie z owego więzienia – obudzenie ze snu śmierci. Znajdą się oni wśród tych, o których nasz Pan powiedział, że „wszyscy w grobach usłyszą głos jego i wyjdą”. Wyjdą oni, by w znacznie korzystniejszych warunkach dowiedzieć się o łasce Bożej w Chrystusie i znaleźć się wśród narodów ziemi, które będą błogosławione przez Nasienie Abrahama – przez duchowy Izrael. Amalekici nie otrzymają głównego (pierwszego) zmartwychwstania. Zostaną jednak wskrzeszeni do przywileju restytucji (naprawienia) przez sąd – przez karanie prowadzące ku sprawiedliwości.

(2) Amalekici, podobnie jak wcześniej Amoryci, powinni byli zostać zgładzeni wcześniej. Musiała się jednak dopełnić miara ich niegodziwości. Dowodzi to, że nawet te narody, z którymi Bóg nie nawiązał szczególnej relacji w postaci przymierza, znajdują się do pewnego stopnia pod Jego nadzorem po to, by nie posunęły się w swej nieprawości zbyt daleko, a także, by musiały spodziewać się kary, gdyby ich niegodziwość przebrała miarę. Brak nam szczegółowych informacji odnośnie postawy Amalekitów. Jednak znając charakter Boga, Jego sprawiedliwość i miłosierdzie, możemy być pewni, że w jakimś znaczeniu tego wyrażenia miara ich niegodziwości się dopełniła, a może nawet przebrała, co poprzedziło wydanie na nich wyroku, który miał zostać wykonany przez króla Saula.

ŚWIADOME NIEPOSŁUSZEŃSTWO KRÓLA SAULA

Błąd Saula w tej próbie polegał na tym, że nie wypełnił on Bożego polecenia w sposób dokładny. Zabił wszystkich Amalekitów, starych i młodych, z wyjątkiem króla, którego zachował przy życiu, być może z myślą o tym, by pokazać go w czasie jakiejś tryumfalnej defilady. Zaś w sprawie stad bydła ustąpił ludowi domagającemu się, by nie zabijać najbardziej okazałych zwierząt.

To właśnie w tym momencie przybył prorok Samuel, by udzielić Saulowi lekcji, która stanowi przedmiot obecnych rozważań. Zapis gniewnej wypowiedzi Samuela oraz Pańskiego orzeczenia jasno wskazuje, że król Saul dobrze zrozumiał wydane mu polecenia, ale po pewnym namyśle zdecydował się je pogwałcić. W związku z tym słowa, które skierował do proroka Samuela musiały

::R5648 : page 77::

być w znacznym stopniu obłudne. Najpierw wita on proroka błogosławieństwem i zapewnia go, że z powodzeniem wykonał Pańskie rozkazy.

Prorok jednak od razu ripostuje: „A to co za wrzask trzód w uszach moich, i co za ryk wołów, który ja słyszę?” Dla proroka było oczywiste, że dzieło zagłady nie było kompletne, że Król Saul i Izraelici nie powstrzymali się od wzięcia łupów. Było to całkowicie sprzeczne z Bożym poleceniem. Nie mieli oni niszczyć swoich wrogów dla własnej korzyści, ale działać wyłącznie jako przedstawiciele Pana dla wykonania Jego zarządzeń – wyegzekwowania Jego sprawiedliwości. Nie wolno im było czerpać z tego korzyści, by nie upodobniać się do okolicznych ludów – grabieżczych narodów, profitujących z wymierzania kary wrogom Pańskim. Wtedy wszystko odbyłoby się w pełnej zgodzie z Bożym charakterem i wcześniejszymi wyjaśnieniami.

::R5648 : page 78::

Widząc, że Prorok nie jest skłonny okazać wyrozumiałości dla jego pogwałcenia przykazań, król Saul zaczyna obłudnie tłumaczyć się, że wszystkie owce i woły zdobyte na wrogu miały zostać złożone na ofiarę dla Pana i że chodziło o to, by urządzić wielką ucztę dla Izraelitów, gdyż mięso z ofiar było spożywane przez ofiarodawców. Prorok przerywa królowi składanie owych wyjaśnień i przekazuje mu słowa Pańskie z poprzedniej nocy, która według rachuby żydowskiej była „tą nocą”, jako że dzień rozpoczynał się wieczorem.

Boża wiadomość zwraca uwagę na fakt, że Saul cechował się pokorą, gdy został wybrany jako reprezentant Pana na tronie Izraela i że w tamtym czasie bardzo chętnie okazywał ścisłe posłuszeństwo niebiańskiemu głosowi. Jednak z czasem nabrał pewności siebie i w mniejszym stopniu polegał na Panu oraz mniej zwracał uwagę na Jego polecenia. Przy tym niewłaściwym nastawieniu serca nie udało mu się wykonać szczegółowych poleceń w sposób poprawny i nie podlegający dyskusji. W sposób świadomy, gwałcąc Pańskie przykazanie, wziął łupy i oszczędził to, co najlepsze, choć rozkazanie Pana tego zabraniało.

Odnosząc zasady wynikające z tej lekcji do dzisiejszego ludu Pańskiego, możemy wyciągnąć słuszne wnioski, gdy potraktujemy Amalekitów jako wyobrażenie grzechów i będziemy pamiętać o Pańskim przykazaniu, by całkowicie pozbyć się grzechu. Podobnie jak Saul, wiele osób skłonnych jest wyzbyć się najbardziej podłych rzeczy związanych z grzechem, ale chcieliby ocalić „królewski” grzech, zachowując go, choćby w charakterze więźnia. Inni znów są tak usposobieni, że wyszukują sobie takie rzeczy, o których wiedzą, że są skazane przez Pana na zniszczenie, ale które odpowiadałyby ich gustowi i których sami by pragnęli, a potem często podobnie jak Saul twierdzą nawet, że te grzechy są mniej przykre i można by je zachować z myślą o złożeniu ich na ofiarę, mającą na celu uczczenie Boga. Jakże zwodnicze są nasze serca! Jak ważne jest, żeby wszyscy pragnący zgody z Panem zachowali całkowicie szczere i prawdziwe serce, byśmy pod Pańskim kierownictwem starali się usunąć z naszego życia każdą grzeszną zasadę, złą naukę, błędną doktrynę, wszystkie pozbawione świętości słowa, czyny i myśli!

POSŁUSZEŃSTWO A OFIARA

Król Saul starał się bronić swojego postępowania, przedstawić całą sprawę w możliwie najlepszym świetle i zrzucić odpowiedzialność za zagarnięcie łupów na żołnierzy izraelskich, którzy podobnie jak on mieli rzekomo bardzo pragnąć złożenia ofiar dla Pana. Odpowiedź proroka jest kwintesencją naszego rozważania i wybraliśmy ją na tytułowy werset. Wyraźnie podkreśla ona to, co król powinien był już wiedzieć, a co powinni też uznać wszyscy, a mianowicie, że składanie ofiar jest mniej przyjemne dla Pana niż posłuszeństwo Jego Słowu. Nikt nie jest w stanie złożyć przyjemnej ofiary Bogu, jeśli nie będzie z serca posłuszny i jeśli owa ofiara nie będzie wyrazem jego posłuszeństwa.

Podobnie jest z dzisiejszym ludem Bożym. Nie ma takich dóbr nabytych w nieprawy sposób, które można by próbować ofiarować Panu. Nie istnieje zysk osiągnięty pośrednio lub bezpośrednio niegodziwymi metodami, który dałoby się złożyć jako przyjemny dar. Nasza ofiara musi pochodzić z serca. Najpierw musi ona zostać złożona przez wolę. Ten, kto oddaje Panu swą wolę, swe serce, oddaje Mu wszystko. Ten, kto nie poddaje Mu swej woli, kto nie jest posłuszny Panu z pragnienia serca, nie może złożyć Mu ofiary, która byłaby godna przyjęcia. „Oto posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara” – ta lekcja powinna głęboko wyryć się w sercach wszystkich uświęconych w Chrystusie Jezusie.

Ważne jest też posiadanie ducha posłuszeństwa. Ten, kto go posiada, będzie nie tylko posłuszny woli Bożej, ale też będzie starał się ją jeszcze dokładniej poznać, by okazać jej posłuszeństwo. Nastawienie takich ludzi ukazane jest w Piśmie Świętym w następujący sposób: „Gdy się znalazły słowa twoje, zjadłem je”. Przypomnijmy też sobie słowa naszego Odkupiciela: „Jest moją radością, mój Boże, czynić Twoją wolę, a Prawo Twoje mieszka w moim wnętrzu”.

Król Saul był bardzo pilny w okazywaniu sprzeciwu względem czarów i bałwochwalstwa na całym terytorium Izraela. Postępując tak, sprawował dobre dzieło zgodne z Bożym planem, z Boską wolą. Jednak prorok zwraca uwagę na to, że energia, z jaką działał w tamtych sprawach, nie usprawiedliwia świadomego i rozmyślnego lekceważenia Boskich nakazów w innym zakresie. Pańskie przykazania przeciwko grzechowi i każdemu rodzajowi zła powinny być wykonywane co do joty, niezależnie od tego, z jak wielkimi zaszczytami i stanowiskami może wiązać się występek ani jak bardzo cenny, wartościowy i smakowity może wydać się grzech dla naszej upadłej natury. Nawet gdyby był nam tak drogi jak nasza prawa ręka czy nasze prawe oko, nie ma dla naśladowców Pańskich żadnej innej drogi, jak tylko okazywanie posłuszeństwa – bycie posłusznym aż do śmierci.

Mimo że Król Saul był już całkowicie odrzucony, nie został usunięty ze stanowiska aż do wyznaczonego czasu. Prorok Samuel dołączył do króla przy składaniu publicznej ofiary upamiętniającej zwycięstwo nad Amalekitami, a przy tej okazji własnoręcznie zabił też Agaga. Potem zaś udał się do domu. Nigdy już potem nie spotkał się z Królem Saulem. Mimo to Pismo Święte oświadcza: „Wszakże żałował Samuel Saula”, co ponownie ukazuje piękno i siłę charakteru proroka. Zawsze był on gotów spełniać polecenia Pańskie w najdrobniejszych szczegółach. Jednak nie był pozbawiony współczucia dla tych, którzy porzucali właściwą drogę. Nie było to współczucie, które kazałoby mu się z takimi osobami przyjaźnić, gdyż prowadziłoby to do towarzyszenia im w złym postępowaniu. Był jednak zawsze gotów podejmować współpracę, gdy tylko ktoś powracał na słuszną drogę.

====================

— 1 marca 1915 r. —