R5576-342 Rozległość anielskiego śpiewu

Zmień język 

::R5576 : strona 342::

Rozległość anielskiego śpiewu

„Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom” – Łuk. 2:14

Niektórzy z tych, którzy nie rozumieją Boskiego planu zbawienia dla świata, uchwycili się śpiewu, który śpiewali aniołowie przy narodzeniu Zbawiciela i mylnie go stosują. Zniechęceni słabymi widokami nawrócenia świata, tacy wysuwają swe własne tłumaczenie tego śpiewu, bardziej stosowne do ich wątpliwości i mylnych pojęć. Dla takich modlitwa, którą nasz Pan nauczył Swych uczni: „Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja na ziemi, tak jak jest w niebie”, straciła swoje znaczenie, ponieważ nie widzą nadziei wypełnienia się jej, oprócz tylko w znaczeniu bardzo ograniczonym. Stąd oni wolą ostatnią część naszego tekstu tłumaczyć w taki sposób: „A na ziemi pokój ludziom dobrej woli”. Gdyby takim było rzeczywiste znaczenie owego śpiewu anielskiego, to nasze nadzieje ostatecznego błogosławieństwa dla wszystkich byłyby zaćmione, na ile to tyczyłoby się tego tekstu; ponieważ dotąd, w historii naszego rodzaju, bardzo mało było „ludzi dobrej woli”, ludzi, którzy by niesamolubnie i usilnie starali się zaprowadzić pokój i dobrobyt dla współbliźnich.

My jednak nie wierzymy, aby taką była oryginalna myśl tego tekstu. Takie tłumaczenie nie jest zgodne z tym, cośmy wyraźnie zobaczyli, że jest Boskim planem dla ludzkości. Ono wyłączałoby myśl o Boskiej dobrej woli względem całego świata i znacznie umniejszałoby rozmiar tego chwalebnego śpiewu. Myślą takiego tłumaczenia byłoby, że tylko ludzie dobrej woli są, lub będą w pokoju pomiędzy sobą. Jak próżnym i zupełnie beznadziejnym byłoby takie wyrażenie. Jak mało znaczenia miałby ów anielski śpiew dla ludzkości, gdyby taką była jego treść!

Jednakowoż sprawa ma się inaczej. Śpiew ten był proroctwem tego, co Bóg zamierzał dokonać przez to nowo narodzone dziecię; był przepowiednią zgładzenia przekleństwa i ustanowienia pokoju i bezgrzeszności pomiędzy wszystkimi ludźmi, tak, aby Bóg i człowiek mogli być jednym – pojednanymi. W śpiewie tym wyrażoną została Boska dobra wola, Jego dobry cel doprowadzenia człowieka ponownie do owego wyobrażenia i podobieństwa Bożego, z jakim stworzonym był Adam. Gdy to zostanie dokonane, pokój zagości na całej ziemi, ponieważ przyczyna niepokoju zostanie wyeliminowana.

Ludzkość całego świata dostała się pod przekleństwo, czyli wyrok śmierci, z powodu grzechu popełnionego w ogrodzie Eden, ponieważ pierwsi nasi rodzice przekroczyli Boskie sprawiedliwe przykazanie, stali się Jemu nieposłuszni. Z tego powodu wszyscy ludzie są członkami przeklętego rodzaju – znajdują się w niewoli, której zakończeniem jest grób. Ludzkość uczyła i uczy się jak nader grzesznym jest grzech i jak straszne są jego skutki. Jednakowoż Bóg obiecał usunąć to przekleństwo i w jego miejsce sprowadzić wieczne błogosławieństwo. To będzie znaczyć powrót człowieka do łaski Bożej, do zupełnej harmonii z Bogiem.

ROZWIJANIE SIĘ BOSKIEGO PLANU

Mówimy o tym śpiewie, jako o proroctwie, ponieważ ów pokój jeszcze nie nastąpił, ani też niema jeszcze dobrej woli w tym znaczeniu, aby oblicze Boże było zwrócone ku człowiekowi. Jest to deklaracją tego, co Bóg zamierza dokonać. On nie ma dobrej woli, czyli dobrego upodobania, w obecnej grzesznej i buntowniczej postawie ludzkiego rodzaju. Bóg nigdy niema upodobania w grzechu. Nie mamy rozumieć, że Bóg wyraził Swoją dobrą wolę wobec człowieka wtedy, gdy wydał na niego wyrok śmierci. Przekleństwo to wyraziło raczej Boską złą wolę ku człowiekowi, czyli Jego oburzenie na popełniony przez człowieka grzech. To też skazał go na cierpienie i śmierć, co było sprawiedliwą karą za jego dobrowolne nieposłuszeństwo. Bóg również odciął człowieka od Swej społeczności. Według sprawiedliwości, Bóg nie był zobowiązany uczynić coś więcej dla ludzkiego rodzaju. Jednakowoż w Swoim bezgranicznym miłosierdziu Bóg przygotował wybawienie dla ludzkości. On przewidział upadek człowieka i uplanował jego odkupienie, jeszcze przed założeniem świata.

Przez te wszystkie wieki, od upadku Adama aż dotąd, plan Boży powoli i stale postępował naprzód. Podczas gdy człowiek przez cierpienia, łzy i różne uciski poznawał coraz lepiej naturę i skutki grzechu. Bóg wybierał z pomiędzy ludzi Swoich świętych – najprzód tych, co mają być ziemskimi książętami w Jego Królestwie, a następnie tych, co królować będą nad wszystkim, jako królowie i kapłani Boży, na najwyższym poziomie egzystencji. Najgłówniejszym ze wszystkich wybranych jest Jego umiłowany Syn, Zbawiciel świata, którego narodzenie się zwiastowali aniołowie pasterzom strzegącym swych owiec, na równinach Judei, dziewiętnaście stuleci temu (Iz. 42:1). Gdy liczba wybranych zostanie dopełniona i przygotowana, rozpocznie się ogólne błogosławieństwo dla całego świata. „Bo troskliwe wyglądanie stworzenia oczekuje objawienia synów Bożych [Kościoła], gdyż stworzenie marności jest poddane, nie dobrowolne, ale dla tego, której je poddał, pod nadzieją, że i samo stworzenie będzie uwolnione z niewoli skażenia na wolność chwały dziatek Bożych” – Rzym. 8:19-21.

::R5576 : strona 343::

Przyjście Syna Bożego na ziemię było tylko wstępem do Jego ofiarowania Samego Siebie, jako okup za stracone życie Adamowe, w którym całe jego potomstwo upadło. Lecz nawet, gdy już Pan nasz umarł, jako okup za człowieka, łaska Boża nie została przywrócona światu. Jezus został wzbudzonym od umarłych istotą chwalebną, Boską. Następnie wstąpił na wysokość, aby okazać się przed oblicznością Bożą za tymi, co stanowić mieli duchowych wybranych. Tak, więc ci ostatni stali się pierwszymi w Boskim planie. Zasługa śmierci Jezusowej została użyta najprzód na korzyść tych. Nie została ona zastosowana dotąd za jakichkolwiek innych. Zatem w czasie obecnym tylko Kościół Chrystusowy ma ów obiecany pokój i dobrą wolę. Dostępują tego tylko ci, co wchodzą do społeczności z Bogiem przez Chrystusa, czyli tylko poświęceni.

Pismo Święte pokazuje, że gdy ci zostaną wybrani, przygotowani i uwielbieni, zasługa Chrystusowa teraz im przypisana, zostanie wtedy zastosowana za świat. Duchowa ta klasa wybierana jest na członków Ciała Chrystusowego, na współdziedziców z Panem w Jego Królestwie. Wszyscy, którzy okażą się w zupełności wiernymi, osiągną to nader wysokie stanowisko. Skoro tylko ta duchowa klasa zostanie uwielbiona, grzechy całego świata, to jest tak ludzi żywych jak i umarłych, zostaną legalnie zgładzone, przez zastosowanie zasługi ofiarniczej śmierci Jezusowej. Wtedy wszyscy będą uwolnieni od potępienia śmierci. Kara śmierci zostanie zniesiona i wszyscy zostaną przekazani Chrystusowi, onemu wielkiemu Pośrednikowi, którym będzie Jezus jako Głowa i Kościół, Jego Ciało. Przekleństwo zostanie wtedy usunięte.

Wielkie dzieło Tysiąclecia wtedy się rozpocznie. Będzie to dzieło stopniowego podnoszenia wszystkich, na co przeznaczone jest całe tysiąc lat panowania Chrystusa. Umarli będą stopniowo przywracani do życia i do coraz lepszej znajomości zbawienia Bożego w Chrystusie. Naonczas wszyscy będą mieli sposobność dojścia do błogosławionego stanu pokoju i dobrej woli ogłoszonej przez aniołów. Jeżeli zechcą będą stopniowo doprowadzeni do stanu, gdzie mogą być przyjęci przez Ojca, będą mogli być Jemu przedstawieni? Łaski tej dostąpią wszyscy, którzy będą posłuszni regułom i wymaganiom tego Królestwa. Ci, co po dojściu do zupełnej znajomości, okażą się niechętni i nieposłuszni, zostaną „odcięci”, zniszczeni, jako niegodni jakichkolwiek dalszych Boskich względów ku ich podniesieniu.

ŚMIERĆ CHRYSTUSOWA BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM DLA WSZECHŚWIATA

Wierzymy, że ofiara Syna Bożego będzie błogosławieństwem także dla mieszkańców światów jeszcze dotąd niezaludnionych, którzy nie będą mieć osobistego doświadczenia z grzechem. Zamiarem Bożym widocznie jest, aby po podniesieniu ludzkości i po wytraceniu niepoprawnych, nie było więcej odstępstwa od Jego praw. Zaprawdę powiedzieć możemy, że gdyby zaraz od początku Szatan znał wyniki swego odstępstwa, to prawdopodobnie nie podjąłby tego mylnego kroku. Nie należy nam mniemać o Szatanie, że z natury był głupim. On był chwalebną istotą, Lucyferem, „synem porannym”. Możemy być również pewni, że gdyby pierwsi nasi rodzice przewidzieli wyniki swego nieposłuszeństwa, to nigdy by nie wstąpili na tę grzeszną drogę; bo gdyby to uczynili będąc świadomi wyników, to znaczyłoby, że byliby bardzo, nie mądrymi, po prostu głupimi, chorymi na umyśle, gdy zaś w rzeczywistości oni byli stworzeni doskonałymi, na wyobrażenie Stworzyciela.

Wierzymy także, że aniołowie, którzy nie zachowali pierwotnego stanu, gdyby byli znali koniec na początku – gdyby mogli spojrzeć w przyszłe wieki i zobaczyć okropne następstwa – to sami zatrwożyliby się tym, i tego zgubnego kroku nie podjęliby. Fakt, że oni popadli w grzech rozwinęli w sobie grzeszne skłonności i upodobania, nie dowodzi, że oni wstąpiliby na tę drogę gdyby już naprzód wiedzieli tyle, co wiedzą obecnie. Nadzieją naszą jest, że niektórzy z nich będą mogli się podnieść, o ile właściwie pokutują w ich wielkim dniu sądnym, który prawdopodobnie odbywa się teraz.

Bóg szuka takich chwalców, którzy by chwalili Go w duchu i w prawdzie. Myślą naszą jest, że liczne światy otaczające nas przeznaczone są na mieszkania dla różnych inteligentnych istot, jakie jeszcze mają byś stworzone. Wierzymy, że Bóg ma przyjemność w udzielaniu radości i błogosławieństw różnym stworzeniom na różnych poziomach egzystencji. Zatem z tych doświadczeń ludzkiego rodzaju z grzechem Bóg wyprowadza ważną lekcję, korzystną nie tylko dla stworzeń ludzkich, ale i dla mieszkańców wszystkich innych światów, które kiedykolwiek będą zamieszkałe. Istoty te będą mogły być pouczone o naturze i skłonnościach grzechu, zanim te skłonności mogłyby rozwinąć się w nich. Prawdopodobnie opowiadana im będzie cała historia o grzechu, co on uczynił z ludzkim rodzajem na ziemi i jak wiele kosztowało, aby ludzi odkupić i z grzechu tego wybawić. Będzie im może mówiono, że grzech degraduje umysł, ciało i moralność, że wpływ grzechu prowadzi tylko do skażenia i że kto raz zostanie skażony, ten zawsze lgnie do grzechu pomimo wszelkich nieszczęść i degradacji, jakie on sprowadza; a także, że Bóg nie obdarzy wiecznym życiem żadnych innych, tylko tych, którzy w tym kierunku będą ochotnie współdziałać – że On nigdy nie będzie nikogo zniewalał.

Zdaje się, więc, że z wielkiego dzieła dokonanego na Kalwarii wpływy rozejdą się na cały wszechświat. Myśl ta może być zastosowana do

::R5577 : strona 343::

pierwszej części owego śpiewu anielskiego: „Chwała Bogu na wysokościach!”. Bóg będzie uwielbiany przez wszystkich aniołów, przez każdy zastęp duchowych istot. Uwielbianym będzie przez Kościół, wówczas będący już w Boskiej naturze; a także przez podniesioną ludzkość i przez wszystkie inteligentne stworzenia wszystkich poziomów i wieków. Zaiste coraz chwalebniejszą będzie Jego chwała w miarę posuwania się wieczności i w miarę jak na innych planetach przywodzone będą nowe istoty do egzystencji, do znajomości Boga, do współdziedzictwa w Jego chwalebnych bogactwach i błogosławieństwach i do tej świadomości, że błogo jest miłować Boga i służyć Mu.

====================

— 15 listopada 1914 r. —