R5516-243 Widok ze strażnicy

Zmień język 

::R5516 : strona 243::

Widok ze strażnicy

Rozpoczęło się, jak wierzymy, długo oczekiwane potrząśnięcie ziemią społeczeństw. Wielka wojna, na którą Europa musztrowała swoje oddziały, wyposażając je w fundusze i uzbrojenie, wywołuje finansowe, społeczne i polityczne wstrząsy we wszystkich krajach świata. Choć narody mają poczucie swej mocy, to jednak wszystkie drżą z obawy o skutki obecnego konfliktu. Jedynie Biblia może wypowiadać się autorytatywnie na temat owych rezultatów, i czyni to. Jednym tchem opowiada o katastrofach i błogosławieństwach – katastrofie dla narodów, ale ostatecznym błogosławieństwie dla ludu za sprawą nowego Rządu Królestwa Mesjasza.

Św. Paweł, odnosząc się do naszych dni i obecnych warunków, ogłasza Pańskie poselstwo: „Jeszcze ja raz poruszę nie tylko ziemią, ale i niebem”. Znajdując się pod natchnieniem, Apostoł informuje nas, że będzie to ostatnie wielkie „poruszenie”, jakiemu kiedykolwiek zostanie poddany świat, ponieważ w owym niespokojnym czasie, we wczesnym okresie świtu Tysiąclecia, wszystko, co jest chwiejne, musi zostać potrząśnięte i obalone tak gruntownie, by nie pozostało nic, oprócz tego, co się nie chwieje – co ma pełną Boską akceptację. Apostoł pisze, że tym, co się nie chwieje, będzie wyłącznie Królestwo Boże sprawowane przez Chrystusa – Głowę i Ciało – Żyd. 12:18-27.

Nie powinniśmy uważać, że potrząśnięcie narodami właśnie się zaczyna, ale raczej że trwa już od jakiegoś czasu, a obecnie osiąga bardzo gwałtowne stadium. Od lat Europa bywała wstrząsana gwałtownymi uderzeniami rewolucyjnymi. Teraz zaś jest przygotowywana na ogromny wstrząs, wielkie „trzęsienie ziemi”, jak określa to Biblia – Obj. 16:18.

Wiedza zapewnia władzę. Szczególnie przez ostatnie pięćdziesiąt lat wzrastał poziom wiedzy wśród mas ludzkości, w związku z czym gwałtownie zwiększał się też zakres ich władzy. Proporcjonalnie do tego musiały ustępować przesądy i poddaństwo przeszłości. Rewolucja społeczna czyniła postępy, których nie da się porównać z niczym takim w przeszłości. Socjalizm jest rewolucją opartą na wzroście świadomości, nawet jeśli – co zamierzamy wykazać – większość jego twierdzeń jest złudna, podobnie jak znaczna część jego osiągnięć, co w przyszłości spowoduje ogromne szkody. W rzeczywistości, gdyby ta tendencja nie została zdominowana przez Królestwo Chrystusa, nic nie uszłoby jej zwodniczej sile niszczenia.

NARODY ZDĄŻAJĄCE DO ARGMAGEDDONU

Europa jest przesiąknięta Socjalizmem, który jak kwas, powoduje ferment w całej tkance społecznej. Królowie i cesarze nie ośmielają się zbyt otwarcie mu się sprzeciwiać, a wszelkie ich tajne intrygi nie osiągają celu powstrzymania jego rozwoju. Powszechna wojna, która się obecnie rozpoczęła, czerpie swoje pobudki z różnych stron. Politycy mają w niej swój udział, gdyż pragną powiększenia swoich narodowych granic. Trochę przyczyniła się też do niej religia, jako że kościoły greckokatolicki oraz rzymskokatolicki są stronami sporu, a zgodnie z tym ukierunkowane są sympatie i uprzedzenia ludzi.

To jednak Socjalizm jest, jak wierzymy, głównym czynnikiem wywołującym wojnę, która obecnie szaleje i która będzie największym konfliktem zbrojnym na ziemi oraz najstraszliwszym zmaganiem – prawdopodobnie ostatnim. Socjalizm ma taki związek z wojną, że królowie i cesarze żywią nadzieję, iż patriotyzm oraz instynkt samoobronny scementuje interesy i sympatie ich narodów, obecnie tak zdezintegrowanych pod wpływem Socjalizmu. Wolą oni raczej wywołać wojnę niż mieć do czynienia z rewolucją społeczną.

Prasa donosi już, że w Rosji entuzjazm patriotyczny leczy podziały. Dowiadujemy się też, że różnice między nacjonalistami i ulsterytami z Irlandii zaczynają się zacierać w obliczu kryzysu wojennego, który ogarnia Wielką Brytanię. Bez wątpienia to samo będzie się w znacznym stopniu odnosiło do Niemiec. Różne frakcje polityczne zapominają o dzielących je różnicach w sytuacji, gdy zagrożone jest narodowe dobro. Austro-Węgry, cztery różne narody o rozbieżnych interesach i odśrodkowych tendencjach, niewątpliwie zostaną spojone wobec konieczności samoobrony. Również niezadowolenie we Francji oraz Włoszech osłabnie zapewne na pewien czas. Przynajmniej na krótko propaganda pokojowa oraz determinacja internacjonalistów w sprzeciwie wobec wojny znajdują dobry posłuch wśród opinii publicznej.

SREBRNA OBWÓDKA NA WOJENNEJ CHMURZE

Co jednak będzie następstwem owego bitewnego szoku? Taka wojna, jaka się obecnie toczy, z pewnością nie zakończy się jakimś wielkim zwycięstwem dla któregoś z narodów albo dla koalicji państw. Jej zwycięzcy bez wątpienia zapłacą wysoką cenę za każdy odniesiony sukces. Cywilizacja, która jest błędnie określana mianem narodów chrześcijańskich (czyli rzekomo będących pod zarządem Chrystusa), przesiąknięta krwią i straszliwie wyniszczona pod koniec wojny, zostanie tylko częściowo zachwiana. Wielka bitwa Armageddonu, zapowiadana przez Pismo Święte, rozpocznie się tylko w pewnej części. Resztki armii, które powrócą do domów rozgoryczone i zniechęcone czy to porażką, czy kosztownym zwycięstwem, czując obrzydzenie do wojny będą wściekłe na swych przywódców, którzy poprowadzili ich na tę rzeź. Wtedy można się spodziewać biblijnego Armageddonu. Ręka każdego człowieka obróci się przeciwko jego bliźniemu. Różne stronnictwa i partie będą twierdziły, że znalazły panaceum, i będą usiłowały zmuszać ludzi do tych rozwiązań. W rezultacie nastąpi zapowiedziany w proroctwie „czas uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być” – Dan. 12:1.

::R5516 : strona 244::

Ten proces potrząsania będzie trwał, jak zapowiada Apostoł, aż do ustanowienia niewzruszonego Królestwa Mesjasza, które przejmie władzę nad sprawami świata. Pan mówi nam przez proroka Aggieusza: „Poruszę wszystkie narody i przyjdą do Pożądanego od wszystkich narodów” (Agg. 2:8; BG). W rzeczywistości wszyscy ludzie pragną pokoju, radości, szczęścia i błogosławieństwa, którego Bóg zamierza udzielić za pośrednictwem Mesjańskiego Królestwa. Świat naprawdę życzy sobie tego, co Bóg ma zamiar mu dać. Nie uświadamia sobie jednak swych potrzeb i jest poważnie zwodzony odnośnie metod, za pomocą których mógłby to otrzymać.

My, jako studenci Biblii, coraz bardziej doceniamy fakt, że Boski Plan, tak jak został przedstawiony w Biblii, jest wspaniały w swej prostocie i wszechstronności. Coraz dokładniej widzimy nasze błędy przeszłości, gdy nie studiowaliśmy Biblii, lecz wyznania wiary i odpowiednio do tego pogrążaliśmy się w ciemności, zamiast korzystać ze światła.

Symboliczne potrząśnięcie i spalenie

Zwróćcie uwagę na sposób, w jaki św. Paweł przytacza słowa Pana: „Jeszcze ja raz poruszę nie tylko ziemią, ale i niebem” (Żyd. 12:26). Przekonaliśmy się już, co oznacza owo poruszenie ziemi w odniesieniu do społeczeństwa, rządów i społecznego porządku. W tym samym języku proroczym niebiosa oznaczają organizacje kościelne, podczas gdy ziemia to systemy społeczne. Znaczenie słów Pańskich jest zatem jasne. Nadchodzący ucisk obejmie nie tylko świat ludzi, ale w szczególnym znaczeniu także zachwieje Kościołem – klerykalnymi, czyli duchownymi albo niebiańskimi władzami.

Nie ulega wątpliwości, że święci znajdują się w każdym kościele, sekcie czy grupie. I tylko oni stanowią prawdziwy Kościół, świętych Boga – „Kościół pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach” (Żyd. 12:23; BT). Masy chrześcijan wszystkich denominacji zostaną, zgodnie z proroctwem, poruszone – zachwianiu ulegnie ich wiara, urojenia, przesądy i fanatyzm. Jedynie prawdziwy Kościół, ci co znajdują się w żywej jedności z Chrystusem, wyłącznie święci, pozostaną nieporuszeni pośród owej uporczywej burzy opisanej przez Apostoła.

W czasie gdy Socjalizm przez ostatnie trzydzieści lat chwiał podstawami politycznej ziemi, inne siły bardzo mocno potrząsały klerykalnymi niebiosami. Gdzie byśmy nie zapytali, przekonujemy się, że wszyscy chrześcijanie nie tylko pozbywali się zabobonów i nieświadomości, ale także dodatkowo wielu ludzi, którzy wyznawali przynależność do Boga, zostało zachwianych w swojej wierze w Boskie objawienie – wielu po tym wstrząsie utraciło nawet wiarę w osobowego Boga. Stało się to wręcz zwyczajem wśród duchownych chrześcijańskich, by szczycić się utratą wiary w Biblię, czego przyczyną były prądy znane jako Wyższy Krytycyzm, który dawniej nazywano po prostu niewiarą.

Prawdopodobnie nie więcej niż jeden na dziesięciu duchownych protestanckich na świecie przyznałby dzisiaj, że nadal mocno trzyma się przekonania i wiary, że Biblia jest natchnionym posłannictwem od Boga. Pozostałych dziewięciu wziętych w krzyżowy ogień pytań

::R5517 : strona 244::

przyznałoby prywatnie, że utracili swój punkt oparcia, czyli zostali zachwiani, a być może nawet niektórzy z nich chlubiliby się z tego publicznie. Niektórzy ze strachu przed utratą prestiżu albo pensji stosowaliby uniki i udzielali wymijających odpowiedzi.

Owo potrząsanie rozpoczęło się od kleru i inteligencji, a następnie przez profesorów i podręczniki trafiło do wyższych szkół, a także w pewnym stopniu do działów humanistycznych szkół publicznych. Wydaje się, że w działaniu znajdują się wszystkie czynniki, które są w stanie zachwiać wiarę ludzi w odniesieniu do natchnienia Biblii, i jest tylko bardzo nieliczne grono tych, co podnoszą głosy czy posługują się piórem w obronie Boskiego Objawienia i osobowego Boga.

Niech jednak nikt nie myśli, że potrząsanie klerykalnymi niebiosami się zakończyło. Biblia ukazuje kulminację tego procesu jako nagłą katastrofę, która przebudzi oraz uwolni z Babilonu wszystkich tych, którzy są ludem Bożym – „prawdziwymi Izraelitami, w których nie ma fałszu” – Jana 1:47.

„POŻĄDANY OD WSZYSTKICH NARODÓW”

Poruszenie nieba i ziemi wspomniane przez św. Pawła, odpowiadające temu, o czym pisał Aggeusz (Agg. 2:8), odnosi się do tego samego, co trochę inaczej obrazuje św. Piotr w swoich pismach. Wyrażając się w podobnych słowach, jakich używają dzisiejsi pisarze w odniesieniu do owej europejskiej pożogi, św. Piotr opisuje koniec organizacji nominalnego chrześcijaństwa naszych czasów przy użyciu symbolu ognia. Niebiosa ogarnięte ogniem przeminą z wielkim trzaskiem – z ogromnymi dyskusjami, zamieszaniem itp., „a ziemia i rzeczy, które są na niej, spalone będą”, pisze św. Piotr. „Przez ogień [robota] objawiona będzie, a każdego roboty, jaka jest, ogień doświadczy”, stwierdza św. Paweł – 2 Piotra 3:10; 1 Kor. 3:13.

Ci, co budowali ze złota, srebra i drogich kamieni dostarczanych przez Boskie posłannictwo i jego obietnice, przetrwają tę pożogę, ponieważ ich wiara i nadzieja oraz związek z Bogiem są niezniszczalne. Jednak wszyscy ci, którzy używali do budowy drewna, siana i słomy ludzkich tradycji i klerykalizmu, przekonają się, że ich praca zostanie całkowicie unicestwiona przez ogień owego „dnia”. Wszystkie ich nadzieje, oczekiwania całkowicie się ulotnią. „On sam będzie zachowany, wszakże tak jako przez ogień” (1 Kor. 3:11-15). Następnie Apostoł wyjaśnia, że Bóg wybawi ludzi tego rodzaju na tej podstawie, że byli prawdziwie poświęconymi chrześcijanami, którzy oparli swe fałszywe nadzieje oraz błędne oczekiwania na mocnym fundamencie – Chrystusie oraz Jego dziele odkupienia.

Usunięcie obecnych symbolicznych niebios, czyli władz klerykalnych, stworzy miejsce dla duchowych władz „nowych niebios” – chwalebnego Kościoła. Przemijanie obecnej społecznej ziemi pozostawi miejsce dla nowego porządku określanego mianem „nowych niebios i nowej ziemi, w których sprawiedliwość mieszka” (2 Piotra 3:13). Nowa ziemia będzie tą samą planetą, lecz w nowych warunkach, posiadającą nowy porządek społeczny zapewniony przez Mesjańskie Królestwo. W tym czasie zacznie się wypełniać proroctwo Aggeusza, ta jego część, która mówi, że „przyjdą do Pożądanego od wszystkich narodów”. Ten nowy stan ziemi najpiękniej ukazał św. Piotr w następujących słowach:

„Aby nadeszły od Pana czasy ochłody i aby posłał przeznaczonego dla was Chrystusa Jezusa, którego musi przyjąć [zatrzymać] niebo aż do CZASU RESTYTUCJI, o czym od wieków mówił Bóg przez usta świętych proroków swoich” – Dz. Ap. 3:19-23.

====================

— 15 sierpnia 1914 r. —