R5296-251 Praktyczne lekcje z życia Heliego

Zmień język 

::R5296 : strona 251::

Praktyczne lekcje z życia Heliego

„Pan jest; co dobrego w oczach Jego niech czyni” – 1 Sam. 3:18

PRZEZ Samuela Pan wysłał Heliemu wiadomość wskazującą, że jego dom spotka nieszczęście. Słowa naszego tekstu zostały wypowiedziane, gdy on usłyszał, że to nieszczęście zostało zamierzone przez Pana, i dlatego wskazują raczej na jego poddanie się temu nieszczęściu przed nim, niż po nim. Zatem te słowa wyrażają pokorę ze strony Heliego.

Heli był przez wiele lat sędzią Izraela; a jeśli chodzi o zapiski, był on całkowicie wzorowy – sprawiedliwy we wszystkich swoich działaniach. Ale jego synowie byli nazywani „synami Beliala” – oni byli źli na wiele sposobów. Tak więc, chociaż jego własny wpływ Heliego był korzystny dla narodu Izraela, to tutaj był przeciwny wpływ, który wyrósł pod jego ochroną, za jego aprobatą. Gdyby tymi złoczyńcami był ktoś inny niż członkowie jego własnej rodziny, Heli niewątpliwie postąpiłby z nimi zgodnie ze swoim autorytetem sędziego. Mamy tutaj ilustrację człowieka, który choć sam był pobożny, to był słaby jako głowa swojej rodziny. Jako głowa swego domu powinien był uczyć swoje dzieci postępowania po właściwej drodze. On powinien ćwiczyć ich w prawości; w przeciwnym razie przestaliby być członkami jego rodziny i zostali poddani pewnym ograniczeniom, które on, jako prawodawca, powinien był narzucić.

::R5297 : strona 251::

SKAZA W CHARAKTERZE HELIEGO

Z tej historii możemy wyciągnąć lekcję odnośnie tego, czego Bóg oczekuje od nas i naszych rodzin. Jeśli dziecko było niesforne, skłonne do kradzieży, niemoralne lub w inny sposób krzywdzące ludzi, chrześcijański rodzic nie powinien pozwalać na takie rzeczy. On jest zobowiązany doprowadzić tę sprawę do jakiegoś rozwiązania. Gdyby jednak dziecko miało odmienne myśli niż nasze względem tego, co stanowi cześć dla Boga, nie powinniśmy zakładać, że należy je powstrzymywać.

Przypomnijmy, że ta wiadomość dotarła do Heliego poprzez chłopca Samuela. Samuel, na wzór Proroka z tamtych czasów, usłyszał głos Pana wzywającego go i mówiącego do niego. Myśląc, że był to głos Heliego, podszedł do niego i zapytał: Co sobie życzy? Heli odpowiedział, że go nie wzywał, i polecił mu znowu się położyć. Powtórzyło się to trzykrotnie i Heli dostrzegł, że to Pan wzywa to dziecko. Dlatego polecił Samuelowi ponownie się położyć, ale jeśli wezwanie ponownie się powtórzy, o powinien odpowiedzieć: „Mów Panie, bo słyszy sługa Twój”, wskazując na jego gotowość oddania się na Jego służbę. Samuel uczynił tak, jak mu polecono, i

::R5297 : strona 252::

Pan powiedział mu, że z powodu niedbalstwa Heliego w stosunku do czynów jego rodziny, oni zostaną odcięci od kapłaństwa.

PIĘKNA ULEGŁOŚĆ HELIEGO

To było niezwykłe, że Heli nie okazał sprzeciwu wobec użycia takiego kanału, jakiego użył Pan! Heli przyjął Samuela do swojej rodziny, kiedy jako dziecko został poświęcony Bogu przez jego rodziców. Teraz, gdy odkrył, że najwyraźniej Bóg go pominął i komunikował się z nim poprzez dziecko, okoliczność ta dostarczyła mu wystarczający powód, aby dumny duch wzbudził w nim uczucie urazy. Jednak postępowanie Heliego dowiodło, że jego serce było czułe. Gdy mu Samuel przedstawił to, co powiedział Pan, on odpowiedział: „Pan jest; co dobrego w oczach Jego niech czyni”. Jest to Pański sąd. Z pewnością jest to właściwe! Z pewnością dobre! Niech Pan uczyni to, co uważa za dobre, choćby oznaczało to nieszczęście dla mojej własnej rodziny, choćby oznaczało to odcięcie mojej rodziny od kapłaństwa.

To odcięcie od kapłaństwa oznaczałoby, że synowie Heliego umrą, ponieważ byli kapłanami w prostej linii kapłaństwa Aaronowego. Jest to bardzo piękny przykład całkowitego poddania się. Jeśli Heli był słaby pod pewnymi względami, to był silny pod innymi, o czym świadczy jego pokora i uległość. Ci, którzy są cisi i zdolni do uczenia się, często napotykają duże trudności w byciu wystarczająco stanowczymi w kontaktach z innymi, którzy są pod ich kontrolą. Cecha charakteru, która sprawiłaby, że byliby cisi i ulegli wobec Pana, sprawiałaby także, że byliby dobrzy i wyrozumiali wobec innych. Jednak dobrą rzeczą jest móc stanowczo wypełniać wolę Pana względem innych, a jednocześnie być cichym i pokornym wobec Pana, Jego opatrzności i zarządzeń.

LEKCJE DLA CHRZEŚCIJANINA

Jako Chrześcijanie możemy wyciągnąć z tego wydarzenia cenne lekcje. Powinniśmy się upewnić, czy jesteśmy gotowi przyjąć Prawdę w taki sposób, w jaki Pan zechce nam ją przesłać, czy to z ust małego dziecka, czy też poprzez niewykształconych ludzi, jakimi byli św. Piotr i św. Jan.

Kapłanom w czasach Apostołów mogło być trudno słuchać tych niewykształconych ludzi, którzy z mocą mówili Poselstwo od Boga; i oni powiedzieliby: Z pewnością Bóg nie przemówiłby przez takie jąkające się usta! Bóg na pewno by nas nie pominął – nas, którzy spędziliśmy lata na studiach, i którzy uznajemy kapłanów z Boskim porządku! Będąc w tak złej postawie serca i umysłu, oni odrzucili nie tylko pokornych ludzi z ich Poselstwem, ale także Samego Pana.

Jest to także duch świata. Ktokolwiek jest wierny w głoszeniu Słowa Bożego z Biblii, będzie miał coraz mniej posłuchu u światowych mędrców. Coraz więcej ludzi myśli, że dzieło stworzenia powstało w wyniku procesów Ewolucji. Oni coraz częściej myślą, że Biblia nie jest Słowem Bożym; a Apostołowie byli tylko zwiedzonymi ludźmi, oszukanymi ludźmi; że Sam Jezus nie wiedział, co czynił. Oni myślą, że On był dobrym człowiekiem, że niewątpliwie Sam Bóg był z Nim, gdyż z Jego nauczania wypływało dobro. A jednak myślą, że oni mogliby przekazać lepszą mądrość – ci wielce nauczyciele, którzy chcieliby stworzyć nową Biblię według upodobań ich własnych serc!

W naszych czasach, ci mędrcy tego świata patrzą z niewłaściwego punktu widzenia. Oni patrzą w złym kierunku, oni nie chcą widzieć nadchodzącej Nowej Dyspensacji. Oni nie rozpoznają tego, co się teraz dzieje, aż światło Prawdy zacznie zalewać świat. Wtedy, opamiętawszy się, dostrzegą prawdziwe Słońce Sprawiedliwości i zaczną rozumieć całą sytuację. Cieszymy się, że oni opamiętają się i spojrzą na te sprawy z innego punktu widzenia. Ale wszyscy, którzy są prawdziwymi dziećmi Bożymi, są gotowi na przyjęcie Poselstwa Bożego z dowolnego źródła, które do nich dotrze.

Szczególnie ważną myślą w naszym tekście jest to, że Heli poddał się pod nieszczęście. Było to świadectwem, że jego serce było w dobrym stanie. W ten sposób, nie sprzeciwiając się Boskiej woli, ale pokornie się jej poddając, on pokazał, że jego trudność była jedynie słabością ciała. Stwierdzamy, że obecnie istnieje podobny stan rzeczy. Obecnie obowiązkiem Pańskiego ludu jest uznanie, że obecny porządek nominalnych systemów kościelnych przemija i wkrótce zostanie obalony w czasie wielkiego ucisku. To poselstwo w sposób naturalny wywołuje oburzenie w sercach wielu ludzi. Oni chwalą się swoją wielką potęgą finansową, swą siłą, itp. A wzmianka o upadku ich systemu, w naturalny sposób budzi ich sprzeciw. Nie możemy się więc dziwić, że ich gniew wzbudza się przeciwko nam, gdy opowiadamy im o czasie ucisku, który jest przed nami.

SERCE LOJALNE, ALE SŁABE

Dla Heliego, to poselstwo, że jego rodzina zostanie odcięta od kapłaństwa, było ciężkim ciosem. Tak samo nasze Poselstwo o Królewskim Kapłaństwie nie jest przyjemnym poselstwem dla nominalnego Chrześcijaństwa. Jednak niektórzy z dzisiejszego Pańskiego ludu nie sympatyzują z nurtem tych spraw. To są ci, którzy mówią: „Jest to sprawa Pańska; co dobrego jest w oczach Jego, niech czyni!”

Taka będzie postawa Wielkiej Kompanii. Oni byli słabi w utrzymywaniu stanowiska dla Pana, okażą się jednak pokorni w czasie ucisku, i lojalni wobec sprawy Pana i związanych z nią interesów.

Wydaje się, że Samuel najwyraźniej reprezentuje klasę Maluczkiego Stadka, a Heli klasę Wielkiej Kompanii – ta ostatnia jest słaba pod pewnymi względami, ale w sercu jest lojalna wobec Pana. Powinniśmy jednak starać się naśladować typ Samuela –całkowicie nie sympatyzujemy z nieprawością i grzechem, a jesteśmy w pełnej zgodności ze sprawiedliwością. Jesteśmy gotowi, aby głosić Poselstwo Boże, które z konieczności musi być bardzo nieprzyjemne. Jest tak, ponieważ nieprzyjemnym jest teraz dla nas opowiadanie o zbliżającej się klęsce, która dotknie zarówno Kościół i Państwo, więc dla Samuela musiało również być bardzo nieprzyjemnym obowiązkiem pójść do jego najlepszego przyjaciela, jego dobroczyńcy, przynosząc mu wiadomość od Pana o nieszczęściu dla niego i jego rodziny.

Dobrze by było, gdybyśmy mówili o tych rzeczach życzliwie, a nie chłodno, raczej nie w radosnym uniesieniu. Współczujemy z nimi, zarówno w odniesieniu do obecnego stanu rzeczy, jak i w odniesieniu do rzeczy, które, jak rozpoznajemy, nadchodzą. Coraz częściej słyszymy słowa duchownych, którzy mówią nam, że dostrzegają, że moc Boża opuszcza ich kongregacje i z każdej strony otrzymują dowody na to, że popełnili doktrynalne błędy, i że ogólny trend obecnego czasu jest w kierunku społecznych niepokojów i wstrząsów.

====================

— 15 sierpnia 1913 r. —