R4745-22 Wielka Kompania jako lewici

Zmień język 

::R4745 : strona 22::

Wielka Kompania jako lewici

Ktoś zapytał: „Jeśli Lewici, poza wywodzącymi się spośród nich kapłanami, byli zamierzeni po to, by wyobrażać Wielką Kompanię, a także, jeśli wszyscy członkowie Wielkiej Kompanii zostali powołani tym samym ‘wysokim powołaniem’ co członkowie ‘królewskiego kapłaństwa’ i wszyscy zostali spłodzeni z ducha świętego, to czemu nie jest to pokazane w figurze? Czemu było tak, że Lewici byli dopuszczani jedynie na dziedziniec i nigdy nie mogli wejść do Miejsca Świętego? Dlaczego też nie jest pokazane, że zostali namaszczeni olejkiem pomazywania?”

Odpowiadając najpierw na to ostatnie pytanie, powiedzielibyśmy, że olejek pomazywania był wylany na głowę najwyższego kapłana i spływał na jego ciało. Podkapłani nie byli oddzielnie namaszczani, z wyjątkiem sytuacji, gdy umierał najwyższy kapłan i jeden z nich miał odziedziczyć jego urząd. Tak więc jeden najwyższy kapłan, zgodnie z tym obrazem, wyobraża wszystkich pomazanych. Reprezentuje on wszystkich członków Ciała – wszystkich podkapłanów.

Zastanawiając się nad inną częścią tego pytania, powinniśmy pamiętać, że stan dziedzińca i stan Przybytku w Dniu Pojednania wyobrażają obecne stadium Bożego planu – czas Wieku Ewangelii. Wszyscy, którzy w tym czasie opuszczają obóz i pragną zbliżyć się do Boga, wchodzą na dziedziniec, który wyobraża stan usprawiedliwienia, stan harmonii z Bogiem. Tylko ci, którzy znajdują się wewnątrz dziedzińca, mogą widzieć to, co ma związek z ofiarami i z wchodzeniem do Miejsca Świętego. Proporcjonalnie do tego, na ile podejmują oni konieczne kroki zbliżające ich do Miejsca Świętego, na tyle zbliżają się do Boga i doświadczają pewnej miary usprawiedliwienia, miary harmonii z Bogiem oraz stają się bardziej przygotowani do pełnego usprawiedliwienia i całkowitej harmonii z Nim.

Obmycie się w umywalni stanowi istotny krok, zaś zbliżenie się do bramy Miejsca Świętego i ofiarowanie samych siebie oznacza pełne poświęcenie. Wtedy mogą wejść za zasłonę.

Tylko niewielu dokonuje takiego poświęcenia. Więcej jest takich, którzy wolą stać wokoło, przed bramą. Kiedy zaś zakończy się „żniwo” (co obecnie ma właśnie miejsce), wszyscy oni zostaną odrzuceni. Jak to jest wyrażone: Tysiąc upadnie, a tylko jeden się ostoi. Przez brak posłuszeństwa Panu osoby te odrzuciły Go i w ten sposób utraciły swe częściowe usprawiedliwienie – ono nigdy nie stało się ożywionym. Podobnie ci, którzy dokonali całkowitego poświęcenia i zostali poddani trudnym próbom, gdyby okazali się niewierni, nie mogliby pozostać członkami Królewskiego Kapłaństwa. Nie oznacza to jednak, że tacy zostaną uznani za niegodnych pewnych sposobności służenia Panu. Będą oni wyobrażani przez klasę Lewitów. Wszyscy Lewici poświęcili się Bogu. Ale tylko ci, którzy odnoszą „pełne zwycięstwo”, zostaną wybrani, tylko ci, którzy ostoją się w doświadczeniach i udowodnią swą wierność. Ci, którzy upadną w tych doświadczeniach, zostaną następnie wykluczeni ze stanu wyobrażanego przez Miejsce Święte, które jest stanem „złotym” i przedstawia boską naturę.

TYLKO KAPŁANI W MIEJSCU ŚWIĘTYM

Osobom tym zostaną wymówione prawa wolności przysługujące kapłanom. Opuszczą oni ten stan i pozostaną tylko w stanie usprawiedliwienia, które, o ile tylko zostanie zachowane, uczyni ich godnymi wiecznego życia. Jednak ich życie nie będzie ludzkim życiem, gdyż oddali je oni stając się kapłanami. Ich porażka usuwa ich z Miejsca Świętego i przywraca do stanu dziedzińca. Tylko kapłani pozostaną w Miejscu Świętym. Tylko Lewici będą na dziedzińcu. Ale nawet owi wybrani, choć oddzieleni w swych umysłach, będą mieszać się z innymi, przynajmniej jako ludzie. Tak więc w swej ostatecznej wersji dziedziniec będzie wyobrażał spłodzonych z ducha jako oddzielonych od świata. Ich ożywiające usprawiedliwienie wyobrażane jest przez białą szatę oraz przez białe kurtyny oddzielające ich od obozu. A zatem Wielka Kompania nie jest przedstawiona w obozie, ale jako klasa związana z kapłanami. Białe, lniane kurtyny dziedzińca zawieszone były na srebrnych hakach. Tak więc klasa ta wyobrażana jest przez srebro, w przeciwieństwie do tych, którzy są przedstawieni jako złoto Miejsca Świętego i Najświętszego.

ANI KAPŁANI, ANI LEWICI NIE MIELI DZIEDZICTWA W ZIEMI

Aby wyrobić sobie pełny pogląd na to, co jest pokazane w pokoleniu Lewiego, musimy pamiętać, w jaki sposób uzyskali oni swoje stanowisko bądź to kapłańskie, bądź usługi kapłanom. Wszyscy oni byli częścią Izraela, ale Bóg oddzielił ich dla siebie. Nie dał im żadnego działu w ziemi. Wszystkie prawa zostały im odebrane i stali się zależni od innych pokoleń. Dlaczego tak? Odpowiedź brzmi: Dlatego, że zostali przyjęci przez Pana w zamian za pierworodnych wszystkich plemion Izraela. W ten sposób pokolenie Lewiego stało się obrazowym „kościołem pierworodnych”. Następnie z owego figuralnego „kościoła pierworodnych” Pan wybrał kapłańską rodzinę – Aarona i jego synów, którzy wyobrażają Królewskie Kapłaństwo – Chrystusa i Jego Kościół. Całe plemię Lewiego wyobrażało Kościół Pierworodnych, zaś rodzina Aarona przedstawiała „zupełnych zwycięzców”. Choć podkapłani nie byli osobiście namaszczani, to jednak byli oni przedstawieni w ciele najwyższego kapłana. Pomazanie, które posiadają pozaobrazowi podkapłani jako członkowie Ciała Chrystusa, zostanie stracone, gdy któryś z nich nie uczyni swego powołania i wybrania pewnym.

ZWIĄZEK Z PANEM NIEKONIECZNIE ZALEŻY OD POZNANIA WSZYSTKICH SZCZEGÓŁÓW WIEDZY

Chcielibyśmy od razu podać myśl, że nikt nie powinien koniecznie poczuć się w tym miejscu zaniepokojony, gdy nie jest w stanie pojąć wszystkich zagadnień chronologii, CIENI PRZYBYTKU czy też innych pomniejszych spraw. Nasz związek z Panem niekoniecznie zależy od naszej wiedzy w każdym drobnym szczególe. Powinniśmy pamiętać, że wielu z nas stało się członkami ludu Bożego, zanim jeszcze zrozumieliśmy te rzeczy, zanim pojęliśmy filozofię Boskiego planu. Dlatego powinniśmy polegać na Panu i czekać na resztę, kiedy tylko On zechce ją przed nami otworzyć. Mamy też pamiętać, że najważniejszym sprawdzianem jest lojalność względem Pana. Takiemu sprawdzianowi został poddany nasz Pan, Jezus – czy okaże się lojalny względem Ojca. Takiej też próbie i my jesteśmy poddawani. Czy będziemy wierni Panu? Kto okaże się lojalny, ten będzie zwycięzcą. Będzie się on starał zachować wierność we wszystkich sytuacjach i będzie ufał nawet wtedy, gdy nie będzie mógł dostrzec dowodów Pańskiej opatrzności.

Trudność ze zrozumieniem tych spraw wydaje się polegać na nieumiejętności zharmonizowania tego, co zostało na ten temat napisane. Uświadomiwszy sobie fakt, że wszyscy poświęceni zostali spłodzeni z ducha świętego, a więc aby stać się doskonałymi, muszą także narodzić się z ducha świętego na duchowym poziomie, zauważamy, że członkowie Wielkiego Ludu muszą być istotami duchowymi, jeśli zostali uczynieni doskonałymi. Nie osiągną oni stanowiska, do którego zostali powołani, a mianowicie boskiej natury wyobrażanej w Miejscu Świętym i Najświętszym, ponieważ nie uczynili oni „swego powołania i wybrania mocnym”, powołania do chwalebnego stanu. Jeśli jednak będą się trzymali Pana, nadal zachowają swoje usprawiedliwienie. Zostało im ono udzielone nie wtedy, gdy zaczęli zbliżać się do Boga, ale gdy przeszli przez zasłonę i dokonali swego poświęcenia, gdy Najwyższy Kapłan jako ich Orędownik przypisał do ich ofiary wystarczającą wartość swej własnej zasługi, uzupełniając ich niedoskonałości. Wtedy zostali przyjęci. W tym momencie byli usprawiedliwieni do życia. Zrzekli się wszystkich roszczeń do ludzkiego życia i otrzymali spłodzenie z ducha, które stało się podstawą ich przyszłych nadziei. Mogą oni przestać być Pomazańcem w tym znaczeniu, że przestaną być Oblubienicą, Ciałem Chrystusa. To, że wszyscy ci Lewici mają niebiańskie dziedzictwo, wynika także z faktu ich odcięcia od ziemskiego dziedzictwa po to, by mogli uzyskać możliwość stania się „pierworodnymi” wraz z Chrystusem Jezusem, Głową Kościoła.

Obraz Przybytku był tylko przejściowy i ostatecznie ustąpił miejsca świątyni, zaś świątynia ta wyobrażała Kościół w jego stanie uwielbienia. Mimo to sprawy świątyni również odnosiły się do obecnego czasu. Nasz dostęp do Najświętszego ze wszystkich był z całą pewnością wyobrażany przez zasłonę, która rozdarła się z góry na dół. Zasłona wyobraża ciało Chrystusa. Przez tę rozdartą zasłonę możemy spoglądać na rzeczy, które są za nią i przygotowywać się do wejścia do Miejsca Najświętszego.

====================

— 15 stycznia 1911 r. —