R4340-61 „Który dał samego siebie na okup”

Zmień język

::R4340 : strona 61::

„Który dał samego siebie na okup”

„Jeden jest Bóg, jeden także Pośrednik pomiędzy Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który dał Samego Siebie na okup za wszystkich, co będzie świadectwem w czasie słusznym” – 1 Tym. 2:5,6

Pan nasz Jezus Chrystus dał Samego Siebie na okup (równoznaczną cenę za całą ludzkość) na początku Swej misji, w chwili Swego poświęcenia. On trwał w tym dawaniu Samego Siebie przez cały okres, czyli przez trzy i pół lat Swej misji. Dokończył tej ofiary Samego Siebie, „człowieka Chrystusa Jezusa”, na Kalwarii. Gdy Ojciec wzbudził Jezusa od umarłych, On był, że tak powiemy, właścicielem wielkiej wartości (zasługi) Swej poprzednio dokonanej ofiary i z wartością tą miał wolność uczynić cokolwiek by zechciał. Dokonanie ofiary było jedną rzeczą, a zastosowanie zasługi tejże ofiary, drugą. Na przykład: Mr. A. jest w kłopocie i potrzebuje 5000 $ na spłacenie jakiegoś długu. Mr. B. ma posiadłość realnościową, którą może sprzedać za 5000 $ – co byłoby dosyć na spłacenie A. długu. Gdy B. sprzeda daną posiadłość, to jeszcze dług A. nie jest spłacony, tylko B. ma teraz potrzebną sumę, cenę, którą o ile zechce może dać na spłacenie zobowiązania A. i tylko on sam może zadecydować jak, kiedy i gdzie dana suma ma być zastosowana.

Chrystus dał wszystko co miał, aby kupić świat i skarb jaki w nim widział, to jest Adama i całą jego rodzinę zaprzedaną grzechowi i śmierci. Gdy nasz Pan wstąpił na wysokość On uczynił tam coś z zasługą Swej ofiary, co sprowadziło błogosławieństwo pewnej klasie (domownikom wiary). Oświadczeniem Apostoła jest, że Pan dokonał wtedy pojednania za grzechy tej klasy, a zesłanie Ducha Świętego w dzień Pięćdziesiątnicy, było zademonstrowaniem tego faktu. Jest jednak tak samo wyraźnym, że Pan nie zastosował wtedy Swej krwi za całą ludzkość, ponieważ Duch Święty nie zstąpił na całą ludzkość, ani też nie było dane żadne poselstwo ogłaszające im przebaczenie grzechów.

Przeciwnie, późniejszym orzeczeniem Apostolskim było, że „wszystek świat w złym położony jest” i że tylko Kościół, domownicy wiary „uszli potępienia tego które jest na świecie” (czyli, które jest nad światem). Co więcej, oświadczeniem Apostoła jest że nasz Pan okazał się przed oblicznością Bożą nie jako nasz Pośrednik, ani jako Pośrednik świata, ale jako nasz Orędownik – lecz nie jako Orędownik świata. Wszystko to jest bardzo wyraźnym, jeżeli nasze umysły i serca są w odpowiednim stanie do przyjęcia tego; lecz nie jest wyraźnym, ani nie może być wyraźnym i zrozumiałym w jakichkolwiek innych warunkach.

Co właściwie Jezus uczynił gdy wstąpił na wysokość, nie jesteśmy szczegółowo poinformowani przez Apostoła, lecz on wskazuje nam na figury, na zakon. Patrząc tam spostrzegamy różne szczegóły figuralnego dnia pojednania u Izraela, a szczegóły te były cieniem na:

(1) Przebaczenie grzechów domowi wiary, pod przymierzem Abrahamowym z wierzącymi.

(2) Późniejsze przebaczenie grzechów całemu światu przez poczynienie przygotowań ku zapieczętowaniu Nowego Przymierza krwią Chrystusową.

Ten przedział, oddzielający Kościół Ewangeliczny od świata, był jak najwyraźniej pokazany w obrazie, a także w naukach naszego Pana i Apostołów. Pan powiedział: „Nie są z świata, jako i Ja nie jestem z tego świata” (Jan 17:16). Pan również polecił uczniom, aby wyszli i owoc przynieśli – trwały owoc, wieczny owoc. Apostoł oświadczył o naszym Panu: „On jest ubłaganiem (zadośćuczynieniem) za grzechy nasze (Kościoła), a nie tylko za nasze ale też za grzechy wszystkiego świata” (1 Jana 2:2). Tu znowu pokazana jest wyraźna różnica pomiędzy „wybranym” Kościołem i błogosławieństwem tegoż, a niewybranym światem i błogosławieństwem, jakie spłynie na świat w słusznym czasie.

Spoglądając na figurę (3 Moj. 16), widzimy że były tam dwie odmienne ofiary i że one nie były przedstawione Bogu na ubłagalni jednocześnie.

(1) Krew cielca była najprzód przelana i ofiarowana.

(2) Krew kozła była następnie ofiarowana.

Nasz Pan nie umierał dwa razy, ani te dwa bydlęta nie przedstawiały tylko Jego Samego – chyba tylko jako Głowę i Ciało. Ponadto figura wskazuje wyraźnie, że owe dwa kropienia krwią ubłagalni były zastosowane za dwie odmienne klasy: pierwsze za pokolenie Lewiego włączając kapłanów, drugie zaś było za resztę ludu Izraelskiego. Czy kto chciałby twierdzić, że Pan nasz Jezus umarł dwa razy, raz za pozafiguralnych Lewitów, a drugi raz za resztę ludzkości? Zaiste, Chrystus umarł tylko raz za wszystkich. Cóż tedy za znaczenie mają te dwie ofiary, te dwa osobne zastosowania, osobne przyjęcia i osobne błogosławienia?

Pytania takie były już odpowiedziane szczegółowo w broszurce „Cienie Przybytku”. Zalecamy ponowne przeczytanie tej broszurki, ku lepszemu zrozumieniu „ukrytej tajemnicy”, społeczności Kościoła, królewskiego kapłaństwa, z Jezusem, Wielkim Arcykapłanem, teraz w cierpieniach, w ofierze, a w przyszłości, w chwalebnym dziele i błogosławieniu. Należy też pamiętać, że dzieło to było pierwszy raz opublikowane w roku 1880. Wykazaliśmy tam, że żaden człowiek nie może brata swego odkupić, a to dlatego, że wszyscy są w grzechu, wszyscy znajdują się pod wyrokiem śmierci. Wykazaliśmy także, iż śmierć naszego Pana przedstawiona w cielcu, była zastosowana za domowników wiary, usprawiedliwiając ich od wszelkich grzechów i dozwalając im stać się „ofiarą świętą i przyjemną” (Rzym. 12:1). Wykazaliśmy, że wszelkie te ofiary dokonywane są przez Pana, że nasz dział kończy się w stawieniu samych siebie ofiarą żywą i że gdy trwamy w tym stanie zaparcia samych siebie, Pan uznaje nas jako nowe stworzenia, członkowie Jego Ciała; nasze ciała liczą się jako Jego ciało, a cierpienia i śmierć tychże ciał, jako Jego cierpienia i śmierć.

W taki to sposób ofiara Chrystusowa, Głowy i ciała, postępowała przez przeszło osiemnaście stuleci. Wierzymy, że dokończenie tej ofiary jest bliskie. Gdy Najwyższy Kapłan przyjmie ostatniego członka Swego Ciała i dokończy ofiary, wtedy zastosuje krew – Swą własną krew – krew Swoich członków – za lud. Wtenczas nadejdzie pora na to, co Bóg obiecał przez proroka Joela – iż wyleje „Ducha Swego na wszelkie ciało”, tak jak po dokonaniu pierwszej ofiary wylał Ducha Swego „na sługi i służebnice” w dzień pięćdziesiąty. Któż mając duchowy wzrok, nie widzi tego? A jeżeli raz widzieliśmy, a teraz zaciemnia się to dla któregokolwiek z nas, to jakie jest na to lekarstwo? Tacy powinni udać się natychmiast do Onego wielkiego Lekarza po maść wzrok naprawiającą. Powinni spieszyć się, aby zupełne zaćmienie i zewnętrzna ciemność ich nie zachwyciła. Gorąco zalecamy post, modlitwę, badanie swego serca i szczere przyjęcie ślubu.

Zauważmy, iż to nie był Pan w jakimś przedludzkim stanie, który dał Samego Siebie na okup za wszystkich, ale człowiek Chrystus Jezus. On jest okupem za wszystkich w tym, że przez Jego tylko ofiarę cała ludzkość zostanie uwolniona z pod potępienia grzechu i śmierci i otrzyma sposobność usłyszenia i przyjęcia tej dobrej nowiny o życiu wiecznym. Okup ten jest za wszystkich, choć był zastosowany najprzód za Kościół, a przez Kościół za świat. Woda, którą pijemy pochodzi z chmur, chociaż dochodzi do nas przez rury i krany.

POŚREDNIK POMIĘDZY BOGIEM A LUDŹMI

Zauważyliśmy już, iż kiedykolwiek słowo pośrednik użyte jest w Piśmie Świętym, to zawsze w łączności z przymierzem pomiędzy powaśnionymi stronami. Bóg i świat są w nieprzyjaźni. Bóg potępił świat z powodu grzechu. Potępienie to wciąż jeszcze ciąży nad światem (z wyjątkiem małej części tegoż, czyli z wyjątkiem tych, co zostali usprawiedliwieni przez wiarę). Świat wciąż jeszcze „w złym położony jest” – wciąż jeszcze znajduje się pod potępieniem. Był więc potrzebny pośrednik, czyli ktoś taki co pośredniczyłby i pojednał te powaśnione strony. Pan nasz Jezus przyszedł na świat, aby był Zbawicielem świata, tak samo i Zbawicielem Kościoła. Dzieło, jakie Jezus dokonał, Jego ofiara, było w Boskim programie w tym zrozumieniu, aby On stał się Pośrednikiem pomiędzy Bogiem a grzeszną ludzkością całego świata. Zamysł ten zostanie dokonany, chociaż dotąd to jeszcze nie stało się. Jest właściwym wyrażać się o naszym Panu jako o Pośredniku, a o Nowym Przymierzu jakoby już było uczynione, ponieważ sprawa ta jest w zupełności zamierzona, przepowiedziana i obiecana przez Boga, który nie może kłamać i ponieważ sprawa ta jest w procesie dokonywania. Bóg uczyni takie przymierze z domem Judzkim i z domem Izraelskim, po tych dniach, czyli po okresie Ewangelicznym (Żyd. 8:8-10). On przygotuje Pośrednika, który wtedy, podczas Tysiąclecia, będzie pośredniczył pomiędzy Bogiem a ludźmi. Jest to częścią Boskiego programu, że Pan nasz Jezus będzie Pośrednikiem. Przeto właściwym jest mówić o Nim jako o takim – mówić o rzeczach, których jeszcze nie ma, jakoby już były. To w żadnym stopniu nie sprzeciwia się tej myśli, że Pośrednik ten wzrasta każdodziennie – dodając członków.

Dlaczego miała być taka zwłoka? Jeżeli człowiek Chrystus Jezus był owym Pośrednikiem i plan nowego przymierza był nieodmiennie ustalony naprzód, to czemu nie zostało to od razu zatwierdzone? Odpowiadamy znowu, że było to jednym zarysem owej „ukrytej tajemnicy” – „Chrystus w was, nadzieja onej chwały” (Kol. 1:26,27). Jest to częścią Boskiego postanowienia, aby Jezus, Pośrednik Nowego Przymierza (Ten, którego zasługa dostarcza okupu i który wkrótce użyje tenże okup na zapieczętowanie nowego przymierza) był także Głową Kościoła, który jest Jego Ciałem, czyli stanowią członków Ciała Chrystusowego (1 Kor. 12:27). W Boskim planie, pozafiguralny Izaak ma obejmować także Kościół. „My bracia, tak jako Izaak jesteśmy dziatkami obietnicy” – dziatkami przymierza wiary (Gal. 4:28). Jezus, Pośrednik, zgodnie z Boskim zarządzeniem, przyjmuje członków, którzy muszą być współofiarą z Nim, a w przyszłości będą współdziedzicami.

Klasa Kościoła nie jest włączona w tych „ludzi”, o których wzmianka uczyniona jest w naszym tekście – nie jest włączona w świat, „nie jesteście z świata, jakom i Ja nie jest z tego świata” (Jana 17:16). „Świat”, „ludzie”, potrzebują wielkiego Pośrednika, aby pojednał ich z Bogiem. Nowe Przymierze i Królestwo, które ono zaprowadzi są więc tymi Boskimi zarządzeniami, które sprowadza błogosławieństwa światu, ludziom, ćwicząc ich, krusząc ich serca, powodując by każde kolano ugięło się, a każdy język aby wyznawał ku chwale Bożej. Kościół, jako oblubienica, nie tylko uczestniczy w cierpieniach obecnego czasu, ale także w owym chwalebnym dziele pojednania „ludzi”, „świata” z Bogiem, mocą, władzą i wpływem tysiącletniego królestwa.

Klasa obecnie przez Pana przyjmowana, jako odrębna od świata, nie potrzebuje drastycznych środków Tysiąclecia do ugięcia się i wyznania. Jest to szczególniejsza klasa, która wpośród grzechu znajdując się, miłuje sprawiedliwość, a nienawidzi nieprawości. Stanowiący tę klasę są podobni ich Panu i Odkupicielowi, o którym jest napisane: „Umiłowałeś sprawiedliwość, a nienawidziłeś nieprawości; przetoż pomazał Cię o Boże, Bóg Twój olejkiem (Duchem Świętym) wesela nad uczestników Twoich” – Żyd. 1:9.

NIEPRZYJACIÓŁMI W UCZYNKACH – NIE W SERCU

Ktoś może zapyta: Czy jednak Apostoł nie mówi o niektórych domownikach wiary, że byli niekiedy obcymi, cudzoziemcami, dalekimi od społeczności Izraelskiej? Tak; podobnym był i Korneliusz, jako poganin, mimo to jednak on chwalił Boga i udzielał wiele jałmużny ludowi. Jako poganin był on z urodzenia obcym od wszelkich przywilejów i błogosławieństw Izraelskich, aż, co się tyczy pogan, Chrystus uczynił koniec przymierzu zakonu, przybił go do krzyża, przyjął pogan do Swej łaski i do jeszcze większych błogosławieństw pierwotnego przymierza.

Czy jednak Apostoł nie mówi, że niektórzy z tych, co stali się świętymi, byli przedtem kłamcami i omierzłymi, „oddaleni i nieprzyjaciele umysłem, w złośliwych uczynkach” i czy świat może mieć gorsze określenie niż to? (Kol. 1:21). Odpowiadamy: Co się tyczy uczynków i Boskich zasad, Tak – „aby każde usta były zatulone i cały świat aby okazał się winnym przed Bogiem”, wszyscy tak Żydzi jak i poganie (Rzym. 3:19). Ci jednak, którzy w sercu nie sprzeciwiali się światłu i prawdzie, znajdowali się na innym stanowisku, według Boskiej oceny. Przez nieświadomość i słabości oni byli tak jak i reszta świata, lecz pod innym względem oni różnili się bardzo i inaczej byli oceniani przez Boga. Tacy, z powodu ich szczerego serca byli pociągani przez Ojca do Chrystusa, aby mogli być usprawiedliwieni przez wiarę w drogocenną krew, uświęceni przez poznanie prawdy i w taki sposób, aby mogli stać się uczestnikami w cierpieniach Chrystusowych, a także w przyszłej Jego chwale i dziele. W obecnym wieku tylko tacy są pociągani i tylko tacy przyjmowani. „Żaden do Mnie przyjść nie może, jeźli go Ojciec Mój, który Mię posłał, nie pociągnie” (Jan 6:44). O takich wybranych Św. Paweł powiedział: „Jeżeli Bóg za nami, to któż przeciwko nam”. Ten, który rozpoczął w nas dobre dzieło, jest zdolny dokonać je. Dla takich potrzebna była krew i oni nie mogli być usprawiedliwieni bez ofiary Odkupiciela, lecz nie jest potrzebnym, aby On pośredniczył Nowe Przymierze dla nich, albowiem przyjmowani są pod lepszym przymierzem, czyli pod przymierzem wiary, uczynionym z Abrahamem.

Widzimy, jakie różnice zachodzą w obecnym czasie: Niektórzy pod wpływem błędu, drżą ze strachu przed wiecznymi mękami i tacy na zewnątrz mogą żyć wzorowo; oni miłują grzech, lecz boją się praktykować go. Gdy takich prawda dosięgnie i rozproszy ich obawę, oni nie mają szczególniejszej skłonności do pobożności. Z innymi zaś rzecz się ma wprost przeciwnie; usłyszawszy o Boskiej łasce i o Jego cudownych zarządzeniach, bywają pociągani i pobudzani, aby stali się naśladowcami Jezusa, choćby nawet kosztem ofiary i doczesnych zysków. Ci z ostatniej klasy nie potrzebują pośrednika, aby ich naganiał do harmonii z Boskimi prawami. Na ile ich stać, oni rozkoszują się w czynieniu woli Bożej. Tę ich wiarę i ducha posłuszeństwa Bóg liczy im ku sprawiedliwości. Po usprawiedliwieniu przez wiarę w Pańską krew, oni są zaproszeni, aby stali się członkami Chrystusowymi. Dostateczna liczba takich będzie znaleziona, aby uzupełnić członkostwo w Jego Ciele, dopełnić ucisków Chrystusowych i aby stanowić członków pośrednika świata, czyli ludzi.

Pamiętajmy, że Mojżesz był pośrednikiem przymierza Zakonu, które zawiodło, nie z powodu, że zakon był niedobry, ale z powodu, że pośrednik nie był w stanie uczynić dla ludu tego, co lud potrzebował. Bóg zamierzył dać temu narodowi, a przezeń i innym narodom, Chrystusa, lepszego Pośrednika, pod Nowym Przymierzem, zapieczętowanym Jego krwią – zasługą Jego ofiary zastosowanej pośrednio przez Kościół. Pamiętamy jak Św. Piotr, opowiedziawszy o czasach restytucji, jakie rozpoczną się przy wtórym przyjściu Chrystusa, dodał: „Albowiem Mojżesz do ojców rzekł: Proroka wam wzbudzi Pan, Bóg wasz z braci waszych, jako mię” (Dz. Ap. 3:22). Ów Prorok jako Mojżesz zaczął być wzbudzany w osobie naszego Pana Jezusa, który jest Głową. Ten proces wzbudzania trwał przez cały Wiek Ewangelii i wkrótce dopełni się. Ten to pozafiguralny Mojżesz, Chrystus i Kościół, Głowa i Ciało, ma być Pośrednikiem Nowego, tak dawno obiecanego, Przymierza pomiędzy Bogiem a Izraelem. Że Apostoł nie mówił o czymś takim, co już było dokonanym, uwidocznia się w następnym wierszu, gdzie mówi: „I stanie się, że każda dusza, która by nie słuchała tego proroka, będzie wygładzona z ludu” (Dz. Ap. 3:23). Wszyscy, co nie słuchają Jezusa w Wieku Ewangelii, nie bywają wygładzeni, lecz pod Onym wielkim Pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi, pod pozafiguralnym Mojżeszem, który będzie rządził światem w Tysiącleciu, Pismo to wypełni się – wszyscy, którzy odrzucą Boską łaskę pod Nowym Przymierzem, będą na zawsze wygładzeni.

====================

— 15 lutego 1909 r. —