::R4122 : strona 25::
Oczyszczenie świątyni
— JANA 2:13-22 — 26 STYCZNIA —
Złoty tekst: „Świątobliwość Panie! Jest ozdobą domu Twego na wieczne dni” – Ps. 93:5
Wielu religijnych uczonych utrzymuje, że Pan Jezus dwa razy oczyścił świątynię. Wszyscy godzą się z tym, ze jedno oczyszczenie świątyni miało miejsce przed ostatnim świętem Przejścia, na kilka dni przed ukrzyżowaniem Jezusa. To jest poparte przez Mateusza (Mat. 21:12), Marka (Mar. 11:15) i Łukasza (Łuk. 19:14). Nasza lekcja jest oparta na Ewangelii według Świętego Jana, a ponieważ opis tego wydarzenia jest złączony z opisem innych wydarzeń, które działy się na początku misji naszego Pana, dlatego niektórzy wierzą, że Pan dwa razy oczyścił świątynię, raz na początku, drugi raz przy końcu Swojej misji, lecz na to nie ma dostatecznych dowodów. Ogólnie jest uznawanym, że Ewangelia Jana była pisana znacznie później od innych, widocznie, aby podać wypadki i szczegóły, które inni Ewangeliści pominęli. Naszym zdaniem Jezus rozpoczął nauczać bez większego rozgłosu, zachowując główniejszą pracę na ostatek, jak wskrzeszenie Łazarza, triumfalny wjazd do Jeruzalem na oślęciu i oczyszczenie świątyni. Ten ostatni czyn miał szczególne znaczenie, gdyż Pan dokonał tego po objęciu urzędu króla, na pięć dni przed ukrzyżowaniem, kiedy wjechał do Jeruzalem na oślęciu, aby w ten sposób wypełnić proroctwo: „Oto Król twój przyjdzie tobie, sprawiedliwy i Zbawiciel ubogi i siedzący na ośle, to jest na oślęciu, źrebięciu oślicy” (Zach. 9:9). W taki sposób uznany przez mnóstwo za króla żydowskiego, nasz Pan pokazał Swoją moc przez oczyszczenie świątyni. Z pewnością czyn Jego był poparty sentymentem ludzi, którzy co dopiero wołali: „Hosanna Synowi Dawidowemu”. W takich okolicznościach nikt nie mógł stawiać oporu.
Według wymagań Zakonu wszyscy pobożni żydzi byli obowiązani gromadzić się na obchodzenie święta Przejścia do Jeruzalem, na pamiątkę ich wyzwolenia z Egiptu i zachowania pierworodnych. Juzefus pisze, że przy takich okazjach liczba ludności w Jeruzalem dochodziła do dwóch milionów. Większość, nie mogąc znaleźć pomieszczenia w mieście, była zmuszona szukać schronienia poza miastem. Przy okazji takich świąt zwykle składano ofiary, jedne jako wyraz dziękczynienia Bogu, inne na znak poświęcenia a jeszcze inne na znak skruchy. Ci, co przychodzili z daleka, rzadko kiedy przynosili ze sobą na ofiarę gołębie, baranka itp. Kto miał większy zapas bydła odpowiedniego na ofiarę, to przy takich okazjach mógł zrobić dobry interes. Do tego na pokrycie kosztów utrzymania świątyni był nałożony podatek, który trzeba było zapłacić specjalną monetą zwana „syklem świątynnym”. Te pieniądze ostatni raz były bite na sto czterdzieści lat przed narodzeniem Chrystusa. Dlatego za dni naszego Pana one były rzadkością i sprzedawano je po wygórowanej cenie. Rzymska moneta była w obiegu w całej Palestynie, posługiwano się nią we wszystkich sprawach handlowych. Gdy nadeszło święto Przejścia i trzeba było płacić podatek monetą świątynną, to nie tylko przybysze z innych krajów, ale i stali mieszkańcy Jeruzalem musieli nabywać sykiel świątynny.
„WYNIEŚCIE TO STĄD”
Z wyżej wymienionych powodów miejsce przyległe do świątyni zmieniło się w wielki jarmark, gdzie również wymieniano pieniądze. Ponieważ nabywców było wiele, wykorzystano tę okoliczność i liczono wygórowane ceny na wszystkim, dlatego właśnie Pan nazwał to jaskinią zbójców (Mat. 21:13). Wyobrażając sobie scenę, jaka się tam odbywała, nie należy mniemać, że handel pieniędzmi, owocami i gołębiami odbywał się w samej świątyni, raczej odbywało się to na dziedzińcu.
ROZKŁAD ŚWIĄTYNI ZA CZASÓW NASZEGO PANA
Dziedziniec tez zaliczał się do świątyni, czyli domu Bożego w szerszym znaczeniu tego słowa. Jest możliwym, że handlowanie odbywało się również w świątyni, ale tylko w przedziale dla pogan. Do miejsca najświętszego tylko kapłani mogli wchodzić. Lewitom było dozwolone wchodzić do przedziału gdzie znajdował się ołtarz, następnie był przedział dla mężczyzn (żydów), nieco dalej przedział dla niewiast, a na ostatku był przedział dla pogan, przeznaczony, aby tam mogły zgromadzać się wszystkie narodowości w celu chwalenia Boga. Pan widocznie odnosząc się do tego przedziału powiedział: „Azaż nie napisano, że dom mój, dom modlitwy, będzie nazwany od wszystkich narodów?” (Mar. 11:17). Zdaje się, ze przedział dla pogan był mało używany, gdyż mało z pogan było prawdziwie nawróconych na judaizm. Jest możliwym, ze rozmiar przedziału dla pogan był dość obszerny, ponieważ był obrazem na większą liczbę tych, którzy później mieli nawrócić się do Boga i stać się współdziedzicami łaski Bożej na równi z żydami.
Niektórzy twierdzą, że na podstawie Zakonu każdy żyd mógł wypędzić przekupniów ze świątyni, jak Pan to uczynił. Widocznie nikt przedtem nie poważył się tego uczynić. Uderzenia biczem z powrózków nie mogły zranić nikogo, do tego nie wiemy czy Pan bił nim ludzi. Możliwe, że Pan tym biczem wypędził tylko bydlęta, a żydzi sami poszli za bydlętami. Możemy zauważyć, że Pan nie wypuścił gołębi z klatek, gdyż nie łatwo byłoby je później połapać, raczej kazał właścicielom wynieść je. Powywracanie stołów tym, którzy handlowali pieniędzmi, nie tylko przerwało ich lichwiarski interes, ale też przysporzyło im wiele pracy, bo musieli zbierać pieniądze. Nasz Pan był pod Zakonem i wypełniał go, dlatego możemy być pewni, że Jego występek w takich okolicznościach był zupełnie właściwy, chociaż przedtem nie uczynił tego nikt inny ani On sam, chociaż bywał często w świątyni i handel tam stale się odbywał. To uważamy za dowód, że takie oczyszczenie świątyni odbyło się tylko raz i to w czasie, gdy Pan objął urząd króla, na krótko przed Jego ukrzyżowaniem. Wtedy to orzeczenie: „Gorliwość domu twego zżarła mię” wypełniło się.
OCZYSZCZENIE ŚWIĄTYNI W antytypie
Pomnąc na to, że Zakon był cieniem lepszych rzeczy, że naród żydowski był typem na duchowego Izraela a ich świątynia typem na prawdziwy Kościół z jego różnymi klasami w Wieku Ewangelii, możemy upatrywać wypełnienia się paraleli oczyszczenia świątyni podczas żniwa Wieku Żydowskiego. Ci, co są zapoznani z naukami zawartymi w drugim tomie Wykładów Pisma Świętego, pamiętają, że dyspensacja Wieku Żydowskiego jest w wielu szczegółach paralelą Wieku Ewangelii, włączając w to czas i fakty. Jak Wiek Żydowski zakończył się żniwami, podobnie i Wiek Ewangelii. Jak Pan za czasu pierwszego przyjścia był głównym żniwiarzem żniwa Wieku Żydowskiego, podobnie, przy wtórym przyjściu jest On głównym żniwiarzem żniwa Wieku Ewangelii. Zaznaczyliśmy również w drugim tomie, że paralela czasu, październik 1874, odpowiada rozpoczęciu misji przez naszego Pana podczas Jego chrztu, a kwiecień, 1878 r. odpowiada czasowi, gdy nasz Pan objął urząd Króla jadąc na oślęciu i otrzymywał okrzyki od ludzi, co poprzedziło oczyszczenie świątyni. Rozumiemy, że praca oczyszczenia świątyni w antytypie rozpoczęła się na wiosnę, 1878 roku.
W świętych miejscach dzisiejszej nominalnej świątyni jest wielu takich, którzy od dawna sprzedają swoje przywileje, wiedzę i sposobności. Wszyscy inteligentni ludzie dobrze wiedzą, że ze spraw religijnych uczyniono handel do najwyższego stopnia. W kościele rzymskokatolickim jest wszystko ograniczone formułami, zakazami i ograniczeniami tak, że ludziom zdaje się, że nie mogą stawić nic przyjemnego Bogu sami, a tylko za pośrednictwem ich kapłana. Muszą płacić księdzu za każde dziecko, za chrzest, za mszę, za każdy szkaplerz pokropiony święconą wodą, za każda usługę pogrzebową, za każdą modlitwę i za miejsce spoczynku na poświęconym cmentarzu. Wszystko to jest podobne do tego, co Pan nazwał jaskinią rabusiów, handlującymi rzeczami duchowymi.
Wśród protestantów też przejawia się podobny duch, lecz ponieważ przedstawiają inteligentniejszą klasę, zdzierstwo ich kleru jest więcej ogładzone. Nie mają ceny nałożonej na chrzty, pogrzeby lub małżeństwa, chyba tylko z małymi wyjątkami; zwykle to jest pozostawione wspaniałomyślności wyznawców. Sposób ten jest przezorniejszy z takiego rodzaju wyznawcami. Nie ściągają pieniędzy za msze, odprawiane za umarłych, ani nakładają ceny na siedzenie w kościele, ani regularnie urządzają kolekty i często nawołują, aby ludzie obficie dawali, a czasem zaznaczają, że nie przyjmą nic mniejszego od srebrnej monety. Protestantom należy się kredyt za to, że na żywych ludzi nie nakładają podatku za modlitwy i msze za umarłych, jak czynią to rzymskokatolicy. Aczkolwiek jedni i drudzy kładą silny nacisk na to, że trzeba być człowiekiem jednego z kościołów, czy to rzymskokatolickiego, czy któregokolwiek protestanckiego, jeżeli kto chce otrzymać zbawienie i że każdy powinien być szczodrobliwym dla kościoła, do którego należy. Niekiedy jest nadmieniane, że w przeciwnym razie człowiek pójdzie na wieczne męki. Nie występujemy tu przeciwko szczodrym ofiarom na głoszenie Ewangelii Chrystusowej; bo Pan Jezus ani słowem nie zganił żydów za szczodre ofiary na utrzymanie świątyni; lecz potępił tych, którzy wykorzystywali okoliczności i warunki, aby robić handel. Wierzymy, że chrześcijanie, starający się dostosować do tych licznych wymagań, otrzymywali błogosławieństwo, pomimo, że podstawy tych wymagań są w zupełności złe. Cokolwiek dajemy Panu, mamy to czynić dobrowolnie, z miłości, oddawać pierwiastki, to, co najlepsze, nasz czas, wpływy pieniądze, itp.
„KOŚCIÓŁ JEGO CIAŁA”
Żydzi zapytali Jezusa, z jakiego upoważnienia wystawił tak wysoki wzór i oczyszczał świątynię? Pan im odpowiedział: „Rozwalcie ten kościół a w trzech dniach wystawię go”. Żydzi nie rozumieli tego, bo to była mowa obrazowa, którą i teraz niewielu rozumie. Myśleli, że Jezus wyraża się tak ubliżająco o świątyni, która była budowana przez czterdzieści sześć lat i niedawno ukończona a oni byli z niej bardzo dumni. To też oburzyli się na Jezusa i kilka dni później użyli tego wyrażenia na oskarżenie Go. Gdy Jezusa przywiedli przed sąd najwyższego kapłana, oskarżyli Go, że bluźnił przeciwko świątyni, wyrażał się pogardliwie o niej, mówiąc żeby ją rozwalili, a On ją w trzech dniach zbuduje. „Ale On mówił o kościele ciała Swego”. Widocznie uczniowie zrozumieli, że Pan stosował to do Swego ciała, jako świątyni Bożej i że to się wypełniło w trzy dni po ukrzyżowaniu Jezusa, gdy zmartwychwstał, lecz ta sprawa przedstawia się inaczej. Według naszego wyrozumienia Pan mówił o ciele Swego Kościoła – o świątyni, o której apostoł Piotr później napisał, że my, jako żywe kamienie, budujemy się wzajemnie na Chrystusie, aby być mieszkaniem Bożym przez ducha świętego. Gdybyśmy rozumieli, że Pan mówił o własnym ciele i że to ciało miało być wzbudzone na trzeci dzień, to oznaczałoby, że Pan niezupełnie zapłacił wymaganą cenę za nasze odkupienie.
Taki pogląd sprzeciwiałby się Jego własnemu oświadczeniu: „Ciało Moje, które ja dam za żywot świata” (Jana 6:51). On dał Swoje ciało nie tylko na trzy dni, ale na zawsze; a Ojciec mocą Swoją wzbudził Go, jako Pana chwały, jak to i apostołowie dowodzą: „Ale Pan jest tym Duchem” (2 Kor. 3:17). „Bo Chrystus (…) umartwiony będąc ciałem, ale ożywiony Duchem” (1 Piotra 3:18). „A chociażeśmy też Chrystusa znali według ciała, lecz już teraz więcej nie znamy” (2 Kor. 5:16). Pan poświęcił ciało Swoje na śmierć, zaraz na początku swej misji. Ta wielka ofiara była pokazana przez chrzest w wodzie. Nowe Stworzenie było wtedy spłodzone z ducha świętego, (o czym Jan Chrzciciel wydał świadectwo) i to Nowe Stworzenie spłodzone z ducha, trzeciego dnia narodziło się z ducha, gdy Pan zmartwychwstał. Przemiana naszego Pana była wzorem tego, co spotka wszystkich Jego prawdziwych naśladowców, jak apostoł to wyjaśnia mówiąc: „Bywa wsiane ciało cielesne a będzie wzbudzone ciało duchowe. Jest ciało cielesne, jest też ciało duchowe” (1 Kor. 15:43,44). Ciało cielesne naszego Pana, które żydzi uśmiercili na Kalwarii, nie było wzbudzone. Pan nie uległ restytucji, ale kompletnej przemianie, ponieważ jak to apostoł zaznacza: „Ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą” – 1 Kor. 15:50.
Pismo święte mówi, że Kościół jest ciałem Chrystusowym, a wierni poświęceni są jego „członkami każdy z osobna” (1 Kor. 15:27). Widzimy, że ziemskie ciało naszego Pana jako głowy i ziemskie ciała Kościoła podlegały zniszczeniu. Oni kładli ofiarą swoją ludzką naturę przez cały Wiek Ewangelii. W czasie właściwym ten uwielbiony Kościół, to Nowe Stworzenie, przy pierwszym zmartwychwstaniu będzie wzbudzone jako chwalebna świątynia Boża, składająca się z żywych kamieni i będzie napełniona chwałą Bożą. To też stanie się trzeciego dnia, jeśli przeszłe sześć tysięcy lat policzymy jako sześć dni wielkiego tygodnia, a wiek tysiąclecia jako siódmy dzień, czyli dzień odpocznienia. Tak licząc zauważymy, że na początku piątego tysiącletniego dnia, nasz Pan złożył Swoją ofiarę i wielu Jego naśladowców też w podobny sposób ucierpiało, w piątym i szóstym tysiącletnim dniu, a obecnie żyjemy w siódmym dniu, który chronologicznie rozpoczął się w 1872 roku. Ten siódmy tysiącletni dzień jest trzecim dniem od śmierci naszego Pana i w poranku tego dnia całe ciało Chrystusowe, ciało Króla Chwały, będzie udoskonalone. Tedy ta świątynia Boża będzie dokończona i będzie gotowa do wielkiego tysiącletniego dzieła, gotowa błogosławić wszystkie narody ziemi. Przez tę świątynię wszyscy ludzie będą mieli sposobność przyjść do harmonii z Bogiem i otrzymać dzięki temu błogosławieństwo – żywot wieczny.
====================
— 15 stycznia 1908 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: