R4005-171 Studium biblijne: Rzeczy legalne, ale niekorzystne

Zmień język

::R4005 : strona 171::

Rzeczy legalne, ale niekorzystne

— 1 Kor. 10:23-33 — 30 CZERWCA —

Złoty tekst: „Dobrać jest nie jeść mięsa i nie pić wina ani żadnej rzeczy, którą się brat twój gorszy” – Rzym. 14:21

Lekcja niniejsza tyczy się osobistej wolności i może też być dodana do lekcji o wstrzemięźliwości. Faktycznie, żaden system religijny nie uczy o wolności osobistej w takim znaczeniu i stopniu jak ona jest nauczana w Biblii – przez Jezusa i Apostołów. Nawet Żydzi będący pod zakonem nauczani byli przez tenże zakon wyższej wolności osobistej, aniżeli inni w owych czasach. Treścią wszelkich ludzkich religij i filozofii zdaje się być zniewalanie poszczególnych jednostek do zwyczajów i praktyk przodków skrępowanych nieświadomością, przesądami i kapłaństwem. Może być powiedzianem, że i pomiędzy chrześcijanami kapłaństwo, nieświadomość i przesądy są też dosyć znamienne i wielkie. Przyznajemy to, ale wykazujemy, że niewola taka nie jest nauczana w Piśmie świętym, w którym czytamy: „Jeźli was Syn wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie” i wszędzie nauką Nowego Testamentu jest: „Gdzie jest duch Pański, tam i wolność” – 2 Kor. 3:17; Jana 8:36.

UMYSŁOWA RÓWNOWAGA

Jeżeli tak wielka wolność osobista zalecana jest przez Ewangelię to powstaje pytanie: Czemu tedy mają zachodzić jakiekolwiek trudności pod tym względem? Odpowiadamy, że trudność leży w tym, iż wierni Pańscy dostępują znacznej wolności jako Nowe Stworzenia, lecz nie zawsze mogą jej używać w swych ciałach, z powodu odziedziczonych słabości umysłowych i fizycznych; a także znajdują zakłopotania i trudności z powodu ogólnych niedomagań upadłej ludzkości; oraz dlatego, że ludzkie słabości przybierają wiele rozmaitych form, z których wszystkie wymagają pewnych ograniczeń. Trudnością w tym wszystkim jest, jak utrzymać wolność Nowego Stworzenia w równowadze z tymi różnymi słabościami starej natury człowieka cielesnego. Niemożliwem jest uczynić tę sprawę wyraźną człowiekowi cielesnemu ponieważ, jak powiedział Apostoł: „Cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego (…) i nie może ich poznać, przeto iż duchowo bywają rozsądzane” – 1 Kor. 2:14.

Nawet ci, których Pismo święte nazywa „Nowymi Stworzeniami,” ponownie spłodzonymi z Ducha świętego, mają trudności w tej kwestii, ponieważ wielu z tych nie rozpoznaje różnicy pomiędzy nowym (Ja.) a starym (Ja). Nowo zapłodzony duch przedstawiony jest w nowej woli i od chwili tego ponownego spłodzenia, to stare ciało liczy się umarłem. Nowe Stworzenie, nie mające odpowiedniego ciała aż dostąpi „przemiany” przy zmartwychwstaniu, dozwolone ma aby używało to stare ciało jakoby sługę, które w tym celu uznane zostało za ożywione. Ciało to więc uznane jest jakoby przeszło z śmierci do żywota, aby było ciałem i sługą Nowego Stworzenia aż ono zostanie ostatecznie udoskonalone przy zmartwychwstaniu, „przemienione” w momencie, „w okamgnieniu.” Ten nowy stosunek między spłodzonym z Ducha umysłem, czyli wolą, a starym ciałem, uznanym za umarłe i ponownie ożywione, Apostoł tłumaczy w ten sposób: „Jeżeli Duch Tego, który Jezusa wzbudził z martwych mieszka w was, Ten, który wzbudził Chrystusa z martwych, ożywi i śmiertelne ciała wasze przez Ducha Swego, który w was mieszka” (Rzym. 8:11). Boska moc, dostateczna aby Jezusa wzbudzić z martwych i uczynić duchem ożywiającym, jest zapewne mocą dostateczną aby działać w naszych śmiertelnych ciałach tak, abyśmy (nowe stworzenia) mogli używać te ciała w służbie Bożej.

WOLNOŚĆ sYNÓW BOŻYCH

Zauważmy właściwą myśl tej sprawy: Duch święty jest duchem wolności – Bóg „szuka takich chwalców, którzyby Go chwalili w duchu i w prawdzie.” On nie szuka uwielbienia i służby niewolników, którzy chwaliliby Go pod przymusem i w ograniczeniach. To też możemy być pewni, że między Aniołami nie ma przymusu do służenia Bogu – oni służą dobrowolnie, ochotnie, radośnie. Możemy być pewni, że ostatecznym zamiarem Bożym jest aby wszelkie stworzenie w całym wszechświecie doszło do zupełnej harmonii ze Stworzycielem, dobrowolnie i bez zmuszania; a które do tego nie dojdzie, będzie wygładzone, jako niegodne dalszych łask Bożych i wiecznego żywota. Lecz obecnie ludzkość nie znajduje się w tym stanie wolności. Wolność synów Bożych została stracona dla naszego rodzaju nieposłuszeństwem naszych pierwszych rodziców; staliśmy się oddalonymi od Boga, dostaliśmy się pod Jego wyrok śmierci jako niegodni żywota wiecznego.

Pismo święte mówi, że zostaliśmy „zaprzedani pod grzech” – zaprzedam w niewolę grzechu:, nieposłuszeństwem pierwszych rodziców. Świat dotąd znajduje się w tej niewoli, więc nie jest wolnym w żadnym znaczeniu tego słowa. Ludzkość, będąca w niewoli grzechu, musi czekać za wybawieniem, jakie Bóg przygotował i w słusznym czasie dokona, jak to napisał Apostoł: „Wszystko stworzenie wespół wzdycha i boleje aż dotąd,” „oczekuje objawienia synów Bożych”; „i samo stworzenie będzie uwolnione z niewoli skażenia na wolność chwały dziatek Bożych” – Rzym. 8:19-22.

Tu Apostoł mówi nam, że ludzkość oczekuje poranku Tysiąclecia, kiedy to synowie Boży, Chrystus, Oblubieniec i Kościół Jego oblubienica, będą objawieni w mocy i wielkiej chwale, jako naznaczone od Boga królewskie kapłaństwo i sędziowie świata – aby wszystkich podnieść z niewoli grzechu i śmierci, i procesem restytucji przywrócić ich, przy końcu Tysiąclecia, do zupełnej doskonałości ludzkiej natury, do społeczności z Bogiem i do żywota włóczęgo – nieposłuszni zaś będą wytraceni śmiercią wtóra.

„TERAZ SYNAMI BOŻYMI JESTEŚMY”

Jezus i Jego Apostołowie zapewniają nas jednogłośnie, że tych z rodu ludzkiego, którzy mieli uszy ku słuchaniu i serce oceniające poselstwo łaski Bożej w Chrystusie, Bóg był gotów przyjmować za Swoich synów, obdarzając ich wolnością Synów Bożych, bez czekania do czasów restytucji, kiedy inni mają dostąpić tych łask. Których oczy i uszy wyrozumienia zostały otworzone przez wiarę, ci zostali usprawiedliwieni – jakoby uczynieni sprawiedliwymi w oczach Bożych – ponieważ ich umysł, wola, jest sprawiedliwa, bez względu jak niedoskonałymi są cieleśnie. Z tych usprawiedliwionych ci, którzy poświęcili się Bogu bez zastrzeżenia i zostali spłodzeni z Ducha świętego, uznani byli za Nowe Stworzenia, jakoby nowej natury, dla których stare rzeczy przeminęły a wszystkie stały się nowymi – to jest tym, którzy odtąd postępują nie według ciała ale według ducha. Tacy są Nowymi Stworzeniami spłodzonymi z ducha Pańskiego.

Tym to Nowym Stworzeniom Bóg przyznaje wolność – nie ludziom światowym, ani nawet ciałom tych co są Nowym Stworzeniem. Nowe Stworzenie, z racji swej zupełnej harmonii z Panem, może dostąpić takiej zupełnej wolności; i z tego też powodu kościół, ciało Chrystusowe, pozostawione jest bez jakichkolwiek ograniczeń do pewnych praw, z wyjątkiem, że mają miłować Boga ze wszystkich myśli, serca, duszy i siły, a bliźniego, jak samego siebie. W tych ograniczeniach oni są zupełnie zdolnymi i to jest najwięcej co może im być zapewnione pod Boskim zarządzeniem, które uznaje za synów Bożych jedynie tych co mają ducha Bożego, a jako tacy mają też wolność.

WALKA MIĘDZY CIAŁEM A DUCHEM

Tu powstaje walka; duch pragnie używać swej wolności tylko ku Boskiej chwale, lecz ciało jest sprytne, podstępne, zwodnicze. Chociaż skazane na śmierć, „ukrzyżowane z Chrystusem” i zamierające codziennie, w miarę jak Nowe Stworzenie wzrasta – „w Panu i w sile mocy Jego,” to jednak ciało – zawsze przeciwne duchowi w tym względzie – dopomina się swoich praw i przywilejów, swoich wolności, i czyni to w takich sprawach jakim Nowe Stworzenie, nowy umysł, nowa wola, musi częsta sprzeciwiać się, zaprzeczać. Podstępem starego ciała jest apelować do Nowego Stworzenia względem osobistej wolności, wskazując na słowa niniejszej lekcji, że wszystko mu wolno, czyli, że nie ma prawa zabraniającego mu czegokolwiek; przeto Nowe Stworzenie powinno udzielać ciału pewnych koncesyj, przynajmniej w niektórych sprawach, w jakich świat ma upodobanie.

Lekcja, niniejsza jest odpowiedzią Apostoła na takie argumenty ciała. Apostoł oświadcza, że chociaż prawo Boże niczego nie zabrania bezpośrednio nowemu stworzeniu, to jednak prawdą jest również, że jest wiele rzeczy takich, które dla niego byłyby niepożyteczne, ujemne i szkodliwe dla jego dobra i rozwoju. Przeto takie niepożyteczne rzeczy powinny być zauważone i w każdej sprawie powinno decydować dobro Nowego Stworzenia; pomimo że ono, miłując Boga nade wszystko a bliźniego jak samego siebie, nie ma żadnych zakazów. Należy pamiętać, mówi Apostoł, że nie wszystko jest pożyteczne, pomocne, nie wszystko buduje; a cokolwiek nie buduje, nie jest korzystne i nie powinno być praktykowane, bez względu co zakon mówi w tym względzie.

„IZALIM JA STRÓŻEM BRATA MEGO?”

Objaśniając tę sprawę dalej Apostoł wykazuje, że Nowe Stworzenie, chociaż nie jest ograniczane zakonem, wstrzymywane jest od wielu rzeczy swoją własną naturą. Spłodzone z ducha miłości i miłując bliźniego jak samego siebie ono powinno rozmyślać nie tylko o własnym dobru ale także o tym co mogłoby być korzystnem lub szkodliwym dla dobra bliźniego. Słowem, Apostoł dowodzi, że Nowe Stworzenie powinno być stróżem brata w tym znaczeniu, że ma mieć na uwadze dobro brata, tak samo jak własne. Nie aby wtrącać się do praw, przywilejów i interesów brata, ale, powodując się duchem Pańskim, duchem miłości, starać się będzie unikać wszystkiego co mogłoby gorszyć brata lub kogokolwiek.

Nowe Stworzenia, którym Apostoł starał się służyć, mieszkali wpośród cywilizowanego pogaństwa i z tego powodu wystawieni byli na doświadczenia inne od tych jakie przechodzili nawróceni z judaizmu, mieszkający w Palestynie, gdzie otoczenie było pobożne, choćby tylko powierzchownie. To nie znaczy, iż chrześcijanie w Palestynie nie mieli żadnych trudności, wiemy bowiem, że oni przechodzili pewne szczególne próby względem wymagań zakonu, synagog i Świątyni, lecz Apostoł omawiał tu szczególniejsze doświadczenia, chrześcijan zamieszkałych w obcych krajach.

Ówczesnym zwyczajem było ofiarowywać bydlęta jako ofiary bałwanom. Następnie mięso owych bydląt dawane było kapłanom a ci znowu sprzedawali takowe w publicznych jatkach. Stąd ci co w ogóle chcieli jeść mięso, nie mogli dostać innego jak tylko ofiarowane bałwanom. To było sprawą poważną i bardzo kłopotliwą kwestią: Jak oni mieli postąpić? Niektórzy byli silniejszego umysłu od innych i mogli zrozumieć, że bałwan był niczem, przeto mięso ofiarowane poprzednio bałwanowi, nie mogło tegoż mięsa uszkodzić.

Nie wszyscy jednak tak pojmowali. Niektórzy ze słabszych braci i sióstr nie byli w stanie dojść do takiej konkluzji i tym sumienie zabraniało jeść takie mięso. Sprawa była najtrudniejsza tam gdzie niektórzy członkowie rodziny byli chrześcijanami a inni nie. Nie dziw więc, że Apostoł nieraz wspominał o tej kwestii w swoich listach, wykazując jej ważność.

Były dwie strony tej kwestii: Ponieważ bałwan był niczem, ofiarowanie pokarmu bałwanowi też byłoby niczem, przeto osobista wolność nie potrzebowała się z tym liczyć, bo w tej sprawie nie było dane żadne prawo oprócz prawa miłości. Drugą stroną tego argumentu mogło być, że brat, który sumiennie nie mógł spożywać takiego mięsa, może był za dumny lub nie dosyć odważny postąpić według swoich przekonań i tym sposobem gwałciłby swoje sumienie, starając się dotrzymać kroku z tymi, których oczy wyrozumienia były lepiej otworzone. Napomnieniem Apostoła było, że na takich powinno się zważać i że mający lepsze wyrozumienie winni być gotowi uwzględnić słabszego brata, aby ten nie gwałcił swego sumienia – powinni raczej wstrzymać się od jedzenia takiego mięsa aniżeli wystawiać na niebezpieczeństwo zgorszenia brata, za którego Chrystus umarł.

„JEDZCIE, NIC NIE PYTAJĄC”

W wierszach poprzedzających naszą lekcję Apostoł doradza wielką ostrożność u wierzących wykazując, że chociaż Bóg wybawił naród Izraelski z niewoli egipskiej to jednak później, z powodu ich niewierności, ukarał śmiercią, jednych za takie przestępstwo a drugich za inne. Sugestią Apostoła jest, że chociaż zostaliśmy uwolnieni z niewoli szatana, musimy być ostrożnymi jak tej wolności używamy, aby to nie stało się dla nas sidłem, kamieniem obrażenia. Mając na względzie panujące naonczas bałwochwalstwo on uważał za właściwe upomnieć kościół, tymi słowy: „Przełóż najmilsi moi, uciekajcie przed bałwochwalstwem” – 1 Kor. 10:14.

Następnie przytacza kontrast uczty, która cechuje nas jako chrześcijan – pamiątkę śmierci naszego Pana – z ucztami pogańskimi, na które wielu z wiernych będą niezawodnie zapraszani i będą na nich wystawieni na różne zwodnicze wpływy, które mogą okazać się szkodliwe dla nich jako nowych stworzeń w Chrystusie, skłaniające do folgowania ciału, wstrzymując tym samym ich wzrost jako nowych stworzeń. Apostoł wykazuje, że branie udziału w chlebie i kielichu obejmuje myśl społeczności z Panem – że pokazane jest w tym, iż Nowe Stworzenia są członkami ciała Chrystusowego, uczestniczą w tych samych radościach, błogosławieństwach, obietnicach i cierpieniach. Następnie oświadcza, że na tych pogańskich ucztach, nie Bóg ale diabeł był czczony; zapytuje więc, jaka społeczność może być między tymi ucztami a stołem Pańskim zastawionym niebiańskimi, duchowymi rzeczami. Myślą jest, że nie może być żadnej społeczności.

Warunki W Czasach Obecnych Chociaż w naszych czasach warunki są korzystniejsze pod wielu względami, jednak istnieje pewne podobieństwo. Wielu z naszych przyjaciół i krewnych omieszkuje czcić Boga prawdziwego, Boga miłości, mądrości i mocy. Deklaracją Jego Słowa jest, że w Chrystusie On przygotował „Okup za wszystkich, co będzie świadczone wszystkim, w czasie słusznym.” Wielu jest takich, którzy myślą, że czczą Boga, w rzeczywistości czczą „nauki diabelskie,” których wstydzą się i są nimi wstrzymywani od postępowania drogą Pańską. Chociaż powinniśmy sympatyzować z takimi i z wszystkimi zaciemnionymi błędnymi naukami i przesądami, jednak bliższej społeczności mieć nie możemy z pojęciami tak przeciwnymi.

Jakaż społeczność w nabożeństwach i naukach może być między takimi a tymi, którzy uznawają Boga miłości i miłosierdzia, który nie chce śmierci grzesznika ale chce aby się wszyscy nawrócili i żyli, i który uczynił zarządzenie aby znajomość o Chrystusie dosięgła wszystkich członków rodzaju ludzkiego, bądź w wieku obecnym bądź w Tysiącleciu, kiedy wszyscy powstaną z grobów. Zapewne bardzo mało społeczności może być między nami a tymi, którzy wierzą i uczą, że zanim Bóg jeszcze stworzył człowieka, świadomie i celowo przygotował wieczne męki dla znacznej większości rodzaju ludzkiego i że uplanował aby jedynie garstka, maluczkie stadko, poznało prawdę i dostąpiło sposobności zbawienia.

Pokarm na tych dwu stołach tak mocno się różni, że czyni rozłam. Nie iż chcemy być w dysharmonii z naszymi braćmi i sąsiadami, lecz Panu i Jego Słowu musimy być wiernymi. Nie możemy inaczej jak wykazywać to cośmy widzieli i słyszeli; lubimy tą powieść głosić; i biadaby nam było gdybyśmy tego nie czynili. „Biada mnie jeźlibym Ewangelii nie opowiadał” (1 Kor. 9:16); a na innym miejscu ten sam Apostoł powiedział: „Nie wstydzę się za Ewangelię Chrystusową, ponieważ jest mocą Bożą ku zbawieniu każdemu wierzącemu, Żydowi najprzód potem i Greczynowi” – a wiemy, iż wszystkim dana będzie sposobność poznać i uwierzyć – Rzym. 1:16.

JAK ZACHOWAĆ SIĘ?

Apostoł wykazał właściwy sposób postępowania w takich okolicznościach. Jeżeli ówczesny chrześcijanin zaproszony był na taką ucztę, on nie potrzebował domyślać się, że mięso tam podawane, ofiarowane było bałwanom, nie był więc zobowiązany nie iść na daną ucztę. Przeciwnie, on mógłby podziękować i jeść bez jakiejkolwiek szkody dla swego sumienia, jeżeli mógł taż sprawę widzieć we właściwym świetle. Lecz gdyby jaki brat powiedział mu: Ten pokarm był ofiarowany bałwanom i obawiam się, że jedzenie tegoż byłoby złem. Wtedy, mówi Apostoł, jeść nie powinno się dla onego brata, który wyjawił swoją świadomość i obawę w tym względzie – dla jego sumienia – aby go nie zgorszyć.

Każdy powinien być gotowym a nawet chętnym powstrzymać się od czegoś takiego co choć sumienie jego nie wzbraniałoby mu, jednak mogłoby gorszyć słabszego brata. Jak piękną jest ta lekcja braterskiej wyrozumiałości; jest ona jednak według zasad miłości, bo czyż nie mamy czynić bratu i bliźniemu tak jak sobie? a czy chcielibyśmy narazić na niebezpieczeństwo swoje stanowisko duchowe za nieco potrawy? Jak więc moglibyśmy narazić na niebezpieczeństwo duchowe dobro brata taką niewyrozumiałością? Prawo naszej wolności w Chrystusie, czyli prawo miłości, powinno automatycznie rządzić naszym postępowaniem przy każdej okazji. Pan chce abyśmy nauczyli się ustalonych zasad, nie jako dzieci ale jako filozofowie, jak dane zasady winne być zastosowane.

Spłodzeni z świętego ducha miłości sprawdzają, że zasady rządzące Nowym Stworzeniem mają bardzo szerokie zastosowanie. Komitet naznaczający tę lekcję, pragnął aby zasadę tę zastosować też do wstrzemięźliwości względem napojów upajających. Zapewne, tak wielkie zło, jakim jest pijaństwo, nie powinno być przeoczone i do tego można dołączyć wpływ wszystkich innych narkotyków – opium, morfinę, kokainę itd. Te wielkie plagi rodzaju ludzkiego, które zniszczyły tak wielu, zaćmiły ich powodzenie i szczęście domowe i pożerają tak wielkie sumy pieniężne corocznie, że gdyby to było użyte na cele właściwe, przyniosłoby wiele ulepszeń i błogosławieństw dla ludzkości – zapewne wymagają poważnych myśli od wszystkich spłodzonych z świętego ducha miłości. Tacy nie mogą być obojętni na dobro ich braci i na dobro całej ludzkości.

Nie mamy, co prawda, przykładu naszego Pana ani Jego Apostołów, abyśmy pozostawili ważniejszą pracę ogłaszania dobrej nowiny o Królestwie a zajęli się pracą wstrzemięźliwości; możemy jednak być pewni, że jakiekolwiek posiadalibyśmy wpływy niezaangażowane w pracy Królestwa, mogłyby być lepiej używane w zwalczaniu tych wpływów demonicznych, dla dobra naszych bliźnich, aniżeli w jakimkolwiek innym celu na tym świecie.

Powód dlaczego poselstwo o Królestwie powinno mieć pierwszeństwo jest ten, że cokolwiek może być uczynione dla świata w warunkach obecnych, może być tylko chwilowym uśmierzeniem a nie wyleczeniem zupełnym. Królestwo Boże pod całym niebem, użycie Boskiej mocy w rękach uwielbionego Chrystusa, jest jedyną potęgą, od której możemy spodziewać się pokonania tych jadowitych niegodziwości. Możemy być pewni, że gdy Królestwo miłego Syna Bożego zostanie ustanowione i wola Boża będzie wykonywana na ziemi tak jak jest w niebie, wtedy nastąpi zniszczenie każdego zdradliwego i degradującego wpływu, doprowadzając wszystko do poddaństwa woli Bożej w Chrystusie. Możemy być tak samo pewni, iż upodobaniem Bożym jest aby wszyscy prawdziwi naśladowcy Pana nie dawali uznania tym ani żadnym innym nieprawościom w czasie obecnym, chociaż nie podzielamy nadziei naszych współbliźnich, aby jakiekolwiek zabiegi z naszej strony mogły kiedykolwiek powstrzymać to straszne zło. Wciąż jeszcze musimy czekać na Syna Bożego i na Jego potężną moc do powstrzymania złego, stąd też nadal prosimy aby Jego Królestwo nadeszło.

STRASZNE LECZ PRAWDZIWE OSKARŻENIE

Pewien sługa Boży uczynił następujące oskarżenie przeciwko wpływom karczmy:

„Karczma jest nieprzyjacielem Boga. Jej wpływy są przeciwne wpływom ku sprawiedliwości. Ona robi zwierzęciem istotę stworzoną na obraz i podobieństwo Boże. Jej atmosfera przesiąknięta jest bluźnierstwem. Ona niszczy wszelką wiarę i cnotę, wszelką miłość i cześć do Boga. Jest zorganizowanym wyrazem szatańskiego królestwa między ludźmi.”

„Karczma jest nieprzyjacielem człowieka; zaciemnia jego rozsądek, psuje jego serce, osłabia wolę i kazi jego sumienie.”

„Ona jest nieprzyjacielem domu. Gasi ognisko domowe, opróżnia spiżarnię, protektora rodziny zmienia w rzecz obrzydłą, żonę ubiera w szmaty a na dzieci przywodzi cierpienia i wstyd.”

„Karczma jest nieprzyjacielem Państwa; jest miejscem wszelkich spisków i konspiracji grożących upadkiem społecznego ustroju. Jest ona też twierdzą złej polityki, bo jest miejscem zbierania się osób lekkomyślnych, rynkiem kupowania głosów i głównym źródłem miejskich niegodziwości.”

„Diabeł jest za karczmą; Bóg jest przeciwko niej. Grzech jest za nią; cnota, przeciwko niej. Fałsz jest za nią; prawda, przeciwko niej. Anarchista jest za nią; człowiek uczciwy, przeciwko niej. Nędza jest za nią; szczęście, przeciwko niej. Choroba jest za nią; zdrowie, przeciwko niej. Śmierć jest za nią; życie, przeciwko niej.”

PiĘKNA RADA APOSTOŁA

Apostoł Paweł, sumując swój argument za miłującą wyrozumiałością dla braci i za osobistą wolnością sumienia, dodał taką radę: „Przetoż lub jecie lub pijecie, lub cokolwiek czynicie, wszystko ku chwale Bożej czynicie.” Przeszło trzydzieści lat temu, ten tekst wywarł tak silne wrażenie na umysł piszącego niniejsze (br. Russell’a), że polecił go pięknie odmalować na szkle i zawiesić na ścianie swej kancelarii w domu biblijnym. Trudno jest wyobrazić treściwsze określenie chrześcijańskiej wolności i jej ograniczeń. Do jakiego stopnia ktoś nauczy się nadzorować swoje myśli, słowa i czyny tymi chwalebnymi przepisami ten będzie coraz więcej napełniony duchem miłości, stawać się będzie silniejszym w charakterze i coraz więcej przygotowanym do osiągnięcia „dziedzictwa świętych w światłości.” Te ograniczenia aby wszystko czynić „ku chwale Bożej” będą przenikać i regulować wszystkie sprawy naszego życia, jeżeli tylko im dozwolimy.

Pewien drogi brat, schorowany, powiedział nam przy pierwszem spotkaniu się z nim, że chociaż od lat był z imienia chrześcijaninem, najpierw kongregacjonalistą a następnie episkopalnym i zawsze odczuwał swoją wolność osobistą, to jednak nie dostrzegał drugiej strony tej sprawy i posuwał tę swoją wolność do różnych nadużyć. Zdawało się jemu, że wolno mu było pić wino, pograć czasami w karty z jego pastorem i czynić wszystko co nie było jawnem przekroczeniem prawa.

Brat ten zapytał nas: „Bracie Russell, czy mógłbyś mi wytłumaczyć zmianę jaka zaszła w moim życiu, bo ja sam nie umiem tego wytłumaczyć. Moi przyjaciele podawali mi czasami ulotki przeciwne piciu, paleniu itp., lecz ja śmiałem się z nich i mówiłem: Jestem tak dobrym jak wy; pilnujcie samych siebie a mnie pozostawcie w spokoju. Ja nie gwałcę żadnego prawa a jedynie używam swej osobistej wolności. Lecz gdy przeczytałem pierwszy tom Wykładów Pisma Św., nastąpiła we mnie zmiana i to co dawniej praktykowałem i uważałem za swoją wolność, teraz uważam za sidło i unikam tych rzeczy. Doszedłem do tego w taki sposób: Zapytałem najpierw samego siebie, czy czas spędzony na graniu w karty, choćby z pastorem, był czasem dobrze wykorzystanym? Czy było to ku chwale Bożej? A względem picia wina, zadałem sobie pytanie: Czy i to czynisz ku Boskiej chwale? Gdy na oba te pytania zmuszony byłem odpowiedzieć negatywnie, zaprzestałem to czynić.

Krótko potem z przyzwyczajenia zamierzałem zapalić cygara i znowu przyszła mi myśl: Czy to palenie będzie ku chwale Bożej? Nie prędko zadecydowałem tę kwestię, bowiem przyzwyczajony byłem spalać do dziesięć cygarów dziennie. W końcu jednak musiałem przyznać, że palenie nie jest ku Boskiej chwale i cygaro rzuciłem. Wkrótce zacząłem szukać za sproszkowaną tabaką, aby ją wsunąć do ust zamiast cygara. Znowu nasunęło się pytanie: Czy możesz żuć tabakę ku chwale Bożej? Rozsądek odpowiedział: nie! Odrzuciłem tabakę i odtąd nie używałem jej więcej.

Będąc świadomym, że do zmiany tej przyczyniło się czytanie Wykładów Pisma Św., ponownie zbadałem to dzieło i zauważyłem, że nie ma tam nic przeciwko praktykom, które porzuciłem. Zapytuję więc: Co takiego jest w Wykładach Pisma Św. co spowodowało taką zmianę w moim życiu?”

Odpowiedzieliśmy, że dzieło to zamiast atakować gałęzie zła, podsuwa biblijną doradę aby siekierę przyłożyć do korzeni całego drzewa. Kto zrozumie prawdziwe znaczenie swego ślubu poświęcenia i prawdziwe znaczenie spłodzenia z Ducha świętego, a także istotne znaczenie doskonałego prawa wolności, pod które wszedł, czyli prawa miłości, to ono ureguluje wszystkie sprawy jego życia i taki będzie się starał usilnie aby czy je, czy pije, lub cokolwiek czyni, wszystko czynił ku chwale Bożej.

„NIE BĄDŹCIE OBRAŻENIEM”

Apostoł doprowadza tę myśl o osobistej odpowiedzialności w szukaniu chwały Bożej, do właściwej konkluzji i wykazuje, że nie powinniśmy czynić nic takiego co gorszyłoby Żydów, Greków lub członków kościoła Bożego. W ostatnim wierszu tej lekcji on oświadcza, że takim był jego własny sposób postępowania – że na ile to było możliwem i zgodnem z jego sumieniem on starał się podobać wszystkim ludziom we wszystkim – nie tyle zważając na korzyści własne, ile na drugich, aby im mógł jak najwięcej dopomagać do zbawienia. Taki szlachetny duch jest jedyny, który odpowiada naszemu prawu wolności, który, będąc miłością, zawsze jest wspaniałomyślny i wyrozumiały na dobro drugich, niesamolubny, nie wyniosły, nie łakomy, nie szorstki lub niedbały na dobro i uczucia drugich, czy to w większych czy w mniejszych sprawach życia obecnego czy przyszłego. Cieszy nas, że Apostoł mógł zwrócić uwagę współbraci na swój sposób postępowania, jako przykład swego nauczania. Taką powinna być nasza reguła, abyśmy nie tylko dawali dobre rady drugim ale abyśmy sami byli przykładem ich przestrzegania.

W następnym wierszu, który powinien być częścią tego samego rozdziału, Apostoł dodaje: „Bądźcie naśladowcami moimi, jakom i ja Chrystusowy.” Byłoby bardzo niestosownym dla Apostoła wystawiać siebie za wzór w czymkolwiek co nie byłoby przykładnym postępowaniem śladami Odkupiciela. Chrystus jest wzorem dla nas wszystkich, aczkolwiek możemy dochodzić do lepszej oceny tego wspaniałego wzoru przez bliższą społeczność z kimś takim, który kroczy Pańskimi śladami i z którego doświadczeniami bliżej współczujemy.

Oby ta lekcja o ważności prawa wolności mogła we wszystkich sprawach naszego życia wywierać na nas coraz większą siłę, nie tylko w naszych sprawach osobistych, życiowych, ale i w naszej społeczności w kościele, w ciele Chrystusowym; aby każdy mógł coraz wyraźniej okazywać swoją miłość do Chrystusa, do Boga, do braci, a nawet do swoich nieprzyjaciół.

====================

— 1 czerwca 1907 r. —