R3850-281 Studium biblijne: Przychodząc w imieniu Pańskim

Zmień język

::R3850 : strona 281::

przychodząc w imieniu Pańskim

— Mat. 21:1-17 — 9 WRZEŚNIA —

Złoty Tekst: „Błogosławiony, który idzie w imieniu Pańskim”

W ostatniej naszej lekcji Jezus i Jego uczniowie, jako też inni podróżnicy podróżowali do Jeruzalem na obchodzenie Święta Przejścia. Po ominięciu Jerycha, Jezus powiedział im przypowieść o talentach; w piątek wieczorem przybyli do Betanii, do miejsca zamieszkania Łazarza, Marty i Marii, dokładnie na tydzień przed Jego ukrzyżowaniem. Podczas sabatu Jezus odpoczął ze swymi przyjaciółmi, wziął wspólny udział w uczcie, która była przygotowana tego wieczoru dla Niego; tam otrzymał namaszczenie kosztowną maścią od Marii, a następnego poranka, pierwszego dnia w tygodniu, udał się w dalszą podróż do Jeruzalem. I chociaż przez cały tydzień zamieszkiwał w Betanii, każdego dnia chodził rano do miasta i powracał wieczorem. Betania znajdowała się około dwie mile odległości od świątyni. I tu się nasza lekcja rozpoczyna.

Z Panem była znaczna liczba ludzi, którzy w Jego towarzystwie przybyli do Jeruzalem, podczas gdy inni przybyli z Jeruzalem do Betanii, by Jego zobaczyć, gdy słyszeli, że Prorok z Nazaretu znajdował się w domu Łazarza, którego wzbudził od umarłych. Gdy ta rzesza przybyła do Betfage, małej wioski położonej na Górze Oliwnej, Jezus zatrzymał się tam i wysłał dwóch Swoich uczniów do innej pobliskiej wioski, by przywiedli oślicę i oślę do Niego. Właściciel tych zwierząt mógł być zaznajomiony z Jezusem i jeżeli znał Pana, to zapewne był zaznajomiony z Jego uczniami. W każdym razie życzeniom naszego Pana zadośćuczyniono, gdyż Marek mówi, według poprawnego tłumaczenia, że oni przyrzekli właścicielowi, że Jezus miał oddać mu oślę z powrotem. Widocznie naszego Pana zwyczajem nie było jeździć, i chociaż on odbywał w każdy poranek i wieczór dalsze podróże w czasie całego tygodnia, to było jedyne wydarzenie Jego podróży, o której my wiemy. I w tym wypadku podróż ta nie świadczyła bynajmniej o Jego zmęczeniu. On w tym czasie miał przedstawić samego siebie ludowi według zwyczaju ich królów, którzy w przeszłości, jak jest powiedziano, że przy inauguracji triumfalnie wjeżdżali na białych osłach do miasta stołecznego.

CEL I ZNACZENIE TEGO WJAZDU

Pewien wybitny pisarz, opisując tę lekcję, przedstawia ta wydarzenie w bardzo złym świetle, co do kierunku i programu naszego Pana, mówiąc: „Jezus przez trzy dni czynił ostateczne zabiegi, by wyperswadować żydowskiemu narodowi, by Go przyjęli jako Mesjasza, a przez to samo zachowali samych siebie od zniszczenia i stali się wielką potęgą w zaprowadzeniu Królestwa Niebieskiego między ludźmi. On używał każdego możliwego środka, wielorakich rozmaitych sposobów, by dopiąć Swego celu. On przedstawił samego siebie jako król dla nich. On okazał Swój królewski autorytet przez oczyszczenie świątyni, dom Jego Ojca. On dokonywał królewskich czynów, mocy i miłosierdzia w uzdrawianiu chorych. On argumentował, On rozprawiał, On bronił, On nauczał, On odpowiadał na zarzuty, On odgrażał, ostrzegał”. Powyższe przeczy faktom, które stwierdzają, że Pan nasz unikał podburzenia ludzi, aby oni przemocą nie „porwali go, aby go uczynili królem” (Jana 6:15). On pouczał ludzi w przypowieściach i mglistych zdaniach, które obszerniej objaśniał jedynie prywatnie Swym uczniom, mówiąc: „Wam dano wiedzieć tajemnicę królestwa Bożego; ale tym, którzy są obecni, wszystko się podawa w podobieństwach; aby patrząc patrzeli, ale nie widzieli, i słysząc słyszeli, ale nie zrozumieli” (Mar. 4:11,12). Na kilka dni przedtem nasz Pan wyraźnie powiedział Swym uczniom, że On sam miał być zupełnie znieważony przez rządców narodu, że miał być ukrzyżowany i znowu powstać dnia trzeciego. Oni przynajmniej mieli częściowo wyrozumienie tej sprawy, ponieważ odradzali mu takich myśli, lecz On im wytłumaczył, że Jego królestwo będzie niebieskie „w odrodzeniu” (Mat. 19:28) czasów, kiedy oni usiądą na dwunastu stolicach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela.

Nasz Pan wiedział, że miał być odrzucony i zanim wszedł o miasta, patrząc na nie, zapłakał nad nim, mówiąc: „Oto wam dom wasz pusty zostanie” (Mat. 23:38). To jest widoczne, że On nie miał najmniejszego zamiaru, by zwabić ludzi w celu popieraniu Go ku ustanowieniu królestwa ziemskiego. Możemy wnosić, że On posiadał władzę w obronie własnego stanowiska, lecz Pan jej nie użył. Nawet w czasie, gdy był obwiniany przed Piłatem, gubernator rzymski powiedział, że On nie wstawiał się w Swej obronie. Wszystko to było w harmonii z proroctwem, które oznajmia: „Jako owca przed tymi, którzy Go strzegą, oniemiał i nie otworzył ust Swoich” (Iz. 53:7).

Jezus starał się, by dostać pod Swój wpływ tylko tych żydów, którzy byli „Prawdziwymi Izraelitami”, w których nie było zdrady (Jana 1:47); i On rozumiał plan Ojcowski, że to Jego poselstwo było kierowane pod przewodnictwem opatrznościowym, by przyciągnąć tylko tę klasę – a innych sobie nie życzył, gdyż nie było to wolą Ojca, jak On oznajmił. Prócz tych świętych „prawdziwych Izraelitów”, pozostałość z tego narodu, według Boskiego planu i postanowienia miała odrzucić naszego Pana, ukrzyżować Go, gdyż była zaślepiana z górą przez osiemnaście stuleci. Wszak w czasie Jego Wtórej Obecności ich oczy wyrozumienia zostaną otworzone i oni będą „patrzyć na tego, którego przebodli i płakać będą nad nim płaczem jako nad jednorodzonym, gorzko mówię płakać na nim jako gorzko płaczą nad pierworodnym” (Zach. 12:10). W międzyczasie łaska Pańska podczas tego Wieku Ewangelii przejdzie na cały świat, jako jest zamierzono, aby czynić uczniów czystych w sercu, powołać gorliwą klasę z rozmaitych narodów, ludów, pokoleń, języków, w celu wybrania współdziedziców do królestwa niebieskiego. Nie było zamierzonym, aby Pan ustanawiał wtedy ziemskie lub niebieskie królestwo, aż w słusznym Boskim czasie – we Wtórym Swoim Przyjściu.

WYPEŁNIENIE PROROCTW

Dwa proroctwa się łączą w zanotowanym tu oświadczeniu: „Powiedzcie córce Syońskiej, Oto Król twój przyjdzie tobie sprawiedliwy i zbawiciel ubogi i siedzący na ośle, to jest oślęciu źrebiątku oślicy” (porównaj Iz. 62:11; Zach. 9:9). Te proroctwa wypełniły się, gdy Jezus wjechał na oślęciu do Jeruzalem. Żydzi byli obeznani z tym proroctwem i przez długie stulecia wyczekiwali jego spełnienia się odnośnie przyjścia Mesjasza. Według Boskiego programu zachodziła potrzeba, by nasz Pan literalnie, aktualnie dokonał tego, co przepowiedzieli prorocy, tak by Izrael był bez wymówki za Jego odrzucenie; przeto w przyszłości, gdy ich ślepota będzie odwrócona, gdy ich oczy wyrozumienia będą otwarte, wtedy będą patrzeć na Tego, którego przebodli i będą żałować, że Go odrzucili, nie znajdą żadnej wymówki, lecz zrozumieją, że Pan spełnił im, jako Swemu sprzymierzonemu ludowi, wszystkie Swoje obietnice, zatem wina za ich odrzucenie (od łaski) spadała zupełnie na nich; że ich serca nie były we właściwym usposobieniu na przyjęcie Swojego Króla; ponieważ On był cichy i uniżonego serca, podczas gdy oni byli pyszni i chełpliwi; On był czystym i niesamolubnym, podczas gdy oni byli skażeni i zarozumiali i nie nadawali się do królestwa. Jednym słowem, Bóg uczynił dla naturalnego Izraela wszystkie rzeczy, które zamierzył i obiecał, a spełnienie się ich, dowiedzie im, że to była zupełnie ich wina.

Tłum towarzyszący Panu po części pojmował ducha tego wydarzenia i podczas okrzyków „Ho-sanna synowi Dawidowemu” (Mat. 21:9), oto Mesjasz, ludzie ci torowali królewską ścieżkę dla Jego zwierzęcia, niektórzy rozpościerali szaty swoje, inni łamali gałęzie z drzew i słali przed Nim. Było to zwyczajem w pośród wielu ludzi, którzy przez długie stulecia przyjmowali w ten sposób z honorami swych władców. W niektórych krajach zwyczaj ten był zachowywany przez używanie kwiatów, w innych gałązki z drzew, a jeszcze innych szaty były używane dla okazania lojalności i posłuszeństwa dla swych władców. Nie możemy przypuszczać, by ci wszyscy z tego tłumu byli świętymi, chociaż bez wątpienia wielu z nich, oprócz apostołów, byli sympatykami Jezusa. Ta cała manifestacja nie była przygotowana z namowy apostołów, co wskazuje nam fakt, z opowiadań innego ewangelisty, że niektórzy z uczonych faryzeuszów przyszli z pośród tłumu do uczniów i podali im sugestię, aby oni zwrócili uwagę Panu w tej sprawie, wykazując mu na niewłaściwość takiego postępowania.

Skromność naszego Pana względem siebie jako Mesjasza jest godna uwagi. My wiemy, że przy żadnej okazji On nie przedstawił samego siebie jako Mesjasza. Jego najwyższą pretensją było, że On był Synem Bożym. Taką samą pretensją i tytułem cieszą się wszyscy z Jego prawdziwych uczniów przez cały Wiek Ewangelii, od zesłania Ducha Świętego. Przy każdym wydarzeniu, gdy On był nazywany Mesjaszem, to przez innych ludzi, czemu Pan wcale nie przeczył. Na przykład, przy pierwszej okazji, gdy Jezus zapytał się uczniów: „Kimże mię powiadają być ludzie?” następnie: „A wy kim mię być powiadacie?” gdy Piotr, mówiąc za innych, odpowiedział: „Tyś jest Chrystus (Mesjasz), On Syn Boga żywego”. Jezus okazał swe potwierdzenie następująco: „Błogosławionyś Szymonie – synu Jonaszowy, bo ciało i krew nie objawiły tobie, ale Ojciec mój, który jest w Niebiesiach” (Mat. 16:13-17). W tej chwili właśnie tłum obwieszczał, że On jest synem Dawida, Mesjaszem, On jedynie w cichości to przyjmował, lecz gdy inni zaczęli się oburzać, On odpowiedział, że to wołanie było potrzebne, by się wypełniło proroctwo, które wykazywało, że tak miało się dziać, mówiąc: „Wykrzykaj Córko Jeruzalemska: Oto król twój przyjdzie tobie sprawiedliwy i Zbawiciel ubogi i siedzący na ośle, to jest na oślęciu, źrebiątku oślicy” (Iz. 9:9). Trzeci wypadek, gdzie o Nim jest mowa jako o Mesjaszu, był przed Piłatem, który się Go zapytał: „Tyżeś jest On król żydowski?” (Jana 18:33) On odpowiedział: „Jam się na to narodził i na tom przyszedł na świat, abym świadectwo wydał prawdzie” (Jana 18:37).

„HOSANNA NA WYSOKOŚCI”

Czy ta manifestacja, okrzyki i królewskie honory oddawane naszemu Panu nie mają szerszego znaczenia oprócz wydanego świadectwa narodowi żydowskiemu; – czy to było tylko przedstawienie im ich Króla, że mieli Go przyjąć lub odrzucić? W owym czasie one nie miały innego znaczenia, lecz bezpośrednio one są lekcją dla duchowych Izraelitów przy zakończeniu tego wieku, ponieważ wiemy, że za Boskim zrządzeniem historia naturalnego Izraela, od śmierci Jakuba aż do owych wydarzeń, wyobrażała doświadczenie duchowego Izraela – od śmierci Jezusa aż do Jego chwalebnego Wtórego Przyjścia i przedstawienia samego siebie swemu ludowi. Oznajmienia proroków opiewały, że On musiał oddać samego siebie za „obydwa domy Izraela” (Żyd. 3:5,6) – za cielesny dom i za duchowy dom. Tak jak w cielesnym domu znajdowali się prawdziwi i nieprawdziwi Izraelici, tak samo i w duchowym domu obecnego Wieku Ewangelii, „Chrześcijaństwa”, znajdują się prawdziwi i nieprawdziwi Izraelici – ci, którym przekonanie każe wyczekiwać za Mesjaszem i jego królestwem.

Naturalny Izrael wyczekiwał 1845 lat za przyjściem Pana jako ich Króla, ku ustanowieniu sprawiedliwości na ziemi i użyciu ich jako Swego kanału ku błogosławieniu wszystkich narodów według warunków Abrahamowego Przymierza. Lecz gdy Mesjasz przyszedł, oni nie byli gotowymi na Jego przyjęcie i nie odpowiednimi na Jego współpracowników – oprócz kilku rzeczywistych Izraelitów, których On wybrał z tego narodu i ustanowił zawiązek nowego narodu. Gdy żydowski naród, naturalny Izrael, nie nadawał się do przyjęcia, ale został odrzucony, wtedy Pan rozpoczął wybór duchowego Izraela ze wszystkich narodów, jak On przewidział i przepowiedział. Nominalny, czyli duchowy Izrael wyczekiwał podobny przeciąg czasu, 1845 lat, od śmierci Jezusa aż do czasu naznaczonego, kiedy On przedstawił samego siebie jako Król.

Wiele pism łączy się w oświadczeniu, że nasz Odkupiciel przedstawił samego siebie duchowemu Izraelowi według daty odpowiadającej do tego triumfalnego wjazdu do Jeruzalem i przedstawienia się naturalnemu Izraelowi, mianowicie w 1878 A. D. (proroctwa świadczące o tym przedmiocie, prosimy zobaczyć w Wykładach Pisma Św. II i III tom.) Wierzymy, że w tym czasie nominalny duchowy Izrael – Kościelnictwo „Babilon” – został odrzucony w taki sam sposób, jak naród żydowski był odrzucony. W rzeczywistości chrześcijaństwo nie pojmuje tego odrzucenia, tak samo i naturalny Izrael nie pojmował swego odrzucenia i że ich dom miał pozostać pusty, pozostawiony na zniszczenie. 37 lat po odrzuceniu naturalnego Izraela przez naszego Pana przyszło na nich całkowite zniszczenie ich miasta i rządu, tak i teraz spodziewamy się, że 37 lat od 1878 przyprowadzi „chrześcijaństwo” do zniszczenia w czasie Wielkiego Ucisku, przepowiedzianego w proroctwach. (Autor pisał z wiarą, że zniszczenie chrześcijaństwa miało się rozpocząć z rokiem 1914 P. R.)

OCZYSZCZENIE ŚWIĄTYNI

Żyjemy jeszcze w czasie, w którym duchowi Izraelici mają zadecydować czy oni są za lub przeciw Mesjaszowi; czy Go przyjmują jako swego Pana i Króla lub odrzucają Go; czy wykrzykują w swoich sercach „Hosanna synowi Dawidowemu, który przychodzi w imieniu Pańskim”, albo przeciwnie, czy z pośród tych, którzy słyszeli poselstwo prawdy, są tacy, którzy stają się rozgoryczonymi. Którzy Go przyjmują mogą być upewnieni, że będą uczestnikami pozaobrazowych błogosławieństw, które były udziałem prawdziwego ludu Pańskiego podczas Zielonych Świątek. Ta pozafigura będzie niezmiernie większą i okazalszą niż w typie. Nic nie zabraknie w zupełnej przemianie ze skazitelnych do nieskazitelnych warunków w pierwszym zmartwychwstaniu. Podczas inni, gdy nie będąc w sercu przygotowani na przyjęcie Pana i błogosławieństw, będą mieli swój dział w czasie Wielkiego Ucisku, w którym się ten wiek zakończy i który przygotuje ludzkość w zupełności do chwalebnego tysiącletniego panowania sprawiedliwości szybko wprowadzonej.

Tak prędko jak Jezus skazał naród żydowski na zniszczenie, mówiąc: „Oto wam dom wasz pusty zostanie; albowiem powiadam wam, że mię nie ujrzycie od tego czasu, aż rzeczecie Błogosławiony, który idzie w imieniu Pańskim” (Łuk. 13:35), On zaprzestał wszelkich wysiłków na korzyść tego narodu – ich próba się zakończyła jako narodu, lecz jeszcze On dawał możność jednostkom, które były we właściwym usposobieniu serca. Postępując dalej do Świątnicy i wyczyszczając ją z przekupniów i tych, którzy pieniędzmi handlowali, wyganiał je biczem z powrozów. On użył autorytetu, który się należał każdemu żydowi jakiegokolwiek stanu, lecz dodatkowo On posiadał autorytet królewski wobec zgromadzonego tłumu, który się zgromadził około Niego i który był przygotowany popierać Go swą fizyczną siłą; ma się rozumieć, że nad to wszystko On posiadał niebieską władzę.

OCZYSZCZENIE POZAOBRAZOWEJ ŚWIĄTYNI

Według naszego wyrozumienia był to głośny i ważny zarys obrazowy, ilustrujący wielką prawdę zastosowaną obecnie dla duchowego Izraela. Świątynia wybudowana przez Heroda była jedynie typem. Prawdziwą świątynią jest kościół Boga żywego. Ten kościół, świątynia, może być rozważany z dwóch punktów: (1) Chwalebny kościół w przyszłości, którego wierni Pańscy obecnie są żywymi kamieniami, będąc obecnie obcinani i przygotowywani; (2)Kościół w obecnych warunkach upokorzenia, niedoskonałości, albo właściwie namiot, w którym Pan zamieszkuje. Jak tam w typie były ścisłe reguły zastosowane do uwielbienia i uwielbiających, tak samo tu są stanowcze reguły w Słowie Bożym dla tych, którzy stanowią kapłanów i Lewitów, wykonując usługi namiotu w obecnym czasie, przygotowawczym do ustanowienia przyszłej chwalebnej świątyni.

Pisma wyraźnie wykazują, że w końcu tego Wieku Ewangelii Bóg zamierzył wyczyścić Jego świątynie, jego kościół – chrześcijaństwo. Nie będzie żadnej rzeczy lub łączności z świątynią w chwale, co by potrzebowało oczyszczenia, nic pokalanego tam nie wejdzie; lecz świątynia, kościół obecnego czasu, składając się jedynie z poświęconych wiernych; lecz niektórzy zostali zmieszani z tłumem, a uchodząc pod imieniem chrześcijańskiego kościoła i tworzą partie zupełnie niechrześcijańskie, złączone z rzeczami tego świata na zasadach czysto samolubnych. Pan zamierzył oczyścić tę świątynię, jak oświadczył przez proroka Daniela, lecz aż po 2300 dniach (latach), aż wtedy świątynia miała być oczyszczona. Tam było jedynie typowe czyszczenie w typowej świątyni, którego Pan nasz dokonał; pozafiguralne czyszczenie jest zarówno ważnym, a my żyjemy w tym czasie teraźniejszego czyszczenia. (Zobacz Wykłady Pisma Św., tom III, rozdz. IV.)

Ów typ daje nam sugestię względem sposobu czyszczenia, co się odnosi głównie do tych, którzy handlują świętymi rzeczami – do tych, którzy są złączeni z Pańską pracą dla samolubnych celów, ponieważ „ich chleb jest tym masłem smarowany”, dzięki czemu cieszą się większymi honorami od ludzi, większymi korzyściami i przyjemnościami z życia, oraz mają lepsze powodzenie w interesie z powodu ich łączności, z kościelnictwem. Wszyscy z tej klasy muszą być wygnani. Sam Pan zajmie się tą pracą. Dom Pański nie będzie domem handlarzy. Pan szuka za takimi chwalcami, którzy Go chwalą w duchu i prawdzie, a nie tych, którzy szukają za chlebem i rybami, albo jakimikolwiek ziemskimi korzyściami. On przedstawi prawdę w takiej formie, że ona będzie błogosławieństwem dla właściwej klasy, a odseparuje wszystkich niewłaściwego serca, przepełnionego nienawiścią względem wiernych i którzy są w łączności ze swym królem.

W obecnym czasie bat prawdy z drobnych sznurków szkodzi jedynie tym, którzy są w świątyni w celach handlarstwa, lecz innym nie szkodzi. Mamy dziś wielu handlarzy pieniędzy w nominalnej świątyni, którzy obdzierają ludzi, a nawet pobierają zapłatę za to, co nie jest pokarmem; mieniąc się nauczycielami dróg Pańskich, oni otrzymują honory od ludzi i inne zyski, gdy w rzeczywistości błędnie przedstawiają Pana i Jego prawdę. Wszyscy tacy będą odseparowani od prawdziwej klasy świątyni; wszyscy ci będą zagniewani na Mistrza i Jego naśladowców, tak samo jak oni przekupnie i handlarze pieniędzy w typowej świątyni, lecz oni będą mieli swoich sympatyków ku czynieniu tego, co oni czynią.

ŚWIĄTYNIA JASKINIĄ ZŁODZIEI

Złodziejstwo, zabójstwo zazwyczaj czyni się sekretnie, oszukańczo. Złodziej zwykle przedstawia samego siebie w dobrym świetle. On pozuje się jako honorowy człowiek, lecz chytrze pod pokrywkę, zdobywa sobie to, co nie jest właściwie jego. Czy inaczej dzieje się z wieloma wyznaniowymi chrześcijańskimi ministrami i nauczycielami, albo starszymi w rozmaitych częściach chrześcijaństwa? Czy wielu nie pozuje jako słudzy krzyża Chrystusowego i Słowa Bożego, lecz którzy zapierają się Słowa Bożego i dla których krzyż Chrystusowy jest głupstwem? W tej klasie są tacy, którzy mówią nam, że oni są ewolucjonistami; że zamiast upadku człowieka od podobieństwa Bożego i potrzeby okupu przez krew krzyża (Chrystusowego) i potrzeby Wtórego Przyjścia Pana ku przywróceniu człowieka, ich pojęcie jest bardzo przewrotne względem prawdy, mianowicie, że jeżeli człowiek upadł, to jego upadek jest do góry, że on nie potrzebuje być odkupiony i że wyglądanie za Wtórym Przyjściem Pana w celu zbawienia świata jest głupstwem. Czy ci ludzie nie otrzymują pieniędzy pod fałszywą pretensją? i czy taka kradzież nie jest najgorszą w świecie? Czy to nie jest otwartym rabunkiem? Czy oni nie okradają Boga z chwały i honoru przyswajając je sobie? Czy oni nie okradają ludzi, zabierając od nich pieniądze i honory itd., równocześnie oszukują ich, sprzedając im to, co nie jest pokarmem, oraz co nie daje żadnej satysfakcji?

Dom Ojca, Jego Kościół, powinien się składać z tych, którzy Go wychwalają w duchu i prawdzie. Jest trafnym, że wszyscy inni powinni być precz wyrzuceni, a Pan uczyni to teraz, ponieważ czas właściwy ku temu nadszedł. Świątynia będzie wyczyszczona i stanie się świątynią chwały, honoru, panowania i władzy, skąd wypłyną błogosławieństwa dla całej ludzkości.

Ludzie na ogół byli ogromnie zachwyceni triumfalnym wjazdem, a następnie przez schłostanie handlarzy pieniędzmi. Na zapytanie: „Któż ten jest?” Nadeszła odpowiedź: „Ten ci jest Jezus. On prorok z Nazaretu Galilejskiego” (Mat. 21:10,11). Wieść się rozeszła, a biedni i chromi z miasta rozpoczęli gromadzić się do świątyni. Bez wątpienia oni słyszeli poprzednio o tym wielkim Proroku i wielu z nich dowiedziało się, że jest to ich sposobność ku otrzymaniu błogosławieństw z Jego rąk. Tak samo będzie w przyszłości, gdy duchowa świątynia będzie w całości wyczyszczoną i Pan świątyni będzie w niej w władzy i wielkiej chwale, wtedy uzdrawianie i błogosławienie wszystkich rodzajów ziemi nastąpi według porządku – w czasie tym wszyscy pragnący błogosławieństwa je otrzymają.

Te okrzyki tłumu podczas tej manifestacji bez wątpienia ustały, jednak dzieci w świątyni widocznie je podnieśli i niewątpliwe bez żadnego szczególnego znaczenia powtarzając śpiewali „Hosanna, hosanna, Synowi Dawidowemu” (Mat. 21:9). To ilustruje jak w przyszłości wysławianie Pana wypełni Jego świątynię, lecz faryzeusze, którzy słyszeli dzieci, byli przez to zaniepokojeni. Możemy przypuszczać, że oni usiłowali powstrzymać je, lecz bezskutecznie, a wtenczas odwołali się do Mistrza, jako do tego, który byłby wysłuchany i żeby je zgromił; lecz On im odpowiedział, że to jest wypełnieniem proroctw, jako napisano, „iż z ust niemowlątek i ssących wykonałeś chwałę” (Mat. 21:16). Tak wielce wywyższony w łasce i oświacie naturalny Izrael nie ocenił im danego przywileju i omieszkał wydać świadectwa, przeto Pan sprawił, że to było dokonane nawet przez usta niemowląt. Ale niejednokrotnie to zostało stwierdzone, że ziemska mądrość jest skłonną do przekręcenia Boskich zamiarów. Z tych względów bardzo często Pan używa słabych, biednych, nieuczonych jako Swoje narzędzia. Poza tym, drodzy bracia, jakiekolwiek są nasze sposobności i talenty, starajmy się być jako małe dzieci, nieprowadzeni mądrością światową, lecz „wyuczeni od Boga” (Jan 6:45), tak abyśmy mogli w tym czasie właściwie wzorowo ogłaszać Naszego Mistrza, Onego Mesjasza i we wszelki sposób współdziałać z Nim w Jego pracy i być zaliczeni jako jedni z wiernych i godnych do współudziału w chwale królestwa Jego.

====================

— 1 września 1906 r. —