R3360-135 Studium biblijne: „Przynieście onę przednią szatę, a obleczcie go”

Zmień język

::R3360 : strona 135::

„Przynieście onę przednią szatę, a obleczcie go”

— Łuk.15:11-24 — 15 MAJA —

Pan Jezus przedstawił trzy przypowieści objaśniające Boską łaskę: (1) Przypowieść o stu owcach, z których jedna była zgubioną i z troskliwością szukana, (2) Przypowieść o dziesięciu pieniążkach, z których jeden był zgubiony i pilnie poszukiwany, (3) Przypowieść o dwóch synach, jeden z nich był jakby stracony, lecz gdy powrócił został z radością przyjęty.

Faryzeusze ufali w sobie i uważali się za lepszych i sprawiedliwych, przeto gardzili innymi. Mieli oni pozory sprawiedliwości, przestrzegali różne ceremonie, zewnętrzne posłuszeństwo Bogu i Jego Prawu, poszanowanie, pobożność i świętość, lecz tylko pozornie. Możemy wnosić, że niektórzy Faryzeusze wyznawali te rzeczy prawdziwie – z serca, a nie tylko pozornie, dla formy; lecz są silne dowody, że takich było bardzo mało, którzy by byli prawdziwie „ludem świętym” – w swych sercach według Boskich wymagań. Żniwo wieku żydowskiego znalazło tych wszystkich, którzy byli prawdziwie świętymi – prawdziwą pszenicą. O ile daje się zauważyć, to stosunkowo bardzo mała liczba znalazła się między tymi, którzy podawali się za świętych – tj. między Faryzeuszami.

Celnicy i grzesznicy

W tym, co głosili Faryzeusze, że większość ludzi żyje w grzechach, mieściła się pewna doza prawdy; wielu zaniedbywało przestrzegania Zakonu, przeto żyli jak Poganie, którzy byli bez Boga i nie mieli nadziei na świecie. Lecz Pan Jezus chciał im dać poznać, że ich stanowisko w tym względzie było mylne. Zamiast trzymać się z dala od swych współbraci Żydów, oni powinni się nimi więcej interesować i czynić dla nich, co było w ich mocy, by ich przyprowadzić do harmonii z Bogiem i do swej społeczności. Zamiast tego, klasa Faryzeuszów raczej lubowała się w głoszeniu, że tylko oni są dziedzicami łask Bożych, a wszyscy inni, odstrychnięci od Boga. Tych odrzuconych od Boga zwano: celnikami i grzesznikami. Grzesznicy mniej lub więcej byli ci, co prowadzili życie niemoralne, którzy nie rościli pretensji do zachowywania obrządków i ceremonii, święcenia dni itp. Oni brali udział w ceremoniach, lecz przeważnie, gdy tego wymagał interes, lub z ciekawości, lecz nie z nabożeństwa. Celnikami byli Żydzi, którzy zaniedbywali zachowywania Zakonu i nie byli patriotami, bo przyjmowali służbę rządową u Rzymian jako pobierający cło. Nimi gardzili ci, co uważali, że nasienie Abrahama dziedzice Wielkiego Przymierza pod żadnym względem nie powinni służyć obcym panom, a szczególnie w pobieraniu podatków i cła od swoich braci; ponieważ żydzi utrzymywali, że im się nie należy płacić podatków cezarowi.

Nasz Pan, chociaż wykonywał wszelkie obowiązki jako Żyda będącego pod Zakonem to jednak był dalekim od poglądów Faryzeuszowskich i zamiast trzymać się z dala od celników i grzeszników, „pospolitego ludu”, raczej głosił swoje poselstwo tym, którzy mieli uszy ku słuchaniu nie robiąc różnicy między nauczonym w Piśmie i Faryzeuszem, celnikiem i grzesznikiem. Z tego powodu Faryzeusze Go strofowali, uważając, że tak postępując sam przyznawał, że tak On jak i Jego nauka była niższego rzędu, stosująca się więcej do prostego ludu, do klasy grzeszników. Trzy przypowieści wspomniane wyżej były wypowiedziane szczególnie dla zgromienia Faryzeuszów i żeby wykazać ich niewłaściwe stanowisko względem mas – „prostego ludu”.

Chrystus Pan nie zaprzeczał, że celnicy i grzesznicy byli w błędzie i na złej drodze, i w pewnych względach bardziej oddaleni od Boga niż Faryzeusze, lecz On chciał im pokazać, że Faryzeusze w swoich sercach nie znajdowali się w harmonii z Bogiem, bo inaczej nie byli by tak obojętnymi względem swych braci. Te trzy przypowieści były wzięte z zwykłego trybu życia. Pan Jezus zapytuje: Kto by z was mając sto owiec, gdyby mu zginęła jedna czy nie szedłby szukać jej? Albo niewiasta mając bransoletkę jako prezent weselny, ozdobioną dziesięcioma pieniążkami, gdyby zgubiła jeden, izali nie będzie go szukała pilnie? Jeżeli tak się rzecz ma w codziennych sprawach życia, to czyż oni nie powinni cenić więcej swojego brata, aniżeli owce, lub pieniążek, czemu więc nie starać się, by przyprowadzić swojego brata znowu do harmonii? Szczególnie tę rzecz wyobraża przypowieść o marnotrawnym synu, która stanowi nasz przedmiot. Ona przedstawia naszego Niebieskiego Ojca i Jego stanowisko względem tych dwóch klas. Syn starszy przedstawia Faryzeuszów; zaś młodszy, marnotrawny syn wyobraża celników i grzeszników; ojciec reprezentuje Boga. Przypowieść ta pokazuje gotowość Bożą przyjęcia do łaski każdego pokutującego i silnie pokazuje niewłaściwość Faryzeuszów sprzeciwiania się nawróceniu ich brata z drogi grzesznej i powróceniu do rodziny Bożej.

Młodszy syn przypowieści

Złe postępowanie celników i grzeszników jest w ten sposób przedstawione: Oni znajdowali się w łasce Bożej pod prawem Mojżeszowym, lecz czując się wolnymi od obowiązków domowych, przepisów i rygoru Prawa Mojżeszowego odstąpili od Boga udając się na złą drogę szukając w nie właściwym kierunku przyjemności i szczęścia; gdzie zamiast tego znaleźli cierpienia. Powinni byli cieszyć się i radować z otrzymywanych błogosławieństw w domu ojcowskim będąc ustawicznie pod Jego opieką. Powinni również rozumieć przywilej, że byli odłączeni od świata w ogólności; oni jednak tego wszystkiego nie oceniali, lecz udali się na drogę grzechu, a chociaż byli w rzeczywistości Izraelitami, to jednak żyli według sposobu Pogan a niekiedy gorzej od nich. Tym sposobem służyli Szatanowi, a wiele chorób, których się nabawili, były tego wynikiem, jako też ubóstwo a szczególnie ich moralne zdegradowanie. Według Boskiego przymierza uczynionego z Żydami gdyby okazali się posłusznymi Boskim rozporządzeniom byliby mieli doczesne dobra i powodzenie. W tym szczególnym razie, ich stanowisko jest zupełnie odwrotne od naszego, ponieważ dla nas zapowiedziane są doczesne niepowodzenia i przeciwności a jedynie w takich razach duchowe powodzenie w okresie ewangelicznym.

Szatana można nazwać panem onej dalekiej krainy – z dala od Boga, Jego miłości, starania i opieki. Szatan był tym, co ich zdegradował do poziomu świń, a w jego służbie nigdy nie mieli zadowolenia. Świnie w przypowieści reprezentują światowość i tych, co zupełnie, nie dbają w teraźniejszym czasie o rzeczy duchowe; ten marnotrawny syn jest przedstawiony, iż nie posiadał nic innego na swoje utrzymanie jak tylko światowość; jednak pomiędzy nim a świniami, między którymi przestawał była różnica, ponieważ mogły się nażreć i tuczyły się strączem, pomyjami itp., to jednak marnotrawny syn nie mógł się utrzymać na takiej diecie. On odczuł swoją degradację. „Wszedłszy w siebie” zrozumiał, iż był szalonym, głupim i marzycielem pozostawiając dom ojcowski, gdzie miał tyle dobrego i z własnej woli przyszedł do tak upadłego stanu a teraz łaknie i pragnie rzeczy, jakie pozostawił w domu ojcowskim. Najpierwszy krok, jaki uczynił, było postanowienie i to wykonał. Życzenie nie przydałoby mu się na nic, gdyby nie było poparte czynem.

Pan Jezus przedstawia w przypowieści obraz marnotrawnego syna w żebraczych łachmanach, zawstydzonego, przejętego bojaźnią na myśl, jakiego dozna on przyjęcia ze strony ojca i swego brata. Jego starszy brat przedstawiający Faryzeuszów, wcale się nie spodziewał jego powrotu, lecz ojciec wyobrażający Boga, widział go już z daleka, wyglądał go, był przejęty dla niego litością i aby go nie zniechęcić z powodu bojaźni, ojciec wyszedł mu na spotkanie, by go przywitać. Jego przyjęcie było tak serdeczne jakby nigdy nie zgrzeszył; najlepsza suknia, obuwie i pierścień były mu dane, a nadto była wydana uczta dla domowników, aby tym sposobem była objawioną radość ojcowska. Pan Jezus chciał przez to pokazać Faryzeuszom jak Pan Bóg zapatruje się na powracających do Boga celników i grzeszników, którzy usłyszawszy poselstwo ewangeliczne powrócili do sprawiedliwości i harmonii z Bogiem.

Nauczeni i faryzeusze – starszy brat

Większość naśladowców Chrystusa stanowiła klasę zbłąkanych. Nauczeni w Piśmie i Faryzeusze zamiast nienawidzić i prześladować Jezusa i Jego naukę, która przyciągnęła tych zbłąkanych i przyprowadziła do miłości, nadziei i społeczności z Bogiem powinni raczej z tego się cieszyć. Następnie Pan Jezus przedstawia Faryzeuszów i ich stanowisko w tej sprawie, że się rozgniewali na Ojca z powodu Jego dobroci i nie chcieli wziąć udziału w uczcie, wydanej przez Ojca, na którą byli zaproszeni do uczestnictwa w radości z powodu powrotu marnotrawnego syna. Strata byłaby ich, a korzyść tych, co są uniżonego ducha. Ojciec Niebieski, któremu upodobało się udzielić błogosławieństwa we wszelki sposób i być z nimi nie zmuszało ich do przyjmowania Jego błogosławieństw, chociaż z natury nie byli Jego wybranymi. Jeżeli oni nie chcieli przyjąć zaproszenia i cieszyć się z powodu powrotu marnotrawnego syna to nie otrzymają żadnych błogosławieństw. Uczta ewangeliczna jest tylko jedna, a ktokolwiek chce wziąć w niej udział musi się zastosować do warunków Ojcowskich.

Pomimo, że przypowieść odnosi się wyłącznie do narodu Żydowskiego a nie do Pogan, to jednak tę ilustrację możemy zastosować i do naszych czasów. Jak wiadomo naród Izraelski przedstawiał, czyli był typem na duchowego Izraela, a żniwo wieku żydowskiego figuruje żniwo wieku ewangelicznego. W szerszym znaczeniu tego słowa, cały świat może być przedstawiony w świetle tej przypowieści. Ci, co zawsze starali się być w harmonii z Bogiem i prowadzić życie świętobliwe będąc posłusznymi prawu Bożemu można by porównać do brata starszego; zaś młodszy brat wyobrażałby tych, co opisuje Paweł apostoł w liście do Rzymian pierwszy rozdział: „Przeto, iż poznawszy Boga, nie chwalili jako Boga, ani Mu dziękowali, owszem znikczemnieli w myślach swoich i zaćmiło się bezrozumne serce ich; mieniąc się być mądrymi zgłupieli i odmienili chwałę nieskazitelnego Boga (…) przetoż podał je Bóg pożądliwością serc ich ku nieczystości (…) dlatego podał je Bóg w namiętności sromotne (…) a jako się im nie upodobało mieć w znajomości Boga, tak też Bóg je podał w umysł opaczny, aby czynili co nie przystoi, napełnieni będąc wszelakiej nieprawości” itd.

Z tego punktu zapatrywania prawie cały świat znajduje się w dalekiej krainie, w ziemi nieprzyjacielskiej i pod wpływem boga tego świata, który oślepia zmysły. Lecz teraz z łaski Bożej dowiedzieliśmy się, że daną będzie sposobność wszystkim ludziom i wszędzie, aby mogli wniknąć w siebie i zrozumieć swój stan upadły, a zarazem dowiedzieć się o dobroci Ojcowskiej, iż On jest gotów przyjąć ich z powrotem. Ta sposobność reformy będzie dana każdemu w czasie Tysiąclecia pod zarządem i kontrolą Tego, który nas umiłował i kupił swoją drogocenną krwią. Dla tych, co się znajdują we właściwym stanie serca, ta wiadomość sprawi radość i wesele, zaś dla innej klasy w teraźniejszym czasie dla zbłąkanego świata jest daną sposobność powrócenia do Niebieskiego Ojca, otrzymania szaty sprawiedliwości Chrystusowej i być przyjętymi znowu do synostwa Bożego; ta sposobność jest dla nich odstręczającą myślą podobnie jak była odstręczającą dla Faryzeuszów za czasów Jezusa, ażeby łaska Boża miała spływać na celników i grzeszników.

Najpierwszym marnotrawnym synem, który pod Nowym Przymierzem powróci do łaski Bożej będzie naród Żydowski, bo jest napisane: „Przyjdzie z Syjonu Wybawiciel i odwróci niepobożność od Jakuba; a toć będzie przymierze Moje z nimi, gdy odejmą grzechy ich. A tak według Ewangelii nieprzyjaciółmi są dla was; lecz według wybrania miłymi są dla ojców, albowiem darów swoich i wezwania Bóg nie żałuje” (Rzym. 11:25-30). Prorok Zachariasz opisuje doświadczenia Żydów jako marnotrawnego syna powracającego do domu Ojcowskiego i mówi, że Pan wyleje na nich ducha łaski i modlitw i ujrzą Tego, którego przebodli i płakać będą nad Nim. Nie tylko będą oni tymi, na których będzie wylany Duch Święty jako napisano: „I będzie w ostateczne dni (po wieku ewangelicznym, gdy się skończy czas działalności dla sług i służebnic) mówi Bóg: Wyleję z Ducha Mojego na wszelkie ciało” – Dz. Ap. 2:17.

Rodzaj ludzki w ogóle jest marnotrawnym synem

Ta sama myśl jest wyrażona na królu Nabuchodonozorze, który w ogóle reprezentował szaleństwo świata. W ostateczne dni – przy końcu okresu zwierzęcej degradacji – przyszedł do siebie, do swoich zmysłów, o czym czytamy: „A po skończeniu onych dni podniosłem ja Nabuchodonozor w niebo oczy moje, a rozum mój do mnie się wrócił i błogosławiłem Najwyższemu, a Żyjącego na wieki chwaliłem i wysławiałem (…) Tego czasu rozum mój wrócił się do mnie, a do sławy królestwa mego ozdoba moja i dostojność moja wróciła się do mnie” (Dan. 4:34, 36). Przy końcu Czasu Pogan, po roku 1915 rozum zacznie powracać marnotrawnemu synowi a światło Chrystusowe zacznie oświecać wszystkie strony i błogosławieństwa zaczną się zbliżać, gdy wszystkie rodzaje ziemi zaczną się uwalniać z więzów i z pod wpływu Szatana. Prorok Micheasz opisuje przyszłe błogosławieństwa, jakie mają spłynąć na cały świat i mówi: „Stanie się w ostateczne dni, że utwierdzona będzie góra domu Pańskiego na wierzchu gór i wywyższona nad pagórki a narody do niej zbiegać będą. I pójdzie wiele narodów mówiąc: Pójdźcie, a wstąpmy na górę Pańską, to jest do domu Boga Jakubowego a będzie nas nauczał dróg swoich i będziemy chodzili ścieżkami jego; bo zakon wyjdzie z Syjonu (duchowego królestwa Chrystusowego), a Słowo Pańskie z Jerozolimy” (ziemskich przedstawicieli Królestwa i chwały Chrystusa) – Mich. 4:1,2.

„Tenże sam wczoraj, dzisiaj i na zawsze”

Dziwna rzecz, że niektórzy ludzie mogą widzieć dobrze, a jednak nie mogą uchwycić chwalebnego widoku Boskiej mądrości i mocy. Na przykład: Rev. Alex. McKenzie pisząc o Boskiej litości i drzwiach otwartych dla tych, co pragną powrócić do domu ojcowskiego, przedstawia swoją myśl w tych słowach:

„Nie byłoby od rzeczy powiedzieć, że Ewangelia Chrystusowa jest Ewangelią wtórej sposobności. Ludzie często się zastanawiają czy jest lub będzie wtóra sposobność w przyszłym świecie. Lecz tu jest coś lepszego jak to, bo wtóra sposobność na tym świecie. Teraz jest czas sposobny, by spróbować jeszcze raz. Teraz jest dzień dojścia do mety. Pokuta jest teraz nową sposobnością. Marnotrawny syn przyszedł z powrotem do swojego ojca mówiąc: „Ojcze zgrzeszyłem przeciwko niebu i przed tobą”, chybiłem celu. „Nie jestem już godzien zwać się synem twoim uczyń mnie jakby jednym z najemników twoich”. Ojciec ocenił to wyznanie i rzekł: „Przynieście onę przednią szatę a obleczcie go”. Lecz brat jego rzekł: „Ojcze, on miał swoją część i stracił ją”. Lecz on mu odpowiedział: „Mój syn powrócił, aby znowu spróbować”.

Radujemy się, że nasz Ojciec Niebieski daje nam, naszym braciom, siostrom i dzieciom sposobność powrotu po oddaleniu się od Niego i błądzeniu na złej drodze – daje nam sposobność nauczenia się z doświadczeń codziennego życia i różnych przykrych zawodów i zrozumienia, co to znaczy być oddalonym od Boga. Jest to dla nas korzystnym, jeżeli możemy się tego dopatrzyć. Dobrem jest, że mało jest takich, którzy by byli tego przekonania, że jeden upadek lub błąd zapieczętowałby i decydował o ich losie. Możemy się cieszyć, że wielu pojmuje miłosierdzie Boże i przebaczenie objawione w Jezusie, przez którego otrzymujemy uwolnienie nie tylko od grzechu pierworodnego, lecz i od różnych upadków następnych. Lecz czy możemy ograniczać łaskę naszego Boga, jeżeli On Sam nie ogranicza? Czy kto może powiedzieć, że tylko w teraźniejszym czasie i ci jedynie, co usłuchali Jego głosu i zostali przyjęci do rodziny Bożej, że tylko takim Pan Bóg okazuje Swą łaskę? Dlaczego wielu nie może pojąć, że ten sam Bóg, który okazał swoje miłosierdzie nad nimi, ich słabościami i upadkami, przyjmując jako marnotrawnych synów, bez pogwałcenia sprawiedliwości, czy nie może być również miłosiernym i nad tymi, co jeszcze nie mają uszu ku słuchaniu, ani wzroku, żeby mogli dopatrzyć się łaski Bożej okazanej w Chrystusie Jezusie?

Jest dość dziwne, że teraz na świtaniu nowego okresu czasu, gdy Pan zwraca naszą uwagę na chwalebne zarysy Swojego planu, który jest na podniesienie upadłego rodu ludzkiego i przyprowadzenia go do pierwotnego stanu i przywrócenia wszystkiego, co było utracone w Raju – a kupione przez ofiarę Jezusa dokonaną na krzyżu, ażeby te błogosławieństwa miały być powodem do gniewu i oburzenia tych, co mianują imię Chrystusa lub do pewnego stopnia byli uczestnikami ducha Bożego. Co jest powodem, że tacy zamykają oczy i zatykają uszy na poselstwo odnoszące się do naszego drogiego Odkupiciela? – „To jest światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat? Czemu odrzucają i nie chcą dać posłuchu na zwiastowanie posłane przez Aniołów do Betlejem: „Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi”?

Jedynie pokutujący marnotrawni synowie przyjęli

W przypowieści jest pokazaną radość z powodu, że marnotrawny syn odwrócił się od grzechu i nieposłuszeństwa, w dodatku zaś Pan Jezus zaznacza, że taką jest radość w niebie, nad każdym, co będąc dzieckiem Bożym, wyszedł z domu ojcowskiego i udał się na bezdroża. Ta sama zasada odnosi się do wieku Ewangelii i do każdego, co był przyjęty w Chrystusie a następnie zbłądził, lecz ostatecznie powrócił w pokorze prawdziwej jak jest obraz pokazany w przypowieści, że taki może ponownie otrzymać łaskę Bożą, że wszystkie jego niedoskonałości i grzechy zostały darowane i przykryte szatą sprawiedliwości Chrystusowej. Mogą oni otrzymać łaskę Bożą ponownie. Możemy zauważyć, że miłosierdzie Boże jest również obfite i dla świata – całego rodu ludzkiego, przez tegoż Odkupiciela i przez tę samą ofiarę pojednania. Nie tylko radujemy się z rozwijania się szerszych zarysów planu Bożego, lecz jesteśmy pewni, że i aniołowie w niebie również radują się, gdy widzą, długość, szerokość, wysokość i głębokość miłości Bożej, jaka się objawia względem upadłego rodzaju ludzkiego.

W powyższym nic nie wskazuje w najmniejszym tego słowa znaczeniu, aby kogokolwiek Bóg przyjął, w jakim bądź czasie, na innych warunkach aniżeli te, jakie są przedstawione w przypowieści w sprawie marnotrawnego syna. Marnotrawny syn musi pragnąć powrotu i starać się by wrócić, Ojciec zaś, by go zachęcić wyjdzie mu na spotkanie udzielając swojego błogosławieństwa, wprowadza i czyni go uczestnikiem wszystkich chwalebnych rzeczy, które On ma zachowane dla tych, co miłują Go i Jego sprawiedliwość. Jakkolwiek w tej reformacji jest pewna część, co należy w pewnej mierze do Boskiej Opatrzności zaznaczona w słowach: „Wszedłszy w siebie”. Grzech i degradacja sprowadziły niezrównoważony sąd, tak, że zło zdaje się być dobrem, a dobre złem, światło ciemnością, a prawda fałszem i na odwrót. Jest to Opatrznością Bożą, że oczy naszego wyrozumienia zostały otwarte, że możemy widzieć gdzie jesteśmy i że pojmujemy nasze potrzeby i nasze straty. Jak wykazaliśmy powyżej obietnice Boże sięgają i dla całego rodu ludzkiego i że w czasie właściwym Pan Bóg spowoduje, że rodzaj ludzki powróci do zmysłów i oceni naukę otrzymaną z doświadczeń i zapragnie powrócić do ojcowskiego domu. Muszą jednak okazać dobre usiłowania inaczej skutku nie osiągną. Przez cały wiek Tysiąclecia ludzkość będzie dochodzić do wyrozumienia swych potrzeb a na ile zapragną, na tyle zostaną od Boga zaopatrzeni w Chrystusie, by im wyjść na spotkanie i pomóc im do powrotu, by mogli otrzymać to, co utracili i do stanu pełnego pokoju błogosławieństw i w zgodzie z Wszechmocnym.

Oczy niektórych z klasy marnotrawnych synów mogą spocząć na tym artykule i może się w nich odezwać pragnienie powrotu do ojcowskiego domu do społeczności rodziny Bożej, jak również do chwalebnych błogosławieństw i duchowej społeczności, którą kiedyś się cieszyli, lecz utracili, opuścili. Jeżeli tak, to przypominamy, iż początkiem musi być powrócenie do zdrowych zmysłów, wniknięcie w siebie. Gdy to nastąpi niech taki zaraz powstanie i idzie do Ojca Niebieskiego przez Jezusa; niech ma tę pewność, że Ojciec go przyjmie; lecz niech nie wraca po to, aby się usprawiedliwiać lub okazać swoją zacność; takie stanowisko zniszczyłoby wszelkie błogosławieństwa i nadzieje. Musi stawić się w takim stanie umysłu, w jakim był marnotrawny syn, z sercem skruszonym, i wyznaniem swoich błędów i z gotowością przyjęcia najniższego stanowiska w rodzinie Bożej jako sługa. Takim tylko Ojciec Niebieski udzieli możność powrotu do przywilejów i synostwa.

====================

— 1 maja 1904 r. —