R3279-435 „Alleluja! Co za Zbawca!”

Zmień język

::R3279 : strona 435::

„Alleluja! Co za Zbawca!”

„Chrystus stał się nam mądrością od Boga i sprawiedliwością i poświęceniem i odkupieniem [wybawieniem]” – 1 Kor. 1:30

CHRYSTUS NASZĄ MĄDROŚCIĄ

Ponieważ w postępowaniu ze Swoimi rozumnymi stworzeniami Bóg uznaje ich wolną wolę, dlatego pierwszym stopniem Jego stosunku z nimi jest udzielenie im pewnej wiedzy, czyli mądrości, jak to jest wyrażone w powyższym tekście. Z tego też powodu nauczanie, głoszenie kazań było pierwszym poleceniem w Wieku Ewangelii. Dla mądrych tego świata, kazania o przebaczeniu grzechów przez wiarę w ukrzyżowanego Jezusa, nie zdawały się być rzeczą rozumną. Takim zdawało się, że byłoby lepiej, gdyby Bóg polecił im coś czynić. Apostoł Paweł powiedział jednak: „Upodobało się Bogu przez głupie kazanie zbawić wierzących (przez udzielenie im wiedzy, która mądrym tego świata wydaje się głupstwem)” – 1 Kor. 1:18,21.

Zatem pierwszym darem Bożym dla odkupionej ludzkości była wiedza.

(1) Wiedza o wspaniałości i bezwzględnej sprawiedliwości Boga, z którym mamy do czynienia. Wiedza ta dana była przez Zakon Mojżeszowy, który był „pedagogiem”, czyli nauczycielem wiodącym ludzi do Chrystusa. Chrystus zaś, przez Swoje posłuszeństwo Zakonowi, uwielbił (tym więcej uwydatnił) Zakon, pokazał jego zacność i godność, a tym samym uwielbił Boga, Autora tego Zakonu i uwydatnił Jego charakter.

(2) Wiedza o swojej własnej słabości, o swoim grzesznym, upadły i nieudolnym stanie, też była człowiekowi potrzebna, aby mógł zrozumieć i ocenić potrzebę Zbawiciela takiego, jakiego Boski plan dla niego przygotował.

(3) Ludziom potrzebna była również wiedza w jaki sposób cały rodzaj Adamowy odpadł od Boskiej łaski, i od umysłowej, moralnej i fizycznej doskonałości, przez upadek Adama. Bez tej wiedzy nie moglibyśmy zrozumieć, jak Bóg może być sprawiedliwym, przyjmując jedno życie Chrystusa Jezusa jako dostateczną cenę okupu za ludzkość całego świata.

(4) Bez wiedzy o tym czym właściwie jest kara za grzech – że „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6:23) nie zrozumielibyśmy nigdy jak śmierć naszego drogiego Odkupiciela mogłaby zapłacić karę nałożoną na Adama i na wszystkich w nim.

(5) Wiedza w tych różnych zakresach była więc dla nas niezbędna, ponieważ bez niej nie moglibyśmy posiadać właściwej wiary i nie moglibyśmy dostąpić przygotowanego od Boga usprawiedliwienia, poświęcenia i wybawienia przez Chrystusa.

Z całego serca dziękujemy więc Bogu za daną nam wiedzę, czyli mądrość względem Jego planu. Rozumiemy, że mądrość ta przychodzi do nas przez Chrystusa; ponieważ gdyby nie Boski plan zbawienia, którego Jezus i Jego krzyż są ośrodkiem, to wszelka wiedza byłaby bez pożytku, bo nie dawałaby oferty zbawienia.

CHRYSTUS NASZYM USPRAWIEDLIWIENIEM

To, że Chrystus stał się nam sprawiedliwością, czyli usprawiedliwieniem, oznacza:

(1) Że byliśmy niesprawiedliwymi, nieprawymi w oczach Bożych, i niegodnymi Jego łaski.

(2) Że ze względu na naszą niegodność, Bóg w pewien sposób zarządził, aby sprawiedliwość Chrystusowa stanęła jako dobra za „nas” i w ten sposób dała „nam” stanowisko przed Bogiem, do jakiego w żaden inny sposób byśmy nie doszli z powodu naszych niedoskonałości – niesprawiedliwości.

(3) Pismo Święte nie uczy, że sprawiedliwość Chrystusowa przykrywa każdego grzesznika w taki sposób, że na każdego grzesznika Bóg teraz patrzy jakby był sprawiedliwym, i że wszystkich traktuje tak, jakby byli Jego dziećmi. Nie, ona stosuje się tylko do pewnej szczególnej klasy grzeszników; mianowicie takich, którzy poznawszy grzech i sprawiedliwość, zrozumiawszy niegodziwość grzechu, pokutowali, starali się unikać grzechu i dojść do harmonii z Bogiem. O tej właśnie szczególnej klasie mówi Pismo – „który stał się nam sprawiedliwością (usprawiedliwieniem) od Boga”.

(4) Nie jest tu wyjaśnione w jaki sposób Bóg zarządził, że Chrystus stał się nam sprawiedliwością, czyli usprawiedliwieniem, lecz to, czego już dowiedzieliśmy się o Boskim prawie i charakterze zapewnia nas, że zasada sprawiedliwości, która jest gruntem stolicy Bożej, musiała być w jakiś sposób zupełnie zaspokojona we wszystkich swych wymaganiach. Inne Pisma podtrzymują ten wniosek w zupełności. Wykazują one, że Bóg tak ułożył Swój plan, aby kara nałożona za grzech była zapłacona i że cena zapłacona była dokładnie równoważna, była Okupem, czyli równoważną ceną, wyrównującą w każdym szczególe grzech pierworodny i sprawiedliwą karę, śmierć, jaka spadła na pierwszego grzesznika, a przez niego dziedzicznie na wszystkich ludzi (Rzym. 5:12, 18-20). Apostoł wykazuje, że taki plan zbawienia był obrany, ponieważ przez to Bóg mógł być (czyli pozostać) sprawiedliwym, a jednak usprawiedliwiającym tego (któregokolwiek grzesznika), który wierzy w Jezusa – który przystępuje do Boga, teraz na warunkach przymierza łaski, a w wieku przyszłym na warunkach Nowego Przymierza, którego pośrednikiem będzie Chrystus, pieczętujący owe przymierze Swoją drogocenną krwią – Rzym. 13:20,21; Żyd. 10:29.

(5) Chociaż korzyści tego łaskawego zarządzenia są obecnie tylko dla klasy „nas”, dla „wierzących”, dla tych, którzy przystępują do Boga przez Chrystusa pod przymierzem łaski – to jednak korzyści te są również dostępne dla wszystkich; ponieważ częścią Boskiego zarządzenia jest, że wszyscy mają „przyjść do znajomości prawdy”, aby mogli wtedy, o ile zechcą, przyjąć warunki Nowego Przymierza i dostąpić wiecznego zbawienia. Poznanie i odrzucenie błędu – fałszywych nauk, przedstawiających opacznie Boski charakter, chociażby one nawet były zmieszane z pewnymi prawdami – nie będzie stanowić podstawy do potępienia; lecz poznanie prawdy i odrzucenie jej, sprowadzi potępienie, czyli śmierć wtórą. Grecki tekst wyraża to dosadniej aniżeli tłumaczenie polskie. W greckim powiedziane jest: „Aby wszyscy do dokładnej znajomości prawdy przyszli” – 1 Tym. 2:4.

(6) Uczynione zarządzenie było dostateczne za wszystkich ludzi. Nasz Pan dał Samego Siebie (przez śmierć) na Okup – równoważną cenę – za wszystkich; On stał się „ubłaganiem (zupełnym zadośćuczynieniem) za grzechy całego świata” (1 Jana 2:2). Wskutek tego jest On zdolnym i chętnym „doskonale zbawić (czyli na zawsze wybawić z grzechu, z Boskiej niełaski i z śmierci) tych, którzy przezeń przystępują do Boga” (Żyd. 7:25). A ponieważ Boskie zarządzenie jest tak obszerne, że wszyscy mają przyjść do dokładnej znajomości prawdy odnoszącej się do tych zarządzeń Boskiego miłosierdzia na warunkach Nowego Przymierza – że wszystkie zaciemnione grzechem i uprzedzeniem oczy będą otworzone, a Szatan, który przez te wszystkie wieki zwodził ludzi swoimi błędami, będzie związany na tysiąc lat, aby więcej nie zwodził narodów; a następnie otwarty zostanie gościniec świątobliwości, na którym nawet najmniej umiejętny nie będzie mógł się pomylić ani zostać zwiedzionym, i ze względu na to wszystko Bóg oświadcza, że wszyscy ludzie będą zbawieni od winy i kary wynikłej z potępienia Adamowego; ponieważ gdy te wszystkie chwalebne zarządzenia będą wykonane, nie będzie powodu, aby którykolwiek członek rodu ludzkiego pozostawał obcym i oddalonym od Boskiej rodziny, chyba, że z własnego wyboru, albo preferencji dla niesprawiedliwości i to po dojściu do doskonałej wiedzy, że wszelka niesprawiedliwość jest grzechem. Kto by w taki sposób, dobrowolnie i świadomie obrał grzech, po zupełnym zrozumieniu drogi i sposobów stania się sługą Bożym, byłby rozmyślnym grzesznikiem i taki ściągnie na siebie wyrok wtórej śmierci, jako zapłatę za jego świadome i rozmyślne sprzeciwianie się Boskim sprawiedliwym zarządzeniom.

Zbawienie świata będzie dokonane w chwili, gdy wszyscy dojdą do doskonałej znajomości prawdy odnośnie Boskiego wielkiego planu zbawienia; ponieważ wtedy wszyscy będą wiedzieć, że przez przyjęcie Chrystusa i Nowego Przymierza mogą otrzymać życie wieczne – doskonałe zbawienie. Czy wszyscy usłuchają, czy też niektórzy nie usłuchają, nie zmieni to wcale faktu, że wszyscy będą wybawieni od Adamowego grzechu i śmierci – dla wszystkich zbawienie będzie możliwe i dostępne. W taki to sposób Bóg żywy będzie Zbawicielem wszystkich ludzi – szczególnie jednak Zbawicielem tych, którzy przyjmą Jego łaskę i staną się ludem Jego, pod Nowym Przymierzem – 1 Tym. 4:10.

(7) Tylko klasie „nam” – wierzącym – Chrystus stał się sprawiedliwością, czyli usprawiedliwieniem już teraz. Chociaż wszyscy będą zbawieni w tym znaczeniu, że doprowadzeni będą do znajomości i sposobności zbawienia, to jednak obecnie żadni nie mają Chrystusa jako ich usprawiedliwienie, jako przykrycie ich niedoskonałości przypisaną im sprawiedliwością Chrystusową, oprócz „nas” – domowników wiary. „Wam tedy wierzącym jest uczciwością” (1 Piotra 2:7). Tak więc Chrystus stał się nam sprawiedliwością, przykryciem i omyciem naszych minionych słabości i obecnych uchybień, a także grzechu pierworodnego. Któż tedy może nas potępić? Czyż uczyni to ów Pomazaniec, który umarł, lecz także powstał od umarłych, usiadł po prawicy Bożej i przyczynia się za nami? Nie! On stał się nam sprawiedliwością; zasługa Jego wielkiej ofiary wyjednała nam usprawiedliwienie – Rzym. 8:34.

Usprawiedliwić znaczy uczynić kogoś dobrym, zupełnym, sprawiedliwym, a od słowa „zupełny” pochodzi słowo „zupełność”, oznaczające kompletność, doskonałość, sprawiedliwość (w j. ang. jest tu gra słów: „whole” – zupełny, „(w)holiness” – zupełność, przy czym „holiness” oznacza „świętość” //przyp. tłum). Żaden z upadłego rodu nie jest w istocie zupełnym, doskonałym ani sprawiedliwym z natury, „Nie ma sprawiedliwego (prawego, kompletnego, świętego) ani jednego, wszyscy zgrzeszyli” (Rzym. 3:10). Lecz wszyscy przystępujący do Boga przez Chrystusa i których Chrystus przyjmuje, są przez Boga również przyjmowani i traktowani jako doskonali, kompletni i święci. Chociaż w istocie grzeszni i niedoskonali, stajemy się uczestnikami świątobliwości Bożej; najpierw poczytalnie, przez Chrystusa, a następnie także coraz bardziej rzeczywiście, przez usuwanie naszych grzesznych skłonności i wyrabianie owoców ducha, przez ćwiczenia, doświadczenia itd. (Żyd. 12:10). Bóg nie tylko, że rozpoczyna w nas Swoje dzieło na zasadach świątobliwości, przypisując nam zasługę Chrystusową na dopełnienie naszych uchybień, lecz On nadal działa na tych samych zasadach i zawsze upomina nas abyśmy byli „świętymi (abyśmy starali się postępować świętobliwie), jako On święty jest” (1 Piotra 1:15, 16). Tym, którzy takie starania podejmują, On obiecuje, że ostatecznie osiągną zupełną świętość, doskonałość – przy zmartwychwstaniu, gdy rzeczywiście staną się podobni Chrystusowi, tak jak teraz starają się być podobni Jemu pod względem woli. „Bez świętobliwości (w taki sposób osiągniętej), żaden nie ogląda Pana” (Żyd. 12:14). Dlatego „ktokolwiek ma tę nadzieję w Nim (w Chrystusie), oczyszcza się, jako i On czysty jest” – starając się już teraz być tak czystym na ile to jest możliwym, a w przyszłości będzie podobnym Panu w zupełności – 1 Jana 3:2, 3.

Tylko osoby usprawiedliwione, a nie inne, są Chrześcijanami w właściwym znaczeniu tego słowa.

CHRYSTUS NASZYM POŚWIĘCENIEM

Wyraz „poświęcenie”, użyty w tym tekście, znaczy odosobnienie, ofiarowanie, przeznaczenie ku czemuś, czyli naznaczenie do pewnego świętego użytku lub celu.

Chrystus uczyniony był przez Boga naszym poświęceniem. To znaczy, że Bóg w Chrystusie przeznaczył lub naznaczył pewien dział w swoim wielkim planie klasie „nam”, czyli Jego Kościołowi.

Wielu popełnia tą poważną omyłkę mniemając, że Bóg poświęca świat – uświęca grzeszników. W rezultacie tej omyłki, tacy starają się naśladować Jezusa pod niektórymi względami, aby tym sposobem mogli być uświęceni przed Bogiem, podczas gdy odrzucają naukę o Okupie, albo o usprawiedliwieniu z wiary. W ich umysłach poświęcenie miesza się z usprawiedliwieniem i zdaje im się, że gdy poświęcają, czyli przeznaczają swoje życie na służenie Bogu i na czynienie dobrze, to przez to są usprawiedliwieni.

Jest to poważną omyłką. Usprawiedliwienie jest zupełnie odosobnionym i odmiennym od poświęcenia i nikt nie może być poświęconym w oczach Bożych, oraz w biblijnym znaczeniu tego wyrazu, jeżeli wpierw nie został usprawiedliwiony, czyli oczyszczonym od grzechów.

Poświęcenie osoby lub rzeczy na służbę Bogu, nie oczyszcza danej osoby lub rzeczy. Przeciwnie, Bóg nawet nie przyjmuje nic niedoskonałego, nieczystego. Jest to wyraźnie i często pokazane w figuralnych zarządzeniach Zakonu, danych figuralnemu Izraelowi. Kapłani byli zobowiązani obmywać się i zakładać nowe szaty zanim byli poświęceni do swego urzędu i pracy. To obmywanie się i zakładanie nowych szat, przedstawiało usprawiedliwienie wierzących, przypisanie im sprawiedliwości Chrystusowej, zamiast brudnych szmat ich własnej sprawiedliwości, jako członków upadłego rodu.

Pieczęcią, czyli znakiem ich poświęcenia było coś zupełnie innego i następowało po ceremonii oczyszczenia, tak jak poświęcenie powinno zawsze następować po usprawiedliwieniu. Pieczęcią, czyli znakiem poświęcenia, uświęcenia, było pomazanie świętym olejkiem pomazywania, co symbolicznie przedstawiało ducha świętego.

Olej pomazywania (symbol poświęcenia) wylany był tylko na głowę najwyższego kapłana, lecz podkapłani byli reprezentowani w członkach jego ciała, tak jak Chrystus jest Głową nad Kościołem, który jest Jego ciałem i razem stanowią rzeczywiste Królewskie Kapłaństwo. Toteż duch święty zlany nie pod miarę na naszego Pana i Głowę, przechodzi także na nas (Jego ciało), przez Niego. Ojciec dał ducha tylko Synowi; cały olej pomazywania wylany był na Głowę. W dniu Pięćdziesiątnicy (Zielone Świątki) zaczął on spływać na ciało (na Kościół) i pozostaje z tymże ciałem aż dotąd; a ktokolwiek wchodzi w to ciało, wchodzi pod ten poświęcający wpływ – otrzymuje ducha świątobliwości, ducha Bożego, ducha Chrystusowego, ducha Prawdy – Dz. Ap. 2:4; Ps. 133:2.

Jednak przy poświęceniu figuralnych kapłanów krew nie była ignorowana. Krwią pomazani byli wszyscy kapłani; to jest, pomazane było prawe ucho i wielki palec u prawej ręki, a także u prawej nogi każdego kapłana, co pokazuje, że słuchanie wiarą, uczynki wiary i postępowanie wiarą muszą być dotknięte i uświęcone oceną drogiej krwi pojednania – krwi Chrystusowej. Następnie szaty wszystkich kapłanów – czyste szaty lniane – były kropione mieszaniną krwi i olejku, co wskazywało, że tak usprawiedliwienie przez krew Chrystusową, jak i uświęcenie przez posiadanie ducha świątobliwości, potrzebne są w naszym poświęceniu.

Zachodzi teraz pytanie: W jakim celu, lub do jakiej służby, są poświęcani, czyli odłączani, wierni Pańscy; członkowie Królewskiego Kapłaństwa?

Niektórzy byliby może gotowi odpowiedzieć: Aby żyć bez grzechu, wyrabiać owoce ducha, nosić proste ubranie i w ogóle prowadzić życie posępne, oczekując większej wolności i przyjemności w życiu przyszłym.

Na to odpowiadamy, że jest to zwykły, lecz bardzo mylny pogląd. Prawda, że wierni Pańscy mają unikać grzechu; lecz to nie jest celem ich poświęcenia. Przed poświęceniem oni zrozumieli nader wielką grzeszność grzechu i poznali, że Jezus wziął na siebie grzechy ich i całego świata. Przyjmując to wiarą, oni uciekli od grzechu przed swoim poświęceniem. Poświęciwszy się, oni nadal będą nienawidzić grzech i to coraz bardziej, w miarę jak będą wzrastać w łasce i w znajomości; powtarzamy jednak, że unikanie grzechu, staranie się, aby, o ile to możliwe, wieść życie bezgrzeszne, nie jest właściwym określeniem poświęcenia.

Prawdą jest także, iż poświęceni Panu starać się będą wyrabiać przymioty ducha Chrystusowego, lecz to również nie jest głównym celem naszego wezwania do poświęcenia, według Wysokiego Powołania Wieku Ewangelii.

Jest również prawdą, że poświęcenie nasze będzie nas pobudzać do ubierania się skromnie; oraz sprowadzi na nas prześladowanie dla sprawiedliwości, w obecnym złym świecie (wieku); lecz, znowu powtarzamy, że to nie są cele naszego poświęcenia. Są to tylko poboczne skutki.

Powołanie Kościoła w Wieku Ewangelii i zarządzone poświęcenie dla jego członków jest w celu tak godnym i wspaniałym, że gdy oko wiary raz to rozpozna, to wszystko inne, jak zaparcie samego siebie, utrata przyjaciół, a nawet prześladowania dla prawdy itd., poczytane jest za lekkie uciski, niegodne porównania z tym chwalebnym celem naszego poświęcenia, którym jest sposobność stania się „uczestnikami Boskiej natury”, „współdziedzicami z Chrystusem”, aby wraz z Nim błogosławić świat, w dniu jego sądu – w Tysiącleciu, jak to za chwilę pokażemy.

Bóg w Swej mądrości przewidział, że grzech wejdzie na świat i sprowadzi swoją zarazę – smutki, cierpienia i śmierć. Przewidział, że po doświadczeniach z grzechem, niektóre z Jego stworzeń będą nie tylko chętne, ale i bardzo gorliwe do odwrócenia się od grzechu i powrócenia do społeczności z Nim i do wiecznego żywota. Przewidziawszy to wszystko, Bóg ułożył odpowiedni plan zbawienia dla ludzkości.

W planie tym Pan nasz Jezus Chrystus zajmuje pierwsze miejsce, ma najwyższy zaszczyt. Ponieważ On był początkiem stworzenia Bożego, był głównym z wszystkich stworzeń przywiedzionych dotąd do egzystencji. Lecz Bóg zamierzył Nowe Stworzenie – nowy rodzaj istot odmiennych i wyższych aniżeli ludzie, aniołowie, archaniołowie – w Jego własnej Boskiej naturze. Godność przyjęcia kogokolwiek do tak wielkiego zaszczytu, powinna być rozpoznana nie tylko przez Boga samego, ale i przez wszystkie Jego inteligentne stworzenia. Dlatego też Bóg, znając dobrze charakter Swego Pierworodnego Syna (Pana naszego Jezusa), zadecydował doświadczyć, wypróbować Go w taki sposób, aby wszystkim rozumnym stworzeniom dowieść to, co oni wszyscy teraz rozpoznają i wyrażają w owej nowej pieśni: „Godzien jest Ten Baranek zabity wziąć moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo” – Obj. 5:12.

To wywyższenie naszego Pana, który i tak był już najgodniejszym z wszystkich stworzeń, jest nawet mniej znamiennym aniżeli pewien inny zarys Boskiego planu, przeznaczony przed założeniem świata (1 Piotra 1:2; Efez. 1:4); a mianowicie, że On niektórym z ludzi (z rodzaju osądzonego niegodnym życia, lecz odkupionego z pod tego wyroku ofiarą Chrystusa) zaofiaruje współdziedzictwo z Jego umiłowanym Synem w porządku Nowego Stworzenia (o Boskiej naturze), którego głową i wodzem, następnym po Sobie, uczynił Onego godnego Baranka – 1 Kor. 15:27.

Oferta ta nie jest dla wszystkich odkupionych, ale dla wielu – „wielu jest wezwanych”. Wezwanymi, czyli powołanymi w wieku obecnym, są tylko ci, którzy są usprawiedliwieni przez wiarę w Chrystusową ofiarą pojednania. Niewierzący i naśmiewcy są wzywani do pokuty i wiary, lecz żaden z niech nie bywa powołany Wysokiem Powołaniem, do uczestnictwa w Boskiej naturze (2 Piotra 1:4) dopóki nie odwróci się od grzechu i wiarą uzna Chrystusa za swego Odkupiciela.

Jeżeli potrzebnym było, aby godność Baranka została okazana to i godność tych odkupionych, którzy mają stać się Jego współdziedzicami (nazywani też Oblubienicą, Małżonką Barankową) potrzebuje także być okazana, udowodniona, zamanifestowana, tak przed aniołami jak i przed ludźmi, aby drogi Boże mogły być uznane za słuszne i sprawiedliwe.

Z tego też powodu Bóg wzywa tych, których powołuje, aby poświęcili samych siebie Jemu – nie tylko w odzieniu i w słowie, ale we wszystkim. Nie jest to poświęcenie, żeby tylko kazać Ewangelię, chociaż poświęceni z przyjemnością wykorzystają każdą sposobność głoszenia drugim owej dobrej nowiny o Boskiej miłości. Nie jest to poświęcenie do reformy wstrzemięźliwości, do reformy społecznej, politycznej lub jakiejś innej pracy reformacyjnej; chociaż możemy i powinniśmy być poważnie zainteresowani wszystkim, co jest korzystnym dla upadłego rodzaju. Jednakże, przywiązanie nasze powinno być podobnie jak służącej do swej pani, lub żołnierza do oficerów, albo, jeszcze lepiej, jak posłusznego dziecka do umiłowanego rodzica – mamy być prędkimi do słuchania i do posłuszeństwa, nie kierować się swoją wolą, ale wolą naszego Ojca, który jest w niebie. Taka właśnie postawa zawiera się w wyrażeniu „poświęcony Bogu”. Poświecenie szczególnie dotyczy woli a tym samym rozciąga swój rząd na całą osobę, z wyjątkiem chyba gdzie nie opanowane słabości lub nie przezwyciężone trudności przeszkadzają. A ponieważ nasze powołanie i przyjęcie oparte jest na Boskiej łasce i Bóg przyjmuje doskonałą wolę tych, którzy ufają w drogocennej krwi, nie wymagając doskonałych uczynków, to wynika z tego, iż każdy z nas, bez względu jak zdegradowany upadkiem, może być przyjemnym Bogu w Onym Umiłowanym i swoje powołanie i wybranie może uczynić pewnym.

To przymierze łaski (przez które od tych, którzy są w Chrystusie, i których wola i starania są dobre, nie jest wymagane doskonałe zastosowanie się do litery Zakonu, ale do jego ducha, czyli znaczenia, i to w proporcji do znajomości, sposobności i zdolności), nie jest pogwałceniem sprawiedliwości, jak to niektórzy przypuszczają. Boski Zakon przeznaczony był dla istot doskonałych a nie upadłych, lecz pod przymierzem łaski w Chrystusie, Bóg zastosowuje Swój Zakon do stanu upadłych istot, bez jakiegokolwiek gwałcenia tegoż Zakonu lub nawet jego ducha. Doskonały Zakon, dany doskonałemu człowiekowi, wymagał doskonałego poświęcenia i podporządkowania woli człowieka pod mądrość i wolę jego Stworzyciela, oraz posłuszeństwa Jemu do stopnia jego zdolności. A że człowiek był stworzonym „dobrym” (a nie upadłym), na moralne wyobrażenie i podobieństwo Boże (nie był poczęty w nieprawości ani zrodzony w grzechu), wynika z tego, że jego doskonała wola, działająca w doskonałym ciele i w przyjaznych warunkach, mogła zachować doskonałe posłuszeństwo; a więc cokolwiek mniej niż to nie mogłoby być przyjemne Bogu.

Widzimy więc jak słuszne, rozumne i korzystne są Boskie zarządzenia dla nas! Bóg jednak zapewnia, że chociaż wszystkie Jego zarządzenia są tak korzystne dla nas, On musi wymagać abyśmy w naszej woli byli dobrymi; musimy być czystymi w sercu i pod tym względem musimy być dokładnymi kopiami Jego umiłowanego Syna a naszego Pana (Rzym. 8:29, Diaglott). Z tych, którzy poznają i przyjmują łaskę Bożą w Chrystusie, czyli przebaczenie ich grzechów i którzy powołani są wysokim powołaniem do współuczestnictwa z Chrystusem w Boskiej naturze i chwale, tylko kilku uczyni swoje powołanie i wybranie pewnym (czyli zupełnym), ponieważ doświadczenia ich woli i wiary są tak ścisłe – tak surowe.

Te podane w słowie Bożym fakty nie powinny nas wcale dziwić ani przestraszać. Nie jest to rzeczą dziwną, ale raczej rozumną, że Bóg zsyła próby surowe, owszem „ogniste” (1 Piotra 4:12), dla doświadczenia wiary i miłości tych, którzy powołani są do tak wysokiego stanowiska. Jeżeli ktokolwiek nie okaże się wiernym i godnym zaufania do najwyższego stopnia, to zapewne nie nadaje się do królestwa i jego wielkiej odpowiedzialności – nie jest godnym dostąpienia Boskiej natury. Nie powinno też dziwić nas, gdy dowiadujemy się ze Słowa Bożego, że zaledwie kilku – tylko Maluczkie Stadko – osiągnie nagrodę, do której wielu było powołanych i dla zdobycia której wielu się poświęciło. Mało jest chętnych by znosić „wielki bój utrapienia”, gdy „urąganiem i utrapieniem na podziw są wystawieni (stają się dziwowiskiem), lub też, gdy stają się uczestnikami takich” – Żyd. 10:32, 33.

Innymi słowy: doświadczenia usprawiedliwionych i poświęconych dostarczają im sposobności służenia Bogu i Jego sprawie w czasie obecnym, kiedy to, z powodu obfitującego grzechu, każdy kto chce żyć pobożnie i przyświecać światłem, jest prześladowany. Ci, których poświęcenie jest właściwe i zupełne, będą radować się z przywileju służenia Bogu i Jego sprawie. Radować się będą, że zostali uznani za godnych cierpieć w sprawie tak chwalebnej; i tym sposobem udowodnią Bogu swoje poświęcenie się Jemu, w szczerości i miłości ku Niemu. Tacy poświęceni i czyści w sercu (w woli i intencjach), zrozumiawszy cel obecnych doświadczeń, „chlubią się z ucisków”, ponoszonych za ich wierność Chrystusowi i Jego Słowu, rozumiejąc, że są to doświadczenia podobne do tych, jakie przechodził ich Pan i że mają w tym dowód, iż kroczą śladami Tego, który powiedział: – „Nie dziwujcie się, jeśli was świat nienawidzi; wiedzcie, żeć Mię pierwej niżeli was miał w nienawiści. Byście byli z świata, świat, co jest jego miłowałby, lecz iż nie jesteście z świata, alem Ja was wybrał z świata, przeto was świat nienawidzi”. A także: „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota” – 1 Jana 3:13; Jana 15:18, 19; Obj. 2:10.

Ponadto oni chlubią się z ucisków, ponieważ rozumieją, że gdy je ponoszą wiernie, Pan jest blisko nich i nie dozwoli, aby byli kuszeni (doświadczani) ponad ich możność wytrzymania, ale z każdym pokuszeniem daje pewien sposób wyjścia. Rozumieją również potrzebę wyrobienia w sobie odpowiedniego charakteru i wiedzą, że ucisk sprawuje cierpliwość, a cierpliwość doświadczenie, a doświadczenie nadzieję, która nie pohańbia. Rozumieją przy tym, że do tych korzystnych wyników ucisku dochodzą z powodu rzeczywistego poświęcenia, przez które miłość Boża rozlana została w ich sercach, wypierając ducha tego świata, ducha samolubstwa – 1 Kor. 10:13; Rzym. 5:3-5.

„Kto czyni grzech (dobrowolnie), z diabła jest”. „Wszelki, który narodził się (został spłodzony) z Boga, nie może grzeszyć” (dobrowolnie) (1 Jana 3:3-10; 5:18). Zauważyliśmy, że wszyscy ci, którzy stali się przyjemnymi Bogu w Chrystusie, musieli przybliżyć się do niego pod przymierzem łaski, którego pierwszym warunkiem jest wiara w Chrystusa, a drugim zupełne poświęcenie się na służbę Bożą – podporządkowanie swej woli pod wolę Boską. Stąd, jakikolwiek dobrowolny grzech wskazywałby, że oni odrzucili to przymierze łaski i nie byliby już więcej uważani za spłodzonych prawdą, ale za znajdujących się pod wpływem grzechu, a więc za spłodzonych z diabła – będących jego dziećmi.

Jeżeli któreś usprawiedliwione i poświęcone dziecko Boże popełni grzech – to co najwyżej jest to grzech tylko częściowo dobrowolny – przeważnie ze słabości lub ze złudzenia. Ono może się czuć, i będzie się czuło, zawstydzone i może gorzko zapłakać, jak uczynił to Piotr; lecz taka skrucha będzie dowodzić, że grzech ten nie był zupełnie dobrowolnym, nie takim, któryby je napiętnował jako „dziecię diabła”. Nie, dopóki nasienie prawdy i poświęcenia trwa w nim, ono nie może grzeszyć dobrowolnie. Gdy zgrzeszy pod działaniem złudzenia lub słabości, a nie dobrowolnie, ma ono „Orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa (zupełnie) sprawiedliwego” – takiego, którego zasługa zastosowana bywa za wszystkie mimowolne omyłki tych, którzy trwają pod ochroną przymierza łaski. Jeżeli wyzna swój grzech, wierny jest Bóg i sprawiedliwy, aby mu przebaczyć – ponieważ Chrystus umarł, aby zadość uczynić Boskiej sprawiedliwości (1 Jana 1:7, 9; 2:1). Lecz gdybyśmy rzekli, żeśmy nie zgrzeszyli, że nie ma w nas niedoskonałości, zwodzimy samych siebie, czynimy kłamcą Boga i wyrzekamy się Orędownika przygotowanego przez Boga; albowiem przez upadek jesteśmy słabymi, skłonnymi do omyłek i do ulegania złudzeniom ze strony świata, ciała i diabła – 1 Jana 1:8, 10.

Zauważywszy, czym jest poświęcenie, a także jego cel, czyli wynik i jego obecny koszt, widzimy, że Chrystus stał się nam poświęceniem od Boga w tym znaczeniu, że nie moglibyśmy dostąpić takiego powołania i takiego działania łaski w Boskim planie, gdyby nie Chrystus i to, co On uczynił dla nas – usprawiedliwiając nas wobec Boskiego prawa i czyniąc nas zdatnymi do tak wysokiego powołania do „chwały, czci i nieśmiertelności”.

CHRYSTUS NASZYM ODKUPIENIEM – WYBAWIENIEM

Czytelnicy często mieszają słowa odkupienie i wykupienie znajdujące się w Nowym Testamencie, podczas gdy w rzeczywistości słowa te określają dwa zarysy dzieła Chrystusowego. Słowo „wykupić”, gdziekolwiek jest używane w Nowym Testamencie, oznacza nabycie czegoś przez zapłacenie nałożonej ceny, gdy zaś słowo „odkupienie” w Nowym Testamencie oznacza wybawienie, czyli zwolnienie tego, co było nabyte przez zapłacenie ceny. „Wykupieni jesteśmy drogą krwią (ofiarowanym życiem – śmiercią) Chrystusa”; lecz oczekujemy „odkupienia (wybawienia) ciała naszego (Kościoła)”, z obecnych niedoskonałości i stanu śmierci. Oczekujemy „na odkupienie nabytej (kupionej – wykupionej) własności” – 1 Piotra 1:18, 19; Rzym. 8:23; Efez. 1:14.

(Uwaga: – W ostatnio zacytowanym tekście (Efez. 1:14), według tego jak oddane jest w tłumaczeniu angielskim, w polskim powinno być: „odkupienie”, a nie „wykupienie”. Można łatwo zauważyć, że słowo to stosuje się do przyszłości, czyli wybawienia tego, co zostało nabyte za pewną cenę. Myśl tego tekstu w tłumaczeniu polskim powinna być wyrażona następująco: „Jesteście zapieczętowani duchem onym świętym obiecanym, który jest zadatkiem dziedzictwa naszego, aż do odkupienia (wybawienia) nabytej (kupionej lub wykupionej) własności” //przyp. red. Straży).

W Chrystusie jest nasze odkupienie, czyli wybawienie; ponieważ Bóg tak zarządził. Ten, który wykupił, czyli kupił nas ofiarą własnego życia, udziela nam, jako nasz Prorok, czyli Nauczyciel, mądrości przez Ewangelię, abyśmy mogli rozpoznać nasz upadły, nieudolny stan, a także rozpoznać Jego jako naszego pomocnika i Kapłana. On najpierw usprawiedliwia nas, następnie uświęca, czyli poświęca nas jako Swoje kapłaństwo, a ostatecznie jako Król zupełnie wybawi wiernych z pod panowania grzechu i śmierci, wprowadzając ich do chwały, czci i nieśmiertelności Boskiej natury, ponieważ „Bóg wzbudzi (od umarłych) i nas, przez Jezusa”. Gdy pozostaniemy wiernymi naszemu powołaniu i przymierzu aż do śmierci, otrzymamy przy zmartwychwstaniu „dziedzictwo nieskazitelne, niepokalane i niezwiędłe, w niebiesiech zachowane dla nas, którzy mocą Bożą (Jego Słowem i Opatrznością) strzeżeni bywamy przez wiarę ku zbawieniu (wybawieniu), które zgotowane jest, aby było objawione czasu ostatecznego” – Jak. 1:12; 1 Piotra 1:4, 5; Rzym. 1:16; 2 Kor. 4:14.

„Alleluja! Co za Zbawca!”

Rzeczywiście On jest zdolnym i chętnym „doskonale zbawić tych, którzy przezeń przystępują do Boga” – Żyd. 7:25.

KTÓRYCH BÓG PRZEZNACZYŁ

W świetle tego, co powiedziane powyżej zwrócimy teraz naszą uwagę na zawiły dla wielu ustęp Pisma Świętego: „Wiemy, iż tym, którzy miłują Boga wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są. Albowiem, których On przejrzał, tych też przeznaczył, aby byli przypodobani obrazowi Syna Jego, żeby On był pierworodnym między wieloma braćmi. A które przeznaczył (klasę, nie koniecznie poszczególne jednostki), te też powołał (czyli zaprosił do tego zaszczytu przez ewangelię); a które powołał, te też (już poprzednio) usprawiedliwił (ponieważ nie mógłby z właściwością powołać do takich zaszczytów i chwały tych, którzy znajdowali się pod Jego własnym wyrokiem śmierci, jako grzesznicy); a które usprawiedliwił, te też uwielbił (zaszczycił, posławszy im poselstwo ewangelii)” – Rzym. 8:28-30.

W taki to sposób Apostoł określa łaskę Bożą dla Kościoła, dowodząc, że Bóg ma na względzie pewien cel i że powołanie Kościoła jest właśnie w tym celu (św. Piotr mówi to samo – 1 Piotra 1:2). Paweł apostoł wyjaśnia, że całe Boskie postępowanie i wszystkie Jego zarządzenia korespondują z tymże celem i współdziałają ku jego wykonaniu. Boskim przeznaczeniem było (1) że On przywiedzie do egzystencji klasę istot o Boskiej naturze, (2) że każdy z tej klasy musi mieć skrystalizowany charakter, na podobieństwo Jego najwierniejszego, umiłowanego Syna. Apostoł rozumuje i oświadcza, że Bóg, aby rozwinąć taką klasę, musi powołać, czyli zaprosić niektórych, (co właśnie On czyni jak to powyżej zaznaczyliśmy); ponieważ „nikt sobie tej czci nie bierze” (Żyd. 5:4). Kogo więc Bóg powołuje, czyli zaprasza? Nie ma żadnego zupełnie godnego; wszyscy się odchylili, nie ma sprawiedliwego ani jednego. Potrzebnym więc było, aby Bóg przygotował usprawiedliwienie dla tych, których miał powołać. Jednak usprawiedliwić mógłby tylko takich, którzy by wierzyli w Jezusa; a jak mogliby wierzyć w kogoś, o kim nie słyszeli i bez kaznodziei posłanych przez Boga? (Rzym. 10:14). Tu, więc widzimy potrzebę, aby niektórzy byli zaszczyceni poselstwem Ewangelii w tym wieku, zanim ona będzie objawiona wszystkim w Tysiącleciu – Rzym. 1:16; 2 Kor. 4:6; 1 Kor. 15:1.

Prawda, że powołanych było wielu więcej aniżeli będzie przyjętych – wielu więcej niż osiągnie podobieństwo do ukochanego Syna Bożego; a także wielu zostało usprawiedliwionych, którzy po uwierzeniu nie poświęcili się, a więc i usprawiedliwienie ich przeminęło; dużo też było zaszczyconych słyszeniem poselstwa Ewangelii, lecz po usłyszeniu pewnej jego niewielkiej części, odrzucili poselstwo miłosierdzia i łaski. Jednakże całe to głoszenie, usprawiedliwienie i powołanie tego Wieku Ewangelii – wszystko to było w tym celu, aby przejrzana klasa osób o przeznaczonym charakterze, mogła być wybrana i dostąpić współdziedzictwa z Chrystusem – 2 Tym. 1:8-10.

„Cóż tedy rzeczemy na to (my tak wielce zaszczyceni od Boga i dla zwycięskiego uczestnictwa w biegu których, były uczynione wszelkie potrzebne zarządzenia i zaopatrzenia)? Jeżeli Bóg za nami, któż przeciwko nam?” (Rzym. 8:31). Mając to na widoku niech każdy z nas powie: „Cóż oddam Panu za wszystkie dobrodziejstwa Jego, które mi uczynił? Kielich obfitego zbawienia wezmę, a imienia Pańskiego wzywać będę. Śluby moje oddam Panu, a to zaraz przed wszystkim ludem Jego”. (Będzie to oznaczać, tak jak było w wypadku naszego Pana, wierność w naszym poświęceniu i w służbie Bogu, umieranie dla Jego sprawy na każdy dzień – 1 Kor. 15:31 – nawet aż do śmierci, lecz) – „Droga jest przed oczyma Pańskimi śmierć świętych Jego” – Ps. 116:12-15.

====================

— 1 grudnia 1903 r. —