R3153-61 Uczniowie Chrystusa

Zmień język

::R3153 : strona 61::

Uczniowie Chrystusa

„Tedy mówił Jezus do tych Żydów, co mu uwierzyli: Jeśli wy zostaniecie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie; i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi” – Jana 8:31,32

Nauka naszego Pana zawsze wywierała dwa przeciwne sobie wrażenia wśród mieszanych rzesz, które Go słuchały. Jednych pociągała, a drugich odpychała. Ci, którzy byli napełnieni pychą i zarozumiałością, którzy przekładali ciemność nad światłość, ponieważ uczynki ich były złymi, czując, że gdyby przyjęli światło, musieliby z konieczności zastosować swe życie do tegoż światła, wszyscy tacy sprzeciwiali się nauce Chrystusowej. Gdyby więc Jezus podjął Swoją pracę misyjną według metod dzisiejszych, polegając na poparciu i dobrej woli od ludzi, to niezawodnie poparcie to byłoby bardzo nieznaczne i niepewne. W niektórych okolicznościach rzesze przyjmowały Jego poselstwo, lecz później opuszczały Go i nie chodziły więcej za Nim, podczas gdy Chrystus w dalszym ciągu nauczał prawdy Bożej (Łuk. 4:14, 15, 22, 28, 29). Nieraz rzesze dziwowały się wdzięczności onych słów, które pochodziły z ust Jego, lecz po pewnym czasie znowu opuszczały Go, podczas gdy tylko mała garstka z Nim pozostawała (Jan 6:60, 66-69). Gdyby dzisiejsi kaznodzieje Ewangelii naśladowali przykład Mistrza w głoszeniu prawd Bożych, co za przerażenie powstałoby w różnych kościołach. Jak szybko staliby się niepopularnymi i oskarżeni o rozbicie kościoła! Nie zniosłyby tego wielkie rzesze tłoczące się do wnętrza modnych świątyń, poświęconych rzekomo na służbę Bogu i na głoszenie nauk Chrystusa. Ludzie tam idą, aby byli zabawiani przyjemnymi i wymownymi wykładami, przez utytułowanych kaznodziei, którzy, niezawodnie znając ich pojęcia i upodobania, głoszą tak, aby się im przypodobać. Ludzie są gotowi zapłacić za to co chcą, lecz nie chcą oni prawdy.

Ci, którzy szli za Panem przez krótki czas tylko, a następnie Go opuścili, nie byli oczywiście uważani za uczniów Jego; ani też nie starali się za takich uchodzić. Uczeń jest to student uczący się; przeto gdy ktokolwiek przestaje być studentem, czyli naśladowcą Chrystusa, Onego Wielkiego Nauczyciela, przestaje też być Jego uczniem. Było to jawnym, gdy Pan był na ziemi, gdy imię Jego było wzgardzone od ludzi, lecz później, gdy Pana już nie było na ziemi, Jego nauki, bez żadnych skrupułów, zostały połączone z filozofiami ludzkimi do tego stopnia, że nie były już więcej pogardzane, lecz w rzeczywistości stały się czcze i wtedy ludzie poczęli rościć sobie pretensje, iż są uczniami Jego – długo po zupełnym odrzuceniu Jego nauk.

Wyrażenie Pana „prawdziwie uczniami moimi będziecie”, zawiera w sobie wyróżnienie prawdziwych uczni od tych, którzy byli nimi tylko z imienia. Jeżeli więc pragniemy być Jego prawdziwymi, szczerymi uczniami, to zauważmy dobrze wyrażony warunek: „Jeśli wy zostaniecie w słowie moim, wtenczas prawdziwie uczniami moimi będziecie”. Obłuda nominalnego uczniostwa jest obrzydliwością przed Panem.

Jest to w istocie błogosławioną rzeczą, powziąć pierwszy krok życia chrześcijańskiego – mianowicie wiarę w Chrystusa i przyjęcie Go jako swego Odkupiciela i Pana; ale nagroda za taki krok polega jedynie na nieustannym trwaniu w Słowie Jego, w postawie prawdziwego ucznia. Nie jest to zbyt trudnym, jednakowoż usposobienie ludzkiej pychy jest takie, że woli odchodzić od prostoty prawdy Bożej, szukając nowych teorii i filozofii własnych lub też wgłębiać się w teorie innych, którzy pragną być uważani za mądrych i wielkich w oszacowaniu światowym.

Nagroda za trwanie w uczniostwie jest, „Poznacie prawdę” – nie iż będziecie się „zawsze uczyć – a do znajomości prawdy nigdy nie przyjdziecie” (2 Tym. 3:7). Tu właśnie wielu czyni pomyłkę: zamiast trwać w Słowie Bożym, wnikają w różne filozofie ludzkie, które ignorują lub przekraczają Słowo Boże, wysuwając przeciwne teorie. Szukający prawdy wśród teorii ludzkich nie mając zapewnienia, że ją kiedykolwiek znajdą; więc też nie znajdują jej. Boskiej prawdy nie można znaleźć gdzie indziej, jak tylko w przewodach wyznaczonych przez Boga, a przewody te są: Pan, Apostołowie i Prorocy. Trwać nieustannie w Słowie Bożym, znaczy trwać w naukach wyznaczonych w ich natchnionych pismach, badać i rozważać je, bezwarunkowo wierzyć im i zastosowywać nasze charaktery do tych nauk.

Myśl ta nie sprzeciwia się temu, iż mamy też przyjmować pomocników, których Pan od czasu do czasu wzbudza pomiędzy braćmi w ciele Chrystusowym, jak to jest zaznaczone przez apostoła Pawła (Efez. 4:11-15; 1 Kor. 12:13,14). Pan zawsze wzbudzał i do końca będzie wzbudzał takich pomocników dla budowania ciała Chrystusowego; lecz obowiązkiem każdego członka jest, aby ich nauki ostrożnie doświadczał nieomylnym Słowem Bożym.

Jeśli w ten sposób będziemy nadal trwali w Słowie Bożym, jako gorliwi i szczerzy uczniowie, to prawdziwie „poznamy prawdę”, będziemy „ugruntowani w obecnej prawdzie”; będziemy stać „silnie w wierze” i „będziemy zawsze gotowi ku daniu odpowiedzi o tej nadziei, która jest w nas”; będziemy „bojowali o wiarę raz świętym podaną”, „bojowali on dobry bój wiary”, „wyznając dobre wyznanie przed wieloma świadkami” i „cierpiąc złe, jako dobrzy żołnierze Jezusa Chrystusa” aż do końca naszej pielgrzymki. Nie osiągniemy znajomości prawdy jednym krokiem, lecz stopniowo, krok za krokiem będziemy prowadzeni do prawdy. Każdy krok będzie wyraźnym i znacznym postępem w kierunku coraz większych zdobyczy tak w znajomości, jak i w błogosławionych owocach, czyli przymiotach charakteru.

Prawda, w ten sposób zdobywana, stopień po stopniu, staje się uświęcającą mocą, która wytwarza w życiu naszym błogosławione owoce sprawiedliwości, pokoju, radości w Duchu świętym, a także miłość, pokorę wiarę, cierpliwość i wiele innych cnót, które stopniowo rozwijają i przyspieszają chwalebną dojrzałość charakteru.

Ponadto, prawdziwy uczeń nie tylko że pozna prawdę, która go uświęci, ale, jak to Pan oświadczył: „Prawda was wyswobodzi.” Ci, którzy przyjęli prawdę, przekonali się z własnego doświadczenia o jej wyswabadzającej mocy. Skoro tylko pewna miara prawdy jest przyjętą do dobrego i szczerego serca, zaraz kruszy okowy grzechu, ciemnoty, przesądów i obawy. Wnika swoimi ożywczymi promieniami w najciemniejsze zakątki naszego serca i umysłu i ożywia w ten sposób nasze całe jestestwo. Grzech nie może znieść światła prawdy; a ci którzyby w dalszym ciągu trwali w grzechu, po otrzymaniu dosyć światła objawiającego im, jak złym jest grzech, niechybnie stracą światło, którego nie są godni.

Ciemnota i przesądy muszą pierzchnąć przed światłem prawdy. Jak błogim jest zrozumienie tego oswobodzenia! Miliony ludzi znajduje się dotąd w dokuczliwym jarzmie ciemnoty. Pod jego złudzeniem obawiają się i uwielbiają niektórych -z najpodlejszych narzędzi Szatana, ku własnej opresji i degradacji; jedynie dlatego, że ci roszczą sobie pretensje iż zostali postanowieni od Boga. Co więcej, wszczepili bojaźń, przedstawiając Boga jako mściwego tyrana, który większość Swych stworzeń posyła na wieczne męki. Dziękujmy Bogu, że przez poznanie prawdy uniknęliśmy tej strasznej zmory i uwolnieni zostaliśmy z tej niewoli szatańskiej.

Zostaliśmy uwolnieni również od bojaźni, jaka przychodzi na cały świat, podczas gdy wielkie świeckie i kościelne systemy, które tak długo rządziły światem, obecnie doświadczają wstrząśnienia. Wszyscy ludzie myślący drżą w przestrachu przed możliwym wybuchem anarchii i terroru. Trwoga ta będzie wzmagać się w miarę, jak zbliżamy się do strasznego kryzysu, który tak szybko przychodzi, a niebezpieczeństwo staje się coraz widoczniejsze. Wśród tego wszystkiego, co nas otacza, mając ufność w nieomylność Słowa Bożego względem owego konfliktu, jaki świat będzie musiał przejść w następnych kilku latach, prawdziwi uczniowie Chrystusa trwający w Jego Słowie, nie obawiają się. Owszem, radują się, wiedząc, że cel Boży w dopuszczeniu tej zawieruchy jest, aby oczyścić moralną atmosferę świata; i że po tej gwałtownej burzy nastąpi trwały pokój. Wyćwiczeni w prawdzie, uznają konieczność tej sytuacji, mając jednocześnie zaufanie w Opatrzność Boską, która sprawi, że nawet gniew ludzki będzie chwalił Boga.

Błogosławiona obietnica! – „Jeśli wy zostaniecie w Słowie Moim, prawdziwie uczniami Moimi będziecie; i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi.” Umiłowani bracia! Przyjąwszy tę łaskę od Pana, czyż nie mamy w niej trwać, nie dając posłuchom zwodzącym doktrynom? Czyż nie mamy być wiernymi prawdzie we wszystkich okolicznościach, broniąc jej przed każdym napadem i cierpiąc dla niej, nawet i wzgardę? Przeto okażmy nasze ocenienie tej prawdy przez naszą wierność ż do śmierci.

====================

— 15 lutego 1903 r. —