R2534-252 Studium biblijne: Nehemiasz gani łamiących Sabat

Zmień język 

::R2534 : page 252::

NEHEMIASZ GANI ŁAMIĄCYCH SABAT

– 3 GRUDNIA – NEH. 13:15-22

„Pamiętaj na dzień odpocznienia, abyś go święcił” – 2 Moj. 20:8.

NEHEMIASZ jako perski namiestnik pozostał ze swym ludem przez dwanaście lat, aż do czasu, gdy Artakserkses ponownie wezwał go do pałacu (Neh. 13:6). Prawdopodobnie pięć lat później za zgodą króla powrócił do Jerozolimy. W tym czasie Izraelitom dobrze się powodziło w sprawach doczesnych, ale niedomagali w sferze moralnej i religijnej. Malachiasz był prorokiem, a jego księga zawiera opis niektórych przejawów ówczesnego moralnego rozkładu. Demoralizacja rozpoczęła się prawdopodobnie od pragnienia utrzymywania, wbrew Boskiemu przykazaniu, przyjaznych relacji z poganami, mieszkającymi w sąsiedztwie.

Zawierano coraz więcej mieszanych małżeństw, w związku z czym tracono zainteresowanie Boskim prawem i oddawaniem czci Bogu. Wnuk najwyższego kapłana, Manasses, poślubił córkę Sanballata, niegdyś wielkiego wroga Żydów i człowieka wpływowego. A jedna z komnat świątyni, gdzie składano dziesięciny, została sprofanowana, gdy przeznaczono ją na mieszkanie Tobiasza Ammonity, który przez małżeństwo stał się krewnym najwyższego kapłana. Takie postępowanie, usankcjonowane przez najwyższą władzę, było w znacznej mierze naśladowane przez innych (Neh. 13:4,5,28; Mal. 2:14-16). Nic dziwnego, że brak poszanowania Boskiego prawa naturalnie i szybko doprowadził do zaniedbania składania dziesięcin, przeznaczonych na utrzymanie sług świątyni, a także do większego samolubstwa, które – jeśli nawet przynoszono ofiarę Panu – skłaniało do wybierania ze stada zwierząt słabych, kulejących lub ślepych, a nie tłustych i pozbawionych wad. Nic też dziwnego, że skutkiem takiego postępowania stały się czary, cudzołóstwo, krzywoprzysięstwo, ciemiężenie, okradanie wdów i dzieci, osieroconych przez ojców itp. – Mal. 1:7,8; Mal. 3:5,9.

Jednak nasza lekcja szczególnie dotyczy innego zła tamtego czasu – nieprzestrzegania Sabatu. Postępowanie tych, którzy objęli urząd po Nehemiaszu, gdy ten powrócił do Persji, polegało – jak zauważyliśmy – na pozyskiwaniu sympatii cudzoziemców, głównie po to, aby z nimi handlować. Pojawienie się pogańskich żon i osłabienie zainteresowania Panem i Jego przykazaniami oraz częste kontakty z poganami, którzy nie przestrzegali dnia Sabatu, szybko doprowadziły do zlekceważenia zarządzeń, dotyczących obchodzenia dnia Sabatu.

Możemy z tego wyciągnąć naukę dla duchowego Izraela i zastosować słowa Apostoła: „złe rozmowy psują dobre obyczaje” i słowa naszego Pana: „Nie są ze świata, jak i ja nie jestem ze świata”. Duchowy Izraelita jest zobowiązany do odłączenia się od świata i poszukiwania okazji do osobistej społeczności z własnym ludem, ludem Pańskim, a nie do ciągnięcia nierównego jarzma z niewierzącymi (2 Kor. 6:14). Możemy to odnieść szczególnie do małżeństwa, ale w pewnym stopniu, także do partnerstwa biznesowego itp. Tak jak narody pogańskie, otaczające Izrael, wywierały na niego ciągłą presję, tak też wpływy świata, który otacza duchowych Izraelitów, nieprzerwanie przygniatają ich duchem światowości, który należy nieustannie odpierać. Duch ten, gdy zostanie wpuszczony do fortecy serca, toczy wojnę przeciwko duchowi świętości, poświęcenia się Bogu itd. A gdy duch tego świata opanuje rodzinę, wypiera uświęcającego ducha prawdy, aż zupełnie go usunie. Jako prawdziwi Izraelici miejmy się nieustannie na baczności przed obcymi i destrukcyjnymi wpływami świata, ciała i diabła.

Po ponownym objęciu stanowiska namiestnika Nehemiasz natychmiast zajął się usunięciem opisanych zaniedbań, rozpoczynając od oczyszczenia Świątyni, przywrócenia służby świątynnej i właściwego zaopatrzenia jej sług. Następnie odniósł się do profanowania Sabatu, którego szczególnie dotyczy nasza lekcja. Udzielił nagany przywódcom ludu za łamanie Boskiego przykazania – czwartego w Dekalogu Izraela. Wskazał, że profanacja Sabatu miała ścisły związek z ich niewolą babilońską. Należy pamiętać, że wyjaśniając siedemdziesięcioletnie spustoszenie ziemi Izraela, Pan oświadczył, że za Jego sprawą pozostanie ona spustoszona przez siedemdziesiąt lat, aż wypełnią się jej Sabaty – jej lata jubileuszowe (2 Kron. 36:21). Prawda, że były to lata sabatowe, a nie dni sabatowe, ale powinniśmy pamiętać, że system sabatowy (siódmy dzień i pięćdziesiąty dzień, siódmy rok i pięćdziesiąty rok) stanowił spójną całość i z pewnością, gdyby Izrael właściwie przestrzegał dni sabatowych, przestrzegałby także sabatowych lat i Jubileuszy.*


*Patrz Wykłady Pisma Świętego, tom II, rozdz. 6.


Po omówieniu z przywódcami ludu ważności przestrzegania Sabatów i niebezpieczeństwa, zagrażającego narodowi w wyniku łamania Boskiego Prawa, Nehemiasz rozpoczął reformę, zamykając bramy Jerozolimy o zachodzie słońca szóstego dnia tygodnia (w piątek) i trzymając je zamknięte aż do zachodu słońca siódmego dnia tygodnia (do soboty). Zagraniczni kupcy, przybywający w Sabat w interesach, byli zawiedzeni i musieli obozować poza miastem, ale mając nadzieję, że wprowadzona reforma będzie krótkotrwała, przybyli jak zwykle w kolejny Sabat. Wówczas Nehemiasz ostrzegł ich, że jeśli ponowne przyjadą, aby w Sabat prowadzić handel i spowodują zamieszanie wokół bram miasta w dzień Sabatu, narażą się na areszt jako naruszający prawo i spokój w mieście; i w ten sposób ich powstrzymał.

::R2534 : strona 253::

Wszyscy musimy wyrazić uznanie dla Nehemiasza za jego oddanie Boskiemu Prawu i musimy przyznać, że w żadnym sensie nie przekroczył on jego wymagań.

Duchowy Izraelita, chociaż w żadnym znaczeniu nie podlega Prawu Synajskiemu, które było dane wyłącznie cielesnemu Izraelicie, ma jednak swój dzień Sabatu – swój dzień odpoczynku. Jest to dzień o ważniejszym i pełniejszym znaczeniu, niż był ten żydowski, ponieważ jego odpoczynek jest wspanialszy i doskonalszy niż ten fizyczny odpoczynek Żyda. Duchowy Izraelita odpoczywa w wierze, odpoczywa w Chrystusie. Wziąwszy na siebie jarzmo swojego nowego Mistrza, zgodnie z obietnicą znajduje odpoczynek dla swej duszy, a nie jedynie odpoczynek dla swego ciała – odpoczynek umysłowy, a nie tylko odpoczynek cielesny (Mat. 11:29). Jest to odpoczynek lub Sabat, wspomniany przez Apostoła, który mówi: „Albowiem, wnijdziemy do odpocznienia, którzyśmy uwierzyli […]” (Żyd. 4:3). Nasze odpocznienie w Panu jest tak zupełne, jak nasza wiara w Niego. Ten, kto w pełni wierzy, w pełni odpoczywa – ten, kto wierzy tylko częściowo, częściowo tylko odpoczywa. Idealnym stanem duchowego Izraelity jest stan doskonałego odpoczynku, doskonałe zachowanie Sabatu w jego obecnych doświadczeniach oraz oczekiwanie i staranie się o inny i jeszcze pełniejszy odpoczynek – rzeczywisty odpoczynek udoskonalonego stanu – odpoczynek, który pozostaje ludowi Bożemu. „[…] Starajmyż się tedy, abyśmy weszli do onego odpocznienia [Sabatu], żeby kto nie wpadł w tenże przykład niedowiarstwa [cielesnego Izraela]’’ – Żyd. 4:9-11.

Chociaż duchowy Izraelita nigdy nie powinien tracić z oczu tych rzeczywistych Sabatów, antytypów dni sabatowych i lat sabatowych cielesnego Izraela, chociaż zawsze powinien pamiętać, że jest zupełnie uwolniony od Prawa Synaju w odniesieniu do każdego i wszystkich Sabatów, dni świętych, nowiu księżyca itd. (Kol.2:16), jednak w istocie cieszy się i powinien korzystać z wszelkich ustaleń nominalnego chrześcijaństwa, które mogą być pożyteczne dla jego duchowego odpoczynku, jego nieustającego zachowywania Sabatu.

Nominalne chrześcijaństwo wyróżniło jeden z siedmiu dni jako Sabat odpoczynku – nie siódmy dzień, nakazany Żydom, ale pierwszy dzień tygodnia, którego Boski autorytet nigdy nikomu nie narzucił. Nie ma znaczenia, jakie błędne przekonanie pierwotnie wyróżniło jako święty ten pierwszy dzień tygodnia, nazwany niedzielą (ang. Sunday – Dzień Słońca – przyp. tłum.) na pamiątkę starożytnego, pogańskiego kultu słońca i co jest powodem, że nadal jest wyróżniony aktami prawnymi chrześcijaństwa, ponieważ przynosi wielkie błogosławieństwo nie tylko w ogóle dla ludzi, ale szczególnie dla prawdziwych Izraelitów.

(1) Ogólnie dla ludzi niedziela oznacza dzień odpoczynku od trudu, dzień relaksu, odświeżenia, zmiany, dzień miejsc i dźwięków innych niż zwykle, dzień odmienny od dni, wypełnionych pracą, dzień dający możliwość umysłowego rozwoju zgodnie z najlepszymi zasadami, znanymi ludziom i do jakich są gotowi się dostosować. Przez pewien czas niektórzy robotnicy, mechanicy i kupcy uważali przymusową przerwę w pracy za utrudnienie, szkodzące ich interesom, ale bardzo szybko dostrzegli, że i tak istnieje nadwyżka siły roboczej i że – w skali całego narodu – wartość pracy wykonanej przez sześć dni będzie taka sama, jak pracy siedmiodniowej. Dlatego obecnie organizacje związkowe usilnie zabiegają o wprowadzenie w życie przepisów, dotyczących niedzieli, a niemal jedynymi, którzy są temu przeciwni, są posiadacze maszyn i urządzeń lub ci, którzy je obsługują. W 1886 roku w Berlinie tysiąc stolarzy skierowało do rządu petycję, dotyczącą ochrony przed pracą w niedzielę. W tym samym roku Kongres Socjalistyczny w Belgii przedstawił prawo do niedzielnego odpoczynku jako jedno ze swych głównych żądań. W Holandii podejmuje się obecnie wysiłki, aby uwolnić się od pracy w niedzielę, a ostatnio w Wisconsin zorganizowano Ligę Ładu i Porządku Publicznego, aby egzekwować przepisy, dotyczące niedzieli itd. Ludzie pracy przekonują się, że tracąc niedzielę, nie zyskują niczego, co mogłoby zrównoważyć tę stratę.

Choć czwarte przykazanie dane Izraelowi przede wszystkim było typem, zapowiadającym odpoczynek dla duchowych Izraelitów, jednak, jak każde Boskie prawo, w żaden sposób nie szkodziło, lecz przeciwnie – przestrzeganie siódmego dnia przynosiło pożytek cielesnemu Izraelowi, tak samo, jak przestrzeganie siódmego dnia jest pożyteczne dla całej ludzkości – bez względu na to, czy jest to pierwszy dzień tygodnia, uznawany przez chrześcijaństwo, czy też siódmy dzień tygodnia, przestrzegany przez Żydów. Doświadczenie potwierdza, że taki wypoczynek jest niezbędny z ludzkiego i naukowego punktu widzenia.

::R2535 : strona 253::

(2) Niedziela jest – i przez długie stulecia była – wielkim dobrodziejstwem, wielkim błogosławieństwem dla prawdziwego duchowego Izraelity. Jedyną wadą było to, że często błędnie go uczono, że niedziela jest żydowskim Sabatem lub jego zamiennikiem, ustanowionym przez Boga, przez co duchowy Izraelita dostawał się w niewolę – w niewolę żydowskiego Prawa Zakonu, z którym nic go nie łączy, ponieważ znajduje się pod nowym przymierzem, z nowym prawem i nowym Pośrednikiem (Żyd. 8:6). Jednakże duchowy Izraelita, który w sercu już odpoczywa (w antytypiczny sposób zachowuje Sabat przez wiarę w ukończone dzieło Odkupiciela), który dobrze to rozumie i docenia przywileje, wynikające z powszechnego przestrzegania niedzieli, może wykorzystać ten dzień dla własnej korzyści i błogosławieństwa. A ponieważ może to zrobić, tym samym ma taki obowiązek, nałożony nie przepisami prawa, lecz przez ogólne Prawo Miłości. Jest przez nie zobowiązany, aby z całej mocy czynił to, na co natrafią jego ręce – czcił Pana, błogosławił braciom i w miarę możliwości świadczył dobro wszystkim ludziom, wykorzystując ten dzień i obyczaje w każdym ich wymiarze.

Duchowy Izraelita powinien uznać, że wyróżnienie przez ludzi pierwszego dnia tygodnia, bez względu na to, jakimi błędnymi poglądami się kierowali,

::R2535 : strona 254::

wynika najwidoczniej z Boskiej opatrzności, z chęci obdarowania wyjątkowymi sposobnościami, przynoszącymi korzyść i rozwój duchowym Izraelitom, powołanym obecnie do Królewskiego Kapłaństwa. A oni chętnie korzystają z tych przywilejów i sposobności zgromadzania się, aby badać Boskie Słowo, sławić Boga, modlić się i uczestniczyć w duchowej społeczności, budując się wzajemnie w najświętszej wierze.

Zważywszy, że większość poświęconego ludu Pańskiego jest uboga – niewielu wielkich, niewielu mądrych, niewielu wykształconych, niewielu bogatych, jakże było potrzebne, by Pan zapewnił taki dzień, który daje sposobność uwolnienia się od trudu, przynosząc duchowe pokrzepienie, i jak szczęśliwie się składa, że większość chrześcijan uznaje odpoczynek w tym dniu za obowiązkowy z Boskiego punktu widzenia.

Zatem ze wszystkich ludzi na świecie, ci, którzy cieszą się światłem teraźniejszej prawdy i uważają ten dzień za przywilej dany przez Boga, a nie za obowiązek, powinni być ostatnimi, którzy by uczynili lub powiedzieli coś, co mogłoby zdyskredytować ten dzień i jego przestrzeganie jako uświęconego dnia odpoczynku. Nie oznacza to oczywiście, że powinniśmy bronić przestrzegania go przy pomocy powszechnie używanych argumentów, lecz z pewnością oznacza, że wszyscy powinniśmy być staranni w jego przestrzeganiu z trzech powodów:

(1) Ponieważ zarówno dla naszego dobra, jak i dobra innych ludzi – fizycznego i duchowego – nie chcielibyśmy, aby ten dzień został niewłaściwe wykorzystany lub lekceważony.

(2) Ponieważ nie chcielibyśmy zrobić nic, co obciążyłoby mniej uświadomione sumienia innych, pamiętając, że sumienie jest najcenniejszą, jak również najdelikatniejszą i najłatwiejszą do zranienia cechą ludzkiej natury.

(3) Ponieważ pragniemy utrzymać właściwy religijny wpływ na naszych bliźnich, których umysły nie są jednoznacznie i zupełnie pouczone w tej kwestii – będąc zdecydowani, o ile pozwalają czas i możliwości, wykorzystywać nasz wpływ w imię dobra i prawdy.

Biorąc pod uwagę wszystkie te powody, nalegamy, aby czytelnicy tego czasopisma z zadowoleniem i ostrożnością przestrzegali niedzieli jako uroczystego, poświęconego dnia, opatrznościowo wyróżnionego przez ludzkie prawo. Niech będzie on zupełnie oddzielony od interesów i, o ile to możliwe, wolny od pracy, która nie jest rzeczywiście konieczna. Niechaj będzie wykorzystywany do budowania ich samych i ich rodzin, jak też domu wiary i wszystkich, którzy, pociągnięci przez prawdę – w stronę moralności i duchowości – znajdą się w obrębie ich wpływów.

W końcowym wersecie naszej lekcji Nehemiasz prosi Pana o błogosławieństwo dla siebie w związku z pracą, którą wykonał w imieniu Pańskim. Dzielnie walczył dla Boga, przysparzając sobie wielu wrogów. Dlatego, nie uchylając się od służby, oczekiwał Pańskiej wierności wobec wszystkich, którzy są Mu wierni, co nie było nierozsądne, ale bardzo właściwe. Gdyby Nehemiasz żył w naszych czasach, czasach wysokiego powołania i przywilejów Ewangelii, nie wątpimy, że byłby jednym ze „świętych”, a wówczas z pewnością wiedziałby o nadzwyczajnych wspaniałych i drogocennych obietnicach, danych Kościołowi Ewangelii. Jednak żył, zanim rozpoczęło się „wysokie powołanie”, zanim zostały złożone te nadzwyczajne wspaniałe i drogocenne obietnice. Nie wiedział, co otrzyma od Pana za swą wierność, lecz my możemy to wiedzieć, ponieważ zostaliśmy pouczeni przez Ducha Świętego i dzięki pismom Apostoła możemy mieć pewność, że jeśli Nehemiasz pozostał wierny do końca swego posłannictwa, znajdzie się wśród godnych z przeszłości, o których wspomina Apostoł w 11 rozdziale Listu do Żydów, wymieniając tych, którzy postępowali sprawiedliwie i dzielnie trwali przy Bogu i Jego Prawie. Jesteśmy pewni, że zostali oni przyjęci przez Boga i staną się doskonali – w przyszłości, gdy Kościół, wybrane Ciało Chrystusa, zostanie skompletowany, udoskonalony i uwielbiony w niebiańskim Królestwie – Żyd. 11:39,40.

====================

— 15 listopada 1899 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.