R0512-1 Widok z wieży

Zmień język 

::R0512 : strona 1::

Widok z wieży

Ten numer rozpoczyna Tom V i z Wieży patrzymy wstecz na ubiegłe lata, a ponieważ droga świeci jaśniej i jaśniej, radujemy się, dziękujemy Bogu, stajemy się dzielniejsi.

„Patrząc wstecz drogę chwalimy,
którą Bóg sprawił, że dzień po dniu chodzimy.”

Każdy krok na tej jasnej drodze sprawia, że jesteśmy bliżej i bliżej doskonałego światła dnia – bliżej doskonałego docenienia Prawdy w każdym jej calu i w całej jej głębi – pełni Prawdy.

Wzmacnia się również nasz pewność w naszym Przewodniku, w tym, że podczas, gdy nie usiłujemy stworzyć swej własnej drogi, ale bezgranicznie podążać za Nim, możemy obejrzeć się za siebie i zauważyć, że prowadził nas po prostym i rozwijającym się torze. Nie zostaliśmy zwiani przez żaden wiatr doktryn, ale byliśmy prowadzeni torem biegnącym w stronę światła „jak wskazówka bieguna”.

Zerknijmy kilka lat w tył i prześledźmy ponownie nasze kroki jak byliśmy instruowali w ten godny naśladowania sposób. Wszyscy potrzebujemy zachęty wynikającej z tak wyraźnego Pańskiego kierownictwa.

„Ujrzymy wtedy czyny Boże,
Więc CHWALMY GO, chwalmy Go,
Kto tylko może.”

Tak niedawno temu w 1870 roku ujrzeliśmy, oprócz podstaw Ewangelii, dwa podstawowe fakty – drugie przyjście Pana oraz Restytucję – i chociaż jeszcze niejasno, ale zobaczyliśmy naukę o restytucji w Piśmie, mieliśmy wątpliwości co do jej zrozumienia, kwestionowaliśmy często czy obejmie miliardy umarłych, których zaślepił bóg tego świata. Co do wtórego przyjścia, gdy zdaliśmy sobie sprawę, że nie jest on już człowiekiem, ale jest teraz Nowym Stworzeniem – odbiciem obrazu Ojca – ożywionym duchem, nie udało nam się z jakiegoś powodu uczynić właściwego przełożenia tego na wtóre przejście, więc bezmyślnie i bezwiednie oczekiwaliśmy Jego przyjścia, jako uwielbionego człowieka zamiast istoty duchowej. Dopiero w 1874 roku rzeczy te stały się jaśniejsze i zdaliśmy sobie sprawę, że gdy Jezus przyjdzie, będzie niewidoczny dla ludzkiego oka jakby przyszedł anioł i że będzie to wiadome tylko przez cud, przez jakieś objawienie czy demonstrację.

Około tego czasu pełnia Restytucji, która miała nadejść, została nam objawiona. Stało się to w następujący sposób: znaliśmy rozmaite Biblijne wersety, które mówiły o powrocie Sodomitów do pierwszego stanu (restytucja) (Ezech. 16:55), powrotu Izraela mającego powrócić w tym samym czasie i jak wszystkie narody świata mają być błogosławione przez Chrystusa, gdy przejmie On wielką władzę i panowanie itd. Ale wszystko to nie zdołało nas przekonać, że restytucja będzie dla wszystkich, ponieważ wiedzieliśmy, że Bóg w swej doskonałej sprawiedliwości mógł zabrać życie które dał – mógł całkowicie wymazać ludzkie istnienie z taką łatwością z jaką je stworzył. Wierzyliśmy zatem, że miliardy umarłych nigdy nie zostanie przywróconych do życie dopóki nie zrozumieliśmy w pełni wartości ceny okupowej danej za nasze grzechy, „a nie tylko za nasze, ale też za grzechy wszystkiego świata” (1 Jana 2:2).

Gdy zaczęliśmy szczegółowo badać Boskie postępowanie odkryliśmy, że nie zlitował się On nad grzechem, ale w sprawiedliwości potępił go i wykonał karę śmierci przeciwko wszystkim, aby sprawiedliwość została wykonana i zaspokojona zanim ludzkość mogła zostać uwolniona spod kary śmierci oraz, że Boże miłosierdzie zostało okazane, nie w sprzeciwieniu się lub uchyleniu sprawiedliwości, ale przez zapewnienie Odkupiciela oraz ofiary okupowej, która w pełni zaspokoiła roszczenia Jego własnego sprawiedliwego prawa przeciw nam. To przekonało nas, że różne wersety, które przewidywały ocalenie wszystkich ludzi spod przekleństwa śmierci mają literalne znaczenie: że gdy Paweł powiedział: „dał samego siebie na okup (antilutron – równoważna cena) za wszystkich” (1 Tym. 2:6), wiązało się to z koniecznością uwolnienia z śmierci wszystkich, którzy zostali kupieni. Dało to głębię i szersze znaczenie wielu wersetom jak np. Rzym. 5:18, 19: Przez grzech jednego człowieka śmierć przyszła na wszystkich i przez prawość Pana i posłuszeństwo aż do śmierci (naszej kary) przychodzi na wszystkich ludzi życie, tak jak w Adamie czyli przez Adama wszyscy umierają, tak samo przez czyli w Chrystusie wszyscy ożywieni będą (1 Kor. 15:22). Dlatego nasza wiara w okup, to, że był on równoważną ceną za WSZYSTKICH, była naszą skałą na którą weszliśmy jako kotwicę naszej wiary w „naprawienie (ang. restitution – przyp. tłum.) wszystkich rzeczy” (Dz. Ap. 3:21).

Następnie naszą uwagę przykuł przedmiot CZASU przyjścia Pana. Przedtem z uporem ignorowaliśmy czas, częściowo przez jego nagłośnianie przez „Wtórnych Adwentystów” i z powodu częstych zawodów ich oczekiwań. Co więcej, fakt że uważali zniszczenie świata za bliskie wydarzenie oraz używali okresów czasu wspomnianych w Piśmie by ustalić czas tego zniszczenia, był kolejnym powodem dlaczego czuliśmy się usposobieni by ignorować przedmiot czasu. Ich błędna teoria zniszczenia świata dyskredytowała czas, z którym ją utożsamiali.

Gdy jednak sposób przyjścia naszego Pana został dostrzeżony we właściwym świetle – że będzie ono w duchowy, a nie w ludzki sposób – wtedy zobaczyliśmy, że nasz Ojciec umieścił w Biblii CZAS, i dlatego możemy poznać, czyli zobaczyć oczami naszego wyrozumienia to, czego nie mogliśmy dojrzeć zwykłymi oczami, to jest Pańską obecność. Dokładne badanie czasów i pór nauczanych w Piśmie przekonało nas, że Pan miał być obecny w 1874, a w innym czasie nauki Słowa ukazały, że na wiosnę 1875 roku miała rozpocząć się restytucja wszystkich rzeczy.

Wynik ten był raczej zadziwiający i do głębi nas zaskoczył. Wydawało się znacznie prostsze wierzyć w proroctwa, które wskazywały na czas odległy o 20 lat do przodu i pokazywałyby nam, że wtedy Jezus przyjdzie – będzie obecny i dokona oddzielania w nominalnym kościele, a podczas czasu ucisku tak pokieruje Prawdą jako Swoim słowem, że porazi zło i błąd każdego rodzaju, włączając „królestwa tego świata” pod panowaniem „księcia tego świata”. Ponownie przebadaliśmy uważnie wszystkie punkty i każda część pasowała do pozostałych z taką dokładnością, że nosiła znamiona Prawdy i z taką siła, która świadczyła, że obliczenia pochodziły od Boga i były świadectwem Boskiego chronometru.

Bardzo uważnie przejrzeliśmy każdą wypowiedź Jezusa, apostołów oraz proroków by przekonać się czy ich świadectwa będą temu odpowiadać. Stopniowo odkrywaliśmy, kawałek po kawałku, że wszystkie są w pełnej zgodzie, na przykład słowa Jezusa (Mat. 24:37): „Ale jako było za dni Noego, tak będzie i przyjście Syna człowieczego”. Badając ten fragment odkryliśmy, że słowo przyjście nie odzwierciedla prawdziwego znaczenia. Greckie słowo Parousia oznacza OBECNOŚĆ – to, że dana osoba już przybyła, a nie jest to już dłużej czynność przybywania. Kolejny tekst, który wspomnimy (1 Tes. 5:1-5): „A o czasach i o chwilach, bracia! nie potrzebujecie, aby wam pisano. Albowiem sami dostatecznie wiecie, iż on dzień Pański jako złodziej w nocy (ukradkiem, po cichu), tak przyjdzie. Bo gdy mówić będą (świat): Pokój i bezpieczeństwo! tedy na nich nagłe zginienie przyjdzie, jako ból na niewiastę brzemienną, a nie ujdą. Lecz wy, bracia! nie jesteście w ciemności, aby was on dzień jako złodziej zachwycił. Wszyscy wy jesteście synowie światłości”. Synowie światłości chodzą po ścieżce oświetlonej lampą – pewnym słowem proroctwa, z którego świeci światło pokazując im, że czas się wypełnił, żniwo i jego wydarzenia się rozpoczęły, a Żniwiarz jest obecny w Swoim dniu – Dniu Pańskim.

(Millennial Day-Dawn będzie zawierał różne DOWODY CZASÓW. Będzie przygotowany tak szybko, jak pozwolą na to inne obowiązki).

Będąc zaangażowanymi w poszukiwanie i nauczanie, czas szybko nam upłynął, aż nadszedł rok 1878. Chociaż nasze wcześniejsze dochodzenie do Prawdy było błogosławione i przyjemne, to jednak rok 1878 przyniósł najbogatszą ucztę oraz najbardziej błogosławiony wzrost w łasce i poznaniu – ponieważ od tego czas Pan dam nam ujrzeć głębokie sprawy Boże, a na niektóre z nich przyjrzymy się teraz pokrótce. Ponieważ wszystkie zostały opublikowane i są świeże w waszej pamięci, nie ma potrzeby zajmować się teraz nimi szczegółowo.

(1) Wtedy nasze „Lampy” pokazały nam, że kościół nominalny został odrzucony od łaski, wypluty z ust Pana i że od tamtego czasu wieść mogła być wolno głoszona, „Upadł Babilon! (…) Wynijdźcie z niego, ludu mój!” (Obj. 18:2, 4). Gdy patrzymy na jego obecny stan rozpadu i upadku, spoglądając wstecz zauważamy, że zaczął upadać w czasie wskazanym na prorockim zegarze.

(2) Następnie promienie Boskiego oświecenia padły na Obj. 12 i 13 rozdział, otwierając je przed nami z niezwykłą jasnością szczegółów, historia papiestwa – bestii, oraz Protestantyzm jej obrazu oraz ogromna kontrola jako posiadali w kościele, ostatecznie sprawiając, że masy kościoła zaznaczyły lub nazwały się by podkreślić poparcie dla ich żądań i systemów, zabraniając oraz zakazując prawa do kupowania i sprzedawania – wolnej wymiany Prawdy – przez tych, którzy nie uznają tych systemów. Pozostało bez wątpliwości…

(3) W następstwie tego światło padło na krótkie łoże i wąskie nakrycie z Iz. 28:20, które jak ujrzeliśmy było niewygodnymi i niesatysfakcjonującymi wyznaniami wiary, w których dziecko w Chrystusie mogło, ale rozwinięty człowiek nie mógł rozprostować się i znaleźć odpoczynku. Wszystkim „odsadzonym od piersi”, którzy nie są już dziećmi w Chrystusie (w. 9), Bóg pozwoli poznać Swoje doktryny i wtedy szybko wyjdą oni z malutkiego łóżeczka wyznań wiary i zamiast rozdrażnienia znajdą oni odpoczynek w wolności, która jest w Chrystusie.

(4) Wtedy zauważyliśmy, że łóżko z Łuk. 17:34 musi być tym samym krótkim łóżkiem wspomnianym w Księdze Izajasza i rzuciło to światło na ten i inne pobliskie wersety. W ten sposób zauważyliśmy, że ten wzięty i ten zostawiony w czasie obecności Syna Człowieczego nie odnosili się jak wcześniej zakładaliśmy do zmiany z ludzkiej na duchową naturę, ale do wyjścia z królestwa ciemności do światła i wolności w królestwie światła. Krótko mówiąc do wyciągnięcia niektórych z krótkiego łoża wyznań wiary by podążali za Panem i pozostawienia innych w tej niewygodnej pozycji.

Ten sam promień światła, świecący na te połączone wersety, wskazał na tych mielących przy młynie, że reprezentują nauczycieli usiłujących przygotować pokarm dla domowników wiary – niektórzy z nich zostaną zabrania, a inni pozostawieni do mielenia niezadowalających plew. Ten wzięty poszedł – gdzie Panie? Jezus odpowiedział: „Gdzie będzie ścierw ( padlina – jedzenie), tam się zgromadzą i orły”. Stąd widzimy, że klasa zgromadzona w czasie obecności Syna Człowieczego – w dzień, w którym się objawi (w. 30) – będzie zgromadzona do prawdziwego jedzenia – do sutej porcji. I wszyscy święci, których Prawda wywołała z krótkiego łoża i z mielenia plew ludzkiej tradycji do niebiańskiego pokarmu zapewnionego nam, możemy prawdziwie powiedzieć, że jest to „uczta z rzeczy tłustych”.

(5) Chociaż trudno jest na takiej uczcie zdecydować, który pokarm jest najtłustszy, jednak wierzymy, że to, o czym zamierzamy wspomnieć jest z wszystkich rodzajów pokarmu najlepszym, to jest uznanie poświęcenia Lewitów – szczególnie Dzień Oczyszczenia za grzechy jak opisany w 3 Moj. 9 i 16 rozdziale. Nic nigdy nie pokazało nam tak wyraźnie konieczności i wartości ofiary za nasze grzechy, a nie tylko za nasze, ale także za grzechy całego świata. Czujemy się pewni, że nikt, kto posiada jasne zrozumienie szczegółów tych ofiar za grzech może kiedykolwiek kwestionować okup. Wyraźnie pokazana jest tutaj ofiara Jezusa jako cielca oraz „maluczkiego stadka” które podąża za nim i jest reprezentowane w koźle Pańskim. Nigdzie indziej nie jest tak wyraźnie pokazany nasz udział z naszym Panem w pracy poświęcenia w dopełnianiu „ostatków ucisków Chrystusowych” (Kol. 1:24). Nie musimy się jednak rozpisywać w tym temacie – wszystkie szczegóły macie w broszurce „Cienie Przybytku”, którą jak wierzymy nie tylko przeczytaliście, ale również przebadaliście przy pomocy Pisma.

(6) Święcąc przez uznanie tych ofiar za grzech, jaśniejsze stało się światło na wiele tematów dotyczących związku „Maluczkiego Stadka” w cierpieniach Jezusa. Dojrzeliśmy większą głębię Chrztu i światło zaświeciło z 3 Moj. na Rzym. 6:3-5, przez co ujrzeliśmy Chrzest w Chrystusa, przez chrzest w Jego śmierć, że znaczy to znacznie więcej niż zanurzenie czyli pogrzebanie w wodę, że jest to piękna figura i symbol, właściwy jako zewnętrzny symbol naszego poświęcenia na śmierć jako ofiary z Chrystusem. Patrząc przez te otwarte drzwi dostrzegliśmy znaczenie bycia umarłymi Z Chrystusem oraz że możemy także żyć Z Nim – cierpiąc z Nim możemy być także wspólnie uwielbieni – mając społeczność (czyli udział) w Jego śmierci możemy mieć udział także w Jego zmartwychwstaniu.

(7) Następnie w kolejności światło padło na rozróżnienie różnicy natur – to, że zwierzęta oraz istoty ziemskie były inne i całkowicie odrębne od istot duchowych i niebiańskich, że chociaż obydwie te natury były cielesnymi warunkami, to jak wyjaśnia Paweł były różne i odrębne, jedna ziemska, a druga niebiańska. „Jest ciało cielesne (zwierzęce), jest też ciało duchowne” (1 Kor. 15:44). Tym samym ujrzeliśmy, że jest różna kolejność oraz różne stopnie ziemskich stworzeń – zwierzęta drapieżne, ptaki, ryby, a nad nimi są wszyscy ludzie, ale wszystkie są oddzielnymi rodzajami. Zatem także na poziomie duchowym jest różna kolejność oraz stopnie, a nad wszystkim jest Jehowa. Ci na duchowym poziomie nie są mieszanką, a zatem anielska natura nigdy nie rozwinie się w boską naturę, ponieważ są to odrębne i oddzielne natury, tak jak człowiek i ryba są oddzielnymi naturami.

Dojrzeć to pomogło nam światło z 3 Moj. 16, ponieważ tam zobaczyliśmy, że ci, którzy sprawowali ofiary zrzekali się ziemskiej natury (reprezentowanej w cielcu i koźle) by uczestniczyć w nowej naturze (reprezentowanej w Kapłanie). Było to w harmonii ze świadectwem Pawła dotyczącym tej samej klasy ofiar, że jak ziemski człowiek ginął, czyli był ofiarowywany, rozwijał się jako „Nowe Stworzenie”. Na początku transformacja ta odbywała się tylko w psychice – od zwykłego, czyli ziemskiego umysłu do niebiańskiego czyli duchowego – a dopełni się w momencie zmartwychwstania, ponieważ wtedy nowy czyli duchowy umysł połączy się z nowym czyli duchowym ciałem dopełniając zmiany ze zwierzęcej do duchowej istoty, która teraz się rozpoczęła. Ale zmiana natur, którą dostrzegliśmy nie była przeznaczona dla całej ludzkości – nie, tylko dla tych, którzy poświęcili swoją ziemską naturę z Jezusem, tylko oni mogą otrzymać obiecany dział z NIM jako duchowe czyli niebiańskie istoty, wielce wywyższone, nie tylko nad ziemską naturę, ale także nad anielską naturę. Bo czyż nie wiecie, że gdy wywyższeni zostaniemy będziemy sądzić, czyli rządzić aniołami i będziemy współdziedziczyć z Nim „tem się zacniejszym stawszy nad Anioły”? (Żyd. 1:4).

(8) Następnie przyszła „wąska ścieżka do życia” i ujrzeliśmy jak nigdy przedtem znaczenie Życia – Nieśmiertelności – oraz jak wąska jest ścieżka, która prowadzi do niej. Jest ona wąska, nie ma miejsca na ziemskie nadzieje i ambicje. Jest ona stroma i nierówna, a każdy krok jest zaprzeczeniem i ofiarowaniem praw i wygód ludzkiej natury. Kroki na tej wąskiej drodze to nie tylko zwykły konflikt z grzechem. Nie, to może być czynione wszędzie przez tych, którzy są jedynie usprawiedliwieni, jak również przez tych, którzy są uświęceni, a ci, którzy wstępują na tę „wąską ścieżkę” już zostali usprawiedliwieni z wszystkich grzechów w Boskich oczach przez okupową cenę daną przez Jezusa. Przeciwnie, kroki te są ofiarą: poświęceniem wszystkich tych rzeczy, do których jako ludzie mają prawo.

Ponieważ kroki te są bardzo trudne i tylko niewielu je znajduje, a jeszcze mniej jest zainteresowanych kroczeniem tą drogą nawet jeżeli ją odkryją, to jest to bardzo rozsądnym by uważać, że nagroda ta na samym końcu posiada wspaniałą wartość. Wartością tą jest Życie – nie zwykła egzystencja, ale Życie w swym najwyższym stopniu, tzn. niezależne od jakichkolwiek warunków, tak jak Bóg „ma żywot sam w sobie” (Jan 5:26), niezależny od warunków i czynników zewnętrznych. Życie w takim stopniu nie należy ani do anielskiej ani do ludzkiej natury, wyłącznie do Boskiej natury. A to, że wąską ścieżkę prowadzącą do Życia odnajdują nieliczni, udowadnia, że na niej znajduje się jedynie klasa, która poszukuje „sławy i czci i nieskazitelności (nieśmiertelności)” (Rzym. 2:7) i którym dane są „wielkie i kosztowne obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiego przyrodzenia” (2 Piotra 1:4). Z radością ujrzeliśmy także, że mimo iż niewielu odkryję tą „wąską ścieżkę” i niewielu osiągnie nagrodę życia – nieśmiertelność – to jednak będą oni instrumentami Bożymi w przywracaniu ludzkiej egzystencji dla ŚWIATA, która jeżeli będzie używana w harmonii z Boską wolą może być wieczną egzystencją.

(9) Dzięki światłu święcącemu na lepsze zrozumienie odmienności i oddzielności ludzkiej i duchowej natury, wkrótce wyraźnie ujrzeliśmy dwie fazy, czyli części Królestwa Bożego – fazę duchową złożoną z Jezusa i Jego Kościoła ponad wszystkimi innymi, oraz fazę ziemską złożoną najpierw z Izraela według ciała, przywróconego do łaski i rządzącego oraz uczącego ludzi jako ziemscy reprezentanci duchowego królestwa, stopniowo przyprowadzając do jedności i harmonii wszystkie narody świata, poza nielicznymi zatwardziałymi jednostkami, które zostaną zniszczone.

(10) Z kolei, rozpoznanie znaczenia dwóch części, czyli elementów jednego Królestwa, doprowadziło do zrozumienia wielu wersetów wcześniej niejasnych i umożliwiło nam dostrzeżenie jak Abraham, Izaak i Jakub wraz z wszystkimi prorokami będą w królestwie Bożym (ziemskiej fazie), pomimo tego, że żyli i umarli zanim rozpoczęła się duchowa dyspensacja – zanim wąska droga do ŻYCIA została otwarta przez Jezusa naszego Przewodnika i Poprzednika na niej.

(11) Następnie światło oświetliło słowa o Jezusie (Obj. 2:11): „Kto zwycięży, nie będzie obrażony od wtórej śmierci”. Nigdy wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy, że jesteśmy wzywani do pójścia do wtórej śmierci, ale obiecano nam, że nie doznamy od niej trwałej szkody ani „obrażenia” (Obj. 2:11). Teraz zobaczyliśmy, że to, co jest nazwane pierwszą śmiercią jest śmiercią Adamową, która byłaby całkowitym końcem gdyby nie złożony Okup, który wykupił nas wszystkich z jej władzy i kontroli. Rzeczywiste wyzdrowienie ludzkości ze śmierci (tj. restytucja) oczekuje na swe ukończenie w czasie chwalebnego panowania Tego, który wykupił nas Swoją cenną krwią (1 Piotra 1:18, 19). Obecnie nakazano nam uważać się za wolnych od grzechu i czystych, uważać się za uwolnionych spod śmierci Adamowej, która jest karą za grzech. Dlatego jedna śmierć dla nas należy już do przeszłości, a nasze policzone za przywrócone życie ofiarowujemy Boga prosząc Go by nasze usprawiedliwione człowieczeństwo mogło mieć udział w śmierci w nieskazitelnej ofierze Jezusowej. To byłaby nasza wtóra śmierć. Najpierw byliśmy pod i w śmierci Adamowej, ale zostaliśmy podniesieni (przez wiarę) ze śmierci byśmy mogli stać się umarłymi z Chrystusem (Rzym. 6:8).

W ten sposób, mimo, że śmierć przyszła na Jezusa, przyszła tylko raz i była Jego pierwszą śmiercią, ale dla tych, którzy stali się martwi z Nim jest to wtóra śmierć, ponieważ Jezus nie był w śmierci Adamowej, podczas gdy my byliśmy. Ale zwycięzcy nie zostaną obrażeni od wtórej śmierci. O nie! Będą oni wielce błogosławieni przez nią, ponieważ jeżeli z Nim umarli, z Nim też będą żyć i zostaną uwielbieni (Rzym. 6:8 i 8:17).

Ale dla wszystkich tych, którzy doznają wtórej śmierci jako kary za ich świadome grzechy po tym jak zostali oświeceni przez Ducha Prawdy i nie byli usprawiedliwionymi ofiarnikami z Jezusem, będzie to ogromne obrażenie, dotkliwa strata, utrata wszystkich nadziei, zagłada całego życia, w którym nie będzie już nadziei zmartwychwstania, ponieważ Chrystus więcej nie umiera (Rzym. 6:9) i dla takich nie zostaje już ofiary za grzech Adamowy, która uwolniła z śmierci Adamowej (Żyd. 10:26).

(12) Następnie zobaczyliśmy, że żyjący członkowie Chrystusa – żyjący i pozostający w obecności Chrystusa – mają specjalną pracę do wykonania, czyli przedstawienie obecnego Króla. Długo minęło nim ujrzeliśmy wiele figur użytych do zaprezentowania zjednoczenia i braterstwa, jakie istnieje pomiędzy Jezusem i Jego Kościołem, z których jedną z najbardziej wyrazistych jest ta, która przedstawia wszystkich jako jedną osobę, Jezusa Głowę i Kościół jako współdziedziców i członków Ciała. W tej figurze ostatni członkowie będą stopami i mimo, że była klasa rąk i nóg w każdym wieku Kościoła, to jednak Kościoła, jako całości, ostatni członkowie są stopami. A zatem jeżeli mamy właściwe wyrozumienie Słowa to żyjący członkowie są stopami pomazanego Ciała – Chrystusa.

W harmonii z tym znajdujemy proroctwo: „O jako piękne są na górach NOGI tego, co zwiastuje dobre (…) a mówi do Syonu: Bóg twój KRÓLUJE!” (Iz. 52:7). Odkryliśmy nie tylko to, że żyjący święci są klasą stóp, ale także, że zwiastowaliśmy to wielkie orędzie Syjonowi mówiąc „Bóg króluje” jak przepowiedziane przez proroka – Pan jest obecny – Królestwo jest zakładane i rozpoczyna się w swój własny, cichy sposób, krusząc na kawałki i trawiąc wszystko, co mu się sprzeciwia.

(13) Następnie w kolejności nadeszło: „Błogosławieni są odtąd umarli” wspomniane w Obj. 14:13 i ujrzeliśmy po raz pierwszy, że wyraźne są dowody, iż wszyscy którzy się ofiarowali muszą umrzeć. Różnicą pomiędzy tymi, którzy pozostali do obecności Pana, a tymi którzy uprzednio „zasnęli w Jezusie” jest taka, że my nie będziemy spać. Zwycięzcy w tych dniach Jego obecności nie będą spać, ponieważ w momencie swej śmierci „przemienieni będziemy” z ludzkich istot w duchowe. Stąd „Błogosławieni są ODTĄD umarli, którzy w Panu umierają. Zaprawdę mówi Duch im, aby odpoczywali od prac swoich, a uczynki ich idą za nimi.”

To z kolei dało nam zrozumienie Psalmu 82:6,8: „Jam rzekł: BOGOWIEŚCIE, a synami Najwyższego wy wszyscy jesteście. A wszakże jako i inni LUDZIE pomrzecie”. Potwierdza to różnicę pomiędzy naturą człowieczą a „Nowymi Stworzeniami” , pomiędzy ludzką naturą, którą mamy od Adama oraz niebiańską obiecaną tym, którzy naśladują Przywódcę w ofiarowywaniu ludzkiej natury.

Dzięki światłu święcącemu w ubiegłych latach na Objawienie, niewidoczne rzeczy Boże, wzrastające dowody na obecność Chrystusa zarówno w kondycji Kościoła i ciągłym przygotowywaniu świata na konflikt, poprzez jednoczenie społeczeństw, wszystko to jest świeże w naszej pamięci. Także zaprezentowane dowody na wiarygodność oraz autentyczność wersetów nowo testamentalnych, wywołane twierdzeniami niektórych, że są bardziej kompetentni i lepiej usposobieni do zrozumienia i wyrażania Prawdy niż Apostołowie. Również dyskusja we wszystkich jej fazach na temat ważnego pytania: „Czyim jest Synem?”. Nie znaleźliśmy braku dowodów na to, że jest Pomazanym Synem żyjącego Boga, że Jego życie było „z góry” i nie przyszło przez grzech oraz skażoną grzechem linię Adama. W ten sposób udowodniliśmy nieprawdziwość twierdzeń tych, którzy utrzymywali, że był synem Józefa, a także udowadniali, że skoro jest synem Józefa to pochodziłby z linii Salomona, a zatem nie jest dziedzicem „stolicy Dawidowej”, ponieważ obietnica dana Salomonowi została złożona pod warunkiem lojalności wobec Boga, a on został odrzucony, natomiast prawdziwy dziedzic miał pochodzić z innego z synów Dawida – Natana – z którego pochodziła Maria. Pan nakarmił nas wieloma prawdami ukazując, jak wierzymy, Malutkiemu Stadku, że podstawą całego Kościoła i świata jest łaska Boża ukazana przez i w Odkupicielu oraz w cenie okupowej. Na koniec dostrzegliśmy, że „Archanioł” – główny Posłaniec Jehowy – jest teraz naszym najbardziej wywyższonym Panem, Wybawicielem świata, Głową, czyli Oblubieńcem Kościoła.

Teraz, kończąc kolejny rok, wierzymy, że spojrzenie wstecz na sposób, w jaki Bóg do tej pory nas prowadził ożywi i pokrzepi was wszystkich.

„On prowadzi nas, jakże błoga to myśl”!

Jakie lepsze dowody moglibyśmy mieć, że jesteśmy na świecącej drodze do doskonałego Dnia, niż ten, który widzimy patrząc wstecz. Nasza ścieżka naprawdę świeci – coraz bardziej i bardziej. Każdy nowy promień światła nie sprzeciwia się promieniom uprzednio otrzymanym, ale dodaje do nich, i dlatego możemy oczekiwać, że będzie się tak działo aż pełnia blasku zostanie osiągnięta – kiedy poznamy tak, jak jesteśmy poznani – jeżeli nadal będziemy pokornie kroczyć krokami Mistrza.

Prawdziwie, nie jest to tylko dowód Pańskiego kierownictwa, ale także Jego obecności, ponieważ powiedział nam, że gdy przyjdzie to zakołacze, błogosławieni są słudzy, którzy gdy przyjdzie będą czuwający i otworzą Mu natychmiast – wejdzie do nich, posadzi ich za stół (jedzenie – ożywiającej i pokrzepiającej Prawdy), a przechadzając się będzie im służył (Łuk. 12:37 oraz Obj. 3:20).

Nie uważamy dotychczasowego kierownictwa za dowód, że otrzymamy je podczas kolejnego roku właśnie się rozpoczynającego, ale będziemy mieć w pamięci, że naturalne gałązki zostały odłamane z powodu chełpliwości i niewiary, więc będziemy zagrożeni jeżeli przestaniemy „trzyma(ć) się Głowy” (Kol. 2:19) z właściwym szacunkiem. Ale ze względu na łaskę Boga zaczynamy kolejny rok wierząc w te same obietnice, że „każdy (…), kto prosi, bierze; a kto szuka, znajduje; a temu, co kołacze, będzie otworzono” (Mat. 7:8). Oczekujemy coraz więcej pokarmu we właściwym czasie od Mistrza, który karmi nas – chociaż bez wątpienia będą próby i testowanie odwagi i wiary, by zobaczyć czy uczyniliśmy właściwy użytek z pokarmu, którzy już otrzymaliśmy. Umiłowani, „przetoż musimy tem pilniej przestrzegać tego, cośmy słyszeli, byśmy snać nie przeciekli”, ale odkładając na bok wszelkie przeszkody i ciężary, na nowo i z mocą uchwyćmy się wspaniałych nadziei wystawionych nam w Ewangelii – chwały, czci i nieśmiertelności – niebiańskiej natury.

Miejmy w pamięci, że Obecność Chrystusa oraz pytanie: „Czyim jest On synem?” były próbą w czasie pierwszego przyjścia i kamieniem obrażenia dla cielesnego domu Izraela i ponownie w czasie Jego obecności po raz drugi, te same pytania są zadawane oraz dyskutowane i o ten sam kamień obecny teraz na ścieżce wielu się potyka, ponieważ On „będzie (…) kamieniem obrażenia i opoką otrącenia obydwom domom Izraelskim” (Iz. 8:14 oraz 1 Piotra 2:5-8).

———–

Interesujące listy

Birmingham, Anglia

DROGI BRACIE RUSSELL: Dzisiaj rano otrzymałem The Emphatic Diaglott, za co bardzo dziękuję. Obecnie z przyjemnością przedłużam moją roczną prenumeratą oraz mój maleńki wkład w „Tract Fund”, cieszyłbym się, gdyby był większy.

Przez dwadzieścia lat i do pojawienia się „Pokarmu dla Myślących Chrześcijan” dwanaście miesięcy temu, Stany Zjednoczone były ostatnim miejscem na świecie, w którym spodziewałbym się otrzymać duchowe wskazówki oraz ukojenie, a uśmiech politowania, zdumienie i niedowierzanie, z jakim nadmienienie o obietnicach zaprezentowanych w „Pokarmie” jest przyjmowane tutaj przez modlących się do obrazów, zdaje się wskazywać, że jest to ostatnie miejsce z którego chcieliby oni te duchowe wskazówki otrzymywać.

Dobra nowina wydaje się najbardziej możliwa do przyjęcia przez „odszczepieńców” i tych, którzy są sekciarscy tylko z imienia, a dla „ortodoksów” jest ona najbardziej gorszące… Wielkim kamieniem obrażenia jest dla wielu fakt, że nie mamy żadnego sekciarskiego godła, a widząc odrobinę prawdy u wielu spętanych, nie zdają sobie sprawy z istnienia tych, którzy są całkowicie wolni. Dziękuję mojemu Panu, że to wspaniałe światło oświeciło mnie i modlę się bym mógł pewnie i wiernie kroczyć w świetle aż do śmierci.

Wasz artykuł w styczniowym wydaniu STRAŻNICY na temat odosobnienia oraz samotności, jakie mogą dotknąć niektórych wierzących, bez wątpienia dotyczące także mnie. I choć czasami pragnę bliskości rodziny, raduję się z uwolnienia z tego jarzma rzeszy ludzi i chociaż cieszyłbym się gdybym mógł spotykać się z innymi dla wskazówek i społeczności, często myślę, że to odłączenie jest lepsze, ponieważ w innym przypadku mógłby powstać sekciarski duch .

O jakże jasne jest Słowo dzięki tej nowej nauce i jakże harmonijne. Jak wyraźnie Prawda jest objawiana i cóż za pocieszająca to zmiana w porównaniu do wątpliwości, obaw, ciągłych zamieszek i niepokojów przeszłych dni! Dziękuję Panu za wszystkie te łaski i modlę się by błogosławił, pomyślnie rozwijał, oświecał i mocno trzymał w Prawdzie tych, którzy głoszą Jego Słowo.

Twój wierny w Panu, __________.

Omaha, Neb.

DROGI BRACIE RUSSELL: Bardzo serdecznie dziękuję za publikacje, które obok Konkordancji dotarła do mnie we właściwym czasie. Uważam, że są nieocenione, ponieważ wyjaśniają błogosławione Słowo, które każdy, „kto ma uszy ku słuchaniu” powinien usłyszeć.

Odłożyłem na bok całą literaturę poza Biblią, ale nawet studiowanie tej jednej księgi zajmuje więcej czasu niż mam. W przeszłości nigdy wcześniej nie czytałem tyle, co teraz i mimo iż czytanie innych książek zajmowało większość mojego czasu i tak sądziłem, że znam doktryny Biblijne na pamięć. Kiedy czytałem jakiś rozdział wszystko wydawało mi się takie stare i niezróżnicowane, że nigdy nie odczuwałem przyjemności z jej czytania. Ale teraz wszystko jest nowe, pełne życia i ognia, który ogrzewa moje serce bym poświęcał się i chwalił Pana, bym mógł dziękować Bogu, że mogłem się narodzić. Przede wszystkim jestem mu wdzięczny za ten przywilej życia w tak wielkich czasach, w których wzrosło poznanie i że jeżeli zostanę uznany za godnego cierpieć z Panem, z nim też wywyższony będę.

W Twoich artykułach zaobserwowałem jak solidne masz stanowisko i moją bezustanną modlitwą jest by Bóg wszelkiej łaski dodawał Ci mądrości i budował Cię bardziej i bardziej. Bez wątpienia znajdujesz się na bardzo trudnym stanowisku, które wymaga bezustannej czujności i modlitwy, by uniknąć sideł przeciwnika.

Dzięki Boskiej łasce mogę powiedzieć, że skłoniłem się ku Bożemu Słowu karmiąc się na miłym pastwisku spokoju, czerpiąc wodę ze studni zbawienia i radując się nadzieją chwały. Moja wiara jest niezłomna, moje modlitwy są żarliwe i mam zapewnienie, że Bóg Ojciec przyjmuje moją ofiarę. Mimo, że spędziłem zaledwie 5 lat w tym kraju i mam tylko 20 lat, doznałem wiele trudności, doświadczyłem wielu rzeczy i byłem wspaniale prowadzony za rękę przez mojego Niebiańskiego Ojca, a moją wolą jest by w przyszłości żyć tylko dla naszego Odkupiciela.

Doskonale władam językiem niemieckim i zastanawiam się, co mógłbym zrobić. Gdy zdobędzie się Niemców, będą wierni. Jestem przekonany, że jakaś droga zostanie dla nich otwarta przez Niebiańskiego Ojca. Jemu niech będzie cześć i chwała, teraz i na wieki.

Twój w Chrystusie Jezusie, __________.

Covington, Pa.

C.T.RUSSELL, SZANOWNY PANIE: W zeszłym październiku otrzymałem kopię STRAŻNICY SYJONU. Nie wiem, co wtedy o niej pomyślałem, ale ostatnio przeglądając stare papiery natknąłem się na nią i od dwóch dni czytam ją bez przerwy z wielką uwagę.

Jest w niej wiele myśli, które uderzają mnie z taka siłą, że nie można odrzucić ich jako zwykłych spekulacji.

Jestem Prezbiterianinem wielce zainteresowanym badaniem Biblii, ale od lat czułem, że uchwyciłem się zaledwie skrawka prawdziwego światła, które właśnie się objawiło. A jednak wystarczająco dużo zostało mi łaskawie podarowane przez oderwanie mnie od wyznaniowych teorii, a przez badanie wersetu po wersecie raduję się, że bogatsze, zieleńsze pastwiska są w zasięgu każdego Chrześcijanina, niż te, z których większość chce się karmić. Wraz z maleńkim postępem, jakim uczyniłem w staraniach by zanurzyć moją wolę w Boskiej woli ufając i wierząc w siłę ducha świętego, że może oświecić mój umysł w badaniu Słowa, spotykam wielu na ambonie i w kościelnych ławach, którzy jak wiem wykazują niewiele poparcia dla tego, co uważają za odejście od „starych granic”. Ale to nic dla mnie nie znaczy. Nie posiadam się ze szczęścia z powodu ukojenia i radości, jakie nowe wydarzenia mi przyniosły oraz z pozostałego jeszcze niepokoju i niezadowolenia, wiem, że nie jestem jeszcze w pełni zakotwiczony na tym solidnym gruncie oczyszczonym z „drewna, siana i słomy” ludzkiego budowania i szukam, oczekuję jaśniejszego zrozumienia „rzeczy przyszłych”, które Chrystus obiecał Swoim „przyjaciołom”. Proszę, przyślijcie mi „Pokarm dla myślących Chrześcijan”.

Twój szczerze oddany, __________.

Newburg, N.Y.

DROGI BRACIE RUSSELL: W zeszłym tygodniu wykonałem 200 telefonów, nawoływałem wszystkich moich rozmówców do „zbadania” STRAŻNICY w świetle Boskiego słowa, a nie w świetle starych sekciarskich poglądów i zostawiłem im numer październikowy uważając, że jeżeli zainteresują się tematami tego wydania, to zdobędą więcej Prawdy. Widzę, że Bóg umieścił mnie w najlepszym z możliwych kanałów do czynienia dobra. Jako dla zwykłego człowieka jest to dla mnie bardzo upokarzające cierpieć tak, jak cierpię, ale dla duchowego człowieka jest to święta droga, którą kroczę dźwigając naręcza „Pokarmu” dla łaknących świętych. Uważam, że jeżeli każde miasto miałoby prawdziwego, cierpiącego i kompetentnego świętego, który chodziłby od domu do domu z tym CHLEBEM, to wielu spośród tych zniewolonych wkrótce ujrzałoby ratunek i w ten sposób zostałoby podniesionych ze straszliwych sideł szatana, z których i ja zostałem podniesiony i uwolniony.

Stałem za ambonami wielu wyznań, nawołując grzeszników by uciekli wiecznym mękom wielu przez strach wpędzając wielu do kościoła. Chodziłem od miasteczka do miasteczka, od miasta do miasta głosząc ludziom o wiecznym cierpieniu i udręczeniu, które z pewnością ich spotkają, jeżeli nie zastosują się do moich rad. I cały ten czas nie wiedziałem czy wieczne męki czy też niebo będzie moim miejscem. Wiele razy mówiłem te słowa do moich słuchaczy: „W jedną chwilę mogę być zabrany do nieba lub zamknięty w piekle”. Ale gdzie są moi przerażeni słuchacze teraz? Ich religia okazała się być wymuszonym przez strach przed piekłem wyznaniem wiary a nie MIŁOŚCIĄ do Boga. I często jak tylko wyjeżdżałem (a czasami nawet nim wyjechałem) wracali ponownie tam, gdzie byli. Ale teraz, jak bardzo się to zmieniło! Już prawie od roku jeżdżę od miasta do miasta obsiewając Prawdę – błogosławioną Ewangelię! Nie zastanawiam się już dlaczego Jezus przyszedł 4000 lat za późno. Dzięki Bogu, że zaznał śmierci i, jak powiedział Piotr, w CZASIE restytucji oswobodzi wszystkich. Jak bardzo pragnę to ujrzeć!

Twój brat w Chrystusie, __________.

Alameda, Cal.

DRODZY PRZYJACIELE: Otrzymałem „Cienie Przybytku”, za co przyjmijcie moje podziękowania. Jakże wielka radość porusza i ogarnia moje serce, gdy tylko otrzymuję coś z waszego biura! Nigdy przedtem w całym moim życiu nie czułem czegoś takiego. Gdy czytałem w STRAŻNICY o obchodach pamiątki Pańskiej, przejęła mnie niewypowiedziana radość, przez którą z powodu łez w oczach nie mogłem dokończyć czytania artykułu. Gdy dotarłem do miejsca, w którym brat Sunderlin przywołał słowa Jezusa: „Zaprawdę powiadam wam, iż jeden z was wyda mię” pomyślałem sobie, jak często zapierałem się drogiego Pana w przeszłości z powodu nieznajomości prawdziwych nauk płynących z Jego Słowa. Cóż za wspaniałą ucztę Ewangelii mamy teraz!

„Piękne rzeczy w Biblii widzę”

Jak karmi mnie Chlebem Żywota! Jego ciało jest prawdziwym pokarmem, a Jego krew prawdziwym napojem.

Gleba wydaje się tutaj taka twarda i jałowa. Widzę tak niewiele owoców mojej pracy, że czasami czuję się samotny i smutny, ale gdy przychodzi STRAŻNICA, wydaje mi się jakbym był przez chwilę w oazie, zanurzam się na nowo we wspaniałej kopalni Prawdy i nie wiem nawet ile razy powtarzam „Chwała Panu” nim ukończę mą ucztę, ale sieję z wielką nadzieją, ponieważ wiem, że dobre ziarno musi zapuścić gdzieś korzenie.

Jeśli Pan pozwoli w przyszłym tygodniu udam się w podróż po kraju, w której będę głosił zbawienie. Do życzeń dołączają się moja żona oraz wszyscy bracia.

Twój w Panu, __________.

P.S. Mój stan zdrowia jest teraz słaby, ale jakże wielki mam pokój!

Delhi, N.Y.

DROGI BRACIE: Nadszedł czas na wpłaty. Załączam 15 dolarów. W zeszłym roku wziąłem 10 numerów w nadziei, że zainteresuję kogoś i uczynię coś dobrego. Odkryłem, że niektórzy istotnie odrzucali je, inni nie chcieli się zainteresować, a ponieważ nie wierzę w zmuszanie ludzie i nie uważam za właściwe rzucanie pereł w niestosowane miejsca, w tym roku proszę wysłać mi 5 kopii. Sprawiłoby mi radość zwiększanie ilości niż zmniejszanie, ale Jezus powiedział: „Zaniechajcie ich”, więc jestem posłuszny. Proszę wyślijcie mi Variorum Bible, oraz, jeżeli możecie, wyślijcie mi jeszcze 2 książki „Pokarm dla myślących Chrześcijan” oraz 2 „Cienie Przybytku”, jako zapas gdyby pojawiła się okazja do czynienia dobrych uczynków. Wiem, że inne, które posiadam zdziałały wiele dobrego. To, co pozostanie z wpłaty, przeznaczcie na to, co uważacie za najwłaściwsze. Uważam, że żądanie Szwedów jest właściwe.

Prawdopodobnie chciałbyś wiedzieć kim i czym jestem. Mam już ponad siedemdziesiąt lat, świat nazwałby mnie biednym człowiekiem, szewcem. Ale błogosławię Boga za dobroć, jaką mi okazał. Wychowano mnie, jako Prezbiterianina, przyjechałem do tego kraju 44 lata temu. Z przekonania zostałem Baptystą, a w 1845 i 46 kazania Geogra Storra były dla mnie wielką teologiczną rewolucją. Zostałem odsunięty od społeczności braterskiej, ponieważ uważałem, że nie posiadam obecnie nieśmiertelności, ale cieszyłem się, że posiadam ją jako NAGRODĘ KTÓRĄ OTRZYMAM, a także ponieważ uważałem, że Jezus Chrystus był Synem Bożym. Biblia wydawała mi się wtedy nową książką i błogosławię Bogu za to, że stawała się wciąż jaśniejsza i jaśniejsza.

Jako dowód na restytucję dla całej rasy ludzkiej, chociaż nie pamiętam by był wspominany, zacytowałbym Psalm 90:3: „Ty znowu człowieka w proch obracasz i mówisz: Wracajcie, synowie ludzcy!” (cytat z przekładu BW, BG wyraźnie mówi „nawróćcie” co rozwiewa wątpliwości co do znaczenia tych słów – przyp. tłum.). W przeszłości patrzyłem na słowo „wracajcie”, jako na powrót do prochu, ale wywarło to na mnie wielkie wrażenie, gdy zauważyłem, że słowo to jest zapisane wielką literą W, by dodać mu stanowczości oraz powód przytoczony w następnym wersecie: „Albowiem tysiąc lat w oczach twoich jest jak dzień wczorajszy, który przeminął, i jak straż nocna”. Bóg nie jest ograniczony przez lata czy wieki w wypełnianiu swych miłosiernych planów.

Ponownie w Jer. 12:15-17: „Wszakże gdy ich wyplenię, nawrócę się i zmiłuję się nad nimi, a przywiodę zasię każdego z nich do dziedzictwa jego, i każdego z nich do ziemi jego. I stanie się, jeźli się ucząc nauczą dróg ludu mojego, a przysięgać będą w imieniu mojem, mówiąc: Jako żyje Pan, jako oni nauczali lud mój przysięgać przez Baala, tedy pobudowani będą w pośrodku ludu mego. Ale jeźliby nie usłuchali, tedy wykorzenię ten naród, wyplenię i wytracę go, mówi Pan” Uważnie czytając fragment poprzedzający tę część rozdziału, doszedłem do wniosku, że obietnicą te odnoszą się do przyszłości. „Niechajże wysławiają przed Panem miłosierdzie jego, a dziwne sprawy jego przed synami ludzkimi”.

Twój w miłości, ________________.

New Hampton, N.Y.

DRODZY BRACIA: Przeczytałem „Pokarm” w nawiązaniu ze STRAŻNICĄ i z powodu jaśniejszego światła, jakie dzięki mim uzyskałem, sprawiły mi one wiele przyjemności. Dziękuję bratu G.A. Rose, który przedstawił je w tym dziale. W odpowiedzi na stwierdzenie, że macie inne pisma dla szczerych poszukiwaczy, piszę w nadziei, że je pozyskam.

Wygląda na to, że gęsta noc, która nas spowijała zaczyna się wreszcie przejaśniać, a chwalebne światło Słowa powoli and stale przebija się w naszych nieoświeconych umysłach. Otwieramy nasze oczy drżące ze strachu, właśnie wtedy, gdy straszna jawa senna ma skazać nas na wieczne męki, i oto otoczeni jesteśmy pełnym blaskiem dnia! Słodkie uczucie ulgi napełnia nas niewypowiedzianą radością. Ale miliony wciąż na ślepo trapią się w swoich snach, bojąc się otworzyć oczy żeby nie przekonać się, że ta straszna wizja jest prawdziwa. Widok ten jest smutny, ale nastanie dnia jest bliskie.

Bez wątpienia Bóg przyniesie powodzenie Twojemu przedsięwzięciu. Kontynuuj swoją pracą, pobudzaj zbłądzonych do ich obowiązków, prowadź ich z powrotem do owczarni.

Twój, __________.

Hobart, Kansas

DROGI BRACIE RUSSELL: „Pokarm” i „Cienie przybytku” działają. Zwróciliśmy uwagę naszych sąsiadów i przyjaciół by czytali, ale niewielu chce się uczyć. Jeżeli chodzi o mnie i o mój dom to jesteśmy w pełni zdecydowania podążać za Prawdą, odłożyć na bok kościelne wyznania wiary i polegać wyłącznie na Słowie Bożym. Mam ponad 60 lat i byłem bardzo aktywny w pracy dla Chrystusa przez 40 lat, ale moje światło było nikłe dopóki nie otrzymałem STRAŻNICY i broszurek. Otrzymałem funkcję diakona w kościele baptystycznym w zeszłym roku, ale wyszedłem z niego i z kilkoma osobami stoimy samotnie. Posiadam niewiele światowych dóbr, ale czuję się naprawdę bogaty, ponieważ znalazłem światło i prawdę mimo mojego podeszłego wieku. Większą niż kiedykolwiek wcześniej przyjemnością jest dla mnie teraz czytanie Bożego Słowa.

Twój brat w Panu, __________.

====================

— Sierpień 1883 r. —