R0027-3 Wiersz: Strażnica Syonu

Zmień język 

::R0027 : strona 3::

STRAŻNICA SYONU

Siedząc w porośniętej winoroślą altanie,
Spoglądając na dalekie niebios błękity.
Słyszę! Jakby głosami duchów przywoływanie,
Z wysokości, przez nikogo nie zdobytych.

Dociera do mnie głos, mówiący słowa te –
Mocny i miły był głos Jego.
Czy knot twej lampy przycięty, czy pali się,
Czy jesteś gotów na spotkanie Pana swego?

Moja dusza zamilkła na słowa te,
Ogarnęło mnie wielkie zdziwienie.
Poczułem się porwany, słysząc je,
Z daleka od ziemi w błękitów przestrzenie.

Do dnia drugiej obecności Jego,
Gdy Jezus powróci po swoich, jak obiecał im.
Tych, którzy z nim cierpieli, do czasu tego,
Aby zasiedli na jego tronie z Nim.

A kiedy wypełni się już czas powołania,
Duch i oblubienica powiedzą, przyjdź,
Aby dać nam moc do zwyciężania,
Ogromnemu ludowi, do wiecznego domu wnijść.

Drogi Jezu – najświętszy Zbawicielu – nasz Panie,
Uczyń mnie wiernym członkiem w „stadku małym”,
Gdy jakie dobro, czy nieszczęście mi się stanie,
Ty spraw, aby nogi moje mocno na skale stały.

Uczyń moje szaty bielą czystości,
I jasnością twojej własnej szaty olśnij je.
Owinięty płaszczem sprawiedliwości,
Bezpiecznie do domu twojego przyprowadź mnie.

Załóż, o „małe stadko”, całą zbroję i walkę czyń,
Bądź silne, walcząc o prawdę, szukaj mądrości,
U Tego, który jedyny ma klucz do skrzyń –
„A On mówić będzie i przyszłe rzeczy nam opowie w całości”.

F. M. DEANS, Newark, N.J.

====================

— Wrzesień 1879 r. —